|
|
W odpowiedzi na ostatnią korespondencję (pisma wysłane w dniach 29.05.2019- 26.06.2019) nie ujawniono do dnia dzisiejszego (02.07.2019r) żadnego nowego faktu, który w jakikolwiek sposób podważyłby nasze dotychczasowe ustalenia. Tym niemniej podjęto kilka działań, które wymagają wyjaśnienia i być może przybliżą nas do ustalenia czym są te tajemnicze reprywatyzacyjne dokumenty z których wynika, że na miejscu naszej nieruchomości powinno być coś innego z innym właścicielem.
1. Propozycja nie do odrzucenia.
Jak już pisaliśmy (link) od ok stycznia tego roku (2019) Sąd Rejonowy w G* nasze wnioski o wyjaśnienie dlaczego Wydział Cywilny i Karny działa przy założeniu istnienia w miejscu naszej nieruchomości innego obiektu niż rzeczywiści istnieje i jest ujawniony w księgach wieczystych prowadzonych dla tej nieruchomości, traktuje jako wnioski o wpisanie ostrzeżenia do ksiąg wieczystych. Było to tak absurdalne, że na początku skamienieliśmy.
Po pierwsze dlatego, że już sam pomysł potraktowania żądania wyjaśnienia dlaczego Wydział Cywilny i Karny zachowują się tak jakby operowały w alternatywnej rzeczywistości - jako wniosku o zmianę wpisów w księdze wieczystej wydaje się odjechany. Po drugie pikanterii dodaje fakt, ze księgi wieczyste były rękojmią transakcji kupna przez nas nieruchomości i samo sugerowanie, że ich zapisy są wadliwe jest właściwe tożsame z informowaniem o popełnieniu poważnego czynu karalnego przez m. in Wydział Ksiąg Wieczystych. I to nawet wielokrotnie, bowiem licząc tylko od roku 1989 potwierdzenie prawidłowości wpisów i ich zgodności z terenem następowało przy okazji każdego przeniesienia praw własności do nieruchomości. A było tego, że ho, ho, ho... rok 1989 darowizna na podstawie której pojawiło się dwóch nowych współwłaścicieli, rok 1999 - kolejna darowizna; rok 2003 - wykreślenie służebności osobistej mieszkania; rok 2005 - częściowe zniesienie współwłasności z założeniem 3 ksiąg wieczystych dla wydzielonych lokali mieszkalnych. No i wreszcie sprzedaż lokali mieszkalnych wraz z przypisanymi do nich udziałami w częściach nieruchomości pozostających współwłasnością kolejno w roku 2006, 2008, 2009. Żeby uwierzyć, że można dokonać takiej ilości wadliwych wpisów, trzeba żyć w przekonaniu, że Wydział Ksiąg Wieczystych, Powiatowa Ewidencja Gruntów oraz okoliczni notariusze to istny syndykat zbrodni, przy którym Ojciec Chrzestny i jego dzielna drużyna to normalne przedszkole.
Tym niemniej taki swoisty sposób traktowania wniosków o wyjaśnienie co wyrabia Wydział Karny i Cywilny przez Sąd Rejonowy w G* najwyraźniej nikogo nie zdziwił. , Żadna z instancji nadrzędnych nie przeskoczyła przez sufit po otrzymaniu informacji o tym, że zamiast wyjaśnić co te wydziały wyprawiają próbuje się do tego dostosować księgi wieczyste (sic!).(link) Jak już raz napisaliśmy Sąd Okręgowy w W* przesłał sprawę do wyjaśnienia do Sądu Rejonowego w innym mieście (ciekawe dlaczego), Sąd Apelacyjny w W* zapewnił, że wszystko jest cacy, a Sąd Najwyższy trwa na stanowisku, ze że to nie jego sprawa. Najciekawsza jednak była reakcja Sądu Rejonowego w G*, który nasze żądanie wyjaśnienia o co w tym wszystkim chodzi potraktował jako ...... kolejny wniosek o zmianę wpisów do ksiąg wieczystych.
Cała sprawa zrobiła się absurdalna i w naszej opinii urosła do kwintesencji kompetencji i profesjonalizmu ludzi, którym jako podatnicy fundujemy pensje daleko przekraczające średnią krajową (nie licząc służbowych tog i łańcuchów). Bowiem nie sposób nie zauważyć, że wystawianie takich pism jest niczym innym jak potwierdzeniem, że celem prowadzenia postępowań sądowych dla innego stanu prawnego i faktycznego niż rzeczywiście istniejący jest stworzenie podkładki dla dokonania zmian w księgach wieczystych bez pokazywania źródłowego dokumentu z którego wynika przekonanie o rzekomym innym stanie prawnym i faktycznym. A przypominamy, ze jak ustaliliśmy wcześniej (czego żadna instytucja nie zakwestionowała) owym mitycznym dokumentem źródłowym może być tylko dokumentacja reprywatyzacji prowadzonej na stanie prawnym z okresu okupacji i wynikającym z konfiskat i nadań III Rzeszy, którymi nawet PRL związany nie był....
Powstaje pytanie czy nie należy wreszcie potraktować poważnie pism w których jednoznacznie sugeruje nam się zmianę zapisów w księgach wieczystych . Tym bardziej, że podobne sugestie pojawiały się już znacznie wcześniej w pismach Urzędu Miasta M*. Instytucja ta po prostu stwierdziła, że jeżeli nam się nie podoba, że przechowywany w jego zasobach ewidentnie wadliwy dokument nie pasuje do zapisów ksiąg wieczystych - to możemy sobie zapisy rzeczonych ksiąg zmienić. Niestety Urząd Miasta M* nie wypowiedział się co mamy zrobić z kilkudziesięcioma innymi dokumentami, które potwierdzają prawidłowość zapisów ksiąg wieczystych i kompatybilna z nimi sytuację w terenie (link), ale nie można wykluczyć, że wynikało to z tego, że ich istnienia nie przyjmuje po prostu do wiadomości.
Zastanawiamy się czy instytucje państwowe w ogóle rozumieją co wypisują. Poniżej skany ostatnich odpowiedzi Sądu Rejonowego w G*, lub raczej Wydziału Ksiąg Wieczystych na korespondencję prowadzoną w tym roku w ramach "Dogrywki" i pismo Urzędu Miasta M* z roku 2016
Jak już pisaliśmy (link) od ok stycznia tego roku (2019) Sąd Rejonowy w G* nasze wnioski o wyjaśnienie dlaczego Wydział Cywilny i Karny działa przy założeniu istnienia w miejscu naszej nieruchomości innego obiektu niż rzeczywiści istnieje i jest ujawniony w księgach wieczystych prowadzonych dla tej nieruchomości, traktuje jako wnioski o wpisanie ostrzeżenia do ksiąg wieczystych. Było to tak absurdalne, że na początku skamienieliśmy.
Po pierwsze dlatego, że już sam pomysł potraktowania żądania wyjaśnienia dlaczego Wydział Cywilny i Karny zachowują się tak jakby operowały w alternatywnej rzeczywistości - jako wniosku o zmianę wpisów w księdze wieczystej wydaje się odjechany. Po drugie pikanterii dodaje fakt, ze księgi wieczyste były rękojmią transakcji kupna przez nas nieruchomości i samo sugerowanie, że ich zapisy są wadliwe jest właściwe tożsame z informowaniem o popełnieniu poważnego czynu karalnego przez m. in Wydział Ksiąg Wieczystych. I to nawet wielokrotnie, bowiem licząc tylko od roku 1989 potwierdzenie prawidłowości wpisów i ich zgodności z terenem następowało przy okazji każdego przeniesienia praw własności do nieruchomości. A było tego, że ho, ho, ho... rok 1989 darowizna na podstawie której pojawiło się dwóch nowych współwłaścicieli, rok 1999 - kolejna darowizna; rok 2003 - wykreślenie służebności osobistej mieszkania; rok 2005 - częściowe zniesienie współwłasności z założeniem 3 ksiąg wieczystych dla wydzielonych lokali mieszkalnych. No i wreszcie sprzedaż lokali mieszkalnych wraz z przypisanymi do nich udziałami w częściach nieruchomości pozostających współwłasnością kolejno w roku 2006, 2008, 2009. Żeby uwierzyć, że można dokonać takiej ilości wadliwych wpisów, trzeba żyć w przekonaniu, że Wydział Ksiąg Wieczystych, Powiatowa Ewidencja Gruntów oraz okoliczni notariusze to istny syndykat zbrodni, przy którym Ojciec Chrzestny i jego dzielna drużyna to normalne przedszkole.
Tym niemniej taki swoisty sposób traktowania wniosków o wyjaśnienie co wyrabia Wydział Karny i Cywilny przez Sąd Rejonowy w G* najwyraźniej nikogo nie zdziwił. , Żadna z instancji nadrzędnych nie przeskoczyła przez sufit po otrzymaniu informacji o tym, że zamiast wyjaśnić co te wydziały wyprawiają próbuje się do tego dostosować księgi wieczyste (sic!).(link) Jak już raz napisaliśmy Sąd Okręgowy w W* przesłał sprawę do wyjaśnienia do Sądu Rejonowego w innym mieście (ciekawe dlaczego), Sąd Apelacyjny w W* zapewnił, że wszystko jest cacy, a Sąd Najwyższy trwa na stanowisku, ze że to nie jego sprawa. Najciekawsza jednak była reakcja Sądu Rejonowego w G*, który nasze żądanie wyjaśnienia o co w tym wszystkim chodzi potraktował jako ...... kolejny wniosek o zmianę wpisów do ksiąg wieczystych.
Cała sprawa zrobiła się absurdalna i w naszej opinii urosła do kwintesencji kompetencji i profesjonalizmu ludzi, którym jako podatnicy fundujemy pensje daleko przekraczające średnią krajową (nie licząc służbowych tog i łańcuchów). Bowiem nie sposób nie zauważyć, że wystawianie takich pism jest niczym innym jak potwierdzeniem, że celem prowadzenia postępowań sądowych dla innego stanu prawnego i faktycznego niż rzeczywiście istniejący jest stworzenie podkładki dla dokonania zmian w księgach wieczystych bez pokazywania źródłowego dokumentu z którego wynika przekonanie o rzekomym innym stanie prawnym i faktycznym. A przypominamy, ze jak ustaliliśmy wcześniej (czego żadna instytucja nie zakwestionowała) owym mitycznym dokumentem źródłowym może być tylko dokumentacja reprywatyzacji prowadzonej na stanie prawnym z okresu okupacji i wynikającym z konfiskat i nadań III Rzeszy, którymi nawet PRL związany nie był....
Powstaje pytanie czy nie należy wreszcie potraktować poważnie pism w których jednoznacznie sugeruje nam się zmianę zapisów w księgach wieczystych . Tym bardziej, że podobne sugestie pojawiały się już znacznie wcześniej w pismach Urzędu Miasta M*. Instytucja ta po prostu stwierdziła, że jeżeli nam się nie podoba, że przechowywany w jego zasobach ewidentnie wadliwy dokument nie pasuje do zapisów ksiąg wieczystych - to możemy sobie zapisy rzeczonych ksiąg zmienić. Niestety Urząd Miasta M* nie wypowiedział się co mamy zrobić z kilkudziesięcioma innymi dokumentami, które potwierdzają prawidłowość zapisów ksiąg wieczystych i kompatybilna z nimi sytuację w terenie (link), ale nie można wykluczyć, że wynikało to z tego, że ich istnienia nie przyjmuje po prostu do wiadomości.
Zastanawiamy się czy instytucje państwowe w ogóle rozumieją co wypisują. Poniżej skany ostatnich odpowiedzi Sądu Rejonowego w G*, lub raczej Wydziału Ksiąg Wieczystych na korespondencję prowadzoną w tym roku w ramach "Dogrywki" i pismo Urzędu Miasta M* z roku 2016
1A. Wyjaśniamy sprawę z Urzędem Miasta M*
Urząd Miasta M***
03.07.2019
Szanowni Państwo,
Państwa ustosunkowanie się do pism z dnia 29.05.2019, 06.06.2019. 07.06.2019, 09.06.2019 i 14.06.2019 (odpowiedzi z dnia,17.06.2019 , 18.06.2019, 19.06.2019, 19.06.2019, 25.06.2019 i sygn 2 GN.1431.18.2019.PO, GN.680.32.2019.PO, GN.680.33.2019.PO, GN.680.34.2019.PO, GN.680.37.2019.PO) nadało niewątpliwie nową treść pismu z dnia 29.01.2016 r sygn GNPP.680.153.2015 (pismo w załączeniu).
Ze szczególnym uwzględnieniem:
1. odpowiedzi na pismo z dnia 09.06.2019 w której nie podali Państwo innego możliwego źródła informacji o rzekomym istnieniu pod adresem K*** 53 w M*** innej sytuacji fizycznej i prawnej niż istniała, istnieje oraz wynika z dokumentacji i rejestrów PRL i III RP - poza dokumentacją powstałą w procesie reprywatyzacji (jedyne postępowanie w którym nie weryfikuje się informacji zawartych we wniosku ani w oparciu o księgi hipoteczne, ani w oparciu o księgi wieczyste, ani o spis nieruchomości rzeczywiście przejętych przez Skarb Państwa)
2. odpowiedzi na pisma z dnia 06.06.2019 i 07.09.2019 do których nie dołączyli Państwo żadnego prawomocnego dokumentu powstałego w wyniku reprywatyzacji, co jednoznacznie determinuje, że podstawą dla Państwa działania może być co najwyżej wniosek złożony w sprawie związanej z reprywatyzacją (lub dokument podobnej wagi wskazujący na możliwość istnienia jakiegoś jeszcze nieprzeprocesowanego roszczenia)
3. odpowiedzi na pismo z dnia 07.06.2019 r w której nie ujawnili Państwo żadnych nowych okoliczności pozwalających na zakwestionowanie ustalenia, że decyzja Burmistrza Miasta M*** nr 933014 z 16.03.1993 jest legalizacją obiektu legalnie postawionego przez następców prawnych przedwojennych właścicieli, tym razem przy założeniu wiążącego charakteru innego stanu prawnego, którego źródłem mógł być tylko proces reprywatyzacji; nie ujawnili także Państwo żadnych wiążących prawnie dokumentów, które mogłyby zostać zinterpretowane jako potwierdzenie rzeczywistej zgodność z terenem wspomnianej decyzji.
W tym kontekście nowego znaczenia nabiera oświadczenie złożone w piśmie z dnia 29.01.2016 r sygn GNPP.680.153.2015 (pismo w załączeniu). Pismo to było odpowiedzią na wskazanie, że decyzja Burmistrza Miasta M*** nr 933014 z 16.03.1993 pozostaje w sprzeczności z zapisami ksiąg wieczystych oraz szeregiem innych dokumentów i w związku z tym powinna zostać usunięta jako poświadczenie nieprawdy, chociażby z tego względu, że nie powinny być przechowywane w zasobach Urzędu Miasta M*** dokumenty ewidentnie sprzeczne z zapisami ksiąg wieczystych odzwierciedlających rzeczywistą sytuację w terenie. Z odpowiedzi udzielonej z upoważnienia Burmistrza Miasta M*** wynika, że decyzja Burmistrza Miasta M*** nr 933014 z 16.03.1993 ma w Urzędzie Miasta M*** status "rzeczywistego stanu prawnego", do którego księgi wieczyste ma obowiązek dostosować podmiot mający w tym interes prawny w rozumieniu Ustawy o księgach wieczystych i hipotece:
W odpowiedzi na Pani pismo (....). dotyczące żądania jawnego uzgodnienia decyzji Burmistrza Miasta M*** . nr 933014 z dnia 16.03.1993 r. z księgami wieczystymi (...) informuję że podstawą uzgodnienia treści księgi wieczystej z rzeczywistym stanem prawnym jest art. 10 Ustawy o księgach wieczystych i hipotece (....). O takie uzgodnienie wnosić może osoba mająca interes prawny w usunięciu wskazanych niezgodności. Gmina M*** takiego interesu prawnego nie posiada" (cytat z pisma z dnia 29.01.2016 r sygn GNPP.680.153.2015 )
W podsumowaniu: Z dotychczasowej korespondencji (ze szczególnym uwzględnieniem cytowanych powyżej fragmentów) wynika więc, że po uzyskaniu informacji o złożonym wniosku reprywatyzacyjnym (czy innej okoliczności sugerującej możliwość pojawienia się jakiegoś roszczenia) przyjmują Państwo że zawarte w nim informacje są "stanem faktycznym" i rozpoczynają Państwo coś co można określić jako dyskretne uzgadnianie własnych zasobów z tak rozumianym "stanem faktycznym" ("dyskretne" tj. bez informowania osób mających prawa do nieruchomości, które ten proces dotyka, a które według tak rozumianego "stanu faktycznego" nie mają do niej już najprawdopodobniej istotnych praw). "Uzgadnianie" przejawia się najwyraźniej wystawianiem dokumentów w oparciu o założenie, że stanem faktycznym są informacje wynikające z roszczenia (np decyzja Burmistrza Miasta M*** . nr 933014 z dnia 16.03.1993 r.) oraz ignorowaniem tej części własnych zasobów, która nie pozostawia żadnych wątpliwości co do tego, że złożony wniosek reprywatyzacyjny nie ma nic wspólnego z istniejącą w II RP, PRL i III RP sytuacją prawną czy faktyczną i nie może wynikać z działań Państwa Polskiego (np cała seria odmów wydania zaświadczeń potwierdzających sytuacje rzeczywiście istniejącą w okresie PRL i III RP)
Domniemam, że zakończeniem procesu "uzgadniania" jest sugerowane w piśmie z dnia 29.01.2016 r sygn GNPP.680.153.2015 uzgodnienie księgi wieczystej z dokumentacją wystawianą w oparciu o założenie iż informacje zawarte we wniosku reprywatyzacyjnym (czy innej okoliczności sugerującej możliwość pojawienia się jakiegoś roszczenia) są tożsame ze stanem faktycznym .
Nawiasem mówiąc mieli Państwo wiele lat na zorientowanie się, ze takie "dyskretne porządkowanie własnych zasobów ma wymierne konsekwencje dla prywatnych właścicieli nieruchomości położonych na terenie Gminy M***. Niejasne jest więc czemu z takim uporem unikają Państwo nadal jawnego wyjaśnienia sprawy.
Z poważaniem
****
PS. Sugeruje jednak zmianę taktyki, bowiem ciągłe powtarzanie o rzekomym braku pełnomocnictw (które zostały Państwu wielokrotnie dostarczone), informowanie, że nie wiedzą Państwo o jakie postępowania chodzi (w sytuacji gdy kilkukrotnie przesłano Państwu cały zestaw sygnatur) czy zasłanianie się ogólną amnezją w niczym Państwu nie pomaga. Szczególnie wobec faktu, ze Państwa OBOWIĄZKIEM było wyjaśnienie dlaczego sprawy związane z nieruchomością położona przy ul K*** 53 w M*** są procesowane tak jakby na jej miejscu znajdował się obiekt o innej charakterystyce, innej historii i z innym właścicielem przy pierwszym prowadzonym w taki sposób postępowaniu. Tym bardziej, że takie działanie pozostaje w sprzeczności nie tylko z sytuacją istniejącą w terenie, ale także z prawie całą dokumentacją wytworzoną w okresie administracji Państwa Polskiego (II RP, PRL i III RP)
W załączeniu:
1. pismo z dnia 29.01.2016 r sygn GNPP.680.153.2015
Urząd Miasta M***
03.07.2019
Szanowni Państwo,
Państwa ustosunkowanie się do pism z dnia 29.05.2019, 06.06.2019. 07.06.2019, 09.06.2019 i 14.06.2019 (odpowiedzi z dnia,17.06.2019 , 18.06.2019, 19.06.2019, 19.06.2019, 25.06.2019 i sygn 2 GN.1431.18.2019.PO, GN.680.32.2019.PO, GN.680.33.2019.PO, GN.680.34.2019.PO, GN.680.37.2019.PO) nadało niewątpliwie nową treść pismu z dnia 29.01.2016 r sygn GNPP.680.153.2015 (pismo w załączeniu).
Ze szczególnym uwzględnieniem:
1. odpowiedzi na pismo z dnia 09.06.2019 w której nie podali Państwo innego możliwego źródła informacji o rzekomym istnieniu pod adresem K*** 53 w M*** innej sytuacji fizycznej i prawnej niż istniała, istnieje oraz wynika z dokumentacji i rejestrów PRL i III RP - poza dokumentacją powstałą w procesie reprywatyzacji (jedyne postępowanie w którym nie weryfikuje się informacji zawartych we wniosku ani w oparciu o księgi hipoteczne, ani w oparciu o księgi wieczyste, ani o spis nieruchomości rzeczywiście przejętych przez Skarb Państwa)
2. odpowiedzi na pisma z dnia 06.06.2019 i 07.09.2019 do których nie dołączyli Państwo żadnego prawomocnego dokumentu powstałego w wyniku reprywatyzacji, co jednoznacznie determinuje, że podstawą dla Państwa działania może być co najwyżej wniosek złożony w sprawie związanej z reprywatyzacją (lub dokument podobnej wagi wskazujący na możliwość istnienia jakiegoś jeszcze nieprzeprocesowanego roszczenia)
3. odpowiedzi na pismo z dnia 07.06.2019 r w której nie ujawnili Państwo żadnych nowych okoliczności pozwalających na zakwestionowanie ustalenia, że decyzja Burmistrza Miasta M*** nr 933014 z 16.03.1993 jest legalizacją obiektu legalnie postawionego przez następców prawnych przedwojennych właścicieli, tym razem przy założeniu wiążącego charakteru innego stanu prawnego, którego źródłem mógł być tylko proces reprywatyzacji; nie ujawnili także Państwo żadnych wiążących prawnie dokumentów, które mogłyby zostać zinterpretowane jako potwierdzenie rzeczywistej zgodność z terenem wspomnianej decyzji.
W tym kontekście nowego znaczenia nabiera oświadczenie złożone w piśmie z dnia 29.01.2016 r sygn GNPP.680.153.2015 (pismo w załączeniu). Pismo to było odpowiedzią na wskazanie, że decyzja Burmistrza Miasta M*** nr 933014 z 16.03.1993 pozostaje w sprzeczności z zapisami ksiąg wieczystych oraz szeregiem innych dokumentów i w związku z tym powinna zostać usunięta jako poświadczenie nieprawdy, chociażby z tego względu, że nie powinny być przechowywane w zasobach Urzędu Miasta M*** dokumenty ewidentnie sprzeczne z zapisami ksiąg wieczystych odzwierciedlających rzeczywistą sytuację w terenie. Z odpowiedzi udzielonej z upoważnienia Burmistrza Miasta M*** wynika, że decyzja Burmistrza Miasta M*** nr 933014 z 16.03.1993 ma w Urzędzie Miasta M*** status "rzeczywistego stanu prawnego", do którego księgi wieczyste ma obowiązek dostosować podmiot mający w tym interes prawny w rozumieniu Ustawy o księgach wieczystych i hipotece:
W odpowiedzi na Pani pismo (....). dotyczące żądania jawnego uzgodnienia decyzji Burmistrza Miasta M*** . nr 933014 z dnia 16.03.1993 r. z księgami wieczystymi (...) informuję że podstawą uzgodnienia treści księgi wieczystej z rzeczywistym stanem prawnym jest art. 10 Ustawy o księgach wieczystych i hipotece (....). O takie uzgodnienie wnosić może osoba mająca interes prawny w usunięciu wskazanych niezgodności. Gmina M*** takiego interesu prawnego nie posiada" (cytat z pisma z dnia 29.01.2016 r sygn GNPP.680.153.2015 )
W podsumowaniu: Z dotychczasowej korespondencji (ze szczególnym uwzględnieniem cytowanych powyżej fragmentów) wynika więc, że po uzyskaniu informacji o złożonym wniosku reprywatyzacyjnym (czy innej okoliczności sugerującej możliwość pojawienia się jakiegoś roszczenia) przyjmują Państwo że zawarte w nim informacje są "stanem faktycznym" i rozpoczynają Państwo coś co można określić jako dyskretne uzgadnianie własnych zasobów z tak rozumianym "stanem faktycznym" ("dyskretne" tj. bez informowania osób mających prawa do nieruchomości, które ten proces dotyka, a które według tak rozumianego "stanu faktycznego" nie mają do niej już najprawdopodobniej istotnych praw). "Uzgadnianie" przejawia się najwyraźniej wystawianiem dokumentów w oparciu o założenie, że stanem faktycznym są informacje wynikające z roszczenia (np decyzja Burmistrza Miasta M*** . nr 933014 z dnia 16.03.1993 r.) oraz ignorowaniem tej części własnych zasobów, która nie pozostawia żadnych wątpliwości co do tego, że złożony wniosek reprywatyzacyjny nie ma nic wspólnego z istniejącą w II RP, PRL i III RP sytuacją prawną czy faktyczną i nie może wynikać z działań Państwa Polskiego (np cała seria odmów wydania zaświadczeń potwierdzających sytuacje rzeczywiście istniejącą w okresie PRL i III RP)
Domniemam, że zakończeniem procesu "uzgadniania" jest sugerowane w piśmie z dnia 29.01.2016 r sygn GNPP.680.153.2015 uzgodnienie księgi wieczystej z dokumentacją wystawianą w oparciu o założenie iż informacje zawarte we wniosku reprywatyzacyjnym (czy innej okoliczności sugerującej możliwość pojawienia się jakiegoś roszczenia) są tożsame ze stanem faktycznym .
