Przewidujemy, ze Urząd Miasta M będzie twierdził, że on nie jest od weryfikowania tego co ma w swoich zasobach i wydaje z adnotacja "zgodne z oryginałem".
Starostwo będzie z pewnością twierdzić, że ono jest tylko od katalogowania otrzymanych z innych instytucji dokumentów, a nie od ich weryfikacji (szczególnie gdy zostały wprowadzone przez modernizacje).
Jesteśmy gotowi się założyć, ze nadzór budowlany będzie twierdził, że od filozofowania są inni, on po prostu musi zalegalizować przebudowy, które się z pewnością odbyły skoro nieruchomość nie wygląda tak jak to ustaliły inne instytucje (tzn te, które są od ustalania).
W takich sytuacjach sąd ma zwyczaj z poważna twarzą (a to już prawdziwa sztuka, bo my próbowaliśmy, ale nam nie wychodziło) twierdzić, że sędzia w ramach prowadzenia sprawy ma prawo do dokonania merytorycznej oceny (nawet stwierdzającej istnienie fikcyjnej nieruchomości na podstawie dokumentów których nie ma w aktach sprawy) jak rozumiemy na podstawie informacji, sprawdzanie wiarygodności których nie leży w zakresie "merytorycznej oceny". Zresztą ta ostatnią zakwestionować można tylko w należnej ścieżce odwoławczej.
Jest tylko jedna instytucja, która po prostu nie może twierdzić, że w zakresie jej uprawnień nie jest należne sprawdzenie. Chociażby tego czy ktokolwiek inny sprawdził to w co wszyscy wierzą. Jest nią oczywiście Prokuratura. Jak na razie nie jesteśmy pewni czy osoby pełniące funkcje prokuratorów Prokuratury Rejonowej zdają sobie z tego sprawę, bowiem właśnie otrzymaliśmy pismo z którego wynika, że nie dopatrzono się przekroczenia uprawnień w działaniach funkcjonariuszy państwowych w ostatnich latach
No cóż, bez względu na to co Prokuratura Rejonowa miała na myśli pisząc to pisemko spróbujmy potraktować je poważnie czyli jako poświadczenie, że istotnie w rozumieniu Prokuratury nie jest w żadnym wypadku przekroczeniem uprawnień (czyli naruszeniem art 231 Kodeksu Karnego) wprowadzanie do dokumentów i rejestrów kompletnych bzdur, które są albo ściągnięte z sufitu, albo "ustalone" na podstawie czegoś tak wadliwego, że nawet się do tego przyznać nie można. Oznacza to jednak, ze Prokuratura ocenia dopuszczalność jakiś działań nie na podstawie oficjalnie obowiązującego prawa uchwalonego przez Sejm i Senat (czyli ustaw i kodeksów które jednoznacznie opisują tego typu czyny jako zabronione - chociażby 271-273 kk) tylko w oparciu o jakieś lokalne prawo zwyczajowe. To ostatnie najwyraźniej pozwala zrobić jakieś nie trzymające się niczego "ustalenia" w sprawie stanu prawnego i/lub faktycznego nieruchomości (być może przez jakieś lokalne autorytety), a następnie wprowadzać je do dokumentów i rejestrów nie przejmując się bynajmniej oburzonymi głosami właścicieli (jak to jest w naszym przypadku), którym jakby na to nie patrzeć odbiera się majątek.
Dajmy jej jednak Prokuraturze szansę na spojrzenie na sprawę raz jeszcze, bo w końcu nie możemy wykluczyć, że jej po prostu nie przyszło do głowy, że jeżeli w dokumentach instytucje państwowe zdołały wykreować kilka rzeczywistości to niekoniecznie ta która pokazują księgi wieczyste musi być fałszywa. W końcu wpadniecie na to, ze wbrew pozorom żadna instytucja nie sprawdza tego co potwierdza - wymaga wyjścia z pewnej konwencji. A to czasami bardzo boli. Szczególnie w małych powiatowych społecznościach, gdzie wszyscy co cokolwiek znaczą znają się jak łyse konie i spotykają się na przysłowiowym grillu, czy opłatku.
