|
|
Kancelaria Prezydenta
05.04.2018
Szanowni Państwo,
Przesyłam do państwa wiadomości korespondencję przesłaną do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, podległych mu ministerstw, KRS, Sądu Najwyższego i NSA. Sprawa dotyczy zdumiewającego uchylania się instytucji szczebla ponadpowiatowego różnego szczebla od wyjaśnienia zdumiewającego sposobu porządkowania sytuacji geodezyjno-prawnej nieruchomości w Powiecie G***. Przypomnieć w tym miejscu wypada, że powiat ten jest przewidziany jako miejsce strategicznej inwestycji (Centralny Port Komunikacyjny).
Wyrażam nadzieję iż przesłana korespondencja skłoni Państwa do zainteresowania się:
1. dlaczego w Powiecie G*** dokonuje się ustaleń odnośnie stanu faktyczno-prawnego nieruchomości za plecami władających nimi właścicieli z którymi lokalne instytucje mają kontakt
2. dlaczego nawet po jednoznacznym wykazaniu, że "ustalenia" sprowadzają się do zlokalizowania na terenie nieruchomości fikcyjnego obiektu oraz zrobienia graniczących z absurdem ustaleń odnośnie stanu prawnego ("wskrzeszenie" przedwojennych właścicieli od lat 1930-tych spoczywających na Powązkach) instytucje gminno-powiatowe nie chcą się ze swoich ustaleń wycofać, ani okazać dokumentów na podstawie których ich dokonały
3. co takiego jest w tych dokumentach, ze kilkuset funkcjonariuszy państwowych którzy mieli do czynienia ze sprawą nieruchomości przy ul. K*** 53 w M*** wolało uwiarygadniać informacje na pograniczu "teorii spiskowych" niż zażądać dołączenia tych dokumentów do akt sprawy i w jawny sposób skonfrontować je z właścicielami nieruchomości
Pragnę przy tym podkreślić iż nie może być tu mowy o jakichkolwiek zaszłościach historycznych. Stan prawny i faktyczny nieruchomość przy ul. K*** 53 w M*** jest doskonale udokumentowany za okres II RP, PRL i III RP. W tych okresach pozostawała ona w sposób ciągły w wyłącznym władaniu kolejnych, (ujawnionych w konsekwentnie prowadzonych księgach hipotecznych/wieczystych) właścicieli, a od chwili zabudowania nieruchomości pod koniec lat 1950-tych właściciele lub ich najbliższa rodzina przebywała na jej terenie. Wszelkie prace budowlane były wykonywane na podstawie stosownych pozwoleń, a właściciele pozostawali w stałym kontakcie z lokalnymi instytucjami (po czym pozostały dowody doręczeń korespondencji na adres nieruchomości za ostatnich 50 lat).
Jedyne dokumenty z których można byłoby ewentualnie wywieść "alternatywny" stan faktyczny i/lub prawny nieruchomości muszą więc pochodzić co najwyżej z czasów okupacji przez III Rzeszę (jest to jedyny nieudokumentowany okres w historii nieruchomości). Zgodzą się chyba jednak Państwo, ze jeśli kilkuset funkcjonariuszy państwowych przez osiem lat zajmowało się wykazywaniem wyższości praw pochodzących z okupacyjnego bałaganu III Rzeszy nad prawami uznawanymi przez II RP, PRL i III RP to należy mówić o poważnej nieprawidłowości.
Głęboko wierzę, że jeśli na nieprawidłowości udokumentowane na przykładzie nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** nie ma systemowego przyzwolenia, a całe zamieszanie jest tylko konsekwencja błędu pracownika/pracowników powiatowych instytucji, który został następnie rozdęty do absurdalnych rozmiarów przez patologiczną "solidarność zawodową" pracowników instytucji państwowych - nie będzie problemu z uznaniem ich winy i wypłaceniem odszkodowania za poniesione straty oraz zabezpieczeniem na ich majątku roszczenia odszkodowawczego.
W mojej opinii sprawa powinna zainteresować Państwa nie tylko z uwagi na patologię w funkcjonowaniu instytucji państwowych jaką pokazuje, ale też plany inwestycyjne w stosunku do Powiatu G***. Zwłaszcza, że stanowi prawdopodobnie czubek góry lodowej zdumiewających "ustaleń" geodezyjno-własnościowych instytucji gminno-powiatowych w odniesieniu do M*** (teren który może znacznie zyskać na wartości po realizacji Centralnego Portu Komunikacyjnego).
Z poważaniem
***
W załączeniu ostatnie pismo skierowane do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów wraz z załącznikami.
