Nawigator i streszczenie Dzienników Ćwoków XIV - XVIII czyli wielkie przyspieszenie
Spis treści:
I. Z czym zaczynaliśmy dziennik XIV
W dziennikach I - XIII usiłowaliśmy skłonić instytucje III RP do tego by hmm... przestały zachowywać się dziwnie. To znaczy albo zaczęły prowadzić postępowania dotyczące nieruchomości przy ul. K. 53 w M. w oparciu o księgi wieczyste (które były podstawą nabycia przez nas nieruchomości) i spójną z nimi dokumentację. Albo ujawniły w oparciu o co działają i jawnie uzgodniły dwie ewidentnie niespójne wersje stanu prawnego tej nieruchomości.
Instytucje III RP nie miały jednak zamiaru ani zmieniać swojego postępowania, ani niczego wyjaśniać. Tym niemniej nasza zawzięta pisanina nie była stratą czasu, bowiem pozwoliła na ustalenie kilku ciekawych rzeczy.
Tak więc Dziennik Ćwoków XIII zamykaliśmy z następującą wiedzą:
A. Instytucje IIIRP nie działają w oparciu o dokumentację , zapisy rejestrów (np ksiąg wieczystych), ale w oparciu o "stan faktyczny"
B. Za "stan fatyczny" instytucje przyjmują istnienie praw Skarbu Państwa do naszej nieruchomości. A to, że prawa Skarbu Państwa wyklucza znana nam dokumentacja, zapisy rejestrów etc dla instytucji III RP nie ma najmniejszego znaczenia (tj. dokumentacja jest „nieważna”, zapisy rejestrów „złe”, a wszystko razem to przysłowiowy „komunistyczny bałagan”)
C. To co instytucje III RP przyjmują za "stan faktyczny" nie mogło istnieć w okresie funkcjonowania Pastwa Polskiego (IIRP, PKWN/PRL), za to mogło istnieć w okresie Generalnego Gubernatorstwa (co w naszym ówczesnym przekonaniu sugerowało jakiś wałek reprywatyzacyjny)
D. Wszelkie organy nadzoru są zdania iż powyższe jest właściwym działaniem lokalnych instytucji nawet jeżeli prowadzi do takich absurdów jak prowadzenie procesu budowlanego dla fikcyjnej nieruchomości, nakazanie odkręcenia fikcyjnego zaworu, „wskrzeszanie” nieboszczyków z Powązek itp .
E. Zarówno sposób działania lokalnych instytucji jak i stanowisko organów nadzoru jest powtarzalne dla innych nieruchomości nie tylko w miasteczku M.
W takich okolicznościach traktowanie całej sprawy jako lokalnego i odizolowanego przekrętu reprywatyzacyjnego przestało się sklejać. Trzeba był "odfiksować się" od lokalnych instytucji.
Instytucje III RP nie miały jednak zamiaru ani zmieniać swojego postępowania, ani niczego wyjaśniać. Tym niemniej nasza zawzięta pisanina nie była stratą czasu, bowiem pozwoliła na ustalenie kilku ciekawych rzeczy.
Tak więc Dziennik Ćwoków XIII zamykaliśmy z następującą wiedzą:
A. Instytucje IIIRP nie działają w oparciu o dokumentację , zapisy rejestrów (np ksiąg wieczystych), ale w oparciu o "stan faktyczny"
B. Za "stan fatyczny" instytucje przyjmują istnienie praw Skarbu Państwa do naszej nieruchomości. A to, że prawa Skarbu Państwa wyklucza znana nam dokumentacja, zapisy rejestrów etc dla instytucji III RP nie ma najmniejszego znaczenia (tj. dokumentacja jest „nieważna”, zapisy rejestrów „złe”, a wszystko razem to przysłowiowy „komunistyczny bałagan”)
C. To co instytucje III RP przyjmują za "stan faktyczny" nie mogło istnieć w okresie funkcjonowania Pastwa Polskiego (IIRP, PKWN/PRL), za to mogło istnieć w okresie Generalnego Gubernatorstwa (co w naszym ówczesnym przekonaniu sugerowało jakiś wałek reprywatyzacyjny)
D. Wszelkie organy nadzoru są zdania iż powyższe jest właściwym działaniem lokalnych instytucji nawet jeżeli prowadzi do takich absurdów jak prowadzenie procesu budowlanego dla fikcyjnej nieruchomości, nakazanie odkręcenia fikcyjnego zaworu, „wskrzeszanie” nieboszczyków z Powązek itp .