Nawiasem mówiąc mieli Państwo wiele lat na zorientowanie się, ze takie "dyskretne porządkowanie własnych zasobów ma wymierne konsekwencje dla prywatnych właścicieli nieruchomości położonych na terenie Gminy M***. Niejasne jest więc czemu z takim uporem unikają Państwo nadal jawnego wyjaśnienia sprawy.
Z poważaniem
****
PS. Sugeruje jednak zmianę taktyki, bowiem ciągłe powtarzanie o rzekomym braku pełnomocnictw (które zostały Państwu wielokrotnie dostarczone), informowanie, że nie wiedzą Państwo o jakie postępowania chodzi (w sytuacji gdy kilkukrotnie przesłano Państwu cały zestaw sygnatur) czy zasłanianie się ogólną amnezją w niczym Państwu nie pomaga. Szczególnie wobec faktu, ze Państwa OBOWIĄZKIEM było wyjaśnienie dlaczego sprawy związane z nieruchomością położona przy ul K*** 53 w M*** są procesowane tak jakby na jej miejscu znajdował się obiekt o innej charakterystyce, innej historii i z innym właścicielem przy pierwszym prowadzonym w taki sposób postępowaniu. Tym bardziej, że takie działanie pozostaje w sprzeczności nie tylko z sytuacją istniejącą w terenie, ale także z prawie całą dokumentacją wytworzoną w okresie administracji Państwa Polskiego (II RP, PRL i III RP)
W załączeniu:
1. pismo z dnia 29.01.2016 r sygn GNPP.680.153.2015
1B. Wyjaśniamy sprawę z Wydziałem Ksiąg Wieczystych Sądu Rejonowego w G*
Sąd Rejonowy w G. (Wydział Ksiąg Wieczystych)
03.06.2019
Szanowni Państwo,
Ku mojemu zdziwieniu na pismo z 12.06. 2019 odpowiedzieli Państwo informacją z dnia 13.06.2019 (sygn Dzko 182/19) , że zostało ono potraktowane jako wniosek o dokonanie zmian wpisów w księgach wieczystych (a konkretnie wpisanie ostrzeżenia). Wobec czego po raz kolejny wyrażam najwyższe zdziwienie faktem, że w tutejszym sądzie żądanie wyjaśnienia dlaczego Wydział Cywilny i Karny procesują sprawy związane z nieruchomością przy ul K*** 53 w M*** nie dla rzeczywiście istniejącej w okresie PRL i III RP sytuacji prawnej i geodezyjnej (mającej pełne odzwierciedlenie w zapisach ksiąg wieczystych prowadzonych dla nieruchomości tj. ****/0000****/5 i księgach z niej wyodrębnionych oraz aktach prowadzonych spraw) traktowane jest jako wniosek o wpisanie ostrzeżenia do tychże ksiąg wieczystych.
Budzić to musi tym większe zdziwienie, że:
1. uchylając się od odpowiedzi na zadane w piśmie z dnia 12.06.2019 pytania potwierdzili Państwo przez zaniechanie, że poza prowadzeniem przez Wydział Cywilny i Karny postępowań nie opartych na zapisach ksiąg wieczystych ****/0000****/5 oraz ksiąg z niej wyodrębnionych ani też aktach sprawy, nie mają Państwo niczego co nawet przy najbardziej naciąganej interpretacji mogło by uchodzić za coś w rodzaju dowodu rzekomego istnienia rozbieżności pomiędzy zapisami wzmiankowanych ksiąg wieczystych a sytuacją w terenie
2. uchylając się od odpowiedzi na zadane w piśmie z dnia 12.06.2019 pytania potwierdzili Państwo przez zaniechanie, że nie są Państwo w oparciu o analizę akt ksiąg wieczystych prowadzonych dla nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** - a nawet szerzej dla wszystkich nieruchomości powstałych z podziału dawnej parceli 275a - wskazać najmniejszej luki, która dawałaby zaczepienie dla twierdzenia, że zapisy tych ksiąg kiedykolwiek odbiegały od rzeczywistej sytuacji prawnej czy geodezyjnej nieruchomości.
3. w trakcie prowadzonych postępowań, ani przy żadnej innej okazji, nie ujawniono źródła informacji o rzekomym istnieniu rozbieżności zapisów wspomnianych ksiąg wieczystych z rzeczywistym stanem prawnym (czyli nie ujawniono co jest podstawą przekonania sędziów iż w miejscu nieruchomości dla której są prowadzone wymienione powyżej księgi znajduje się inny obiekt z innym właścicielem)
4. ustalono, że jedynym sposobem na wprowadzenie do obiegu prawnego informacji o rzekomym istnieniu pod wskazanym adresem sytuacji prawnej i geodezyjnej uwiarygadnianej przez sędziów Wydziału Karnego i Cywilnego jest reprywatyzacja (jedyny proces w którym nie ma obowiązku sprawdzenia informacji zawartych we wniosku z sytuacją rzeczywiście istniejącą w II RP, PRL czy współcześnie) dokonana na stanie z okresu okupacji III Rzeszy wynikającym z dokonanych w tym czasie konfiskat i nadań, których nie uznawał nawet PRL. (z tym ustaleniem także Sąd Rejonowy w G*** nie podjął polemiki)
Jakby tego jeszcze było mało - zapisy ksiąg wieczystych, które Wydział Cywilny i Karny ignoruje (odmawiając udzielenia wyjaśnień odnośnie powodów takich działań), a Państwo są gotowi zmienić - stanowią nie tylko odzwierciedlenie praw następców prawnych przedwojennych właścicieli, które były uznawane nawet w okresie PRL-u. Przede wszystkim odzwierciedlają one prawa nabyte w 2006, 2008 roku w oparciu m. in o rękojmie ksiąg wieczystych prowadzonych dla nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** przez tutejszy Sąd. Gdyby więc te zapisy były wadliwe Prokuratura miałaby obowiązek przedstawić zarzuty karne osobom odpowiedzialnym za powstanie tych wpisów (sędziom, pracownikom odpowiedzialnym za ewidencję gruntów, notariuszom), chociażby z tego względu, że w oparciu o nie zadysponowano majątkiem znacznej wartości. Nic takiego nie nastąpiło. A nie ma przy tym mowy o pojedynczej pomyłce, która można było przeoczyć , bowiem wyliczając tylko zmiany zapisów księgi wieczystej ****/0000****/5 jakie miały miejsce od 1989 roku należy wymienić: darowiznę na podstawie której pojawiło się dwóch nowych współwłaścicieli (rok 1989), kolejna darowizna (rok 1999); wykreślenie służebności osobistej mieszkania (rok 2003); częściowe zniesienie współwłasności z założeniem 3 ksiąg wieczystych dla wydzielonych lokali mieszkalnych (rok 2005), oraz sprzedaż lokali mieszkalnych wraz z przypisanymi do nich udziałami w częściach nieruchomości pozostających współwłasnością kolejno w roku 2006, 2008, 2009.
W takiej sytuacji pismo z dnia 13.06.2019r może być tylko traktowane jako wiążące potwierdzenie, że celem prowadzenia spraw sądowych przez Wydział Cywilny i Karny tutejszego Sądu jest wygenerowanie dokumentów, które mogłyby udawać podstawę dla dokonania zmian w księgach wieczystych bez ujawniania dokumentu źródłowego będącego rzeczywistym powodem dokonania zmian (czyli jak ustalono najprawdopodobniej jakiegoś niewiążącego dokumentu powstałego w wyniku procesu reprywatyzacji np złożonego wniosku). I to w sytuacji gdy nie jest możliwe podważenie zapisów ksiąg wieczystych w jawnym postępowaniu w oparciu o dokumenty i sytuacje rzeczywiście istniejącą w okresie administracji Państwa Polskiego (II RP, PRL i III RP).
Z poważaniem
****
Sąd Rejonowy w G. (Wydział Ksiąg Wieczystych)
03.06.2019
Szanowni Państwo,
Ku mojemu zdziwieniu na pismo z 12.06. 2019 odpowiedzieli Państwo informacją z dnia 13.06.2019 (sygn Dzko 182/19) , że zostało ono potraktowane jako wniosek o dokonanie zmian wpisów w księgach wieczystych (a konkretnie wpisanie ostrzeżenia). Wobec czego po raz kolejny wyrażam najwyższe zdziwienie faktem, że w tutejszym sądzie żądanie wyjaśnienia dlaczego Wydział Cywilny i Karny procesują sprawy związane z nieruchomością przy ul K*** 53 w M*** nie dla rzeczywiście istniejącej w okresie PRL i III RP sytuacji prawnej i geodezyjnej (mającej pełne odzwierciedlenie w zapisach ksiąg wieczystych prowadzonych dla nieruchomości tj. ****/0000****/5 i księgach z niej wyodrębnionych oraz aktach prowadzonych spraw) traktowane jest jako wniosek o wpisanie ostrzeżenia do tychże ksiąg wieczystych.
Budzić to musi tym większe zdziwienie, że:
1. uchylając się od odpowiedzi na zadane w piśmie z dnia 12.06.2019 pytania potwierdzili Państwo przez zaniechanie, że poza prowadzeniem przez Wydział Cywilny i Karny postępowań nie opartych na zapisach ksiąg wieczystych ****/0000****/5 oraz ksiąg z niej wyodrębnionych ani też aktach sprawy, nie mają Państwo niczego co nawet przy najbardziej naciąganej interpretacji mogło by uchodzić za coś w rodzaju dowodu rzekomego istnienia rozbieżności pomiędzy zapisami wzmiankowanych ksiąg wieczystych a sytuacją w terenie
2. uchylając się od odpowiedzi na zadane w piśmie z dnia 12.06.2019 pytania potwierdzili Państwo przez zaniechanie, że nie są Państwo w oparciu o analizę akt ksiąg wieczystych prowadzonych dla nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** - a nawet szerzej dla wszystkich nieruchomości powstałych z podziału dawnej parceli 275a - wskazać najmniejszej luki, która dawałaby zaczepienie dla twierdzenia, że zapisy tych ksiąg kiedykolwiek odbiegały od rzeczywistej sytuacji prawnej czy geodezyjnej nieruchomości.
3. w trakcie prowadzonych postępowań, ani przy żadnej innej okazji, nie ujawniono źródła informacji o rzekomym istnieniu rozbieżności zapisów wspomnianych ksiąg wieczystych z rzeczywistym stanem prawnym (czyli nie ujawniono co jest podstawą przekonania sędziów iż w miejscu nieruchomości dla której są prowadzone wymienione powyżej księgi znajduje się inny obiekt z innym właścicielem)
4. ustalono, że jedynym sposobem na wprowadzenie do obiegu prawnego informacji o rzekomym istnieniu pod wskazanym adresem sytuacji prawnej i geodezyjnej uwiarygadnianej przez sędziów Wydziału Karnego i Cywilnego jest reprywatyzacja (jedyny proces w którym nie ma obowiązku sprawdzenia informacji zawartych we wniosku z sytuacją rzeczywiście istniejącą w II RP, PRL czy współcześnie) dokonana na stanie z okresu okupacji III Rzeszy wynikającym z dokonanych w tym czasie konfiskat i nadań, których nie uznawał nawet PRL. (z tym ustaleniem także Sąd Rejonowy w G*** nie podjął polemiki)
Jakby tego jeszcze było mało - zapisy ksiąg wieczystych, które Wydział Cywilny i Karny ignoruje (odmawiając udzielenia wyjaśnień odnośnie powodów takich działań), a Państwo są gotowi zmienić - stanowią nie tylko odzwierciedlenie praw następców prawnych przedwojennych właścicieli, które były uznawane nawet w okresie PRL-u. Przede wszystkim odzwierciedlają one prawa nabyte w 2006, 2008 roku w oparciu m. in o rękojmie ksiąg wieczystych prowadzonych dla nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** przez tutejszy Sąd. Gdyby więc te zapisy były wadliwe Prokuratura miałaby obowiązek przedstawić zarzuty karne osobom odpowiedzialnym za powstanie tych wpisów (sędziom, pracownikom odpowiedzialnym za ewidencję gruntów, notariuszom), chociażby z tego względu, że w oparciu o nie zadysponowano majątkiem znacznej wartości. Nic takiego nie nastąpiło. A nie ma przy tym mowy o pojedynczej pomyłce, która można było przeoczyć , bowiem wyliczając tylko zmiany zapisów księgi wieczystej ****/0000****/5 jakie miały miejsce od 1989 roku należy wymienić: darowiznę na podstawie której pojawiło się dwóch nowych współwłaścicieli (rok 1989), kolejna darowizna (rok 1999); wykreślenie służebności osobistej mieszkania (rok 2003); częściowe zniesienie współwłasności z założeniem 3 ksiąg wieczystych dla wydzielonych lokali mieszkalnych (rok 2005), oraz sprzedaż lokali mieszkalnych wraz z przypisanymi do nich udziałami w częściach nieruchomości pozostających współwłasnością kolejno w roku 2006, 2008, 2009.
W takiej sytuacji pismo z dnia 13.06.2019r może być tylko traktowane jako wiążące potwierdzenie, że celem prowadzenia spraw sądowych przez Wydział Cywilny i Karny tutejszego Sądu jest wygenerowanie dokumentów, które mogłyby udawać podstawę dla dokonania zmian w księgach wieczystych bez ujawniania dokumentu źródłowego będącego rzeczywistym powodem dokonania zmian (czyli jak ustalono najprawdopodobniej jakiegoś niewiążącego dokumentu powstałego w wyniku procesu reprywatyzacji np złożonego wniosku). I to w sytuacji gdy nie jest możliwe podważenie zapisów ksiąg wieczystych w jawnym postępowaniu w oparciu o dokumenty i sytuacje rzeczywiście istniejącą w okresie administracji Państwa Polskiego (II RP, PRL i III RP).
Z poważaniem
****
2. Czy za naszymi plecami dano komuś naszą nieruchomość?
Wydział Geodezji i Kartografii raczył nam odpowiedzieć w sposób dla niego charakterystyczny. To znaczy w warstwie werbalnej zapewniał, że w żadnym wypadku naszych praw nie kwestionuje i księgi wieczyste prowadzone dla naszej nieruchomości jak najbardziej szanuje. Niestety poza warstwą werbalną robi dalej swoje czyli utrzymuje zapisy podważające nasze prawa własności i nie ma zamiaru ujawnić skąd się one wzięły.
Do tego dodał jeszcze jedno zaklęcie. Zapewnił bowiem, ze nic mu nie wiadomo o istniejących aktualnie prawach Skarbu Państwa do naszej nieruchomości., ale się nawet słowem nie zająknął o tym czy Skarb Państwa miał jakieś prawa do naszej nieruchomości w przeszłości i czy nie zbył ich lub nie przekazał w inny sposób na rzecz osób trzecich. A z uporu z jakim odmawia usunięcia szeregu informacji wynika, że właśnie tak być mogło.....
Innymi słowy wydział geodezji i kartografii najwyraźniej mówi jedno, a robi drugie i najwyraźniej coś kręci. Jakoś trudno nam uwierzyć, aby robił to hobbystycznie. Zaczynamy więc coraz bardziej przychylać się do teorii, że za naszymi plecami jakieś szacher-macher z naszą nieruchomością zrobiono.
Tym bardziej, ze jakoś żadna instytucja powiatu g. nie spieszy się z wykazaniem tego o co wnosiliśmy w piśmie z dnia 26.06.2019. Czyli tego, ze za procesowaniem spraw związanych z nasza nieruchomością tak jakby na jej miejscu znajdował się inny obiekt nie stoją "te same okoliczności, z których wynika odmowa Urzędu Miasta M*** wystawienia zaświadczenia, ze "Burmistrz Miasta M*** ani żadna z osób działających z jego upoważnienia nie była sygnatariuszem jakiejkolwiek umowy przeniesienia własności w stosunku do nieruchomości znajdującej się przy ul K*** 53 w M*** lub jej części"
Wydział Geodezji i Kartografii Starostwa G
03.07.2017
Szanowni Państwo,
W ustosunkowaniu się do pisma z dnia 01.07.2019r (sygn EGB.6620.54.2019) opisanego jako odpowiedź na pismo z dnia 29.05.2019 , należy wskazać co następuje:
I. Złożone w piśmie oświadczenie (cyt) "ponawiam informację przekazywaną w poprzednich pismach iż Starostwo nic kwestionowało, ani nie kwestionuje stanu prawnego przedmiotowej nieruchomości oznaczonej w ewidencji gruntów i budynków jako działka ewidencyjna nr 73 w obrębie 05-17." jest oświadczeniem sprzecznym z podejmowanymi przez Państwo czynnościami w stosunku do wzmiankowanej nieruchomości, z których część była wymieniona w piśmie z dnia 29.05.2019 na które pismo z dnia 01.07.2019r (sygn EGB.6620.54.2019) stanowi podobno odpowiedź; (cyt z pisma z dnia 29.05.2019). "m. in;
1) Zmienili Państwo parametry nieruchomości z odpowiadającym księdze ****/0000****/5 oraz księgom z niej wyodrębnionym w roku 2006 (i istniejące w rzeczywistości w terenie) na parametry niezgodne zapisami ich działu I-O (m.in. zmiana kształtu budynku mieszkalnego, a tym samym powierzchni budynku i lokali).
2) Nie uznają Państwo faktu zgonu Marii i Tomasza Ł*** i przeprowadzenia w latach 1930-tych postępowań spadkowych po ich zgonie. Księga ****/0000****/5 dotyczy natomiast praw wywodzących się od nabycia nieruchomości od spadkobierców zmarłych w latach 1930-tych Marii i Tomasza Ł***."
Do momentu w którym nie usuną Państwo z własnych zasobów dokumentów sprzecznych z zapisami księgi wieczystej ****/0000****/5 i ksiąg z niej wyodrębnionych oraz nie ujawnią rzeczywistych podstaw dla ich wprowadzenia i trwającej latami odmowy ich usunięcia - wszelkie oświadczenia o rzekomym nie kwestionowaniu stanu prawnego nieruchomości będącej przedmiotem sprawy należy uznać za nieprawdziwe.
Ponadto wskazać należy, że Państwo nie tylko nie usuwają sprzecznych z zapisami wspomnianych ksiąg informacji, ale jeszcze podejmują aktywne działania w celu ich uprawdopodobnienia i zagmatwania sprawy. Przykładem tego jest wynajęcie zewnętrznego wykonawcy w celu weryfikacji informacji o wiecznie żywych” Państwu Ł*** (patrz pkt 2) w oparciu o domniemane źródło tej informacji -księgę hipoteczną "willa E***". Jak wynika z otrzymanej od Państwa dokumentacji (sygn.P.1405.2018.830) zewnętrzny wykonawca ograniczył się do zbadania pierwszych stron wspomnianej księgi hipotecznej oraz poświadczył, ze jest na nich informacja o tym, ze Państwo Ł*** nabyli parcele 275a, ale nie zajrzał już do kolejnych stron na których są informacje o ich zgonie i przeprowadzonych postępowaniach spadkowych (i do tego jeszcze przekręcił ich nazwisko na Ż***).
Przyjęli Państwo tak dokonaną weryfikację pomimo iż orzecznictwo sądów administracyjnych jednoznacznie stwierdza, że zapisów w ewidencji gruntów dokonuje się na podstawie aktualnych danych, a nie historycznych - przykładowo IV SA/Wa 1252/09 - Wyrok WSA w Warszawie
"Jeszcze raz należy powtórzyć, iż rejestr odzwierciedla stan aktualny, nie służy zaś ewidencjonowaniu wszystkich dokumentów historycznie związanych ze stanem własnościowym gruntów, co oznacza, że nie można dokonywać zmian na podstawie dokumentów sprzed kilkudziesięciu lat, po których pojawiły się kolejne tytuły własności (vide prawomocny wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie z dnia 6 lutego 2006 r., sygn. akt IV SA/Wa 1957/05, LEX nr 206308)."
Co więcej, tak dokonaną weryfikację uznali Państwo za podstawę dla utrzymywania informacji o „wiecznie żywych” Państwu Ł*** bez potrzeby ujawnienia co było i jest rzeczywistą podstawą dla wprowadzenia i utrzymywania informacji o nich jako aktualnych właścicielach działki oznaczonej 275a. A jak ustalono (i z tym Państwo nie polemizowali) jedynym źródłem takich informacji (sprzecznych z sytuacją rzeczywiście istniejącą w okresie administracji Państwa Polskiego) może być co najwyżej proces reprywatyzacji (jedyne postępowanie w którym nie weryfikuje się informacji zawartych we wniosku ani w oparciu o księgi hipoteczne, ani w oparciu o księgi wieczyste, ani o spis nieruchomości rzeczywiście przejętych przez Skarb Państwa)
II. Ustosunkowując się do kolejnego złożonego w piśmie oświadczenia (cyt) " jak również nieznane są Wydziałowi Geodezji i Kartografii, dokumenty lub inne fakty, z których wynikałoby że Skarb Państwa posiada prawa, lub mógłby mieć roszczenia co do wyżej opisanej nieruchomości, uregulowanej w księgach wieczystych prowadzonych dla tej nieruchomości." - należy zauważyć, że nie wykluczono posiadania praw przez Skarb Państwa w przeszłości oraz posiadania praw przez osoby trzecie. To oświadczenie może być więc co najwyżej interpretowane jako oświadczenie o zbyciu lub dokonanym zwrocie nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** przez Skarb Państwa lub uznaniu praw do nieruchomości osoby trzeciej. Bowiem nie powinno ulegać wątpliwości, że w ewidencji gruntów z uporem przechowywane są nieprawdziwe informacje sugerujące władanie nieruchomością przez Skarb Państwa, Wystarczy wspomnieć "wiecznie żywych" państwa Ł*** (co sugeruje, ze ich majątek jako opuszczony znajdował się we władaniu Skarbu Państwa), czy umieszczenie informacji o istnieniu budynku użyteczności publicznej klasy PKOB 1274 w obrębie nieruchomości przy ul K*** 53 w M***.
Na marginesie wskazuje, że domniemane przekazanie praw do nieruchomości nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** ( jej "zwrot" etc) osobie trzeciej z pewnością tłumaczyłyby zdumiewające czynności podjęte przez Wydział Geodezji i Kartografii w przeszłości takie jak wprowadzenie innych danych dotyczących budynku mieszkalnego niż wynika z sytuacji w terenie (zupełnie jakby ok. 2009 roku wpłynęła do zasobu geodezyjnego dokumentacja budowlana opiewająca na fikcyjny budynek lub fikcyjne prace budowlane ). Tłumaczyłoby również konsekwentną odmowę poszanowania praw mojej mocodawczyni do nieruchomości, co objawia się trwającą już prawie dekadę odmową ujawnienia na jakiej podstawie są dokonywane bez jej wiedzy zmiany w ewidencji gruntów dotyczące jej własności oraz wyjaśnienia dlaczego informacje zgodne z sytuacją w terenie są zastępowane informacjami uprawdopodabniającymi rzekome prawa osób trzecich.
III. Jeżeli pismo z dnia 01.07.2019r (sygn EGB.6620.54.2019) jest odpowiedzią na pismo z dnia 29.05.2019r to za znamienne należy uznać, że w żaden sposób nie podjęli Państwo polemiki (popartej materiałem dowodowym) z następującym fragmentem pisma
"Jednocześnie nie przedstawili Państwo żadnego materiału który pozwalałby interpretować (według Państwa w pełni legalne) działania, podejmowane w stosunku do wzmiankowanej nieruchomości, inaczej niż jako swoisty sposób "odnajdowania" nieruchomości Skarbu Państwa na potrzeby zaspokojenia roszczeń reprywatyzacyjnych przez instytucje państwowe/samorządowe. W tym miejscu pragnę przypomnieć, że w zasobach powiatowej ewidencji gruntów powinno być wystarczająco dokumentów potwierdzających, że nieruchomość przy ul K*** 53 w M*** nie była znacjonalizowana na rzecz Skarbu Państwa Polskiego, a jej aktualni właściciele są następcami prawnymi przedwojennych właścicieli - by mogły być co do tego jakiekolwiek wątpliwości. Proces reprywatyzacji dotyczący wspomnianej nieruchomości musiałby więc dotyczyć roszczenia wynikającego z konfiskat i nadań administracji III Rzeszy w okresie okupacji."
Wobec czego przyjąć należy, że się Państwo z tym ustaleniem bez zastrzeżeń zgadzają.
IV. W podsumowaniu wskazać należy, ze pismo z dnia 01.07.2019r (sygn EGB.6620.54.2019) doskonale wpisuje się w dotychczasowe działanie Wydziału Geodezji i Kartografii, który z jednej strony zapewnia, że nie kwestionuje zapisów ksiąg wieczystych ****/0000****/5 i ksiąg z niej wyodrębnionych, a z drugiej strony wprowadza i utrzymuje w ewidencji gruntów informacje sprzeczne z zapisami tych ksiąg i odmawia poszanowania praw właścicielskich osób ujawnionych we wzmiankowanych księgach wieczystych jako właściciele nieruchomości chociażby poprzez odmowę ujawnienia podstaw dla dokonywanych zmian i dania im w ten sposób możliwości obrony interesu prawnego.
Działania Wydziału Geodezji i Kartografii wskazują, że nie czuje się on rozliczany z utrzymywania zgodności danych w ewidencji gruntów z rzeczywistą sytuacją istniejącą w okresie administracji Państwa Polskiego (II RP, PRL i III RP), ale ze zgodności zapisów ewidencji gruntów z innym zestawem danych , które mogą pochodzić co najwyżej z procesu reprywatyzacyjnego ewidentnie nie opartego na roszczeniach wynikających z działań Państwa Polskiego.