05.04.2018
Szanowni Państwo,
Przesyłam do państwa wiadomości korespondencję przesłaną do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, podległych mu ministerstw, KRS, Sądu Najwyższego i NSA. Sprawa dotyczy zdumiewającego uchylania się instytucji szczebla ponadpowiatowego różnego szczebla od wyjaśnienia zdumiewającego sposobu porządkowania sytuacji geodezyjno-prawnej nieruchomości w Powiecie G***. Przypomnieć w tym miejscu wypada, że powiat ten jest przewidziany jako miejsce strategicznej inwestycji (Centralny Port Komunikacyjny).
Wyrażam nadzieję iż przesłana korespondencja skłoni Państwa do zainteresowania się:
1. dlaczego w Powiecie G*** dokonuje się ustaleń odnośnie stanu faktyczno-prawnego nieruchomości za plecami władających nimi właścicieli z którymi lokalne instytucje mają kontakt
2. dlaczego nawet po jednoznacznym wykazaniu, że "ustalenia" sprowadzają się do zlokalizowania na terenie nieruchomości fikcyjnego obiektu oraz zrobienia graniczących z absurdem ustaleń odnośnie stanu prawnego ("wskrzeszenie" przedwojennych właścicieli od lat 1930-tych spoczywających na Powązkach) instytucje gminno-powiatowe nie chcą się ze swoich ustaleń wycofać, ani okazać dokumentów na podstawie których ich dokonały
3. co takiego jest w tych dokumentach, ze kilkuset funkcjonariuszy państwowych którzy mieli do czynienia ze sprawą nieruchomości przy ul. K*** 53 w M*** wolało uwiarygadniać informacje na pograniczu "teorii spiskowych" niż zażądać dołączenia tych dokumentów do akt sprawy i w jawny sposób skonfrontować je z właścicielami nieruchomości
Pragnę przy tym podkreślić iż nie może być tu mowy o jakichkolwiek zaszłościach historycznych. Stan prawny i faktyczny nieruchomość przy ul. K*** 53 w M*** jest doskonale udokumentowany za okres II RP, PRL i III RP. W tych okresach pozostawała ona w sposób ciągły w wyłącznym władaniu kolejnych, (ujawnionych w konsekwentnie prowadzonych księgach hipotecznych/wieczystych) właścicieli, a od chwili zabudowania nieruchomości pod koniec lat 1950-tych właściciele lub ich najbliższa rodzina przebywała na jej terenie. Wszelkie prace budowlane były wykonywane na podstawie stosownych pozwoleń, a właściciele pozostawali w stałym kontakcie z lokalnymi instytucjami (po czym pozostały dowody doręczeń korespondencji na adres nieruchomości za ostatnich 50 lat).
Jedyne dokumenty z których można byłoby ewentualnie wywieść "alternatywny" stan faktyczny i/lub prawny nieruchomości muszą więc pochodzić co najwyżej z czasów okupacji przez III Rzeszę (jest to jedyny nieudokumentowany okres w historii nieruchomości). Zgodzą się chyba jednak Państwo, ze jeśli kilkuset funkcjonariuszy państwowych przez osiem lat zajmowało się wykazywaniem wyższości praw pochodzących z okupacyjnego bałaganu III Rzeszy nad prawami uznawanymi przez II RP, PRL i III RP to należy mówić o poważnej nieprawidłowości.
Głęboko wierzę, że jeśli na nieprawidłowości udokumentowane na przykładzie nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** nie ma systemowego przyzwolenia, a całe zamieszanie jest tylko konsekwencja błędu pracownika/pracowników powiatowych instytucji, który został następnie rozdęty do absurdalnych rozmiarów przez patologiczną "solidarność zawodową" pracowników instytucji państwowych - nie będzie problemu z uznaniem ich winy i wypłaceniem odszkodowania za poniesione straty oraz zabezpieczeniem na ich majątku roszczenia odszkodowawczego.
W mojej opinii sprawa powinna zainteresować Państwa nie tylko z uwagi na patologię w funkcjonowaniu instytucji państwowych jaką pokazuje, ale też plany inwestycyjne w stosunku do Powiatu G***. Zwłaszcza, że stanowi prawdopodobnie czubek góry lodowej zdumiewających "ustaleń" geodezyjno-własnościowych instytucji gminno-powiatowych w odniesieniu do M*** (teren który może znacznie zyskać na wartości po realizacji Centralnego Portu Komunikacyjnego).
Z poważaniem
***
W załączeniu ostatnie pismo skierowane do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów wraz z załącznikami.
