|
|
Tak więc palenie świeczek pod sądami może rzeczywiście ma głęboki sens. Ale nie tyle w obronie co raczej ku pamięci dawno już poległej niezawisłości.
Postanowiliśmy jednak sprawdzić czy z kondycją sądownictwa rzeczywiście jest aż tak fatalnie, że gotowe jest do końca zdemolować utrzymywane przez siebie księgi wieczyste, podeptać Konstytucję oby tylko nie kwestionować gminno-powiatowych "ustaleń". Odpowiednim sposobem wydaje się składanie wniosków o postępowanie dyscyplinarne wobec wszystkich sędziów, którzy mieli do czynienia z nieruchomością przy K 53 w M. Zobaczymy ilu z nich zostanie wywalonych z sędziowskiej profesji za kompromitację tak reklamowanej ostatnio idei niezawisłości.
Postanowiliśmy jednak sprawdzić czy z kondycją sądownictwa rzeczywiście jest aż tak fatalnie, że gotowe jest do końca zdemolować utrzymywane przez siebie księgi wieczyste, podeptać Konstytucję oby tylko nie kwestionować gminno-powiatowych "ustaleń". Odpowiednim sposobem wydaje się składanie wniosków o postępowanie dyscyplinarne wobec wszystkich sędziów, którzy mieli do czynienia z nieruchomością przy K 53 w M. Zobaczymy ilu z nich zostanie wywalonych z sędziowskiej profesji za kompromitację tak reklamowanej ostatnio idei niezawisłości.
|
Krajowa Rada Sądownictwa/ Sąd Najwyższy/NSA
Szanowni Państwo, W nawiązaniu do poprzedniej korespondencji. Przesyłam do Państwa wiadomości kolejne pisma przesłane do instytucji powiatowych i ponadpowiatowych w związku ze sprawą nieruchomości przy ul K* 53 w M*. Ponadto wyrażam zdumienie, że do tej pory nie zaadresowali Państwo problemu skrajnej dyspozycyjności sędziów wobec władzy wykonawczej, którego istnienie ujawniła sprawa nieruchomości przy ul K* 53 w M*. Państwa postawa sugeruje, że dyspozycyjność sędziów wobec władzy wykonawczej w Państwa rozumieniu jest zjawiskiem całkowicie normalnym niezależnie od tego czy jest to dyspozycyjność względem władzy samorządowej niskiego szczebla czy też dyspozycyjność względem administracji rządowej. Należy przy tym podkreślić, że dyspozycyjność jaką zademonstrowali praktycznie wszyscy sędziowie procesujący w różnych trybach sprawy związane ze wzmiankowaną nieruchomością osiągnęła już charakter tak groteskowy, że dotychczasowa postawa KRS nie pozostawia nawet cienia wątpliwości co do jego rzeczywistego stosunku do kwestii tzw "niezawisłości sadownictwa". Przypominam, że sprawa nieruchomości przy ul K* 53 w M* sprowadza się do uwiarygadniania przez struktury sądownicze "ustaleń" odnośnie stanu prawnego nieruchomości poczynionych w obrębie struktur administracji państwowej/samorządowej pozostających w sprzeczności z istniejącym stanem faktycznym nieruchomości oraz jej doskonale udokumentowanym stanem prawnym (m. in. zapisami ksiąg wieczystych pozostających w zakresie odpowiedzialności struktur sądowych). Zważywszy, że owe "ustalenia" umieściły na miejscu niedawno zakupionej w dobrej wierze prywatnej nieruchomości m.in. publiczny szalet (lub inny obiekt użyteczności publicznej klasy PKOB 1274 tj. areszt śledczy, koszary itp.) oraz „wskrzesiły” przedwojennych właścicieli tej nieruchomości 40 lat po swoim doskonale udokumentowanym zgonie sprawa ma charakter wręcz groteskowy. W takich okolicznościach tylko skrajna dyspozycyjność sędziów mogła sprawić, że: 1. nie zakwestionowano wejścia organów administracji państwowej i samorządowej w prerogatywy sądownictwa powszechnego (ustalanie rzeczywistego stanu prawnego nieruchomości w jawnym postępowaniu leży w zakresie uprawnień sadownictwa powszechnego, a nie organów administracji państwowej czy samorządowej), 2. uznano za wiarygodne dokonane przez organy administracji państwowej i samorządu „ustalenia” ignorując prawa osób ujawnionych w księgach wieczystych