Pragnę podkreślić, że nie kwestionuję ani takiego przekonania ani jego zgodności z prawem. Wskazuję tylko, że jeżeli wszystko robione jest "lege artis" to nie powinni mieć Państwo problemu z;
1. ujawnieniem dokumentacji, która jest podstawą dokonywanych przez Państwa zmian (ze szczególnym uwzględnieniem dokumentacji budowlanej, która stała się podstawą dokonywanych po 2009 roku zmian), czy podstawą dla odmowy ich usunięcia po przedstawieniu materiału dowodowego pokazującego ewidentną sprzeczność tych informacji z dokumentacją odzwierciedlającą rzeczywistą sytuację w okresie administracji Państwa Polskiego
2. ujawnieniem beneficjanta (względnie jego kuratora, pełnomocnika itp) podejmowanych przez Państwa czynności oraz jego tytułu prawnego do terenu nieruchomości przy ul. K*** 53 w M***.
Na marginesie zaznaczam, że w świetle pisma z dnia 01.07.2019r (sygn EGB.6620.54.2019) z niecierpliwością czekam na ustosunkowanie się do pozostałych pism, a w szczególności do zamieszczonego na końcu pisma z dnia 26.06.2019 wezwania tj.
"Na zakończenie wzywam Wydział Geodezji i Kartografii Starostwa G*** do wykazania, że podstawą dla wprowadzanych po 2009 roku zmian w ewidencji gruntów sprzecznych z rzeczywistą sytuacją w terenie nie są te same okoliczności, z których wynika odmowa Urzędu Miasta M*** wystawienia zaświadczenia, ze "Burmistrz Miasta M*** ani żadna z osób działających z jego upoważnienia nie była sygnatariuszem jakiejkolwiek umowy przeniesienia własności w stosunku do nieruchomości znajdującej się przy ul K*** 53 w M*** lub jej części". Jeżeli w terminie przewidzianym przez KPA nie zdołają Państwo tego wykazać - będzie to niewątpliwie rzucało interesujące światło na sposób uwiarygadnianie roszczeń reprywatyzacyjnych w Powiecie Gr***. Do tego w sytuacji kiedy takie roszczenia w żaden sposób nie mogą wynikać z działań podejmowanych przez Państwo Polskie, dotyczą bowiem nieruchomości, która pozostaje w rękach następców prawnych przedwojennych właścicieli, których prawa były uznawane nawet w okresie PRL-u."
Z poważaniem
Wydział Geodezji i Kartografii raczył nam odpowiedzieć w sposób dla niego charakterystyczny. To znaczy w warstwie werbalnej zapewniał, że w żadnym wypadku naszych praw nie kwestionuje i księgi wieczyste prowadzone dla naszej nieruchomości jak najbardziej szanuje. Niestety poza warstwą werbalną robi dalej swoje czyli utrzymuje zapisy podważające nasze prawa własności i nie ma zamiaru ujawnić skąd się one wzięły.
Do tego dodał jeszcze jedno zaklęcie. Zapewnił bowiem, ze nic mu nie wiadomo o istniejących aktualnie prawach Skarbu Państwa do naszej nieruchomości., ale się nawet słowem nie zająknął o tym czy Skarb Państwa miał jakieś prawa do naszej nieruchomości w przeszłości i czy nie zbył ich lub nie przekazał w inny sposób na rzecz osób trzecich. A z uporu z jakim odmawia usunięcia szeregu informacji wynika, że właśnie tak być mogło.....
Innymi słowy wydział geodezji i kartografii najwyraźniej mówi jedno, a robi drugie i najwyraźniej coś kręci. Jakoś trudno nam uwierzyć, aby robił to hobbystycznie. Zaczynamy więc coraz bardziej przychylać się do teorii, że za naszymi plecami jakieś szacher-macher z naszą nieruchomością zrobiono.
Tym bardziej, ze jakoś żadna instytucja powiatu g. nie spieszy się z wykazaniem tego o co wnosiliśmy w piśmie z dnia 26.06.2019. Czyli tego, ze za procesowaniem spraw związanych z nasza nieruchomością tak jakby na jej miejscu znajdował się inny obiekt nie stoją "te same okoliczności, z których wynika odmowa Urzędu Miasta M*** wystawienia zaświadczenia, ze "Burmistrz Miasta M*** ani żadna z osób działających z jego upoważnienia nie była sygnatariuszem jakiejkolwiek umowy przeniesienia własności w stosunku do nieruchomości znajdującej się przy ul K*** 53 w M*** lub jej części"
Wydział Geodezji i Kartografii Starostwa G
03.07.2017
Szanowni Państwo,
W ustosunkowaniu się do pisma z dnia 01.07.2019r (sygn EGB.6620.54.2019) opisanego jako odpowiedź na pismo z dnia 29.05.2019 , należy wskazać co następuje:
I. Złożone w piśmie oświadczenie (cyt) "ponawiam informację przekazywaną w poprzednich pismach iż Starostwo nic kwestionowało, ani nie kwestionuje stanu prawnego przedmiotowej nieruchomości oznaczonej w ewidencji gruntów i budynków jako działka ewidencyjna nr 73 w obrębie 05-17." jest oświadczeniem sprzecznym z podejmowanymi przez Państwo czynnościami w stosunku do wzmiankowanej nieruchomości, z których część była wymieniona w piśmie z dnia 29.05.2019 na które pismo z dnia 01.07.2019r (sygn EGB.6620.54.2019) stanowi podobno odpowiedź; (cyt z pisma z dnia 29.05.2019). "m. in;
1) Zmienili Państwo parametry nieruchomości z odpowiadającym księdze ****/0000****/5 oraz księgom z niej wyodrębnionym w roku 2006 (i istniejące w rzeczywistości w terenie) na parametry niezgodne zapisami ich działu I-O (m.in. zmiana kształtu budynku mieszkalnego, a tym samym powierzchni budynku i lokali).
2) Nie uznają Państwo faktu zgonu Marii i Tomasza Ł*** i przeprowadzenia w latach 1930-tych postępowań spadkowych po ich zgonie. Księga ****/0000****/5 dotyczy natomiast praw wywodzących się od nabycia nieruchomości od spadkobierców zmarłych w latach 1930-tych Marii i Tomasza Ł***."
Do momentu w którym nie usuną Państwo z własnych zasobów dokumentów sprzecznych z zapisami księgi wieczystej ****/0000****/5 i ksiąg z niej wyodrębnionych oraz nie ujawnią rzeczywistych podstaw dla ich wprowadzenia i trwającej latami odmowy ich usunięcia - wszelkie oświadczenia o rzekomym nie kwestionowaniu stanu prawnego nieruchomości będącej przedmiotem sprawy należy uznać za nieprawdziwe.
Ponadto wskazać należy, że Państwo nie tylko nie usuwają sprzecznych z zapisami wspomnianych ksiąg informacji, ale jeszcze podejmują aktywne działania w celu ich uprawdopodobnienia i zagmatwania sprawy. Przykładem tego jest wynajęcie zewnętrznego wykonawcy w celu weryfikacji informacji o wiecznie żywych” Państwu Ł*** (patrz pkt 2) w oparciu o domniemane źródło tej informacji -księgę hipoteczną "willa E***". Jak wynika z otrzymanej od Państwa dokumentacji (sygn.P.1405.2018.830) zewnętrzny wykonawca ograniczył się do zbadania pierwszych stron wspomnianej księgi hipotecznej oraz poświadczył, ze jest na nich informacja o tym, ze Państwo Ł*** nabyli parcele 275a, ale nie zajrzał już do kolejnych stron na których są informacje o ich zgonie i przeprowadzonych postępowaniach spadkowych (i do tego jeszcze przekręcił ich nazwisko na Ż***).
Przyjęli Państwo tak dokonaną weryfikację pomimo iż orzecznictwo sądów administracyjnych jednoznacznie stwierdza, że zapisów w ewidencji gruntów dokonuje się na podstawie aktualnych danych, a nie historycznych - przykładowo IV SA/Wa 1252/09 - Wyrok WSA w Warszawie
"Jeszcze raz należy powtórzyć, iż rejestr odzwierciedla stan aktualny, nie służy zaś ewidencjonowaniu wszystkich dokumentów historycznie związanych ze stanem własnościowym gruntów, co oznacza, że nie można dokonywać zmian na podstawie dokumentów sprzed kilkudziesięciu lat, po których pojawiły się kolejne tytuły własności (vide prawomocny wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie z dnia 6 lutego 2006 r., sygn. akt IV SA/Wa 1957/05, LEX nr 206308)."
Co więcej, tak dokonaną weryfikację uznali Państwo za podstawę dla utrzymywania informacji o „wiecznie żywych” Państwu Ł*** bez potrzeby ujawnienia co było i jest rzeczywistą podstawą dla wprowadzenia i utrzymywania informacji o nich jako aktualnych właścicielach działki oznaczonej 275a. A jak ustalono (i z tym Państwo nie polemizowali) jedynym źródłem takich informacji (sprzecznych z sytuacją rzeczywiście istniejącą w okresie administracji Państwa Polskiego) może być co najwyżej proces reprywatyzacji (jedyne postępowanie w którym nie weryfikuje się informacji zawartych we wniosku ani w oparciu o księgi hipoteczne, ani w oparciu o księgi wieczyste, ani o spis nieruchomości rzeczywiście przejętych przez Skarb Państwa)
II. Ustosunkowując się do kolejnego złożonego w piśmie oświadczenia (cyt) " jak również nieznane są Wydziałowi Geodezji i Kartografii, dokumenty lub inne fakty, z których wynikałoby że Skarb Państwa posiada prawa, lub mógłby mieć roszczenia co do wyżej opisanej nieruchomości, uregulowanej w księgach wieczystych prowadzonych dla tej nieruchomości." - należy zauważyć, że nie wykluczono posiadania praw przez Skarb Państwa w przeszłości oraz posiadania praw przez osoby trzecie. To oświadczenie może być więc co najwyżej interpretowane jako oświadczenie o zbyciu lub dokonanym zwrocie nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** przez Skarb Państwa lub uznaniu praw do nieruchomości osoby trzeciej. Bowiem nie powinno ulegać wątpliwości, że w ewidencji gruntów z uporem przechowywane są nieprawdziwe informacje sugerujące władanie nieruchomością przez Skarb Państwa, Wystarczy wspomnieć "wiecznie żywych" państwa Ł*** (co sugeruje, ze ich majątek jako opuszczony znajdował się we władaniu Skarbu Państwa), czy umieszczenie informacji o istnieniu budynku użyteczności publicznej klasy PKOB 1274 w obrębie nieruchomości przy ul K*** 53 w M***.
Na marginesie wskazuje, że domniemane przekazanie praw do nieruchomości nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** ( jej "zwrot" etc) osobie trzeciej z pewnością tłumaczyłyby zdumiewające czynności podjęte przez Wydział Geodezji i Kartografii w przeszłości takie jak wprowadzenie innych danych dotyczących budynku mieszkalnego niż wynika z sytuacji w terenie (zupełnie jakby ok. 2009 roku wpłynęła do zasobu geodezyjnego dokumentacja budowlana opiewająca na fikcyjny budynek lub fikcyjne prace budowlane ). Tłumaczyłoby również konsekwentną odmowę poszanowania praw mojej mocodawczyni do nieruchomości, co objawia się trwającą już prawie dekadę odmową ujawnienia na jakiej podstawie są dokonywane bez jej wiedzy zmiany w ewidencji gruntów dotyczące jej własności oraz wyjaśnienia dlaczego informacje zgodne z sytuacją w terenie są zastępowane informacjami uprawdopodabniającymi rzekome prawa osób trzecich.
III. Jeżeli pismo z dnia 01.07.2019r (sygn EGB.6620.54.2019) jest odpowiedzią na pismo z dnia 29.05.2019r to za znamienne należy uznać, że w żaden sposób nie podjęli Państwo polemiki (popartej materiałem dowodowym) z następującym fragmentem pisma
"Jednocześnie nie przedstawili Państwo żadnego materiału który pozwalałby interpretować (według Państwa w pełni legalne) działania, podejmowane w stosunku do wzmiankowanej nieruchomości, inaczej niż jako swoisty sposób "odnajdowania" nieruchomości Skarbu Państwa na potrzeby zaspokojenia roszczeń reprywatyzacyjnych przez instytucje państwowe/samorządowe. W tym miejscu pragnę przypomnieć, że w zasobach powiatowej ewidencji gruntów powinno być wystarczająco dokumentów potwierdzających, że nieruchomość przy ul K*** 53 w M*** nie była znacjonalizowana na rzecz Skarbu Państwa Polskiego, a jej aktualni właściciele są następcami prawnymi przedwojennych właścicieli - by mogły być co do tego jakiekolwiek wątpliwości. Proces reprywatyzacji dotyczący wspomnianej nieruchomości musiałby więc dotyczyć roszczenia wynikającego z konfiskat i nadań administracji III Rzeszy w okresie okupacji."
Wobec czego przyjąć należy, że się Państwo z tym ustaleniem bez zastrzeżeń zgadzają.
IV. W podsumowaniu wskazać należy, ze pismo z dnia 01.07.2019r (sygn EGB.6620.54.2019) doskonale wpisuje się w dotychczasowe działanie Wydziału Geodezji i Kartografii, który z jednej strony zapewnia, że nie kwestionuje zapisów ksiąg wieczystych ****/0000****/5 i ksiąg z niej wyodrębnionych, a z drugiej strony wprowadza i utrzymuje w ewidencji gruntów informacje sprzeczne z zapisami tych ksiąg i odmawia poszanowania praw właścicielskich osób ujawnionych we wzmiankowanych księgach wieczystych jako właściciele nieruchomości chociażby poprzez odmowę ujawnienia podstaw dla dokonywanych zmian i dania im w ten sposób możliwości obrony interesu prawnego.
Działania Wydziału Geodezji i Kartografii wskazują, że nie czuje się on rozliczany z utrzymywania zgodności danych w ewidencji gruntów z rzeczywistą sytuacją istniejącą w okresie administracji Państwa Polskiego (II RP, PRL i III RP), ale ze zgodności zapisów ewidencji gruntów z innym zestawem danych , które mogą pochodzić co najwyżej z procesu reprywatyzacyjnego ewidentnie nie opartego na roszczeniach wynikających z działań Państwa Polskiego.
Pragnę podkreślić, że nie kwestionuję ani takiego przekonania ani jego zgodności z prawem. Wskazuję tylko, że jeżeli wszystko robione jest "lege artis" to nie powinni mieć Państwo problemu z;
1. ujawnieniem dokumentacji, która jest podstawą dokonywanych przez Państwa zmian (ze szczególnym uwzględnieniem dokumentacji budowlanej, która stała się podstawą dokonywanych po 2009 roku zmian), czy podstawą dla odmowy ich usunięcia po przedstawieniu materiału dowodowego pokazującego ewidentną sprzeczność tych informacji z dokumentacją odzwierciedlającą rzeczywistą sytuację w okresie administracji Państwa Polskiego
2. ujawnieniem beneficjanta (względnie jego kuratora, pełnomocnika itp) podejmowanych przez Państwa czynności oraz jego tytułu prawnego do terenu nieruchomości przy ul. K*** 53 w M***.
Na marginesie zaznaczam, że w świetle pisma z dnia 01.07.2019r (sygn EGB.6620.54.2019) z niecierpliwością czekam na ustosunkowanie się do pozostałych pism, a w szczególności do zamieszczonego na końcu pisma z dnia 26.06.2019 wezwania tj.
"Na zakończenie wzywam Wydział Geodezji i Kartografii Starostwa G*** do wykazania, że podstawą dla wprowadzanych po 2009 roku zmian w ewidencji gruntów sprzecznych z rzeczywistą sytuacją w terenie nie są te same okoliczności, z których wynika odmowa Urzędu Miasta M*** wystawienia zaświadczenia, ze "Burmistrz Miasta M*** ani żadna z osób działających z jego upoważnienia nie była sygnatariuszem jakiejkolwiek umowy przeniesienia własności w stosunku do nieruchomości znajdującej się przy ul K*** 53 w M*** lub jej części". Jeżeli w terminie przewidzianym przez KPA nie zdołają Państwo tego wykazać - będzie to niewątpliwie rzucało interesujące światło na sposób uwiarygadnianie roszczeń reprywatyzacyjnych w Powiecie Gr***. Do tego w sytuacji kiedy takie roszczenia w żaden sposób nie mogą wynikać z działań podejmowanych przez Państwo Polskie, dotyczą bowiem nieruchomości, która pozostaje w rękach następców prawnych przedwojennych właścicieli, których prawa były uznawane nawet w okresie PRL-u."
Z poważaniem
3. Sąd Rejonowy w innym mieście
Sąd Okręgowy w W* był tak uprzejmy, że przesłał nasze ostatnie pismo do jakiegoś odległego Sądu Rejonowego w innym mieście (który będziemy pieszczotliwie określać MW, który według naszej wiedzy ze sprawą nieruchomości K* 53 w M* nic wspólnego nie ma.
Zastanawiamy się po co. Miałoby to sens tylko i wyłącznie wtedy jeśli Sąd Rejonowy MW w sprawie K* 53 w M jednak narozrabiał. Ale co mógł narozrabiać? Po przeanalizowaniu jak jest prowadzony proces reprywatyzacji możemy zgadywać. Może ustanowił kuratorów dla wielce szacownych i wiecznie żywych przedwojennych nieboszczyków, których zgonu nie może jakoś przyjąć do wiadomości Urząd Miasta M* i Starostwo G*? Co prawda ich ostatnie znane miejsce zamieszkania nie wskazuje na właściwość miejscową tego sądu, ale skoro są wiecznie żywi- to się mogli w końcu przeprowadzić. Albo, skoro jedynym źródłem „alternatywnych” praw do naszej nieruchomości mogą być co najwyżej konfiskaty i nadania III Rzeszy, to może Sąd Rejonowy MW przeprowadził postępowanie spadkowe po jakimś „szmalcowniku” , który zostawił nieutulonej w żalu rodzinie prawa do naszej nieruchomości.
Sprawę warto dogłębnie zbadać, bo istnienie np tajemniczego kuratora otaczającego troskliwą troska majątek "zmartwychwstałych nieboszczyków - niewątpliwie tłumaczyłoby wiele.
Sąd Okręgowy w W* był tak uprzejmy, że przesłał nasze ostatnie pismo do jakiegoś odległego Sądu Rejonowego w innym mieście (który będziemy pieszczotliwie określać MW, który według naszej wiedzy ze sprawą nieruchomości K* 53 w M* nic wspólnego nie ma.
Zastanawiamy się po co. Miałoby to sens tylko i wyłącznie wtedy jeśli Sąd Rejonowy MW w sprawie K* 53 w M jednak narozrabiał. Ale co mógł narozrabiać? Po przeanalizowaniu jak jest prowadzony proces reprywatyzacji możemy zgadywać. Może ustanowił kuratorów dla wielce szacownych i wiecznie żywych przedwojennych nieboszczyków, których zgonu nie może jakoś przyjąć do wiadomości Urząd Miasta M* i Starostwo G*? Co prawda ich ostatnie znane miejsce zamieszkania nie wskazuje na właściwość miejscową tego sądu, ale skoro są wiecznie żywi- to się mogli w końcu przeprowadzić. Albo, skoro jedynym źródłem „alternatywnych” praw do naszej nieruchomości mogą być co najwyżej konfiskaty i nadania III Rzeszy, to może Sąd Rejonowy MW przeprowadził postępowanie spadkowe po jakimś „szmalcowniku” , który zostawił nieutulonej w żalu rodzinie prawa do naszej nieruchomości.
Sprawę warto dogłębnie zbadać, bo istnienie np tajemniczego kuratora otaczającego troskliwą troska majątek "zmartwychwstałych nieboszczyków - niewątpliwie tłumaczyłoby wiele.
3A. Zapytanie do Sądu Okręgowego w W*
Sąd Okręgowy
03.06.2019.
W związku z zaskakująca treścią pisma z dnia 1.06.2019r sygn ADM-411-110/19 uprzejmie proszę o podanie sygnatury i charakteru sprawy, która sprawia, że "we właściwościach" Sądu Rejonowego WM leży ujawnienie faktów, które uzasadniają prowadzenie postępowań związanych z nieruchomością przy ul K*** 53 w M*** od prawie dekady przez instytucje państwowe (w tym sądy powszechne) dla innego stanu prawnego i fizycznego niż wynika z rzeczywistej sytuacji w terenie oraz dokumentów i rejestrów z okresu administracji Państwa Polskiego (II RP, PRL III RP) w tym ksiąg wieczystych.
Charakter działań podejmowanych przez instytucje państwowe w sprawie wzmiankowanej nieruchomości sprawia, że można domniemać, iż najbardziej prawdopodobnym działaniem jakie mógł podjąć Sąd Rejonowy WM, aby wyjaśnienie sprawy nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** znalazło się w zakresie jego właściwości, jest ustanowienie kuratora majątku państwa Tomasza i Marii Ł*** (przedwojennych właścicieli nieruchomości przy ul. K*** 53 w M***).
W takich jednak okolicznościach dziwi, że sprawa nie została od razu przesłana do postępowania karnego. Tym bardziej, ze
1. Sąd Okręgowy w Warszawie ma od wielu miesięcy materiał dowodowy wskazujący na to, że Sąd Rejonowy dla WM*** (ani żaden inny sąd) nie mógł ustanowić kuratora dla wzmiankowanych osób z tego prostego powodu, że jest dobrze udokumentowane, że ich zgony nastąpiły w latach 1930-tych, a bezpośrednio po ich zgonach zostały przeprowadzone postępowania spadkowe.
Prawa spadkobierców p. Ł*** uznawała zarówno II RP (wpisy w księdze hipotecznej) i PRL (postępowania spadkowe po jednym ze spadkobierców, zgoda na przekazanie praw do nieruchomości przez rodzeństwo pozostające za granicą, zbycie nieruchomości etc). Jest również dobrze udokumentowane, że prawa następców prawnych spadkobierców były przez PRL respektowane.
Sąd Okręgowy w Warszawie ma pełną świadomość tych faktów, bowiem materiał dowodowy (w wersji elektronicznej) w tej kwestii został przekazany z pismem z dnia 02.03.218r , a wyciąg z tego materiału przesyłany był kilkukrotnie jako załącznik do pism w dniach 28.10.2018 - 07.11.2019. Ponadto kwestia ta była podnoszona w wielu pismach przesyłanych na przestrzeni ostatnich kilku lat
2.Informacja o ustanowieniu przez jakikolwiek sąd kuratora do majątku będącego przedmiotem postępowania - jeżeli miała wpływ na przebieg postępowania (a w przypadku nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** domniemane ustanowienie kuratora może się okazać jedyną namacalną okolicznością dla której sprawy związane z tą nieruchomością były procesowane dla innego stanu prawnego i faktycznego) miała obowiązek zostać ujawniona w trakcie każdego postępowania bez względu na to czy było to postępowanie w trybie skargowym, cywilnym karnym czy innym.
Na zakończenie podkreślam, że do momentu uzyskania pełnej informacji odnośnie tego dlaczego Sąd Rejonowy dla WM*** uznano za właściwy organ dla wyjaśnienia sprawy , nie mam w pełni sprecyzowanej opinii na temat zgodności z prawem podejmowanych przezeń działań. Natomiast jeżeli podejmowane przezeń działania były nawet jedną z przyczyn prowadzenia spraw związanych z nieruchomością przy ul K*** 53 w M*** dla innego stanu prawnego i geodezyjnego niż wynika z zapisów ksiąg wieczystych i akt sprawy - nie powinno w mojej opinii być żadnych wątpliwości, że nie ujawnienie tego faktu w trakcie prowadzonych postępowań powinno zostać zakwalifikowane jako wypełniające znamiona art 231kk. Szczególnie wobec zakresu poczynionych szkód.
z poważaniem,
****
Sąd Okręgowy
03.06.2019.
W związku z zaskakująca treścią pisma z dnia 1.06.2019r sygn ADM-411-110/19 uprzejmie proszę o podanie sygnatury i charakteru sprawy, która sprawia, że "we właściwościach" Sądu Rejonowego WM leży ujawnienie faktów, które uzasadniają prowadzenie postępowań związanych z nieruchomością przy ul K*** 53 w M*** od prawie dekady przez instytucje państwowe (w tym sądy powszechne) dla innego stanu prawnego i fizycznego niż wynika z rzeczywistej sytuacji w terenie oraz dokumentów i rejestrów z okresu administracji Państwa Polskiego (II RP, PRL III RP) w tym ksiąg wieczystych.
Charakter działań podejmowanych przez instytucje państwowe w sprawie wzmiankowanej nieruchomości sprawia, że można domniemać, iż najbardziej prawdopodobnym działaniem jakie mógł podjąć Sąd Rejonowy WM, aby wyjaśnienie sprawy nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** znalazło się w zakresie jego właściwości, jest ustanowienie kuratora majątku państwa Tomasza i Marii Ł*** (przedwojennych właścicieli nieruchomości przy ul. K*** 53 w M***).
W takich jednak okolicznościach dziwi, że sprawa nie została od razu przesłana do postępowania karnego. Tym bardziej, ze
1. Sąd Okręgowy w Warszawie ma od wielu miesięcy materiał dowodowy wskazujący na to, że Sąd Rejonowy dla WM*** (ani żaden inny sąd) nie mógł ustanowić kuratora dla wzmiankowanych osób z tego prostego powodu, że jest dobrze udokumentowane, że ich zgony nastąpiły w latach 1930-tych, a bezpośrednio po ich zgonach zostały przeprowadzone postępowania spadkowe.
