Dziennik XVII w którym wszystko sprowadza się do... naprawdę imponujących Kompetencji i Profesjonalizmu (zasiedlających instytucje państwowe)
Przez szereg kolejnych Dzienników Ćwoków opisywaliśmy naszą intensywną korespondencję z najwyższymi organami w państwie w celu wyjaśnienia dlaczego za stan prawny i faktyczny nieruchomości przy ul K 53 w M przyjmowane są okoliczności, które nigdy nie zaistniały w okresie funkcjonowania Państwa Polskiego.
W piśmie opublikowanym w dzienniku XVI napisaliśmy organom najwyższego szczebla o tym, że udokumentowaliśmy iż działanie instytucji państwowych w sprawie K 53 w M (tj procesowanie spraw dla obiektu o parametrach innych niż wynika z sytuacji w terenie i dokumentów) jest powtarzalne na innych nieruchomościach. Ponadto wskazaliśmy, że jedyną znaną nam okolicznością, z której można wywieść legalność takich działań jest orzecznictwo SN zmieniające sposób wykonania reformy rolnej i znoszące domniemanie wiarygodności działu I-O ksiąg wieczystych.
Oczekiwaliśmy wszystkiego. Jednak nie tego, że generalnie organy najwyższego szczebla zadziałają jakby wspomniane informacje hmmm... nie były dla nich żadną nowością.
Po tym doświadczeniu musimy chyba wreszcie uwierzyć, ze obijamy się od ponad dekady o bardzo, ale to bardzo wysezonowaną, zaskorupiałą i wielowarstwową hmm ...... Kompetencję i Profesjonalizm zasiedlające instytucje III RP. I zaczęliśmy szczerze wątpić, że struktury III RP są odpowiednim miejscem by odkręcać to co ta Kompetencja i Profesjonalizm latami nawyrabiały.
Podsumujmy więc w największym skrócie, to o czym okazuje się być sprawa nieruchomości K 53 w M.
W piśmie opublikowanym w dzienniku XVI napisaliśmy organom najwyższego szczebla o tym, że udokumentowaliśmy iż działanie instytucji państwowych w sprawie K 53 w M (tj procesowanie spraw dla obiektu o parametrach innych niż wynika z sytuacji w terenie i dokumentów) jest powtarzalne na innych nieruchomościach. Ponadto wskazaliśmy, że jedyną znaną nam okolicznością, z której można wywieść legalność takich działań jest orzecznictwo SN zmieniające sposób wykonania reformy rolnej i znoszące domniemanie wiarygodności działu I-O ksiąg wieczystych.
Oczekiwaliśmy wszystkiego. Jednak nie tego, że generalnie organy najwyższego szczebla zadziałają jakby wspomniane informacje hmmm... nie były dla nich żadną nowością.
Po tym doświadczeniu musimy chyba wreszcie uwierzyć, ze obijamy się od ponad dekady o bardzo, ale to bardzo wysezonowaną, zaskorupiałą i wielowarstwową hmm ...... Kompetencję i Profesjonalizm zasiedlające instytucje III RP. I zaczęliśmy szczerze wątpić, że struktury III RP są odpowiednim miejscem by odkręcać to co ta Kompetencja i Profesjonalizm latami nawyrabiały.
Podsumujmy więc w największym skrócie, to o czym okazuje się być sprawa nieruchomości K 53 w M.
Spis treści:
I. Wszystkie wyczyny Kompetencji i Profesjonalizmu
1. Kompetencja i Profesjonalizm po raz pierwszy czyli trochę o reformie rolnej
2. Kompetencja i Profesjonalizm po raz drugi czyli kwestia interpretacji
3. Kompetencja i Profesjonalizm po raz trzeci czyli trochę o księgach wieczystych
4. Kompetencja i Profesjonalizm po raz czwarty czyli fakty powszechnie znane
5. Kompetencja i Profesjonalizm po raz piąty czyli co powinno być już dawno wykryte
II. Najszczersze wyrazy współczucia
III. Co mamy jeszcze coś w rękawie dla Kompetencji i Profesjonalizmu?
1. Kompetencja i Profesjonalizm po raz pierwszy czyli trochę o reformie rolnej
2. Kompetencja i Profesjonalizm po raz drugi czyli kwestia interpretacji
3. Kompetencja i Profesjonalizm po raz trzeci czyli trochę o księgach wieczystych
4. Kompetencja i Profesjonalizm po raz czwarty czyli fakty powszechnie znane
5. Kompetencja i Profesjonalizm po raz piąty czyli co powinno być już dawno wykryte
II. Najszczersze wyrazy współczucia
III. Co mamy jeszcze coś w rękawie dla Kompetencji i Profesjonalizmu?
I. Wszystkie wyczyny Kompetencji i Profesjonalizmu
Zacznijmy od tego, że musiała zajść kolizja co najmniej kilku wybitnych przejawów Kompetencji i Profesjonalizmu, aby można bez naruszenia prawa (a o tym, że we wszystkim co opisujemy nie ma śladu nieprawidłowości zapewniło nas w ciągu ostatnich kilkunastu lat 400+ pracowników najróżniejszych instytucji III RP) prowadzić postępowania które z punktu widzenia porządku prawnego odzwierciedlającego zasadę ciągłości Państwa Polskiego są oparte o czysto fikcyjne okoliczności. Poniżej te przejawy Kompetencji i Profesjonalizmu, które do tej pory zidentyfikowaliśmy. Nie dajemy jednak gwarancji, że lista jest kompletna.
1. Kompetencja i Profesjonalizm po raz pierwszy czyli trochę o reformie rolnej
A. Na początek przypomnijmy szybciutko tło historyczne...
W okresie 1939-1945 niemiecka administracja okupacyjna wprowadzała ambitny program zmian w strukturze własności ziemskiej sprowadzający się głównie do przymusowych scaleń drobnej własności ziemskiej w tym rozparcelowanych wcześniej majątków ziemskich. Więcej:
W okresie PKWN/PRL jako datę wejścia w życie reformy rolnej wskazano 13 września 1944 (czyli datę w której znaczna część terytorium znajdowała się w jurysdykcji niemieckiej administracji okupacyjnej). Jednak wdrażając reformę rolną w życie:
a) wszelkie przymusowe czynności niemieckiej administracji okupacyjnej (w tym przymusowe scalenia) traktowano jako nielegalne (co wynikało choćby z dekretu z dnia 8 marca 1946 r. o majątkach opuszczonych i poniemieckich)
b) te nacjonalizacje , których nie dało się uzasadnić porządkiem prawnym Pastwa Polskiego zalegalizowano "na wydrę " najpierw dekretem z 28 listopada 1945 roku o przejęciu niektórych nieruchomości ziemskich na cele reformy rolnej i osadnictwa , a następnie ustawą z dnia 12 marca 1958 roku o sprzedaży państwowych nieruchomości rolnych oraz uporządkowaniu niektórych spraw związanych z przeprowadzeniem reformy rolnej i osadnictwa rolnego.
Ponadto odnotować należy, że proces nacjonalizacji prowadziły organy administracji, a sądownictwo powszechne było z niego wyłączone. Co było zresztą zgodne z obowiązującym do roku 1964 Kodeksem Postępowania Cywilnego i potwierdzone innymi dokumentami, orzecznictwem Np.
Tak więc podsumowując, przy wszystkich swoich wadach, PKWN/PRL
a) wywodziły prawa Skarbu Pastwa do nieruchomości z porządku prawnego odzwierciedlającego zasadę ciągłości Państwa Polskiego, aczkolwiek czasami legalizując ich nabycie "na wydrę"
b) szanowały prawa właścicieli niewielkich nieruchomości ujawnione w księgach hipotecznych, a potem wieczystych i nie uznawały za wiążące przymusowych czynności prawnych z okresu okupacji niemieckiej w latach 1939-1945, które te prawa naruszały (np przymusowych scaleń nieruchomości)
B. W okresie IIIRP .....
W III RP SN podtrzymał jedną z linii orzeczniczych z okresu PKWN/PRL, które wykluczały sądownictwo powszechne z orzekania w sprawie reformy rolnej (zapoczątkowaną orzeczeniem SN z dnia 22 grudnia 1948 r., C 344/48 ("Państwo i Prawo" 1949, nr 4, s. 122) . Linia ta stwierdzała iż Skarb Pastwa nabywa nieruchomości z tytułu reformy rolnej z mocy samej treści dekretu o przeprowadzeniu reformy rolnej.
