Jak pozwaliśmy Kancelarię Prezesa Rady Ministrów ..... |
... i co z tego wyniknie. |
|
W 2013 roku wkurzeni tym, że nawet Kancelaria Premiera nie reaguje na to, że instytucje państwowe działają tak jakby nie obowiązywał ich porządek prawny Państwa Polskiego (którego uosobieniem są księgi wieczyste prowadzone dla nieruchomości i spójna z nimi dokumentacja) pozwaliśmy tą instytucję. Wyszliśmy z założenia, ze kto jak kto, ale Premier i jego Kancelaria nie mogą argumentować, ze nie jest w zakresie ich zainteresowania to, ze instytucje państwowe działają tak jakby nie były instytucjami Państwa Polskiego i nie wiązały ich ani dokumenty Państwa Polskiego, ani prawa własności ujawnione w księgach wieczystych ani nawet sytuacja w terenie.
Ku naszemu zdziwieniu Kancelaria Prezesa Rady Ministrów w swoim stanowisku procesowym oświadczyła, ze to nie jej sprawa. Natomiast prowadząca sprawę sędzina postąpiła według znanego z poprzednich postępowań cywilnych schematu. To znaczy po dołączeniu do akt sprawy wadliwej i dwuznacznej dokumentacji budowlanej (w postaci stanowiska procesowego GUNB, który został włączony jako strona postępowania z nieujawnionych oficjalnie powodów) przeprocesowała sprawę tak jakby w działaniach instytucji państwowych nie było nic zdumiewającego czyli naprawdę istniała w terenie sytuacja dla której procesuje sprawy związane z naszą nieruchomością GUNB i inne instytucje. Jak udało jej się to pogodzić z księgami wieczystymi, których nie zakwestionowała, a które odzwierciedlają rzeczywiście istniejącą sytuację, a nie konfabulacje GUNB i innych instytucji, pozostaje dla nas zagadką. 07.11.2019 będzie rozpatrywane nasze odwołanie od orzeczenia w tej cudacznej sprawie. Będzie rozpatrywane w Sądzie Okręgowym w W*. Tym samym, którego ponad 80 sędziów w przeciągu prawie dekady nie dopatrzyło się nieprawidłowości w procesowaniu spraw związanych z naszą nieruchomością nie w oparciu o porządek prawny Państwa Polskiego, ale założenie istnienia w miejscu naszej nieruchomości innego obiektu z innym właścicielem, bez udzielenia informacji skąd takie rewelacje wzięto. Oczywiście składaliśmy o wyłączenie sędziów tego Sądu z prowadzenia spraw związanych z naszą nieruchomością, ale jak się okazało potwierdzenie o de facto nie obowiązywaniu porządku prawnego Państwa Polskiego w stosunku do naszej nieruchomości nie jest w rozumieniu sądu powodem dla wyłączenia sędziów. Jak rozumiemy nie jest to wystarczającym powodem by mieć zastrzeżenia do ich obiektywności. Innymi słowy zapowiada się niezły cyrk na sali sądowej. Aby uniemożliwić sędziom dalsze bawienie się z gry słowne, kruczki prawne i zabawę typu "bo takie jest prawo" napisaliśmy stanowisko procesowe w którym wyłożyliśmy kawę na ławę i zastrzegliśmy, ze nie dotyczy bynajmniej problemów pojedynczego właściciela nieruchomości, ale kwestii obowiązywania porządku prawnego Państwa Polskiego w III RP i odpowiedzialności Rządu III RP za jego wyegzekwowanie. Oczywiście ujęliśmy to w bardziej oględnych słowach. |
Stanowisko procesowe
W pierwszej kolejności informuję iż podtrzymuję dotychczas wyrażone stanowisko w całości. Przypominam ponadto, że sprawa nie dotyczy naruszania praw pojedynczego właściciela nieruchomości, ale przyzwolenia Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, na to by instytucje państwowe nie działały według porządku prawnego Państwa Polskiego (II RP, PRL, III RP), lecz według przekazywanych poza aktami sprawy informacji, które mogły zostać wprowadzone do obiegu prawnego tylko w wyniku zgłoszenia roszczenia reprywatyzacyjnego. Taka reprywatyzacja dotyczyłaby jednak prywatnej nieruchomości, która przez Państwo Polskie nie zostało znacjonalizowana i do tej pory pozostaje własnością oraz we władaniu następców prawnych przedwojennych właścicieli. Z tym ustaleniem nie polemizowała żadna z instytucji procesujących sprawy związane z nieruchomością przy ul K*** 53 w M*** w oparciu o założenie istnienia innej sytuacji prawnej i geodezyjnej niż wynika z zapisów ksiąg wieczystych będących odzwierciedleniem porządku prawnego Państwa Polskiego tj. ****/0000****/5, ****/000****4/6, ****/000****5/3, ****/****6/0; w tym Kancelaria Prezesa Rady Ministrów, GUNB i Sąd Okręgowy w W***. W szczególności podkreślam, że jeżeli w III RP obowiązuje porządek prawny Państwa Polskiego ( tj. za wiążące uważane są dokumenty wystawiane czy rejestry prowadzone w okresie kolejnych administracji Państwa Polskiego tj. IIRP, PRL, IIIRP, a jakiekolwiek wątpliwości dotyczące treści tych dokumentów są wyjaśniane jawnie) to wówczas: 1. Nie powinna ulegać wątpliwości wina Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, która od prawie dekady nie reaguje na sygnały, ze instytucje państwowe procesują sprawy związane z prywatną nieruchomością prowadząc je nie w oparciu o dokumenty, rejestry (w tym księgi wieczyste) odzwierciedlające sytuację istniejąca aktualnie i w okresie II RP, PRL i III RP, ale w oparciu o przekazywane poza aktami sprawy informacje, które mogą pochodzić co najwyżej ze zgłoszonego roszczenia reprywatyzacyjnego nie wynikającego z działań Państwa Polskiego (nieruchomość pod aktualnym adresem K*** 53 w M*** nie była nigdy znacjonalizowana przez Państwo Polskie i nawet w PRL-u pozostawała wyłączną własnością oraz w wyłącznym władaniu następców prawnych przedwojennych właścicieli). Brak reakcji Kancelarii Prezesa Rady Ministrów jest tym bardziej znamienny, ze nie może ona nie mieć świadomości, że w ten sposób instytucje państwowe potwierdzają o braku ciągłości praw własności na linii II RP-PRL-III RP. Brak reakcji na taki absurd ze strony Kancelarii Prezesa Rady Ministrów daje podstawy dla podniesienia wątpliwości czy w jej rozumieniu III RP jest w ogóle jakąkolwiek formą Państwa Polskiego. |
2. Nie powinna ulegać wątpliwości wadliwość stanowiska procesowego GUNB (włączonego jako strona z nieujawnionych oficjalnie przyczyn), który od 2010 roku potwierdza o prawidłowości procesowania spraw związanych z nieruchomością przy ul K*** 53 w M*** nie dla rzeczywiście istniejącej nieruchomości i nie w oparciu o dokumenty (w tym obecne w zasobach geodezyjno-budowlanych) i rejestry odzwierciedlające rzeczywistą sytuację w okresie istnienia Państwa Polskiego, ale o informacje, które mogą pochodzić co najwyżej ze zgłoszonego wniosku reprywatyzacyjnego. Pragnę nadmienić, że procesowanie spraw związanych ze wspomnianą nieruchomością tak jakby na miejscu rzeczywiście istniejącej nieruchomości istniał inny obiekt z innym właścicielem przez instytucje odpowiedzialne za proces budowlany ma namacalne konsekwencje. Doprowadziło to bowiem do złego stanu budynku mieszkalnego, powstania uszczerbku na zdrowiu i uniemożliwianiu wykorzystywania zasobów mieszkaniowych zgodnie z ich przeznaczeniem. Żadne z tych zdarzeń nie wpłynęło na stanowisko GUNB.
Co więcej w postępowaniu DOA.7110.504.2017.SPE GUNB odmówił uznania wadliwości Decyzji Burmistrza Miasta M*** nr 933014 z 1993 roku i usunięcia jej z obiegu prawnego W ten sposób potwierdził o dopuszczalności legalizacji prac budowlanych wykonanych legalnie przez władających nieruchomością następców prawnych przedwojennych właścicieli, tym razem przy założeniu istnienia innego stanu prawnego, w którym najprawdopodobniej prawa do nieruchomości ma Skarb Państwa i założeniu istnienia nieruchomości w jej przedwojennym kształcie. Jak wynika z dalszej korespondencji z lokalnymi instytucjami takie dokumenty są następnie najprawdopodobniej odczytywane jako potwierdzenie istnienia nieruchomości w jej przedwojennym kształcie (czyli z wykluczeniem wszystkich czynności podejmowanych legalnie przez władających nieruchomością następców prawnych przedwojennych właścicieli), rzekomego istnienia „lokatorów” i rzekomego władania nieruchomością przez Skarb Państwa.
Nie powinno podlegać dyskusji, że w ten sposób GUNB poświadczył o głębokim zaangażowaniu tej instytucji w uwiarygadnianie roszczeń reprywatyzacyjnych zgłoszonych do nieruchomości nigdy nie znacjonalizowanych przez Państwo Polskie i cały czas pozostających własnością oraz we władaniu następców prawnych przedwojennych właścicieli.
3. Nie powinno budzić żadnych wątpliwości przekroczenie uprawnień/niedopełnienie obowiązków przez SSR Joannę Jezierską, która uchyliła się od jawnego wyjaśnienia powodów dla których instytucje państwowe, za wiedzą i przyzwoleniem kilku kolejnych Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, procesowały sprawy związane z nieruchomością przy ul K*** 53 w M*** z całkowitym ignorowaniem porządku prawnego Państwa Polskiego. Zamiast tego dołączyła GUNB jako stronę sprawy, najwyraźniej traktując dostarczone przez GUNB dokumenty jako potwierdzenie istnienia innego stanu faktycznego niż wynika z zapisów ksiąg wieczystych i spójnej z nimi dokumentacji z okresu Państwa Polskiego. Wskazuje na to niedopatrzenie się naruszenia prawa ani w działaniach GUNB ani w zdumiewającej tolerancji Kancelarii Prezesa Rady Ministrów na ignorowanie porządku prawnego Państwa Polskiego. W tym miejscu należy nadmienić iż dołączanie, w postępowaniu cywilnym, dwuznacznej i wadliwej dokumentacji budowlanej/powstałej w wyniku prowadzenia procesu budowlanego i dalszym procesowaniu spraw tak jakby zastępowała ona jawne wykazanie rzekomej niezgodności ksiąg wieczystych z sytuacją w terenie wydaje się być stałym elementem w prowadzeniu postępowań cywilnych związanych z nieruchomością przy ul K*** 53 w M*** po 2009 roku.
4. Nie powinno budzić żadnych wątpliwości, że nieprawidłowością jest procesowanie sprawy w postępowaniu cywilnym, a nie przekazanie przekazanie jej do instytucji uprawnionej do badania możliwości naruszania prawa przez funkcjonariuszy państwowych na znaczną skalę.
Ponadto podkreślić należy, że całkowicie niezrozumiała wydaje się być determinacja z jaką instytucje państwowe w tym Kancelaria Prezesa Rady Ministrów, GUNB oraz Sąd Okręgowy w W*** (także w sprawie sygn. XXVII Ca 1328/17) działają tak jakby w obrębie instytucji III RP całkowicie oczywistym było, że:
1. Procesem reprywatyzacji mogą być objęte nieruchomości, które nie były znacjonalizowane i nawet w okresie PRL- u pozostawały w rękach następców prawnych przedwojennych właścicieli (tj roszczenie reprywatyzacyjne nie musi wynikać z działań Państwa Polskiego, ale może wynikać np z konfiskat i nadań III Rzeszy)
2. Informacje z wniosku reprywatyzacyjnego mogą być traktowana jako tożsame ze „stanem faktycznym” (w przeciwieństwie do rzeczywiście istniejącej w terenie sytuacji i potwierdzających ją dokumentów). W oparciu o tak ustalony "stan faktyczny" miałyby być obowiązek procesowane sprawy zarówno administracyjne jak i sądowe.
3. „Stan faktyczny” (także ten ustalony w sposób opisany w pkt 2 ) miałby być " faktem powszechnie znanym”.w rozumieniu art 228 KPC, art 168 KPK , art 77, par 4 KPA i informacji o nim nie trzeba by było dołączać do akt sprawy ani informować o nim stron postępowania nawet w przypadku, gdy ewidentnie nie są one istnienia owego "stanu faktycznego" świadome.
4. Dokumenty powstałe w wyniku działań wymienionych w pkt 2 mogłyby być podstawą dla dokonania zmian w ewidencji gruntów i księgach wieczystych. Przy czym osobom, których prawa takie zmiany naruszają, nie są uprawnione do uzyskania informacji o podstawach takich zapisów.
5. Wszelkie okoliczności pokazujące, że roszczenie reprywatyzacyjne nie może wynikać z działań Państwa Polskiego (w tym także dokumentów wystawianych w okresie III RP) mają status "powielanej pomyłki" czy "serii wadliwych rozstrzygnięć" i mają obowiązek być ignorowane. Nawet jeżeli oznacza to traktowanie w ten sposób niemalże całości dokumentacji, rejestrów, sytuacji w terenie zeznań świadków powstałych w okresie II RP, PRL i III RP
6. Następcy prawni przedwojennych właścicieli, których prawa pozostają w sprzeczności z roszczeniem reprywatyzacyjnym traktowani są jakby mieli status nielegalnych squatersów, a ich prawa własności mogą być ignorowane, nawet jeżeli zostały nabyte relatywnie niedawno w oparciu o rękojmię zapisów ksiąg wieczystych, wypisów z ewidencji gruntów i ich rzeczywistą zgodność z sytuacją w terenie z zachowaniem należnej formy aktu notarialnego.
7. Nie wykonuje się jawnych uzgodnień "stanu faktycznego" wynikającego z roszczenia reprywatyzacyjnego ani z sytuacją w terenie, ani z dokumentami, ani z rejestrami. Nie informuje się też władających nieruchomością właścicieli nieruchomości (następców prawnych przedwojennych właścicieli) czemu ich prawa nagle zaczęły być uważane za „wieloletnią pomyłkę” czy „serię wadliwych rozstrzygnięć”
Nie sposób przy tym nie zauważyć, że jeśli wszystkie powyższe działania uważane są za w pełni legalne, to ich legalność nie może wynikać z zapisów obowiązujących ustaw, ale co najwyżej z wypracowanych linii orzeczniczych sądownictwa powszechnego i administracyjnego.