Prawa spadkobierców p. Ł*** uznawała zarówno II RP (wpisy w księdze hipotecznej) i PRL (postępowania spadkowe po jednym ze spadkobierców, zgoda na przekazanie praw do nieruchomości przez rodzeństwo pozostające za granicą, zbycie nieruchomości etc). Jest również dobrze udokumentowane, że prawa następców prawnych spadkobierców były przez PRL respektowane.
Sąd Okręgowy w Warszawie ma pełną świadomość tych faktów, bowiem materiał dowodowy (w wersji elektronicznej) w tej kwestii został przekazany z pismem z dnia 02.03.218r , a wyciąg z tego materiału przesyłany był kilkukrotnie jako załącznik do pism w dniach 28.10.2018 - 07.11.2019. Ponadto kwestia ta była podnoszona w wielu pismach przesyłanych na przestrzeni ostatnich kilku lat
2.Informacja o ustanowieniu przez jakikolwiek sąd kuratora do majątku będącego przedmiotem postępowania - jeżeli miała wpływ na przebieg postępowania (a w przypadku nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** domniemane ustanowienie kuratora może się okazać jedyną namacalną okolicznością dla której sprawy związane z tą nieruchomością były procesowane dla innego stanu prawnego i faktycznego) miała obowiązek zostać ujawniona w trakcie każdego postępowania bez względu na to czy było to postępowanie w trybie skargowym, cywilnym karnym czy innym.
Na zakończenie podkreślam, że do momentu uzyskania pełnej informacji odnośnie tego dlaczego Sąd Rejonowy dla WM*** uznano za właściwy organ dla wyjaśnienia sprawy , nie mam w pełni sprecyzowanej opinii na temat zgodności z prawem podejmowanych przezeń działań. Natomiast jeżeli podejmowane przezeń działania były nawet jedną z przyczyn prowadzenia spraw związanych z nieruchomością przy ul K*** 53 w M*** dla innego stanu prawnego i geodezyjnego niż wynika z zapisów ksiąg wieczystych i akt sprawy - nie powinno w mojej opinii być żadnych wątpliwości, że nie ujawnienie tego faktu w trakcie prowadzonych postępowań powinno zostać zakwalifikowane jako wypełniające znamiona art 231kk. Szczególnie wobec zakresu poczynionych szkód.
z poważaniem,
****
3B. Zapytanie do Sądu Rejonowego WM
Sąd Rejonowy WM.
04.06.2019
Szanowni Państwo,
W ślad za pismem Sądu Okręgowego w W*** z dnia 1.06.2019r sygn ADM-411-110/19, podaję do Państwa wiadomości moje ustosunkowanie się do sprawy przesłane do Sądu Okręgowego w W*** dnia 03.07.2019r
Zarazem wnoszę o wydanie następujących zaświadczeń (o jednoznacznie brzmiącej treści)
1. Zaświadczenia, że nie ustanowili lub ustanowili (w zależności od stanu faktycznego) Państwo kuratora majątku dla państwa Tomasza i Marii Ł*** (Ż***) lub innych osób roszczących sobie jakieś prawa do terenu nieruchomości pod aktualnym adresem K*** 53 w M***
2. Zaświadczenia, ze nie prowadzili lub prowadzili Państwo (w zależności od stanu faktycznego) postępowania spadkowego lub nie ustalali masy spadkowej dla państwa Tomasza i Marii Ł*** lub innych osób roszczących sobie jakieś prawa do terenu nieruchomości pod aktualnym adresem K*** 53 w M***.
Prowadzenie przez Państwa postępowań spadkowych dla rzeczywistych Tomasza i Marii Ł*** wydaje mi się wysoce nieprawdopodobne, bowiem posiadane przeze mnie dokumenty (informacje o postępowaniu spadkowym z lat 1930-tych , dokonywane wpisy do księgi hipotecznej, akty notarialne itp) wskazują, ze zarówno oni jak i ich spadkobiercy nie zamieszkiwali w lokalizacji mieszczącej się w Państwa właściwości miejscowej.
W razie gdyby byli Państwo zainteresowani materiałem dowodowym dotyczącym rzeczywistych p. Ł*** elektroniczne kopie dokumentów zostały przesłane do Sądu Okręgowego w W***.
W przypadku gdyby istotnie Sąd Rejonowy WM*** wykonał czynności do których odnosi się treść wnioskowanych zaświadczeń to powinna Państwa zainteresować załączona korespondencja z instytucjami Powiatu G*** (na przykładzie pisma skierowanego do Sądu Rejonowego w G***), która w takiej sytuacji pokazywałaby konsekwencje podjętych przez Państwa działań.
Z poważaniem,
****
W załączeniu
1. Pismo z dnia 03.07.2019 skierowane do Sądu Okręgowego w W***
2. Pismo z dnia 04.07.2019 skierowane do Sądu Rejonowego w G*** (wraz z załącznikami)
Sąd Rejonowy WM.
04.06.2019
Szanowni Państwo,
W ślad za pismem Sądu Okręgowego w W*** z dnia 1.06.2019r sygn ADM-411-110/19, podaję do Państwa wiadomości moje ustosunkowanie się do sprawy przesłane do Sądu Okręgowego w W*** dnia 03.07.2019r
Zarazem wnoszę o wydanie następujących zaświadczeń (o jednoznacznie brzmiącej treści)
1. Zaświadczenia, że nie ustanowili lub ustanowili (w zależności od stanu faktycznego) Państwo kuratora majątku dla państwa Tomasza i Marii Ł*** (Ż***) lub innych osób roszczących sobie jakieś prawa do terenu nieruchomości pod aktualnym adresem K*** 53 w M***
2. Zaświadczenia, ze nie prowadzili lub prowadzili Państwo (w zależności od stanu faktycznego) postępowania spadkowego lub nie ustalali masy spadkowej dla państwa Tomasza i Marii Ł*** lub innych osób roszczących sobie jakieś prawa do terenu nieruchomości pod aktualnym adresem K*** 53 w M***.
Prowadzenie przez Państwa postępowań spadkowych dla rzeczywistych Tomasza i Marii Ł*** wydaje mi się wysoce nieprawdopodobne, bowiem posiadane przeze mnie dokumenty (informacje o postępowaniu spadkowym z lat 1930-tych , dokonywane wpisy do księgi hipotecznej, akty notarialne itp) wskazują, ze zarówno oni jak i ich spadkobiercy nie zamieszkiwali w lokalizacji mieszczącej się w Państwa właściwości miejscowej.
W razie gdyby byli Państwo zainteresowani materiałem dowodowym dotyczącym rzeczywistych p. Ł*** elektroniczne kopie dokumentów zostały przesłane do Sądu Okręgowego w W***.
W przypadku gdyby istotnie Sąd Rejonowy WM*** wykonał czynności do których odnosi się treść wnioskowanych zaświadczeń to powinna Państwa zainteresować załączona korespondencja z instytucjami Powiatu G*** (na przykładzie pisma skierowanego do Sądu Rejonowego w G***), która w takiej sytuacji pokazywałaby konsekwencje podjętych przez Państwa działań.
Z poważaniem,
****
W załączeniu
1. Pismo z dnia 03.07.2019 skierowane do Sądu Okręgowego w W***
2. Pismo z dnia 04.07.2019 skierowane do Sądu Rejonowego w G*** (wraz z załącznikami)
Po prawie dekadzie korespondencji czas przesłać do instytucji państwowych podsumowanie tego co dzięki nim odkryliśmy. A odkryliśmy przede wszystkim takie pokłady "kompetencji", "profesjonalizmu" i "solidarności zawodowej", że wystarczy ich nie tylko aby wskrzesić nieboszczyków, czy teleportować niewidzialny obiekt użyteczności publicznej na prywatna nieruchomość, ale nawet nawet na to aby przerobić III RP na III Rzeszę. A swoja droga to ciekawe jak często się to zdarza, tym bardziej, że "kompetencja" i "profesjonalizm" osiągnęły już takie wyżyny, że nawet takich absurdów przez całą dekadę żaden z funkcjonariuszy państwowych nie raczył dostrzec.
1 Przesyłamy podsumowanie do instytucji gminno-powiatowych.
Na początek wyjaśnijmy instytucjom powiatowym co robią, bo mamy wrażenie, że każda z nich kryje to co uważa za własne grzeszki i nie wie, ze inne robią to samo.
Urząd Miasta M*, Starostwo G* (Wydział Architektoniczno-Budowlany); Starostwo G* (Wydział Geodezji i Kartografii), PINB w G*, Sąd Rejonowy w G*, Prokuratura Rejonowa w G*
04.07.2019.
Szanowni Państwo,
Po utrzymaniu cząstkowych odpowiedzi od instytucji Powiatu G*** na pisma wysłane w dniach 30.01.2019-26.06.2019 z zadowoleniem należy stwierdzić, że wniosły one wiele do wyjaśnienia powodów dla których od ok roku 2009 sprawy związane z nieruchomością przy ul K*** 53 w M*** są procesowane (także przez Państwa instytucję) tak jakby pod tym adresem znajdował się inny obiekt z innym właścicielem niż wynika z sytuacji rzeczywiście istniejącej w okresie administracji Państwa Polskiego i wystawianych w tym czasie dokumentów czy prowadzonych rejestrów. Co najmniej równie wiele wniosło uchylanie się od udzielenia odpowiedzi.
Porządkując informacje zawarte w korespondencji należy stwierdzić, ze wynika z niej co następuje:
A. Żadna z zapytanych instytucji nie była w stanie podać innego możliwego źródła informacji, w oparciu o którą także Państwo procesują wszelkie sprawy związane z rzeczona nieruchomością, czyli informacji o rzekomym istnieniu pod adresem K*** 53 w M*** innej sytuacji prawnej i geodezyjnej niż rzeczywiście istnieje i jest udokumentowana w dokumentach i rejestrach z okresu administracji Państwa Polskiego - poza istnieniem niewiążącego dokumentu reprywatyzacyjnego (np złożonego wniosku lub dowodu innej czynności podjętej w jakiejś sprawie związanej z reprywatyzacją ).
B. Pomimo iż dane zawarte w owym domniemanym niewiążącym dokumencie reprywatyzacyjnym pozostają w ewidentny sposób w sprzeczności z sytuacją w terenie i prowadzonymi przez instytucje Powiatu G*** rejestrami i dokumentacją przechowywaną w zasobach lokalnych instytucji oraz archiwach prywatnych - przyjmują Państwo iż to dane z niewiążącego dokumentu reprywatyzacyjnego są rzeczywistym stanem prawnym, a wszystko co jest z nimi sprzeczne jest czymś w rodzaju "powielanej pomyłki" (patrz załączone pismo do Urzędu Miasta M***)
C. Wobec niewiążącego charakteru domniemanego dokumentu reprywatyzacyjnego nie może on być podstawą dla oficjalnego dokonywania zmian w rejestrach czy dokonywania jawnych uzgodnień. Jednak fakt, że przewidują Państwo, że w nieodległej przyszłości stanie się on prawnie wiążący skłania Państwa do “dyskretnego" dostosowywania do niego swoich zasobów, jak również do unikania wystawiania dokumentów, które potwierdzają okoliczności sprzeczne z niewiążącym dokumentem reprywatyzacyjnym. Wskazują na to praktycznie wszystkie dokumenty wystawione przez instytucje Powiatu G*** po 2009 roku w sprawach związanych ze wzmiankowaną nieruchomością, które ewidentnie dotyczą innej rzeczywistości geodezyjno-prawnej niż istniejąca w okresie administracji Państwa Polskiego.
D. Na skutek okoliczności opisanych w pkt C prowadzenie wszelkich prac budowlanych na obiektach dotkniętych niewiążącym dokumentem reprywatyzacyjnym najwyraźniej musi, w przekonaniu instytucji zajmujących się budownictwem , być poprzedzone "legalizacją" legalnych czynności dokonywanych w oparciu o inną sytuację prawną niż ta wynikająca z niewiążącego dokumentu reprywatyzacyjnego. Przy czym właściciele nieruchomości wywodzący swoje prawa z innego dokumentu niż niewiążący dokument reprywatyzacyjny nie są informowani o rzeczywistych powodach dla których zadysponowanie przez nich nieruchomością musi być poprzedzone takimi czynnościami, a tym bardziej nie rozumieją, że to podważa ich prawa własności. Przykładem takiego działania wydaje się być Decyzja Burmistrza Miasta M*** nr 933014 z dnia 16.03.1993 i najprawdopodobniej analogiczny dokument wystawiony w stosunku do tej samej nieruchomości na rzecz innego wnioskodawcy ok 2009 roku. Taka dokumentacja budowlana jest najprawdopodobniej podstawą dla stopniowego dostosowywania ewidencji gruntów do niewiążącego dokumentu reprywatyzacyjnego. Wskazuje na to szczególnie ustosunkowanie się do pisma z dnia 07.06.2019r dotyczącego właśnie tej kwestii, jak również poprzedniej korespondencji, przez instytucje odpowiedzialne za proces budowlany i geodezję obecnie oraz w przeszłości. (patrz również załączone pismo do Wydziału Geodezji i Kartografii Starostwa G***)
E. Na skutek okoliczności opisanych w pkt C wszelkie sprawy sądowe mające związek z obiektem dotkniętym niewiążącym dokumentem reprywatyzacyjnym najwyraźniej muszą, w przekonaniu tutejszego sądu, być prowadzone tak aby nie potwierdzać informacji sprzecznych z niewiążącym dokumentem reprywatyzacyjnym (nawet jeżeli te informacje odzwierciedlają sytuację jaka rzeczywiście istniała w okresie PRL czy istnieje obecnie). Jak domniemam dzieje się tak szczególnie w sytuacji gdy rzekoma zgodność z terenem niewiążącego dokumentu reprywatyzacyjnego została potwierdzona przez "legalizacje" budowlane. W efekcie uniemożliwia to egzekwowanie praw własności pozostających w sprzeczności z niewiążącym dokumentem reprywatyzacyjnym. Jak wynika z dotychczasowej korespondencji z Sądem Rejonowym w G*** (patrz załączone pismo do Wydziału Ksiąg Wieczystych tutejszego Sądu) takie prowadzenie spraw może być podstawą dla dokonania wpisów do ksiąg wieczystych.
Nie mam zamiaru polemizować na temat zgodności z prawem opisanych powyżej działań z Prokuraturą Rejonową w G***, która o ich prawidłowości potwierdziła co najmniej kilkanaście razy. Wskazuję tylko co następuje:
1. Jeżeli działania podejmowane z stosunku do nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** są zgodne z prawem to nie ma powodu dla którego nie można ujawnić dokumentu reprywatyzacyjnego, który jest ich podstawą . Nawet jeżeli na dzień dzisiejszy nie jest wiążący prawnie. Nie ma też powodu aby nie ujawniać dokumentacji budowlanej przyjętej do zasobów budowlanych ok 2009 roku, która w mojej ocenie prawdopodobnie jest interpretowana jako potwierdzenie zgodności niewiążącego dokumentu reprywatyzacyjnego z terenem i jako taka prawdopodobnie jest podstawą dla działań kolejnych instytucji Powiatu G***.
2. Niepokojące wydaje się to, że w Powiecie G*** nikogo nie skłania do refleksji fakt, że w przypadku nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** jest tak dobrze udokumentowane, że nieruchomość w okresie PRL nie była znacjonalizowana a aktualni właściciele (ujawnieni w księgach wieczystych ****/0000****/5 i księgach z niej wyodrębnionych) są następcami prawnymi przedwojennych właścicieli, toteż jakiekolwiek roszczenia reprywatyzacyjne mogą wywodzić się co najwyżej z konfiskat i nadań III Rzeszy z okresu okupacji.
Na zakończenie informuję, że jeżeli są Państwo w posiadaniu materiału dowodowego mogącego podważyć dotychczasowe ustalenia to szczerze rekomenduję jego ujawnienie. Przypominam też, że mieli Państwo prawie dekadę aby wywiązać się z obowiązku wyjaśnienia powodów dla Państwa, do niedawna jeszcze całkowicie niezrozumiałych działań, toteż do momentu ujawnienia dodatkowych okoliczności zakładam, że się Państwo z powyższymi ustaleniami zgadzają.
Niezależnie od tego szczerze rekomenduję ujawnienie dokumentu źródłowego (czyli niewiążącego dokumentu reprywatyzacyjnego) w oparciu o który Państwo działają, chociażby celem ustalenia czy istotnie jest on oparty na prawach nabytych w okresie okupacji (na co wszystko wydaje się wskazywać ), które mogą być wiążące co najwyżej przy założeniu bezpośredniej ciągłości prawnej pomiędzy III Rzeszą i III RP.
Z poważaniem
****
W załączeniu
1. Pismo z dnia 03.07.2019 skierowane do Urzędu Miasta M*** (z załącznikiem)
2. Pismo z dnia 03.07.2019 skierowane do Wydziału Geodezji i Kartografii Starostwa G***
3. Pismo z dnia 03.07.2019 skierowane do Wydziału Ksiąg Wieczystych Sądu Rejonowego w G***#
Na początek wyjaśnijmy instytucjom powiatowym co robią, bo mamy wrażenie, że każda z nich kryje to co uważa za własne grzeszki i nie wie, ze inne robią to samo.
Urząd Miasta M*, Starostwo G* (Wydział Architektoniczno-Budowlany); Starostwo G* (Wydział Geodezji i Kartografii), PINB w G*, Sąd Rejonowy w G*, Prokuratura Rejonowa w G*
04.07.2019.
Szanowni Państwo,
Po utrzymaniu cząstkowych odpowiedzi od instytucji Powiatu G*** na pisma wysłane w dniach 30.01.2019-26.06.2019 z zadowoleniem należy stwierdzić, że wniosły one wiele do wyjaśnienia powodów dla których od ok roku 2009 sprawy związane z nieruchomością przy ul K*** 53 w M*** są procesowane (także przez Państwa instytucję) tak jakby pod tym adresem znajdował się inny obiekt z innym właścicielem niż wynika z sytuacji rzeczywiście istniejącej w okresie administracji Państwa Polskiego i wystawianych w tym czasie dokumentów czy prowadzonych rejestrów. Co najmniej równie wiele wniosło uchylanie się od udzielenia odpowiedzi.
Porządkując informacje zawarte w korespondencji należy stwierdzić, ze wynika z niej co następuje:
A. Żadna z zapytanych instytucji nie była w stanie podać innego możliwego źródła informacji, w oparciu o którą także Państwo procesują wszelkie sprawy związane z rzeczona nieruchomością, czyli informacji o rzekomym istnieniu pod adresem K*** 53 w M*** innej sytuacji prawnej i geodezyjnej niż rzeczywiście istnieje i jest udokumentowana w dokumentach i rejestrach z okresu administracji Państwa Polskiego - poza istnieniem niewiążącego dokumentu reprywatyzacyjnego (np złożonego wniosku lub dowodu innej czynności podjętej w jakiejś sprawie związanej z reprywatyzacją ).
B. Pomimo iż dane zawarte w owym domniemanym niewiążącym dokumencie reprywatyzacyjnym pozostają w ewidentny sposób w sprzeczności z sytuacją w terenie i prowadzonymi przez instytucje Powiatu G*** rejestrami i dokumentacją przechowywaną w zasobach lokalnych instytucji oraz archiwach prywatnych - przyjmują Państwo iż to dane z niewiążącego dokumentu reprywatyzacyjnego są rzeczywistym stanem prawnym, a wszystko co jest z nimi sprzeczne jest czymś w rodzaju "powielanej pomyłki" (patrz załączone pismo do Urzędu Miasta M***)
C. Wobec niewiążącego charakteru domniemanego dokumentu reprywatyzacyjnego nie może on być podstawą dla oficjalnego dokonywania zmian w rejestrach czy dokonywania jawnych uzgodnień. Jednak fakt, że przewidują Państwo, że w nieodległej przyszłości stanie się on prawnie wiążący skłania Państwa do “dyskretnego" dostosowywania do niego swoich zasobów, jak również do unikania wystawiania dokumentów, które potwierdzają okoliczności sprzeczne z niewiążącym dokumentem reprywatyzacyjnym. Wskazują na to praktycznie wszystkie dokumenty wystawione przez instytucje Powiatu G*** po 2009 roku w sprawach związanych ze wzmiankowaną nieruchomością, które ewidentnie dotyczą innej rzeczywistości geodezyjno-prawnej niż istniejąca w okresie administracji Państwa Polskiego.
D. Na skutek okoliczności opisanych w pkt C prowadzenie wszelkich prac budowlanych na obiektach dotkniętych niewiążącym dokumentem reprywatyzacyjnym najwyraźniej musi, w przekonaniu instytucji zajmujących się budownictwem , być poprzedzone "legalizacją" legalnych czynności dokonywanych w oparciu o inną sytuację prawną niż ta wynikająca z niewiążącego dokumentu reprywatyzacyjnego. Przy czym właściciele nieruchomości wywodzący swoje prawa z innego dokumentu niż niewiążący dokument reprywatyzacyjny nie są informowani o rzeczywistych powodach dla których zadysponowanie przez nich nieruchomością musi być poprzedzone takimi czynnościami, a tym bardziej nie rozumieją, że to podważa ich prawa własności. Przykładem takiego działania wydaje się być Decyzja Burmistrza Miasta M*** nr 933014 z dnia 16.03.1993 i najprawdopodobniej analogiczny dokument wystawiony w stosunku do tej samej nieruchomości na rzecz innego wnioskodawcy ok 2009 roku. Taka dokumentacja budowlana jest najprawdopodobniej podstawą dla stopniowego dostosowywania ewidencji gruntów do niewiążącego dokumentu reprywatyzacyjnego. Wskazuje na to szczególnie ustosunkowanie się do pisma z dnia 07.06.2019r dotyczącego właśnie tej kwestii, jak również poprzedniej korespondencji, przez instytucje odpowiedzialne za proces budowlany i geodezję obecnie oraz w przeszłości. (patrz również załączone pismo do Wydziału Geodezji i Kartografii Starostwa G***)
E. Na skutek okoliczności opisanych w pkt C wszelkie sprawy sądowe mające związek z obiektem dotkniętym niewiążącym dokumentem reprywatyzacyjnym najwyraźniej muszą, w przekonaniu tutejszego sądu, być prowadzone tak aby nie potwierdzać informacji sprzecznych z niewiążącym dokumentem reprywatyzacyjnym (nawet jeżeli te informacje odzwierciedlają sytuację jaka rzeczywiście istniała w okresie PRL czy istnieje obecnie). Jak domniemam dzieje się tak szczególnie w sytuacji gdy rzekoma zgodność z terenem niewiążącego dokumentu reprywatyzacyjnego została potwierdzona przez "legalizacje" budowlane. W efekcie uniemożliwia to egzekwowanie praw własności pozostających w sprzeczności z niewiążącym dokumentem reprywatyzacyjnym. Jak wynika z dotychczasowej korespondencji z Sądem Rejonowym w G*** (patrz załączone pismo do Wydziału Ksiąg Wieczystych tutejszego Sądu) takie prowadzenie spraw może być podstawą dla dokonania wpisów do ksiąg wieczystych.
Nie mam zamiaru polemizować na temat zgodności z prawem opisanych powyżej działań z Prokuraturą Rejonową w G***, która o ich prawidłowości potwierdziła co najmniej kilkanaście razy. Wskazuję tylko co następuje:
1. Jeżeli działania podejmowane z stosunku do nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** są zgodne z prawem to nie ma powodu dla którego nie można ujawnić dokumentu reprywatyzacyjnego, który jest ich podstawą . Nawet jeżeli na dzień dzisiejszy nie jest wiążący prawnie. Nie ma też powodu aby nie ujawniać dokumentacji budowlanej przyjętej do zasobów budowlanych ok 2009 roku, która w mojej ocenie prawdopodobnie jest interpretowana jako potwierdzenie zgodności niewiążącego dokumentu reprywatyzacyjnego z terenem i jako taka prawdopodobnie jest podstawą dla działań kolejnych instytucji Powiatu G***.
2. Niepokojące wydaje się to, że w Powiecie G*** nikogo nie skłania do refleksji fakt, że w przypadku nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** jest tak dobrze udokumentowane, że nieruchomość w okresie PRL nie była znacjonalizowana a aktualni właściciele (ujawnieni w księgach wieczystych ****/0000****/5 i księgach z niej wyodrębnionych) są następcami prawnymi przedwojennych właścicieli, toteż jakiekolwiek roszczenia reprywatyzacyjne mogą wywodzić się co najwyżej z konfiskat i nadań III Rzeszy z okresu okupacji.
Na zakończenie informuję, że jeżeli są Państwo w posiadaniu materiału dowodowego mogącego podważyć dotychczasowe ustalenia to szczerze rekomenduję jego ujawnienie. Przypominam też, że mieli Państwo prawie dekadę aby wywiązać się z obowiązku wyjaśnienia powodów dla Państwa, do niedawna jeszcze całkowicie niezrozumiałych działań, toteż do momentu ujawnienia dodatkowych okoliczności zakładam, że się Państwo z powyższymi ustaleniami zgadzają.
Niezależnie od tego szczerze rekomenduję ujawnienie dokumentu źródłowego (czyli niewiążącego dokumentu reprywatyzacyjnego) w oparciu o który Państwo działają, chociażby celem ustalenia czy istotnie jest on oparty na prawach nabytych w okresie okupacji (na co wszystko wydaje się wskazywać ), które mogą być wiążące co najwyżej przy założeniu bezpośredniej ciągłości prawnej pomiędzy III Rzeszą i III RP.