E. Zarówno sposób działania lokalnych instytucji jak i stanowisko organów nadzoru jest powtarzalne dla innych nieruchomości nie tylko w miasteczku M.
W takich okolicznościach traktowanie całej sprawy jako lokalnego i odizolowanego przekrętu reprywatyzacyjnego przestało się sklejać. Trzeba był "odfiksować się" od lokalnych instytucji.
II. Dziennik XIV czyli wielkie "odfiksowywanie" (od lokalnych instytucji)
W dzienniku XIV ostatni raz, dla czystego sumienia, testowaliśmy teorię o "wprowadzonych w błąd" organach nadzoru. Wskazaliśmy organom nadzoru, że nie mogli dać się wprowadzić w błąd, jeżeli potrafią czytać dokumenty. I tak:
A. Pokazaliśmy lokalnym instytucjom (a przy okazji tym sprawującymi nadzór nad nimi) jak dziecinnie proste jest wykazanie, iż od ok 2009 roku sprawy związane z rzeczoną nieruchomością nie są prowadzone w oparciu o stan faktyczny (rozumiany jako rzeczywiśie istniejąca i udokumentowana sytuacja), ale w oparciu o fikcyjne okoliczności. Jednak nie wywarło to na nikim specjalnego wrażenia.
(linki do pism do Urzędu Miasta M , Wydziału Geodezji i Kartografii powiatu G, PINB w G, Wydziału Architektoniczno-Budowlanego przy Starostwie G, Sądu Rejonowego w G, Prokuratury Rejonowej w G )
B. Wskazaliśmy instytucjom nadzoru (i to nie raz, ale średnio trzy razy w kolejnych pismach) iż nie mogą nawet udawać że nie zauważyli iż sposób procesowania spraw nie ma nic wspólnego ze stanem faktycznym. Ten ostatni jest bowiem udokumentowany w ogólnie dostępnych rejestrach cyfrowych (zarówno państwowych jak i komercyjnych), które nie są utrzymywane dla ozdoby, ale po to by z nich korzystać. Jednak to także nie zrobiło żadnego wrażenia.
(linki do korespondencji z organami nadzorującymi Urząd Miasta M; SKO w W i WSA w W, z organami nadzorującymi wydział Geodezji i Kartografii prowadzący ewidencję gruntów; i WINGiK i GUGiK , z organami nadzorującymi instytucje odpowiedzialne za proces budowlany WINB, Wojewody (Wydział infrastruktury), GUNB i WSA w W, z wyższymi instancjami sądu; Sąd Okręgowy w W, Sąd Apelacyjny w W, z wyższymi instancjami prokuratury; Prokuratura Okręgowa w W, Prokuratura Regionalna, Prokuratura Krajowa )
C. Wskazaliśmy instytucjom nadzoru, że jeżeli działają w przekonaniu iż dołączana przez nas dokumentacja, zapisy rejestrów, a nawet nagrobek na Powązkach ;-) to nie autentyki, tylko wynik działalności jakiejś międzynarodowej mafii (bo w ignorowanej przez instytucje państwowe dokumentacji są również dokumenty wystawiane poza granicami kraju), to powinni jak najszybciej przekazać sprawę odpowiednim służbom, a nie bawić się w domorosłych szeryfów uniemożliwiających domniemanej "mafii" wykorzystywanie w należny sposób nabytej w dobrej wierze nieruchomości. Jednak nikt nie skorzystał z naszej dobrej rady i najwyraźniej nikogo nie skłoniło to nawet do refleksji.