jako właściciele - pomimo iż takie "ustalenia" nie powinny mieć żadnego znaczenia prawnego 3. nie zażądano dołączenia do akt spraw dokumentacji na podstawie której dokonano "ustaleń" umieszczających w miejscu istniejącej rzeczywiście i udokumentowanej w księgach wieczystych nieruchomości prywatnej publiczny szalet (lub inny obiekt użyteczności publicznej klasy PKOB 1274 - koszary areszt, śledczy etc) oraz budynek mieszkalny o innych parametrach niż ten istniejący w rzeczywistości i udokumentowany w księgach wieczystych (o kilka dekad starszy, o co najmniej jedna kondygnacje wyższy, o innym kształcie i innej klasie PKOB) 4. nie uzgodniono w trakcie prowadzonych postępowań w sposób jawny (ze świadomym współdziałaniem wszystkich osób mających interes prawny) pozasądowych "ustaleń" z zapisami ksiąg wieczystych i stanem faktycznym; przy czym z przyczyn wymienionych powyżej za nieprawdopodobne należy uznać, aby którykolwiek z sędziów mających do czynienia ze sprawą nieruchomości przy ul. K* 53 w M* nie miał pełnej świadomości odnośnie wadliwości „ustaleń” dokonanych przez organy administracji państwowej i samorządowej oraz tego, że nic o nich nie wiedzą właściciele nieruchomości ujawnieni w księgach wieczystych 5. nie poinformowano osób pokrzywdzonych "ustaleniami" stanu prawnego dokonanymi przez organy administracji państwowej i samorządowej nawet o fakcie dokonania tych "ustaleń" (pomimo iż traktowano je jako prawnie wiążące) w ten sposób skutecznie uniemożliwiając im przez długi okres czasu skuteczna obronę swojego interesu prawnego. Stopień dyspozycyjności sędziów wobec władzy wykonawczej najlepiej ilustruje to, że pomimo przeprocesowania przez kilka placówek sądowniczych co najmniej kilkudziesięciu spraw związanych z nieruchomością przy ul K* 53 w M* - osoba ujawniona w księgach wieczystych jako właściciel musiała we własnym zakresie ustalać powody dla których w trakcie prowadzonych postępowań jej prawa nie są szanowane, a sąd konsekwentnie jej to utrudniał. Niestety dotychczasowy brak reakcji KRS wskazuje, że nie widzi on żadnego problemu w dyspozycyjności sędziów wobec władzy wykonawczej, jaki zademonstrowała sprawa nieruchomości przy ul. K* 53 w M*, co sugeruje iż jest on standardem w obrębie sądownictwa. Za nieistotne przy tym należy uznać, czy dyspozycyjność sędziów wynika z ich doktrynalnego przekonania o podporządkowaniu sadownictwa organom władzy wykonawczej czy (co gorsza) ze skrajnej niekompetencji (w stopniu uniemożliwiającym dokonanie należnej analizy), z którą poszczególni sędziowie usiłują sobie radzić powielając "ustalenia" dokonane przez inne instytucje państwowe/samorządowe. Z poważaniem |
1. Wniosek pierwszy
Wniosek o postępowanie dyscyplinarne
23.10.2017.
Wnoszę o skorzystanie z posiadanych uprawnień celem wszczęcia postępowania dyscyplinarnego w stosunku do wymienionych w załączeniu sędziów, którzy po 2009 roku procesowali sprawy związane z nieruchomością przy ul. K* 53 w M*, nie ujawniając przy tym powodów dla których nie uznali za nieprawidłowość procesowania ich z pogwałceniem praw wynikających z zapisów ksiąg wieczystych prowadzonych dla nieruchomości pod tym adresem oraz nie zweryfikowali w jawnym postępowaniu czy te powody mają jakiekolwiek znaczenie prawne i zasługują na uwzględnienie.
Wnoszę o ustalenie w trakcie postępowania dyscyplinarnego czy doszło do poważnego i ewidentnego niedopełnienia obowiązków lub nawet przekroczenia uprawnień przez tych sędziów w zakresie zobowiązującym do przekazania sprawy do postępowania karnego z art 231 kk.
Niewątpliwie pozwoli to ustalić dopuszczalny w sądownictwie (wynikający najprawdopodobniej ze skrajnej niekompetencji) stopień dyspozycyjności sędziów względem organów władzy wykonawczej.