Z poważaniem
****
W załączeniu
1. Pismo z dnia 03.07.2019 skierowane do Urzędu Miasta M*** (z załącznikiem)
2. Pismo z dnia 03.07.2019 skierowane do Wydziału Geodezji i Kartografii Starostwa G***
3. Pismo z dnia 03.07.2019 skierowane do Wydziału Ksiąg Wieczystych Sądu Rejonowego w G***#
2. Przesyłamy podsumowanie do instytucji ponadpowiatowych
W naszej opinii aby instytucje ponadpowiatowe nie wiedziały co robią, to musiałyby być niepiśmienne, ale po dekadzie korespondencji z nimi niczego już nie możemy wykluczyć.
SKO w W*, Sąd Okręgowy w W*. Sąd Apelacyjny w W*. Wojewódzki Sąd Administracyjny w W*. Prokuratura Okręgowa w W*. Prokuratura Regionalna w W*. Wojewoda *** . GUGiK . GUNB. *WINB, Geodeta Wojewódzki.
04.07.2019r
Szanowni Państwo,
W nawiązaniu do poprzedniej korespondencji (ostatnie pismo z dnia 26.06.2019)
Podaję do Państwa wiadomości pisma skierowane do instytucji Powiatu G*** (wraz z załącznikami) zawierające podsumowanie ustaleń poczynionych w związku z wyjaśnianiem powodów dla których sprawy związane z nieruchomością przy ul K*** 53 w M*** są od ok. 2009 roku procesowane tak jakby na miejscu rzeczywiście istniejącej nieruchomości znajdował się inny obiekt z innym właścicielem. Przesyłam również pismo skierowane do Sądu Okręgowego w W*** w odpowiedzi na informację o przesłaniu sprawy "zgodnie z właściwościami" do Sądu Rejonowego WM***.
W uzupełnieniu pism skierowanych do instytucji Powiatu G*** pragnę wskazać, że jeżeli poważnie potraktujemy treść pism wystawianych przez instytucje nadzoru (w tym Państwa instytucję) potwierdzających o prawidłowości działań instytucji Powiatu G*** oznacza to, że uważają one (w tym Państwo) za swój obowiązek utwierdzanie instytucji gminno-powiatowych w przekonaniu, że zobowiązane są do uwiarygadniania rzekomej zgodności z terenem nieuprawomocnionych roszczeń reprywatyzacyjnych. I to nawet w sytuacji kiedy z posiadanych przez nie rejestrów jednoznacznie wynika, że roszczenia nie mogą być wiarygodne (tj. dotyczą nieruchomości która nie była znacjonalizowana w okresie PRL, do tej pory pozostaje własnością następców prawnych przedwojennych właścicieli, a jedynym źródłem roszczeń mogą być co najwyżej konfiskaty i nadania z okresu okupacji III Rzeszy).
Podsumowując dotychczasowe działania instytucji nadzoru należy bowiem zauważyć, że:
1. WSA w W*** i SKO w W*** konsekwentnie utwierdzało Urząd Miasta M*** przekonaniu o prawidłowości odmowy wydania zaświadczeń dokumentujących rzeczywisty stan prawny i rzeczywistą sytuacje w terenie w okresie administracji Państwa Polskiego ( PRL, III RP) w oparciu o dokumenty, rejestry i sytuację w terenie istniejącą w tym okresie. Jak również konsekwentnie potwierdzało o prawidłowości ignorowania praw właścicieli nieruchomości i uniemożliwiania im obrony interesu prawnego , poprzez odmowę udzielenia pełnej informacji odnośnie rzeczywistego powodu ignorowania całości dokumentów, rejestrów, a nawet rzeczywistej sytuacji w terenie w zakresie dotyczącym ich własności.
Nie jest przy tym możliwe , aby jakikolwiek prawnik po zajrzeniu do ksiąg wieczystych (****/0000****/5 i ksiąg z niej wyodrębnionych) mógł nie mieć pełnej świadomości, że w ten sposób potwierdza o prawidłowości ignorowania praw następców prawnych przedwojennych właścicieli, którzy swoje prawa nabyli w dobrej wierze w oparciu o rękojmię ksiąg wieczystych, których zgodność z sytuacją w terenie w okresie PRL i III RP była wielokrotnie potwierdzona choćby wypisami z ewidencji gruntów. Nie mógł nie mieć też świadomości, że Urząd Miasta M*** odmawiając zaświadczenia wnioskowanych faktów kwestionuje wiarygodność zapisów wzmiankowanych ksiąg wieczystych bez ujawnienia ku temu powodu.
2. GUNB, MWINB, Wydział Infrastruktury M*** Urzędu Wojewódzkiego, WSA w W*** konsekwentnie potwierdzali o prawidłowości prowadzenia postępowań budowlanych nie w oparciu o rzeczywistą sytuację w terenie, ale (jak wynika chociażby z ich stosunku do decyzji Burmistrza Miasta M*** nr 933014 z 1993 roku) dla sytuacji, która wynikała z założenia iż informacje wprowadzone do obiegu prawnego na skutek procesu reprywatyzacji mają status rzeczywistego stanu prawnego i geodezyjnego (w przeciwieństwie do rzeczywiście istniejącej sytuacji w terenie i dokumentacji powstałej w okresie administracji Państwa Polskiego).
Nie jest przy tym możliwe, aby w okresie powszechnej dostępności serwisów typu Google.maps, przy zachowaniu należnej staranności możliwe było trwanie w niewiedzy, że w ten sposób uwiarygadnia się ewidentną fikcje nie mająca nic wspólnego z rzeczywistą sytuacja w terenie. Nie jest też możliwe, aby prawnicy zatrudnieni w tych instytucjach nie zdawali sobie sprawy z konsekwencji wykorzystania procesu budowlanego dla uwiarygadniania rzekomej rozbieżności z terenem jednych praw (ujawnionych w księgach wieczystych praw następców prawnych przedwojennych właścicieli) i potwierdzanie rzekomej zgodności innych praw (wynikających z reprywatyzacji).
3. Geodeta Wojewódzki i Główny Geodeta Kraju wielokrotnie utwierdzali Starostwo G*** (odpowiedzialne za powiatową ewidencję gruntów) w przekonaniu, ze nie ma nieprawidłowości we wprowadzaniu do ewidencji gruntów i utrzymywaniu w niej wpisów sprzecznych z sytuacją w terenie , ale jak należy domniemać spójnych z roszczeniem reprywatyzacyjnym. Jak również w tym, że nie ma nieprawidłowości w odmowie ujawnienia władającym nieruchomością właścicielom, których prawa są ujawnione w księgach wieczystych podstaw dla wpisów podważających ich prawa własności.
Ze względu, nie tylko na powszechną dostępność serwisów takich jak Google.maps, ale również czysty absurd wprowadzanych danych nie było możliwe aby nie zorientowano się, że w ten sposób uwiarygadnia się ewidentna fikcję (np „wskrzeszanie” nieboszczyków, których zgon w latach 1930-tych jest dobrze udokumentowany jak również przeprowadzone krótko po zgonie postępowania spadkowe, „lokowanie” niewidzialnych obiektów użyteczności publicznej na prywatnej nieruchomości, „dostawianie” nieistniejących pięter do budynku etc)
4. Sąd Okręgowy w W*** i Sąd Apelacyjny w W*** wielokrotnie potwierdzały o prawidłowości prowadzenia postępowań sądowych nie dla faktycznie istniejącego stanu prawnego tożsamego z zapisami wspomnianych ksiąg wieczystych, ale w sposób uwiarygadniający rzekoma zgodność domniemanych roszczeń z rzeczywistym stanem prawnym. Potwierdzały też o prawidłowości nie informowania władających nieruchomością następców prawnych przedwojennych właścicieli o powodach dla których w prowadzonych postępowaniach nie tylko nie respektuje się ich praw własności (ujawnionych w księgach wieczystych), ale nawet nie uznaje istnienia ich własności w jej rzeczywistym kształcie.
Ze względu na zapisy ksiąg wieczystych i zawartość akt spraw nie wydaje się możliwe, aby którykolwiek z sędziów mógł się nie zorientować nie tylko w tym, że postępowania są prowadzone dla innej sytuacji prawnej niż ta wynikająca z dokumentacji i rejestrów Państwa Polskiego. Przede wszystkim nie sposób było nie zorientować się, że następcom prawnym przedwojennych właścicieli (a tym samym aktualnie władającym nieruchomością właścicielom ujawnionym w wspomnianych księgach wieczystych) nie mówi się dlaczego nie prowadzi się postępowań sądowych w oparciu o rzeczywiście istniejącą w terenie sytuację oraz dokumenty i rejestry Państwa Polskiego.
5. Prokuratura Regionalna w W*** i Prokuratura Okręgowa w W*** nie dopatrzyła się do tej pory nieprawidłowości w żadnym z powyższych działań solidaryzując się w ten sposób ze stanowiskiem Prokuratury Rejonowej w G***, która kilkanaście razy informowała, że nie dopatrzono się naruszenia prawa w działaniach instytucji samorządowych/państwowych dotyczących nieruchomości przy ul. K*** 53 w M***.
Jeszcze raz należy powtórzyć, że nie wydaje się aby było możliwe, by prokurator czy jakikolwiek inny funkcjonariusz państwowy szczebla ponadpowiatowego po zajrzeniu do choćby na Google Maps (względnie do innego powszechnie dostępnego źródła zdjęć satelitarnych) nie wiedział, że w działaniach podejmowanych po 2009 roku w stosunku do nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** uwiarygadniana jest ewidentna fikcja. A tym bardziej nieprawdopodobne wydaje się aby po zajrzeniu do ksiąg wieczystych mógł nie wiedzieć , że uczestniczy w uwiarygadnianiu roszczenia, które nie może wynikać z działań Państwa Polskiego (choćby dlatego, że z samych zapisów ksiąg wieczystych wynika, że nieruchomość nie była znacjonalizowana i nawet w PRL-u pozostawała w rękach następców prawnych przedwojennych właścicieli).
Jeszcze raz należy podkreślić, że o ile same działania instytucji Powiatu G*** w stosunku do nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** można jeszcze traktować jako lokalny problem, o tyle konsekwentne utwierdzanie, latami, instytucji gminno-powiatowych przez instytucje nadzoru w przekonaniu o prawidłowości podejmowanych działań, z pewnością lokalnym problemem już nie jest. Sugeruję więc jak najszybsze ogarniecie się i zaklasyfikowanie jako ewidentne, poważne i nieakceptowalne naruszenie prawa działań Państwa pracowników, którzy zamiast w jawny sposób wyjaśnić działania instytucji Powiatu G*** i je skorygować, latami sami działali tak jakby proces reprywatyzacji nie miał nic wspólnego z przywracaniem majątku następcom prawnym przedwojennych właścicieli. Wręcz przeciwnie, działali tak jakby proces reprywatyzacji służył do zastępowania praw następców prawnych przedwojennych właścicieli- prawami, które można wywieść co najwyżej z konfiskat i nadań z okresu okupacji, którymi nie czuł się związany nawet PRL . W mojej opinii „solidarność zawodowa” powinna mieć swoje granice i nie powinna obejmować pracowników, którzy na skutek (jak życzliwie domniemam) niekompetencji, niechlujstwa w badaniu sprawy latami wikłali Państwa instytucję w co najmniej zdumiewający proceder.
Ponadto szczerze rekomenduje monitorowanie dalszych działań Sądu Rejonowego WM***, bo niewykluczone, że może okazać się , iż jedynym namacalnym dokumentem, w oparciu o który także Państwa pracownicy od prawie dekady generują w dokumentacji alternatywną rzeczywistość do rzeczywistości jaka istniała i istnieje w okresie administracji Państwa Polskiego - jest wyznaczenie kuratora majątku "alternatywnych" Tomasza i Marii Ł*** (właścicieli terenu nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** w latach 1920-tych i początku lat 1930-tych) w sprawie nie mającej nic wspólnego z nieruchomością przy ul K*** 53 w M***. Nawiasem mówiąc "alternatywni” Tomasz i Maria Ł*** mogli zostać wygenerowani tylko w okresie wojennego bałaganu, bo w dokumentach wystawianych zarówno w okresie II RP jak i PRL ich zgon w latach 1930-tych, postępowanie spadkowe w latach 1930-tych i rozporządzający odziedziczonym po nich majątkiem spadkobiercy są zbyt dobrze udokumentowani.
Z poważaniem
****
W załączeniu
1. pismo z dnia 03.06.2019 skierowane do Sądu Okręgowego w W***
2. pisma z dnia 04.06.2019 skierowane do Wydziału Geodezji i Kartografii Starostwa G***, Wydziału Architektoniczno-Budowlanego Starostwa G*** , Urzędu Miasta M*** , PINB w G***, Sądu Rejonowego w G***, Prokuratury Rejonowej w G*** oraz jaki ich załączniki
3. Pismo z dnia 03.07.2019 skierowane do Urzędu Miasta M*** (z załącznikiem)
4. Pismo z dnia 03.07.2019 skierowane do Wydziału Geodezji i Kartografii Starostwa G***
5. Pismo z dnia 03.07.2019 skierowane do Wydziału Ksiąg Wieczystych Sądu Rejonowego w G***
W naszej opinii aby instytucje ponadpowiatowe nie wiedziały co robią, to musiałyby być niepiśmienne, ale po dekadzie korespondencji z nimi niczego już nie możemy wykluczyć.
SKO w W*, Sąd Okręgowy w W*. Sąd Apelacyjny w W*. Wojewódzki Sąd Administracyjny w W*. Prokuratura Okręgowa w W*. Prokuratura Regionalna w W*. Wojewoda *** . GUGiK . GUNB. *WINB, Geodeta Wojewódzki.
04.07.2019r
Szanowni Państwo,
W nawiązaniu do poprzedniej korespondencji (ostatnie pismo z dnia 26.06.2019)
Podaję do Państwa wiadomości pisma skierowane do instytucji Powiatu G*** (wraz z załącznikami) zawierające podsumowanie ustaleń poczynionych w związku z wyjaśnianiem powodów dla których sprawy związane z nieruchomością przy ul K*** 53 w M*** są od ok. 2009 roku procesowane tak jakby na miejscu rzeczywiście istniejącej nieruchomości znajdował się inny obiekt z innym właścicielem. Przesyłam również pismo skierowane do Sądu Okręgowego w W*** w odpowiedzi na informację o przesłaniu sprawy "zgodnie z właściwościami" do Sądu Rejonowego WM***.
W uzupełnieniu pism skierowanych do instytucji Powiatu G*** pragnę wskazać, że jeżeli poważnie potraktujemy treść pism wystawianych przez instytucje nadzoru (w tym Państwa instytucję) potwierdzających o prawidłowości działań instytucji Powiatu G*** oznacza to, że uważają one (w tym Państwo) za swój obowiązek utwierdzanie instytucji gminno-powiatowych w przekonaniu, że zobowiązane są do uwiarygadniania rzekomej zgodności z terenem nieuprawomocnionych roszczeń reprywatyzacyjnych. I to nawet w sytuacji kiedy z posiadanych przez nie rejestrów jednoznacznie wynika, że roszczenia nie mogą być wiarygodne (tj. dotyczą nieruchomości która nie była znacjonalizowana w okresie PRL, do tej pory pozostaje własnością następców prawnych przedwojennych właścicieli, a jedynym źródłem roszczeń mogą być co najwyżej konfiskaty i nadania z okresu okupacji III Rzeszy).
Podsumowując dotychczasowe działania instytucji nadzoru należy bowiem zauważyć, że:
1. WSA w W*** i SKO w W*** konsekwentnie utwierdzało Urząd Miasta M*** przekonaniu o prawidłowości odmowy wydania zaświadczeń dokumentujących rzeczywisty stan prawny i rzeczywistą sytuacje w terenie w okresie administracji Państwa Polskiego ( PRL, III RP) w oparciu o dokumenty, rejestry i sytuację w terenie istniejącą w tym okresie. Jak również konsekwentnie potwierdzało o prawidłowości ignorowania praw właścicieli nieruchomości i uniemożliwiania im obrony interesu prawnego , poprzez odmowę udzielenia pełnej informacji odnośnie rzeczywistego powodu ignorowania całości dokumentów, rejestrów, a nawet rzeczywistej sytuacji w terenie w zakresie dotyczącym ich własności.
Nie jest przy tym możliwe , aby jakikolwiek prawnik po zajrzeniu do ksiąg wieczystych (****/0000****/5 i ksiąg z niej wyodrębnionych) mógł nie mieć pełnej świadomości, że w ten sposób potwierdza o prawidłowości ignorowania praw następców prawnych przedwojennych właścicieli, którzy swoje prawa nabyli w dobrej wierze w oparciu o rękojmię ksiąg wieczystych, których zgodność z sytuacją w terenie w okresie PRL i III RP była wielokrotnie potwierdzona choćby wypisami z ewidencji gruntów. Nie mógł nie mieć też świadomości, że Urząd Miasta M*** odmawiając zaświadczenia wnioskowanych faktów kwestionuje wiarygodność zapisów wzmiankowanych ksiąg wieczystych bez ujawnienia ku temu powodu.
2. GUNB, MWINB, Wydział Infrastruktury M*** Urzędu Wojewódzkiego, WSA w W*** konsekwentnie potwierdzali o prawidłowości prowadzenia postępowań budowlanych nie w oparciu o rzeczywistą sytuację w terenie, ale (jak wynika chociażby z ich stosunku do decyzji Burmistrza Miasta M*** nr 933014 z 1993 roku) dla sytuacji, która wynikała z założenia iż informacje wprowadzone do obiegu prawnego na skutek procesu reprywatyzacji mają status rzeczywistego stanu prawnego i geodezyjnego (w przeciwieństwie do rzeczywiście istniejącej sytuacji w terenie i dokumentacji powstałej w okresie administracji Państwa Polskiego).
Nie jest przy tym możliwe, aby w okresie powszechnej dostępności serwisów typu Google.maps, przy zachowaniu należnej staranności możliwe było trwanie w niewiedzy, że w ten sposób uwiarygadnia się ewidentną fikcje nie mająca nic wspólnego z rzeczywistą sytuacja w terenie. Nie jest też możliwe, aby prawnicy zatrudnieni w tych instytucjach nie zdawali sobie sprawy z konsekwencji wykorzystania procesu budowlanego dla uwiarygadniania rzekomej rozbieżności z terenem jednych praw (ujawnionych w księgach wieczystych praw następców prawnych przedwojennych właścicieli) i potwierdzanie rzekomej zgodności innych praw (wynikających z reprywatyzacji).
3. Geodeta Wojewódzki i Główny Geodeta Kraju wielokrotnie utwierdzali Starostwo G*** (odpowiedzialne za powiatową ewidencję gruntów) w przekonaniu, ze nie ma nieprawidłowości we wprowadzaniu do ewidencji gruntów i utrzymywaniu w niej wpisów sprzecznych z sytuacją w terenie , ale jak należy domniemać spójnych z roszczeniem reprywatyzacyjnym. Jak również w tym, że nie ma nieprawidłowości w odmowie ujawnienia władającym nieruchomością właścicielom, których prawa są ujawnione w księgach wieczystych podstaw dla wpisów podważających ich prawa własności.
Ze względu, nie tylko na powszechną dostępność serwisów takich jak Google.maps, ale również czysty absurd wprowadzanych danych nie było możliwe aby nie zorientowano się, że w ten sposób uwiarygadnia się ewidentna fikcję (np „wskrzeszanie” nieboszczyków, których zgon w latach 1930-tych jest dobrze udokumentowany jak również przeprowadzone krótko po zgonie postępowania spadkowe, „lokowanie” niewidzialnych obiektów użyteczności publicznej na prywatnej nieruchomości, „dostawianie” nieistniejących pięter do budynku etc)
4. Sąd Okręgowy w W*** i Sąd Apelacyjny w W*** wielokrotnie potwierdzały o prawidłowości prowadzenia postępowań sądowych nie dla faktycznie istniejącego stanu prawnego tożsamego z zapisami wspomnianych ksiąg wieczystych, ale w sposób uwiarygadniający rzekoma zgodność domniemanych roszczeń z rzeczywistym stanem prawnym. Potwierdzały też o prawidłowości nie informowania władających nieruchomością następców prawnych przedwojennych właścicieli o powodach dla których w prowadzonych postępowaniach nie tylko nie respektuje się ich praw własności (ujawnionych w księgach wieczystych), ale nawet nie uznaje istnienia ich własności w jej rzeczywistym kształcie.
Ze względu na zapisy ksiąg wieczystych i zawartość akt spraw nie wydaje się możliwe, aby którykolwiek z sędziów mógł się nie zorientować nie tylko w tym, że postępowania są prowadzone dla innej sytuacji prawnej niż ta wynikająca z dokumentacji i rejestrów Państwa Polskiego. Przede wszystkim nie sposób było nie zorientować się, że następcom prawnym przedwojennych właścicieli (a tym samym aktualnie władającym nieruchomością właścicielom ujawnionym w wspomnianych księgach wieczystych) nie mówi się dlaczego nie prowadzi się postępowań sądowych w oparciu o rzeczywiście istniejącą w terenie sytuację oraz dokumenty i rejestry Państwa Polskiego.
5. Prokuratura Regionalna w W*** i Prokuratura Okręgowa w W*** nie dopatrzyła się do tej pory nieprawidłowości w żadnym z powyższych działań solidaryzując się w ten sposób ze stanowiskiem Prokuratury Rejonowej w G***, która kilkanaście razy informowała, że nie dopatrzono się naruszenia prawa w działaniach instytucji samorządowych/państwowych dotyczących nieruchomości przy ul. K*** 53 w M***.
Jeszcze raz należy powtórzyć, że nie wydaje się aby było możliwe, by prokurator czy jakikolwiek inny funkcjonariusz państwowy szczebla ponadpowiatowego po zajrzeniu do choćby na Google Maps (względnie do innego powszechnie dostępnego źródła zdjęć satelitarnych) nie wiedział, że w działaniach podejmowanych po 2009 roku w stosunku do nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** uwiarygadniana jest ewidentna fikcja. A tym bardziej nieprawdopodobne wydaje się aby po zajrzeniu do ksiąg wieczystych mógł nie wiedzieć , że uczestniczy w uwiarygadnianiu roszczenia, które nie może wynikać z działań Państwa Polskiego (choćby dlatego, że z samych zapisów ksiąg wieczystych wynika, że nieruchomość nie była znacjonalizowana i nawet w PRL-u pozostawała w rękach następców prawnych przedwojennych właścicieli).
Jeszcze raz należy podkreślić, że o ile same działania instytucji Powiatu G*** w stosunku do nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** można jeszcze traktować jako lokalny problem, o tyle konsekwentne utwierdzanie, latami, instytucji gminno-powiatowych przez instytucje nadzoru w przekonaniu o prawidłowości podejmowanych działań, z pewnością lokalnym problemem już nie jest. Sugeruję więc jak najszybsze ogarniecie się i zaklasyfikowanie jako ewidentne, poważne i nieakceptowalne naruszenie prawa działań Państwa pracowników, którzy zamiast w jawny sposób wyjaśnić działania instytucji Powiatu G*** i je skorygować, latami sami działali tak jakby proces reprywatyzacji nie miał nic wspólnego z przywracaniem majątku następcom prawnym przedwojennych właścicieli. Wręcz przeciwnie, działali tak jakby proces reprywatyzacji służył do zastępowania praw następców prawnych przedwojennych właścicieli- prawami, które można wywieść co najwyżej z konfiskat i nadań z okresu okupacji, którymi nie czuł się związany nawet PRL . W mojej opinii „solidarność zawodowa” powinna mieć swoje granice i nie powinna obejmować pracowników, którzy na skutek (jak życzliwie domniemam) niekompetencji, niechlujstwa w badaniu sprawy latami wikłali Państwa instytucję w co najmniej zdumiewający proceder.
Ponadto szczerze rekomenduje monitorowanie dalszych działań Sądu Rejonowego WM***, bo niewykluczone, że może okazać się , iż jedynym namacalnym dokumentem, w oparciu o który także Państwa pracownicy od prawie dekady generują w dokumentacji alternatywną rzeczywistość do rzeczywistości jaka istniała i istnieje w okresie administracji Państwa Polskiego - jest wyznaczenie kuratora majątku "alternatywnych" Tomasza i Marii Ł*** (właścicieli terenu nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** w latach 1920-tych i początku lat 1930-tych) w sprawie nie mającej nic wspólnego z nieruchomością przy ul K*** 53 w M***. Nawiasem mówiąc "alternatywni” Tomasz i Maria Ł*** mogli zostać wygenerowani tylko w okresie wojennego bałaganu, bo w dokumentach wystawianych zarówno w okresie II RP jak i PRL ich zgon w latach 1930-tych, postępowanie spadkowe w latach 1930-tych i rozporządzający odziedziczonym po nich majątkiem spadkobiercy są zbyt dobrze udokumentowani.
