Dziennik XVI czyli opłakane skutki niekompetencji
Spis treści:
I. Dziennik I- XV
II.Pomiędzy Dziennikiem XV i XVI
1. Po pierwsze - powtarzalność
2. Po drugie nacjonalizacja
a) fakt pierwszy - rok 1944
b) fakt drugi - korekty
c) fakt trzeci - parcelacja
3. Po trzecie interpretacje prawa
a) Uchwała SN z dnia 17 lutego 2011 r., III CZP 121/10
b) uchwała Sądu Najwyższego z dnia 28 lutego 1989 r., III CZP 13/89
c) powiązanie praw do terenu ze stanem faktycznym
d) sposób prowadzenia reprywatyzacji
e) porządkowanie mienia Skarbu Państwa
4. Procedury
III. Dziennik XVI
IV. Podsumowanie (10.11.2023)
II.Pomiędzy Dziennikiem XV i XVI
1. Po pierwsze - powtarzalność
2. Po drugie nacjonalizacja
a) fakt pierwszy - rok 1944
b) fakt drugi - korekty
c) fakt trzeci - parcelacja
3. Po trzecie interpretacje prawa
a) Uchwała SN z dnia 17 lutego 2011 r., III CZP 121/10
b) uchwała Sądu Najwyższego z dnia 28 lutego 1989 r., III CZP 13/89
c) powiązanie praw do terenu ze stanem faktycznym
d) sposób prowadzenia reprywatyzacji
e) porządkowanie mienia Skarbu Państwa
4. Procedury
III. Dziennik XVI
IV. Podsumowanie (10.11.2023)
I. Dziennik I- XV
Przez dobrych kilkanaście lat byliśmy przekonani, że prowadzimy z instytucjami państwowymi korespondencję w sprawie jakiegoś głupiego wałka reprywatyzacyjnego. Jednak ku naszemu wielkiemu zdziwieniu instytucje uparły się, że to na co trafiliśmy to nie żaden wałek tylko... efekt prawidłowego stosowania procedur obowiązujących w instytucjach państwowych.
Skoro instytucje państwowe, w tym najwyższe organy w państwie, się przy swoim stanowisku tak upierają to nie będziemy się z nimi wykłócać. Możemy tylko złośliwie zauważyć, że takie stanowisko ma pewne implikacje wychodzące znacznie poza obręb pojedynczej nieruchomości. Pokazuje bowiem w oparciu o co ustala się w III RP prawa do terenu.
A to zmusza do innego spojrzenia na sprawę.
Skoro instytucje państwowe, w tym najwyższe organy w państwie, się przy swoim stanowisku tak upierają to nie będziemy się z nimi wykłócać. Możemy tylko złośliwie zauważyć, że takie stanowisko ma pewne implikacje wychodzące znacznie poza obręb pojedynczej nieruchomości. Pokazuje bowiem w oparciu o co ustala się w III RP prawa do terenu.
A to zmusza do innego spojrzenia na sprawę.
II. Pomiędzy Dziennikiem XV i XVI
Konsekwentne podtrzymywanie swojego stanowiska w sprawie nieruchomości przy ul K 53 w M przez najwyższe organy w państwie sprawiło, że ostatnich kilka miesięcy spędziliśmy pracowicie. Tym razem patrząc na sprawę nieruchomości przy ul K 53 w M nie jako na ewidentny wałek reprywatyzacyjny, ale jako na przejaw mających podstawy prawne i powszechnie obowiązujących procedur.
1. Po pierwsze - powtarzalność
Wszystko co wynika z obowiązujących procedur musi być powtarzalne.
Nie będzie chyba żadnym zaskoczeniem, gdy powiemy, że bez problemu znaleźliśmy kolejne przykłady traktowania przez instytucje państwowe wszelkich przejawów porządku prawnego Państwa Polskiego jako niewiążące przy ustalaniu praw do terenu i stanu faktycznego nieruchomości (link) Podobnie jak w przypadku nieruchomości przy ul K 53 w M nikt (w tym osoby poszkodowane takimi działaniami) nie okazał się być godny by uzyskać w tej kwestii jakiekolwiek wyjaśnienia.
Organy nadzoru nie korygowały takiego działania, potwierdzając w ten sposób, że nie jest to żadna patologia, ale konsekwencja obowiązujących w instytucjach państwowych procedur.
Przynajmniej w kilku z tych przypadków przyczyną takiego działania okazało się być explicite istnienie kolidującej z porządkiem prawnym Państwa Polskiego ... jakiejś dokumentacji nacjonalizacyjnej i/lub współcześnie wykonane na niej czynności prawne. Co bynajmniej nas nie zdziwiło. Przynajmniej niektóre dekrety nacjonalizacyjne (i wykonane na ich postawie czynności prawne) są bodajże jedynym legalnym źródłem informacji o prawach do terenu nie wynikających z porządku prawnego Państwa Polskiego.
Nie będzie chyba żadnym zaskoczeniem, gdy powiemy, że bez problemu znaleźliśmy kolejne przykłady traktowania przez instytucje państwowe wszelkich przejawów porządku prawnego Państwa Polskiego jako niewiążące przy ustalaniu praw do terenu i stanu faktycznego nieruchomości (link) Podobnie jak w przypadku nieruchomości przy ul K 53 w M nikt (w tym osoby poszkodowane takimi działaniami) nie okazał się być godny by uzyskać w tej kwestii jakiekolwiek wyjaśnienia.
Organy nadzoru nie korygowały takiego działania, potwierdzając w ten sposób, że nie jest to żadna patologia, ale konsekwencja obowiązujących w instytucjach państwowych procedur.
Przynajmniej w kilku z tych przypadków przyczyną takiego działania okazało się być explicite istnienie kolidującej z porządkiem prawnym Państwa Polskiego ... jakiejś dokumentacji nacjonalizacyjnej i/lub współcześnie wykonane na niej czynności prawne. Co bynajmniej nas nie zdziwiło. Przynajmniej niektóre dekrety nacjonalizacyjne (i wykonane na ich postawie czynności prawne) są bodajże jedynym legalnym źródłem informacji o prawach do terenu nie wynikających z porządku prawnego Państwa Polskiego.
2. Po drugie nacjonalizacja
Z prowadzonej przez ponad dekadę korespondencji wynika, że w ocenie instytucji państwowych naruszeniem prawa NIE jest uznawanie za niewiążące wszystkich okoliczności wynikających z porządku prawnego Państwa Polskiego przy ustalaniu praw do terenu i stanu faktycznego nieruchomości i podążanie za sprzecznymi z nimi informacjami. Pierwszą konsekwencją takiego stanowiska jest ujawnienie iż owe sprzeczne z porządkiem prawnym Państwa Polskiego informacje musiały zostać wprowadzone do obiegu prawnego legalne, bowiem tylko wtedy podejmowanie w oparciu o nie kolejnych działań nie byłoby bezprawne,
Tak się składa, że jedynym źródłem informacji o prawach własności które są zarazem legalnie wprowadzone do obiegu prawnego i sprzeczne z porządkiem prawnym Państwa Polskiego jest proces nacjonalizacji. Jest to chyba oczywiste dla każdego , kto zaliczył podstawowy kurs historii. Jednak poniżej kilka faktów dla przypomnienia
Tak się składa, że jedynym źródłem informacji o prawach własności które są zarazem legalnie wprowadzone do obiegu prawnego i sprzeczne z porządkiem prawnym Państwa Polskiego jest proces nacjonalizacji. Jest to chyba oczywiste dla każdego , kto zaliczył podstawowy kurs historii. Jednak poniżej kilka faktów dla przypomnienia
a) fakt pierwszy - rok 1944
Najważniejsze dekrety nacjonalizacyjne (np reforma rolna (link), nacjonalizacja lasów (link)) zostały wydane i weszły w życie w momencie gdy front stał mniej więcej na linii którą zdefiniował pakt Ribbentrop-Mołotow (link)(link). W związku z tym tylko niewielka część terenów III RP znajdowała się wówczas pod polską administracją. Na pozostałej części terenów obowiązywał porządek prawny dyktowany przez okupanta. Tak więc sama data wejścia w życie tych dekretów determinowała iż na znacznej części terenów nacjonalizacja miała z definicji odbywać się na innym porządku niż porządek prawny Państwa Polskiego. Co być może było po prostu odzwierciedleniem faktu, że ZSRR, od którego wydający dekrety PKWN był całkowicie zależny, podpisał Traktat Brzeski (link) i Pakt Ribbentrop-Mołotow (link), a nie podpisał Traktatu Wersalskiego (link)(nie podpisał go nigdy) ani Traktatu Poczdamskiego (link) (Konferencja Poczdamska odbędzie się dopiero w lipcu 1945)
Jest to jedyna znana nam sytuacja w której Państwo Polskie oficjalnie działało w oparciu o inny porządek prawny niż jego własny jednocześnie potwierdzając o istnieniu innych praw do terenu niż te wynikające z porządku prawnego Państwa Polskiego.