Kancelaria Sejmu
05.04.2018
Szanowni Państwo,
Przesyłam do państwa wiadomości korespondencję przesłaną do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, podległych mu ministerstw, KRS, Sądu Najwyższego i NSA. Sprawa dotyczy zdumiewającego uchylania się instytucji szczebla ponadpowiatowego różnego szczebla od wyjaśnienia zdumiewającego sposobu porządkowania sytuacji geodezyjno-prawnej nieruchomości w Powiecie G***. Przypomnieć w tym miejscu wypada, że powiat ten jest przewidziany jako miejsce strategicznej inwestycji (Centralny Port Komunikacyjny).
Wyrażam nadzieję iż przesłana korespondencja skłoni Państwa do zainteresowania się:
1. dlaczego w Powiecie G*** dokonuje się ustaleń odnośnie stanu faktyczno-prawnego nieruchomości za plecami władających nimi właścicieli z którymi lokalne instytucje mają kontakt
2. dlaczego nawet po jednoznacznym wykazaniu, że "ustalenia" sprowadzają się do zlokalizowania na terenie nieruchomości fikcyjnego obiektu oraz zrobienia graniczących z absurdem ustaleń odnośnie stanu prawnego ("wskrzeszenie" przedwojennych właścicieli od lat 1930-tych spoczywających na Powązkach) instytucje gminno-powiatowe nie chcą się ze swoich ustaleń wycofać, ani okazać dokumentów na podstawie których ich dokonały
3. co takiego jest w tych dokumentach, ze kilkuset funkcjonariuszy państwowych którzy mieli do czynienia ze sprawą nieruchomości przy ul. K*** 53 w M*** wolało uwiarygadniać informacje na pograniczu "teorii spiskowych" niż zażądać dołączenia tych dokumentów do akt sprawy i w jawny sposób skonfrontować je z właścicielami nieruchomości
Pragnę przy tym podkreślić iż nie może być tu mowy o jakichkolwiek zaszłościach historycznych. Stan prawny i faktyczny nieruchomość przy ul. K*** 53 w M*** jest doskonale udokumentowany za okres II RP, PRL i III RP. W tych okresach pozostawała ona w sposób ciągły w wyłącznym władaniu kolejnych, (ujawnionych w konsekwentnie prowadzonych księgach hipotecznych/wieczystych) właścicieli, a od chwili zabudowania nieruchomości pod koniec lat 1950-tych właściciele lub ich najbliższa rodzina przebywała na jej terenie. Wszelkie prace budowlane były wykonywane na podstawie stosownych pozwoleń, a właściciele pozostawali w stałym kontakcie z lokalnymi instytucjami (po czym pozostały dowody doręczeń korespondencji na adres nieruchomości za ostatnich 50 lat).
Jedyne dokumenty z których można byłoby ewentualnie wywieść "alternatywny" stan faktyczny i/lub prawny nieruchomości muszą więc pochodzić co najwyżej z czasów okupacji przez III Rzeszę (jest to jedyny nieudokumentowany okres w historii nieruchomości). Zgodzą się chyba jednak Państwo, ze jeśli kilkuset funkcjonariuszy państwowych przez osiem lat zajmowało się wykazywaniem wyższości praw pochodzących z okupacyjnego bałaganu III Rzeszy nad prawami uznawanymi przez II RP, PRL i III RP to należy mówić o poważnej nieprawidłowości.
Głęboko wierzę, że jeśli na nieprawidłowości udokumentowane na przykładzie nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** nie ma systemowego przyzwolenia, a całe zamieszanie jest tylko konsekwencja błędu pracownika/pracowników powiatowych instytucji, który został następnie rozdęty do absurdalnych rozmiarów przez patologiczną "solidarność zawodową" pracowników instytucji państwowych - nie będzie problemu z uznaniem ich winy i wypłaceniem odszkodowania za poniesione straty oraz zabezpieczeniem na ich majątku roszczenia odszkodowawczego.
W mojej opinii sprawa powinna zainteresować Państwa nie tylko z uwagi na patologię w funkcjonowaniu instytucji państwowych jaką pokazuje, ale też plany inwestycyjne w stosunku do Powiatu G***. Zwłaszcza, że stanowi prawdopodobnie czubek góry lodowej zdumiewających "ustaleń" geodezyjno-własnościowych instytucji gminno-powiatowych w odniesieniu do M*** (teren który może znacznie zyskać na wartości po realizacji Centralnego Portu Komunikacyjnego).
Z poważaniem
***
W załączeniu ostatnie pismo skierowane do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów wraz z załącznikami.