(linki do skargi na pracowników organów nadzorujących Urząd Miasta M; SKO w W i WSA w W, pracowników organów nadzorujących wydział Geodezji i Kartografii prowadzący ewidencję gruntów; WINGiK i GUGiK , pracowników organów nadzorujących nadzorującymi instytucje odpowiedzialne za proces budowlany WINB, Wojewody (Wydział Infrastruktury), GUNB i WSA w W, pracowników wyższych instancji sądu; Sądu Okręgowego w W, Sądu Apelacyjnego w W, pracowników wyższych instancji prokuratury Prokuratury Okręgowej w W, Prokuratury Regionalnej, Prokuratury Krajowej )
D. Przesłaliśmy lokalnym instytucjom i instytucjom bezpośredniego nadzoru podsumowanie dotychczasowej korespondencji w której podkreśliliśmy oczywiste. To znaczy że jeżeli upierają się, że ich działanie nie jest nieprawidłowe, to de facto potwierdzają iż odzwierciedla ono obowiązujące je procedury (!). Jednak nie wpłynęło to w żaden sposób na na zmianę stanowiska instytucji państwowych.
(linki do ostatnich pism i podsumowania korespondencji z Urzędem Miasta M , Wydziałem Geodezji i Kartografii powiatu G, PINB w G, Wydziałem architektoniczno-budowlanym przy Starostwie G, Sądem Rejonowym w G, Prokuraturą Rejonową w G )
(linki do ostatnich pism i podsumowania korespondencji z organami nadzorującymi Urząd Miasta M; SKO w W i WSA w W, z organami nadzorującymi wydział Geodezji i Kartografii prowadzący ewidencję gruntów; WINGiK i GUGiK , z organami nadzorującymi instytucje odpowiedzialne za proces budowlany WINB, Wojewody, GUNB i WSA w W, z wyższymi instancjami sądu; Sądem Okręgowym w W, Sądem Apelacyjnym w W, z wyższymi instancjami prokuratury; Prokuraturą Okręgową w W, Prokuraturą Regionalną, Prokuraturą Krajową )
E. Na zakończenie usiłowaliśmy jeszcze hmm... zmotywować najwyższe organy w państwie, informując, że jeżeli nie wyjaśnią jawnie co jest przyczyną dziwnych zachowań podległych im instytucji i nie skorygują ich zachowań to biorą na siebie odpowiedzialność za wszystko i wszelkie skargi, wnioski itp. będą kierowane już bezpośrednio do nich.
(linki do ostatnich pism do najwyższych organów w państwie Ministerstwa d/s infrastruktury, MSWiA, Ministerstwa Sprawiedliwości, Kancelarii Premiera, NSA, Sądu Najwyższego, KRS)
Niestety najwyższe organy w państwie bynajmniej się nie zmotywowały.
My natomiast ze swojej strony uznaliśmy, że dalsza korespondencja z lokalnymi instytucjami i organami bezpośredniego nadzoru nie ma sensu, skoro najwyższe organy w państwie (przez swoją bezczynność) biorą odpowiedzialność za wszystko.
A. Pokazaliśmy lokalnym instytucjom (a przy okazji tym sprawującymi nadzór nad nimi) jak dziecinnie proste jest wykazanie, iż od ok 2009 roku sprawy związane z rzeczoną nieruchomością nie są prowadzone w oparciu o stan faktyczny (rozumiany jako rzeczywiśie istniejąca i udokumentowana sytuacja), ale w oparciu o fikcyjne okoliczności. Jednak nie wywarło to na nikim specjalnego wrażenia.