Jest to jedyna znana nam sytuacja w której Państwo Polskie oficjalnie działało w oparciu o inny porządek prawny niż jego własny jednocześnie potwierdzając o istnieniu innych praw do terenu niż te wynikające z porządku prawnego Państwa Polskiego.
b) fakt drugi - korekty
PKWN (a następnie PRL), którego najważniejsza (o ile nie jedyna) legitymizacja, wynikała z wyzwolenia spod okupacji niemieckiej nie za bardzo był w pozycji by przez proces nacjonalizacyjny konserwować prawa wywodzące się z okresu okupacji wraz ze wszystkimi tego konsekwencjami dla swoich obywateli
Wobec czego po falstarcie (jakim niewątpliwie było wejście w życie dekretów nacjonalizacyjnych w momencie gdy większość terenu III RP nie znajdowała się w polskiej administracji) PKWN , a następnie PRL, jakoś na swój bałaganiarski sposób, usiłował dostosować proces nacjonalizacji do porządku prawnego Państwa Polskiego. Robił to na różne sposoby; za pomocą aktów prawnych (np dekrety (link), rozporządzenia (link)) albo równania do stanu faktycznego (tj. nie wykonując nacjonalizacji tam gdzie możliwa była np. według porządku prawnego Generalnej Guberni, ale nie była możliwa według porządku prawnego Państwa Polskiego. I skoro dekrety nacjonalizacyjne nie były przyczyną żadnego międzynarodowego skandalu, podejrzewać można iż w znacznym stopniu mu się to udało (czego przykładem jest chociażby nieruchomość przy ul K 53 w M), ale z pewnością nie do końca.
Powyższe sprawiło iż aktualnie dla szeregu nieruchomości na terenie III RP mogą istnieć legalnie wystawione dokumenty potwierdzające istnienie różnych praw własności w różnych porządkach prawnych.
Wobec czego po falstarcie (jakim niewątpliwie było wejście w życie dekretów nacjonalizacyjnych w momencie gdy większość terenu III RP nie znajdowała się w polskiej administracji) PKWN , a następnie PRL, jakoś na swój bałaganiarski sposób, usiłował dostosować proces nacjonalizacji do porządku prawnego Państwa Polskiego. Robił to na różne sposoby; za pomocą aktów prawnych (np dekrety (link), rozporządzenia (link)) albo równania do stanu faktycznego (tj. nie wykonując nacjonalizacji tam gdzie możliwa była np. według porządku prawnego Generalnej Guberni, ale nie była możliwa według porządku prawnego Państwa Polskiego. I skoro dekrety nacjonalizacyjne nie były przyczyną żadnego międzynarodowego skandalu, podejrzewać można iż w znacznym stopniu mu się to udało (czego przykładem jest chociażby nieruchomość przy ul K 53 w M), ale z pewnością nie do końca.
Powyższe sprawiło iż aktualnie dla szeregu nieruchomości na terenie III RP mogą istnieć legalnie wystawione dokumenty potwierdzające istnienie różnych praw własności w różnych porządkach prawnych.
c) fakt trzeci - parcelacja
W porządku prawnym Państwa Polskiego rozparcelowany majątek przechodził na wyłączną własność nabywców parceli. Jeżeli parcele te były małe (poniżej wielkości określonej w dekrecie o przeprowadzeniu reformy rolnej) to jako drobna własność ziemska z definicji nie były objęte reformą rolną. W porządku prawnym Państwa Polskiego nie było żadnych niuansów by w ogóle rozważać traktowanie takich parceli jako pozostających cały czas częścią majątku ziemskiego od którego zostały przed wejściem w życie dekretu odłączone (czyli traktowanie ich jako części obszaru podlegającego pod reformę rolną)
Najwyraźniej w porządku prawnym obowiązującym na części terenów w momencie wejścia w życie dekretu o przeprowadzeniu reformy rolnej sytuacja takich parceli wyglądała zgoła odmiennie, bowiem konieczność korekty ich statusu do tego jaki mają w porządku prawnym Państwa Polskiego explicite zapisana została w rozporządzeniu Ministra Rolnictwa i Reform Rolnych z dnia 1 marca 1945 r. w sprawie wykonania dekretu Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego z dnia 6 września 1944 r. o przeprowadzeniu reformy rolnej.
Tak więc oczekiwać można, iż na obszarze objętym 13 września 1944 roku okupacją ,dla terenów rozparcelowanych i wyprzedanych przed wejściem w życie Dekretu o przeprowadzeniu reformy rolnej majątków ziemskich, mogą istnieć dwa zestawy legalnie wystawionych dokumentów w różnych porządkach prawnych. Jeden oparty o samą treść dekretu (porządek prawny np Generalnej Guberni ), a drugi wynikający z wykonanych przez PKWN /PRL korekt (porządek prawny Państwa Polskiego )
Nieruchomość przy ul K 53 w M była częścią majątku rozparcelowanego ok. 1920 roku i 13 września 1944 roku znajdowała się w jurysdykcji Generalnej Guberni.
Najwyraźniej w porządku prawnym obowiązującym na części terenów w momencie wejścia w życie dekretu o przeprowadzeniu reformy rolnej sytuacja takich parceli wyglądała zgoła odmiennie, bowiem konieczność korekty ich statusu do tego jaki mają w porządku prawnym Państwa Polskiego explicite zapisana została w rozporządzeniu Ministra Rolnictwa i Reform Rolnych z dnia 1 marca 1945 r. w sprawie wykonania dekretu Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego z dnia 6 września 1944 r. o przeprowadzeniu reformy rolnej.
Tak więc oczekiwać można, iż na obszarze objętym 13 września 1944 roku okupacją ,dla terenów rozparcelowanych i wyprzedanych przed wejściem w życie Dekretu o przeprowadzeniu reformy rolnej majątków ziemskich, mogą istnieć dwa zestawy legalnie wystawionych dokumentów w różnych porządkach prawnych. Jeden oparty o samą treść dekretu (porządek prawny np Generalnej Guberni ), a drugi wynikający z wykonanych przez PKWN /PRL korekt (porządek prawny Państwa Polskiego )
Nieruchomość przy ul K 53 w M była częścią majątku rozparcelowanego ok. 1920 roku i 13 września 1944 roku znajdowała się w jurysdykcji Generalnej Guberni.
3. Po trzecie interpretacje prawa
W naszej ocenie informacje przytoczone w pkt 2 powinny być niczym więcej jak ciekawostkami historycznymi. Bo tak na zdrowy rozum, to III RP nie powinna sobie w ogóle zawracać głowy jakimiś zmurszałymi dokumentami wystawionymi dekady temu, przez nie do końca niezależny rząd, w okołowojennym bałaganie, w oparciu o porządek prawny właśnie pokonanego okupanta.
Z tym większym zdumieniem odnotowaliśmy, że interpretacje prawa w instytucjach państwowych poszły w zupełnie innym kierunku kreując hmm... niepewność prawną w szczególności dla nieruchomości, które były częścią majątku ziemskiego rozparcelowanego i rozprzedanego przed wejściem w życie Dekretu o przeprowadzeniu reformy rolnej i 13 września 1944 roku znajdowały się w jurysdykcji niepolskiej administracji.
Nie trzeba nawet specjalnie szukać, aby znaleźć interpretacje prawa mające niewątpliwie wpływ na sytuację takich nieruchomości.
Z tym większym zdumieniem odnotowaliśmy, że interpretacje prawa w instytucjach państwowych poszły w zupełnie innym kierunku kreując hmm... niepewność prawną w szczególności dla nieruchomości, które były częścią majątku ziemskiego rozparcelowanego i rozprzedanego przed wejściem w życie Dekretu o przeprowadzeniu reformy rolnej i 13 września 1944 roku znajdowały się w jurysdykcji niepolskiej administracji.
Nie trzeba nawet specjalnie szukać, aby znaleźć interpretacje prawa mające niewątpliwie wpływ na sytuację takich nieruchomości.
a) Uchwała SN z dnia 17 lutego 2011 r., III CZP 121/10 w której SN stwierdził, że przejście nieruchomości na Skarb Państwa z tytułu reformy rolnej następuje na mocy samej treści dekretu. Nie było to żadne rewolucyjne orzeczenie bo w uzasadnieniu powołuje się ono na 20+ innych podobnych orzeczeń SN i TK.