Uzasadnienie
Nie determinując czy doszło do naruszenia prawa przez grupę sędziów procesujących sprawy związane z nieruchomością przy ul K* 53 w M* należy wskazać, że ich dyspozycyjność względem organów władzy wykonawczej osiągnęła tak groteskowy poziom, że przez 7 lat w co najmniej kilkudziesięciu postępowaniach nie ujawniono co jest powodem braku poszanowania praw wynikających z zapisów ksiąg wieczystych prowadzonych dla niedawno zakupionej w dobrej wierze nieruchomości. Dopiero prywatne śledztwo ujawniło, że przyczyną są dokonywane w obrębie organów samorządowych i administracji państwowej (czyli organach nie posiadających uprawnień do dokonywania uzgodnień stanu prawnego) "ustalenia" dokonywane bez wiedzy właścicieli nieruchomości oraz całkowicie sprzeczne z doskonale udokumentowanym stanem faktycznym oraz prawnym nieruchomości.
Należy przy tym wskazać, że wadliwość owych ustaleń była ewidentna, bowiem usiłowano wykazać istnienie w miejscu dobrze udokumentowanej i zawsze pozostającej w rękach prywatnych nieruchomości istnienie publicznego szaletu (lub innego obiektu publicznego klasy PKOB 1274 np koszary, areszt śledczy itp) i budynku mieszkalnego o ewidentnie innych parametrach niż rzeczywiście istniejący (inny kształt, ilość kondygnacji oraz klasyfikacja PKOB). Do tego okazało się także iż „wskrzeszono” przedwojennych właścicieli tej nieruchomości 40 lat po ich doskonale udokumentowanym zgonie.
Żadnego z sędziów mających do czynienia ze sprawą nieruchomości przy ul. K* 53 w M* nie zastanowił jednak ani absurd obiektów, które usiłowano wykazać na terenie prywatnej nieruchomości, to, ani też to że ujawnieni w księgach wieczystych prawowici właściciele nic o istnieniu tych obiektów nie wiedzą. Żadnego z sędziów nie zdziwiło także, że „wskrzeszeni” przedwojenni nieboszczycy (ewentualnie osoby wywodzące z ich „wskrzeszenia” swoje prawa jakoś nie chcą się ujawnić).
Przy tak absurdalnej i groteskowej próbie zmiany stanu prawnego niedawno nabytej w dobrej wierze nieruchomości prywatnej nie zatrzymanie jej w żadnym z ponad kilkudziesięciu postępowań (wliczając w to postępowania skargowe) - wydaje się wskazywać na skrajną dyspozycyjność oraz niekompetencję sędziów, która sprawia, że mówienie o jakiejkolwiek „niezawisłości” sądownictwa jest nieporozumieniem.
Jak pokazała bowiem sprawa nieruchomości przy ul. K* 53 w M* sędziowie mając do czynienia nawet z najbardziej absurdalnymi i groteskowymi „ustaniami” administracji samorządowej/państwowej dostosowują do nich sposób prowadzenia spraw, nie mając nawet odwagi zażądać na potwierdzenie tych „ustaleń” dokumentów. Nie mówiąc już o poinformowaniu o nich osoby, której prawa nabyte w dobrej wierze te "ustalenia" naruszają.
W takiej sytuacji nie powinno ulegać wątpliwości, że mówienie o jakiejkolwiek "niezawisłości " sadownictwa jest nieporozumieniem. Jak pokazała bowiem sprawa nieruchomości przy ul. K* 53 w M* sąd jest nie tylko zawisły od władzy wykonawczej nawet niskiego szczebla, ale także skrajnie dyspozycyjny.
Poniżej wymieniam najbardziej ewidentne wady postępowania wszystkich sędziów procesujących sprawy związane z nieruchomością przy ul K* 53 w M*. W gestii osób prowadzących postępowanie dyscyplinarne pozostaje ocena, czy świadczą one o tak skrajnej niekompetencji, że stanowi ona przeciwskazanie dla wykonywania zawodu sędziego oraz czy są one obarczone odpowiedzialnością karną w sytuacji gdy spowodowały kilkuletnie wspieranie ewidentnej próby bezprawnej zmiany stanu prawnego nieruchomości w oparciu o ewidentnie fikcyjne okoliczności jednocześnie skutecznie uniemożliwiając należne wykorzystanie niedawno zakupionej w dobrej wierze nieruchomości.