Jeżeli, ktoś ze skunksią osobowością zdobędzie zaufanie w takim środowisku - to może naprawdę dużo narozrabiać. Czy uda się przekonać Prokuraturę Rejonowa by jednak ruszyła na naszego Skunksa? Czy tez w poczuciu urażonej godności będzie twierdziła, ze w ich powiecie takie sprawy się nie zdarzają, a jeżeli coś jest nie tak to winni w jej ocenie są oczywiście Ci spoza ścisłego kręgu powiatowej elity?
do: Prokuratura Rejonowa w G
W związku z treścią pisma PR 2 Ds 276.2016 z dnia 28.04.2016 wzywam Państwa do zaniechania rozpatrywania spraw w oparciu o „lokalne prawo zwyczajowe”, a rozpoczęcie stosowania przepisów uchwalonych przez polskie ciała ustawodawcze t.j Sejm i Senat. Przepisy te mogą Państwo znaleźć na stronie http://sejm.gov.pl.
Teza, że w tej chwili działają państwo w oparciu o obowiązujące ustawy jest nie do obronienia w świetle wzmiankowanego pisma. Zapisy polskiego prawa jednoznacznie klasyfikują wprowadzanie do dokumentów nieprawdziwych informacji, a następnie posługiwanie sie nimi jako czyn zabroniony (art 271-273 kk). Działając w oparciu o obowiązujące ustawy nie mogli więc Państwo uznać, że wprowadzanie fałszywych informacji do dokumentów i rejestrów przez funkcjonariuszy państwowych leży w zakresie ich uprawnień. A tym bardziej nie mogli państwo uznać, ze nie doszło do przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy państwowych nie respektujących zapisów ksiąg wieczystych (których zapisy zawsze odzwierciedlały rzeczywistość) w oparciu o informacje tak wadliwe, ze nie mogą być nawet ujawnione w jawnym postępowaniu.
Nawet jeżeli są to powszechnie akceptowane i praktykowane lokalne zwyczaje jak zdaje się sugerować zachowanie instytucji powiatowych.
Wskazuje, że istnieją poważne przesłanki dla domniemania, ze posługiwanie się przez Prokuraturę Rejonowa w G. „lokalnym prawem zwyczajowym” w podniesionych powyżej kwestiach doprowadziło do zaistnienia monstrualnych patologii, za które odpowiedzialność musi spaść na jednostkę Prokuratury zobowiązana do zapewnienia przestrzegania prawa (w rozumieniu obowiązujących ustaw). Te przesłanki to;
1. Ilość wprowadzonych do dokumentów i rejestrów fałszywych informacji (których źródła nikt nie chce nawet wyjawić) w stosunku do jednej tylko nieruchomości znajdującej się przy ul K** 53 w M**. - Aby nie być gołosłownym załączam pisma skierowane do poszczególnych instytucji powiatu g* (w tym Urzędu Miasta M**) z wyszczególnieniem tych ewidentnie fałszywych informacji. Wskazuje jednocześnie, ze jest wysoce nieprawdopodobne, aby osiągnięcie takiego wolumenu nieprawdziwych informacji wprowadzonych w stosunku do tylko jednej nieruchomości mogło zaistnieć w próżni. Dużo bardziej prawdopodobne wydaje się, że jest to część powszechnie akceptowalnego i powszechnie stosowanego procesu.