(linki do pism do Urzędu Miasta M , Wydziału Geodezji i Kartografii powiatu G, PINB w G, Wydziału Architektoniczno-Budowlanego przy Starostwie G, Sądu Rejonowego w G, Prokuratury Rejonowej w G )
B. Wskazaliśmy instytucjom nadzoru (i to nie raz, ale średnio trzy razy w kolejnych pismach) iż nie mogą nawet udawać że nie zauważyli iż sposób procesowania spraw nie ma nic wspólnego ze stanem faktycznym. Ten ostatni jest bowiem udokumentowany w ogólnie dostępnych rejestrach cyfrowych (zarówno państwowych jak i komercyjnych), które nie są utrzymywane dla ozdoby, ale po to by z nich korzystać. Jednak to także nie zrobiło żadnego wrażenia.
(linki do korespondencji z organami nadzorującymi Urząd Miasta M; SKO w W i WSA w W, z organami nadzorującymi wydział Geodezji i Kartografii prowadzący ewidencję gruntów; i WINGiK i GUGiK , z organami nadzorującymi instytucje odpowiedzialne za proces budowlany WINB, Wojewody (Wydział infrastruktury), GUNB i WSA w W, z wyższymi instancjami sądu; Sąd Okręgowy w W, Sąd Apelacyjny w W, z wyższymi instancjami prokuratury; Prokuratura Okręgowa w W, Prokuratura Regionalna, Prokuratura Krajowa )
C. Wskazaliśmy instytucjom nadzoru, że jeżeli działają w przekonaniu iż dołączana przez nas dokumentacja, zapisy rejestrów, a nawet nagrobek na Powązkach ;-) to nie autentyki, tylko wynik działalności jakiejś międzynarodowej mafii (bo w ignorowanej przez instytucje państwowe dokumentacji są również dokumenty wystawiane poza granicami kraju), to powinni jak najszybciej przekazać sprawę odpowiednim służbom, a nie bawić się w domorosłych szeryfów uniemożliwiających domniemanej "mafii" wykorzystywanie w należny sposób nabytej w dobrej wierze nieruchomości. Jednak nikt nie skorzystał z naszej dobrej rady i najwyraźniej nikogo nie skłoniło to nawet do refleksji.
(linki do skargi na pracowników organów nadzorujących Urząd Miasta M; SKO w W i WSA w W, pracowników organów nadzorujących wydział Geodezji i Kartografii prowadzący ewidencję gruntów; WINGiK i GUGiK , pracowników organów nadzorujących nadzorującymi instytucje odpowiedzialne za proces budowlany WINB, Wojewody (Wydział Infrastruktury), GUNB i WSA w W, pracowników wyższych instancji sądu; Sądu Okręgowego w W, Sądu Apelacyjnego w W, pracowników wyższych instancji prokuratury Prokuratury Okręgowej w W, Prokuratury Regionalnej, Prokuratury Krajowej )
D. Przesłaliśmy lokalnym instytucjom i instytucjom bezpośredniego nadzoru podsumowanie dotychczasowej korespondencji w której podkreśliliśmy oczywiste. To znaczy że jeżeli upierają się, że ich działanie nie jest nieprawidłowe, to de facto potwierdzają iż odzwierciedla ono obowiązujące je procedury (!). Jednak nie wpłynęło to w żaden sposób na na zmianę stanowiska instytucji państwowych.
(linki do ostatnich pism i podsumowania korespondencji z Urzędem Miasta M , Wydziałem Geodezji i Kartografii powiatu G, PINB w G, Wydziałem architektoniczno-budowlanym przy Starostwie G, Sądem Rejonowym w G, Prokuraturą Rejonową w G )
(linki do ostatnich pism i podsumowania korespondencji z organami nadzorującymi Urząd Miasta M; SKO w W i WSA w W, z organami nadzorującymi wydział Geodezji i Kartografii prowadzący ewidencję gruntów; WINGiK i GUGiK , z organami nadzorującymi instytucje odpowiedzialne za proces budowlany WINB, Wojewody, GUNB i WSA w W, z wyższymi instancjami sądu; Sądem Okręgowym w W, Sądem Apelacyjnym w W, z wyższymi instancjami prokuratury; Prokuraturą Okręgową w W, Prokuraturą Regionalną, Prokuraturą Krajową )
E. Na zakończenie usiłowaliśmy jeszcze hmm... zmotywować najwyższe organy w państwie, informując, że jeżeli nie wyjaśnią jawnie co jest przyczyną dziwnych zachowań podległych im instytucji i nie skorygują ich zachowań to biorą na siebie odpowiedzialność za wszystko i wszelkie skargi, wnioski itp. będą kierowane już bezpośrednio do nich.