Jak wynika z treści uzasadnienia uchwały z dnia 17 lutego 2011 r., III CZP 121/10 orzeczenie to zostało także uznane za wiążące przez NSA i TK.
W warunkach PKWN/PRL wzmiankowana linia orzecznicza nie była niczym innym niż jednym z potwierdzeń iż sądownictwo powszechne nie zajmuje reformą rolną, bo wszelkie kwestie z nią związane przeszły do sfery spraw prywatno-publicznych z dniem 13 września 1944 roku (dzień wejścia w życie dekretu o przeprowadzeniu reformy rolnej) , a do rozstrzygania spraw prywatno-publicznych zgodnie z art 2 obowiązującego wówczas KPC sąd powszechny nie miał uprawnień.
Natomiast w warunkach ustrojowo -prawnych III RP (prawo rzeczowe we właściwościach sądownictwa powszechnego) orzeczenie to z definicji musi mieć zupełnie inne znaczenie. Jego treść odczytywana dosłownie oznacza, że nabycie przez Skarb Państwa nieruchomości z tytułu reformy rolnej odbywa się z samej mocy dekretu o przeprowadzeniu reformy rolnej (czyli bez konieczności dokonywania jakichkolwiek dodatkowych czynności) a tym samym na stanie prawnym obowiązującym w dniu wejścia w życie tegoż dekretu czyli w dniu 13 września 1944 roku.
" Przejście prawa własności na podstawie dekretu o reformie rolnej nastąpiło z mocy prawa, bez konieczności wydania decyzji przez organ administracji publicznej. W doktrynie trafnie wskazywano, że nabycie nieruchomości ziemskich o charakterze rolniczym było nabyciem z mocy prawa i pierwotnym; Skarb Pañstwa nabywał własność tych nieruchomości bez potrzeby jakiejś odrębnej czynności prawnej; w szczególności orzeczenia wojewody (przedtem wojewódzkiego urzędu ziemskiego); nabycie z mocy prawa nastąpiło w dniu 13 września 1944 r., tj. w dniu wejścia dekretu (Franciszek Longchamps, Prawo agrarne, Nakład Gebethnera i Wolffa, Warszawa 1949, s. 48)."
fragment z uzasadnienia wyroku I OSK 1305/15 NSA.
Problem w tym, że 13 września 1944 roku stan prawny szeregu nieruchomości był ukształtowany przymusowymi czynnościami (np scalenia/deparcelacje) niemieckiej administracji z lat 1939-1944. Podtrzymanie wzmiankowanej linii orzeczniczej interpretowane literalnie oznacza diametralną zmianę wykonania reformy rolnej w stosunku do tego jak ją prowadził PKWN/PRL. Bowiem dla PKWN/PRL przymusowe czynności niemieckiej administracji okupacyjnej były nielegalne.
Dosłowny odczyt treści takiego orzecznictwa musi zaskutkować pojawieniem się na potencjalnie dużej ilości nieruchomości tego co eufemistycznie określa się jako "niepewność prawną" czyli alternatywnych praw w stosunku do tych uznawanych przez PKWN/PRL. Są to nieruchomości , które nie podlegają nacjonalizacji z tytułu reformy rolnej w sytuacji gdy przymusowe czynności prawne (scalenia/deparcelacje) dokonywane przez niemiecką administrację okupacyjną były nielegalne, ale podlegają gdy wiążącym stanem prawnym jest stan prawny z 13 września 1944 roku (niezależnie od tego z czego ten stan prawny wynikał).
Do tych nieruchomości należy najwyraźniej nieruchomość przy ul K 53 w M. Właściwie już sam fakt pojawienia się na tej świetnie udokumentowanej nieruchomości pozostającej w IIRP, PRL i IIIRP we władaniu właścicieli , jakichś alternatywnych praw nie powinien pozostawiać żadnych wątpliwości co do tego jak wzmiankowana linia orzecznicza jest współcześnie odczytywana w obrębie instytucji III RP.
