|
|
Nie wątpimy, ze pełnomocnik trzech kolejnych Kancelarii Premiera, prowadzący sprawę sędzia i wezwany pełnomocnik GUNB bawili się przednio. Jednak w jakiej sytuacji postawiło to trzeciego już z kolei Premiera.....
Wychodzi bowiem na to, ze Premier III RP (lub raczej trzej kolejni premierzy) wiedzieli o tym, że wystarczy przełożyć na świeżo zakupioną nieruchomość dokumenty z kompletnie niepodobnego do tego co jest w terenie obiektu (domniemany jednak, że muszą to być dokumenty pochodzące z obiektu do którego jakieś prawa ma Skarb Państwa) - aby cały aparat państwowy zaczął te "przełożone" prawa uwiarygadniać. Nie dając ofierze takiego procederu nawet praw do obrony, chociażby poprzez poinformowanie jej dlaczego się jej praw nie respektuje.
Zdobywszy taką wiedzę nie tylko nie uznano, że jest w tym coś bardzo niewłaściwego czym Kancelaria Premiera powinna się jednak zainteresować. Wręcz przeciwnie nie uznano nawet za właściwe wykorzystania rzeczonego postępowania sądowego dla wyjaśnienia chociażby tego pojedynczego przypadku w którym , co tu dużo mówić, chociażby z tytułu postępowania sądowego wplątanych zostało trzech kolejnych Premierów. Pełnomocnik trzech kolejnych Kancelarii Premiera nie zauważył nawet nic niestosownego w działaniu prowadzącego sprawę sędziego, który konsekwentnie odrzucał wszelkie wnioski o ustalenie powodów dla których nie respektuje się praw ujawnionych w księgach wieczystych. I to pomimo iż w zasadzie wszelkie postępowania sadowe dotyczące nieruchomości powinno się zacząć od ustalenia jej stanu prawnego. A już na pewno postępowanie, które dotyczy nie respektowania praw wynikających z zapisów ksiąg wieczystych bez podania powodu.
W takich okolicznościach aż na usta się ciśnie pytanie. Czy Premier III RP cokolwiek poza własnym biurkiem kontroluje, skoro trzy kolejne osoby piastujące to stanowisko dały się co tu dużo mówić, wplatać w bardzo bezczelny proceder przejmowania nieruchomości w jakiejś zapyziałej mieścinie i nie potrafiły się z niego z godnością wyplątać?
Właściwie to samo możemy powiedzieć o kilku Ministerstwach z którymi mniej lub bardziej intensywnie korespondowaliśmy. Być może nie ma to już wielkiego znaczenia dla rozwiązania naszej zagadki, ale z ciekawości postanowiliśmy to sprawdzić. czy Rząd III RP ma wystarczająco kontroli by zamknąć z godnością taka hucpę jak sprawa naszej nieruchomości, a przy okazji wyjaśnić tajemnicę "teleportujących" nieruchomości Miasteczka M.
Zaczynamy oczywiście nad wyraz delikatnie.
Wychodzi bowiem na to, ze Premier III RP (lub raczej trzej kolejni premierzy) wiedzieli o tym, że wystarczy przełożyć na świeżo zakupioną nieruchomość dokumenty z kompletnie niepodobnego do tego co jest w terenie obiektu (domniemany jednak, że muszą to być dokumenty pochodzące z obiektu do którego jakieś prawa ma Skarb Państwa) - aby cały aparat państwowy zaczął te "przełożone" prawa uwiarygadniać. Nie dając ofierze takiego procederu nawet praw do obrony, chociażby poprzez poinformowanie jej dlaczego się jej praw nie respektuje.
Zdobywszy taką wiedzę nie tylko nie uznano, że jest w tym coś bardzo niewłaściwego czym Kancelaria Premiera powinna się jednak zainteresować. Wręcz przeciwnie nie uznano nawet za właściwe wykorzystania rzeczonego postępowania sądowego dla wyjaśnienia chociażby tego pojedynczego przypadku w którym , co tu dużo mówić, chociażby z tytułu postępowania sądowego wplątanych zostało trzech kolejnych Premierów. Pełnomocnik trzech kolejnych Kancelarii Premiera nie zauważył nawet nic niestosownego w działaniu prowadzącego sprawę sędziego, który konsekwentnie odrzucał wszelkie wnioski o ustalenie powodów dla których nie respektuje się praw ujawnionych w księgach wieczystych. I to pomimo iż w zasadzie wszelkie postępowania sadowe dotyczące nieruchomości powinno się zacząć od ustalenia jej stanu prawnego. A już na pewno postępowanie, które dotyczy nie respektowania praw wynikających z zapisów ksiąg wieczystych bez podania powodu.
W takich okolicznościach aż na usta się ciśnie pytanie. Czy Premier III RP cokolwiek poza własnym biurkiem kontroluje, skoro trzy kolejne osoby piastujące to stanowisko dały się co tu dużo mówić, wplatać w bardzo bezczelny proceder przejmowania nieruchomości w jakiejś zapyziałej mieścinie i nie potrafiły się z niego z godnością wyplątać?