Ta linia orzecznicza niestety nie bierze pod uwagę dwóch faktów o których już powyżej wspominaliśmy:
- w momencie wejścia w życie Dekretu o przeprowadzeniu reformie rolnej (13 września 1944 rok) znaczna część terenów IIIRP nie była pod polską administracją ale np Generalnej Guberni, toteż dla tych obszarów stan prawny nieruchomości (a tym samym to czy jest ona objęta procesem nacjonalizacji) był determinowany nie przez porządek prawny Państwa Polskiego, ale przez porządek prawny obowiązujący np w Generalnej Guberni (patrz pkt 2a) A między tymi porządkami prawnymi były z oczywistych względów znaczne różnice (patrz pkt 2c)
- PKWN , a potem PRL, korygowały proces nacjonalizacji dostosowując go do porządku prawnego Państwa Polskiego niekoniecznie przez korektę treści dekretu, ale na swój własny bałaganiarski sposób (patrz pkt 2 b i c)
W efekcie linia orzecznicza, którą reprezentuje uchwała SN z dnia 17 lutego 2011 r., III CZP 121/10 utrwala to, że dla niektórych obszarów jednocześnie istnieją dwa zestawy praw własności oparte na dwóch porządkach prawnych (a przy okazji na dwóch porządkach międzynarodowych, ale o tym później ;-)
- jedne prawa wynikają z rzeczonej linii orzeczniczej potwierdzającej istnienie praw Skarbu Państwa wynikających z samej treści Dekretu o przeprowadzeniu reformy rolnej na stanie prawnym z dnia 13 września 1944 roku (a przypomnijmy, ze na większości terenu III RP nie był to stan prawny wynikający z porządku prawnego Państwa Polskiego, ale okupanta)
- drugie prawa wynikają z porządku prawnego Państwa Polskiego potwierdzonego korektami dostosowującymi proces nacjonalizacji w trybie reformy rolnej do porządku prawnego Państwa Polskiego i dokumentacją związaną z czynnościami prawnymi wykonywanymi na przestrzeni dekad przez władających nieruchomością prywatnych właścicieli
Co więcej rzeczona linia orzecznicza ,autorytetem Sądu Najwyższego , wręcz wiąże prawa Skarbu Państwa nabyte drogą reformy rolnej z treścią dekretu (którego wykonanie, jak powtarzamy do znudzenia, oparte było na stanie prawnym z 13 września 1944 roku, gdy tylko niewielka część terenu III RP znajdowała się pod polską administracją), a nie porządkiem prawnym Państwa Polskiego.
Być może za tą linia orzeczniczą jest jakaś głębsza myśl prawna. Jednak w naszej ocenie jest ona ewidentnym bublem prawno-orzeczniczym konserwującym stan prawny z 13 września 1944 roku ze wszystkimi tego konsekwencjami. Być może jednak nie miałoby ono nawet większego znaczenia gdyby nie współistniało z innymi wysoce interesującymi interpretacjami prawa.
Ta linia orzecznicza niestety nie bierze pod uwagę dwóch faktów o których już powyżej wspominaliśmy:
- w momencie wejścia w życie Dekretu o przeprowadzeniu reformie rolnej (13 września 1944 rok) znaczna część terenów IIIRP nie była pod polską administracją ale np Generalnej Guberni, toteż dla tych obszarów stan prawny nieruchomości (a tym samym to czy jest ona objęta procesem nacjonalizacji) był determinowany nie przez porządek prawny Państwa Polskiego, ale przez porządek prawny obowiązujący np w Generalnej Guberni (patrz pkt 2a) A między tymi porządkami prawnymi były z oczywistych względów znaczne różnice (patrz pkt 2c)
- PKWN , a potem PRL, korygowały proces nacjonalizacji dostosowując go do porządku prawnego Państwa Polskiego niekoniecznie przez korektę treści dekretu, ale na swój własny bałaganiarski sposób (patrz pkt 2 b i c)
W efekcie linia orzecznicza, którą reprezentuje uchwała SN z dnia 17 lutego 2011 r., III CZP 121/10 utrwala to, że dla niektórych obszarów jednocześnie istnieją dwa zestawy praw własności oparte na dwóch porządkach prawnych (a przy okazji na dwóch porządkach międzynarodowych, ale o tym później ;-)
- jedne prawa wynikają z rzeczonej linii orzeczniczej potwierdzającej istnienie praw Skarbu Państwa wynikających z samej treści Dekretu o przeprowadzeniu reformy rolnej na stanie prawnym z dnia 13 września 1944 roku (a przypomnijmy, ze na większości terenu III RP nie był to stan prawny wynikający z porządku prawnego Państwa Polskiego, ale okupanta)
- drugie prawa wynikają z porządku prawnego Państwa Polskiego potwierdzonego korektami dostosowującymi proces nacjonalizacji w trybie reformy rolnej do porządku prawnego Państwa Polskiego i dokumentacją związaną z czynnościami prawnymi wykonywanymi na przestrzeni dekad przez władających nieruchomością prywatnych właścicieli
Co więcej rzeczona linia orzecznicza ,autorytetem Sądu Najwyższego , wręcz wiąże prawa Skarbu Państwa nabyte drogą reformy rolnej z treścią dekretu (którego wykonanie, jak powtarzamy do znudzenia, oparte było na stanie prawnym z 13 września 1944 roku, gdy tylko niewielka część terenu III RP znajdowała się pod polską administracją), a nie porządkiem prawnym Państwa Polskiego.
Być może za tą linia orzeczniczą jest jakaś głębsza myśl prawna. Jednak w naszej ocenie jest ona ewidentnym bublem prawno-orzeczniczym konserwującym stan prawny z 13 września 1944 roku ze wszystkimi tego konsekwencjami. Być może jednak nie miałoby ono nawet większego znaczenia gdyby nie współistniało z innymi wysoce interesującymi interpretacjami prawa.
b) uchwała Sądu Najwyższego z dnia 28 lutego 1989 r., III CZP 13/89 zdejmująca domniemanie wiarygodności z działu I-O ksiąg wieczystych.
Nie kwestionujemy, że w jakiejś perspektywie taka interpretacja miała głęboki sens i była ze wszechmiar słuszna. Niestety ta perspektywa nie wzięła pod uwagę, że w ten sposób „odpięte” zostały prawa wywodzące się od Państwa Polskiego i ujawnione w księgach wieczystych od terenu III RP (dział I-O zawiera opis nieruchomości, której dotyczą prawa własności ujawnione w dziale II tj. jej położenie, wielkość itp).
Być może w przypadku nieruchomości "państwowych" nie miało to większego znaczenia. Skarb Państwa i tak od pewnego momentu nie był zobligowany do ujawniania swoich praw w księgach wieczystych (link), a jego prawa przynajmniej w zakresie terenów objętych reformą rolną nie wynikały bynajmniej z zapisów ksiąg wieczystych, ale zgodnie z opisaną powyżej linią orzeczniczą wynikały z samej treści Dekretu o przeprowadzeniu reformy rolnej (patrz pkt 3a).
Jednak uchwała Sądu Najwyższego z dnia 28 lutego 1989 r., III CZP 13/89 nie mogła nie mieć wpływu na prywatne prawa do nieruchomości, które z definicji opierają się na wiarygodności ksiąg hipotecznych/wieczystych.
W szczególnie kłopotliwej sytuacji znalazły się nieruchomości dla których prywatne prawa wywodzące się z porządku prawnego Państwa Polskiego współistnieją z prawami Skarbu Państwa wywodzącymi się z Dekretu o przeprowadzeniu reformy rolnej (patrz pkt 2 i 3a). A tych nieruchomości może być znaczna ilość chociażby ze względu na skalę parcelacji majątków ziemskich jaka miała miejsce w II RP (patrz pkt 2c) , różnice w podejściu do praw własności do gruntów rolnych w porządku prawnym Państwa Polskiego i krajów Europy Zachodniej oraz wielkość obszaru znajdującego się pod jurysdykcją okupacyjnej administracji niemieckiej w dniu wejścia w życie wzmiankowanego dekretu
Na nieruchomościach tych spotykały się bowiem prawa wynikające z dwóch porządków prawnych.