1. Nie można przeprocesować sprawy dotyczącej nieruchomości bez ustalenia z jaką nieruchomością mamy do czynienia - sprawy związane z nieruchomością procesuje się inaczej jeżeli tą nieruchomością jest publiczny szalet etc, a inaczej jeżeli jest to nieruchomość prywatna
2. Jeżeli procesuje się sprawy w sposób pokazujący, że nie respektuje się praw właściciela ujawnionego w księgach wieczystych to (ze względu na posiadane przez sąd prerogatywy) pośrednio poświadcza się o zbadaniu stanu prawnego i uznaniu ksiąg wieczystych za niewiarygodne.
3. Podważenie zapisów ksiąg wieczystych poprzez wykazanie ich niezgodności z rzeczywistym stanem prawnym jest prerogatywa sądownictwa powszechnego i odbywa się w jawnym postępowaniu sądowym. Sędzia nie ma uprawnień, by prerogatywę tą przekazać organom administracyjnym czy samorządowym. Ustalanie stanu prawnego nieruchomości nie polega na procesowaniu sprawy w oparciu o informacje uzyskane poza jej aktami, których strony sprawy ewidentnie nie są świadome oraz wpisaniu w uzasadnieniu orzeczenia (lub zasugerowaniu w inny sposób), że się z tymi informacjami (których nie znają) zgadzają
4. "Ustalenie" przez organy samorządowe czy administracyjne, że w miejscu prywatnej nieruchomości znajduje się publiczny szalet etc nie powinno mieć żadnego znaczenia prawnego; Przyjęcie ich za wiążące na potrzeby postępowania sądowego sugeruje rzekome ich zbadanie i uznanie za wiarygodne w procesie sądowym przez prowadzącego sprawę sędziego
5. Jeżeli organy samorządowe czy administracyjne twierdzą, ze w miejscu prywatnej nieruchomości znajduje się jakiś inny obiekt to powinny dysponować materiałem dowodowym na potwierdzenie prawidłowości swoich „ustaleń”. Jeżeli nie mają nic co można by dołączyć do akt sprawy - to można przypuszczać, że „ustalenia” te zostały (mówiąc kolokwialnie ) ściągnięte z sufitu i należy je zignorować.
6. Jeżeli organy samorządowe czy administracyjne twierdzą, ze w miejscu prywatnej nieruchomości znajduje się obiekt publiczny, a przeczą temu zarówno ogólnie dostępne rejestry jak i materiał zawarty w aktach sprawy - to można przypuszczać, że „ustalenia” te zostały (mówiąc kolokwialnie ) ściągnięte z sufitu i należy je zignorować.
7. Jeśli ujawniony w księgach wieczystych właściciel nieruchomości nic nie wie o „ustaleniach” organów samorządowych czy administracyjnych - to można przypuszczać, że „ustalenia” te nie tylko zostały (mówiąc kolokwialnie ) ściągnięte z sufitu, ale też z dużym prawdopodobieństwem można przypuszczać, że ma się do czynienia z próbą kradzieży nieruchomości. Należy wówczas poinformować ofiarę takich "ustaleń" i powiadomić odpowiednie organy.
8. Bez mała 100- letnie konspiracje polegające na regularnym wystawianiu przez notariuszy, ewidencję gruntów, organy administracji, sądy, dostawców mediów, geodetów, autorów projektów budowlanych dowodów władania nieruchomością przez kolejnych właścicieli ujawnionych w zachowanych (wraz z aktami) księgach wieczystych - nie zdarzają się w przyrodzie. Jeżeli własność i władanie nieruchomością są tak dobrze udokumentowane to należy uznać, ze są one prawdziwe.
9. Jeśli oględziny nieruchomości nie potwierdzają „ustaleń” organów samorządowych czy administracyjnych to raczej mało prawdopodobne jest, żeby było to wynikiem świeżych przebudów wykonanych przez ujawnionych w księgach wieczystych właścicieli, do tego tak sprytnie, żeby wyglądały na stare – raczej można przypuszczać, że „ustalenia” te zostały (mówiąc kolokwialnie ) ściągnięte z sufitu.
10. Najlepszym sposobem zweryfikowania informacji o rzekomym istnieniu publicznego szaletu etc w miejscu prywatnej nieruchomości jest zachowanie zasady jawności postępowania czyli dołączenie dokumentów do akt sprawy i w ten sposób danie właścicielom nieruchomości możliwości obrony własnego interesu prawnego.