05.04.2018
Szanowni Państwo,
Przesyłam do państwa wiadomości korespondencję przesłaną do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, podległych mu ministerstw, KRS, Sądu Najwyższego i NSA. Sprawa dotyczy zdumiewającego uchylania się instytucji szczebla ponadpowiatowego różnego szczebla od wyjaśnienia zdumiewającego sposobu porządkowania sytuacji geodezyjno-prawnej nieruchomości w Powiecie G***. Przypomnieć w tym miejscu wypada, że powiat ten jest przewidziany jako miejsce strategicznej inwestycji (Centralny Port Komunikacyjny).
Wyrażam nadzieję iż przesłana korespondencja skłoni Państwa do zainteresowania się:
1. dlaczego w Powiecie G*** dokonuje się ustaleń odnośnie stanu faktyczno-prawnego nieruchomości za plecami władających nimi właścicieli z którymi lokalne instytucje mają kontakt
2. dlaczego nawet po jednoznacznym wykazaniu, że "ustalenia" sprowadzają się do zlokalizowania na terenie nieruchomości fikcyjnego obiektu oraz zrobienia graniczących z absurdem ustaleń odnośnie stanu prawnego ("wskrzeszenie" przedwojennych właścicieli od lat 1930-tych spoczywających na Powązkach) instytucje gminno-powiatowe nie chcą się ze swoich ustaleń wycofać, ani okazać dokumentów na podstawie których ich dokonały
3. co takiego jest w tych dokumentach, ze kilkuset funkcjonariuszy państwowych którzy mieli do czynienia ze sprawą nieruchomości przy ul. K*** 53 w M*** wolało uwiarygadniać informacje na pograniczu "teorii spiskowych" niż zażądać dołączenia tych dokumentów do akt sprawy i w jawny sposób skonfrontować je z właścicielami nieruchomości
Pragnę przy tym podkreślić iż nie może być tu mowy o jakichkolwiek zaszłościach historycznych. Stan prawny i faktyczny nieruchomość przy ul. K*** 53 w M*** jest doskonale udokumentowany za okres II RP, PRL i III RP. W tych okresach pozostawała ona w sposób ciągły w wyłącznym władaniu kolejnych, (ujawnionych w konsekwentnie prowadzonych księgach hipotecznych/wieczystych) właścicieli, a od chwili zabudowania nieruchomości pod koniec lat 1950-tych właściciele lub ich najbliższa rodzina przebywała na jej terenie. Wszelkie prace budowlane były wykonywane na podstawie stosownych pozwoleń, a właściciele pozostawali w stałym kontakcie z lokalnymi instytucjami (po czym pozostały dowody doręczeń korespondencji na adres nieruchomości za ostatnich 50 lat).
Jedyne dokumenty z których można byłoby ewentualnie wywieść "alternatywny" stan faktyczny i/lub prawny nieruchomości muszą więc pochodzić co najwyżej z czasów okupacji przez III Rzeszę (jest to jedyny nieudokumentowany okres w historii nieruchomości). Zgodzą się chyba jednak Państwo, ze jeśli kilkuset funkcjonariuszy państwowych przez osiem lat zajmowało się wykazywaniem wyższości praw pochodzących z okupacyjnego bałaganu III Rzeszy nad prawami uznawanymi przez II RP, PRL i III RP to należy mówić o poważnej nieprawidłowości.
Głęboko wierzę, że jeśli na nieprawidłowości udokumentowane na przykładzie nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** nie ma systemowego przyzwolenia, a całe zamieszanie jest tylko konsekwencja błędu pracownika/pracowników powiatowych instytucji, który został następnie rozdęty do absurdalnych rozmiarów przez patologiczną "solidarność zawodową" pracowników instytucji państwowych - nie będzie problemu z uznaniem ich winy i wypłaceniem odszkodowania za poniesione straty oraz zabezpieczeniem na ich majątku roszczenia odszkodowawczego.
W mojej opinii sprawa powinna zainteresować Państwa nie tylko z uwagi na patologię w funkcjonowaniu instytucji państwowych jaką pokazuje, ale też plany inwestycyjne w stosunku do Powiatu G***. Zwłaszcza, że stanowi prawdopodobnie czubek góry lodowej zdumiewających "ustaleń" geodezyjno-własnościowych instytucji gminno-powiatowych w odniesieniu do M*** (teren który może znacznie zyskać na wartości po realizacji Centralnego Portu Komunikacyjnego).
Z poważaniem
***
W załączeniu ostatnie pismo skierowane do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów wraz z załącznikami.