- Prawa Skarbu Państwa, których wiążący charakter potwierdzony został uchwałą SN z dnia 17 lutego 2011 r., III CZP 121/10 (patrz punkt 3a) stwierdzającą iż nieruchomości podlegające Dekretowi o przeprowadzeniu reformy rolnej w dniu 13 września 1944 roku przechodzą „z automatu” na własność Skarbu Państwa (te prawa wywodzą się z porządku prawnego podmiotu administrującego w tym czasie terenem, którym na znacznym obszarze nie było Państwo Polskie)
- Prawa prywatne wywodzące się od Państwa Polskiego (których uznawanie potwierdzono dokonując korekt w procesie nacjonalizacji - patrz 2b) ujawnione w księgach wieczystych, których wiarygodność hmm ......mocno nadwyrężyła właśnie uchwała SN z dnia 17 lutego 2011 r., III CZP 121/10
W tym miejscu należałoby zadać oczywiste pytanie; Które z wymienionych powyżej praw do terenu będą dla instytucji państwowych wiążące; te wynikające z wiążącej uchwały SN czy te wynikające z ksiąg wieczystych z pozbawionym wiarygodności działem I-O (czyli dotyczącymi .... nie do końca wiadomo jakiej nieruchomości) ?
Niewątpliwie odpowiedzią jest zachowanie instytucji państwowych przy sprawie nieruchomości przy ul. K 53 w M.
Na marginesie warto byłoby jeszcze zauważyć, ze być może opisana powyżej sytuacja byłoby tylko wewnątrzkrajową opowiastką o poszanowaniu prywatnej własności w IIIRP gdyby nie to, że porządek prawny Generalnej Guberni lub innej jednostki ówczesnej administracji niemieckiej jest nierozerwalnie związany z Traktatem Brzeskim/Paktem Ribbentrop- Mołotow. Natomiast samo istnienie Państwa Polskiego i jego porządku prawnego jest ściśle związane z obowiązywaniem Traktatu Wersalskiego/Traktatu Poczdamskiego.
Tak więc SN, niezależnie od swoich intencji powiązał nierozerwalnie ustalanie praw własności do tych terenów III RP, które 13 września 1944 były pod okupacją ze znacznie szerszym zagadnieniem. A konkretnie z pytaniem czy obwiązującym porządkiem międzynarodowym jest Traktat Wersalski/ Traktat Poczdamski (wiążące są prawa wywodzące się z porządku prawnego Państwa Polskiego) czy też Traktat Brzeski /Pakt Ribbentrop-Mołotow (wiążące są prawa wywodzące się z tego porządku prawnego który obowiązywał w dniu wejścia w życie Dekretu o przeprowadzeniu reformy rolnej tj. 13 września 1944)
Absolutnie nie kwestionujemy, że wykreowaniu tej sytuacji towarzyszyła jakaś głęboka myśl i perspektywa, której po prostu nie mając odpowiedniej "zdolności odczytu bez komentarza" nie jesteśmy w stanie ogarnąć ;-)
Nie kwestionujemy, że w jakiejś perspektywie taka interpretacja miała głęboki sens i była ze wszechmiar słuszna. Niestety ta perspektywa nie wzięła pod uwagę, że w ten sposób „odpięte” zostały prawa wywodzące się od Państwa Polskiego i ujawnione w księgach wieczystych od terenu III RP (dział I-O zawiera opis nieruchomości, której dotyczą prawa własności ujawnione w dziale II tj. jej położenie, wielkość itp).
Być może w przypadku nieruchomości "państwowych" nie miało to większego znaczenia. Skarb Państwa i tak od pewnego momentu nie był zobligowany do ujawniania swoich praw w księgach wieczystych (link), a jego prawa przynajmniej w zakresie terenów objętych reformą rolną nie wynikały bynajmniej z zapisów ksiąg wieczystych, ale zgodnie z opisaną powyżej linią orzeczniczą wynikały z samej treści Dekretu o przeprowadzeniu reformy rolnej (patrz pkt 3a).
Jednak uchwała Sądu Najwyższego z dnia 28 lutego 1989 r., III CZP 13/89 nie mogła nie mieć wpływu na prywatne prawa do nieruchomości, które z definicji opierają się na wiarygodności ksiąg hipotecznych/wieczystych.
W szczególnie kłopotliwej sytuacji znalazły się nieruchomości dla których prywatne prawa wywodzące się z porządku prawnego Państwa Polskiego współistnieją z prawami Skarbu Państwa wywodzącymi się z Dekretu o przeprowadzeniu reformy rolnej (patrz pkt 2 i 3a). A tych nieruchomości może być znaczna ilość chociażby ze względu na skalę parcelacji majątków ziemskich jaka miała miejsce w II RP (patrz pkt 2c) , różnice w podejściu do praw własności do gruntów rolnych w porządku prawnym Państwa Polskiego i krajów Europy Zachodniej oraz wielkość obszaru znajdującego się pod jurysdykcją okupacyjnej administracji niemieckiej w dniu wejścia w życie wzmiankowanego dekretu
Na nieruchomościach tych spotykały się bowiem prawa wynikające z dwóch porządków prawnych.
- Prawa Skarbu Państwa, których wiążący charakter potwierdzony został uchwałą SN z dnia 17 lutego 2011 r., III CZP 121/10 (patrz punkt 3a) stwierdzającą iż nieruchomości podlegające Dekretowi o przeprowadzeniu reformy rolnej w dniu 13 września 1944 roku przechodzą „z automatu” na własność Skarbu Państwa (te prawa wywodzą się z porządku prawnego podmiotu administrującego w tym czasie terenem, którym na znacznym obszarze nie było Państwo Polskie)
- Prawa prywatne wywodzące się od Państwa Polskiego (których uznawanie potwierdzono dokonując korekt w procesie nacjonalizacji - patrz 2b) ujawnione w księgach wieczystych, których wiarygodność hmm ......mocno nadwyrężyła właśnie uchwała SN z dnia 17 lutego 2011 r., III CZP 121/10
W tym miejscu należałoby zadać oczywiste pytanie; Które z wymienionych powyżej praw do terenu będą dla instytucji państwowych wiążące; te wynikające z wiążącej uchwały SN czy te wynikające z ksiąg wieczystych z pozbawionym wiarygodności działem I-O (czyli dotyczącymi .... nie do końca wiadomo jakiej nieruchomości) ?
Niewątpliwie odpowiedzią jest zachowanie instytucji państwowych przy sprawie nieruchomości przy ul. K 53 w M.
Na marginesie warto byłoby jeszcze zauważyć, ze być może opisana powyżej sytuacja byłoby tylko wewnątrzkrajową opowiastką o poszanowaniu prywatnej własności w IIIRP gdyby nie to, że porządek prawny Generalnej Guberni lub innej jednostki ówczesnej administracji niemieckiej jest nierozerwalnie związany z Traktatem Brzeskim/Paktem Ribbentrop- Mołotow. Natomiast samo istnienie Państwa Polskiego i jego porządku prawnego jest ściśle związane z obowiązywaniem Traktatu Wersalskiego/Traktatu Poczdamskiego.
Tak więc SN, niezależnie od swoich intencji powiązał nierozerwalnie ustalanie praw własności do tych terenów III RP, które 13 września 1944 były pod okupacją ze znacznie szerszym zagadnieniem. A konkretnie z pytaniem czy obwiązującym porządkiem międzynarodowym jest Traktat Wersalski/ Traktat Poczdamski (wiążące są prawa wywodzące się z porządku prawnego Państwa Polskiego) czy też Traktat Brzeski /Pakt Ribbentrop-Mołotow (wiążące są prawa wywodzące się z tego porządku prawnego który obowiązywał w dniu wejścia w życie Dekretu o przeprowadzeniu reformy rolnej tj. 13 września 1944)
Absolutnie nie kwestionujemy, że wykreowaniu tej sytuacji towarzyszyła jakaś głęboka myśl i perspektywa, której po prostu nie mając odpowiedniej "zdolności odczytu bez komentarza" nie jesteśmy w stanie ogarnąć ;-)
c) powiązanie praw do terenu ze stanem faktycznym
Nie do końca wiemy z jakich uwarunkowań prawnych wynika dokładnie powiązanie praw do terenu ze stanem faktycznym nieruchomości, ale to że takie powiązanie istnieje wiemy z wiarygodnego źródła
"W opinii, która jest własnością Senatu, sędzia Sądu Najwyższego, pan Gerard Bieniek, stwierdza, że w polskim systemie prawnym wpis własności do księgi wieczystej nie ma charakteru konstytutywnego. Co to znaczy? To znaczy, że niezależnie od tego jaki jest ten wpis to stan taktyczny świadczy o tym kto jest właścicielem.”
Sprawozdanie Stenograficzne z 13. posiedzenia Senatu Rzeczypospolitej Polskiej w dniach 4 i 5 czerwca 2008 r.