11. „Zmartwychstanie” przedwojennych właścicieli nieruchomości spoczywających od kilkudziesięciu lat na Powązkach jest delikatnie mówiąc mało prawdopodobne. Jeśli sędzia upiera się, że jest to możliwe to powinien wezwać „zmartwychstałych” nieboszczyków (lub osoby, które aktualnie posługują się ich prawami w charakterze stron). Rozprawa na której spotkaliby się oko w oko z rzeczywistymi właścicielami nieruchomości, będącymi następcami prawnymi ich prawowitych spadkobierców wniosłaby z pewnością wiele do praktyki sądowej.
Poniżej zamieszczam listę zawierającą część sędziów procesujących sprawy związane z nieruchomością przy ul K* 53 w M*. Lista ta będzie systematycznie uzupełniana.
Z poważaniem
Do wiadomości Sąd Najwyższy, NSA oraz instytucje, które procesowały sprawy związane z nieruchomością przy ul K* 53 w M* po 2009 roku.
##
Lista sędziów, którzy procesowali sprawy związane z nieruchomością przy ul K* 53 w M* po 2009 roku
(65 nazwisk z 3 instytucji)
Wniosek o postępowanie dyscyplinarne
23.10.2017.
Wnoszę o skorzystanie z posiadanych uprawnień celem wszczęcia postępowania dyscyplinarnego w stosunku do wymienionych w załączeniu sędziów, którzy po 2009 roku procesowali sprawy związane z nieruchomością przy ul. K* 53 w M*, nie ujawniając przy tym powodów dla których nie uznali za nieprawidłowość procesowania ich z pogwałceniem praw wynikających z zapisów ksiąg wieczystych prowadzonych dla nieruchomości pod tym adresem oraz nie zweryfikowali w jawnym postępowaniu czy te powody mają jakiekolwiek znaczenie prawne i zasługują na uwzględnienie.
Wnoszę o ustalenie w trakcie postępowania dyscyplinarnego czy doszło do poważnego i ewidentnego niedopełnienia obowiązków lub nawet przekroczenia uprawnień przez tych sędziów w zakresie zobowiązującym do przekazania sprawy do postępowania karnego z art 231 kk.
Niewątpliwie pozwoli to ustalić dopuszczalny w sądownictwie (wynikający najprawdopodobniej ze skrajnej niekompetencji) stopień dyspozycyjności sędziów względem organów władzy wykonawczej.
Uzasadnienie
Nie determinując czy doszło do naruszenia prawa przez grupę sędziów procesujących sprawy związane z nieruchomością przy ul K* 53 w M* należy wskazać, że ich dyspozycyjność względem organów władzy wykonawczej osiągnęła tak groteskowy poziom, że przez 7 lat w co najmniej kilkudziesięciu postępowaniach nie ujawniono co jest powodem braku poszanowania praw wynikających z zapisów ksiąg wieczystych prowadzonych dla niedawno zakupionej w dobrej wierze nieruchomości. Dopiero prywatne śledztwo ujawniło, że przyczyną są dokonywane w obrębie organów samorządowych i administracji państwowej (czyli organach nie posiadających uprawnień do dokonywania uzgodnień stanu prawnego) "ustalenia" dokonywane bez wiedzy właścicieli nieruchomości oraz całkowicie sprzeczne z doskonale udokumentowanym stanem faktycznym oraz prawnym nieruchomości.
Należy przy tym wskazać, że wadliwość owych ustaleń była ewidentna, bowiem usiłowano wykazać istnienie w miejscu dobrze udokumentowanej i zawsze pozostającej w rękach prywatnych nieruchomości istnienie publicznego szaletu (lub innego obiektu publicznego klasy PKOB 1274 np koszary, areszt śledczy itp) i budynku mieszkalnego o ewidentnie innych parametrach niż rzeczywiście istniejący (inny kształt, ilość kondygnacji oraz klasyfikacja PKOB). Do tego okazało się także iż „wskrzeszono” przedwojennych właścicieli tej nieruchomości 40 lat po ich doskonale udokumentowanym zgonie.