(linki do ostatnich pism do najwyższych organów w państwie Ministerstwa d/s infrastruktury, MSWiA, Ministerstwa Sprawiedliwości, Kancelarii Premiera, NSA, Sądu Najwyższego, KRS)
Niestety najwyższe organy w państwie bynajmniej się nie zmotywowały.
My natomiast ze swojej strony uznaliśmy, że dalsza korespondencja z lokalnymi instytucjami i organami bezpośredniego nadzoru nie ma sensu, skoro najwyższe organy w państwie (przez swoją bezczynność) biorą odpowiedzialność za wszystko.
III. Dziennik XV czyli procedury
W Dzienniku XV zaczęło nam na serio świtać, że to co latami braliśmy za lokalny wałek reprywatyzacyjny, to nie jest żaden wałek ale przejaw obowiązujących w instytucjach IIIRP procedur.
Jednak istnienie procedur nakazujących instytucjom III RP ignorowanie w całości dokumentacji wystawionej przez Państwo Polskie za ostatnie 100 lat i przyjmowanie za „stan faktyczny" czegoś co nigdy nie zaistniało w okresie funkcjonowania Państwa Polskiego, wydawało się hmm.... cokolwiek absurdalne. Więc aby się upewnić sprawdzaliśmy pisząc kilka pism do najwyższych organów w państwie, za każdym razem podając przykłady działań instytucji IIIRP w stosunku do nieruchomości przy ul. K. 53 M. które nie mogą być uznane za prawidłowe w porządku prawnym Państwa Polskiego
Nieugiętość najwyższych organów w państwie sprawiła, ze w końcu oświadczyliśmy im, że jeżeli to co instytucje III RP wyprawiają wokół nieruchomości przy ul K 53 w M nie zostanie uznane za nieprawidłowość, to będziemy zmuszeni przyjąć iż naprawdę jest to odzwierciedleniem procedur obowiązujących w instytucjach IIIRP. Jeżeli więc najwyższe organy w państwie nie przystąpią do jawnego wyjaśnienia i korekty skarżonych działań to potwierdzą istnienie cokolwiek hmm ..... nieintuicyjnych procedur .
(linki do ostatnich pism do najwyższych organów w państwie Ministerstwa d/s infrastruktury, MSWiA, Ministerstwa Sprawiedliwości, Kancelarii Premiera, NSA, Sądu Najwyższego, KRS)
Najwyższe organy w państwie chyba nie zrozumiały konsekwencji tego stwierdzenia, bo nie ruszyły przysłowiowym palcem w przysłowiowym bucie.
Jednak istnienie procedur nakazujących instytucjom III RP ignorowanie w całości dokumentacji wystawionej przez Państwo Polskie za ostatnie 100 lat i przyjmowanie za „stan faktyczny" czegoś co nigdy nie zaistniało w okresie funkcjonowania Państwa Polskiego, wydawało się hmm.... cokolwiek absurdalne. Więc aby się upewnić sprawdzaliśmy pisząc kilka pism do najwyższych organów w państwie, za każdym razem podając przykłady działań instytucji IIIRP w stosunku do nieruchomości przy ul. K. 53 M. które nie mogą być uznane za prawidłowe w porządku prawnym Państwa Polskiego
Nieugiętość najwyższych organów w państwie sprawiła, ze w końcu oświadczyliśmy im, że jeżeli to co instytucje III RP wyprawiają wokół nieruchomości przy ul K 53 w M nie zostanie uznane za nieprawidłowość, to będziemy zmuszeni przyjąć iż naprawdę jest to odzwierciedleniem procedur obowiązujących w instytucjach IIIRP. Jeżeli więc najwyższe organy w państwie nie przystąpią do jawnego wyjaśnienia i korekty skarżonych działań to potwierdzą istnienie cokolwiek hmm ..... nieintuicyjnych procedur .