No cóż, w związku z legalnym istnieniem praw do terenu wywodzących się z różnych porządków prawnych wypada się zapytać w oparciu o który porządek prawny ten stan faktyczny się ustala np dla nieruchomości powstałej z parcelacji, która znajdowała się 13 września 1944 roku w obrębie Generalnej Guberni, a od czasu wyzwolenia z okupacji znajduje się w rękach przedwojennych właścicieli i ich następców prawnych?
W szczególności czy stan faktyczny takiej nieruchomości ustala się w porządku prawnym Państwa Polskiego (nieruchomość nie podlegała procesowi nacjonalizacji) ? Czy w porządku prawnym na którym wszedł w życie dekret o przeprowadzeniu reformy rolnej, którego same wejście w życie jest równoznaczne z nabyciem praw Skarbu Państwa do nieruchomości na stanie prawnym obowiązujacym w dniu wejscia w życie?
W pierwszym przypadku stanem faktycznym rzeczonej nieruchomości będzie to, że jest własnością i we władaniu prywatnych właścicieli ujawnionych w prowadzonych dla niej księgach wieczystych dokumentujących ciągłość tej własności i władania na przestrzeni dekad . W drugim przypadku jest ona nieruchomością Skarbu Państwa bezprawnie zajmowaną przez osoby nie mające do niej żadnych praw (bo księgi wieczyste z działem I-O pozbawionym domniemania wiarygodności uchwałą Sądu Najwyższego z dnia 28 lutego 1989 r., III CZP 13/89 nie mogą mieć w tym przypadku większego znaczenia. ;-)
Prawda, że jest znaczna różnica? ;-)
Niestety w sprawie tego w oparciu o jaki prządek prawny należy ustalać stan faktyczny nieruchomości sędzia SN się przed Senatem RP nie wypowiedział. Być może Senat był zbyt mało dociekliwy.
W każdym razie sposób prowadzenie postępowań związanych z nieruchomością przy u K 53 w M wskazuje iż wszystkie instytucje z którymi się zetknęliśmy wskazały na wersję z prawami Skarbu Państwa i nielegalnymi squatersami.
Oczywiście nie wątpimy, że za tym wszystkim istnieje jakaś głęboka myśl prawna, ale nasza prymitywna perspektywa niestety nie jest w stanie jej spenetrować.....
Nie do końca wiemy z jakich uwarunkowań prawnych wynika dokładnie powiązanie praw do terenu ze stanem faktycznym nieruchomości, ale to że takie powiązanie istnieje wiemy z wiarygodnego źródła
"W opinii, która jest własnością Senatu, sędzia Sądu Najwyższego, pan Gerard Bieniek, stwierdza, że w polskim systemie prawnym wpis własności do księgi wieczystej nie ma charakteru konstytutywnego. Co to znaczy? To znaczy, że niezależnie od tego jaki jest ten wpis to stan taktyczny świadczy o tym kto jest właścicielem.”
Sprawozdanie Stenograficzne z 13. posiedzenia Senatu Rzeczypospolitej Polskiej w dniach 4 i 5 czerwca 2008 r.
No cóż, w związku z legalnym istnieniem praw do terenu wywodzących się z różnych porządków prawnych wypada się zapytać w oparciu o który porządek prawny ten stan faktyczny się ustala np dla nieruchomości powstałej z parcelacji, która znajdowała się 13 września 1944 roku w obrębie Generalnej Guberni, a od czasu wyzwolenia z okupacji znajduje się w rękach przedwojennych właścicieli i ich następców prawnych?
W szczególności czy stan faktyczny takiej nieruchomości ustala się w porządku prawnym Państwa Polskiego (nieruchomość nie podlegała procesowi nacjonalizacji) ? Czy w porządku prawnym na którym wszedł w życie dekret o przeprowadzeniu reformy rolnej, którego same wejście w życie jest równoznaczne z nabyciem praw Skarbu Państwa do nieruchomości na stanie prawnym obowiązujacym w dniu wejscia w życie?
W pierwszym przypadku stanem faktycznym rzeczonej nieruchomości będzie to, że jest własnością i we władaniu prywatnych właścicieli ujawnionych w prowadzonych dla niej księgach wieczystych dokumentujących ciągłość tej własności i władania na przestrzeni dekad . W drugim przypadku jest ona nieruchomością Skarbu Państwa bezprawnie zajmowaną przez osoby nie mające do niej żadnych praw (bo księgi wieczyste z działem I-O pozbawionym domniemania wiarygodności uchwałą Sądu Najwyższego z dnia 28 lutego 1989 r., III CZP 13/89 nie mogą mieć w tym przypadku większego znaczenia. ;-)
Prawda, że jest znaczna różnica? ;-)
Niestety w sprawie tego w oparciu o jaki prządek prawny należy ustalać stan faktyczny nieruchomości sędzia SN się przed Senatem RP nie wypowiedział. Być może Senat był zbyt mało dociekliwy.
W każdym razie sposób prowadzenie postępowań związanych z nieruchomością przy u K 53 w M wskazuje iż wszystkie instytucje z którymi się zetknęliśmy wskazały na wersję z prawami Skarbu Państwa i nielegalnymi squatersami.
Oczywiście nie wątpimy, że za tym wszystkim istnieje jakaś głęboka myśl prawna, ale nasza prymitywna perspektywa niestety nie jest w stanie jej spenetrować.....
d) sposób prowadzenia reprywatyzacji
O reprywatyzacji napisano już tomy i z pewnością jeszcze więcej zostanie napisane. My chcielibyśmy zwrócić uwagę tylko na to, że w procesie reprywatyzacji (także tej dotyczącej reformy rolnej) bada się tylko jeden aspekt z co najmniej trzech, które w naszej ocenie powinny być zbadane. A więc
- NIE bada się czy prawa wnioskodawcy wywodzą się z porządku Prawnego Państwa Polskiego; wprost przeciwnie za wiążące przyjmuje się te prawa, które wiążące były w dniu 13 września 1944 (co prowadzi do tak kuriozalnych przypadków jak np. domaganie się od wnioskodawców reprywatyzacji dokumentów pokazujących iż ich przodek spełnił wymagane przez porządek prawny Generalnej Guberni warunki dla nabycia nieruchomości np. wylegitymował się czysto aryjskim pochodzeniem ;-)
- NIE bada się czy nacjonalizacja w ogóle została wykonana czy też od niej odstąpiono na skutek jej niezgodności z porządkiem prawnym Państwa Polskiego
- bada się tylko czy parametry nieruchomości spełniały ujęte w dekrecie warunki powierzchni, rolnego charakteru nieruchomości itp.
Być może czegoś nie rozumiemy ale przy tak ustawionym procesie reprywatyzacji nie wydaje się bynajmniej niemożliwe "zreprywatyzowanie" nigdy nie znacjonalizowanej nieruchomości na rzecz potomka jakiegoś szmalcownika ;-) A przy okazji potwierdzenie ciągłości prawnej przynajmniej części terenu III RP np z Generalną Gubernią i brak ciągłości z Państwem Polskim.
O reprywatyzacji napisano już tomy i z pewnością jeszcze więcej zostanie napisane. My chcielibyśmy zwrócić uwagę tylko na to, że w procesie reprywatyzacji (także tej dotyczącej reformy rolnej) bada się tylko jeden aspekt z co najmniej trzech, które w naszej ocenie powinny być zbadane. A więc
- NIE bada się czy prawa wnioskodawcy wywodzą się z porządku Prawnego Państwa Polskiego; wprost przeciwnie za wiążące przyjmuje się te prawa, które wiążące były w dniu 13 września 1944 (co prowadzi do tak kuriozalnych przypadków jak np. domaganie się od wnioskodawców reprywatyzacji dokumentów pokazujących iż ich przodek spełnił wymagane przez porządek prawny Generalnej Guberni warunki dla nabycia nieruchomości np. wylegitymował się czysto aryjskim pochodzeniem ;-)
- NIE bada się czy nacjonalizacja w ogóle została wykonana czy też od niej odstąpiono na skutek jej niezgodności z porządkiem prawnym Państwa Polskiego
- bada się tylko czy parametry nieruchomości spełniały ujęte w dekrecie warunki powierzchni, rolnego charakteru nieruchomości itp.