Wobec powyższego z niecierpliwością czekam na rozstrzygnięcie w sprawie, które niewątpliwie pozwoli usunąć wątpliwości co do tego czy w III RP obowiązuje porządek prawny Państwa Polskiego czy też porządek prawny ze zgłoszonych roszczeń reprywatyzacyjnych dotyczących prywatnych nieruchomości i nie wynikających w żadnym wypadku z działań Państwa Polskiego.
Mogą tylko wyrazić nadzieję, że załączony wykaz FAQ (Frequently Asked Questions) tj. najczęściej zadawanych pytań dotyczących nieruchomości przy ul. K*** 53 w M*** wraz z odpowiedziami pomoże podjąć właściwą decyzję.
Na zakończenie informuję, ze materiał dowodowy w powyżej podnoszonych sprawach był od ponad roku regularnie przesyłany zarówno do Sądu Okręgowego w W*** jak i do GUNB jak i do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Ponadto obszerny materiał dowodowy został złożony poprzednio do akt sprawy.
Z poważaniem
***
Załącznik – Frequently Asked Questions (ang. Najczęściej Zadawane Pytania)
Poniżej znajdują się odpowiedzi na najczęściej zadawane pytania dotyczące sprawy nieruchomości przy ul. K*** 53 w M***. Ponieważ dokumentowane na bieżąco przez ostatnie 10 lat kontakty z instytucjami państwowymi są bardzo obszerne i być może nie do końca jasne więc mamy nadzieję, że zebrane razem Frequently Asked Questions (FAQ) w prosty sposób wyjaśnią o co chodzi.
Część I Pytania ogólne
1. O co właściwie chodzi?
W największym skrócie chodzi o to, że od ok 2010 roku instytucje państwowe uniemożliwiają wykonanie jakiejkolwiek czynności, która potwierdziłaby istniejący w okresie II RP, PRL i III RP stan prawny i fizyczny nieruchomości, której części zakupione zostały w 2006 i w 2008 roku. Notorycznie zdarza im się także sugerowanie istnienia pod tym adresem innego obiektu z innym właścicielem. Niestety nie ujawniają ani kto jest tym "alternatywnym" właścicielem, ani skąd takie rewelacje wzięto.
Pomimo iż na przestrzeni ostatniej dekady sprawa przeszła przez ręce kilkuset funkcjonariuszy państwowych, do tej pory nie ujawniono oficjalnie co jest przyczyną takiego działania, ani źródłem informacji sprzecznych nie tylko z sytuacją w terenie ale praktycznie z całością dokumentacji pochodzącej z okresu istnienia Państwa Polskiego, ani dlaczego te informacje są uważane za aż tak wiarygodne aby ignorować wszystko co jest z nimi sprzeczne.
2. Dlaczego przyczyną problemów może być tylko proces reprywatyzacji ?
Proces reprywatyzacji jest prowadzony bez sprawdzenia podstawowych informacji zawartych we wniosku reprywatyzacyjnym. Nie ma obowiązku sprawdzenia nawet tego czy nieruchomość była w ogóle znacjonalizowana, ani tego czy istotnie należała przed wojną do poprzedników prawnych wnioskodawcy. Co więcej wydaje się że za przekroczenie uprawnień urzędnika jest uznawane dokonywanie innych ustaleń poza tym czy nieruchomość wskazana przez wnioskodawcę wypełniała wskazania ustawy w oparciu o którą dokonano nacjonalizacji
Wydaje się więc, że proces reprywatyzacji jest jedynym postępowaniem dotyczącym nieruchomości, które jest prowadzone w całkowitym oderwaniu nie tylko od dokumentów i rejestrów, w tym ksiąg wieczystych, ale nawet od sytuacji w terenie. Proces ten jest więc potencjalnie niewyczerpanym generatorem alternatywnych praw własności do nieruchomości. Nawet do nieruchomości co do której (tak jak jest to w przypadku nieruchomości przy ul. K*** 53 w M***) jest świetnie udokumentowane, że nie były przez Państwo Polskie znacjonalizowane i do tej pory pozostają własnością oraz we władaniu następców prawnych przedwojennych właścicieli
Zresztą ustalenia, że proces reprywatyzacji jest jedynym możliwym źródłem informacji o rzekomym istnieniu innego stanu prawnego i fizycznego nieruchomości przy ul. K*** 53 w M*** nie zakwestionowała żadna z instytucji państwowych z którymi korespondowano m. in Kancelaria Premiera, kilka ministerstw, KRS, Sąd Najwyższy, NSA i szereg instytucji niższego szczebla.
W tym miejscu należy jeszcze raz podkreślić, że roszczenia reprywatyzacyjne dotyczące nieruchomości pod aktualnym adresem ul K*** 53 w M*** nie mogą wynikać z działań Państwa Polskiego. Wzmiankowana nieruchomość nie została bowiem nigdy znacjonalizowana przez Państwo Polskie i do tej pory pozostaje we władaniu następców prawnych przedwojennych właścicieli.
3. Lokalny błąd/ przekręt reprywatyzacyjny versus większa sprawa?
Wydawać by się mogło, że procesowanie spraw związanych z prywatną nieruchomością tak jakby na jej miejscu znajdowało się coś innego do czego prawa ma/miał Skarb Państwa jest oczywistym przekrętem. Tym bardziej, że lokalne instytucje bynajmniej nie chcą wykluczyć iż za plecami władających nieruchomością właścicieli nie doszło do przekazania praw własności do ich nieruchomości lub jej części na innym stanie prawnym osobom trzecim.
Sprawa wyglądałaby więc na ewidentny, lokalny i pojedynczy błąd/przekręt gdyby nie to, że oczywistej nieprawidłowości w takim postępowaniu nie dopatrzyła się nie tylko Prokuratura (aż do poziomu Prokuratury Krajowej), ale także cztery kolejne Kancelarie Premiera, kilka ministerstw, KRS, Sąd Najwyższy i NSA. Szczególnie te ostatnie instytucje są istotne, bowiem nie dopatrując się nieprawidłowości w działaniach, które w żaden sposób nie mogą wynikać z obowiązujących ustaw - potwierdzają, ze muszą one wynikać z wypracowanych przez nie linii orzeczniczych.
Część II - Pytania dotyczące stanu prawnego i geodezyjnego nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** według porządku prawnego Państwa Polskiego (dokumenty, rejestry, sytuacja w terenie)
1. Jaki jest status prawny nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** według porządku prawnego Państwa Polskiego?
Status prawny nieruchomości według porządku prawnego Państwa Polskiego odzwierciedlają księgi wieczyste w oparciu o które w roku 2006 i 2008 dokonano zakupu nieruchomości ****/0000****/5, ****/000****4/6, ****/000****5/3, ****/****6/0. Księga wieczysta ****/0000****/5 została w latach 1950-tych wydzielona z przedwojennej księgi hipotecznej 2290 "Willa Elibór" dla parceli o numerze 275a znajdującej się pod ówczesnym adresem K*** 21 w M*** (aktualny adres K*** 53 i 55 w M***). Na przełomie lat 1960-tych i 1970-tych parcelę 275a podzielono z wydzieleniem oddzielnej księgi wieczystej ****/0000****/0 dla działki budowlanej 275a/1 i przeniesieniem działki pod drogą do księgi wieczystej prowadzonej dla nieruchomości będących własnością Skarbu Państwa. Zabudowana działka 275a/2 pozostała w księdze wieczystej ****/0000****/5.
W 2005 roku w wyniku porozumienia się współwłaścicieli nieruchomości pod adresem K*** 53 w M*** ujawnionych w księdze wieczystej ****/0000****/5 i po uzyskaniu stosownych pozwoleń wydzielono w budynku mieszkalnym 3 samodzielne lokale mieszkalne dla których wydzielono księgi wieczyste ****/000****4/6, ****/000****5/3, ****/****6/0. Pozostała część nieruchomości pozostała we współwłasności i pozostaje w księdze ****/0000****/5. Lokale wraz z przypisanymi do nich udziałami w częściach wspólnych zostały sprzedane: lokal nr 1 w 2006 roku przechodząc na własność XX, lokal nr 2 w 2008 roku przechodząc na własność XX, a lokal nr 3 w 2009 roku przechodząc na własność ZZ.
Podsumowując status prawny nieruchomości przy ul. K*** 53 w M*** jest doskonale udokumentowany za ostatnie prawie 100 lat i na podstawie dokumentów wystawianych w okresie istnienia Państwa Polskiego (IIRP, PRL, IIIRP) nie da się wyprodukować żadnego „alternatywnego” statusu prawnego czy geodezyjnego.
2. Czy mogą istnieć jakiekolwiek wątpliwości co do tego, że pod adresem K*** 53 w M*** znajduje się obiekt dla którego są prowadzone księgi wieczyste ****/0000****/5, ****/000****4/6, ****/000****5/3 w oparciu o które dokonano zakupu nieruchomości?
Nie ma takiej możliwości. W aktach ksiąg wieczystych znajduje się nawet inwentaryzacja budynku mieszkalnego do podziału (tzn będąca podstawą wyodrębnienia 3 samodzielnych lokali mieszkalnych), która jednoznacznie i ze szczegółami pokazuje kształt budynku mieszkalnego. W aktach ksiąg wieczystych znajduje się ponadto mapka geodezyjna podziału parceli 275a (w wyniku którego powstała nieruchomość przy ul K***53 w M***) z 1968 roku, która również jednoznacznie pokazuje kształt i lokalizację nieruchomości. Ponadto w aktach ksiąg wieczystych znajduje się kopia mapy geodezyjnej z księgi hipotecznej z której przeniesiona została nieruchomość znajdująca się pod aktualnym adresem K***53 w M***. Jest więc zachowana ciągłość ze stanem przedwojennym.
Jeszcze bardziej dociekliwi mogą znaleźć w aktach ksiąg wieczystych szereg wypisów z ewidencji gruntów wystawianych od wczesnych lat 1970-tych do czasów współczesnych.
Ponadto warto wspomnieć, że wymienione dokumenty idealnie odzwierciedlają aktualną sytuację w terenie, co można sprawdzić zaglądając np na Google Maps
Na marginesie trzeba zauważyć, że aby zorientować się, że nie ma możliwości aby wymienione księgi wieczyste były prowadzone dla innego obiektu niż ten znajdujący się pod adresem K*** 53 w M*** nie trzeba wcale grzebać w aktach ksiąg wieczystych czy zaglądać do Google Maps. W elektronicznej wersji ksiąg wieczystych jest bowiem ujawnionych szereg dokumentów z z lat 1984-2009 (kilka aktów notarialnych, szereg wypisów z ewidencji gruntów i orzeczenie w postępowaniu spadkowym). Przy takiej ilości ujawnionych dokumentów, nie ma możliwości aby wierzyć w istnienie pod wzmiankowanym adresem innej nieruchomości niż wynika z zapisów wymienionych ksiąg wieczystych.
3. Czy mogą być jakiekolwiek wątpliwości co do tego, że aktualni właściciele nieruchomości pod adresem K*** 53 w M*** są prawnymi następcami przedwojennych właścicieli tej nieruchomości?
Nie ma takiej możliwości. Zachowały się bowiem zarówno kompletne księgi wieczyste/hipoteczne jak i komplet aktów notarialnych przekazania praw własności od momentu powstania nieruchomości w wyniku parcelacji majątku M do chwili obecnej. Znamienne są szczególnie akty notarialne przekazania własności z okresu PRL, z którymi wiązała się konieczność uzyskania szeregu pozwoleń i zaświadczeń ( np rezygnacja przez Skarb Państwa z prawa pierwokupu) oraz postępowania spadkowe.
4. Czy mogą istnieć jakiekolwiek wątpliwości co do tego, ze nieruchomość pod aktualnym adresem K*** 53 w M*** znajdowała się zawsze w wyłącznym władaniu właścicieli ujawnionych w księgach wieczystych ****/0000****/5, ****/000****4/6, ****/000****5/3, ****/000****6/0?
Nie ma takiej możliwości. O władaniu nieruchomością przez właścicieli ujawnionych w wymienionych księgach wieczystych świadczy szereg różnorodnych dokumentów; dane meldunkowe, dane podatkowe (płacone podatki od nieruchomości wystawiane dla władających nieruchomością właścicieli), pozwolenia budowlane i geodezyjne (podział działki), zachowana korespondencja z instytucjami państwowymi, umowy podpisywane z dostawcami mediów, wypisy z ewidencji gruntów etc
5. Czy mogą istnieć jakiekolwiek wątpliwości co do tego, że PRL uznawał prawa następców prawnych przedwojennych właścicieli ujawnionych w księdze wieczystej ****/0000****/5 wyodrębnionej z księgi hipotecznej 2290 „Willa Elibór”?
Nie ma takiej możliwości. Nawet jeżeli pominiemy takie dokumenty jak pozwolenia budowlane, pozwolenie na podział nieruchomości, dane meldunkowe i podatkowe czy korespondencja instytucji państwowych z osobami ujawnionymi we wzmiankowanej księdze wieczystej jako z właścicielami nieruchomości - i tak pozostaje szereg dokumentów, których znaczenia prawnego nie sposób podważyć. Za najistotniejsze należy uznać przyjęcie przez Skarb Państwa działki pod drogą darowanej przez właścicieli nieruchomości pod aktualnym adresem ul K*** 53 w M*** w formie aktu notarialnego w latach 1970-tych. Ponadto Skarb Państwa wielokrotnie zrezygnował z prawa pierwokupu nieruchomości i w ten sposób umożliwił przekazanie praw własności kolejnym właścicielom. Prawa własności co najmniej trzykrotnie były przedmiotem postępowania spadkowego, a dwukrotnie przedmiotem darowizny osób zamieszkałych za granicą. W żadnym wypadku Skarb Państwa nie robił żadnych trudności i po opłaceniu odpowiednich opłat potwierdzał prawo do ujawnienia nabytych praw w księgach wieczystych
Część III. Pytania dotyczące zastrzeżeń do działań instytucji państwowych
1. Co dziwić musi w działaniach najwyższych instytucji państwowych (Kancelaria Premiera, kilka Ministerstw, KRS, Sąd Najwyższy, NSA).