Żadnego z sędziów mających do czynienia ze sprawą nieruchomości przy ul. K* 53 w M* nie zastanowił jednak ani absurd obiektów, które usiłowano wykazać na terenie prywatnej nieruchomości, to, ani też to że ujawnieni w księgach wieczystych prawowici właściciele nic o istnieniu tych obiektów nie wiedzą. Żadnego z sędziów nie zdziwiło także, że „wskrzeszeni” przedwojenni nieboszczycy (ewentualnie osoby wywodzące z ich „wskrzeszenia” swoje prawa jakoś nie chcą się ujawnić).
Przy tak absurdalnej i groteskowej próbie zmiany stanu prawnego niedawno nabytej w dobrej wierze nieruchomości prywatnej nie zatrzymanie jej w żadnym z ponad kilkudziesięciu postępowań (wliczając w to postępowania skargowe) - wydaje się wskazywać na skrajną dyspozycyjność oraz niekompetencję sędziów, która sprawia, że mówienie o jakiejkolwiek „niezawisłości” sądownictwa jest nieporozumieniem.
Jak pokazała bowiem sprawa nieruchomości przy ul. K* 53 w M* sędziowie mając do czynienia nawet z najbardziej absurdalnymi i groteskowymi „ustaniami” administracji samorządowej/państwowej dostosowują do nich sposób prowadzenia spraw, nie mając nawet odwagi zażądać na potwierdzenie tych „ustaleń” dokumentów. Nie mówiąc już o poinformowaniu o nich osoby, której prawa nabyte w dobrej wierze te "ustalenia" naruszają.
W takiej sytuacji nie powinno ulegać wątpliwości, że mówienie o jakiejkolwiek "niezawisłości " sadownictwa jest nieporozumieniem. Jak pokazała bowiem sprawa nieruchomości przy ul. K* 53 w M* sąd jest nie tylko zawisły od władzy wykonawczej nawet niskiego szczebla, ale także skrajnie dyspozycyjny.
Poniżej wymieniam najbardziej ewidentne wady postępowania wszystkich sędziów procesujących sprawy związane z nieruchomością przy ul K* 53 w M*. W gestii osób prowadzących postępowanie dyscyplinarne pozostaje ocena, czy świadczą one o tak skrajnej niekompetencji, że stanowi ona przeciwskazanie dla wykonywania zawodu sędziego oraz czy są one obarczone odpowiedzialnością karną w sytuacji gdy spowodowały kilkuletnie wspieranie ewidentnej próby bezprawnej zmiany stanu prawnego nieruchomości w oparciu o ewidentnie fikcyjne okoliczności jednocześnie skutecznie uniemożliwiając należne wykorzystanie niedawno zakupionej w dobrej wierze nieruchomości.
1. Nie można przeprocesować sprawy dotyczącej nieruchomości bez ustalenia z jaką nieruchomością mamy do czynienia - sprawy związane z nieruchomością procesuje się inaczej jeżeli tą nieruchomością jest publiczny szalet etc, a inaczej jeżeli jest to nieruchomość prywatna
2. Jeżeli procesuje się sprawy w sposób pokazujący, że nie respektuje się praw właściciela ujawnionego w księgach wieczystych to (ze względu na posiadane przez sąd prerogatywy) pośrednio poświadcza się o zbadaniu stanu prawnego i uznaniu ksiąg wieczystych za niewiarygodne.
3. Podważenie zapisów ksiąg wieczystych poprzez wykazanie ich niezgodności z rzeczywistym stanem prawnym jest prerogatywa sądownictwa powszechnego i odbywa się w jawnym postępowaniu sądowym. Sędzia nie ma uprawnień, by prerogatywę tą przekazać organom administracyjnym czy samorządowym. Ustalanie stanu prawnego nieruchomości nie polega na procesowaniu sprawy w oparciu o informacje uzyskane poza jej aktami, których strony sprawy ewidentnie nie są świadome oraz wpisaniu w uzasadnieniu orzeczenia (lub zasugerowaniu w inny sposób), że się z tymi informacjami (których nie znają) zgadzają
4. "Ustalenie" przez organy samorządowe czy administracyjne, że w miejscu prywatnej nieruchomości znajduje się publiczny szalet etc nie powinno mieć żadnego znaczenia prawnego; Przyjęcie ich za wiążące na potrzeby postępowania sądowego sugeruje rzekome ich zbadanie i uznanie za wiarygodne w procesie sądowym przez prowadzącego sprawę sędziego
5. Jeżeli organy samorządowe czy administracyjne twierdzą, ze w miejscu prywatnej nieruchomości znajduje się jakiś inny obiekt to powinny dysponować materiałem dowodowym na potwierdzenie prawidłowości swoich „ustaleń”. Jeżeli nie mają nic co można by dołączyć do akt sprawy - to można przypuszczać, że „ustalenia” te zostały (mówiąc kolokwialnie ) ściągnięte z sufitu i należy je zignorować.