Z poważaniem
****
W załączeniu
1. pismo z dnia 03.06.2019 skierowane do Sądu Okręgowego w W***
2. pisma z dnia 04.06.2019 skierowane do Wydziału Geodezji i Kartografii Starostwa G***, Wydziału Architektoniczno-Budowlanego Starostwa G*** , Urzędu Miasta M*** , PINB w G***, Sądu Rejonowego w G***, Prokuratury Rejonowej w G*** oraz jaki ich załączniki
3. Pismo z dnia 03.07.2019 skierowane do Urzędu Miasta M*** (z załącznikiem)
4. Pismo z dnia 03.07.2019 skierowane do Wydziału Geodezji i Kartografii Starostwa G***
5. Pismo z dnia 03.07.2019 skierowane do Wydziału Ksiąg Wieczystych Sądu Rejonowego w G***
3. Apelujemy do Rządu by się ogarnął
Jeżeli Rząd nie zajmował się sprawą nieruchomości przy ul K* 53 w M*, bo uważa, ze jest od rzeczy wielkich - to najwyższa pora by zauważył, że właśnie własnym wysiłkiem (a raczej zaniechaniem) zmienił coś co na początku najprawdopodobniej było niezwykle głupim reprywatyzacyjnym przekrętem w coś, co może go wkrótce przerosnąć
Jeżeli Rząd nie zajmował się sprawą nieruchomości przy ul K* 53 w M*, bo uważa, ze jest od rzeczy wielkich - to najwyższa pora by zauważył, że właśnie własnym wysiłkiem (a raczej zaniechaniem) zmienił coś co na początku najprawdopodobniej było niezwykle głupim reprywatyzacyjnym przekrętem w coś, co może go wkrótce przerosnąć
3A. Apelujemy do Ministerstwa Infrastruktury i Ministerstwa Inwestycji i Rozwoju aby się ogarnęły
04.07.2019r
Szanowni Państwo,
W nawiązaniu do poprzedniej korespondencji (ostatnie pismo z dnia 26.06.2019)
Przesyłam do Państwa wiadomości kolejne pisma w sprawie nieruchomości przy ul K*** 53 w M***. Przypominam, że od prawie dekady kolejne ministerstwa d/s budownictwa i infrastruktury nie zdołały się dopatrzeć dysfunkcji wymagającej natychmiastowej interwencji w działaniach podległych im instytucji nadzoru konsekwentnie poświadczających o prawidłowości działań instytucji Powiatu G***, a tym samym utrzymujących gminno-powiatowe instytucje odpowiedzialne za sprawy budownictwa i geodezji w przekonaniu o prawidłowości podejmowanych przez nie działań . Przypominam, że instytucje Powiatu G*** najwyraźniej zdołały przekonać siebie o tym, że:
A. są zobowiązane do uwiarygadniania rzekomej zgodności z terenem roszczenia reprywatyzacyjnego zanim jeszcze zostanie ono uprawomocnione; i to w sytuacji kiedy ewidentnie wchodzi w grę roszczenie nie wynikające z działań Państwa Polskiego (tj. dotyczące nieruchomości, która nie została znacjonalizowana na rzecz Skarbu Państwa Polskiego i nawet w PRL pozostawała (i nadal pozostaje) w rękach następców prawnych przedwojennych właścicieli), a jedynym źródłem roszczeń mogą być co najwyżej konfiskaty i nadania z okresu okupacji III Rzeszy, których za wiążący tytuł prawny nie uznawał nawet PRL.
W praktyce oznacza to prowadzenie procesu budowlanego nie dla rzeczywiście istniejącej sytuacji w terenie, ale przy założeniu, ze "stanem faktycznym" są informacje, których źródłem mógł być tylko proces reprywatyzacyjny. Jak również wprowadzanie do ewidencji gruntów sprzecznych z sytuacją istniejącą w okresie administracji Państwa Polskiego, które mogły zostać zaczerpnięte tylko z analogicznego źródła (więcej w załącznikach)
B. rzeczywiści właściciele nieruchomości (następcy prawni przedwojennych właścicieli) nie powinni być informowani ani o powodach prowadzenia postępowania budowlanego dla innej sytuacji niż istnieje w terenie, ani o podstawie dokonywanych w ewidencji gruntów zmian pozostających w ewidentnej sprzeczności nie tylko z aktualną sytuacją w terenie, ale też podważających ich prawa własności.
Postawa Ministerstwa musi budzić najwyższe zdumienie z co najmniej dwóch powodów:
1. Aby w instytucjach państwowych związanych z budownictwem i geodezją (zarówno powiatowych jak i nadzoru) mogło powstać przekonanie że są zobowiązane do traktowania jako stanu faktycznego nie rzeczywiście istniejącej sytuacji, ale danych z niezakończonego jeszcze nawet procesu reprywatyzacyjnego - musiałyby być wielokrotnie karane za wystawianie dokumentów sprzecznych z tym w oparciu o co proces reprywatyzacyjny jest prowadzony. I to bez względu na to czy proces reprywatyzacyjny oparty jest na dokumentach odzwierciedlających sytuację istniejącą w okresie administracji Państwa Polskiego czy nie. Za zaistnienie takiej sytuacji odpowiedzialność ponosiłby niewątpliwie Rząd - albo dlatego, że sam jest źródłem takich nieprzemyślanych nacisków, albo dlatego, że pozwala na stricte polityczną ingerencję w funkcjonowanie struktur państwowych jakimś czynnikom trzecim
2. Nie dopatrując się w działaniach instytucji nadzoru nieakceptowalnej dysfunkcji potwierdzają Państwo przez zaniechanie, nie tylko o przyzwoleniu Rządu na wykorzystanie procesu budowlanego i służb geodezyjnych dla uwiarygadniania roszczeń reprywatyzacyjnych wysuwanych do prywatnych nieruchomości, która nie były znacjonalizowane przez Państwo Polskie. Przede wszystkim potwierdzają Państwo że proces reprywatyzacji polega nie bynajmniej na przywracaniu tytułów własności z okresu II RP (czyli, że nie jest prowadzony w oparciu o założenie ciągłości pomiędzy II RP, PRL i III RP), ale na zastępowaniu praw własności uznawanych w okresie administracji Państwa Polskiego prawami, które mogą się wywodzić co najwyżej z konfiskat i nadań III Rzeszy z okresu okupacji. (tj proces reprywatyzacji jest prowadzony w oparciu założenie, że III RP jest bezpośrednią kontynuacją III Rzeszy z pominięciem PRL).
W podsumowaniu wskazuję, że głęboko wierzę, że przyczyną całej sytuacji nie jest to, że czwarty (!) już z kolej rząd III RP świadomie wspiera działania, których skutkiem jest wykazywanie, że III RP stanowi bezpośrednią kontynuację III Rzeszy. Życzliwie domniemam, ze przyczyną mogą być raczej problemy kadrowe, które doprowadziły do tego, że w administracji rządowej zatrudniani są ludzie, którzy zamiast egzekwować przestrzeganie obowiązujących ustaw od podległych im struktur administracyjnych kierują się dziwnie rozumianym poczuciem „solidarności zawodowej” funkcjonariuszy państwowych.
Szczerze rekomenduję więc weryfikację kadr i zamknięcie sprawy nieruchomości przy ul. K*** 53 w M*** jako przykładu ewidentnego naruszenia prawa przez kilkuset funkcjonariuszy państwowych. Jeżeli Państwo nie podejmą takich działań wskazują Państwo na kolejne Rządy III RP jako winne zaistniałej sytuacji. Przede wszystkim jednak uprawdopodabniają Państwo dokumenty wystawione w sprawie nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** przez co najmniej kilkanaście instytucji różnego szczebla, które niedwuznacznie potwierdzają, że instytucje państwowe III RP nie tylko nie szanują praw następców prawnych przedwojennych właścicieli, ale w aktywny sposób próbują je zastąpić prawami, które od Państwa Polskiego nie mogą pochodzić.
Na koniec przypominam, że cały czas czekam na:
1) Udzielenie odpowiedzi na pytanie czyim następcą prawnym, w opinii Ministerstwa, jest III RP, skoro z działań Ministerstwa (jak również podległych mu struktur odpowiedzialnych za prawidłowość procesu budowlanego i słuzb geodezyjnych) w sprawie nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** wynika, że nie jest to ani II RP, ani PRL?
2) Wsparcie mojego wniosku złożonego do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów o publikację na stronach BIP wykazu mienia Skarbu Państwa wraz z wydanymi do tej pory decyzjami reprywatyzacyjnymi. Nie powinno bowiem podlegać dyskusji, że wobec stanowiska prezentowanego przez cztery kolejne rządy III RP (w tym Ministerstwo) w sprawie nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** za podstawowe prawo każdego obywatela należy uznać istnienie możliwości łatwego ustalenia czy jego nigdy nie znacjonalizowana nieruchomość nie została w procesie reprywatyzacji “zwrócona” następcy prawnemu jakiegoś “szmalcownika”.
Z poważaniem
****
W załączeniu
1. pisma z dnia 04.07.2019 skierowane do Wydziału Infrastruktury Wojewody M***, Wojewódzkiego Inspektora Nadzoru Geodezyjnego i Kartograficznego przy Wojewodzie Mazowieckim, GUGiK, MWINB i GUNB oraz jako ich załączniki
2. pismo z dnia 03.06.2019 skierowane do Sądu Okręgowego w W***
3. pisma z dnia 04.06.2019 skierowane do Wydziału Geodezji i Kartografii Starostwa G***, Wydziału Architektoniczno-Budowlanego Starostwa G*** , Urzędu Miasta M*** , PINB w G***, Sądu Rejonowego w G***, Prokuratury Rejonowej w G***
4. Pismo z dnia 03.07.2019 skierowane do Urzędu Miasta M*** (z załącznikiem)
5. Pismo z dnia 03.07.2019 skierowane do Wydziału Geodezji i Kartografii Starostwa G***
6. Pismo z dnia 03.07.2019 skierowane do Wydziału Ksiąg Wieczystych Sądu Rejonowego w G***
04.07.2019r
Szanowni Państwo,
W nawiązaniu do poprzedniej korespondencji (ostatnie pismo z dnia 26.06.2019)
Przesyłam do Państwa wiadomości kolejne pisma w sprawie nieruchomości przy ul K*** 53 w M***. Przypominam, że od prawie dekady kolejne ministerstwa d/s budownictwa i infrastruktury nie zdołały się dopatrzeć dysfunkcji wymagającej natychmiastowej interwencji w działaniach podległych im instytucji nadzoru konsekwentnie poświadczających o prawidłowości działań instytucji Powiatu G***, a tym samym utrzymujących gminno-powiatowe instytucje odpowiedzialne za sprawy budownictwa i geodezji w przekonaniu o prawidłowości podejmowanych przez nie działań . Przypominam, że instytucje Powiatu G*** najwyraźniej zdołały przekonać siebie o tym, że:
A. są zobowiązane do uwiarygadniania rzekomej zgodności z terenem roszczenia reprywatyzacyjnego zanim jeszcze zostanie ono uprawomocnione; i to w sytuacji kiedy ewidentnie wchodzi w grę roszczenie nie wynikające z działań Państwa Polskiego (tj. dotyczące nieruchomości, która nie została znacjonalizowana na rzecz Skarbu Państwa Polskiego i nawet w PRL pozostawała (i nadal pozostaje) w rękach następców prawnych przedwojennych właścicieli), a jedynym źródłem roszczeń mogą być co najwyżej konfiskaty i nadania z okresu okupacji III Rzeszy, których za wiążący tytuł prawny nie uznawał nawet PRL.
W praktyce oznacza to prowadzenie procesu budowlanego nie dla rzeczywiście istniejącej sytuacji w terenie, ale przy założeniu, ze "stanem faktycznym" są informacje, których źródłem mógł być tylko proces reprywatyzacyjny. Jak również wprowadzanie do ewidencji gruntów sprzecznych z sytuacją istniejącą w okresie administracji Państwa Polskiego, które mogły zostać zaczerpnięte tylko z analogicznego źródła (więcej w załącznikach)
B. rzeczywiści właściciele nieruchomości (następcy prawni przedwojennych właścicieli) nie powinni być informowani ani o powodach prowadzenia postępowania budowlanego dla innej sytuacji niż istnieje w terenie, ani o podstawie dokonywanych w ewidencji gruntów zmian pozostających w ewidentnej sprzeczności nie tylko z aktualną sytuacją w terenie, ale też podważających ich prawa własności.
Postawa Ministerstwa musi budzić najwyższe zdumienie z co najmniej dwóch powodów:
1. Aby w instytucjach państwowych związanych z budownictwem i geodezją (zarówno powiatowych jak i nadzoru) mogło powstać przekonanie że są zobowiązane do traktowania jako stanu faktycznego nie rzeczywiście istniejącej sytuacji, ale danych z niezakończonego jeszcze nawet procesu reprywatyzacyjnego - musiałyby być wielokrotnie karane za wystawianie dokumentów sprzecznych z tym w oparciu o co proces reprywatyzacyjny jest prowadzony. I to bez względu na to czy proces reprywatyzacyjny oparty jest na dokumentach odzwierciedlających sytuację istniejącą w okresie administracji Państwa Polskiego czy nie. Za zaistnienie takiej sytuacji odpowiedzialność ponosiłby niewątpliwie Rząd - albo dlatego, że sam jest źródłem takich nieprzemyślanych nacisków, albo dlatego, że pozwala na stricte polityczną ingerencję w funkcjonowanie struktur państwowych jakimś czynnikom trzecim
2. Nie dopatrując się w działaniach instytucji nadzoru nieakceptowalnej dysfunkcji potwierdzają Państwo przez zaniechanie, nie tylko o przyzwoleniu Rządu na wykorzystanie procesu budowlanego i służb geodezyjnych dla uwiarygadniania roszczeń reprywatyzacyjnych wysuwanych do prywatnych nieruchomości, która nie były znacjonalizowane przez Państwo Polskie. Przede wszystkim potwierdzają Państwo że proces reprywatyzacji polega nie bynajmniej na przywracaniu tytułów własności z okresu II RP (czyli, że nie jest prowadzony w oparciu o założenie ciągłości pomiędzy II RP, PRL i III RP), ale na zastępowaniu praw własności uznawanych w okresie administracji Państwa Polskiego prawami, które mogą się wywodzić co najwyżej z konfiskat i nadań III Rzeszy z okresu okupacji. (tj proces reprywatyzacji jest prowadzony w oparciu założenie, że III RP jest bezpośrednią kontynuacją III Rzeszy z pominięciem PRL).
W podsumowaniu wskazuję, że głęboko wierzę, że przyczyną całej sytuacji nie jest to, że czwarty (!) już z kolej rząd III RP świadomie wspiera działania, których skutkiem jest wykazywanie, że III RP stanowi bezpośrednią kontynuację III Rzeszy. Życzliwie domniemam, ze przyczyną mogą być raczej problemy kadrowe, które doprowadziły do tego, że w administracji rządowej zatrudniani są ludzie, którzy zamiast egzekwować przestrzeganie obowiązujących ustaw od podległych im struktur administracyjnych kierują się dziwnie rozumianym poczuciem „solidarności zawodowej” funkcjonariuszy państwowych.
Szczerze rekomenduję więc weryfikację kadr i zamknięcie sprawy nieruchomości przy ul. K*** 53 w M*** jako przykładu ewidentnego naruszenia prawa przez kilkuset funkcjonariuszy państwowych. Jeżeli Państwo nie podejmą takich działań wskazują Państwo na kolejne Rządy III RP jako winne zaistniałej sytuacji. Przede wszystkim jednak uprawdopodabniają Państwo dokumenty wystawione w sprawie nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** przez co najmniej kilkanaście instytucji różnego szczebla, które niedwuznacznie potwierdzają, że instytucje państwowe III RP nie tylko nie szanują praw następców prawnych przedwojennych właścicieli, ale w aktywny sposób próbują je zastąpić prawami, które od Państwa Polskiego nie mogą pochodzić.
Na koniec przypominam, że cały czas czekam na:
1) Udzielenie odpowiedzi na pytanie czyim następcą prawnym, w opinii Ministerstwa, jest III RP, skoro z działań Ministerstwa (jak również podległych mu struktur odpowiedzialnych za prawidłowość procesu budowlanego i słuzb geodezyjnych) w sprawie nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** wynika, że nie jest to ani II RP, ani PRL?
2) Wsparcie mojego wniosku złożonego do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów o publikację na stronach BIP wykazu mienia Skarbu Państwa wraz z wydanymi do tej pory decyzjami reprywatyzacyjnymi. Nie powinno bowiem podlegać dyskusji, że wobec stanowiska prezentowanego przez cztery kolejne rządy III RP (w tym Ministerstwo) w sprawie nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** za podstawowe prawo każdego obywatela należy uznać istnienie możliwości łatwego ustalenia czy jego nigdy nie znacjonalizowana nieruchomość nie została w procesie reprywatyzacji “zwrócona” następcy prawnemu jakiegoś “szmalcownika”.
Z poważaniem
****
W załączeniu
1. pisma z dnia 04.07.2019 skierowane do Wydziału Infrastruktury Wojewody M***, Wojewódzkiego Inspektora Nadzoru Geodezyjnego i Kartograficznego przy Wojewodzie Mazowieckim, GUGiK, MWINB i GUNB oraz jako ich załączniki
2. pismo z dnia 03.06.2019 skierowane do Sądu Okręgowego w W***
3. pisma z dnia 04.06.2019 skierowane do Wydziału Geodezji i Kartografii Starostwa G***, Wydziału Architektoniczno-Budowlanego Starostwa G*** , Urzędu Miasta M*** , PINB w G***, Sądu Rejonowego w G***, Prokuratury Rejonowej w G***
4. Pismo z dnia 03.07.2019 skierowane do Urzędu Miasta M*** (z załącznikiem)
5. Pismo z dnia 03.07.2019 skierowane do Wydziału Geodezji i Kartografii Starostwa G***
6. Pismo z dnia 03.07.2019 skierowane do Wydziału Ksiąg Wieczystych Sądu Rejonowego w G***
3B. Apelujemy do Ministerstwa Sprawiedliwości aby się ogarnęło
04.07.2019
Szanowni Państwo,
W nawiązaniu do poprzedniej korespondencji (ostatnie pismo z dnia 26.06.2019)
Przesyłam do Państwa wiadomości kolejne pisma w sprawie nieruchomości przy ul K*** 53 w M***. Przypominam, że od prawie dekady kolejne ministerstwa d/s sprawiedliwości nie zdołały się dopatrzeć dysfunkcji wymagającej natychmiastowej interwencji w działaniach wyższych instancji struktur wymiaru sprawiedliwości, które konsekwentnie poświadczają o prawidłowości działań instytucji Powiatu G***, a tym samym utrzymują gminno-powiatowe instytucje w przekonaniu o prawidłowości podejmowanych przez nie działań . Przypominam, że instytucje Powiatu G*** (w tym Sąd Rejonowy w G*** i Prokuratura Rejonowa w G*** ) najwyraźniej zdołały przekonać siebie o tym, że:
A. są zobowiązane do uwiarygadniania rzekomej zgodności z terenem roszczenia reprywatyzacyjnego zanim jeszcze zostanie ono uprawomocnione; i to w sytuacji kiedy ewidentnie wchodzi w grę roszczenie nie wynikające z działań Państwa Polskiego (tj. dotyczące nieruchomości, która nie została znacjonalizowana na rzecz Skarbu Państwa Polskiego i nawet w PRL pozostawała (i nadal pozostaje) w rękach następców prawnych przedwojennych właścicieli), a jedynym źródłem roszczeń mogą być co najwyżej konfiskaty i nadania z okresu okupacji III Rzeszy, których za wiążący tytuł prawny nie uznawał nawet PRL.
B. rzeczywiści właściciele nieruchomości (następcy prawni przedwojennych właścicieli) nie powinni mieć dostępu do informacji pozwalających im na zakwestionowanie roszczenia tj. obronę swojego interesu prawnego
Postawa Ministerstwa musi budzić najwyższe zdumienie z co najmniej dwóch powodów:
1. Aby w instytucjach państwowych (w tym w strukturach wymiaru sprawiedliwości) mogło powstać przekonanie że są zobowiązane do traktowania jako stanu faktycznego nie rzeczywiście istniejącej sytuacji, ale danych z niezakończonego jeszcze nawet procesu reprywatyzacyjnego - musiałyby być wielokrotnie karane za wystawianie dokumentów sprzecznych z tym w oparciu o co proces reprywatyzacyjny jest prowadzony. I to bez względu na to czy proces reprywatyzacyjny oparty jest na dokumentach odzwierciedlających sytuację istniejącą w okresie administracji Państwa Polskiego czy nie. Za zaistnienie takiej sytuacji odpowiedzialność ponosiłby niewątpliwie Rząd - albo dlatego, że sam jest źródłem takich nieprzemyślanych nacisków, albo dlatego, że pozwala na stricte polityczną ingerencję w funkcjonowanie struktur państwowych jakimś czynnikom trzecim
2. Nie dopatrując się w działaniach struktur wymiaru sprawiedliwości (szczególnie tych wyższego szczebla) nieakceptowalnej dysfunkcji potwierdzają Państwo przez zaniechanie, że proces reprywatyzacji polega bynajmniej nie na przywracaniu tytułów własności z okresu II RP (czyli, że nie jest prowadzony w oparciu o założenie ciągłości pomiędzy II RP, PRL i III RP), ale na zastępowaniu praw własności uznawanych w okresie administracji Państwa Polskiego prawami, które mogą się wywodzić co najwyżej z konfiskat i nadań III Rzeszy z okresu okupacji. (tj proces reprywatyzacji jest prowadzony w oparciu założenie, że III RP jest bezpośrednią kontynuacją III Rzeszy z pominięciem PRL).
W podsumowaniu wskazuję, że głęboko wierzę, że przyczyną całej sytuacji nie jest to, że czwarty (!) już z kolej rząd III RP świadomie wspiera działania, których skutkiem jest wykazywanie, że III RP stanowi bezpośrednią kontynuację III Rzeszy. Życzliwie domniemam, że przyczyną mogą być raczej problemy kadrowe, które doprowadziły do tego, że w administracji rządowej zatrudniani są ludzie, którzy zamiast egzekwować przestrzeganie obowiązujących ustaw w obrębie struktur wymiaru sprawiedliwości kierują się dziwnie rozumianym poczuciem „solidarności zawodowej” sędziów czy prokuratorów.
Szczerze rekomenduję więc weryfikację kadr i zamknięcie sprawy nieruchomości przy ul. K*** 53 w M*** jako przykładu ewidentnego naruszenia prawa przez bodajże już kilkuset sędziów i prokuratorów. Jeżeli Państwo nie podejmą takich działań wskazują Państwo na kolejne Rządy III RP jako winne zaistniałej sytuacji. Przede wszystkim jednak uprawdopodabniają Państwo dokumenty wystawione w sprawie nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** przez struktury wymiaru sprawiedliwości, które niedwuznacznie potwierdzają, że instytucje państwowe III RP nie tylko nie szanują praw następców prawnych przedwojennych właścicieli, ale w aktywny sposób próbują je zastąpić prawami, które od Państwa Polskiego nie mogą pochodzić.
Na koniec przypominam, że cały czas czekam na:
1) Udzielenie odpowiedzi na pytanie czyim następcą prawnym, w opinii Ministerstwa, jest III RP , skoro z działań Ministerstwa (jak również podległych mu struktur wymiaru sprawiedliwości) w sprawie nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** wynika, że nie jest to ani II RP, ani PRL
2) Wsparcie mojego wniosku złożonego do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów o publikację na stronach BIP wykazu mienia Skarbu Państwa wraz z wydanymi do tej pory decyzjami reprywatyzacyjnymi. Nie powinno bowiem podlegać dyskusji, że wobec stanowiska prezentowanego przez cztery kolejne rządy III RP (w tym Ministerstwo) w sprawie nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** za podstawowe prawo każdego obywatela należy uznać istnienie możliwości łatwego ustalenia czy jego nigdy nie znacjonalizowana nieruchomość nie została w procesie reprywatyzacji “zwrócona” następcy prawnemu jakiegoś “szmalcownika”.
Z poważaniem
****
W załączeniu
1. pisma z dnia 04.07.2019 skierowane Sądu Okręgowego w W***, Sądu Apelacyjnego w W***, Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w W***, Prokuratury Okręgowej w W***, Prokuratury Regionalnej w W*** oraz jako ich załączniki
2. pismo z dnia 03.06.2019 skierowane do Sądu Okręgowego w W***
3. pisma z dnia 04.06.2019 skierowane do Wydziału Geodezji i Kartografii Starostwa G***, Wydziału Architektoniczno-Budowlanego Starostwa G*** , Urzędu Miasta M*** , PINB w G***, Sądu Rejonowego w G***, Prokuratury Rejonowej w G***
4. Pismo z dnia 03.07.2019 skierowane do Urzędu Miasta M*** (z załącznikiem)
5. Pismo z dnia 03.07.2019 skierowane do Wydziału Geodezji i Kartografii Starostwa G***
6. Pismo z dnia 03.07.2019 skierowane do Wydziału Ksiąg Wieczystych Sądu Rejonowego w G***
04.07.2019
Szanowni Państwo,
W nawiązaniu do poprzedniej korespondencji (ostatnie pismo z dnia 26.06.2019)
Przesyłam do Państwa wiadomości kolejne pisma w sprawie nieruchomości przy ul K*** 53 w M***. Przypominam, że od prawie dekady kolejne ministerstwa d/s sprawiedliwości nie zdołały się dopatrzeć dysfunkcji wymagającej natychmiastowej interwencji w działaniach wyższych instancji struktur wymiaru sprawiedliwości, które konsekwentnie poświadczają o prawidłowości działań instytucji Powiatu G***, a tym samym utrzymują gminno-powiatowe instytucje w przekonaniu o prawidłowości podejmowanych przez nie działań . Przypominam, że instytucje Powiatu G*** (w tym Sąd Rejonowy w G*** i Prokuratura Rejonowa w G*** ) najwyraźniej zdołały przekonać siebie o tym, że:
A. są zobowiązane do uwiarygadniania rzekomej zgodności z terenem roszczenia reprywatyzacyjnego zanim jeszcze zostanie ono uprawomocnione; i to w sytuacji kiedy ewidentnie wchodzi w grę roszczenie nie wynikające z działań Państwa Polskiego (tj. dotyczące nieruchomości, która nie została znacjonalizowana na rzecz Skarbu Państwa Polskiego i nawet w PRL pozostawała (i nadal pozostaje) w rękach następców prawnych przedwojennych właścicieli), a jedynym źródłem roszczeń mogą być co najwyżej konfiskaty i nadania z okresu okupacji III Rzeszy, których za wiążący tytuł prawny nie uznawał nawet PRL.