Cały czas nie rozumiemy dlaczego nawet najwyższe instytucje państwowe nie chcą uznać za ewidentną nieprawidłowość procesowania spraw związanych z prywatną nieruchomością tak jakby na jej miejscu znajdował się inny obiekt do którego prawa ma/miał Skarb Państwa. Tym bardziej, że chodzi o nieruchomość relatywnie niedawno zakupioną w oparciu o rękojmię ksiąg wieczystych, z dochowaniem należnej formy aktu notarialnego.
Najbardziej nas dziwi jednak to, że najwyższe instytucje państwowe nie zmieniły zdania i nie przystąpiły do jawnego wyjaśniania sprawy nawet po tym jak otwartym tekstem napisaliśmy, że w ten sposób uwiarygadnia się najprawdopodobniej roszczenie reprywatyzacyjne wysunięte do nieruchomości, która nigdy nie była przez Państwo Polskie znacjonalizowana i cały czas znajduje się w wyłącznym władaniu następców prawnych przedwojennych właścicieli. I do tego nieruchomości dla której ten stan rzeczy jest naprawdę dobrze udokumentowany.
Najwyższe instytucje państwowe nie wykazały inklinacji do jawnego wyjaśnienia sprawy nawet po tym jak wykazaliśmy, że instytucje lokalne najwyraźniej za stan faktyczny uważają nie sytuację jaka istniała czy istnieje w terenie, ale informacje z roszczenia reprywatyzacyjnego, a instytucje bezpośredniego nadzoru nie reagują na taki absurd. A ma to przełożenie na sposób procesowania spraw przez wszystkie instytucje. Począwszy od Urzędu Miasta M***, który nie zwraca uwagi na to iż ma w swoich zasobach świetnie udokumentowane iż nieruchomość zawsze pozostawała w wyłącznym władaniu prywatnych właścicieli i konfabuluje na temat możliwości istnienia lokatorów kwaterunkowych czy zarządu gminy. Poprzez instytucje odpowiadające za proces budowlany, które zamiast procesować sprawy w oparciu o własne dokumenty, dane z ewidencji gruntów i to co rzeczywiście istnieje w terenie, prowadzą postępowania dla tego co w terenie powinno rzekomo istnieć według informacji ze zgłoszonego roszczenia, A skończywszy na instytucjach, które dane z tak prowadzonego procesu budowlanego traktują jak rzekome potwierdzenie istnienia stanu faktycznego spójnego ze zgłoszonym roszczeniem. Te inne instytucje to wydział starostwa odpowiedzialny za ewidencję gruntów, sąd i prokuratura.
Nie będziemy się kłócić, ani z instytucjami bezpośredniego nadzoru, ani z najwyższymi organami III RP, o to czy takie postępowanie jest zgodne z prawem czy nie. Po zapoznaniu się wyrywkowo z orzecznictwem sądowym jesteśmy gotowi uwierzyć, że w swojej "niezawisłej ocenie" sądownictwo mogło dojść legalizacji podobnych absurdów. A przypomnieć należy, ze ponad 300 funkcjonariuszy państwowych nie zdołało dopatrzeć się w opisanych działaniach ewidentnego naruszenia prawa.
Jednak legalizacja takich absurdów jest jednoznaczna z daniem zielonego światła dla zastępowania praw do nieruchomości wywodzących się od Państwa Polskiego prawami, które wynikają z roszczeń reprywatyzacyjnych do nieruchomości, które przez Państwo Polskie nie zostało znacjonalizowane czyli zmuszeniem III RP do tego , by prywatnym majątkiem swoich obywateli zaspokajało roszczenia, których źródłem nie są działania Państwa Polskiego. A o tym, że tak właśnie orzecznictwo ukształtowało interpretację prawa poświadcza każdy dokument potwierdzający o niedopatrzeniu się nieprawidłowości w tym co instytucje państwowe wyprawiają od prawie dekady w sprawach związanych z nieruchomością przy ul K*** 53 w M***.
W takiej sytuacji nie jesteśmy po prostu w stanie uwierzyć w to co wyprawiają najwyższe instytucje w III RP, które zamiast podjąć stosowne środki celem jawnego wyjaśnienia sprawy i jej zaadresowania - zachowują się tak jakby nie zdarzyło się nic nadzwyczajnego i normą w III RP było nie respektowanie praw własności wywodzących się od Państwa Polskiego i zastępowanie ich prawami wywodzącymi się z roszczeń reprywatyzacyjnych wysuniętych do prywatnych nieruchomości nigdy nie znacjonalizowanych przez Państwo Polskie. Do tego nie informując nawet władających nieruchomością osób, ujawnionych w księgach wieczystych jako właściciele, o powodach dla których z dnia na dzień nie tylko ich prawa własności przestały być respektowane, ale nawet istnienie ich nieruchomości w jej rzeczywistym kształcie.
Ostatnia korespondencja z Kancelarią Premiera i Ministerstwami tutaj http://lacorruption.weebly.com/sam-szczyt-rz261d.html
Ostatnia korespondencja z KRS, Sądem Najwyższym i NSA tutaj. http://lacorruption.weebly.com/sam-szczyt-s261d.html
2. Jakie zastrzeżenia można wysunąć w stosunku do działań Urzędu Miasta M*** i instytucji go nadzorujących (Wojewoda M***, SKO w W***, WSA w W***)
Urząd Miasta M*** zamiast potwierdzić sytuację istniejącą w okresie administracji Państwa Polskiego (II RP, PRL i III RP) sugeruje lub wręcz potwierdza rzeczy, które w tym okresie nie miały miejsca. Dla przykładu odmawia potwierdzenia, że nieruchomość nie była objęta kwaterunkiem i nie była we władaniu/ zarządzie Gminy M***, pomimo iż są to fakty bezsporne i można je ustalić w oparciu o dokumenty wystawiane w przeszłości przez Urząd Miasta M*** (nie mówiąc już o dokumentach wystawianych przez inne instytucje państwowe).
Urząd Miasta M*** nie chce potwierdzić rzeczywiście istniejącej sytuacji geodezyjnej w terenie (nawet w zakresie w którym jest ona spójna z powiatową ewidencją gruntów), przez długi okres czasu odmawiał naliczania podatku od nieruchomości według danych z ewidencji gruntów tożsamych z sytuacją w terenie i zapisami ksiąg wieczystych. Do tej pory odmawia usunięcia informacji o pierwszych właścicielach nieruchomości pod adresem K*** 53 w M*** (których zgon w latach 1930-tych jest dobrze udokumentowany) jako o aktualnych właścicielach parceli o numerze 275a (dawny numer parceli z której podziału powstała nieruchomość pod aktualnym adresem ul K*** 53 w M***).
Urząd Miasta M*** nie chce też usunąć z obiegu prawnego pozwolenia budowlanego wydanego w roku 1993 dla innej sytuacji geodezyjnej i prawnej niż istniejąca kiedykolwiek w okresie administracji Państwa Polskiego (i będącej najprawdopodobniej legalizacją legalnych czynności budowlanych podjętych przez właścicieli nieruchomości na innym stanie prawnym i fizycznym, w których prawa do nieruchomości miał Skarb Państwa).
Najwięcej mówiąca jest jednak kategoryczna odmowa potwierdzenia, że Urząd Miasta M*** nie uczestniczył w czynnościach zmieniających stan prawny (przekazanie praw własności do nieruchomości osobie trzeciej najprawdopodobniej na innym stanie prawnym) i geodezyjny ( np podział nieruchomości), które miały miejsce bez wiedzy i przyzwolenia władających nieruchomością właścicieli.
Innymi słowy Urząd Miasta M*** zamiast działać oparciu o dokumenty i rejestry Państwa Polskiego (w tym swoje własne) oraz sytuację rzeczywiście istniejąca w terenie wystawia i utrzymuje w obiegu prawnym dokumenty wskazujące na rzekome władanie nieruchomością przez Skarb Państwa oraz zadysponowanie nieruchomością bez wiedzy władających nieruchomością właścicieli (tj osób władających nieruchomością i ujawnionych w księgach wieczystych jako właściciele).
Natomiast co do instytucji nadzoru (Wojewoda, SKO, WSA) mamy pretensje o to, że zamiast jawnie wyjaśnić sprawę w oparciu o prządek prawny Państwa Polskiego, a tym samym ujawnić powody zdumiewających działań Urzędu Miasta M***, to przez prawie dekadę konsekwentnie poświadczały o nie dopatrzeniu się nieprawidłowości w opisanych działaniach nie ujawniając nawet z czego przekonanie o ich prawidłowości wynika.
Więcej o działaniach Urzędu Miasta M*** tutaj:
http://lacorruption.weebly.com/dokum-umm-po-2009r.html
Ostatnia korespondencja z Wojewodą M*** tutaj: http://lacorruption.weebly.com/nadrz281dnialsy.html#epizodi
Ostatnia korespondencja z SKO w W*** tutaj: http://lacorruption.weebly.com/nadrz281dnialsy.html#epizodvi
Ostatnia korespondencja z WSA w W*** tutaj http://lacorruption.weebly.com/nadrz281dnialsy.html#epizodvii
3. Jakie zastrzeżenia można wysunąć w stosunku do działań lokalnych instytucji odpowiedzialnych za prawidłowości procesu budowlanego i instytucji go nadzorujących (Wojewoda M***, WINB w W***, GUNB, WSA w W***)
Instytucje budowlane prowadzą od co najmniej 2010 roku sprawy związane z nieruchomością przy ul K*** 53 w M*** nie dla rzeczywiście istniejącej nieruchomości, ale dla innego obiektu z innym właścicielem . Przy tym konsekwentnie ignorują wszelka dokumentację dotyczącą rzeczywiście istniejącej nieruchomości, nawet tą będącą w ich własnych zasobach geodezyjno-budowlanych. Nie wiadomo dokładnie skąd się wzięło w tych instytucjach przekonanie, ze w miejscu rzeczywiście istniejącej nieruchomości powinno znajdować się coś innego. Podejrzewać jednak można, że wynika to z przekonania, że "stanem faktycznym" będącym podstawą dla procesu budowlanego nie jest to co się znajduje w terenie, ale to co wynika z procesu reprywatyzacyjnego.
Za tym ostatnim przemawia to iż konsekwentnie odmawia się uznania nieprawidłowości dokumentu z którego treści wynika, że jest m.in formą legalizacji prac legalnie wykonanych przez właścicieli -następców przedwojennych właścicieli, na innym stanie prawnym, zakładającym władanie i posiadanie praw do nieruchomości przez Skarb Państwa - decyzja Burmistrza Miasta M*** nr 933014 z 1993 roku. Co więcej ten dziwny dokument wydaje się być jedynym dokumentem dotyczącym nieruchomości pod aktualnym adresem ul K*** 53 w M***, który instytucje państwowe uznają za ważny, pomimo iż dokumenty geodezyjno-budowlane z późniejszą i wcześniejszą datą pokazywały rzeczywisty kształt nieruchomości i były składane przez rzeczywistych właścicieli nieruchomości (tj władające nieruchomością osoby ujawnione w księgach wieczystych i ewidencji gruntów jako właściciele nieruchomości).
Efekty takiego postępowania są oczywiste. Prowadzenie postępowań budowlanych przy założeniu, że pod danym adresem istnienie coś innego niż rzeczywiście istnieje sprawia iż rzeczywiście istniejący budynek nie spełnia wymaganych norm i stanowi zagrożenie dla zdrowia, którego nie można usunąć, bo w ocenie nadzoru budowlanego istnieje w tym miejscu inny budynek niż rzeczywiście istnieje.
Najbardziej absurdalną częścią działań nadzoru budowlanego jest jednak "uzgadnianie" tego co jest z tym co w przekonaniu nadzoru być powinno. Przyjęło to formę poszukiwania śladów jakichś bliżej nieokreślonych przebudów, co jest nadzwyczaj trudne, bo budynek mieszkalny od dekad (a może nawet od początków swojego istnienia) nie zmieniał zewnętrznego kształtu.
Działania lokalnych organów nadzoru budowlanego są więc absurdalne, ale instytucje nadzoru (Wojewoda, WINB, GUNB, WSA) od lat potwierdzają o prawidłowości takiego postępowania.
Więcej o działaniach wydziału architektoniczno-budowlanego Starostwa G*** tutaj: http://lacorruption.weebly.com/dokum-starostwo-g-arch-bud-po-2009r.html
Więcej o działaniach PINB w G*** tutaj: http://lacorruption.weebly.com/dokum-pinb-w-g-po-2009r.html
Ostatnia korespondencja z Wojewodą Mazowieckim tutaj: http://lacorruption.weebly.com/nadrz281dnialsy.html#epizodi
Ostatnia korespondencja z WINB w W*** tutaj: http://lacorruption.weebly.com/nadrz281dnialsy.html#epizodii
Ostatnia korespondencja z GUNB tutaj: http://lacorruption.weebly.com/nadrz281dnialsy.html#epizodiii
Ostatnia korespondencja z WSA w W*** tutaj: http://lacorruption.weebly.com/nadrz281dnialsy.html#epizodvii
4. Jakie zastrzeżenia można wysunąć w stosunku do działań wydziału Starostwa G*** prowadzącego ewidencję gruntów i instytucji go nadzorujących ( WINGiK, Główny Geodeta Kraju)
Wydział Starostwa prowadzący ewidencję gruntów wprowadził i przechowuje w swoich zasobach informacje dotyczące nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** , które nie mają nic wspólnego z sytuacją istniejąca aktualnie w terenie i istniejąca w okresie administracji Państwa Polskiego. Podstaw dla tych wpisów nie chce podać. Co ciekawe część z tych wpisów pojawiła się stosunkowo niedawno, w 2012 roku, i zastąpiła informacje spójne z sytuacją w terenie.
Wydział Starostwa prowadzący ewidencję gruntów "udziela wyjaśnień", tak by niczego nie wyjaśnić. I tak do tej pory można się tylko domyślać co jest podstawą dla zmiany kształtu budynku mieszkalnego z odzwierciedlającego rzeczywistą sytuację na kształt jaki nigdy nie istniał. Można się również tylko domyślać co jest źródłem informacji, że pierwsi przedwojenni właściciele nieruchomości są cały czas właścicielami parceli 275a (dawny numer nieruchomości pod aktualnym adresem ul K*** 53 w M***), pomimo iż ich zgony w latach 1930-tych i przeprowadzone po nich postępowania spadkowe są dobrze udokumentowane; udokumentowane jest również uznawanie praw ich spadkobierców nie tylko przez II RP, ale także przez PRL.