W okresie 1939-1945 niemiecka administracja okupacyjna wprowadzała ambitny program zmian w strukturze własności ziemskiej sprowadzający się głównie do przymusowych scaleń drobnej własności ziemskiej w tym rozparcelowanych wcześniej majątków ziemskich. Więcej:
- O co chodzi z tym 13 września 1944
- O co chodzi z tym 13 września 1944 raz jeszcze
- O co chodzi z tym 13 września 1944 po raz trzeci
W okresie PKWN/PRL jako datę wejścia w życie reformy rolnej wskazano 13 września 1944 (czyli datę w której znaczna część terytorium znajdowała się w jurysdykcji niemieckiej administracji okupacyjnej). Jednak wdrażając reformę rolną w życie:
a) wszelkie przymusowe czynności niemieckiej administracji okupacyjnej (w tym przymusowe scalenia) traktowano jako nielegalne (co wynikało choćby z dekretu z dnia 8 marca 1946 r. o majątkach opuszczonych i poniemieckich)
b) te nacjonalizacje , których nie dało się uzasadnić porządkiem prawnym Pastwa Polskiego zalegalizowano "na wydrę " najpierw dekretem z 28 listopada 1945 roku o przejęciu niektórych nieruchomości ziemskich na cele reformy rolnej i osadnictwa , a następnie ustawą z dnia 12 marca 1958 roku o sprzedaży państwowych nieruchomości rolnych oraz uporządkowaniu niektórych spraw związanych z przeprowadzeniem reformy rolnej i osadnictwa rolnego.
Ponadto odnotować należy, że proces nacjonalizacji prowadziły organy administracji, a sądownictwo powszechne było z niego wyłączone. Co było zresztą zgodne z obowiązującym do roku 1964 Kodeksem Postępowania Cywilnego i potwierdzone innymi dokumentami, orzecznictwem Np.
- okólnik nr 41 Ministerstwa Sprawiedliwości z 7 sierpnia 1945 r. do sądów apelacyjnych, okręgowych i grodzkich w sprawie zakazu odbierania ziemi chłopom nadanej w reformie rolnej).
- uchwała siedmiu sędziów Sądu Najwyższego z dnia 13 października 1951 r. sygn. akt C 427/51, OSN 1953, nr 1, poz. 1. „(...)władze powołane do wykonania dekretu o przeprowadzeniu reformy rolnej nie mogłyby należycie sprostać swemu zadaniu, jeśliby sądy swymi orzeczeniami mogły obalać ich zarządzenia i burzyć w ten sposób podstawy, na których był zbudowany cały plan ich działalności(...)”
Tak więc podsumowując, przy wszystkich swoich wadach, PKWN/PRL
a) wywodziły prawa Skarbu Pastwa do nieruchomości z porządku prawnego odzwierciedlającego zasadę ciągłości Państwa Polskiego, aczkolwiek czasami legalizując ich nabycie "na wydrę"
b) szanowały prawa właścicieli niewielkich nieruchomości ujawnione w księgach hipotecznych, a potem wieczystych i nie uznawały za wiążące przymusowych czynności prawnych z okresu okupacji niemieckiej w latach 1939-1945, które te prawa naruszały (np przymusowych scaleń nieruchomości)
B. W okresie IIIRP .....
W III RP SN podtrzymał jedną z linii orzeczniczych z okresu PKWN/PRL, które wykluczały sądownictwo powszechne z orzekania w sprawie reformy rolnej (zapoczątkowaną orzeczeniem SN z dnia 22 grudnia 1948 r., C 344/48 ("Państwo i Prawo" 1949, nr 4, s. 122) . Linia ta stwierdzała iż Skarb Pastwa nabywa nieruchomości z tytułu reformy rolnej z mocy samej treści dekretu o przeprowadzeniu reformy rolnej.
Jak wynika z treści uzasadnienia uchwały z dnia 17 lutego 2011 r., III CZP 121/10 orzeczenie to zostało także uznane za wiążące przez NSA i TK.
W warunkach PKWN/PRL wzmiankowana linia orzecznicza nie była niczym innym niż jednym z potwierdzeń iż sądownictwo powszechne nie zajmuje reformą rolną, bo wszelkie kwestie z nią związane przeszły do sfery spraw prywatno-publicznych z dniem 13 września 1944 roku (dzień wejścia w życie dekretu o przeprowadzeniu reformy rolnej) , a do rozstrzygania spraw prywatno-publicznych zgodnie z art 2 obowiązującego wówczas KPC sąd powszechny nie miał uprawnień.