Kancelaria Senatu
05.04.2018
Szanowni Państwo,
Przesyłam do państwa wiadomości korespondencję przesłaną do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, podległych mu ministerstw, KRS, Sądu Najwyższego i NSA. Sprawa dotyczy zdumiewającego uchylania się instytucji szczebla ponadpowiatowego różnego szczebla od wyjaśnienia zdumiewającego sposobu porządkowania sytuacji geodezyjno-prawnej nieruchomości w Powiecie G***. Przypomnieć w tym miejscu wypada, że powiat ten jest przewidziany jako miejsce strategicznej inwestycji (Centralny Port Komunikacyjny).
Wyrażam nadzieję iż przesłana korespondencja skłoni Państwa do zainteresowania się:
1. dlaczego w Powiecie G*** dokonuje się ustaleń odnośnie stanu faktyczno-prawnego nieruchomości za plecami władających nimi właścicieli z którymi lokalne instytucje mają kontakt
2. dlaczego nawet po jednoznacznym wykazaniu, że "ustalenia" sprowadzają się do zlokalizowania na terenie nieruchomości fikcyjnego obiektu oraz zrobienia graniczących z absurdem ustaleń odnośnie stanu prawnego ("wskrzeszenie" przedwojennych właścicieli od lat 1930-tych spoczywających na Powązkach) instytucje gminno-powiatowe nie chcą się ze swoich ustaleń wycofać, ani okazać dokumentów na podstawie których ich dokonały
3. co takiego jest w tych dokumentach, ze kilkuset funkcjonariuszy państwowych którzy mieli do czynienia ze sprawą nieruchomości przy ul. K*** 53 w M*** wolało uwiarygadniać informacje na pograniczu "teorii spiskowych" niż zażądać dołączenia tych dokumentów do akt sprawy i w jawny sposób skonfrontować je z właścicielami nieruchomości
Pragnę przy tym podkreślić iż nie może być tu mowy o jakichkolwiek zaszłościach historycznych. Stan prawny i faktyczny nieruchomość przy ul. K*** 53 w M*** jest doskonale udokumentowany za okres II RP, PRL i III RP. W tych okresach pozostawała ona w sposób ciągły w wyłącznym władaniu kolejnych, (ujawnionych w konsekwentnie prowadzonych księgach hipotecznych/wieczystych) właścicieli, a od chwili zabudowania nieruchomości pod koniec lat 1950-tych właściciele lub ich najbliższa rodzina przebywała na jej terenie. Wszelkie prace budowlane były wykonywane na podstawie stosownych pozwoleń, a właściciele pozostawali w stałym kontakcie z lokalnymi instytucjami (po czym pozostały dowody doręczeń korespondencji na adres nieruchomości za ostatnich 50 lat).
Jedyne dokumenty z których można byłoby ewentualnie wywieść "alternatywny" stan faktyczny i/lub prawny nieruchomości muszą więc pochodzić co najwyżej z czasów okupacji przez III Rzeszę (jest to jedyny nieudokumentowany okres w historii nieruchomości). Zgodzą się chyba jednak Państwo, ze jeśli kilkuset funkcjonariuszy państwowych przez osiem lat zajmowało się wykazywaniem wyższości praw pochodzących z okupacyjnego bałaganu III Rzeszy nad prawami uznawanymi przez II RP, PRL i III RP to należy mówić o poważnej nieprawidłowości.
Głęboko wierzę, że jeśli na nieprawidłowości udokumentowane na przykładzie nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** nie ma systemowego przyzwolenia, a całe zamieszanie jest tylko konsekwencja błędu pracownika/pracowników powiatowych instytucji, który został następnie rozdęty do absurdalnych rozmiarów przez patologiczną "solidarność zawodową" pracowników instytucji państwowych - nie będzie problemu z uznaniem ich winy i wypłaceniem odszkodowania za poniesione straty oraz zabezpieczeniem na ich majątku roszczenia odszkodowawczego.
W mojej opinii sprawa powinna zainteresować Państwa nie tylko z uwagi na patologię w funkcjonowaniu instytucji państwowych jaką pokazuje, ale też plany inwestycyjne w stosunku do Powiatu G***. Zwłaszcza, że stanowi prawdopodobnie czubek góry lodowej zdumiewających "ustaleń" geodezyjno-własnościowych instytucji gminno-powiatowych w odniesieniu do M*** (teren który może znacznie zyskać na wartości po realizacji Centralnego Portu Komunikacyjnego).
Z poważaniem
***
W załączeniu ostatnie pismo skierowane do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów wraz z załącznikami.
05.04.2018
Szanowni Państwo,
Przesyłam do państwa wiadomości korespondencję przesłaną do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, podległych mu ministerstw, KRS, Sądu Najwyższego i NSA. Sprawa dotyczy zdumiewającego uchylania się instytucji szczebla ponadpowiatowego różnego szczebla od wyjaśnienia zdumiewającego sposobu porządkowania sytuacji geodezyjno-prawnej nieruchomości w Powiecie G***. Przypomnieć w tym miejscu wypada, że powiat ten jest przewidziany jako miejsce strategicznej inwestycji (Centralny Port Komunikacyjny).