Właściwie to samo możemy powiedzieć o kilku Ministerstwach z którymi mniej lub bardziej intensywnie korespondowaliśmy. Być może nie ma to już wielkiego znaczenia dla rozwiązania naszej zagadki, ale z ciekawości postanowiliśmy to sprawdzić. czy Rząd III RP ma wystarczająco kontroli by zamknąć z godnością taka hucpę jak sprawa naszej nieruchomości, a przy okazji wyjaśnić tajemnicę "teleportujących" nieruchomości Miasteczka M.
Zaczynamy oczywiście nad wyraz delikatnie.
Pismo Do Kancelarii Premiera.
Szanowna Pani Premier,
Wobec Pani bezczynności w sprawie nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** nie pozostaje mi nic innego jak ta bezczynność należnie udokumentować.
Przypominam, ze w związku z zajęciem stanowiska w sprawie sygn VI C 441/13 prowadzonej przez Sądem Rejonowym dla Warszawy Śródmieścia w W*** jest nie do wykazania, że sprawa tej nieruchomości nie została przez Pani pełnomocnika gruntownie zbadana. (Nie śmiem nawet sugerować, ze Kancelaria Premiera zajmuje stanowisko procesowe w sprawie w której nie wie o co chodzi).
Z kolei zbadawszy sprawę nie mogła Pani nie dowiedzieć się, że przyczyną zaprzestania po 2009 roku poszanowania praw wynikających z zapisów ksiąg wieczystych prowadzonych dla niedawno nabytej nieruchomości - było przełożenie na nią dokumentacji z innego obiektu (dla którego można wykazać jakiś prawa Skarbu Państwa).
Nie mogła się Pani również nie dowiedzieć, ze "przełożona" dokumentacja nie ma nic wspólnego z sytuacja istniejąca w terenie, za to księgi wieczyste, które usiłuje się ta "przekładanką" zdyskredytować nie tylko odpowiadają sytuacji w terenie, ale również mogą się wylegitymować 100 letnia ciągłością wpisów (ostatnie z lat 1999, 2005, 2006, 2008, 2009) , zachowanymi aktami ksiąg wieczystych i pokazują zachowanie ciągłego kontaktu z właścicielami (potwierdzenia odbioru korespondencji). Co więcej w zasobach każdej instytucji powiatowej jest dokumentacja kompatybilna z księgami wieczystymi. Nie ma natomiast niczego co pokazywałoby na związek "przełożonej" dokumentacji z nieruchomością przy ul K*** 53 w M*** co wytrzymałoby konfrontacje w jawnym postępowaniu.
Nie mogła się również Pani nie dowiedzieć, że pomimo iż sprawa jest ewidentna i została wyeskalowana wręcz do granic absurdu - cały aparat państwowy nie tylko nie zatrzymał i nie wyjaśnił sprawy, ale co gorsza uwiarygadniał "przekładanki" wystawiając dokumenty sugerujące, że takie działania są dopuszczalne i najwyraźniej uważane za uprawniony sposób dystrybucji prywatnego mienia w III RP. Nie mogła Pani również nie wiedzieć, że pomimo podejmowania takich działań konsekwentnie nie informuje się ujawnionego w księgach wieczystych właściciela nieruchomości dlaczego jego prawa przestały być respektowane (a tym samym praktycznie uniemożliwia mu się obronę interesu prawnego)
Należy w tym miejscu podkreślić, że nie wyjaśniono sprawy także w trakcie postępowania sądowego prowadzonego z udziałem pełnomocnika Pani Kancelarii. Co więcej w trakcie postępowania przyjęto oświadczenie GUNB o niedopatrzeniu się nieprawidłowości w procesowaniu spraw związanych z tą nieruchomością przez GUNB i jednostki podległe. Stało się tak pomimo iż zbadawszy sprawę Pani pełnomocnik (a zarazem Pani) nie mogli nie mieć świadomości, że sprowadzały się one do uwiarygadniania rzekomego istnienia w terenie nieruchomości z "przełożonej" dokumentacji. Nie do wykazania przy tym jest, że funkcjonariusze tych instytucji mogli nie mieć pełnej świadomości całkowitej niekompatybilności przełożonej dokumentacji z sytuacją w terenie skoro wymyślili sobie „przebudowy” aby wyjaśnić istnienie rzeczywistej sytuacji w terenie (kompatybilnej z zapisami dyskredytowanych ksiąg wieczystych). Ponieważ żadnych „przebudów „w jawnym postępowaniu nie da się wykazać (chociażby dlatego, że nie ma po nich śladu) wymyślili sobie, że wykażą je w trakcie postępowania o niewłaściwy stan nieruchomości. W ten sposób efektywnie uniemożliwiali doprowadzenie nieruchomości do stanu w którym może być bezpiecznie użytkowana. Przyjęcie oświadczenia o prawidłowości takich działań należy uznać samo w sobie za niepowtarzalne kuriozum. W takiej sytuacji trudno mówić o nieświadomości jakiegokolwiek uczestnika sprawy sygn VI C 441/13 prowadzonej przez Sądem Rejonowym dla Warszawy Śródmieścia w W*** (w tym Pani pełnomocnika i automatycznie również Pani) w jakiej hucpie uczestniczy.
