Wykazywanie, że IIRP, PRL i IIIRP jest "powielaną pomyłką" w takim zakresie w jakim nie pasuje do jakiegoś roszczenia reprywatyzacyjnego jest w naszej opinii tak wybitnym osiągnięciem instytucji państwowych, że wymaga uwiecznienia nie tylko w wirtualnej formie. Postanowiliśmy więc w tej części naszej nieruchomości, która według instytucji państwowych nie istnieje urządzić muzeum poświęcone ich wyczynom. Mamy nadzieję że taki hołd wzruszy je do tego stopnia, że pokażą nam wreszcie to nieszczęsne roszczenie które próbują uwiarygodnić.
Eksponatów mamy dostatek. Jakichś trzydzieści segregatorów w których różnego rodzaju instytucje próbują przekonać nas, że nie może istnieć ani nasza nieruchomość w takiej formie jak istnieje, ani my jako jej właściciele. Oraz, że nie powinniśmy dopytywać skąd takie rewelacje zostały wzięte.
Ponadto w szopie ogrodowej planujemy urządzić specjalną wystawę poświęconą wyczynom sądownictwa powszechnego. Z ustaleń sądownictwa powszechnego wynika bowiem, że nasza szopa ogrodowa w ogóle istnieje. Na jej miejscu istnieje natomiast coś czego kompleksowy remont kosztuje ok. 3000 zł, a jednocześnie jest nieopłacalny. Co sugeruje nie tyle naszą szopę ogrodniczą (znaczy dość solidny budynek o pow ok 70 m2), ale coś w rodzaju psiej budy.
W dalszych planach mamy także urządzenie ścieżki tematycznej na terenie posesji pt. "W poszukiwaniu zaginionej latryny (i nie tylko)". Będzie to atrakcyjna zabawa rodzinna mająca na celu odnalezienie na terenie posesji obiektu klasy PKOB 1274 (szalet publiczny, koszary, areszt śledczy itp) której dopatrzyła się tam jedna z instytucji.
Gdyby funkcjonariusze państwowi zjawili się z wizytą w naszym muzeum to chętnie urządzimy też dla nich seans spirytystyczny. Być może jeśli wywołamy w jego trakcie duchy przedwojennych właścicieli naszej nieruchomości to zdołają przekona funkcjonariuszy państwowych, że od lat 1930-tych spoczywają na Powązkach, a nie mimo sędziwego wieku 140 lat cieszą się dobrym zdrowiem. Jak do tej pory funkcjonariuszy państwowych nie przekonały o tym ani nekrologi, ani dokumenty postępowań spadkowych, ani sam dobrze zachowany nagrobek.
Co prawda z dotychczasowych doświadczeń wynika, że nawet oględziny nieruchomości nie są w stanie zmienić przekonania instytucji państwowych, że powinna wyglądać inaczej niż rzeczywiście wygląda. Pomyśleliśmy jednak, że nie wypada zaniedbywać żadnej szansy przekonania instytucji państwowych że skoro postanowiły uwiarygodnić roszczenie reprywatyzacyjne do nieruchomości, która nie była znacjonalizowana i do tej pory pozostaje własnością oraz we władaniu następców prawnych przedwojennych właścicieli to ci właściciele zasługują przynajmniej na obejrzenie roszczenia, które w rozumieniu instytucji państwowych jest bardziej wiarygodne niż całość dokumentacji obejmującej II RP, PRL i III RP z której wynika, że żadne roszczenie nie może istnieć.
Przyszłe Muzeum Wielkiej Biurwy czyli zdjęcia z wnętrza budynku, który w rzeczywiście istniejącej formie według instytucji państwowych nie ma prawa istnieć (dzięki czemu nie możemy go wyremontować)
więcej