Być może czegoś nie rozumiemy ale przy tak ustawionym procesie reprywatyzacji nie wydaje się bynajmniej niemożliwe "zreprywatyzowanie" nigdy nie znacjonalizowanej nieruchomości na rzecz potomka jakiegoś szmalcownika ;-) A przy okazji potwierdzenie ciągłości prawnej przynajmniej części terenu III RP np z Generalną Gubernią i brak ciągłości z Państwem Polskim.
e) porządkowanie mienia Skarbu Państwa
Mienie Skarbu Państwa porządkuje się już trzecią dekadę (ostatnim bardziej znaczącym aktem prawnym była zdaje się Ustawa z dnia 7 września 2007 r. o ujawnieniu w księgach wieczystych prawa własności nieruchomości Skarbu Państwa oraz jednostek samorządu terytorialnego) i jakoś nie można go uporządkować. Powstanie takiej sytuacji sugeruje, że porządkuje się je NIE w oparciu o realistyczne założenia np okoliczności wywiedzione z porządku prawnego Państwa Polskiego, sytuację w terenie itp
Być może sprawę wyjaśnia znaleziona w internecie wypowiedź pewnego pracownika samorządu, który obawiał się problemów z prokuraturą jeżeli nie odnajdzie się mienie Skarbu Państwa którego dotyczyło zgłoszone roszczenie reprywatyzacyjne.
"Były wójt jest też przekonany, iż paradoksalnie najmniej stracą mieszkańcy. Jeśli decyzją ministra spadkobiercy Grocholskich odzyskają grunty, to odbiorą te niezabudowane, co do pozostałych wystąpią o zawarcie aktów notarialnych, a w innych przypadkach wystąpią o odszkodowanie do Skarbu Państwa. Ale co najciekawsze mówi, że - spadkobiercy Grocholskich mogą też wystąpić o zwrot utraconych dochodów, nawet za okres ostatnich 10 lat – od państwa, od gminy i od obecnie władających gruntami. - Zakłada też , - że państwo po wypłacie odszkodowań, a to niebagatelna kwota - wystąpi z regresem do gminy, która winna czerpać dochody z tych gruntów… Może też tak być, że tam gdzie strata będzie mieć duże rozmiary, milionowe kwoty, ręce we wszystko włoży prokurator i zada pytanie: dlaczego gmina nie czerpała dochodów do których była zobowiązana?"
(cytat zaczerpnięty z http://www.pogotowiedziennikarskie.pl/niezalezna-informacja-lokalna/artykuly/kpina-z-prawa-wlasnosci ; Monika Hebda-Dziedzic; 13.08.2014)
Być może nie byłoby w powyższej wypowiedzi nic zdumiewającego gdyby nie to iż wniosek reprywatyzacyjny dotyczył terenu, który w znacznej części nie podlegał nacjonalizacji w porządku prawnym Państwa Polskiego z uwagi na rozparcelowanie i rozprzedanie majątku ziemskiego przed wejściem w życie Dekretu o przeprowadzeniu reformy rolnej (aczkolwiek wydanie decyzji z par 5 Rozporządzenia Ministra Rolnictwa i Reform Rolnych z dnia 1 marca 1945 r. w sprawie wykonania dekretu Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego z dnia 6 września 1944 r. o przeprowadzeniu reformy rolnej. wskazuje iż podlegał nacjonalizacji w porządku prawnym z dnia 13 września 1944 roku czyli porządku prawnym Generalnej Guberni) i nacjonalizacji po prostu nie wykonano.
Hmm... jeżeli istotnie porządkowanie mienia Skarbu Państwa polega na „odnajdywaniu” mienia, które należy się Skarbowi Państwa według stan prawnego z dnia 13 września 1944 roku, a nie należy w oparciu o porządek prawny Państwa Polskiego, to porządkowanie mienia Skarbu Państwa może ciągnąć się pokoleniami. Przy okazji potwierdzając uznawanie ciągłości prawnej części IIIRP np. z Generalna Gubernią
Mienie Skarbu Państwa porządkuje się już trzecią dekadę (ostatnim bardziej znaczącym aktem prawnym była zdaje się Ustawa z dnia 7 września 2007 r. o ujawnieniu w księgach wieczystych prawa własności nieruchomości Skarbu Państwa oraz jednostek samorządu terytorialnego) i jakoś nie można go uporządkować. Powstanie takiej sytuacji sugeruje, że porządkuje się je NIE w oparciu o realistyczne założenia np okoliczności wywiedzione z porządku prawnego Państwa Polskiego, sytuację w terenie itp
Być może sprawę wyjaśnia znaleziona w internecie wypowiedź pewnego pracownika samorządu, który obawiał się problemów z prokuraturą jeżeli nie odnajdzie się mienie Skarbu Państwa którego dotyczyło zgłoszone roszczenie reprywatyzacyjne.
"Były wójt jest też przekonany, iż paradoksalnie najmniej stracą mieszkańcy. Jeśli decyzją ministra spadkobiercy Grocholskich odzyskają grunty, to odbiorą te niezabudowane, co do pozostałych wystąpią o zawarcie aktów notarialnych, a w innych przypadkach wystąpią o odszkodowanie do Skarbu Państwa. Ale co najciekawsze mówi, że - spadkobiercy Grocholskich mogą też wystąpić o zwrot utraconych dochodów, nawet za okres ostatnich 10 lat – od państwa, od gminy i od obecnie władających gruntami. - Zakłada też , - że państwo po wypłacie odszkodowań, a to niebagatelna kwota - wystąpi z regresem do gminy, która winna czerpać dochody z tych gruntów… Może też tak być, że tam gdzie strata będzie mieć duże rozmiary, milionowe kwoty, ręce we wszystko włoży prokurator i zada pytanie: dlaczego gmina nie czerpała dochodów do których była zobowiązana?"
(cytat zaczerpnięty z http://www.pogotowiedziennikarskie.pl/niezalezna-informacja-lokalna/artykuly/kpina-z-prawa-wlasnosci ; Monika Hebda-Dziedzic; 13.08.2014)
Być może nie byłoby w powyższej wypowiedzi nic zdumiewającego gdyby nie to iż wniosek reprywatyzacyjny dotyczył terenu, który w znacznej części nie podlegał nacjonalizacji w porządku prawnym Państwa Polskiego z uwagi na rozparcelowanie i rozprzedanie majątku ziemskiego przed wejściem w życie Dekretu o przeprowadzeniu reformy rolnej (aczkolwiek wydanie decyzji z par 5 Rozporządzenia Ministra Rolnictwa i Reform Rolnych z dnia 1 marca 1945 r. w sprawie wykonania dekretu Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego z dnia 6 września 1944 r. o przeprowadzeniu reformy rolnej. wskazuje iż podlegał nacjonalizacji w porządku prawnym z dnia 13 września 1944 roku czyli porządku prawnym Generalnej Guberni) i nacjonalizacji po prostu nie wykonano.
Hmm... jeżeli istotnie porządkowanie mienia Skarbu Państwa polega na „odnajdywaniu” mienia, które należy się Skarbowi Państwa według stan prawnego z dnia 13 września 1944 roku, a nie należy w oparciu o porządek prawny Państwa Polskiego, to porządkowanie mienia Skarbu Państwa może ciągnąć się pokoleniami. Przy okazji potwierdzając uznawanie ciągłości prawnej części IIIRP np. z Generalna Gubernią
4. Procedury
Niewątpliwie wpływ zaszłości historycznych które opisaliśmy w pkt 2 w połączeniu z interpretacjami prawa jakie opisaliśmy w pkt 3 jest na nieruchomości wywodzące się z rozparcelowanych i rozprzedanych majątków ziemskich, które 13 września 1944 znajdowały się w jurysdykcji innej administracji niż polska jest hmm... cokolwiek nieintuicyjny.
Jednak nie powinno mieć to większego znaczenia. Teoretycznie procedury obowiązujące w instytucjach państwowych powinny bowiem sprawiać, że przy pierwszym postępowaniu instytucja państwowa, która ma świadomość istnienia takich podwójnych praw tj. prywatnych wywiedzionych z porządku prawnego Państwa Polskiego i Skarbu Państwa wywiedzionych z porządku prawnego jaki obowiązywał w dniu 13 września 1944 roku doprowadzi do ich jawnego uzgodnienia (w domniemaniu oczywiście w oparciu o porządek prawny Państwa Polskiego, które rzeczona instytucja reprezentuje). Gwarantuje to (przynajmniej teoretycznie) art 45 Konstytucji RP oraz art 6 EKPCz, którą IIIRP ratyfikowała.
Jednak przypadek nieruchomości przy ul. K 53 w M pokazuje, że te procedury funkcjonują zupełnie inaczej. Znaczy sprowadzają się do... unikania za wszelką cenę jawnej konfrontacji tych dwóch zestawów praw i działania jakby wiążące były prawa Skarbu Państwa.