Bez względu na to jakie były intencje Pani pełnomocnika - wskazać należy, że wraz z dwójką swoich poprzedników została Pani wplątana nie tyle w raczej bezczelna próbę przejmowania nieruchomości ile w uwiarygadnianie, że udokumentowany na przykładzie nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** proceder jest normą w obrębie III RP i cieszy się nawet wsparciem trzech kolejnych Premierów.
Musi to budzić to uzasadnione wątpliwości czy kontroluje Pani cokolwiek poza swoim biurkiem. Niewątpliwie miarą tego będzie szybkość z jaka doprowadzi Pani do wyjaśnienia nie tylko tego jak doszło do takiego przypadku jak nieruchomość przy ul K*** 53 w M***, ale również tego co się dzieje z nieruchomościami w Powiecie G w ogóle (sytuacja nie uznawania dobrze udokumentowanych praw nie jest bynajmniej wyjątkiem, w samym tylko M*** podobnych spraw jest pewna ilość).
Z poważaniem
***
W załączeniu przesyłam dalszy ciąg korespondencji
1. z instytucjami powiatowymi (pismo o identycznej treści zostało wysłane do Urzędu Miasta M***, Starostwa G***, Prokuratury Rejonowej w G***, Sądu Rejonowego w G***, PINB w G***)
2. z instytucjami ponadpowiatowymi, które rozpatrywały najwięcej spraw związanych z nieruchomością przy ul K*** 53 w M*** uchylając się od wyjaśnienia dlaczego uważają procesowanie spraw w oparciu o "przełożoną" z innej nieruchomości dokumentację za właściwe (SKO w W***, Wojewoda M***, MWINB, GUNB, Prokuratura Okręgowa w W***, Prokuratura Regionalna w W***. Sąd Okręgowy w W***, Sąd Apelacyjny w W***, WSA w W***)
3. z Ministerstwem Infrastruktury (wraz z załącznikami)
4. z Ministerstwem Sprawiedliwości. (wraz z załącznikami)
Szanowna Pani Premier,
Wobec Pani bezczynności w sprawie nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** nie pozostaje mi nic innego jak ta bezczynność należnie udokumentować.
Przypominam, ze w związku z zajęciem stanowiska w sprawie sygn VI C 441/13 prowadzonej przez Sądem Rejonowym dla Warszawy Śródmieścia w W*** jest nie do wykazania, że sprawa tej nieruchomości nie została przez Pani pełnomocnika gruntownie zbadana. (Nie śmiem nawet sugerować, ze Kancelaria Premiera zajmuje stanowisko procesowe w sprawie w której nie wie o co chodzi).
Z kolei zbadawszy sprawę nie mogła Pani nie dowiedzieć się, że przyczyną zaprzestania po 2009 roku poszanowania praw wynikających z zapisów ksiąg wieczystych prowadzonych dla niedawno nabytej nieruchomości - było przełożenie na nią dokumentacji z innego obiektu (dla którego można wykazać jakiś prawa Skarbu Państwa).
Nie mogła się Pani również nie dowiedzieć, ze "przełożona" dokumentacja nie ma nic wspólnego z sytuacja istniejąca w terenie, za to księgi wieczyste, które usiłuje się ta "przekładanką" zdyskredytować nie tylko odpowiadają sytuacji w terenie, ale również mogą się wylegitymować 100 letnia ciągłością wpisów (ostatnie z lat 1999, 2005, 2006, 2008, 2009) , zachowanymi aktami ksiąg wieczystych i pokazują zachowanie ciągłego kontaktu z właścicielami (potwierdzenia odbioru korespondencji). Co więcej w zasobach każdej instytucji powiatowej jest dokumentacja kompatybilna z księgami wieczystymi. Nie ma natomiast niczego co pokazywałoby na związek "przełożonej" dokumentacji z nieruchomością przy ul K*** 53 w M*** co wytrzymałoby konfrontacje w jawnym postępowaniu.