Natomiast w warunkach ustrojowo -prawnych III RP (prawo rzeczowe we właściwościach sądownictwa powszechnego) orzeczenie to z definicji musi mieć zupełnie inne znaczenie. Jego treść odczytywana dosłownie oznacza, że nabycie przez Skarb Państwa nieruchomości z tytułu reformy rolnej odbywa się z samej mocy dekretu o przeprowadzeniu reformy rolnej (czyli bez konieczności dokonywania jakichkolwiek dodatkowych czynności) a tym samym na stanie prawnym obowiązującym w dniu wejścia w życie tegoż dekretu czyli w dniu 13 września 1944 roku.
" Przejście prawa własności na podstawie dekretu o reformie rolnej nastąpiło z mocy prawa, bez konieczności wydania decyzji przez organ administracji publicznej. W doktrynie trafnie wskazywano, że nabycie nieruchomości ziemskich o charakterze rolniczym było nabyciem z mocy prawa i pierwotnym; Skarb Pañstwa nabywał własność tych nieruchomości bez potrzeby jakiejś odrębnej czynności prawnej; w szczególności orzeczenia wojewody (przedtem wojewódzkiego urzędu ziemskiego); nabycie z mocy prawa nastąpiło w dniu 13 września 1944 r., tj. w dniu wejścia dekretu (Franciszek Longchamps, Prawo agrarne, Nakład Gebethnera i Wolffa, Warszawa 1949, s. 48)."
fragment z uzasadnienia wyroku I OSK 1305/15 NSA.
Problem w tym, że 13 września 1944 roku stan prawny szeregu nieruchomości był ukształtowany przymusowymi czynnościami (np scalenia/deparcelacje) niemieckiej administracji z lat 1939-1944. Podtrzymanie wzmiankowanej linii orzeczniczej interpretowane literalnie oznacza diametralną zmianę wykonania reformy rolnej w stosunku do tego jak ją prowadził PKWN/PRL. Bowiem dla PKWN/PRL przymusowe czynności niemieckiej administracji okupacyjnej były nielegalne.
Dosłowny odczyt treści takiego orzecznictwa musi zaskutkować pojawieniem się na potencjalnie dużej ilości nieruchomości tego co eufemistycznie określa się jako "niepewność prawną" czyli alternatywnych praw w stosunku do tych uznawanych przez PKWN/PRL. Są to nieruchomości , które nie podlegają nacjonalizacji z tytułu reformy rolnej w sytuacji gdy przymusowe czynności prawne (scalenia/deparcelacje) dokonywane przez niemiecką administrację okupacyjną były nielegalne, ale podlegają gdy wiążącym stanem prawnym jest stan prawny z 13 września 1944 roku (niezależnie od tego z czego ten stan prawny wynikał).
Do tych nieruchomości należy najwyraźniej nieruchomość przy ul K 53 w M. Właściwie już sam fakt pojawienia się na tej świetnie udokumentowanej nieruchomości pozostającej w IIRP, PRL i IIIRP we władaniu właścicieli , jakichś alternatywnych praw nie powinien pozostawiać żadnych wątpliwości co do tego jak wzmiankowana linia orzecznicza jest współcześnie odczytywana w obrębie instytucji III RP.