2. Nie respektowanie w obrębie powiatu g* praw wynikających z zapisów ksiąg wieczystych prowadzonych dla nieruchomości przy ul K** 53 w M*. Jest to o tyle istotnie, że nieruchomość ta pozostawała przez cały czas swojego istnienia w wyłącznym władaniu właścicieli ujawnionych w prowadzonych dla niej księgach wieczystych (W***/0000****/5, W***/0005****/6, W***/0005****/3, W***/0005****/0), co jest dobrze udokumentowane w obrębie niemalże każdej instytucji powiatu g* (część z nic jest wymieniona w załączonych pismach). Nie może więc istnieć jakiekolwiek realne (nawet najbardziej wątłe) zaczepienie dla kwestionowania ujawnionych we wzmiankowanych księgach praw. Kwestionowanie tak dobrze udokumentowanych i bezsprzecznych praw na podstawie bliżej nie sprecyzowanych urojeń - mogło zaistnieć tylko w środowisku o niewyobrażanej patologii
3. Konsekwentnie prowadzona dokumentacja dla nieruchomości znajdującej się przy ul K** 53 w M** pokazuje, że przed 1968 rokiem al/ul K** uległa przemieszczeniu ok 4m na północ (droga ta była przez pierwsze dekady istnienia miasta leśną drogą gruntową przy której stały niegrodzone posesje - co wynikało z charakteru miasta-letniska i istniejących obostrzeń). Fakt ten nie został zauważony przy dokonywaniu ustaleń prawno-geodezyjnych dla innych nieruchomości położonych przy tej ulicy, które nie były w ciągłym władaniu właścicieli. Pozostaje więc niejasne na podstawie czego porządkowany był stan prawny tych nieruchomości - skoro przez 27 lat sprawa przesunięcia ulicy nie została uwzględniona w rejestrach geodezyjnych. Bez istnienia monstrualnej patologi taka okoliczność nie mogłaby zaistnieć.
4. Sprawa nieruchomości przy ul K** 53 w M** nie jest jedyną nieruchomością z dobrze udokumentowana ciągłością władania, której właściciele nie mogą wyegzekwować poszanowania dla swoich perfekcyjnie udokumentowanych praw. Nie respektowanie praw ujawnionych w rejestrach mających ustawowe domniemanie wiarygodności i popartych bogatą dokumentacją nie wydaje się więc być zjawiskiem odosobnionym.
Powyższe fakty sprawiają, ze nie można wykluczyć, ze działanie Prokuratury Rejonowej w oparciu o jakieś bliżej nie sprecyzowane „lokalne prawo zwyczajowe”, które pozostaje w sprzeczności z zapisami uchwalonych przez Sejm i Senat ustaw - doprowadziło do powstania patologi w której stan prawny nieruchomości ustalany jest w sposób niejawny w oparciu o czyjeś urojenia, które następnie wprowadza się do obiegu prawnego w postaci dokumentów wystawianych przez instytucje państwowe i do rejestrów za plecami właścicieli, którym nie daje się nawet możliwości obrony swojego interesu prawnego w jawnym postępowaniu (co musiałoby niewątpliwie doprowadzić do ujawnienia źródła owych urojeń i zatrzymania tego zdumiewającego procederu).
Głęboko wierze, ze jeżeli Prokuratura Rejonowa w G* zdecyduje się na działanie w oparciu o obowiązujące ustawy uchwalone przez Sejm i Senat - to terminie przewidzianych dla informacji publicznej (2 tygodnie) zostanę poinformowana o zatrzymaniu osób odpowiedzialnych za posługiwanie się instytucjami państwowymi dla wprowadzanie fałszywych informacji odnośnie nieruchomości przy ul K** 53 w M** do obiegu prawnego. Dłuższa zwłoka nie wydaje się być zasadna, chociażby z tego powodu, że źródło informacji o rzekomym istnieniu innego stanu faktyczno-prawnego na nieruchomości przy ulicy K** 53 w M** niż ten ujawniony w prowadzonych dla niej księgach wieczystych musi być dobrze znane szeregu prokuratorom Prokuratury Rejonowej w G* procesującym sprawy tak jakby na jej miejscu znajdował się obiekt o innej charakterystyce faktyczno-prawnej niż ten ujawniony we wspomnianych księgach wieczystych W***/0000****/5, W***/0005****/6, W***/0005****/3, W***/0005****/0.
Z poważaniem
W załączeniu
1. pismo do Urzędu Miasta M** z 17.05.2016
2. pismo do Starostwa G** z 17.05.2016
3. pismo do Sądu Rejonowego w G** z 17.05.2016
4. pismo do PINB w G** z 17.05.2016
Do wiadomości
1 CBA
2. CBŚ
3. ABW
4. Prokurator KrajowyKliknij tutaj, aby edytować.