Nie mogła się również Pani nie dowiedzieć, że pomimo iż sprawa jest ewidentna i została wyeskalowana wręcz do granic absurdu - cały aparat państwowy nie tylko nie zatrzymał i nie wyjaśnił sprawy, ale co gorsza uwiarygadniał "przekładanki" wystawiając dokumenty sugerujące, że takie działania są dopuszczalne i najwyraźniej uważane za uprawniony sposób dystrybucji prywatnego mienia w III RP. Nie mogła Pani również nie wiedzieć, że pomimo podejmowania takich działań konsekwentnie nie informuje się ujawnionego w księgach wieczystych właściciela nieruchomości dlaczego jego prawa przestały być respektowane (a tym samym praktycznie uniemożliwia mu się obronę interesu prawnego)
Należy w tym miejscu podkreślić, że nie wyjaśniono sprawy także w trakcie postępowania sądowego prowadzonego z udziałem pełnomocnika Pani Kancelarii. Co więcej w trakcie postępowania przyjęto oświadczenie GUNB o niedopatrzeniu się nieprawidłowości w procesowaniu spraw związanych z tą nieruchomością przez GUNB i jednostki podległe. Stało się tak pomimo iż zbadawszy sprawę Pani pełnomocnik (a zarazem Pani) nie mogli nie mieć świadomości, że sprowadzały się one do uwiarygadniania rzekomego istnienia w terenie nieruchomości z "przełożonej" dokumentacji. Nie do wykazania przy tym jest, że funkcjonariusze tych instytucji mogli nie mieć pełnej świadomości całkowitej niekompatybilności przełożonej dokumentacji z sytuacją w terenie skoro wymyślili sobie „przebudowy” aby wyjaśnić istnienie rzeczywistej sytuacji w terenie (kompatybilnej z zapisami dyskredytowanych ksiąg wieczystych). Ponieważ żadnych „przebudów „w jawnym postępowaniu nie da się wykazać (chociażby dlatego, że nie ma po nich śladu) wymyślili sobie, że wykażą je w trakcie postępowania o niewłaściwy stan nieruchomości. W ten sposób efektywnie uniemożliwiali doprowadzenie nieruchomości do stanu w którym może być bezpiecznie użytkowana. Przyjęcie oświadczenia o prawidłowości takich działań należy uznać samo w sobie za niepowtarzalne kuriozum. W takiej sytuacji trudno mówić o nieświadomości jakiegokolwiek uczestnika sprawy sygn VI C 441/13 prowadzonej przez Sądem Rejonowym dla Warszawy Śródmieścia w W*** (w tym Pani pełnomocnika i automatycznie również Pani) w jakiej hucpie uczestniczy.
Bez względu na to jakie były intencje Pani pełnomocnika - wskazać należy, że wraz z dwójką swoich poprzedników została Pani wplątana nie tyle w raczej bezczelna próbę przejmowania nieruchomości ile w uwiarygadnianie, że udokumentowany na przykładzie nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** proceder jest normą w obrębie III RP i cieszy się nawet wsparciem trzech kolejnych Premierów.
Musi to budzić to uzasadnione wątpliwości czy kontroluje Pani cokolwiek poza swoim biurkiem. Niewątpliwie miarą tego będzie szybkość z jaka doprowadzi Pani do wyjaśnienia nie tylko tego jak doszło do takiego przypadku jak nieruchomość przy ul K*** 53 w M***, ale również tego co się dzieje z nieruchomościami w Powiecie G w ogóle (sytuacja nie uznawania dobrze udokumentowanych praw nie jest bynajmniej wyjątkiem, w samym tylko M*** podobnych spraw jest pewna ilość).
Z poważaniem
***
W załączeniu przesyłam dalszy ciąg korespondencji
1. z instytucjami powiatowymi (pismo o identycznej treści zostało wysłane do Urzędu Miasta M***, Starostwa G***, Prokuratury Rejonowej w G***, Sądu Rejonowego w G***, PINB w G***)
2. z instytucjami ponadpowiatowymi, które rozpatrywały najwięcej spraw związanych z nieruchomością przy ul K*** 53 w M*** uchylając się od wyjaśnienia dlaczego uważają procesowanie spraw w oparciu o "przełożoną" z innej nieruchomości dokumentację za właściwe (SKO w W***, Wojewoda M***, MWINB, GUNB, Prokuratura Okręgowa w W***, Prokuratura Regionalna w W***. Sąd Okręgowy w W***, Sąd Apelacyjny w W***, WSA w W***)
3. z Ministerstwem Infrastruktury (wraz z załącznikami)
4. z Ministerstwem Sprawiedliwości. (wraz z załącznikami)
Pismo do Ministerstwa Infrastruktury i Budownictwa.
Szanowni Państwo,
W nawiązaniu do pism z dnia 16.08.2017, 19.07.2017, 11.06.2017;
Dokumentując Państwa nie dopatrywanie się nieprawidłowości w procederze udokumentowanym na przykładzie spraw związanych z nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** przesyłam do Państwa wiadomości kolejne pisma skierowane do instytucji powiatowych i ponadpowiatowych w sprawie tej nieruchomosci.
Wskazuję zarazem, ze w procederze "przekładania" na prywatne nieruchomości dokumentacji z obiektów dla których można wykazać jakieś prawa Skarbu Państwa/gminy - kluczowe wydaje się specyficzne podejście do swoich obowiązków przez dwie instytucje podlegające Ministerstwu. Mam na myśli GUNB oraz podległe mu instytucje zajmujące się budownictwem (nadzór budowlany i administracja architektoniczno-budowlana) oraz Głównego Geodetę Kraju i podległe mu instytucje ze szczególnym uwzględnieniem zajmujących się prowadzeniem ewidencji gruntów.