Jednak według Ustawy podstaw dla dokonania wpisów do ewidencji gruntów jest ograniczona ilość. Domniemać więc można, ze źródłem informacji o rzekomo innym kształcie budynku mieszkalnego jest dokumentacja budowlana powstała w wyniku prowadzenia procesu budowlanego nie dla rzeczywiście istniejącej nieruchomości, ale w oparciu o dane najprawdopodobniej z wniosku reprywatyzacyjnego (więcej w poprzednim punkcie), a podstawą dla uznania nie żyjących od lat 1930-tych osób za aktualnych właścicieli parceli 275a jest proces reprywatyzacji (w którym jak najbardziej są takie rzeczy wydają się możliwe)
Żadna z instytucji nadzoru (WINGiK, Główny Geodeta Kraju) nie dopatrzyła się nieprawidłowości ani w umieszczaniu w ewidencji gruntów informacji nie mających nic wspólnego w sytuacją z okresu istnienia Państwa Polskiego, ani w odmowie ujawnienia źródeł tych wpisów właścicielom nieruchomości (a jednocześnie następcom prawnym rzeczywistych przedwojennych właścicieli) i jawnego wyjaśnienia sprawy.
Więcej o działaniach wydziału Starostwa G*** odpowiedzialnego za prowadzenie ewidencji gruntów tutaj: http://lacorruption.weebly.com/dokum-starostwo-g-geo-po-2009r.html
Ostatnia korespondencja z WINGiK tutaj: http://lacorruption.weebly.com/nadrz281dnialsy.html#epizodiv
Ostatnia korespondencja z Głównym Geodetą Kraju tutaj: http://lacorruption.weebly.com/nadrz281dnialsy.html#epizodv
5. Jakie zastrzeżenia można wysunąć w stosunku do działań Sądu Rejonowego w G*** i jego instytucji nadrzędnych (Sąd Okręgowy w W***, Sąd Apelacyjny w W***, Sąd Najwyższy, KRS)
Według porządku prawnego Państwa Polskiego, w sądownictwie są przynajmniej dwa niewzruszalne dogmaty; wiarygodność ksiąg wieczystych i jawność postępowań sądowych. Tymczasem od prawie dekady żadne z bodajże już kilkudziesięciu postępowań dotyczących nieruchomości pod adresem K*** 53 w M*** nie było prowadzone dla rzeczywiście istniejącej nieruchomości dla której prowadzone są księgi wieczyste ****/0000****/5, ****/000****4/6, ****/000****5/3, ****/000****6/0 . Przy czym należnego wyjaśnienia przyczyn takiego postępowania konsekwentnie się odmawia.
Po prostu Sąd Rejonowy w G*** od prawie dekady działa tak jakby nie uznawał własnych ksiąg wieczystych. Gdy zwrócono na to uwagę i zażądano wyjaśnień, to najpierw informowano , że takie postępowanie leży w zakresie uprawnień sędziego do "niezawisłej merytorycznej oceny", a potem potraktowano takie żądania jako wniosek o zmianę zapisów ksiąg wieczystych ( a konkretnie wpisanie ostrzeżenia o ich rzekomej niezgodności ze stanem faktycznym).
Jawność postępowań sądowych też chyba można między bajki włożyć skoro przez prawie dekadę nie tylko nie wyjaśniono dlaczego sędziowie nie wierzą we własne księgi wieczyste, ale nawet nie podano źródła przekazywanych poza aktami sprawy rewelacji o ich rzekomej "niewiarygodności" i rzekomym istnieniu innej rzeczywistej sytuacji prawnej.
Ponieważ w postępowaniach sądowych regularnie pojawia się wadliwa i dwuznaczna dokumentacja budowlana /powstała w wyniku prowadzenia postępowań budowlanych dla obiektu innego niż jest w terenie i z innym właścicielem - domniemać należy, ze dołączanie takiej dokumentacji, w rozumieniu sędziów, zastępuje dokonywanie jawnych uzgodnień ksiąg wieczystych z sytuacją w terenie. Przy czym sędziowie całkowicie ignorują wszystko co wskazuje, że z tą dokumentacją budowlaną jest nie tylko coś nie tak, ale że nie odzwierciedla ona sytuacji istniejącej kiedykolwiek w okresie istnienia Państwa Polskiego.
Być może wyjaśnieniem tego zdumiewającego zachowania jest to, iż Sąd Rejonowy w G*** od kilku lat nie chce wykluczyć, że nie prowadził postępowania w którym bez wiedzy władających nieruchomością właścicieli doszło do przekazania praw do nieruchomości pod adresem K*** 53 w M*** lub jej części, osobie/osobom trzecim, najprawdopodobniej na innym stanie prawnym niż wynika z wymienionych powyżej ksiąg wieczystych.
Nie musimy oczywiście dodawać, że instancje nadrzędne od prawie dekady zaklinają się, że żadnej nieprawidłowości w opisanych działaniach nie ma.
Być może nieprawidłowości w tym nie ma, ale nie sposób nie zauważyć, że nie uznawanie porządku prawnego Państwa Polskiego i zastępowanie praw własności wywodzących się z Państwa Polskiego prawami, które z Państwa Polskiego wywodzić się nie mogą jak najbardziej ma miejsce. I tego faktu obejść się już nie da.
Więcej o działaniach Sądu Rejonowego w G*** tutaj: http://lacorruption.weebly.com/dokum-s261d-rejonowy-w-g-po-2009r.html
Ostatnia korespondencja z Sądem Okręgowym w W*** tutaj: http://lacorruption.weebly.com/wielce-czcigodny-s261d-okr281gowy--s-ka.html
Ostatnia korespondencja z Sądem Apelacyjnym w W*** tutaj: http://lacorruption.weebly.com/nadrz281dnialsy.html#epizodix
6. Jakie zastrzeżenia można wysunąć w stosunku do działań Prokuratury Rejonowej w G*** i jej instytucji nadrzędnych (Prokuratura Okręgowa w W***, Prokuratura Apelacyjna/Regionalna w W***, Prokuratura Generalna/Krajowa)
Prokuratura Rejonowa w G*** od co najmniej prawie dekady wie jak uwiarygadniane są prawa pochodzące najprawdopodobniej ze zgłoszonych roszczeń reprywatyzacyjnych. W przypadku nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** sprawa jest cokolwiek spektakularna. Zgłoszone roszczenia dotyczyć by musiały nieruchomości, co do której jest dobrze udokumentowane, że Państwo Polskie jej nigdy nie znacjonalizowało i że nieruchomość w okresie administracji Państwa Polskiego pozostawała zawsze w wyłącznym władaniu prywatnych właścicieli, którzy swoje prawa własności są w stanie wywieść co najmniej od lat 20-tych XX wieku.
Prokuratura konsekwentnie nie dopatrzyła się nieprawidłowości ani w samym fakcie istnienia roszczeń reprywatyzacyjnych do prywatnej nieruchomości , która przez Państwo Polskie nie została znacjonalizowana i pozostaje w rękach następców prawnych przedwojennych właścicieli. Nie dopatrzyła się również nieprawidłowości w tym, że Urząd Miasta M*** nie tylko nie chce potwierdzić dobrze udokumentowanych faktów, ale nawet wykluczyć tego, że uczestniczył w przekazaniu upraw do nieruchomości przy ul K*** 53 w M***, bez wiedzy władających nieruchomością właścicieli, osobom trzecim na innym stanie prawnym niż wynika z prowadzonych ksiąg wieczystych.
Prokuratura nie widzi nieprawidłowości w prowadzeniu procesu budowlanego nie dla rzeczywiście istniejącej nieruchomości ale dla informacji zawartych najprawdopodobniej we wniosku reprywatyzacyjnym (domniemać można, ze są to informacje przy których możliwe jest zadysponowanie prywatną nieruchomością przez lokalne instytucje bez wiedzy władających nią właścicieli). Prokuraturze nie przeszkadza bynajmniej to, że taki sposób prowadzenia postępowań budowlanych nie tylko wprowadza do obiegu nieprawdziwe informacje odnośnie sytuacji w terenie, ale prowadzi do wymuszania dewastacji rzeczywiście istniejącej nieruchomości i uniemożliwia jej należne wykorzystanie. Do refleksji prokuratury nie skłoniło nawet to, że na skutek takiego postępowania zły stan techniczny nieruchomości doprowadził do uszczerbku na zdrowiu i wymusił zaprzestania wykorzystywania nieruchomości do celów mieszkalnych.
Prokuratura nie widzi również nieprawidłowości we wprowadzaniu do ewidencji gruntów informacji, których źródłem nie jest sytuacja w terenie w okresie istnienia Państwa Polskiego, ale dokumenty, których ewidencja gruntów nie chce ujawnić. I bynajmniej nie wzbudziło zaniepokojenia Prokuratury to, że prowadzi to do takich absurdów jak "wskrzeszanie" (tj uznawanie za aktualnych właścicieli) osób, których zgon i postępowania spadkowe są dobrze udokumentowane czy zastępowanie (oczywiście w ewidencji gruntów) rzeczywiście istniejącej nieruchomości , obiektem jaki pod tym adresem nigdy nie istniał.
Prokuratura nie zauważyła nic niestosownego w działaniach Sądu, który przez prawie dekadę nie poinformował dlaczego zamiast procesować sprawy dla rzeczywiście istniejącej nieruchomości procesuje je dla innego obiektu z innym właścicielem. Prokuratura nie dopatrzyła się nieprawidłowości w tym, że nie wyjaśnia się w sposób jawny domniemanych wątpliwości co do stanu prawnego nieruchomości ani nie podaje ich źródła. W miejsce tego często po prostu dołącza się wadliwą i dwuznaczną dokumentację budowlaną/ dokumentację powstałą w wyniku procesu budowlanego.
Prokuratura nie uznała też za stosowne ustalenia dlaczego Sąd Rejonowy w G*** nie jest w stanie zaświadczyć, że w trakcie prowadzonych postępowań nie doszło do przekazania, bez wiedzy władających nieruchomością właścicieli, praw do nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** na innym stanie prawnym niż wynika z ksiąg wieczystych prowadzonych dla tej nieruchomości. Nie ustaliła też dlaczego Urząd Miasta M*** nie jest w stanie zaświadczyć, ze nie brał udziału w takim procesie.
Nie można przy tym mówić, ze Prokuratura nie miała obowiązku zbadania stanu prawnego nieruchomości przy ul K*** 53 w M***. Badała go niewątpliwie przy okazji kilku włamań, które usiłowano w międzyczasie zrobić do wzmiankowanej nieruchomości.
Instancje nadrzędne, które już od co najmniej od roku 2011 były informowane o sposobie oceny Prokuratury Rejonowej w G*** w sprawach związanych z nieruchomością przy ul K*** 53 w M*** nie dopatrzyły się w nich do tej pory żadnych nieprawidłowości. Sprawy związane z nieruchomością przy ul K*** 53 w M*** badały jeszcze co najmniej dwie inne Prokuratury Rejonowe i ich też nie dopatrzyły się nieprawidłowości w prowadzeniu spraw związanych ze wzmiankowaną nieruchomością nie w oparciu o porządek prawny Państwa Polskiego (którego uosobieniem są odzwierciedlające sytuację w terenie księgi wieczyste ****/0000****/5, ****/000****4/6, ****/000****5/3, ****/000****6/0 i spójna z nimi dokumentacja), ale założeniu istnienia pod wzmiankowanym adresem innego obiektu z innym właścicielem.
Więcej o działaniach Prokuratury Rejonowej w G*** tutaj: http://lacorruption.weebly.com/dokum-prokuratura-rejonowa-w-g-po-2009r-w-g-po-2009r.html
Ostatnia korespondencja z Prokuraturą Okręgową w W*** tutaj: http://lacorruption.weebly.com/nadrz281dnialsy.html#epizodx
Ostatnia korespondencja z Prokuraturą Regionalną w W*** tutaj: http://lacorruption.weebly.com/nadrz281dnialsy.html#epizodxi
Ostatnia korespondencja z Prokuraturą Krajową tutaj: http://lacorruption.weebly.com/nadrz281dnialsy.html#epizodxi
Część IV - Odpowiedzi na najbardziej zdumiewające pytania zadane w przeciągu ostatnich dziesięciu lat
1. O co chodzi z tym “lokatorem”?
Kilkukrotnie sugerowano, że na terenie nieruchomości przy ul. K*** 53 w M*** powinien zamieszkiwać “lokator” (a raczej “lokatorka”). W rzeczywistości nigdy nie było żadnego “lokatora” ani “lokatorki” i sami chętnie dowiedzielibyśmy się co jest źródłem tej absurdalnej plotki jednak za każdym razem kiedy usiłowaliśmy się dopytać to osoba sugerująca nam “lokatora” się wycofywała.
2. Co poza działaniami instytucji państwowych, w sprawach związanych z nieruchomością przy ul K*** 53 w M***, wskazuje, że chodzi o reprywatyzację?
W M*** w którym mieści się nieruchomość przy ul. K*** 53 generalnie lokalne instytucje mają wielki problem z szeregiem dokumentów pokazujących, że w okresie PRL właściciele byli na miejscu (względnie w kontakcie ze Skarbem Państwa) i Skarb Państwa ich prawa uznawał. Jesteśmy w stanie wskazać co najmniej kilkadziesiąt takich przypadków, których lokalne instytucje nie chcą/nie potrafią wyjaśnić. To wskazuje, że może nawet nie chodzić o roszczenie zgłoszone do pojedynczej nieruchomości przy ul. K*** 53 , ale raczej duże wielkopowierzchniowe roszczenie, albo pakiet roszczeń do terenu M***.