(linki do ostatnich pism do najwyższych organów w państwie Ministerstwa d/s infrastruktury, MSWiA, Ministerstwa Sprawiedliwości, Kancelarii Premiera, NSA, Sądu Najwyższego, KRS)
Najwyższe organy w państwie chyba nie zrozumiały konsekwencji tego stwierdzenia, bo nie ruszyły przysłowiowym palcem w przysłowiowym bucie.
IV. W pogoni za źródłem tajemniczych procedur (Dziennik XVI, XVII, XVIII)
Sprawa wydawała się beznadziejna, bo niby skąd mogły się wziąść procedury, które nakazują ignorowanie praktycznie w całości dokumentacji, zapisów rejestrów, a nawet sytuacji w terenie istniejącej w okresie funkcjonowania Państwa Polskiego i zamiast tego nakazują działanie w oparciu o "stan faktyczny" który mógł istnieć ca najwyżej w okresie Generalnego Gubernatorstwa.
Jednak ku naszemu zdziwieniu dość szybko i bez większej trudności dało się znaleźć źródła takich procedur. Nikt ich bynajmniej nie ich ukrywał. Leżały, jak to się mówi, na wierzchu.
Okazało się być nimi orzecznictwo SN, które najprawdopodobniej na skutek nie uwzględnienia kilku niuansów historycznych zmieniło sposób wykonania reformy rolnej i rozpięło prawa do terenu uznawane przez II RP i PKWN/PRL od terenu III RP.
Opisywaliśmy to nasze znalezisko trzykrotnie w Dzienniku XVI, XVII o XVIII za każdym razem znajdując w nim coś nowego i interesującego
Dziennik XVI, Dziennik XVII, Dziennik XVIII
W wysyłanych w tym okresie pismach konfrontowaliśmy najwyższe organy w państwie z naszym znaleziskiem. Żaden z nich nie był w stanie ani wykazać wadliwości przesyłanych im informacji o tym, że zdumiewające procedury to hmm... efekty uboczne orzecznictwa SN, ani podać innego źródła zdumiewających procedur determinujących dziania instytucji III RP w sprawach związanych z nieruchomością przy ul K 53 w M..
Dziennik XVI
W dzienniku XVII, aby zmotywować najwyższe organy w państwie wskazaliśmy w szeregu załącznikach iż bez problemu można wykazać iż instytucje III RP:
- przyjmują za "stan faktyczny" prawa Skarbu Państwa „wyczarowane” zmianą sposobu wykonania reformy rolnej przez współczesne orzecznictwo SN (w szczególności bezwarunkowym "przypięciem" reformy rolnej do stanu prawnego z 13 września 1944 roku, ukształtowanego dla szeregu nieruchomości przymusowymi czynnościami z okresu administracji niemieckiej z lat 1939-1944 - czyli de facto założeniem ciągłości prawnej m.in. z Generalnym Gubernatorstwem)
- przyjmują iż wszelka dokumentacja, zapisy rejestrów itp. odzwierciedlające sposób wykonania reformy rolnej przez PKWN/PRL są "nieważne” i nie mają żadnego znaczenia prawnego (czyli de facto odcinają się od ciągłości prawnej III RP z PKWN/PRL i traktują je jako twory nielegalne).
Administracja rządowa [1], Administracja rządowa [2], Sądownictwo [1], Sądownictwo [2]
Nie zbulwersowało to jednak najwyższych organów w państwie i nie skłoniło ich do podjęcia jakichkolwiek działań korygujących. Nawet wtedy, gdy wskazaliśmy, że nie przyjmowanie do wiadomości przesyłanych im informacji (niedrożna tzw. ścieżka feedbacku) wcale ich nie usprawiedliwia. Wręcz przeciwnie wskazuje na znacznie większą skalę problemu.