Prawdę mówiąc to nie za bardzo rozumiemy dlaczego. W końcu co takiego kontrowersyjnego mogłoby wyjść z takiej jawnej konfrontacji:
- że przy reformie rolnej trochę za bardzo się pospieszono i w efekcie tylko na części aktualnej IIIRP nacjonalizacja wykonana została w porządku prawnym Państwa Polskiego, a na pozostałej w porządku prawnym różnych form państwa niemieckiego?
- że w związku z powyższym PRL korygował tą nacjonalizacją względem porządku prawnego Państwa Polskiego na różne sposoby i nie zrealizował tej jej części, której nie dało się zrealizować na porządku prawnym Państwa Polskiego?
- że SN od lat ma linię orzeczniczą, cofającą korekty poczynione przez PRL z powrotem do porządku prawnego obowiązującego 13 września 1944 i o tej linii wszyscy wiedzą?
- że SN "odciął" teren IIIRP od porządku prawnego Państwa Polskiego stwierdzając, że dział I-O ksiąg wieczystych jest niewiarygodny oraz "przypiął" go do stanu faktycznego, który zależy od tego który porządek prawny się uznaje?
- że skutkiem powyższego były szeroko komentowane kilka lat temu nieprawidłowości reprywatyzacyjne (zwracanie nieruchomości osobom które nie były właścicielami w rozumieniu porządku prawnego Państwa Polskiego, ale jakoś ani administracja państwowa, ani sądownictwo administracyjne tego nie zauważyły)?
- że skutkiem powyższego jest to, że mienia Skarbu Państwa od lat nie da się uporządkować i instytucje państwowe które tym się zajmowały jakoś nie były w stanie wyciągnąć z tego żadnych wniosków ?
itp
Innymi słowy nie widzimy co kontrowersyjnego mogłoby wyjść z takiej jawnej konfrontacji poza pokazaniem jak wysoki jest poziom niekompetencji w instytucjach państwowych. Rozumiemy jednak, że wysokość tego poziom niekompetencji musi być jakimś tematem tabu. Inaczej bowiem zrozumieć czemu tak dokładnie "zabetonowane" zostały wszelkie ścieżki doprowadzania do jawnej konfrontacji obydwu zestawów praw. W przypadku nieruchomości przy ul. K 53 w M przetestowaliśmy bowiem wielokrotnie:
- standardowy proces administracyjny i sądowy łącznie ze ścieżką odwoławczą
- proces skarg i wniosków
- proces dyscyplinarny
- proces sygnalizacji obywatelskiej
W każdym z tych procesów wielokrotnie zwracaliśmy uwagę, że sprawy dotyczące nieruchomości nie są procesowane zgodnie z porządkiem prawnym Państwa Polskiego (w szczególności wbrew zapisom ksiąg wieczystych odwzorowujących ten porządek) i domagaliśmy się wyjawienia skąd wzięły się "alternatywne" prawa do terenu nieruchomości. W efekcie dysponujemy 1000+ dokumentami wystawionymi przez 400+ funkcjonariuszy państwowych różnego szczebla pokazującymi, że w instytucjach państwowych poziom kreatywności w unikaniu jawnej konfrontacji dokumentów pokazującej niekompetencję instytucji państwowych jest co najmniej tak wysoki jak poziom tej niekompetencji. I że w efekcie instytucje państwowe pracowicie potwierdzają, że uznawanym przez nie porządkiem prawnym niekoniecznie jest porządek prawny Państwa Polskiego.
Jednak nie powinno mieć to większego znaczenia. Teoretycznie procedury obowiązujące w instytucjach państwowych powinny bowiem sprawiać, że przy pierwszym postępowaniu instytucja państwowa, która ma świadomość istnienia takich podwójnych praw tj. prywatnych wywiedzionych z porządku prawnego Państwa Polskiego i Skarbu Państwa wywiedzionych z porządku prawnego jaki obowiązywał w dniu 13 września 1944 roku doprowadzi do ich jawnego uzgodnienia (w domniemaniu oczywiście w oparciu o porządek prawny Państwa Polskiego, które rzeczona instytucja reprezentuje). Gwarantuje to (przynajmniej teoretycznie) art 45 Konstytucji RP oraz art 6 EKPCz, którą IIIRP ratyfikowała.
Jednak przypadek nieruchomości przy ul. K 53 w M pokazuje, że te procedury funkcjonują zupełnie inaczej. Znaczy sprowadzają się do... unikania za wszelką cenę jawnej konfrontacji tych dwóch zestawów praw i działania jakby wiążące były prawa Skarbu Państwa.
Prawdę mówiąc to nie za bardzo rozumiemy dlaczego. W końcu co takiego kontrowersyjnego mogłoby wyjść z takiej jawnej konfrontacji:
- że przy reformie rolnej trochę za bardzo się pospieszono i w efekcie tylko na części aktualnej IIIRP nacjonalizacja wykonana została w porządku prawnym Państwa Polskiego, a na pozostałej w porządku prawnym różnych form państwa niemieckiego?
- że w związku z powyższym PRL korygował tą nacjonalizacją względem porządku prawnego Państwa Polskiego na różne sposoby i nie zrealizował tej jej części, której nie dało się zrealizować na porządku prawnym Państwa Polskiego?
- że SN od lat ma linię orzeczniczą, cofającą korekty poczynione przez PRL z powrotem do porządku prawnego obowiązującego 13 września 1944 i o tej linii wszyscy wiedzą?
- że SN "odciął" teren IIIRP od porządku prawnego Państwa Polskiego stwierdzając, że dział I-O ksiąg wieczystych jest niewiarygodny oraz "przypiął" go do stanu faktycznego, który zależy od tego który porządek prawny się uznaje?
- że skutkiem powyższego były szeroko komentowane kilka lat temu nieprawidłowości reprywatyzacyjne (zwracanie nieruchomości osobom które nie były właścicielami w rozumieniu porządku prawnego Państwa Polskiego, ale jakoś ani administracja państwowa, ani sądownictwo administracyjne tego nie zauważyły)?
- że skutkiem powyższego jest to, że mienia Skarbu Państwa od lat nie da się uporządkować i instytucje państwowe które tym się zajmowały jakoś nie były w stanie wyciągnąć z tego żadnych wniosków ?
itp
Innymi słowy nie widzimy co kontrowersyjnego mogłoby wyjść z takiej jawnej konfrontacji poza pokazaniem jak wysoki jest poziom niekompetencji w instytucjach państwowych. Rozumiemy jednak, że wysokość tego poziom niekompetencji musi być jakimś tematem tabu. Inaczej bowiem zrozumieć czemu tak dokładnie "zabetonowane" zostały wszelkie ścieżki doprowadzania do jawnej konfrontacji obydwu zestawów praw. W przypadku nieruchomości przy ul. K 53 w M przetestowaliśmy bowiem wielokrotnie:
- standardowy proces administracyjny i sądowy łącznie ze ścieżką odwoławczą
- proces skarg i wniosków
- proces dyscyplinarny
- proces sygnalizacji obywatelskiej
W każdym z tych procesów wielokrotnie zwracaliśmy uwagę, że sprawy dotyczące nieruchomości nie są procesowane zgodnie z porządkiem prawnym Państwa Polskiego (w szczególności wbrew zapisom ksiąg wieczystych odwzorowujących ten porządek) i domagaliśmy się wyjawienia skąd wzięły się "alternatywne" prawa do terenu nieruchomości. W efekcie dysponujemy 1000+ dokumentami wystawionymi przez 400+ funkcjonariuszy państwowych różnego szczebla pokazującymi, że w instytucjach państwowych poziom kreatywności w unikaniu jawnej konfrontacji dokumentów pokazującej niekompetencję instytucji państwowych jest co najmniej tak wysoki jak poziom tej niekompetencji. I że w efekcie instytucje państwowe pracowicie potwierdzają, że uznawanym przez nie porządkiem prawnym niekoniecznie jest porządek prawny Państwa Polskiego.
III. Dziennik XVI
W momencie rozpoczynania Dziennika XVI sprawa nieruchomości przy ul k 53 w M wydaje się być sprawą o hmm... monstrualnej niekompetencji w instytucjach państwowych.
W szczególności niekompetencja w interpretacji prawa doprowadziła najpierw do niepewności prawnej nieruchomości które w porządku prawnym Państwa Polskiego mają jednoznaczną sytuację prawną. A następnie dała taka możliwość takiej kreatywności w prowadzeniu postępowań, że niemożliwe stało się jawne uporządkowanie sprawy w drodze jawnej konfrontacji skutków tej niekompetencji z porządkiem prawnym Państwa polskiego.