3. Czy takie wielkopowierzchniowe roszczenia do nie znacjonalizowanych nieruchomości się naprawdę zdarzają?
Owszem. Niedawno słynna była sprawa z próbą reprywatyzacji znacznej części pewnej miejscowości pod Warszawą (Raszyn/Michałowice) gdzie roszczenie było w zasadzie oparte na błędzie w decyzji nacjonalizacyjnej. Okazało się, że z ponad 300 ha na które opiewało roszczenie znaczną część została rozparcelowana i wyprzedana jeszcze przed wojną, a na terenie istnieją nieruchomości, które nie były w praktyce znacjonalizowane i cały czas pozostają w rękach następców prawnych osób , które nabyły parcele jeszcze przed wojną. (więcej o tej sprawie tutaj: http://lacorruption.weebly.com/dogrywka.html#epizodii2b )
Co ciekawe gminy, których to roszczenie dotyczyło bardzo długo nie zorientowały się, ze roszczenie dotyczy nieznacjonalizowanych nieruchomości. To, ze nieruchomości objęte roszczeniem znajdowały się w prywatnych rękach wytłumaczyły sobie istniejącym bałaganem (więcej tutaj http://lacorruption.weebly.com/dogrywka.html#epizodv2 )
To, że w M*** aż roi od spraw w których instytucje państwowe nie uznają dokumentacji pokazującej na władanie nieruchomościami przez prywatnych właścicieli sugeruje, że podobne roszczenie do znacznej części miasta mogło zostać zgłoszone.
4. Czy jest możliwe aby o zgłoszeniu roszczenia do prywatnej nieruchomości nie wiedzieli jej właściciele?
Owszem jest to możliwe. Według orzecznictwa prywatni właściciele wcale nie muszą być włączani do procesu reprywatyzacyjnego nawet jeżeli dotyczy on ich nieruchomości. (więcej tutaj http://lacorruption.weebly.com/dogrywka.html#epizodiii1b )
5. Czy jesteśmy pewni, ze przyczyną zamieszania nie jest jakiś komunistyczny przekręt lub bałagan?
Wydaje nam się to dość mało prawdopodobne. W okresie PRL nie było problemu z uznawaniem mających ciągłość z II RP praw następców prawnych przedwojennych właścicieli ujawnionych w księdze wieczystej ****/0000****/5 do nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** (jak również szeregu innych nieruchomości w miasteczku M. mających ciągłość z II RP które teraz okazują się jakieś dziwnie "niepewne") No, ale w żaden sposób nie rozstrzygamy tej sprawy. Rozstrzygnąć ją może co najwyżej ujawnienie dokumentacji roszczenia.
6. Czy to może być roszczenie dotyczące mienia żydowskiego?
W M*** praktycznie nie było przed wojną mienia żydowskiego, tak więc raczej nie widzimy możliwości żeby współcześnie pojawiły się w nim duże roszczenia dotyczące przedwojennego mienia żydowskiego. No, ale w żaden sposób nie rozstrzygamy tej sprawy. Rozstrzygnąć ją może co najwyżej ujawnienie dokumentacji roszczenia.
7. Jak do tego ma się słynna sprawa Willi Chimera z M***?
Prawdę mówiąc to nie mamy pojęcia. Na pewno jednak zaginiony właściciel rozpoznawał nieco inny stan prawny swojej nieruchomości niż lokalne instytucje (świadczy o tym choćby treść skargi którą swego czasu złożył na Burmistrza Miasta M***),
8. Skoro PRL nie znacjonalizował nieruchomości i do tej pory jest w rękach następców prawnych przedwojennych właścicieli to jak ktoś mógł wpaść na pomysł wysunięcia roszczenia reprywatyzacyjnego?
W historii nieruchomości jest jeden nieudokumentowany okres kiedy rzeczywiście mogła zostać skonfiskowana, tyle że nie przez Państwo Polskie, ale przez III Rzeszę w okresie okupacji. Jednak jeśli ktoś usiłuje coś sobie reprywatyzować używając praw nabytych od III Rzeszy i instytucje państwowe IIIRP go w tym wspierają to cała sprawa naprawdę kwalifikuje się do Nagrody Darwina. (więcej https://pl.wikipedia.org/wiki/Nagrody_Darwina) Zwłaszcza motyw zaangażowania instytucji państwowych IIIRP.
Co więcej w postępowaniu DOA.7110.504.2017.SPE GUNB odmówił uznania wadliwości Decyzji Burmistrza Miasta M*** nr 933014 z 1993 roku i usunięcia jej z obiegu prawnego W ten sposób potwierdził o dopuszczalności legalizacji prac budowlanych wykonanych legalnie przez władających nieruchomością następców prawnych przedwojennych właścicieli, tym razem przy założeniu istnienia innego stanu prawnego, w którym najprawdopodobniej prawa do nieruchomości ma Skarb Państwa i założeniu istnienia nieruchomości w jej przedwojennym kształcie. Jak wynika z dalszej korespondencji z lokalnymi instytucjami takie dokumenty są następnie najprawdopodobniej odczytywane jako potwierdzenie istnienia nieruchomości w jej przedwojennym kształcie (czyli z wykluczeniem wszystkich czynności podejmowanych legalnie przez władających nieruchomością następców prawnych przedwojennych właścicieli), rzekomego istnienia „lokatorów” i rzekomego władania nieruchomością przez Skarb Państwa.
Nie powinno podlegać dyskusji, że w ten sposób GUNB poświadczył o głębokim zaangażowaniu tej instytucji w uwiarygadnianie roszczeń reprywatyzacyjnych zgłoszonych do nieruchomości nigdy nie znacjonalizowanych przez Państwo Polskie i cały czas pozostających własnością oraz we władaniu następców prawnych przedwojennych właścicieli.
3. Nie powinno budzić żadnych wątpliwości przekroczenie uprawnień/niedopełnienie obowiązków przez SSR Joannę Jezierską, która uchyliła się od jawnego wyjaśnienia powodów dla których instytucje państwowe, za wiedzą i przyzwoleniem kilku kolejnych Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, procesowały sprawy związane z nieruchomością przy ul K*** 53 w M*** z całkowitym ignorowaniem porządku prawnego Państwa Polskiego. Zamiast tego dołączyła GUNB jako stronę sprawy, najwyraźniej traktując dostarczone przez GUNB dokumenty jako potwierdzenie istnienia innego stanu faktycznego niż wynika z zapisów ksiąg wieczystych i spójnej z nimi dokumentacji z okresu Państwa Polskiego. Wskazuje na to niedopatrzenie się naruszenia prawa ani w działaniach GUNB ani w zdumiewającej tolerancji Kancelarii Prezesa Rady Ministrów na ignorowanie porządku prawnego Państwa Polskiego. W tym miejscu należy nadmienić iż dołączanie, w postępowaniu cywilnym, dwuznacznej i wadliwej dokumentacji budowlanej/powstałej w wyniku prowadzenia procesu budowlanego i dalszym procesowaniu spraw tak jakby zastępowała ona jawne wykazanie rzekomej niezgodności ksiąg wieczystych z sytuacją w terenie wydaje się być stałym elementem w prowadzeniu postępowań cywilnych związanych z nieruchomością przy ul K*** 53 w M*** po 2009 roku.
4. Nie powinno budzić żadnych wątpliwości, że nieprawidłowością jest procesowanie sprawy w postępowaniu cywilnym, a nie przekazanie przekazanie jej do instytucji uprawnionej do badania możliwości naruszania prawa przez funkcjonariuszy państwowych na znaczną skalę.
Ponadto podkreślić należy, że całkowicie niezrozumiała wydaje się być determinacja z jaką instytucje państwowe w tym Kancelaria Prezesa Rady Ministrów, GUNB oraz Sąd Okręgowy w W*** (także w sprawie sygn. XXVII Ca 1328/17) działają tak jakby w obrębie instytucji III RP całkowicie oczywistym było, że:
1. Procesem reprywatyzacji mogą być objęte nieruchomości, które nie były znacjonalizowane i nawet w okresie PRL- u pozostawały w rękach następców prawnych przedwojennych właścicieli (tj roszczenie reprywatyzacyjne nie musi wynikać z działań Państwa Polskiego, ale może wynikać np z konfiskat i nadań III Rzeszy)
2. Informacje z wniosku reprywatyzacyjnego mogą być traktowana jako tożsame ze „stanem faktycznym” (w przeciwieństwie do rzeczywiście istniejącej w terenie sytuacji i potwierdzających ją dokumentów). W oparciu o tak ustalony "stan faktyczny" miałyby być obowiązek procesowane sprawy zarówno administracyjne jak i sądowe.
3. „Stan faktyczny” (także ten ustalony w sposób opisany w pkt 2 ) miałby być " faktem powszechnie znanym”.w rozumieniu art 228 KPC, art 168 KPK , art 77, par 4 KPA i informacji o nim nie trzeba by było dołączać do akt sprawy ani informować o nim stron postępowania nawet w przypadku, gdy ewidentnie nie są one istnienia owego "stanu faktycznego" świadome.
4. Dokumenty powstałe w wyniku działań wymienionych w pkt 2 mogłyby być podstawą dla dokonania zmian w ewidencji gruntów i księgach wieczystych. Przy czym osobom, których prawa takie zmiany naruszają, nie są uprawnione do uzyskania informacji o podstawach takich zapisów.
5. Wszelkie okoliczności pokazujące, że roszczenie reprywatyzacyjne nie może wynikać z działań Państwa Polskiego (w tym także dokumentów wystawianych w okresie III RP) mają status "powielanej pomyłki" czy "serii wadliwych rozstrzygnięć" i mają obowiązek być ignorowane. Nawet jeżeli oznacza to traktowanie w ten sposób niemalże całości dokumentacji, rejestrów, sytuacji w terenie zeznań świadków powstałych w okresie II RP, PRL i III RP
6. Następcy prawni przedwojennych właścicieli, których prawa pozostają w sprzeczności z roszczeniem reprywatyzacyjnym traktowani są jakby mieli status nielegalnych squatersów, a ich prawa własności mogą być ignorowane, nawet jeżeli zostały nabyte relatywnie niedawno w oparciu o rękojmię zapisów ksiąg wieczystych, wypisów z ewidencji gruntów i ich rzeczywistą zgodność z sytuacją w terenie z zachowaniem należnej formy aktu notarialnego.
7. Nie wykonuje się jawnych uzgodnień "stanu faktycznego" wynikającego z roszczenia reprywatyzacyjnego ani z sytuacją w terenie, ani z dokumentami, ani z rejestrami. Nie informuje się też władających nieruchomością właścicieli nieruchomości (następców prawnych przedwojennych właścicieli) czemu ich prawa nagle zaczęły być uważane za „wieloletnią pomyłkę” czy „serię wadliwych rozstrzygnięć”
Nie sposób przy tym nie zauważyć, że jeśli wszystkie powyższe działania uważane są za w pełni legalne, to ich legalność nie może wynikać z zapisów obowiązujących ustaw, ale co najwyżej z wypracowanych linii orzeczniczych sądownictwa powszechnego i administracyjnego.
Wobec powyższego z niecierpliwością czekam na rozstrzygnięcie w sprawie, które niewątpliwie pozwoli usunąć wątpliwości co do tego czy w III RP obowiązuje porządek prawny Państwa Polskiego czy też porządek prawny ze zgłoszonych roszczeń reprywatyzacyjnych dotyczących prywatnych nieruchomości i nie wynikających w żadnym wypadku z działań Państwa Polskiego.
Mogą tylko wyrazić nadzieję, że załączony wykaz FAQ (Frequently Asked Questions) tj. najczęściej zadawanych pytań dotyczących nieruchomości przy ul. K*** 53 w M*** wraz z odpowiedziami pomoże podjąć właściwą decyzję.
Na zakończenie informuję, ze materiał dowodowy w powyżej podnoszonych sprawach był od ponad roku regularnie przesyłany zarówno do Sądu Okręgowego w W*** jak i do GUNB jak i do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Ponadto obszerny materiał dowodowy został złożony poprzednio do akt sprawy.
Z poważaniem
***
Załącznik – Frequently Asked Questions (ang. Najczęściej Zadawane Pytania)
Poniżej znajdują się odpowiedzi na najczęściej zadawane pytania dotyczące sprawy nieruchomości przy ul. K*** 53 w M***. Ponieważ dokumentowane na bieżąco przez ostatnie 10 lat kontakty z instytucjami państwowymi są bardzo obszerne i być może nie do końca jasne więc mamy nadzieję, że zebrane razem Frequently Asked Questions (FAQ) w prosty sposób wyjaśnią o co chodzi.
Część I Pytania ogólne
1. O co właściwie chodzi?
W największym skrócie chodzi o to, że od ok 2010 roku instytucje państwowe uniemożliwiają wykonanie jakiejkolwiek czynności, która potwierdziłaby istniejący w okresie II RP, PRL i III RP stan prawny i fizyczny nieruchomości, której części zakupione zostały w 2006 i w 2008 roku. Notorycznie zdarza im się także sugerowanie istnienia pod tym adresem innego obiektu z innym właścicielem. Niestety nie ujawniają ani kto jest tym "alternatywnym" właścicielem, ani skąd takie rewelacje wzięto.
Pomimo iż na przestrzeni ostatniej dekady sprawa przeszła przez ręce kilkuset funkcjonariuszy państwowych, do tej pory nie ujawniono oficjalnie co jest przyczyną takiego działania, ani źródłem informacji sprzecznych nie tylko z sytuacją w terenie ale praktycznie z całością dokumentacji pochodzącej z okresu istnienia Państwa Polskiego, ani dlaczego te informacje są uważane za aż tak wiarygodne aby ignorować wszystko co jest z nimi sprzeczne.
2. Dlaczego przyczyną problemów może być tylko proces reprywatyzacji ?
Proces reprywatyzacji jest prowadzony bez sprawdzenia podstawowych informacji zawartych we wniosku reprywatyzacyjnym. Nie ma obowiązku sprawdzenia nawet tego czy nieruchomość była w ogóle znacjonalizowana, ani tego czy istotnie należała przed wojną do poprzedników prawnych wnioskodawcy. Co więcej wydaje się że za przekroczenie uprawnień urzędnika jest uznawane dokonywanie innych ustaleń poza tym czy nieruchomość wskazana przez wnioskodawcę wypełniała wskazania ustawy w oparciu o którą dokonano nacjonalizacji
Wydaje się więc, że proces reprywatyzacji jest jedynym postępowaniem dotyczącym nieruchomości, które jest prowadzone w całkowitym oderwaniu nie tylko od dokumentów i rejestrów, w tym ksiąg wieczystych, ale nawet od sytuacji w terenie. Proces ten jest więc potencjalnie niewyczerpanym generatorem alternatywnych praw własności do nieruchomości. Nawet do nieruchomości co do której (tak jak jest to w przypadku nieruchomości przy ul. K*** 53 w M***) jest świetnie udokumentowane, że nie były przez Państwo Polskie znacjonalizowane i do tej pory pozostają własnością oraz we władaniu następców prawnych przedwojennych właścicieli
Zresztą ustalenia, że proces reprywatyzacji jest jedynym możliwym źródłem informacji o rzekomym istnieniu innego stanu prawnego i fizycznego nieruchomości przy ul. K*** 53 w M*** nie zakwestionowała żadna z instytucji państwowych z którymi korespondowano m. in Kancelaria Premiera, kilka ministerstw, KRS, Sąd Najwyższy, NSA i szereg instytucji niższego szczebla.