Wyrażam nadzieję iż przesłana korespondencja skłoni Państwa do zainteresowania się:
1. dlaczego w Powiecie G*** dokonuje się ustaleń odnośnie stanu faktyczno-prawnego nieruchomości za plecami władających nimi właścicieli z którymi lokalne instytucje mają kontakt
2. dlaczego nawet po jednoznacznym wykazaniu, że "ustalenia" sprowadzają się do zlokalizowania na terenie nieruchomości fikcyjnego obiektu oraz zrobienia graniczących z absurdem ustaleń odnośnie stanu prawnego ("wskrzeszenie" przedwojennych właścicieli od lat 1930-tych spoczywających na Powązkach) instytucje gminno-powiatowe nie chcą się ze swoich ustaleń wycofać, ani okazać dokumentów na podstawie których ich dokonały
3. co takiego jest w tych dokumentach, ze kilkuset funkcjonariuszy państwowych którzy mieli do czynienia ze sprawą nieruchomości przy ul. K*** 53 w M*** wolało uwiarygadniać informacje na pograniczu "teorii spiskowych" niż zażądać dołączenia tych dokumentów do akt sprawy i w jawny sposób skonfrontować je z właścicielami nieruchomości
Pragnę przy tym podkreślić iż nie może być tu mowy o jakichkolwiek zaszłościach historycznych. Stan prawny i faktyczny nieruchomość przy ul. K*** 53 w M*** jest doskonale udokumentowany za okres II RP, PRL i III RP. W tych okresach pozostawała ona w sposób ciągły w wyłącznym władaniu kolejnych, (ujawnionych w konsekwentnie prowadzonych księgach hipotecznych/wieczystych) właścicieli, a od chwili zabudowania nieruchomości pod koniec lat 1950-tych właściciele lub ich najbliższa rodzina przebywała na jej terenie. Wszelkie prace budowlane były wykonywane na podstawie stosownych pozwoleń, a właściciele pozostawali w stałym kontakcie z lokalnymi instytucjami (po czym pozostały dowody doręczeń korespondencji na adres nieruchomości za ostatnich 50 lat).
Jedyne dokumenty z których można byłoby ewentualnie wywieść "alternatywny" stan faktyczny i/lub prawny nieruchomości muszą więc pochodzić co najwyżej z czasów okupacji przez III Rzeszę (jest to jedyny nieudokumentowany okres w historii nieruchomości). Zgodzą się chyba jednak Państwo, ze jeśli kilkuset funkcjonariuszy państwowych przez osiem lat zajmowało się wykazywaniem wyższości praw pochodzących z okupacyjnego bałaganu III Rzeszy nad prawami uznawanymi przez II RP, PRL i III RP to należy mówić o poważnej nieprawidłowości.
Głęboko wierzę, że jeśli na nieprawidłowości udokumentowane na przykładzie nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** nie ma systemowego przyzwolenia, a całe zamieszanie jest tylko konsekwencja błędu pracownika/pracowników powiatowych instytucji, który został następnie rozdęty do absurdalnych rozmiarów przez patologiczną "solidarność zawodową" pracowników instytucji państwowych - nie będzie problemu z uznaniem ich winy i wypłaceniem odszkodowania za poniesione straty oraz zabezpieczeniem na ich majątku roszczenia odszkodowawczego.
W mojej opinii sprawa powinna zainteresować Państwa nie tylko z uwagi na patologię w funkcjonowaniu instytucji państwowych jaką pokazuje, ale też plany inwestycyjne w stosunku do Powiatu G***. Zwłaszcza, że stanowi prawdopodobnie czubek góry lodowej zdumiewających "ustaleń" geodezyjno-własnościowych instytucji gminno-powiatowych w odniesieniu do M*** (teren który może znacznie zyskać na wartości po realizacji Centralnego Portu Komunikacyjnego).
Z poważaniem
***
W załączeniu ostatnie pismo skierowane do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów wraz z załącznikami.
Rzecznik Praw Obywatelskich
05.04.2018
Szanowni Państwo,
Przesyłam do państwa wiadomości korespondencję przesłaną do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, podległych mu ministerstw, KRS, Sądu Najwyższego i NSA. Sprawa dotyczy zdumiewającego uchylania się instytucji szczebla ponadpowiatowego różnego szczebla od wyjaśnienia zdumiewającego sposobu porządkowania sytuacji geodezyjno-prawnej nieruchomości w Powiecie G***. Przypomnieć w tym miejscu wypada, że powiat ten jest przewidziany jako miejsce strategicznej inwestycji (Centralny Port Komunikacyjny).