W Dzienniku XVI będziemy więc sprawdzać, czy instytucje państwowe IIIRP są w stanie poradzić sobie z niekompetencją (szczególnie tą w najwyższych organach w państwie),
Czy też sprawę niekompetencji w instytucjach państwowych IIIRP trzeba będzie wyjaśniać na szerszym forum. Bo coś nam mówi, że dla wielu ponadnarodowych graczy nie jest bynajmniej obojętne to czy na terenie III RP jest Państwo Polskie czy to co było 13 września 1944 roku (albo jak kto woli czy wiążący jest Traktat Wersalski/Traktat Poczdamski czy Traktat Brzeski/Pakt Ribbentrop- Mołotow).
W szczególności niekompetencja w interpretacji prawa doprowadziła najpierw do niepewności prawnej nieruchomości które w porządku prawnym Państwa Polskiego mają jednoznaczną sytuację prawną. A następnie dała taka możliwość takiej kreatywności w prowadzeniu postępowań, że niemożliwe stało się jawne uporządkowanie sprawy w drodze jawnej konfrontacji skutków tej niekompetencji z porządkiem prawnym Państwa polskiego.
W Dzienniku XVI będziemy więc sprawdzać, czy instytucje państwowe IIIRP są w stanie poradzić sobie z niekompetencją (szczególnie tą w najwyższych organach w państwie),
Czy też sprawę niekompetencji w instytucjach państwowych IIIRP trzeba będzie wyjaśniać na szerszym forum. Bo coś nam mówi, że dla wielu ponadnarodowych graczy nie jest bynajmniej obojętne to czy na terenie III RP jest Państwo Polskie czy to co było 13 września 1944 roku (albo jak kto woli czy wiążący jest Traktat Wersalski/Traktat Poczdamski czy Traktat Brzeski/Pakt Ribbentrop- Mołotow).
IV. Podsumowanie (10.11.2023)
Musimy przyznać, że poziom kompetencji i profesjonalizmu najwyższych organów w państwie jeszcze przerósł nasze oczekiwania.
Napisaliśmy bowiem im otwartym tekstem, że:
1. zjawisko udokumentowane na przykładzie nieruchomości przy ul. K 53 w M (znaczy działanie instytucji państwowych tak jakby niewiążące były dokumenty, zapisy rejestrów, sytuacja w terenie i inne okoliczności wynikające z porządku prawnego Państwa Polskiego, które definiują stan prawny i faktyczny nieruchomości) jest powtarzalne na innych nieruchomościach
2. ustaliliśmy możliwą przyczynę takiego działania instytucji państwowych - znaczy podtrzymanie orzecznictwa SN z okresu PKWN/PRL (np dotyczącego reformy rolnej) bez zauważenia, że w zmienionych warunkach prawno-ustrojowych to orzecznictwo ma zupełnie inne znaczenie
3. efektem ubocznym takiego hmm... błędu orzeczniczo-legislacyjnego jest m. in. to, że w pewnych warunkach działania instytucji IIIRP potwierdzają o uznawaniu za legalne przymusowych czynności niemieckiej administracji z lat 1939-1945 (czyli de facto o uznawaniu za legalną tej administracji), co może mieć różne nieciekawe efekty jeśli sprawa wyjdzie na forum międzynarodowe.
4. jak by jeszcze tego było mało podtrzymano PRL-owski pomysł by dział I-O ksiąg wieczystych (dział mówiący o tym dla jakiej nieruchomości prowadzona jest dana księga wieczysta) nie miał domniemania wiarygodności, co niewątpliwie ma spore konsekwencje w sytuacji nie istnienia innych wiarygodnych rejestrów o stanie prawnym i fizycznym nieruchomości (np brak katastru)
Nie żebyśby spodziewali się po instytucjach najwyższego szczebla wiele. Niemniej jednak to, że ich reakcja hmm... jeszcze nas trochę zaskoczyła. Oczywiście zamieszczony poniżej obrazek strusi chowających głowy w piasek jest tylko dla uatrakcyjnienia tekstu i nie ma nic wspólnego z tą reakcją :-)
Napisaliśmy bowiem im otwartym tekstem, że:
1. zjawisko udokumentowane na przykładzie nieruchomości przy ul. K 53 w M (znaczy działanie instytucji państwowych tak jakby niewiążące były dokumenty, zapisy rejestrów, sytuacja w terenie i inne okoliczności wynikające z porządku prawnego Państwa Polskiego, które definiują stan prawny i faktyczny nieruchomości) jest powtarzalne na innych nieruchomościach
2. ustaliliśmy możliwą przyczynę takiego działania instytucji państwowych - znaczy podtrzymanie orzecznictwa SN z okresu PKWN/PRL (np dotyczącego reformy rolnej) bez zauważenia, że w zmienionych warunkach prawno-ustrojowych to orzecznictwo ma zupełnie inne znaczenie
3. efektem ubocznym takiego hmm... błędu orzeczniczo-legislacyjnego jest m. in. to, że w pewnych warunkach działania instytucji IIIRP potwierdzają o uznawaniu za legalne przymusowych czynności niemieckiej administracji z lat 1939-1945 (czyli de facto o uznawaniu za legalną tej administracji), co może mieć różne nieciekawe efekty jeśli sprawa wyjdzie na forum międzynarodowe.
4. jak by jeszcze tego było mało podtrzymano PRL-owski pomysł by dział I-O ksiąg wieczystych (dział mówiący o tym dla jakiej nieruchomości prowadzona jest dana księga wieczysta) nie miał domniemania wiarygodności, co niewątpliwie ma spore konsekwencje w sytuacji nie istnienia innych wiarygodnych rejestrów o stanie prawnym i fizycznym nieruchomości (np brak katastru)
Nie żebyśby spodziewali się po instytucjach najwyższego szczebla wiele. Niemniej jednak to, że ich reakcja hmm... jeszcze nas trochę zaskoczyła. Oczywiście zamieszczony poniżej obrazek strusi chowających głowy w piasek jest tylko dla uatrakcyjnienia tekstu i nie ma nic wspólnego z tą reakcją :-)
Reakcja była przy tym dość zróżnicowana. Od udawania, że dana instytucja jest aktualnie nieczynna (większość nie raczyła odpisać), poprzez zasłanianie się brakiem rozumienia treści korespondencji (Kancelaria Premiera), podtrzymanie swojego stanowiska (MSWiA), do przekonywania, że sprawa nie leży w zakresie kompetencji danej instytucji (Ministerstwo Rozwoju i Technologii).
Musimy przyznać, że gdyby nie to, że od kilkunastu lat nie możemy wyremontować domku to sprawa byłaby naprawdę komiczna. Wychodzi, że instytucje najwyższego szczebla najpierw nie zauważyły, że podtrzymanie orzecznictwa w innych warunkach prawno-ustrojowych może dawać cokolwiek nieoczekiwane efekty np w postaci zmiany sposobu wykonania reformy rolnej pół wieku po jej efektywnym zakończeniu i efektywnego rozpięcia praw do nieruchomości z terenem. Potem nie zauważyły, że te zmiany co najmniej rozchwiały stan prawny nieruchomości. Szczególnie tych, które nie kwalifikowały się do reformy rolnej w porządku prawnym Państwa Polskiego, ale kwalifikowały się jeśli legalne są przymusowe scalenia wykonywane przez niemiecką administrację z lat 1939-1945 (chociaż nie rozumiemy jak można było tego nie zauważyć, skoro takich przypadków jak K 53 w M musiało być mnóstwo). Względnie zauważyły i uważały, że da się to zaadresować zwalając wszystko na historyczny "komunistyczny bałagan" (z czego w praktyce wyszedł jednak współczesny instytucjonalny mobbing). A na koniec jak się to wszystko zaczęło wylewać to uważają, ze dobrym pomysłem jest taka reakcja jak zademonstrowały. Oczywiście nie mająca nic wspólnego z tym co zestresowane strusie podobno robią na piasku ;-)
Myślimy, że gdyby nie nasze problemy mieszkaniowe i kilka jeszcze realnych niedogodności, to bawilibyśmy się świetnie. Niczym na jakiejś koprodukcji Stanisława Barei z Monty Pythonem.
Myślimy, że gdyby nie nasze problemy mieszkaniowe i kilka jeszcze realnych niedogodności, to bawilibyśmy się świetnie. Niczym na jakiejś koprodukcji Stanisława Barei z Monty Pythonem.
od kiedy uniemozliwia nam się usunięcie zagrozenia zdrowia w budynku w którym mieszkamy. |
od kiedy zostaliśmy zmuszeni do opuszczenia domu. |
od kiedy zorientowaliśmy się, że gminno-powiatowym instytucjom coś się poprzestawiało. |