W tym miejscu należy jeszcze raz podkreślić, że roszczenia reprywatyzacyjne dotyczące nieruchomości pod aktualnym adresem ul K*** 53 w M*** nie mogą wynikać z działań Państwa Polskiego. Wzmiankowana nieruchomość nie została bowiem nigdy znacjonalizowana przez Państwo Polskie i do tej pory pozostaje we władaniu następców prawnych przedwojennych właścicieli.
3. Lokalny błąd/ przekręt reprywatyzacyjny versus większa sprawa?
Wydawać by się mogło, że procesowanie spraw związanych z prywatną nieruchomością tak jakby na jej miejscu znajdowało się coś innego do czego prawa ma/miał Skarb Państwa jest oczywistym przekrętem. Tym bardziej, że lokalne instytucje bynajmniej nie chcą wykluczyć iż za plecami władających nieruchomością właścicieli nie doszło do przekazania praw własności do ich nieruchomości lub jej części na innym stanie prawnym osobom trzecim.
Sprawa wyglądałaby więc na ewidentny, lokalny i pojedynczy błąd/przekręt gdyby nie to, że oczywistej nieprawidłowości w takim postępowaniu nie dopatrzyła się nie tylko Prokuratura (aż do poziomu Prokuratury Krajowej), ale także cztery kolejne Kancelarie Premiera, kilka ministerstw, KRS, Sąd Najwyższy i NSA. Szczególnie te ostatnie instytucje są istotne, bowiem nie dopatrując się nieprawidłowości w działaniach, które w żaden sposób nie mogą wynikać z obowiązujących ustaw - potwierdzają, ze muszą one wynikać z wypracowanych przez nie linii orzeczniczych.
Część II - Pytania dotyczące stanu prawnego i geodezyjnego nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** według porządku prawnego Państwa Polskiego (dokumenty, rejestry, sytuacja w terenie)
1. Jaki jest status prawny nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** według porządku prawnego Państwa Polskiego?
Status prawny nieruchomości według porządku prawnego Państwa Polskiego odzwierciedlają księgi wieczyste w oparciu o które w roku 2006 i 2008 dokonano zakupu nieruchomości ****/0000****/5, ****/000****4/6, ****/000****5/3, ****/****6/0. Księga wieczysta ****/0000****/5 została w latach 1950-tych wydzielona z przedwojennej księgi hipotecznej 2290 "Willa Elibór" dla parceli o numerze 275a znajdującej się pod ówczesnym adresem K*** 21 w M*** (aktualny adres K*** 53 i 55 w M***). Na przełomie lat 1960-tych i 1970-tych parcelę 275a podzielono z wydzieleniem oddzielnej księgi wieczystej ****/0000****/0 dla działki budowlanej 275a/1 i przeniesieniem działki pod drogą do księgi wieczystej prowadzonej dla nieruchomości będących własnością Skarbu Państwa. Zabudowana działka 275a/2 pozostała w księdze wieczystej ****/0000****/5.
W 2005 roku w wyniku porozumienia się współwłaścicieli nieruchomości pod adresem K*** 53 w M*** ujawnionych w księdze wieczystej ****/0000****/5 i po uzyskaniu stosownych pozwoleń wydzielono w budynku mieszkalnym 3 samodzielne lokale mieszkalne dla których wydzielono księgi wieczyste ****/000****4/6, ****/000****5/3, ****/****6/0. Pozostała część nieruchomości pozostała we współwłasności i pozostaje w księdze ****/0000****/5. Lokale wraz z przypisanymi do nich udziałami w częściach wspólnych zostały sprzedane: lokal nr 1 w 2006 roku przechodząc na własność XX, lokal nr 2 w 2008 roku przechodząc na własność XX, a lokal nr 3 w 2009 roku przechodząc na własność ZZ.
Podsumowując status prawny nieruchomości przy ul. K*** 53 w M*** jest doskonale udokumentowany za ostatnie prawie 100 lat i na podstawie dokumentów wystawianych w okresie istnienia Państwa Polskiego (IIRP, PRL, IIIRP) nie da się wyprodukować żadnego „alternatywnego” statusu prawnego czy geodezyjnego.
2. Czy mogą istnieć jakiekolwiek wątpliwości co do tego, że pod adresem K*** 53 w M*** znajduje się obiekt dla którego są prowadzone księgi wieczyste ****/0000****/5, ****/000****4/6, ****/000****5/3 w oparciu o które dokonano zakupu nieruchomości?
Nie ma takiej możliwości. W aktach ksiąg wieczystych znajduje się nawet inwentaryzacja budynku mieszkalnego do podziału (tzn będąca podstawą wyodrębnienia 3 samodzielnych lokali mieszkalnych), która jednoznacznie i ze szczegółami pokazuje kształt budynku mieszkalnego. W aktach ksiąg wieczystych znajduje się ponadto mapka geodezyjna podziału parceli 275a (w wyniku którego powstała nieruchomość przy ul K***53 w M***) z 1968 roku, która również jednoznacznie pokazuje kształt i lokalizację nieruchomości. Ponadto w aktach ksiąg wieczystych znajduje się kopia mapy geodezyjnej z księgi hipotecznej z której przeniesiona została nieruchomość znajdująca się pod aktualnym adresem K***53 w M***. Jest więc zachowana ciągłość ze stanem przedwojennym.
Jeszcze bardziej dociekliwi mogą znaleźć w aktach ksiąg wieczystych szereg wypisów z ewidencji gruntów wystawianych od wczesnych lat 1970-tych do czasów współczesnych.
Ponadto warto wspomnieć, że wymienione dokumenty idealnie odzwierciedlają aktualną sytuację w terenie, co można sprawdzić zaglądając np na Google Maps
Na marginesie trzeba zauważyć, że aby zorientować się, że nie ma możliwości aby wymienione księgi wieczyste były prowadzone dla innego obiektu niż ten znajdujący się pod adresem K*** 53 w M*** nie trzeba wcale grzebać w aktach ksiąg wieczystych czy zaglądać do Google Maps. W elektronicznej wersji ksiąg wieczystych jest bowiem ujawnionych szereg dokumentów z z lat 1984-2009 (kilka aktów notarialnych, szereg wypisów z ewidencji gruntów i orzeczenie w postępowaniu spadkowym). Przy takiej ilości ujawnionych dokumentów, nie ma możliwości aby wierzyć w istnienie pod wzmiankowanym adresem innej nieruchomości niż wynika z zapisów wymienionych ksiąg wieczystych.
3. Czy mogą być jakiekolwiek wątpliwości co do tego, że aktualni właściciele nieruchomości pod adresem K*** 53 w M*** są prawnymi następcami przedwojennych właścicieli tej nieruchomości?
Nie ma takiej możliwości. Zachowały się bowiem zarówno kompletne księgi wieczyste/hipoteczne jak i komplet aktów notarialnych przekazania praw własności od momentu powstania nieruchomości w wyniku parcelacji majątku M do chwili obecnej. Znamienne są szczególnie akty notarialne przekazania własności z okresu PRL, z którymi wiązała się konieczność uzyskania szeregu pozwoleń i zaświadczeń ( np rezygnacja przez Skarb Państwa z prawa pierwokupu) oraz postępowania spadkowe.
4. Czy mogą istnieć jakiekolwiek wątpliwości co do tego, ze nieruchomość pod aktualnym adresem K*** 53 w M*** znajdowała się zawsze w wyłącznym władaniu właścicieli ujawnionych w księgach wieczystych ****/0000****/5, ****/000****4/6, ****/000****5/3, ****/000****6/0?
Nie ma takiej możliwości. O władaniu nieruchomością przez właścicieli ujawnionych w wymienionych księgach wieczystych świadczy szereg różnorodnych dokumentów; dane meldunkowe, dane podatkowe (płacone podatki od nieruchomości wystawiane dla władających nieruchomością właścicieli), pozwolenia budowlane i geodezyjne (podział działki), zachowana korespondencja z instytucjami państwowymi, umowy podpisywane z dostawcami mediów, wypisy z ewidencji gruntów etc
5. Czy mogą istnieć jakiekolwiek wątpliwości co do tego, że PRL uznawał prawa następców prawnych przedwojennych właścicieli ujawnionych w księdze wieczystej ****/0000****/5 wyodrębnionej z księgi hipotecznej 2290 „Willa Elibór”?
Nie ma takiej możliwości. Nawet jeżeli pominiemy takie dokumenty jak pozwolenia budowlane, pozwolenie na podział nieruchomości, dane meldunkowe i podatkowe czy korespondencja instytucji państwowych z osobami ujawnionymi we wzmiankowanej księdze wieczystej jako z właścicielami nieruchomości - i tak pozostaje szereg dokumentów, których znaczenia prawnego nie sposób podważyć. Za najistotniejsze należy uznać przyjęcie przez Skarb Państwa działki pod drogą darowanej przez właścicieli nieruchomości pod aktualnym adresem ul K*** 53 w M*** w formie aktu notarialnego w latach 1970-tych. Ponadto Skarb Państwa wielokrotnie zrezygnował z prawa pierwokupu nieruchomości i w ten sposób umożliwił przekazanie praw własności kolejnym właścicielom. Prawa własności co najmniej trzykrotnie były przedmiotem postępowania spadkowego, a dwukrotnie przedmiotem darowizny osób zamieszkałych za granicą. W żadnym wypadku Skarb Państwa nie robił żadnych trudności i po opłaceniu odpowiednich opłat potwierdzał prawo do ujawnienia nabytych praw w księgach wieczystych
Część III. Pytania dotyczące zastrzeżeń do działań instytucji państwowych
1. Co dziwić musi w działaniach najwyższych instytucji państwowych (Kancelaria Premiera, kilka Ministerstw, KRS, Sąd Najwyższy, NSA).
Cały czas nie rozumiemy dlaczego nawet najwyższe instytucje państwowe nie chcą uznać za ewidentną nieprawidłowość procesowania spraw związanych z prywatną nieruchomością tak jakby na jej miejscu znajdował się inny obiekt do którego prawa ma/miał Skarb Państwa. Tym bardziej, że chodzi o nieruchomość relatywnie niedawno zakupioną w oparciu o rękojmię ksiąg wieczystych, z dochowaniem należnej formy aktu notarialnego.
Najbardziej nas dziwi jednak to, że najwyższe instytucje państwowe nie zmieniły zdania i nie przystąpiły do jawnego wyjaśniania sprawy nawet po tym jak otwartym tekstem napisaliśmy, że w ten sposób uwiarygadnia się najprawdopodobniej roszczenie reprywatyzacyjne wysunięte do nieruchomości, która nigdy nie była przez Państwo Polskie znacjonalizowana i cały czas znajduje się w wyłącznym władaniu następców prawnych przedwojennych właścicieli. I do tego nieruchomości dla której ten stan rzeczy jest naprawdę dobrze udokumentowany.
Najwyższe instytucje państwowe nie wykazały inklinacji do jawnego wyjaśnienia sprawy nawet po tym jak wykazaliśmy, że instytucje lokalne najwyraźniej za stan faktyczny uważają nie sytuację jaka istniała czy istnieje w terenie, ale informacje z roszczenia reprywatyzacyjnego, a instytucje bezpośredniego nadzoru nie reagują na taki absurd. A ma to przełożenie na sposób procesowania spraw przez wszystkie instytucje. Począwszy od Urzędu Miasta M***, który nie zwraca uwagi na to iż ma w swoich zasobach świetnie udokumentowane iż nieruchomość zawsze pozostawała w wyłącznym władaniu prywatnych właścicieli i konfabuluje na temat możliwości istnienia lokatorów kwaterunkowych czy zarządu gminy. Poprzez instytucje odpowiadające za proces budowlany, które zamiast procesować sprawy w oparciu o własne dokumenty, dane z ewidencji gruntów i to co rzeczywiście istnieje w terenie, prowadzą postępowania dla tego co w terenie powinno rzekomo istnieć według informacji ze zgłoszonego roszczenia, A skończywszy na instytucjach, które dane z tak prowadzonego procesu budowlanego traktują jak rzekome potwierdzenie istnienia stanu faktycznego spójnego ze zgłoszonym roszczeniem. Te inne instytucje to wydział starostwa odpowiedzialny za ewidencję gruntów, sąd i prokuratura.
Nie będziemy się kłócić, ani z instytucjami bezpośredniego nadzoru, ani z najwyższymi organami III RP, o to czy takie postępowanie jest zgodne z prawem czy nie. Po zapoznaniu się wyrywkowo z orzecznictwem sądowym jesteśmy gotowi uwierzyć, że w swojej "niezawisłej ocenie" sądownictwo mogło dojść legalizacji podobnych absurdów. A przypomnieć należy, ze ponad 300 funkcjonariuszy państwowych nie zdołało dopatrzeć się w opisanych działaniach ewidentnego naruszenia prawa.
Jednak legalizacja takich absurdów jest jednoznaczna z daniem zielonego światła dla zastępowania praw do nieruchomości wywodzących się od Państwa Polskiego prawami, które wynikają z roszczeń reprywatyzacyjnych do nieruchomości, które przez Państwo Polskie nie zostało znacjonalizowane czyli zmuszeniem III RP do tego , by prywatnym majątkiem swoich obywateli zaspokajało roszczenia, których źródłem nie są działania Państwa Polskiego. A o tym, że tak właśnie orzecznictwo ukształtowało interpretację prawa poświadcza każdy dokument potwierdzający o niedopatrzeniu się nieprawidłowości w tym co instytucje państwowe wyprawiają od prawie dekady w sprawach związanych z nieruchomością przy ul K*** 53 w M***.