B. rzeczywiści właściciele nieruchomości (następcy prawni przedwojennych właścicieli) nie powinni mieć dostępu do informacji pozwalających im na zakwestionowanie roszczenia tj. obronę swojego interesu prawnego
Postawa Ministerstwa musi budzić najwyższe zdumienie z co najmniej dwóch powodów:
1. Aby w instytucjach państwowych (w tym w strukturach wymiaru sprawiedliwości) mogło powstać przekonanie że są zobowiązane do traktowania jako stanu faktycznego nie rzeczywiście istniejącej sytuacji, ale danych z niezakończonego jeszcze nawet procesu reprywatyzacyjnego - musiałyby być wielokrotnie karane za wystawianie dokumentów sprzecznych z tym w oparciu o co proces reprywatyzacyjny jest prowadzony. I to bez względu na to czy proces reprywatyzacyjny oparty jest na dokumentach odzwierciedlających sytuację istniejącą w okresie administracji Państwa Polskiego czy nie. Za zaistnienie takiej sytuacji odpowiedzialność ponosiłby niewątpliwie Rząd - albo dlatego, że sam jest źródłem takich nieprzemyślanych nacisków, albo dlatego, że pozwala na stricte polityczną ingerencję w funkcjonowanie struktur państwowych jakimś czynnikom trzecim
2. Nie dopatrując się w działaniach struktur wymiaru sprawiedliwości (szczególnie tych wyższego szczebla) nieakceptowalnej dysfunkcji potwierdzają Państwo przez zaniechanie, że proces reprywatyzacji polega bynajmniej nie na przywracaniu tytułów własności z okresu II RP (czyli, że nie jest prowadzony w oparciu o założenie ciągłości pomiędzy II RP, PRL i III RP), ale na zastępowaniu praw własności uznawanych w okresie administracji Państwa Polskiego prawami, które mogą się wywodzić co najwyżej z konfiskat i nadań III Rzeszy z okresu okupacji. (tj proces reprywatyzacji jest prowadzony w oparciu założenie, że III RP jest bezpośrednią kontynuacją III Rzeszy z pominięciem PRL).
W podsumowaniu wskazuję, że głęboko wierzę, że przyczyną całej sytuacji nie jest to, że czwarty (!) już z kolej rząd III RP świadomie wspiera działania, których skutkiem jest wykazywanie, że III RP stanowi bezpośrednią kontynuację III Rzeszy. Życzliwie domniemam, że przyczyną mogą być raczej problemy kadrowe, które doprowadziły do tego, że w administracji rządowej zatrudniani są ludzie, którzy zamiast egzekwować przestrzeganie obowiązujących ustaw w obrębie struktur wymiaru sprawiedliwości kierują się dziwnie rozumianym poczuciem „solidarności zawodowej” sędziów czy prokuratorów.
Szczerze rekomenduję więc weryfikację kadr i zamknięcie sprawy nieruchomości przy ul. K*** 53 w M*** jako przykładu ewidentnego naruszenia prawa przez bodajże już kilkuset sędziów i prokuratorów. Jeżeli Państwo nie podejmą takich działań wskazują Państwo na kolejne Rządy III RP jako winne zaistniałej sytuacji. Przede wszystkim jednak uprawdopodabniają Państwo dokumenty wystawione w sprawie nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** przez struktury wymiaru sprawiedliwości, które niedwuznacznie potwierdzają, że instytucje państwowe III RP nie tylko nie szanują praw następców prawnych przedwojennych właścicieli, ale w aktywny sposób próbują je zastąpić prawami, które od Państwa Polskiego nie mogą pochodzić.
Na koniec przypominam, że cały czas czekam na:
1) Udzielenie odpowiedzi na pytanie czyim następcą prawnym, w opinii Ministerstwa, jest III RP , skoro z działań Ministerstwa (jak również podległych mu struktur wymiaru sprawiedliwości) w sprawie nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** wynika, że nie jest to ani II RP, ani PRL
2) Wsparcie mojego wniosku złożonego do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów o publikację na stronach BIP wykazu mienia Skarbu Państwa wraz z wydanymi do tej pory decyzjami reprywatyzacyjnymi. Nie powinno bowiem podlegać dyskusji, że wobec stanowiska prezentowanego przez cztery kolejne rządy III RP (w tym Ministerstwo) w sprawie nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** za podstawowe prawo każdego obywatela należy uznać istnienie możliwości łatwego ustalenia czy jego nigdy nie znacjonalizowana nieruchomość nie została w procesie reprywatyzacji “zwrócona” następcy prawnemu jakiegoś “szmalcownika”.
Z poważaniem
****
W załączeniu
1. pisma z dnia 04.07.2019 skierowane Sądu Okręgowego w W***, Sądu Apelacyjnego w W***, Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w W***, Prokuratury Okręgowej w W***, Prokuratury Regionalnej w W*** oraz jako ich załączniki
2. pismo z dnia 03.06.2019 skierowane do Sądu Okręgowego w W***
3. pisma z dnia 04.06.2019 skierowane do Wydziału Geodezji i Kartografii Starostwa G***, Wydziału Architektoniczno-Budowlanego Starostwa G*** , Urzędu Miasta M*** , PINB w G***, Sądu Rejonowego w G***, Prokuratury Rejonowej w G***
4. Pismo z dnia 03.07.2019 skierowane do Urzędu Miasta M*** (z załącznikiem)
5. Pismo z dnia 03.07.2019 skierowane do Wydziału Geodezji i Kartografii Starostwa G***
6. Pismo z dnia 03.07.2019 skierowane do Wydziału Ksiąg Wieczystych Sądu Rejonowego w G***
3C. Apelujemy do MSWiA aby się ogarnęło
04.07.2019r.
Szanowni Państwo,
W nawiązaniu do poprzedniej korespondencji (ostatnie pismo z dnia 26.06.2019)
Przesyłam do Państwa wiadomości kolejne pisma w sprawie nieruchomości przy ul K*** 53 w M***. Przypominam, że od prawie dekady kolejne ministerstwa d/s administracji i spraw wewnętrznych nie zdołały się dopatrzeć dysfunkcji wymagającej natychmiastowej interwencji w działaniach podległych im instytucji nadzoru konsekwentnie poświadczających o prawidłowości działań instytucji Powiatu G***, a tym samym utrzymujących gminno-powiatowe instytucje w przekonaniu o prawidłowości podejmowanych przez nie działań . Przypominam, że instytucje Powiatu G*** najwyraźniej zdołały przekonać siebie o tym, że:
A. są zobowiązane do uwiarygadniania rzekomej zgodności z terenem roszczenia reprywatyzacyjnego zanim jeszcze zostanie ono uprawomocnione; i to w sytuacji kiedy ewidentnie wchodzi w grę roszczenie nie wynikające z działań Państwa Polskiego (tj. dotyczące nieruchomości, która nie została znacjonalizowana na rzecz Skarbu Państwa Polskiego i nawet w PRL pozostawała -i nadal pozostaje- w rękach następców prawnych przedwojennych właścicieli), a jedynym źródłem roszczeń mogą być co najwyżej konfiskaty i nadania z okresu okupacji III Rzeszy, których za wiążący tytuł prawny nie uznawał nawet PRL.
B. rzeczywiści właściciele nieruchomości (następcy prawni przedwojennych właścicieli) nie powinni mieć dostępu do informacji pozwalających im na zakwestionowanie roszczenia tj. obronę swojego interesu prawnego
Postawa Ministerstwa musi budzić najwyższe zdumienie z co najmniej dwóch powodów:
1. Aby w instytucjach państwowych (zarówno powiatowych jak i nadzoru) mogło powstać przekonanie że są zobowiązane do traktowania jako stanu faktycznego nie rzeczywiście istniejącej sytuacji, ale danych z niezakończonego jeszcze nawet procesu reprywatyzacyjnego - musiałyby być wielokrotnie karane za wystawianie dokumentów sprzecznych z tym w oparciu o co proces reprywatyzacyjny jest prowadzony. I to bez względu na to czy proces reprywatyzacyjny oparty jest na dokumentach odzwierciedlających sytuację istniejącą w okresie administracji Państwa Polskiego czy nie. Za zaistnienie takiej sytuacji odpowiedzialność ponosiłby niewątpliwie Rząd - albo dlatego, że sam jest źródłem takich nieprzemyślanych nacisków, albo dlatego, że pozwala na stricte polityczną ingerencję w funkcjonowanie struktur państwowych jakimś czynnikom trzecim
2. Nie dopatrując się w działaniach instytucji nadzoru nieakceptowalnej dysfunkcji potwierdzają Państwo przez zaniechanie, że proces reprywatyzacji polega nie bynajmniej na przywracaniu tytułów własności z okresu II RP (czyli, że nie jest prowadzony w oparciu o założenie ciągłości pomiędzy II RP, PRL i III RP), ale na zastępowaniu praw własności uznawanych w okresie administracji Państwa Polskiego prawami, które mogą się wywodzić co najwyżej z konfiskat i nadań III Rzeszy z okresu okupacji. (tj proces reprywatyzacji jest prowadzony w oparciu założenie, że III RP jest bezpośrednią kontynuacją III Rzeszy z pominięciem PRL).
W podsumowaniu wskazuję, że głęboko wierzę, że przyczyną całej sytuacji nie jest to, że czwarty (!) już z kolej rząd III RP świadomie wspiera działania, których skutkiem jest wykazywanie, że III RP stanowi bezpośrednią kontynuację III Rzeszy. Życzliwie domniemam, ze przyczyną mogą być raczej problemy kadrowe, które doprowadziły do tego, że w administracji rządowej zatrudniani są ludzie, którzy zamiast egzekwować przestrzeganie obowiązujących ustaw od podległych im struktur administracyjnych kierują się dziwnie rozumianym poczuciem „solidarności zawodowej” funkcjonariuszy państwowych.
Szczerze rekomenduję więc weryfikację kadr i zamkniecie sprawy nieruchomości przy ul. K*** 53 w M*** jako przykładu ewidentnego naruszenia prawa przez kilkuset funkcjonariuszy państwowych. Jeżeli Państwo nie podejmą takich działań wskazują Państwo na kolejne Rządy III RP jako winne zaistniałej sytuacji. Przede wszystkim jednak uprawdopodabniają Państwo dokumenty wystawione w sprawie nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** przez co najmniej kilkanaście instytucji różnego szczebla, które niedwuznacznie potwierdzają, że instytucje państwowe III RP nie tylko nie szanują praw następców prawnych przedwojennych właścicieli, ale w aktywny sposób próbują je zastąpić prawami, które od Państwa Polskiego nie mogą pochodzić.
Na koniec przypominam, ze cały czas czekam na:
1) Udzielenie odpowiedzi na pytanie czyim następcą prawnym, w opinii Ministerstwa, jest III RP, skoro z działań Ministerstwa (jak również innych instytucji państwowych) w sprawie nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** wynika, że nie jest to ani II RP, ani PRL?
2) Wsparcie mojego wniosku złożonego do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów o publikację na stronach BIP wykazu mienia Skarbu Państwa wraz z wydanymi do tej pory decyzjami reprywatyzacyjnymi. Nie powinno bowiem podlegać dyskusji, że wobec stanowiska prezentowanego przez cztery kolejne rządy III RP (w tym Ministerstwo) w sprawie nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** za podstawowe prawo każdego obywatela należy uznać istnienie możliwości łatwego ustalenia czy jego nigdy nie znacjonalizowana nieruchomość nie została w procesie reprywatyzacji “zwrócona” następcy prawnemu jakiegoś “szmalcownika”.
Z poważaniem
****
W załączeniu
1. pisma z dnia 04.07.2019 skierowane do SKO w W***, Sądu Okręgowego w W***, Sądu Apelacyjnego w W***, Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w W***, Prokuratury Okręgowej w W***, Prokuratury Regionalnej w W***, Wydziału Infrastruktury Wojewody M***, Wojewódzkiego Inspektora Nadzoru Geodezyjnego i Kartograficznego przy Wojewodzie Mazowieckim, GUGiK, MWINB i GUNB oraz jako ich załączniki
2. pismo z dnia 03.06.2019 skierowane do Sądu Okręgowego w W***
3. pisma z dnia 04.06.2019 skierowane do Wydziału Geodezji i Kartografii Starostwa G***, Wydziału Architektoniczno-Budowlanego Starostwa G*** , Urzędu Miasta M*** , PINB w G***, Sądu Rejonowego w G***, Prokuratury Rejonowej w G***
4. Pismo z dnia 03.07.2019 skierowane do Urzędu Miasta M*** (z załącznikiem)
5. Pismo z dnia 03.07.2019 skierowane do Wydziału Geodezji i Kartografii Starostwa G***
6. Pismo z dnia 03.07.2019 skierowane do Wydziału Ksiąg Wieczystych Sądu Rejonowego w G***
04.07.2019r.
Szanowni Państwo,
W nawiązaniu do poprzedniej korespondencji (ostatnie pismo z dnia 26.06.2019)
Przesyłam do Państwa wiadomości kolejne pisma w sprawie nieruchomości przy ul K*** 53 w M***. Przypominam, że od prawie dekady kolejne ministerstwa d/s administracji i spraw wewnętrznych nie zdołały się dopatrzeć dysfunkcji wymagającej natychmiastowej interwencji w działaniach podległych im instytucji nadzoru konsekwentnie poświadczających o prawidłowości działań instytucji Powiatu G***, a tym samym utrzymujących gminno-powiatowe instytucje w przekonaniu o prawidłowości podejmowanych przez nie działań . Przypominam, że instytucje Powiatu G*** najwyraźniej zdołały przekonać siebie o tym, że:
A. są zobowiązane do uwiarygadniania rzekomej zgodności z terenem roszczenia reprywatyzacyjnego zanim jeszcze zostanie ono uprawomocnione; i to w sytuacji kiedy ewidentnie wchodzi w grę roszczenie nie wynikające z działań Państwa Polskiego (tj. dotyczące nieruchomości, która nie została znacjonalizowana na rzecz Skarbu Państwa Polskiego i nawet w PRL pozostawała -i nadal pozostaje- w rękach następców prawnych przedwojennych właścicieli), a jedynym źródłem roszczeń mogą być co najwyżej konfiskaty i nadania z okresu okupacji III Rzeszy, których za wiążący tytuł prawny nie uznawał nawet PRL.
B. rzeczywiści właściciele nieruchomości (następcy prawni przedwojennych właścicieli) nie powinni mieć dostępu do informacji pozwalających im na zakwestionowanie roszczenia tj. obronę swojego interesu prawnego
Postawa Ministerstwa musi budzić najwyższe zdumienie z co najmniej dwóch powodów:
1. Aby w instytucjach państwowych (zarówno powiatowych jak i nadzoru) mogło powstać przekonanie że są zobowiązane do traktowania jako stanu faktycznego nie rzeczywiście istniejącej sytuacji, ale danych z niezakończonego jeszcze nawet procesu reprywatyzacyjnego - musiałyby być wielokrotnie karane za wystawianie dokumentów sprzecznych z tym w oparciu o co proces reprywatyzacyjny jest prowadzony. I to bez względu na to czy proces reprywatyzacyjny oparty jest na dokumentach odzwierciedlających sytuację istniejącą w okresie administracji Państwa Polskiego czy nie. Za zaistnienie takiej sytuacji odpowiedzialność ponosiłby niewątpliwie Rząd - albo dlatego, że sam jest źródłem takich nieprzemyślanych nacisków, albo dlatego, że pozwala na stricte polityczną ingerencję w funkcjonowanie struktur państwowych jakimś czynnikom trzecim
2. Nie dopatrując się w działaniach instytucji nadzoru nieakceptowalnej dysfunkcji potwierdzają Państwo przez zaniechanie, że proces reprywatyzacji polega nie bynajmniej na przywracaniu tytułów własności z okresu II RP (czyli, że nie jest prowadzony w oparciu o założenie ciągłości pomiędzy II RP, PRL i III RP), ale na zastępowaniu praw własności uznawanych w okresie administracji Państwa Polskiego prawami, które mogą się wywodzić co najwyżej z konfiskat i nadań III Rzeszy z okresu okupacji. (tj proces reprywatyzacji jest prowadzony w oparciu założenie, że III RP jest bezpośrednią kontynuacją III Rzeszy z pominięciem PRL).
W podsumowaniu wskazuję, że głęboko wierzę, że przyczyną całej sytuacji nie jest to, że czwarty (!) już z kolej rząd III RP świadomie wspiera działania, których skutkiem jest wykazywanie, że III RP stanowi bezpośrednią kontynuację III Rzeszy. Życzliwie domniemam, ze przyczyną mogą być raczej problemy kadrowe, które doprowadziły do tego, że w administracji rządowej zatrudniani są ludzie, którzy zamiast egzekwować przestrzeganie obowiązujących ustaw od podległych im struktur administracyjnych kierują się dziwnie rozumianym poczuciem „solidarności zawodowej” funkcjonariuszy państwowych.
Szczerze rekomenduję więc weryfikację kadr i zamkniecie sprawy nieruchomości przy ul. K*** 53 w M*** jako przykładu ewidentnego naruszenia prawa przez kilkuset funkcjonariuszy państwowych. Jeżeli Państwo nie podejmą takich działań wskazują Państwo na kolejne Rządy III RP jako winne zaistniałej sytuacji. Przede wszystkim jednak uprawdopodabniają Państwo dokumenty wystawione w sprawie nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** przez co najmniej kilkanaście instytucji różnego szczebla, które niedwuznacznie potwierdzają, że instytucje państwowe III RP nie tylko nie szanują praw następców prawnych przedwojennych właścicieli, ale w aktywny sposób próbują je zastąpić prawami, które od Państwa Polskiego nie mogą pochodzić.
Na koniec przypominam, ze cały czas czekam na:
1) Udzielenie odpowiedzi na pytanie czyim następcą prawnym, w opinii Ministerstwa, jest III RP, skoro z działań Ministerstwa (jak również innych instytucji państwowych) w sprawie nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** wynika, że nie jest to ani II RP, ani PRL?
2) Wsparcie mojego wniosku złożonego do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów o publikację na stronach BIP wykazu mienia Skarbu Państwa wraz z wydanymi do tej pory decyzjami reprywatyzacyjnymi. Nie powinno bowiem podlegać dyskusji, że wobec stanowiska prezentowanego przez cztery kolejne rządy III RP (w tym Ministerstwo) w sprawie nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** za podstawowe prawo każdego obywatela należy uznać istnienie możliwości łatwego ustalenia czy jego nigdy nie znacjonalizowana nieruchomość nie została w procesie reprywatyzacji “zwrócona” następcy prawnemu jakiegoś “szmalcownika”.
Z poważaniem
****
W załączeniu
1. pisma z dnia 04.07.2019 skierowane do SKO w W***, Sądu Okręgowego w W***, Sądu Apelacyjnego w W***, Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w W***, Prokuratury Okręgowej w W***, Prokuratury Regionalnej w W***, Wydziału Infrastruktury Wojewody M***, Wojewódzkiego Inspektora Nadzoru Geodezyjnego i Kartograficznego przy Wojewodzie Mazowieckim, GUGiK, MWINB i GUNB oraz jako ich załączniki
2. pismo z dnia 03.06.2019 skierowane do Sądu Okręgowego w W***
3. pisma z dnia 04.06.2019 skierowane do Wydziału Geodezji i Kartografii Starostwa G***, Wydziału Architektoniczno-Budowlanego Starostwa G*** , Urzędu Miasta M*** , PINB w G***, Sądu Rejonowego w G***, Prokuratury Rejonowej w G***
4. Pismo z dnia 03.07.2019 skierowane do Urzędu Miasta M*** (z załącznikiem)
5. Pismo z dnia 03.07.2019 skierowane do Wydziału Geodezji i Kartografii Starostwa G***
6. Pismo z dnia 03.07.2019 skierowane do Wydziału Ksiąg Wieczystych Sądu Rejonowego w G***
4. Apelujemy do Najważniejszych Sądów aby się ogarnęły
Mamy wrażenie, że sądy z uporem wierzą w magiczne słowo "kontrola instancyjna" (czyli kontrolowanie błędnych orzeczeń przez odwołanie do wyższej instancji). W naszej opinii najwyższy czas aby wzięły korepetycje z prawa i dowiedziały się wreszcie, ze nie wszystkie sprawy załatwia się kontrola instancyjną. A jeżeli się tego nie wie to można czasami skończyć z.... ręką w nocniku
Mamy wrażenie, że sądy z uporem wierzą w magiczne słowo "kontrola instancyjna" (czyli kontrolowanie błędnych orzeczeń przez odwołanie do wyższej instancji). W naszej opinii najwyższy czas aby wzięły korepetycje z prawa i dowiedziały się wreszcie, ze nie wszystkie sprawy załatwia się kontrola instancyjną. A jeżeli się tego nie wie to można czasami skończyć z.... ręką w nocniku
4A. Apelujemy do Sądu Najwyższego aby się ogarnął
04.07.2019
Szanowni Państwo,
W nawiązaniu do poprzedniej korespondencji (ostatnie pismo z dnia 26.06.2019)
Przesyłam do Państwa wiadomości kolejne pisma w sprawie nieruchomości przy ul K*** 53 w M***. Przypominam, że od szeregu lat Sąd Najwyższy nie może dopatrzeć dysfunkcji wymagającej natychmiastowej interwencji w działaniach wyższych instancji sądownictwa powszechnego konsekwentnie poświadczających o prawidłowości działań Sądu Rejonowego w G*** (a tym samym utrzymujących tą placówkę w przekonaniu o prawidłowości podejmowanych przez nią działań ). Przypominam, że Sąd Rejonowy w G*** (podobnie jak inne instytucje instytucje Powiatu G***) najwyraźniej zdołał przekonać siebie o tym, że:
A. jest zobowiązany do uwiarygadniania rzekomej zgodności z terenem roszczenia reprywatyzacyjnego zanim jeszcze zostanie ono uprawomocnione; i to w sytuacji kiedy ewidentnie wchodzi w grę roszczenie nie wynikające z działań Państwa Polskiego (tj. dotyczące nieruchomości, która nie została znacjonalizowana na rzecz Skarbu Państwa Polskiego i nawet w PRL pozostawała (i nadal pozostaje) w rękach następców prawnych przedwojennych właścicieli), a jedynym źródłem roszczeń mogą być co najwyżej konfiskaty i nadania z okresu okupacji III Rzeszy, których za wiążący tytuł prawny nie uznawał nawet PRL.
B. rzeczywiści właściciele nieruchomości (następcy prawni przedwojennych właścicieli) nie powinni mieć dostępu do informacji pozwalających im na zakwestionowanie roszczenia tj. obronę swojego interesu prawnego
Postawa Sądu Najwyższego musi budzić najwyższe zdumienie z co najmniej dwóch powodów:
1. Aby w obrębie sądownictwa powszechnego mogło powstać przekonanie że jest zobowiązane do traktowania jako stanu faktycznego nie rzeczywiście istniejącej sytuacji, ale danych z niezakończonego jeszcze nawet procesu reprywatyzacyjnego - musiałyby zaistnieć wielokrotnie przypadki karania za wystawianie dokumentów sprzecznych z tym w oparciu o co proces reprywatyzacyjny jest prowadzony. I to bez względu na to czy proces reprywatyzacyjny oparty jest na dokumentach odzwierciedlających sytuację istniejącą w okresie administracji Państwa Polskiego czy nie. Za zaistnienie takiej sytuacji odpowiedzialność ponosiłby niewątpliwie najwyższe organy sądownicze (w tym Sąd Najwyższy)- albo dlatego, że same są źródłem takich nieprzemyślanych politycznych nacisków, albo dlatego, że pozwalają na stricte polityczną ingerencję w funkcjonowanie struktur sądownictwa powszechnego jakimś czynnikom trzecim
2. Nie dopatrując się w działaniach sądów powszechnych nieakceptowalnej dysfunkcji potwierdzają Państwo przez zaniechanie, że proces reprywatyzacji polega nie bynajmniej na przywracaniu tytułów własności z okresu II RP (czyli, ze nie jest prowadzony w oparciu o założenie ciągłości pomiędzy II RP, PRL i III RP), ale na zastępowaniu praw własności uznawanych w okresie administracji Państwa Polskiego prawami, które mogą się wywodzić co najwyżej z konfiskat i nadań III Rzeszy z okresu okupacji. (tj proces reprywatyzacji jest prowadzony w oparciu założenie, że III RP jest bezpośrednią kontynuacją III Rzeszy z pominięciem PRL).
W podsumowaniu wskazuję, że głęboko wierzę, że przyczyną całej sytuacji nie jest to, że Sąd Najwyższy świadomie wspiera działania, których skutkiem jest wykazywanie, że III RP stanowi bezpośrednią kontynuację III Rzeszy. Życzliwie domniemam, że przyczyną mogą być raczej problemy kadrowe, które doprowadziły do tego, że na wszystkich szczeblach sądownictwa powszechnego w funkcji sędziego zatrudniani są ludzie, którzy zamiast egzekwować przestrzeganie obowiązujących ustaw kierują się dziwnie rozumianym poczuciem „sędziowskiej solidarności zawodowej” .