6. Jeżeli organy samorządowe czy administracyjne twierdzą, ze w miejscu prywatnej nieruchomości znajduje się obiekt publiczny, a przeczą temu zarówno ogólnie dostępne rejestry jak i materiał zawarty w aktach sprawy - to można przypuszczać, że „ustalenia” te zostały (mówiąc kolokwialnie ) ściągnięte z sufitu i należy je zignorować.
7. Jeśli ujawniony w księgach wieczystych właściciel nieruchomości nic nie wie o „ustaleniach” organów samorządowych czy administracyjnych - to można przypuszczać, że „ustalenia” te nie tylko zostały (mówiąc kolokwialnie ) ściągnięte z sufitu, ale też z dużym prawdopodobieństwem można przypuszczać, że ma się do czynienia z próbą kradzieży nieruchomości. Należy wówczas poinformować ofiarę takich "ustaleń" i powiadomić odpowiednie organy.
8. Bez mała 100- letnie konspiracje polegające na regularnym wystawianiu przez notariuszy, ewidencję gruntów, organy administracji, sądy, dostawców mediów, geodetów, autorów projektów budowlanych dowodów władania nieruchomością przez kolejnych właścicieli ujawnionych w zachowanych (wraz z aktami) księgach wieczystych - nie zdarzają się w przyrodzie. Jeżeli własność i władanie nieruchomością są tak dobrze udokumentowane to należy uznać, ze są one prawdziwe.
9. Jeśli oględziny nieruchomości nie potwierdzają „ustaleń” organów samorządowych czy administracyjnych to raczej mało prawdopodobne jest, żeby było to wynikiem świeżych przebudów wykonanych przez ujawnionych w księgach wieczystych właścicieli, do tego tak sprytnie, żeby wyglądały na stare – raczej można przypuszczać, że „ustalenia” te zostały (mówiąc kolokwialnie ) ściągnięte z sufitu.
10. Najlepszym sposobem zweryfikowania informacji o rzekomym istnieniu publicznego szaletu etc w miejscu prywatnej nieruchomości jest zachowanie zasady jawności postępowania czyli dołączenie dokumentów do akt sprawy i w ten sposób danie właścicielom nieruchomości możliwości obrony własnego interesu prawnego.
11. „Zmartwychstanie” przedwojennych właścicieli nieruchomości spoczywających od kilkudziesięciu lat na Powązkach jest delikatnie mówiąc mało prawdopodobne. Jeśli sędzia upiera się, że jest to możliwe to powinien wezwać „zmartwychstałych” nieboszczyków (lub osoby, które aktualnie posługują się ich prawami w charakterze stron). Rozprawa na której spotkaliby się oko w oko z rzeczywistymi właścicielami nieruchomości, będącymi następcami prawnymi ich prawowitych spadkobierców wniosłaby z pewnością wiele do praktyki sądowej.
Poniżej zamieszczam listę zawierającą część sędziów procesujących sprawy związane z nieruchomością przy ul K* 53 w M*. Lista ta będzie systematycznie uzupełniana.
Z poważaniem
Do wiadomości Sąd Najwyższy, NSA oraz instytucje, które procesowały sprawy związane z nieruchomością przy ul K* 53 w M* po 2009 roku.
##
Lista sędziów, którzy procesowali sprawy związane z nieruchomością przy ul K* 53 w M* po 2009 roku
(65 nazwisk z 3 instytucji)
# #
# #
# #
# #
# #
# #
# #
# #
# #
Dziennik pierwszy (pisany przed 08-2012) |
Dziennik drugi (pisany po 08-2012). |
Dziennik trzeci (pisany po 04-2014). |
Dziennik czwarty (pisany po 03-2015). |
Dziennik piąty (pisany po 01-2016). |
Dziennik szósty (pisany po 04-2016). |
Dziennik siódmy (pisany od 10-2016). |
Dziennik ósmy (pisany od 12-2016). |
Dziennik dziewiąty (pisany od 08-2017). |
Dziennik dziesiąty (pisany od 09-2017). |