Wymienione instytucje wydają się nie widzieć nic złego w uwiarygadnianiu istnienia w terenie sytuacji odpowiadającej dokumentacji przełożonej z innej (niepodobnej do tego co znajduje się w terenie) nieruchomości - w ten sposób być może nawet inicjowany cały proceder. Jak wynika z dotychczasowej korespondencji taka działalność, w rozumieniu zaangażowanych w tej proceder instytucji mieści się w ramach ich uprawnień. Jako dowód przesyłam:
1. Pismo GUNB sygn DPR.022.581.2017 z dnia 09.08.2017
Wskazać należy, że GUNB najwyraźniej nie uważa za nieprawidłowość wykorzystanie podległych sobie struktur dla uwiarygadniania rzekomej zgodności "przełożonej" z innej nieruchomości dokumentacji ze stanem faktycznym (pomimo iż przełożona dokumentacja dotyczy ewidentnie innego obiektu niż ten znajdujący się w terenie). Nie jest przy tym możliwe aby osoba z wykształceniem prawniczym nie wiedziała, że takie działania stanowią ingerencję w prawa własności (chociażby ze względu na Uchwałę Sądu Najwyższego z 28.02.1989 roku zdejmującą domniemanie wiarygodności z działu I-O). Pozostaje więc niejasne dlaczego usiłuje się przekonać, że jest inaczej. Na uwagę zasługuje też fakt, że pomimo wystawienia dziesiątek pism w podobnym duchu (i przeprocesowania szeregu spraw w oparciu o założenie istnienia w terenie fikcyjnej nieruchomości z przełożonych dokumentów ) do chwili obecnej nie ujawniono dokumentacji z ok. 2009 roku, która najprawdopodobniej zainicjowała proces przełożenia dokumentacji i stała się podstawą dla wprowadzania nieprawdziwych danych w procesie modernizacji ewidencji gruntów w 2012 roku. Na to, że dokumentacja ta pochodziła ze wspólnych zasobów powiatowego nadzoru budowlanego i powiatowej administracji architektoniczno - budowlanej wskazuje fakt, ze obie instytucje już w 2010 roku wiedziały, że powinny procesować sprawy tak jakby w terenie znajdowała się nieruchomość o innych parametrach niż wynika to z zapisów ksiąg wieczystych odzwierciedlających rzeczywistość i ówczesnych danych ujawnionych w ewidencji gruntów. Informacji tej z oczywistych względów nie mogły zdobyć w czasie wizji lokalnej w terenie.
2. Pismo Wojewody M***ego sygn. WG-III.7221.1.45.2017.AŻ z 18.07.2017 oraz WG-III.7221.1.42.2017.AŻ z 18.07.2017
Wskazać należy, że Wojewodzie M***emu nie przeszkadza wprowadzanie do ewidencji gruntów nieprawdziwych informacji, odmowa ujawnienia źródeł tych informacji osobie mającej interes prawny (właścicielowi nieruchomości) ani odmowa ich usunięcia po wykazaniu, że są i zawsze były one sprzeczne ze stanem faktycznym. Przypominam, ze chodzi o takie informacje jak
a) informacja z końca lat 1970-tych o przedwojennych właścicielach parceli 275a (z której powstała m. in nieruchomość przy ul K*** 53 w M***) jako aktualnych właścicielach działki 275a ulokowanej w miejscu do którego rzeczywista parcela nie siągała; wadliwość informacji nie ulega wątpliwości ze względu na
- dobrze udokumentowaną datę zgonu przedwojennych właścicieli w latach 1930-tych, równie dobrze udokumentowane postępowania spadkowe oraz liczne dowody dysponowania nieruchomością przez ich spadkobierców (a potem ich następców prawnych); w tym przyjęcie darowizny w postaci działki pod drogą przez Skarb Państwa.
- dobrze udokumentowany całkowity podział parceli 275a z 1968 roku na 2 działki budowlane 275a/1 i 275a/2 oraz działkę pod drogą, która aktem darowizny (nieodpłatnego odstąpienia) została przekazana Skarbowi Państwa
b) zmiana w ewidencji gruntów kształtu budynku mieszkalnego z istniejącego (prostokąt z podpiwniczoną dobudówka na planie kwadratu) na kształt prostokątny - nieistniejący
c) powiększenie w ewidencji gruntów budynku mieszkalnego do 2, 5 kondygnacji (w rzeczywistości parterowy budynek z zaadoptowanym poddaszem zgodnie z inwentaryzacją do podziału będąca podstawą wydania przez Starostę zaświadczenia o istnieniu 3 lokali mieszkalnych w 2004 sygn SPG-WAAB/73560/364/04 i 2005 roku sygn SPG-WAAB/73560/177/05)
d) zmiana w ewidencji gruntów klasyfikacji budynku mieszkalnego z budynku wielorodzinnego (zgodnie z zaświadczeniami o których jest mowa w pkt c) na PKOB 1110
e) umieszczenie w ewidencji gruntów na terenie nieruchomości obiektu klasy PKOB 1274 przeznaczonej dla obiektów użyteczności publicznej (szalet publiczny, koszary, areszt śledczy etc.)