Wyrażam nadzieję iż przesłana korespondencja skłoni Państwa do zainteresowania się:
1. dlaczego w Powiecie G*** dokonuje się ustaleń odnośnie stanu faktyczno-prawnego nieruchomości za plecami władających nimi właścicieli z którymi lokalne instytucje mają kontakt
2. dlaczego nawet po jednoznacznym wykazaniu, że "ustalenia" sprowadzają się do zlokalizowania na terenie nieruchomości fikcyjnego obiektu oraz zrobienia graniczących z absurdem ustaleń odnośnie stanu prawnego ("wskrzeszenie" przedwojennych właścicieli od lat 1930-tych spoczywających na Powązkach) instytucje gminno-powiatowe nie chcą się ze swoich ustaleń wycofać, ani okazać dokumentów na podstawie których ich dokonały
3. co takiego jest w tych dokumentach, ze kilkuset funkcjonariuszy państwowych którzy mieli do czynienia ze sprawą nieruchomości przy ul. K*** 53 w M*** wolało uwiarygadniać informacje na pograniczu "teorii spiskowych" niż zażądać dołączenia tych dokumentów do akt sprawy i w jawny sposób skonfrontować je z właścicielami nieruchomości
Pragnę przy tym podkreślić iż nie może być tu mowy o jakichkolwiek zaszłościach historycznych. Stan prawny i faktyczny nieruchomość przy ul. K*** 53 w M*** jest doskonale udokumentowany za okres II RP, PRL i III RP. W tych okresach pozostawała ona w sposób ciągły w wyłącznym władaniu kolejnych, (ujawnionych w konsekwentnie prowadzonych księgach hipotecznych/wieczystych) właścicieli, a od chwili zabudowania nieruchomości pod koniec lat 1950-tych właściciele lub ich najbliższa rodzina przebywała na jej terenie. Wszelkie prace budowlane były wykonywane na podstawie stosownych pozwoleń, a właściciele pozostawali w stałym kontakcie z lokalnymi instytucjami (po czym pozostały dowody doręczeń korespondencji na adres nieruchomości za ostatnich 50 lat).
Jedyne dokumenty z których można byłoby ewentualnie wywieść "alternatywny" stan faktyczny i/lub prawny nieruchomości muszą więc pochodzić co najwyżej z czasów okupacji przez III Rzeszę (jest to jedyny nieudokumentowany okres w historii nieruchomości). Zgodzą się chyba jednak Państwo, ze jeśli kilkuset funkcjonariuszy państwowych przez osiem lat zajmowało się wykazywaniem wyższości praw pochodzących z okupacyjnego bałaganu III Rzeszy nad prawami uznawanymi przez II RP, PRL i III RP to należy mówić o poważnej nieprawidłowości.
Głęboko wierzę, że jeśli na nieprawidłowości udokumentowane na przykładzie nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** nie ma systemowego przyzwolenia, a całe zamieszanie jest tylko konsekwencja błędu pracownika/pracowników powiatowych instytucji, który został następnie rozdęty do absurdalnych rozmiarów przez patologiczną "solidarność zawodową" pracowników instytucji państwowych - nie będzie problemu z uznaniem ich winy i wypłaceniem odszkodowania za poniesione straty oraz zabezpieczeniem na ich majątku roszczenia odszkodowawczego.
W mojej opinii sprawa powinna zainteresować Państwa nie tylko z uwagi na patologię w funkcjonowaniu instytucji państwowych jaką pokazuje, ale też plany inwestycyjne w stosunku do Powiatu G***. Zwłaszcza, że stanowi prawdopodobnie czubek góry lodowej zdumiewających "ustaleń" geodezyjno-własnościowych instytucji gminno-powiatowych w odniesieniu do M*** (teren który może znacznie zyskać na wartości po realizacji Centralnego Portu Komunikacyjnego).
Z poważaniem
***
W załączeniu ostatnie pismo skierowane do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów wraz z załącznikami.
05.04.2018
Szanowni Państwo,
Przesyłam do państwa wiadomości korespondencję przesłaną do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, podległych mu ministerstw, KRS, Sądu Najwyższego i NSA. Sprawa dotyczy zdumiewającego uchylania się instytucji szczebla ponadpowiatowego różnego szczebla od wyjaśnienia zdumiewającego sposobu porządkowania sytuacji geodezyjno-prawnej nieruchomości w Powiecie G***. Przypomnieć w tym miejscu wypada, że powiat ten jest przewidziany jako miejsce strategicznej inwestycji (Centralny Port Komunikacyjny).