Ponadto przesyłaliśmy ten sam materiał do ABW, wychodząc z założenia że błąd orzeczniczy który powoduje uwiarygadnianie przez instytucje IIIRP linii traktatowej Traktatu Brzeskiego/Paktu Ribbentrop-Mołotow w miejsce Traktatu Wersalskiego/Traktatu Poczdamskiego wypełnia jednak kryteria zagrożenia dla bezpieczeństwa wewnętrznego państwa. Jednak ABW jest najwyraźniej innego zdania
ABW
W dzienniku XVIII, jako special bonus przesłaliśmy najwyższym organom w państwie listę ok. 300 zasłużonych funkcjonariuszy organów kontroli , którzy w ciągu ostatnich kilkunastu lat mieli do czynienia ze sprawą nieruchomości przy ul. K 53 w M i nie zdołali się dopatrzeć niczego niewłaściwego w sposobie procesowania związanych z nią spraw. Z satysfakcją stwierdzamy, że lista ta w żaden sposób nie jest polityczna. Figuruje na niej np. zarówno osoby awansowane na bardzo wysokie stanowiska (tj docenieni) zarówno przez aktualna ekipę rządową jak i aktualną opozycji. Lista ta najwyraźniej nie zrobiła na nikim wrażenia.
Lista
Jednak ku naszemu zdziwieniu dość szybko i bez większej trudności dało się znaleźć źródła takich procedur. Nikt ich bynajmniej nie ich ukrywał. Leżały, jak to się mówi, na wierzchu.
Okazało się być nimi orzecznictwo SN, które najprawdopodobniej na skutek nie uwzględnienia kilku niuansów historycznych zmieniło sposób wykonania reformy rolnej i rozpięło prawa do terenu uznawane przez II RP i PKWN/PRL od terenu III RP.
Opisywaliśmy to nasze znalezisko trzykrotnie w Dzienniku XVI, XVII o XVIII za każdym razem znajdując w nim coś nowego i interesującego
Dziennik XVI, Dziennik XVII, Dziennik XVIII
W wysyłanych w tym okresie pismach konfrontowaliśmy najwyższe organy w państwie z naszym znaleziskiem. Żaden z nich nie był w stanie ani wykazać wadliwości przesyłanych im informacji o tym, że zdumiewające procedury to hmm... efekty uboczne orzecznictwa SN, ani podać innego źródła zdumiewających procedur determinujących dziania instytucji III RP w sprawach związanych z nieruchomością przy ul K 53 w M..
Dziennik XVI
W dzienniku XVII, aby zmotywować najwyższe organy w państwie wskazaliśmy w szeregu załącznikach iż bez problemu można wykazać iż instytucje III RP:
- przyjmują za "stan faktyczny" prawa Skarbu Państwa „wyczarowane” zmianą sposobu wykonania reformy rolnej przez współczesne orzecznictwo SN (w szczególności bezwarunkowym "przypięciem" reformy rolnej do stanu prawnego z 13 września 1944 roku, ukształtowanego dla szeregu nieruchomości przymusowymi czynnościami z okresu administracji niemieckiej z lat 1939-1944 - czyli de facto założeniem ciągłości prawnej m.in. z Generalnym Gubernatorstwem)
- przyjmują iż wszelka dokumentacja, zapisy rejestrów itp. odzwierciedlające sposób wykonania reformy rolnej przez PKWN/PRL są "nieważne” i nie mają żadnego znaczenia prawnego (czyli de facto odcinają się od ciągłości prawnej III RP z PKWN/PRL i traktują je jako twory nielegalne).
Administracja rządowa [1], Administracja rządowa [2], Sądownictwo [1], Sądownictwo [2]
Nie zbulwersowało to jednak najwyższych organów w państwie i nie skłoniło ich do podjęcia jakichkolwiek działań korygujących. Nawet wtedy, gdy wskazaliśmy, że nie przyjmowanie do wiadomości przesyłanych im informacji (niedrożna tzw. ścieżka feedbacku) wcale ich nie usprawiedliwia. Wręcz przeciwnie wskazuje na znacznie większą skalę problemu.