Rozbieżność tych informacji ze stanem faktycznym jest tak wielka, że wystarczy nawet tak nieprecyzyjne narzędzie jak Google Maps aby je zweryfikować. Nie ma więc mowy aby którykolwiek z funkcjonariuszy nadzoru budowlanego, administracji architektoniczno-budowlanej czy służb geodezyjnych mógł nie zdawać sobie sprawy, że procesując sprawy związane z nieruchomością przy ul K*** 53 w M*** w sposób uwiarygadniający rzekomą zgodność z przełożona z innego obiektu dokumentacją, de facto bierze udział w procederze próby redystrybucji praw własności nabytych w dobrej wierze w oparciu o rękojmie ksiąg wieczystych. I to niezależnie od tego czy beneficjantem przełożenia dokumentacji z innego obiektu był podmiot prywatny bezpośrednio czy też za pośrednictwem Skarbu Pastwa.
Wobec powyższego dotychczasowy brak energicznej reakcji ze strony Ministerstwa musi budzić co najmniej zdziwienie. Wskazuje bowiem, że Ministerstwo Infrastruktury podziela pogląd wielokrotnie wyrażany przez różnego szczebla instytucje nadzoru budowlanego, administracji architektoniczno-budowlanej i służby geodezyjne zajmujące się ewidencja gruntów. Pogląd ten sprowadza się do niedopatrywania się nieprawidłowości we wprowadzaniu i przechowywaniu ewidentnie nieprawdziwych danych, a także uwiarygadnianiu ich rzekomej zgodności z sytuacją w terenie w trakcie czynności związanej z procesem budowlanym.
W takiej sytuacji należy zadać pytanie czy wyrażając takie stanowisko Ministerstwo rozpatrzyło konsekwencje uznania dopuszczalności przekładania na niedawno zakupione nieruchomości zawsze będące w prywatnych rękach - dokumentacji z innych obiektów dla których można wykazać jakieś prawa Skarbu Państwa, a następnie uwiarygadniania rzekomej zgodności tej "przekładanki" ze stanem faktycznym w kolejnych postępowaniach powagą instytucji państwowych?
Z poważaniem
***
Do Starostwa G***, PINB w G***, Urzędu Miasta M***, Sądu Rejonowego w G*** i Prokuratury Rejonowej w G*** zostało wysłane pismo o takiej samej treści jak pismo w załączeniu (local_03_09_2017.pdf)
Pisma do instancji nadrzędnych o identycznej treści z załączonym pismem (nadrz_03_09_2017.pdf) zostały wysłane m. in. do MWINB, GUNB, Wojewody M***ego i WSA w W***
Szanowni Państwo,
W nawiązaniu do pism z dnia 16.08.2017, 19.07.2017, 11.06.2017;
Dokumentując Państwa nie dopatrywanie się nieprawidłowości w procederze udokumentowanym na przykładzie spraw związanych z nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** przesyłam do Państwa wiadomości kolejne pisma skierowane do instytucji powiatowych i ponadpowiatowych w sprawie tej nieruchomosci.
Wskazuję zarazem, ze w procederze "przekładania" na prywatne nieruchomości dokumentacji z obiektów dla których można wykazać jakieś prawa Skarbu Państwa/gminy - kluczowe wydaje się specyficzne podejście do swoich obowiązków przez dwie instytucje podlegające Ministerstwu. Mam na myśli GUNB oraz podległe mu instytucje zajmujące się budownictwem (nadzór budowlany i administracja architektoniczno-budowlana) oraz Głównego Geodetę Kraju i podległe mu instytucje ze szczególnym uwzględnieniem zajmujących się prowadzeniem ewidencji gruntów.
Wymienione instytucje wydają się nie widzieć nic złego w uwiarygadnianiu istnienia w terenie sytuacji odpowiadającej dokumentacji przełożonej z innej (niepodobnej do tego co znajduje się w terenie) nieruchomości - w ten sposób być może nawet inicjowany cały proceder. Jak wynika z dotychczasowej korespondencji taka działalność, w rozumieniu zaangażowanych w tej proceder instytucji mieści się w ramach ich uprawnień. Jako dowód przesyłam:
1. Pismo GUNB sygn DPR.022.581.2017 z dnia 09.08.2017
Wskazać należy, że GUNB najwyraźniej nie uważa za nieprawidłowość wykorzystanie podległych sobie struktur dla uwiarygadniania rzekomej zgodności "przełożonej" z innej nieruchomości dokumentacji ze stanem faktycznym (pomimo iż przełożona dokumentacja dotyczy ewidentnie innego obiektu niż ten znajdujący się w terenie). Nie jest przy tym możliwe aby osoba z wykształceniem prawniczym nie wiedziała, że takie działania stanowią ingerencję w prawa własności (chociażby ze względu na Uchwałę Sądu Najwyższego z 28.02.1989 roku zdejmującą domniemanie wiarygodności z działu I-O). Pozostaje więc niejasne dlaczego usiłuje się przekonać, że jest inaczej. Na uwagę zasługuje też fakt, że pomimo wystawienia dziesiątek pism w podobnym duchu (i przeprocesowania szeregu spraw w oparciu o założenie istnienia w terenie fikcyjnej nieruchomości z przełożonych dokumentów ) do chwili obecnej nie ujawniono dokumentacji z ok. 2009 roku, która najprawdopodobniej zainicjowała proces przełożenia dokumentacji i stała się podstawą dla wprowadzania nieprawdziwych danych w procesie modernizacji ewidencji gruntów w 2012 roku. Na to, że dokumentacja ta pochodziła ze wspólnych zasobów powiatowego nadzoru budowlanego i powiatowej administracji architektoniczno - budowlanej wskazuje fakt, ze obie instytucje już w 2010 roku wiedziały, że powinny procesować sprawy tak jakby w terenie znajdowała się nieruchomość o innych parametrach niż wynika to z zapisów ksiąg wieczystych odzwierciedlających rzeczywistość i ówczesnych danych ujawnionych w ewidencji gruntów. Informacji tej z oczywistych względów nie mogły zdobyć w czasie wizji lokalnej w terenie.