Szczerze rekomenduję więc weryfikację kadr i zamkniecie sprawy nieruchomości przy ul. K*** 53 w M*** jako przykładu ewidentnego naruszenia prawa przez bodajże już ponad setkę sędziów sądownictwa powszechnego. Jeżeli Państwo nie podejmą takich działań wskazują Państwo na Sąd Najwyższy jako współwinnego zaistniałej sytuacji. Przede wszystkim jednak uprawdopodabniają Państwo dokumenty wystawione w sprawie nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** przez bodajże już ponad setkę sędziów sadownictwa powszechnego, Dokumenty te niedwuznacznie wydają się potwierdzać, że w obrębie sądownictwa III RP nie tylko nie szanuje się praw następców prawnych przedwojennych właścicieli, ale istnieje pełna akceptacja dla prób, by zastąpić je prawami, które od Państwa Polskiego nie mogą pochodzić.
Na koniec przypominam, że cały czas czekam na:
1) Udzielenie odpowiedzi na pytanie czyim następcą prawnym, w opinii Sądu Najwyższego jest III RP, skoro z działań Sądu Najwyższego (jak również niższych instancji sądownictwa powszechnego) w sprawie nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** wynika, że nie jest to ani II RP, ani PRL
2) Wsparcie mojego wniosku złożonego do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów o publikację na stronach BIP wykazu mienia Skarbu Państwa wraz z wydanymi do tej pory decyzjami reprywatyzacyjnymi. Nie powinno bowiem podlegać dyskusji, że wobec stanowiska prezentowanego przez cztery kolejne rządy III RP (w tym Ministerstwo) w sprawie nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** za podstawowe prawo każdego obywatela należy uznać istnienie możliwości łatwego ustalenia czy jego nigdy nie znacjonalizowana nieruchomość nie została w procesie reprywatyzacji “zwrócona” następcy prawnemu jakiegoś “szmalcownika”.
Z poważaniem
****
W załączeniu
1. pisma z dnia 04.07.2019 skierowane Sądu Okręgowego w W***, Sądu Apelacyjnego w W***, oraz jako ich załączniki
2. pismo z dnia 03.06.2019 skierowane do Sądu Okręgowego w W***
3. pisma z dnia 04.06.2019 skierowane do Wydziału Geodezji i Kartografii Starostwa G***, Wydziału Architektoniczno-Budowlanego Starostwa G*** , Urzędu Miasta M*** , PINB w G***, Sądu Rejonowego w G***, Prokuratury Rejonowej w G***
4. Pismo z dnia 03.07.2019 skierowane do Urzędu Miasta M*** (z załącznikiem)
5. Pismo z dnia 03.07.2019 skierowane do Wydziału Geodezji i Kartografii Starostwa G***
6. Pismo z dnia 03.07.2019 skierowane do Wydziału Ksiąg Wieczystych Sądu Rejonowego w G***
04.07.2019
Szanowni Państwo,
W nawiązaniu do poprzedniej korespondencji (ostatnie pismo z dnia 26.06.2019)
Przesyłam do Państwa wiadomości kolejne pisma w sprawie nieruchomości przy ul K*** 53 w M***. Przypominam, że od szeregu lat Sąd Najwyższy nie może dopatrzeć dysfunkcji wymagającej natychmiastowej interwencji w działaniach wyższych instancji sądownictwa powszechnego konsekwentnie poświadczających o prawidłowości działań Sądu Rejonowego w G*** (a tym samym utrzymujących tą placówkę w przekonaniu o prawidłowości podejmowanych przez nią działań ). Przypominam, że Sąd Rejonowy w G*** (podobnie jak inne instytucje instytucje Powiatu G***) najwyraźniej zdołał przekonać siebie o tym, że:
A. jest zobowiązany do uwiarygadniania rzekomej zgodności z terenem roszczenia reprywatyzacyjnego zanim jeszcze zostanie ono uprawomocnione; i to w sytuacji kiedy ewidentnie wchodzi w grę roszczenie nie wynikające z działań Państwa Polskiego (tj. dotyczące nieruchomości, która nie została znacjonalizowana na rzecz Skarbu Państwa Polskiego i nawet w PRL pozostawała (i nadal pozostaje) w rękach następców prawnych przedwojennych właścicieli), a jedynym źródłem roszczeń mogą być co najwyżej konfiskaty i nadania z okresu okupacji III Rzeszy, których za wiążący tytuł prawny nie uznawał nawet PRL.
B. rzeczywiści właściciele nieruchomości (następcy prawni przedwojennych właścicieli) nie powinni mieć dostępu do informacji pozwalających im na zakwestionowanie roszczenia tj. obronę swojego interesu prawnego
Postawa Sądu Najwyższego musi budzić najwyższe zdumienie z co najmniej dwóch powodów:
1. Aby w obrębie sądownictwa powszechnego mogło powstać przekonanie że jest zobowiązane do traktowania jako stanu faktycznego nie rzeczywiście istniejącej sytuacji, ale danych z niezakończonego jeszcze nawet procesu reprywatyzacyjnego - musiałyby zaistnieć wielokrotnie przypadki karania za wystawianie dokumentów sprzecznych z tym w oparciu o co proces reprywatyzacyjny jest prowadzony. I to bez względu na to czy proces reprywatyzacyjny oparty jest na dokumentach odzwierciedlających sytuację istniejącą w okresie administracji Państwa Polskiego czy nie. Za zaistnienie takiej sytuacji odpowiedzialność ponosiłby niewątpliwie najwyższe organy sądownicze (w tym Sąd Najwyższy)- albo dlatego, że same są źródłem takich nieprzemyślanych politycznych nacisków, albo dlatego, że pozwalają na stricte polityczną ingerencję w funkcjonowanie struktur sądownictwa powszechnego jakimś czynnikom trzecim
2. Nie dopatrując się w działaniach sądów powszechnych nieakceptowalnej dysfunkcji potwierdzają Państwo przez zaniechanie, że proces reprywatyzacji polega nie bynajmniej na przywracaniu tytułów własności z okresu II RP (czyli, ze nie jest prowadzony w oparciu o założenie ciągłości pomiędzy II RP, PRL i III RP), ale na zastępowaniu praw własności uznawanych w okresie administracji Państwa Polskiego prawami, które mogą się wywodzić co najwyżej z konfiskat i nadań III Rzeszy z okresu okupacji. (tj proces reprywatyzacji jest prowadzony w oparciu założenie, że III RP jest bezpośrednią kontynuacją III Rzeszy z pominięciem PRL).
W podsumowaniu wskazuję, że głęboko wierzę, że przyczyną całej sytuacji nie jest to, że Sąd Najwyższy świadomie wspiera działania, których skutkiem jest wykazywanie, że III RP stanowi bezpośrednią kontynuację III Rzeszy. Życzliwie domniemam, że przyczyną mogą być raczej problemy kadrowe, które doprowadziły do tego, że na wszystkich szczeblach sądownictwa powszechnego w funkcji sędziego zatrudniani są ludzie, którzy zamiast egzekwować przestrzeganie obowiązujących ustaw kierują się dziwnie rozumianym poczuciem „sędziowskiej solidarności zawodowej” .
Szczerze rekomenduję więc weryfikację kadr i zamkniecie sprawy nieruchomości przy ul. K*** 53 w M*** jako przykładu ewidentnego naruszenia prawa przez bodajże już ponad setkę sędziów sądownictwa powszechnego. Jeżeli Państwo nie podejmą takich działań wskazują Państwo na Sąd Najwyższy jako współwinnego zaistniałej sytuacji. Przede wszystkim jednak uprawdopodabniają Państwo dokumenty wystawione w sprawie nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** przez bodajże już ponad setkę sędziów sadownictwa powszechnego, Dokumenty te niedwuznacznie wydają się potwierdzać, że w obrębie sądownictwa III RP nie tylko nie szanuje się praw następców prawnych przedwojennych właścicieli, ale istnieje pełna akceptacja dla prób, by zastąpić je prawami, które od Państwa Polskiego nie mogą pochodzić.
Na koniec przypominam, że cały czas czekam na:
1) Udzielenie odpowiedzi na pytanie czyim następcą prawnym, w opinii Sądu Najwyższego jest III RP, skoro z działań Sądu Najwyższego (jak również niższych instancji sądownictwa powszechnego) w sprawie nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** wynika, że nie jest to ani II RP, ani PRL
2) Wsparcie mojego wniosku złożonego do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów o publikację na stronach BIP wykazu mienia Skarbu Państwa wraz z wydanymi do tej pory decyzjami reprywatyzacyjnymi. Nie powinno bowiem podlegać dyskusji, że wobec stanowiska prezentowanego przez cztery kolejne rządy III RP (w tym Ministerstwo) w sprawie nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** za podstawowe prawo każdego obywatela należy uznać istnienie możliwości łatwego ustalenia czy jego nigdy nie znacjonalizowana nieruchomość nie została w procesie reprywatyzacji “zwrócona” następcy prawnemu jakiegoś “szmalcownika”.
Z poważaniem
****
W załączeniu
1. pisma z dnia 04.07.2019 skierowane Sądu Okręgowego w W***, Sądu Apelacyjnego w W***, oraz jako ich załączniki
2. pismo z dnia 03.06.2019 skierowane do Sądu Okręgowego w W***
3. pisma z dnia 04.06.2019 skierowane do Wydziału Geodezji i Kartografii Starostwa G***, Wydziału Architektoniczno-Budowlanego Starostwa G*** , Urzędu Miasta M*** , PINB w G***, Sądu Rejonowego w G***, Prokuratury Rejonowej w G***
4. Pismo z dnia 03.07.2019 skierowane do Urzędu Miasta M*** (z załącznikiem)
5. Pismo z dnia 03.07.2019 skierowane do Wydziału Geodezji i Kartografii Starostwa G***
6. Pismo z dnia 03.07.2019 skierowane do Wydziału Ksiąg Wieczystych Sądu Rejonowego w G***
4B. Apelujemy do NSA aby się ogarnęło
04.07.2019r
Szanowni Państwo,
W nawiązaniu do poprzedniej korespondencji (ostatnie pismo z dnia 26.06.2019)
Przesyłam do Państwa wiadomości kolejne pisma w sprawie nieruchomości przy ul K*** 53 w M***. Przypominam, że od szeregu lat NSA nie może dopatrzeć dysfunkcji wymagającej natychmiastowej interwencji w działaniach sędziów sądownictwa administracyjnego, którzy konsekwentnie podtrzymywali decyzje /postanowienia organów nadzorczych nad instytucjami Powiatu G***, które z uporem nie dopatrują się nieprawidłowości w działaniach instytucji gminno-powiatowych (a tym samym utrzymują je w przekonaniu o prawidłowości podejmowanych przez nie działań ). W tym miejscu przypomnieć należy, że instytucje Powiatu G*** najwyraźniej zdołały przekonać siebie o tym, że:
A. są zobowiązane do uwiarygadniania rzekomej zgodności z terenem roszczenia reprywatyzacyjnego zanim jeszcze zostanie ono uprawomocnione; i to w sytuacji kiedy ewidentnie wchodzi w grę roszczenie nie wynikające z działań Państwa Polskiego (tj. dotyczące nieruchomości, która nie została znacjonalizowana na rzecz Skarbu Państwa Polskiego i nawet w PRL pozostawała (i nadal pozostaje) w rękach następców prawnych przedwojennych właścicieli), a jedynym źródłem roszczeń mogą być co najwyżej konfiskaty i nadania z okresu okupacji III Rzeszy, których za wiążący tytuł prawny nie uznawał nawet PRL.
B. rzeczywiści właściciele nieruchomości (następcy prawni przedwojennych właścicieli) nie powinni mieć dostępu do informacji pozwalających im na zakwestionowanie roszczenia tj. obronę swojego interesu prawnego
Postawa NSA musi budzić najwyższe zdumienie z co najmniej dwóch powodów:
1. Aby w obrębie sądownictwa administracyjnego mogło powstać przekonanie że organy samorządowe i administracji państwowej są zobowiązane do traktowania jako stanu faktycznego nie rzeczywiście istniejącej sytuacji, ale danych z niezakończonego jeszcze nawet procesu reprywatyzacyjnego - musiałyby zaistnieć wielokrotnie przypadki karania za orzekanie w oparciu o dokumenty sprzeczne z tym w oparciu o co proces reprywatyzacyjny jest prowadzony. I to bez względu na to czy proces reprywatyzacyjny oparty jest na dokumentach odzwierciedlających sytuację istniejącą w okresie administracji Państwa Polskiego czy nie. Za zaistnienie takiej sytuacji odpowiedzialność ponosiłby niewątpliwie najwyższe organy sądownicze (NSA)- albo dlatego, że same są źródłem takich nieprzemyślanych politycznych nacisków, albo dlatego, że pozwalają na stricte polityczną ingerencję w funkcjonowanie struktur sądownictwa administracyjnego jakimś czynnikom trzecim
2. Nie dopatrując się w działaniach sędziów sądownictwa administracyjnego nieakceptowalnej dysfunkcji potwierdzają Państwo przez zaniechanie, że proces reprywatyzacji polega nie bynajmniej na przywracaniu tytułów własności z okresu II RP (czyli, że nie jest prowadzony w oparciu o założenie ciągłości pomiędzy II RP, PRL i III RP), ale na zastępowaniu praw własności uznawanych w okresie administracji Państwa Polskiego prawami, które mogą się wywodzić co najwyżej z konfiskat i nadań III Rzeszy z okresu okupacji. (tj proces reprywatyzacji jest prowadzony w oparciu założenie, że III RP jest bezpośrednią kontynuacją III Rzeszy z pominięciem PRL). A takie de facto oświadczenie należy uznać za wysoce znaczące w przypadku najwyższego organu orzekającego w sprawach reprywatyzacji.
W podsumowaniu wskazuję, że głęboko wierzę, że przyczyną całej sytuacji nie jest to, że NSA świadomie wspiera działania, których skutkiem jest wykazywanie, że III RP stanowi bezpośrednią kontynuację III Rzeszy. Życzliwie domniemam, ze przyczyną mogą być raczej problemy kadrowe, które doprowadziły do tego, że w sądownictwie administracyjnym w funkcji sędziego zatrudniani są ludzie, którzy zamiast konsekwentnie egzekwować przestrzeganie obowiązujących ustaw w obrębie administracji państwowej i samorządowej kierują się dziwnie rozumianym poczuciem „solidarności zawodowej” i jeszcze dziwniej pojętą "wyrozumiałością" w stosunku do pracowników administracji państwowej i samorządowej.
Szczerze rekomenduję więc weryfikację kadr i zamkniecie sprawy nieruchomości przy ul. K*** 53 w M*** jako przykładu ewidentnego naruszenia prawa przez bodajże kilkudziesięciu sędziów sądownictwa administracyjnego. Jeżeli Państwo nie podejmą takich działań wskazują Państwo na NSA jako współwinnego zaistniałej sytuacji. Przede wszystkim jednak uprawdopodabniają Państwo dokumenty wystawione w sprawie nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** przez bodajże już kilkudziesięciu sędziów sądownictwa administracyjnego, które w niedwuznaczny sposób wydają się potwierdzać, że instytucje państwowe i samorządowe III RP nie są zobowiązane do poszanowania praw następców prawnych przedwojennych właścicieli, ale mogą w aktywny sposób podejmować próby zastąpienia ich prawami, które od Państwa Polskiego nie mogą pochodzić.
Na koniec przypominam, że cały czas czekam na:
1) Udzielenie odpowiedzi na pytanie czyim następcą prawnym, w opinii NSA, jest III RP, skoro z działań NSA (jak również niższych instancji sądownictwa administracyjnego) w sprawie nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** wynika, że nie jest to ani II RP, ani PRL?
2) Wsparcie mojego wniosku złożonego do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów o publikację na stronach BIP wykazu mienia Skarbu Państwa wraz z wydanymi do tej pory decyzjami reprywatyzacyjnymi. Nie powinno bowiem podlegać dyskusji, że wobec stanowiska prezentowanego przez cztery kolejne rządy III RP (w tym Ministerstwo) w sprawie nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** za podstawowe prawo każdego obywatela należy uznać istnienie możliwości łatwego ustalenia czy jego nigdy nie znacjonalizowana nieruchomość nie została w procesie reprywatyzacji “zwrócona” następcy prawnemu jakiegoś “szmalcownika”.
Z poważaniem
****
W załączeniu
1. pisma z dnia 04.07.2019 skierowane Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w W*** i instytucji, których działanie było przezeń oceniane (SKO w W***, Wydziału Infrastruktury Wojewody M***, MWINB i GUNB) oraz jako ich załączniki
2. pismo z dnia 03.06.2019 skierowane do Sądu Okręgowego w W***
3. pisma z dnia 04.06.2019 skierowane do Wydziału Geodezji i Kartografii Starostwa G***, Wydziału Architektoniczno-Budowlanego Starostwa G*** , Urzędu Miasta M*** , PINB w G***, Sądu Rejonowego w G***, Prokuratury Rejonowej w G***
4. Pismo z dnia 03.07.2019 skierowane do Urzędu Miasta M*** (z załącznikiem)
5. Pismo z dnia 03.07.2019 skierowane do Wydziału Geodezji i Kartografii Starostwa G***
6. Pismo z dnia 03.07.2019 skierowane do Wydziału Ksiąg Wieczystych Sądu Rejonowego w G***
04.07.2019r
Szanowni Państwo,
W nawiązaniu do poprzedniej korespondencji (ostatnie pismo z dnia 26.06.2019)
Przesyłam do Państwa wiadomości kolejne pisma w sprawie nieruchomości przy ul K*** 53 w M***. Przypominam, że od szeregu lat NSA nie może dopatrzeć dysfunkcji wymagającej natychmiastowej interwencji w działaniach sędziów sądownictwa administracyjnego, którzy konsekwentnie podtrzymywali decyzje /postanowienia organów nadzorczych nad instytucjami Powiatu G***, które z uporem nie dopatrują się nieprawidłowości w działaniach instytucji gminno-powiatowych (a tym samym utrzymują je w przekonaniu o prawidłowości podejmowanych przez nie działań ). W tym miejscu przypomnieć należy, że instytucje Powiatu G*** najwyraźniej zdołały przekonać siebie o tym, że:
A. są zobowiązane do uwiarygadniania rzekomej zgodności z terenem roszczenia reprywatyzacyjnego zanim jeszcze zostanie ono uprawomocnione; i to w sytuacji kiedy ewidentnie wchodzi w grę roszczenie nie wynikające z działań Państwa Polskiego (tj. dotyczące nieruchomości, która nie została znacjonalizowana na rzecz Skarbu Państwa Polskiego i nawet w PRL pozostawała (i nadal pozostaje) w rękach następców prawnych przedwojennych właścicieli), a jedynym źródłem roszczeń mogą być co najwyżej konfiskaty i nadania z okresu okupacji III Rzeszy, których za wiążący tytuł prawny nie uznawał nawet PRL.
B. rzeczywiści właściciele nieruchomości (następcy prawni przedwojennych właścicieli) nie powinni mieć dostępu do informacji pozwalających im na zakwestionowanie roszczenia tj. obronę swojego interesu prawnego
Postawa NSA musi budzić najwyższe zdumienie z co najmniej dwóch powodów:
1. Aby w obrębie sądownictwa administracyjnego mogło powstać przekonanie że organy samorządowe i administracji państwowej są zobowiązane do traktowania jako stanu faktycznego nie rzeczywiście istniejącej sytuacji, ale danych z niezakończonego jeszcze nawet procesu reprywatyzacyjnego - musiałyby zaistnieć wielokrotnie przypadki karania za orzekanie w oparciu o dokumenty sprzeczne z tym w oparciu o co proces reprywatyzacyjny jest prowadzony. I to bez względu na to czy proces reprywatyzacyjny oparty jest na dokumentach odzwierciedlających sytuację istniejącą w okresie administracji Państwa Polskiego czy nie. Za zaistnienie takiej sytuacji odpowiedzialność ponosiłby niewątpliwie najwyższe organy sądownicze (NSA)- albo dlatego, że same są źródłem takich nieprzemyślanych politycznych nacisków, albo dlatego, że pozwalają na stricte polityczną ingerencję w funkcjonowanie struktur sądownictwa administracyjnego jakimś czynnikom trzecim
2. Nie dopatrując się w działaniach sędziów sądownictwa administracyjnego nieakceptowalnej dysfunkcji potwierdzają Państwo przez zaniechanie, że proces reprywatyzacji polega nie bynajmniej na przywracaniu tytułów własności z okresu II RP (czyli, że nie jest prowadzony w oparciu o założenie ciągłości pomiędzy II RP, PRL i III RP), ale na zastępowaniu praw własności uznawanych w okresie administracji Państwa Polskiego prawami, które mogą się wywodzić co najwyżej z konfiskat i nadań III Rzeszy z okresu okupacji. (tj proces reprywatyzacji jest prowadzony w oparciu założenie, że III RP jest bezpośrednią kontynuacją III Rzeszy z pominięciem PRL). A takie de facto oświadczenie należy uznać za wysoce znaczące w przypadku najwyższego organu orzekającego w sprawach reprywatyzacji.
W podsumowaniu wskazuję, że głęboko wierzę, że przyczyną całej sytuacji nie jest to, że NSA świadomie wspiera działania, których skutkiem jest wykazywanie, że III RP stanowi bezpośrednią kontynuację III Rzeszy. Życzliwie domniemam, ze przyczyną mogą być raczej problemy kadrowe, które doprowadziły do tego, że w sądownictwie administracyjnym w funkcji sędziego zatrudniani są ludzie, którzy zamiast konsekwentnie egzekwować przestrzeganie obowiązujących ustaw w obrębie administracji państwowej i samorządowej kierują się dziwnie rozumianym poczuciem „solidarności zawodowej” i jeszcze dziwniej pojętą "wyrozumiałością" w stosunku do pracowników administracji państwowej i samorządowej.
Szczerze rekomenduję więc weryfikację kadr i zamkniecie sprawy nieruchomości przy ul. K*** 53 w M*** jako przykładu ewidentnego naruszenia prawa przez bodajże kilkudziesięciu sędziów sądownictwa administracyjnego. Jeżeli Państwo nie podejmą takich działań wskazują Państwo na NSA jako współwinnego zaistniałej sytuacji. Przede wszystkim jednak uprawdopodabniają Państwo dokumenty wystawione w sprawie nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** przez bodajże już kilkudziesięciu sędziów sądownictwa administracyjnego, które w niedwuznaczny sposób wydają się potwierdzać, że instytucje państwowe i samorządowe III RP nie są zobowiązane do poszanowania praw następców prawnych przedwojennych właścicieli, ale mogą w aktywny sposób podejmować próby zastąpienia ich prawami, które od Państwa Polskiego nie mogą pochodzić.
Na koniec przypominam, że cały czas czekam na:
1) Udzielenie odpowiedzi na pytanie czyim następcą prawnym, w opinii NSA, jest III RP, skoro z działań NSA (jak również niższych instancji sądownictwa administracyjnego) w sprawie nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** wynika, że nie jest to ani II RP, ani PRL?
2) Wsparcie mojego wniosku złożonego do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów o publikację na stronach BIP wykazu mienia Skarbu Państwa wraz z wydanymi do tej pory decyzjami reprywatyzacyjnymi. Nie powinno bowiem podlegać dyskusji, że wobec stanowiska prezentowanego przez cztery kolejne rządy III RP (w tym Ministerstwo) w sprawie nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** za podstawowe prawo każdego obywatela należy uznać istnienie możliwości łatwego ustalenia czy jego nigdy nie znacjonalizowana nieruchomość nie została w procesie reprywatyzacji “zwrócona” następcy prawnemu jakiegoś “szmalcownika”.
Z poważaniem
****
W załączeniu
1. pisma z dnia 04.07.2019 skierowane Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w W*** i instytucji, których działanie było przezeń oceniane (SKO w W***, Wydziału Infrastruktury Wojewody M***, MWINB i GUNB) oraz jako ich załączniki
2. pismo z dnia 03.06.2019 skierowane do Sądu Okręgowego w W***
3. pisma z dnia 04.06.2019 skierowane do Wydziału Geodezji i Kartografii Starostwa G***, Wydziału Architektoniczno-Budowlanego Starostwa G*** , Urzędu Miasta M*** , PINB w G***, Sądu Rejonowego w G***, Prokuratury Rejonowej w G***
4. Pismo z dnia 03.07.2019 skierowane do Urzędu Miasta M*** (z załącznikiem)
5. Pismo z dnia 03.07.2019 skierowane do Wydziału Geodezji i Kartografii Starostwa G***
6. Pismo z dnia 03.07.2019 skierowane do Wydziału Ksiąg Wieczystych Sądu Rejonowego w G***
Dziennik pierwszy (pisany przed 08-2012) |
Dziennik drugi (pisany po 08-2012). |
Dziennik trzeci (pisany po 04-2014). |
Dziennik czwarty (pisany po 03-2015). |
Dziennik piąty (pisany po 01-2016). |
Dziennik szósty (pisany po 04-2016). |
Dziennik siódmy (pisany od 10-2016). |
Dziennik ósmy (pisany od 12-2016). |
Dziennik dziewiąty (pisany od 08-2017). |
Dziennik dziesiąty (pisany od 09-2017). |
Dziennik jedenasty (pisany od 03-2018). |
Dziennik dwunasty (pisany po 06-2018). |