Ponadto przesyłaliśmy ten sam materiał do ABW, wychodząc z założenia że błąd orzeczniczy który powoduje uwiarygadnianie przez instytucje IIIRP linii traktatowej Traktatu Brzeskiego/Paktu Ribbentrop-Mołotow w miejsce Traktatu Wersalskiego/Traktatu Poczdamskiego wypełnia jednak kryteria zagrożenia dla bezpieczeństwa wewnętrznego państwa. Jednak ABW jest najwyraźniej innego zdania
ABW
W dzienniku XVIII, jako special bonus przesłaliśmy najwyższym organom w państwie listę ok. 300 zasłużonych funkcjonariuszy organów kontroli , którzy w ciągu ostatnich kilkunastu lat mieli do czynienia ze sprawą nieruchomości przy ul. K 53 w M i nie zdołali się dopatrzeć niczego niewłaściwego w sposobie procesowania związanych z nią spraw. Z satysfakcją stwierdzamy, że lista ta w żaden sposób nie jest polityczna. Figuruje na niej np. zarówno osoby awansowane na bardzo wysokie stanowiska (tj docenieni) zarówno przez aktualna ekipę rządową jak i aktualną opozycji. Lista ta najwyraźniej nie zrobiła na nikim wrażenia.
Lista
V. Podsumowanie Dzienników Ćwoków XIV - XVIII
Od zakończenia Dziennika XIII przeszliśmy długą drogę.
Wychodzi więc na to, że IIIRP jest chyba pierwszy państwem w galaktyce, które przestawia porządek międzynarodowy (i to w sposób bardzo dla siebie niekorzystny) na skutek tego, że jej własne instytucje nie potrafią zastosować narzędzi jakich dostarcza system demokratyczny do poradzenia sobie z ewidentnymi błędami orzeczniczymi. A komfort udawania, że nic się złego nie dzieje daje im .... niedrożna ścieżka feedbacku.
I z taką wiedzą rozpoczynamy Dziennik XIX.
- Po pierwsze ustaliliśmy ostatecznie, że to co instytucje III RP wyprawiają wokół nieruchomości przy ul K. 53 w M. nie jest żadnym lokalnym wałkiem ale emanacją obowiązujących procedur
- Po drugie znaleźliśmy źródło tych procedur; okazały się nim być błędy we współczesnym orzecznictwie SN (żadna instytucja IIIRP nie podała innego źródła, pomimo iż daliśmy im ku temu wiele okazji)
- Po trzecie ustaliliśmy, że tych błędów nikt nie ma zamiaru korygować, pomimo iż sprawiają, że w pewnych warunkach instytucje III RP działają tak jakby uznawały za wiążącą ciągłość na linii Generalne Gubernatorstwo – IIIRP (czyli jakby obowiązywał Traktat Brzeski/Pakt Ribbentrop – Mołotow), a nie ciągłość na linii IIRP – PKWN/PRL – IIIRP (czyli obowiązywanie Traktatu Wersalskiego/Traktatu Poczdamskiego)
Wychodzi więc na to, że IIIRP jest chyba pierwszy państwem w galaktyce, które przestawia porządek międzynarodowy (i to w sposób bardzo dla siebie niekorzystny) na skutek tego, że jej własne instytucje nie potrafią zastosować narzędzi jakich dostarcza system demokratyczny do poradzenia sobie z ewidentnymi błędami orzeczniczymi. A komfort udawania, że nic się złego nie dzieje daje im .... niedrożna ścieżka feedbacku.
I z taką wiedzą rozpoczynamy Dziennik XIX.
od kiedy uniemozliwia nam się usunięcie zagrozenia zdrowia w budynku w którym mieszkamy. |
od kiedy zostaliśmy zmuszeni do opuszczenia domu. |
od kiedy zorientowaliśmy się, że gminno-powiatowym instytucjom coś się poprzestawiało. |