2. Pismo Wojewody M***ego sygn. WG-III.7221.1.45.2017.AŻ z 18.07.2017 oraz WG-III.7221.1.42.2017.AŻ z 18.07.2017
Wskazać należy, że Wojewodzie M***emu nie przeszkadza wprowadzanie do ewidencji gruntów nieprawdziwych informacji, odmowa ujawnienia źródeł tych informacji osobie mającej interes prawny (właścicielowi nieruchomości) ani odmowa ich usunięcia po wykazaniu, że są i zawsze były one sprzeczne ze stanem faktycznym. Przypominam, ze chodzi o takie informacje jak
a) informacja z końca lat 1970-tych o przedwojennych właścicielach parceli 275a (z której powstała m. in nieruchomość przy ul K*** 53 w M***) jako aktualnych właścicielach działki 275a ulokowanej w miejscu do którego rzeczywista parcela nie siągała; wadliwość informacji nie ulega wątpliwości ze względu na
- dobrze udokumentowaną datę zgonu przedwojennych właścicieli w latach 1930-tych, równie dobrze udokumentowane postępowania spadkowe oraz liczne dowody dysponowania nieruchomością przez ich spadkobierców (a potem ich następców prawnych); w tym przyjęcie darowizny w postaci działki pod drogą przez Skarb Państwa.
- dobrze udokumentowany całkowity podział parceli 275a z 1968 roku na 2 działki budowlane 275a/1 i 275a/2 oraz działkę pod drogą, która aktem darowizny (nieodpłatnego odstąpienia) została przekazana Skarbowi Państwa
b) zmiana w ewidencji gruntów kształtu budynku mieszkalnego z istniejącego (prostokąt z podpiwniczoną dobudówka na planie kwadratu) na kształt prostokątny - nieistniejący
c) powiększenie w ewidencji gruntów budynku mieszkalnego do 2, 5 kondygnacji (w rzeczywistości parterowy budynek z zaadoptowanym poddaszem zgodnie z inwentaryzacją do podziału będąca podstawą wydania przez Starostę zaświadczenia o istnieniu 3 lokali mieszkalnych w 2004 sygn SPG-WAAB/73560/364/04 i 2005 roku sygn SPG-WAAB/73560/177/05)
d) zmiana w ewidencji gruntów klasyfikacji budynku mieszkalnego z budynku wielorodzinnego (zgodnie z zaświadczeniami o których jest mowa w pkt c) na PKOB 1110
e) umieszczenie w ewidencji gruntów na terenie nieruchomości obiektu klasy PKOB 1274 przeznaczonej dla obiektów użyteczności publicznej (szalet publiczny, koszary, areszt śledczy etc.)
Rozbieżność tych informacji ze stanem faktycznym jest tak wielka, że wystarczy nawet tak nieprecyzyjne narzędzie jak Google Maps aby je zweryfikować. Nie ma więc mowy aby którykolwiek z funkcjonariuszy nadzoru budowlanego, administracji architektoniczno-budowlanej czy służb geodezyjnych mógł nie zdawać sobie sprawy, że procesując sprawy związane z nieruchomością przy ul K*** 53 w M*** w sposób uwiarygadniający rzekomą zgodność z przełożona z innego obiektu dokumentacją, de facto bierze udział w procederze próby redystrybucji praw własności nabytych w dobrej wierze w oparciu o rękojmie ksiąg wieczystych. I to niezależnie od tego czy beneficjantem przełożenia dokumentacji z innego obiektu był podmiot prywatny bezpośrednio czy też za pośrednictwem Skarbu Pastwa.
Wobec powyższego dotychczasowy brak energicznej reakcji ze strony Ministerstwa musi budzić co najmniej zdziwienie. Wskazuje bowiem, że Ministerstwo Infrastruktury podziela pogląd wielokrotnie wyrażany przez różnego szczebla instytucje nadzoru budowlanego, administracji architektoniczno-budowlanej i służby geodezyjne zajmujące się ewidencja gruntów. Pogląd ten sprowadza się do niedopatrywania się nieprawidłowości we wprowadzaniu i przechowywaniu ewidentnie nieprawdziwych danych, a także uwiarygadnianiu ich rzekomej zgodności z sytuacją w terenie w trakcie czynności związanej z procesem budowlanym.
