Sprawa nieruchomości przy K* 53 w M. jest tak przerysowaną sprawą, że jeżeli nie zostanie zakwalifikowana jako przypadek pokazujący na niemalże systemowe niedopełniania obowiązków przez funkcjonariuszy państwowych w stopniu nawet podstawowym (czyli zorientowania się o czym jest sprawa przed wystawieniem dokumentu) - to wnioski wynikające z dotychczasowej korespondencji są cokolwiek porażające. Wnika z niej bowiem, ze najmocniejszym tytułem własności do nieruchomości może być stan prawny z okresu okupacji III Rzeszy (konfiskaty nadania) przepuszczony przez mózg pijanego czerwonoarmisty i .... proces reprywatyzacji. A prawa własności nabyte w okresie administracji Państwa Polskiego (II RP, PRL i III RP) oraz stan faktyczny istniejący w tym okresie nie mają żadnego znaczenia. Mamy cały czas jednak nadzieje, ze Kompetencja i Profesjonalizm zamieszkujące w instytucjach państwowych po prostu jeszcze nie zorientowały się co na przestrzeni ostatniej dekady powypisywały. Może więc trzeba im to zasygnalizować w sposób bardziej łopatologiczny.
więcej na stronie "Łopatologicznie raz jeszcze"