(czyli administracyjny wehikuł czasu)
Cały czas czekamy na odpowiedź instytucji powiatowych (wysłane 30.05.2018) czy są w stanie podać inne źródło informacji o istnieniu w miejscu naszej nieruchomości innego obiektu, niż wynika z zapisów ksiąg wieczystych, niż wadliwa decyzja zwrotowa. Nie liczymy na specjalny entuzjazm w udzielaniu informacji bowiem wydanie takiej decyzji byłoby niezłym nadużyciem, ale jeszcze większym byłaby próba dostosowania do niej nie tylko ksiąg wieczystych i ewidencji gruntów, ale jeszcze uwiarygadnianie, ze nieruchomość , której ona dotyczy rzeczywiście istnieje w terenie.
Na potrzeby korespondencji z instytucjami nadrzędnymi zakładamy, że dużym prawdopodobieństwem można założyć, że instytucje powiatowe nie podadzą innego wyjaśnienia. A myślimy tak, nie tylko dlatego, że wykładnia prawa zafundowana przez sądownictwo administracyjne i powszechne doprowadziło do sytuacji w której decyzja zwrotowa dotycząca nieistniejącego w rzeczywistości obiektu (być może nawet podjęta na podstawie odtworzonej na podstawie "świadków" dokumentacji) może konkurować z prawami ujawnionymi w księdze wieczystej (które po uznaniu iż dział I-O nie jest wiarygodny np. orzeczenie Sądu Najwyższego z dnia 28 lutego 1989 r., III CZP 13/89, OSNCP 1990, nr 2, poz. 26 , tak na dobrą sprawę nie wiadomo czego te prawa dotyczą).
Myślimy tak przede wszystkim dlatego, że nie widzimy innego źródła niż decyzja zwrotowa (lub coś co decyzję zwrotową udaje) dla dwóch wadliwych dokumentów powstałych przed 2009 rokiem, których usunięcia z obiegu prawnego odmawiają wszystkie instytucje do których się zwróciliśmy (co oznacza, ze przypisuje im się większą wagę prawną niż księgą wieczystym, ewidencji gruntów i wszystkim dokumentom powstałym po roku 1930). W uproszczeniu można powiedzieć, ze dokumenty te potwierdzają iż w momencie ich wystawienia (lub potwierdzenia np w procesie modernizacji ewidencji gruntów) istniał zakonserwowany w czasie stan z ok lat 1920-tych. A jedynym znanym nam procesem, który mógł stan z lat 1920-tych uczynić bardziej aktualnym niż cała późniejsza dokumentacja jest właśnie proces zwrotu nieruchomości.
Za zwrot nieruchomości nie są odpowiedzialne instytucje powiatowe, ale za wskazanie lokalizacji przeniesionej we współczesność decyzją zwrotową nieruchomości i to bez konsultowania się z rzeczywistymi właścicielami -jak najbardziej tak.
Pomińmy jednak przypływy geniuszu "zwrotowego" instytucji odpowiedzialnych za zwrot nieruchomości i "lokalizacyjnego" instytucji powiatowych. Prawdziwym bohaterem jest spostrzegawczość już bodajże kilkuset funkcjonariuszy szczebla ponadpowiatowego, którzy uparli się, ze zapisy ksiąg wieczystych, ewidencji gruntów, a nawet istniejąca rzeczywistość mają obowiązek dostosować się do ewidentnej bzdury wyprodukowanej najprawdopodobniej na podstawie starej bezwartościowej dokumentacji.......... I to bez informowania rzeczywistych właścicieli rzeczywiście istniejącej nieruchomości o co tu chodzi.
więcej