W takiej sytuacji nie jesteśmy po prostu w stanie uwierzyć w to co wyprawiają najwyższe instytucje w III RP, które zamiast podjąć stosowne środki celem jawnego wyjaśnienia sprawy i jej zaadresowania - zachowują się tak jakby nie zdarzyło się nic nadzwyczajnego i normą w III RP było nie respektowanie praw własności wywodzących się od Państwa Polskiego i zastępowanie ich prawami wywodzącymi się z roszczeń reprywatyzacyjnych wysuniętych do prywatnych nieruchomości nigdy nie znacjonalizowanych przez Państwo Polskie. Do tego nie informując nawet władających nieruchomością osób, ujawnionych w księgach wieczystych jako właściciele, o powodach dla których z dnia na dzień nie tylko ich prawa własności przestały być respektowane, ale nawet istnienie ich nieruchomości w jej rzeczywistym kształcie.
Ostatnia korespondencja z Kancelarią Premiera i Ministerstwami tutaj http://lacorruption.weebly.com/sam-szczyt-rz261d.html
Ostatnia korespondencja z KRS, Sądem Najwyższym i NSA tutaj. http://lacorruption.weebly.com/sam-szczyt-s261d.html
2. Jakie zastrzeżenia można wysunąć w stosunku do działań Urzędu Miasta M*** i instytucji go nadzorujących (Wojewoda M***, SKO w W***, WSA w W***)
Urząd Miasta M*** zamiast potwierdzić sytuację istniejącą w okresie administracji Państwa Polskiego (II RP, PRL i III RP) sugeruje lub wręcz potwierdza rzeczy, które w tym okresie nie miały miejsca. Dla przykładu odmawia potwierdzenia, że nieruchomość nie była objęta kwaterunkiem i nie była we władaniu/ zarządzie Gminy M***, pomimo iż są to fakty bezsporne i można je ustalić w oparciu o dokumenty wystawiane w przeszłości przez Urząd Miasta M*** (nie mówiąc już o dokumentach wystawianych przez inne instytucje państwowe).
Urząd Miasta M*** nie chce potwierdzić rzeczywiście istniejącej sytuacji geodezyjnej w terenie (nawet w zakresie w którym jest ona spójna z powiatową ewidencją gruntów), przez długi okres czasu odmawiał naliczania podatku od nieruchomości według danych z ewidencji gruntów tożsamych z sytuacją w terenie i zapisami ksiąg wieczystych. Do tej pory odmawia usunięcia informacji o pierwszych właścicielach nieruchomości pod adresem K*** 53 w M*** (których zgon w latach 1930-tych jest dobrze udokumentowany) jako o aktualnych właścicielach parceli o numerze 275a (dawny numer parceli z której podziału powstała nieruchomość pod aktualnym adresem ul K*** 53 w M***).
Urząd Miasta M*** nie chce też usunąć z obiegu prawnego pozwolenia budowlanego wydanego w roku 1993 dla innej sytuacji geodezyjnej i prawnej niż istniejąca kiedykolwiek w okresie administracji Państwa Polskiego (i będącej najprawdopodobniej legalizacją legalnych czynności budowlanych podjętych przez właścicieli nieruchomości na innym stanie prawnym i fizycznym, w których prawa do nieruchomości miał Skarb Państwa).
Najwięcej mówiąca jest jednak kategoryczna odmowa potwierdzenia, że Urząd Miasta M*** nie uczestniczył w czynnościach zmieniających stan prawny (przekazanie praw własności do nieruchomości osobie trzeciej najprawdopodobniej na innym stanie prawnym) i geodezyjny ( np podział nieruchomości), które miały miejsce bez wiedzy i przyzwolenia władających nieruchomością właścicieli.
Innymi słowy Urząd Miasta M*** zamiast działać oparciu o dokumenty i rejestry Państwa Polskiego (w tym swoje własne) oraz sytuację rzeczywiście istniejąca w terenie wystawia i utrzymuje w obiegu prawnym dokumenty wskazujące na rzekome władanie nieruchomością przez Skarb Państwa oraz zadysponowanie nieruchomością bez wiedzy władających nieruchomością właścicieli (tj osób władających nieruchomością i ujawnionych w księgach wieczystych jako właściciele).
Natomiast co do instytucji nadzoru (Wojewoda, SKO, WSA) mamy pretensje o to, że zamiast jawnie wyjaśnić sprawę w oparciu o prządek prawny Państwa Polskiego, a tym samym ujawnić powody zdumiewających działań Urzędu Miasta M***, to przez prawie dekadę konsekwentnie poświadczały o nie dopatrzeniu się nieprawidłowości w opisanych działaniach nie ujawniając nawet z czego przekonanie o ich prawidłowości wynika.
Więcej o działaniach Urzędu Miasta M*** tutaj:
http://lacorruption.weebly.com/dokum-umm-po-2009r.html
Ostatnia korespondencja z Wojewodą M*** tutaj: http://lacorruption.weebly.com/nadrz281dnialsy.html#epizodi
Ostatnia korespondencja z SKO w W*** tutaj: http://lacorruption.weebly.com/nadrz281dnialsy.html#epizodvi
Ostatnia korespondencja z WSA w W*** tutaj http://lacorruption.weebly.com/nadrz281dnialsy.html#epizodvii
3. Jakie zastrzeżenia można wysunąć w stosunku do działań lokalnych instytucji odpowiedzialnych za prawidłowości procesu budowlanego i instytucji go nadzorujących (Wojewoda M***, WINB w W***, GUNB, WSA w W***)
Instytucje budowlane prowadzą od co najmniej 2010 roku sprawy związane z nieruchomością przy ul K*** 53 w M*** nie dla rzeczywiście istniejącej nieruchomości, ale dla innego obiektu z innym właścicielem . Przy tym konsekwentnie ignorują wszelka dokumentację dotyczącą rzeczywiście istniejącej nieruchomości, nawet tą będącą w ich własnych zasobach geodezyjno-budowlanych. Nie wiadomo dokładnie skąd się wzięło w tych instytucjach przekonanie, ze w miejscu rzeczywiście istniejącej nieruchomości powinno znajdować się coś innego. Podejrzewać jednak można, że wynika to z przekonania, że "stanem faktycznym" będącym podstawą dla procesu budowlanego nie jest to co się znajduje w terenie, ale to co wynika z procesu reprywatyzacyjnego.
Za tym ostatnim przemawia to iż konsekwentnie odmawia się uznania nieprawidłowości dokumentu z którego treści wynika, że jest m.in formą legalizacji prac legalnie wykonanych przez właścicieli -następców przedwojennych właścicieli, na innym stanie prawnym, zakładającym władanie i posiadanie praw do nieruchomości przez Skarb Państwa - decyzja Burmistrza Miasta M*** nr 933014 z 1993 roku. Co więcej ten dziwny dokument wydaje się być jedynym dokumentem dotyczącym nieruchomości pod aktualnym adresem ul K*** 53 w M***, który instytucje państwowe uznają za ważny, pomimo iż dokumenty geodezyjno-budowlane z późniejszą i wcześniejszą datą pokazywały rzeczywisty kształt nieruchomości i były składane przez rzeczywistych właścicieli nieruchomości (tj władające nieruchomością osoby ujawnione w księgach wieczystych i ewidencji gruntów jako właściciele nieruchomości).
Efekty takiego postępowania są oczywiste. Prowadzenie postępowań budowlanych przy założeniu, że pod danym adresem istnienie coś innego niż rzeczywiście istnieje sprawia iż rzeczywiście istniejący budynek nie spełnia wymaganych norm i stanowi zagrożenie dla zdrowia, którego nie można usunąć, bo w ocenie nadzoru budowlanego istnieje w tym miejscu inny budynek niż rzeczywiście istnieje.
Najbardziej absurdalną częścią działań nadzoru budowlanego jest jednak "uzgadnianie" tego co jest z tym co w przekonaniu nadzoru być powinno. Przyjęło to formę poszukiwania śladów jakichś bliżej nieokreślonych przebudów, co jest nadzwyczaj trudne, bo budynek mieszkalny od dekad (a może nawet od początków swojego istnienia) nie zmieniał zewnętrznego kształtu.
Działania lokalnych organów nadzoru budowlanego są więc absurdalne, ale instytucje nadzoru (Wojewoda, WINB, GUNB, WSA) od lat potwierdzają o prawidłowości takiego postępowania.
Więcej o działaniach wydziału architektoniczno-budowlanego Starostwa G*** tutaj: http://lacorruption.weebly.com/dokum-starostwo-g-arch-bud-po-2009r.html
Więcej o działaniach PINB w G*** tutaj: http://lacorruption.weebly.com/dokum-pinb-w-g-po-2009r.html
Ostatnia korespondencja z Wojewodą Mazowieckim tutaj: http://lacorruption.weebly.com/nadrz281dnialsy.html#epizodi
Ostatnia korespondencja z WINB w W*** tutaj: http://lacorruption.weebly.com/nadrz281dnialsy.html#epizodii
Ostatnia korespondencja z GUNB tutaj: http://lacorruption.weebly.com/nadrz281dnialsy.html#epizodiii
Ostatnia korespondencja z WSA w W*** tutaj: http://lacorruption.weebly.com/nadrz281dnialsy.html#epizodvii
4. Jakie zastrzeżenia można wysunąć w stosunku do działań wydziału Starostwa G*** prowadzącego ewidencję gruntów i instytucji go nadzorujących ( WINGiK, Główny Geodeta Kraju)
Wydział Starostwa prowadzący ewidencję gruntów wprowadził i przechowuje w swoich zasobach informacje dotyczące nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** , które nie mają nic wspólnego z sytuacją istniejąca aktualnie w terenie i istniejąca w okresie administracji Państwa Polskiego. Podstaw dla tych wpisów nie chce podać. Co ciekawe część z tych wpisów pojawiła się stosunkowo niedawno, w 2012 roku, i zastąpiła informacje spójne z sytuacją w terenie.
Wydział Starostwa prowadzący ewidencję gruntów "udziela wyjaśnień", tak by niczego nie wyjaśnić. I tak do tej pory można się tylko domyślać co jest podstawą dla zmiany kształtu budynku mieszkalnego z odzwierciedlającego rzeczywistą sytuację na kształt jaki nigdy nie istniał. Można się również tylko domyślać co jest źródłem informacji, że pierwsi przedwojenni właściciele nieruchomości są cały czas właścicielami parceli 275a (dawny numer nieruchomości pod aktualnym adresem ul K*** 53 w M***), pomimo iż ich zgony w latach 1930-tych i przeprowadzone po nich postępowania spadkowe są dobrze udokumentowane; udokumentowane jest również uznawanie praw ich spadkobierców nie tylko przez II RP, ale także przez PRL.
Jednak według Ustawy podstaw dla dokonania wpisów do ewidencji gruntów jest ograniczona ilość. Domniemać więc można, ze źródłem informacji o rzekomo innym kształcie budynku mieszkalnego jest dokumentacja budowlana powstała w wyniku prowadzenia procesu budowlanego nie dla rzeczywiście istniejącej nieruchomości, ale w oparciu o dane najprawdopodobniej z wniosku reprywatyzacyjnego (więcej w poprzednim punkcie), a podstawą dla uznania nie żyjących od lat 1930-tych osób za aktualnych właścicieli parceli 275a jest proces reprywatyzacji (w którym jak najbardziej są takie rzeczy wydają się możliwe)
Żadna z instytucji nadzoru (WINGiK, Główny Geodeta Kraju) nie dopatrzyła się nieprawidłowości ani w umieszczaniu w ewidencji gruntów informacji nie mających nic wspólnego w sytuacją z okresu istnienia Państwa Polskiego, ani w odmowie ujawnienia źródeł tych wpisów właścicielom nieruchomości (a jednocześnie następcom prawnym rzeczywistych przedwojennych właścicieli) i jawnego wyjaśnienia sprawy.
Więcej o działaniach wydziału Starostwa G*** odpowiedzialnego za prowadzenie ewidencji gruntów tutaj: http://lacorruption.weebly.com/dokum-starostwo-g-geo-po-2009r.html
Ostatnia korespondencja z WINGiK tutaj: http://lacorruption.weebly.com/nadrz281dnialsy.html#epizodiv
Ostatnia korespondencja z Głównym Geodetą Kraju tutaj: http://lacorruption.weebly.com/nadrz281dnialsy.html#epizodv
5. Jakie zastrzeżenia można wysunąć w stosunku do działań Sądu Rejonowego w G*** i jego instytucji nadrzędnych (Sąd Okręgowy w W***, Sąd Apelacyjny w W***, Sąd Najwyższy, KRS)
Według porządku prawnego Państwa Polskiego, w sądownictwie są przynajmniej dwa niewzruszalne dogmaty; wiarygodność ksiąg wieczystych i jawność postępowań sądowych. Tymczasem od prawie dekady żadne z bodajże już kilkudziesięciu postępowań dotyczących nieruchomości pod adresem K*** 53 w M*** nie było prowadzone dla rzeczywiście istniejącej nieruchomości dla której prowadzone są księgi wieczyste ****/0000****/5, ****/000****4/6, ****/000****5/3, ****/000****6/0 . Przy czym należnego wyjaśnienia przyczyn takiego postępowania konsekwentnie się odmawia.
Po prostu Sąd Rejonowy w G*** od prawie dekady działa tak jakby nie uznawał własnych ksiąg wieczystych. Gdy zwrócono na to uwagę i zażądano wyjaśnień, to najpierw informowano , że takie postępowanie leży w zakresie uprawnień sędziego do "niezawisłej merytorycznej oceny", a potem potraktowano takie żądania jako wniosek o zmianę zapisów ksiąg wieczystych ( a konkretnie wpisanie ostrzeżenia o ich rzekomej niezgodności ze stanem faktycznym).
Jawność postępowań sądowych też chyba można między bajki włożyć skoro przez prawie dekadę nie tylko nie wyjaśniono dlaczego sędziowie nie wierzą we własne księgi wieczyste, ale nawet nie podano źródła przekazywanych poza aktami sprawy rewelacji o ich rzekomej "niewiarygodności" i rzekomym istnieniu innej rzeczywistej sytuacji prawnej.
Ponieważ w postępowaniach sądowych regularnie pojawia się wadliwa i dwuznaczna dokumentacja budowlana /powstała w wyniku prowadzenia postępowań budowlanych dla obiektu innego niż jest w terenie i z innym właścicielem - domniemać należy, ze dołączanie takiej dokumentacji, w rozumieniu sędziów, zastępuje dokonywanie jawnych uzgodnień ksiąg wieczystych z sytuacją w terenie. Przy czym sędziowie całkowicie ignorują wszystko co wskazuje, że z tą dokumentacją budowlaną jest nie tylko coś nie tak, ale że nie odzwierciedla ona sytuacji istniejącej kiedykolwiek w okresie istnienia Państwa Polskiego.