W takiej sytuacji należy zadać pytanie czy wyrażając takie stanowisko Ministerstwo rozpatrzyło konsekwencje uznania dopuszczalności przekładania na niedawno zakupione nieruchomości zawsze będące w prywatnych rękach - dokumentacji z innych obiektów dla których można wykazać jakieś prawa Skarbu Państwa, a następnie uwiarygadniania rzekomej zgodności tej "przekładanki" ze stanem faktycznym w kolejnych postępowaniach powagą instytucji państwowych?
Z poważaniem
***
Do Starostwa G***, PINB w G***, Urzędu Miasta M***, Sądu Rejonowego w G*** i Prokuratury Rejonowej w G*** zostało wysłane pismo o takiej samej treści jak pismo w załączeniu (local_03_09_2017.pdf)
Pisma do instancji nadrzędnych o identycznej treści z załączonym pismem (nadrz_03_09_2017.pdf) zostały wysłane m. in. do MWINB, GUNB, Wojewody M***ego i WSA w W***
Pismo do Ministerstwa Sprawiedliwości
Dokumentując dotychczasowa bezczynność Ministerstwa Sprawiedliwości przesyłam kolejne pisma wysłane w związku ze sprawa nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** do instytucji szczebla powiatowego, ponadpowiatowego, Ministerstwa Infrastruktury, KRS i Sądu Najwyższego.
Wskazuję, ze w zdarzeniach, których dotyczą pisma przestępstwa nie dopatrzyła się Prokuratura. W zasadzie już to pozwala na twierdzenie, ze w obrębie III RP legalne jest przekładanie na niedawno zakupione prywatne nieruchomości dokumentacji z niepodobnych obiektów dla których można wykazać jakieś prawa Skarbu Państwa. I w ten sposób pozbawianie praw własności do niedawno zakupionej (w oparciu o rękojmię ksiąg wieczystych) nieruchomości.
Bez względu na absurdalność tego twierdzenia - dotychczasowa bezczynność Ministerstwa Sprawiedliwości (szczególnie wobec sprawowania przez Ministra Sprawiedliwości również funkcji Prokuratora Generalnego) nie może być interpretowana inaczej niż jako potwierdzenie jego prawdziwości.
Chociażby z tego powodu rekomenduje ponowne zastanowienie się czy naprawdę Państwa intencją jest uwiarygadnianie tego, że III RP została zredukowana do czegoś w rodzaju "pasera" czy może tez doszło do poważnego niedopełnienia obowiązków/ przekroczenia uprawnień przez znaczną grupę funkcjonariuszy państwowych, którzy powinni zaadresować problem (a przynajmniej udzielić należnych informacji umożliwiających obronę interesu prawnego)
W tym miejscu należy wskazać, że postawienie III RP w swoistej funkcji "pasera" w stosunku do prywatnych nieruchomości nie było z pewnością intencja Ustawodawcy. Zgodnie z zaleceniami Ustawodawcy powody dla braku poszanowania praw wynikających z zapisów ksiąg wieczystych powinny być ujawnione w trakcie każdego postępowania. Ustawodawca nie przewidział sytuacji w której na skutek odejścia od zasady jawności postępowań obywatel jest zmuszony do prowadzenia prywatnego śledztwa w trakcie którego dowiaduje się m. in. że z ewidencji gruntów usuwane są prawdziwe dane dotyczące jego nieruchomości , a wprowadzane dane z dokumentacji geodezyjno- budowlanej (której ujawnienia się odmawia) wskazującej na istnienie w miejscu jego własności m. in obiektu użyteczności publicznej i innych zabudowań o podobnym charakterze.
Wskazać należy również, że gdyby intencją Ustawodawcy było istotnie nie informowanie obywatela o czynnościach wykonanych na jego własności za jego plecami - wszelkie rejestry dotyczące własności nieruchomości byłyby objęte klauzulą "ściśle tajne".
Z poważaniem
***
Do Starostwa G***, PINB w G***, Urzędu Miasta M***, Sądu Rejonowego w G*** i Prokuratury Rejonowej w G*** zostało wysłane pismo o takiej samej treści jak pismo w załączeniu (local_03_09_2017.pdf)
Pisma do instancji nadrzędnych o identycznej treści z załączonym pismem (nadrz_03_09_2017.pdf) zostały wysłane m. in. do Sądu Okręgowego w W***, Sądu Apelacyjnego w W*** , WSA w W*** , MWINB, GUNB, Wojewody M***ego, Prokuratury Okręgowej w W*** i Prokuratury Regionalnej w W***.
# # #
# # #
# # #
# # #
# # #
# # #
Dziennik pierwszy (pisany przed 08-2012) |
Dziennik drugi (pisany po 08-2012). |
Dziennik trzeci (pisany po 04-2014). |
Dziennik czwarty (pisany po 03-2015). |
Dziennik piąty (pisany po 01-2016). |
Dziennik szósty (pisany po 04-2016). |
Dziennik siódmy (pisany od 10-2016). |
Dziennik ósmy (pisany od 12-2016). |