Wyrażam nadzieję iż przesłana korespondencja skłoni Państwa do zainteresowania się:
1. dlaczego w Powiecie G*** dokonuje się ustaleń odnośnie stanu faktyczno-prawnego nieruchomości za plecami władających nimi właścicieli z którymi lokalne instytucje mają kontakt
2. dlaczego nawet po jednoznacznym wykazaniu, że "ustalenia" sprowadzają się do zlokalizowania na terenie nieruchomości fikcyjnego obiektu oraz zrobienia graniczących z absurdem ustaleń odnośnie stanu prawnego ("wskrzeszenie" przedwojennych właścicieli od lat 1930-tych spoczywających na Powązkach) instytucje gminno-powiatowe nie chcą się ze swoich ustaleń wycofać, ani okazać dokumentów na podstawie których ich dokonały
3. co takiego jest w tych dokumentach, ze kilkuset funkcjonariuszy państwowych którzy mieli do czynienia ze sprawą nieruchomości przy ul. K*** 53 w M*** wolało uwiarygadniać informacje na pograniczu "teorii spiskowych" niż zażądać dołączenia tych dokumentów do akt sprawy i w jawny sposób skonfrontować je z właścicielami nieruchomości
Pragnę przy tym podkreślić iż nie może być tu mowy o jakichkolwiek zaszłościach historycznych. Stan prawny i faktyczny nieruchomość przy ul. K*** 53 w M*** jest doskonale udokumentowany za okres II RP, PRL i III RP. W tych okresach pozostawała ona w sposób ciągły w wyłącznym władaniu kolejnych, (ujawnionych w konsekwentnie prowadzonych księgach hipotecznych/wieczystych) właścicieli, a od chwili zabudowania nieruchomości pod koniec lat 1950-tych właściciele lub ich najbliższa rodzina przebywała na jej terenie. Wszelkie prace budowlane były wykonywane na podstawie stosownych pozwoleń, a właściciele pozostawali w stałym kontakcie z lokalnymi instytucjami (po czym pozostały dowody doręczeń korespondencji na adres nieruchomości za ostatnich 50 lat).
Jedyne dokumenty z których można byłoby ewentualnie wywieść "alternatywny" stan faktyczny i/lub prawny nieruchomości muszą więc pochodzić co najwyżej z czasów okupacji przez III Rzeszę (jest to jedyny nieudokumentowany okres w historii nieruchomości). Zgodzą się chyba jednak Państwo, ze jeśli kilkuset funkcjonariuszy państwowych przez osiem lat zajmowało się wykazywaniem wyższości praw pochodzących z okupacyjnego bałaganu III Rzeszy nad prawami uznawanymi przez II RP, PRL i III RP to należy mówić o poważnej nieprawidłowości.
Głęboko wierzę, że jeśli na nieprawidłowości udokumentowane na przykładzie nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** nie ma systemowego przyzwolenia, a całe zamieszanie jest tylko konsekwencja błędu pracownika/pracowników powiatowych instytucji, który został następnie rozdęty do absurdalnych rozmiarów przez patologiczną "solidarność zawodową" pracowników instytucji państwowych - nie będzie problemu z uznaniem ich winy i wypłaceniem odszkodowania za poniesione straty oraz zabezpieczeniem na ich majątku roszczenia odszkodowawczego.
W mojej opinii sprawa powinna zainteresować Państwa nie tylko z uwagi na patologię w funkcjonowaniu instytucji państwowych jaką pokazuje, ale też plany inwestycyjne w stosunku do Powiatu G***. Zwłaszcza, że stanowi prawdopodobnie czubek góry lodowej zdumiewających "ustaleń" geodezyjno-własnościowych instytucji gminno-powiatowych w odniesieniu do M*** (teren który może znacznie zyskać na wartości po realizacji Centralnego Portu Komunikacyjnego).
Z poważaniem
***
W załączeniu ostatnie pismo skierowane do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów wraz z załącznikami.
Dziennik pierwszy (pisany przed 08-2012) |
Dziennik drugi (pisany po 08-2012). |
Dziennik trzeci (pisany po 04-2014). |
Dziennik czwarty (pisany po 03-2015). |
Dziennik piąty (pisany po 01-2016). |
Dziennik szósty (pisany po 04-2016). |
Dziennik siódmy (pisany od 10-2016). |
Dziennik ósmy (pisany od 12-2016). |
Dziennik dziewiąty (pisany od 08-2017). |
Dziennik dziesiąty (pisany od 09-2017). |