Być może wyjaśnieniem tego zdumiewającego zachowania jest to, iż Sąd Rejonowy w G*** od kilku lat nie chce wykluczyć, że nie prowadził postępowania w którym bez wiedzy władających nieruchomością właścicieli doszło do przekazania praw do nieruchomości pod adresem K*** 53 w M*** lub jej części, osobie/osobom trzecim, najprawdopodobniej na innym stanie prawnym niż wynika z wymienionych powyżej ksiąg wieczystych.
Nie musimy oczywiście dodawać, że instancje nadrzędne od prawie dekady zaklinają się, że żadnej nieprawidłowości w opisanych działaniach nie ma.
Być może nieprawidłowości w tym nie ma, ale nie sposób nie zauważyć, że nie uznawanie porządku prawnego Państwa Polskiego i zastępowanie praw własności wywodzących się z Państwa Polskiego prawami, które z Państwa Polskiego wywodzić się nie mogą jak najbardziej ma miejsce. I tego faktu obejść się już nie da.
Więcej o działaniach Sądu Rejonowego w G*** tutaj: http://lacorruption.weebly.com/dokum-s261d-rejonowy-w-g-po-2009r.html
Ostatnia korespondencja z Sądem Okręgowym w W*** tutaj: http://lacorruption.weebly.com/wielce-czcigodny-s261d-okr281gowy--s-ka.html
Ostatnia korespondencja z Sądem Apelacyjnym w W*** tutaj: http://lacorruption.weebly.com/nadrz281dnialsy.html#epizodix
6. Jakie zastrzeżenia można wysunąć w stosunku do działań Prokuratury Rejonowej w G*** i jej instytucji nadrzędnych (Prokuratura Okręgowa w W***, Prokuratura Apelacyjna/Regionalna w W***, Prokuratura Generalna/Krajowa)
Prokuratura Rejonowa w G*** od co najmniej prawie dekady wie jak uwiarygadniane są prawa pochodzące najprawdopodobniej ze zgłoszonych roszczeń reprywatyzacyjnych. W przypadku nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** sprawa jest cokolwiek spektakularna. Zgłoszone roszczenia dotyczyć by musiały nieruchomości, co do której jest dobrze udokumentowane, że Państwo Polskie jej nigdy nie znacjonalizowało i że nieruchomość w okresie administracji Państwa Polskiego pozostawała zawsze w wyłącznym władaniu prywatnych właścicieli, którzy swoje prawa własności są w stanie wywieść co najmniej od lat 20-tych XX wieku.
Prokuratura konsekwentnie nie dopatrzyła się nieprawidłowości ani w samym fakcie istnienia roszczeń reprywatyzacyjnych do prywatnej nieruchomości , która przez Państwo Polskie nie została znacjonalizowana i pozostaje w rękach następców prawnych przedwojennych właścicieli. Nie dopatrzyła się również nieprawidłowości w tym, że Urząd Miasta M*** nie tylko nie chce potwierdzić dobrze udokumentowanych faktów, ale nawet wykluczyć tego, że uczestniczył w przekazaniu upraw do nieruchomości przy ul K*** 53 w M***, bez wiedzy władających nieruchomością właścicieli, osobom trzecim na innym stanie prawnym niż wynika z prowadzonych ksiąg wieczystych.
Prokuratura nie widzi nieprawidłowości w prowadzeniu procesu budowlanego nie dla rzeczywiście istniejącej nieruchomości ale dla informacji zawartych najprawdopodobniej we wniosku reprywatyzacyjnym (domniemać można, ze są to informacje przy których możliwe jest zadysponowanie prywatną nieruchomością przez lokalne instytucje bez wiedzy władających nią właścicieli). Prokuraturze nie przeszkadza bynajmniej to, że taki sposób prowadzenia postępowań budowlanych nie tylko wprowadza do obiegu nieprawdziwe informacje odnośnie sytuacji w terenie, ale prowadzi do wymuszania dewastacji rzeczywiście istniejącej nieruchomości i uniemożliwia jej należne wykorzystanie. Do refleksji prokuratury nie skłoniło nawet to, że na skutek takiego postępowania zły stan techniczny nieruchomości doprowadził do uszczerbku na zdrowiu i wymusił zaprzestania wykorzystywania nieruchomości do celów mieszkalnych.
Prokuratura nie widzi również nieprawidłowości we wprowadzaniu do ewidencji gruntów informacji, których źródłem nie jest sytuacja w terenie w okresie istnienia Państwa Polskiego, ale dokumenty, których ewidencja gruntów nie chce ujawnić. I bynajmniej nie wzbudziło zaniepokojenia Prokuratury to, że prowadzi to do takich absurdów jak "wskrzeszanie" (tj uznawanie za aktualnych właścicieli) osób, których zgon i postępowania spadkowe są dobrze udokumentowane czy zastępowanie (oczywiście w ewidencji gruntów) rzeczywiście istniejącej nieruchomości , obiektem jaki pod tym adresem nigdy nie istniał.
Prokuratura nie zauważyła nic niestosownego w działaniach Sądu, który przez prawie dekadę nie poinformował dlaczego zamiast procesować sprawy dla rzeczywiście istniejącej nieruchomości procesuje je dla innego obiektu z innym właścicielem. Prokuratura nie dopatrzyła się nieprawidłowości w tym, że nie wyjaśnia się w sposób jawny domniemanych wątpliwości co do stanu prawnego nieruchomości ani nie podaje ich źródła. W miejsce tego często po prostu dołącza się wadliwą i dwuznaczną dokumentację budowlaną/ dokumentację powstałą w wyniku procesu budowlanego.
Prokuratura nie uznała też za stosowne ustalenia dlaczego Sąd Rejonowy w G*** nie jest w stanie zaświadczyć, że w trakcie prowadzonych postępowań nie doszło do przekazania, bez wiedzy władających nieruchomością właścicieli, praw do nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** na innym stanie prawnym niż wynika z ksiąg wieczystych prowadzonych dla tej nieruchomości. Nie ustaliła też dlaczego Urząd Miasta M*** nie jest w stanie zaświadczyć, ze nie brał udziału w takim procesie.
Nie można przy tym mówić, ze Prokuratura nie miała obowiązku zbadania stanu prawnego nieruchomości przy ul K*** 53 w M***. Badała go niewątpliwie przy okazji kilku włamań, które usiłowano w międzyczasie zrobić do wzmiankowanej nieruchomości.
Instancje nadrzędne, które już od co najmniej od roku 2011 były informowane o sposobie oceny Prokuratury Rejonowej w G*** w sprawach związanych z nieruchomością przy ul K*** 53 w M*** nie dopatrzyły się w nich do tej pory żadnych nieprawidłowości. Sprawy związane z nieruchomością przy ul K*** 53 w M*** badały jeszcze co najmniej dwie inne Prokuratury Rejonowe i ich też nie dopatrzyły się nieprawidłowości w prowadzeniu spraw związanych ze wzmiankowaną nieruchomością nie w oparciu o porządek prawny Państwa Polskiego (którego uosobieniem są odzwierciedlające sytuację w terenie księgi wieczyste ****/0000****/5, ****/000****4/6, ****/000****5/3, ****/000****6/0 i spójna z nimi dokumentacja), ale założeniu istnienia pod wzmiankowanym adresem innego obiektu z innym właścicielem.
Więcej o działaniach Prokuratury Rejonowej w G*** tutaj: http://lacorruption.weebly.com/dokum-prokuratura-rejonowa-w-g-po-2009r-w-g-po-2009r.html
Ostatnia korespondencja z Prokuraturą Okręgową w W*** tutaj: http://lacorruption.weebly.com/nadrz281dnialsy.html#epizodx
Ostatnia korespondencja z Prokuraturą Regionalną w W*** tutaj: http://lacorruption.weebly.com/nadrz281dnialsy.html#epizodxi
Ostatnia korespondencja z Prokuraturą Krajową tutaj: http://lacorruption.weebly.com/nadrz281dnialsy.html#epizodxi
Część IV - Odpowiedzi na najbardziej zdumiewające pytania zadane w przeciągu ostatnich dziesięciu lat
1. O co chodzi z tym “lokatorem”?
Kilkukrotnie sugerowano, że na terenie nieruchomości przy ul. K*** 53 w M*** powinien zamieszkiwać “lokator” (a raczej “lokatorka”). W rzeczywistości nigdy nie było żadnego “lokatora” ani “lokatorki” i sami chętnie dowiedzielibyśmy się co jest źródłem tej absurdalnej plotki jednak za każdym razem kiedy usiłowaliśmy się dopytać to osoba sugerująca nam “lokatora” się wycofywała.
2. Co poza działaniami instytucji państwowych, w sprawach związanych z nieruchomością przy ul K*** 53 w M***, wskazuje, że chodzi o reprywatyzację?
W M*** w którym mieści się nieruchomość przy ul. K*** 53 generalnie lokalne instytucje mają wielki problem z szeregiem dokumentów pokazujących, że w okresie PRL właściciele byli na miejscu (względnie w kontakcie ze Skarbem Państwa) i Skarb Państwa ich prawa uznawał. Jesteśmy w stanie wskazać co najmniej kilkadziesiąt takich przypadków, których lokalne instytucje nie chcą/nie potrafią wyjaśnić. To wskazuje, że może nawet nie chodzić o roszczenie zgłoszone do pojedynczej nieruchomości przy ul. K*** 53 , ale raczej duże wielkopowierzchniowe roszczenie, albo pakiet roszczeń do terenu M***.
3. Czy takie wielkopowierzchniowe roszczenia do nie znacjonalizowanych nieruchomości się naprawdę zdarzają?
Owszem. Niedawno słynna była sprawa z próbą reprywatyzacji znacznej części pewnej miejscowości pod Warszawą (Raszyn/Michałowice) gdzie roszczenie było w zasadzie oparte na błędzie w decyzji nacjonalizacyjnej. Okazało się, że z ponad 300 ha na które opiewało roszczenie znaczną część została rozparcelowana i wyprzedana jeszcze przed wojną, a na terenie istnieją nieruchomości, które nie były w praktyce znacjonalizowane i cały czas pozostają w rękach następców prawnych osób , które nabyły parcele jeszcze przed wojną. (więcej o tej sprawie tutaj: http://lacorruption.weebly.com/dogrywka.html#epizodii2b )
Co ciekawe gminy, których to roszczenie dotyczyło bardzo długo nie zorientowały się, ze roszczenie dotyczy nieznacjonalizowanych nieruchomości. To, ze nieruchomości objęte roszczeniem znajdowały się w prywatnych rękach wytłumaczyły sobie istniejącym bałaganem (więcej tutaj http://lacorruption.weebly.com/dogrywka.html#epizodv2 )
To, że w M*** aż roi od spraw w których instytucje państwowe nie uznają dokumentacji pokazującej na władanie nieruchomościami przez prywatnych właścicieli sugeruje, że podobne roszczenie do znacznej części miasta mogło zostać zgłoszone.
4. Czy jest możliwe aby o zgłoszeniu roszczenia do prywatnej nieruchomości nie wiedzieli jej właściciele?
Owszem jest to możliwe. Według orzecznictwa prywatni właściciele wcale nie muszą być włączani do procesu reprywatyzacyjnego nawet jeżeli dotyczy on ich nieruchomości. (więcej tutaj http://lacorruption.weebly.com/dogrywka.html#epizodiii1b )
5. Czy jesteśmy pewni, ze przyczyną zamieszania nie jest jakiś komunistyczny przekręt lub bałagan?
Wydaje nam się to dość mało prawdopodobne. W okresie PRL nie było problemu z uznawaniem mających ciągłość z II RP praw następców prawnych przedwojennych właścicieli ujawnionych w księdze wieczystej ****/0000****/5 do nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** (jak również szeregu innych nieruchomości w miasteczku M. mających ciągłość z II RP które teraz okazują się jakieś dziwnie "niepewne") No, ale w żaden sposób nie rozstrzygamy tej sprawy. Rozstrzygnąć ją może co najwyżej ujawnienie dokumentacji roszczenia.
6. Czy to może być roszczenie dotyczące mienia żydowskiego?
W M*** praktycznie nie było przed wojną mienia żydowskiego, tak więc raczej nie widzimy możliwości żeby współcześnie pojawiły się w nim duże roszczenia dotyczące przedwojennego mienia żydowskiego. No, ale w żaden sposób nie rozstrzygamy tej sprawy. Rozstrzygnąć ją może co najwyżej ujawnienie dokumentacji roszczenia.
7. Jak do tego ma się słynna sprawa Willi Chimera z M***?
Prawdę mówiąc to nie mamy pojęcia. Na pewno jednak zaginiony właściciel rozpoznawał nieco inny stan prawny swojej nieruchomości niż lokalne instytucje (świadczy o tym choćby treść skargi którą swego czasu złożył na Burmistrza Miasta M***),
8. Skoro PRL nie znacjonalizował nieruchomości i do tej pory jest w rękach następców prawnych przedwojennych właścicieli to jak ktoś mógł wpaść na pomysł wysunięcia roszczenia reprywatyzacyjnego?
W historii nieruchomości jest jeden nieudokumentowany okres kiedy rzeczywiście mogła zostać skonfiskowana, tyle że nie przez Państwo Polskie, ale przez III Rzeszę w okresie okupacji. Jednak jeśli ktoś usiłuje coś sobie reprywatyzować używając praw nabytych od III Rzeszy i instytucje państwowe IIIRP go w tym wspierają to cała sprawa naprawdę kwalifikuje się do Nagrody Darwina. (więcej https://pl.wikipedia.org/wiki/Nagrody_Darwina) Zwłaszcza motyw zaangażowania instytucji państwowych IIIRP.
3.
Dziennik pierwszy (pisany przed 08-2012) |
Dziennik drugi (pisany po 08-2012). |
Dziennik trzeci (pisany po 04-2014). |
Dziennik czwarty (pisany po 03-2015). |
Dziennik piąty (pisany po 01-2016). |
Dziennik szósty (pisany po 04-2016). |
Dziennik siódmy (pisany od 10-2016). |
Dziennik ósmy (pisany od 12-2016). |
Dziennik dziewiąty (pisany od 08-2017). |
Dziennik dziesiąty (pisany od 09-2017). |
Dziennik jedenasty (pisany od 03-2018). |
Dziennik dwunasty (pisany po 06-2018). |