2. Kompetencja i Profesjonalizm po raz drugi czyli kwestia interpretacji
Oczywiście jednym orzeczeniem SN całej historii terenu nie da się przepisać. W końcu zawsze istnieje kwestia tego jak to orzeczenie jest interpretowane. Przykładowo instytucje państwowe z okresu PKWN/PRL miały ten komfort, ze mogły je interpretować nie tylko względem cytowanego art 2 KPC, ale także względem dekretu z dnia 8 marca 1946 r. o majątkach opuszczonych i poniemieckich (cofającego przymusowe operacje na nieruchomościach wykonywane przez niemiecką administrację z lat 1939-1945), dekretu z 28 listopada 1945 roku o przejęciu niektórych nieruchomości ziemskich na cele reformy rolnej i osadnictwa , a następnie ustawy z dnia 12 marca 1958 roku o sprzedaży państwowych nieruchomości rolnych oraz uporządkowaniu niektórych spraw związanych z przeprowadzeniem reformy rolnej i osadnictwa rolnego (Dz. U. Nr 17, poz. 71 (legalizujących względem porządku prawnego Państwa Polskiego to co Skarb Państwa zagarnął zanim się zorientował, że należało mu się to tylko jeśli przymusowe czynności wykonywane przez niemiecką administrację z lat 1939-1945 uzna się za legalną) czy wreszcie mógł oprzeć się na Manifeście PKWN albo Konstytucji z 1952 roku w których explicite odżegnywano się od jakiejkolwiek legalności niemieckiej administracji z lat 1939-1945.
Instytucje IIIRP niestety nie miały tego komfortu. Z wymienionych dokumentów; KPC został zmieniony w 1964 roku, dekret z dnia 8 marca 1946 r. o majątkach opuszczonych i poniemieckich uchylony w 1985 roku (Ustawa z dnia 29 kwietnia 1985 r. o gospodarce gruntami i wywłaszczaniu nieruchomości), ustawa z dnia 12 marca 1958 roku o sprzedaży państwowych nieruchomości rolnych oraz uporządkowaniu niektórych spraw związanych z przeprowadzeniem reformy rolnej i osadnictwa rolnego uchylona w dotyczącej tematu części w 1991 roku (Dz. U. z 1991 r. Nr 107, poz. 464) W aktualnie obowiązującej Konstytucji nie ma już explicite wzmianki o okupacyjnym czy nielegalnym charakterze obecności niemieckiej w latach 1939-1945.
Nie badaliśmy dogłębnie tematu, ale niewykluczone jest, że w świetle tego nie jest możliwa inna interpretacja linii orzeczniczej zapoczątkowanej orzeczeniem SN z dnia 22 grudnia 1948 r., C 344/48 ("Państwo i Prawo" 1949, nr 4, s. 122) i konsekwentnie podtrzymywanej kolejnymi orzeczeniami w okresie III RP, niż ta udokumentowana na przykładzie nieruchomości przy ul K 53 w M.
Instytucje IIIRP niestety nie miały tego komfortu. Z wymienionych dokumentów; KPC został zmieniony w 1964 roku, dekret z dnia 8 marca 1946 r. o majątkach opuszczonych i poniemieckich uchylony w 1985 roku (Ustawa z dnia 29 kwietnia 1985 r. o gospodarce gruntami i wywłaszczaniu nieruchomości), ustawa z dnia 12 marca 1958 roku o sprzedaży państwowych nieruchomości rolnych oraz uporządkowaniu niektórych spraw związanych z przeprowadzeniem reformy rolnej i osadnictwa rolnego uchylona w dotyczącej tematu części w 1991 roku (Dz. U. z 1991 r. Nr 107, poz. 464) W aktualnie obowiązującej Konstytucji nie ma już explicite wzmianki o okupacyjnym czy nielegalnym charakterze obecności niemieckiej w latach 1939-1945.
Nie badaliśmy dogłębnie tematu, ale niewykluczone jest, że w świetle tego nie jest możliwa inna interpretacja linii orzeczniczej zapoczątkowanej orzeczeniem SN z dnia 22 grudnia 1948 r., C 344/48 ("Państwo i Prawo" 1949, nr 4, s. 122) i konsekwentnie podtrzymywanej kolejnymi orzeczeniami w okresie III RP, niż ta udokumentowana na przykładzie nieruchomości przy ul K 53 w M.
3. Kompetencja i Profesjonalizm po raz trzeci czyli trochę o księgach wieczystych
Można by powiedzieć, iż zmiana sposobu wykonania reformy rolnej to mały pikuś, bo w końcu prawa własności do nieruchomości chronione tzw rękojmią ksiąg wieczystych. Pojawienie się więc alternatywnych praw wynikających ze zmiany sposobu wykonania reformy rolnej nie może mieć większego znaczenia prawnego.
Nie do końca. W lutym 1989 SN (jeszcze PRL-owski) uznał iż dobrym pomysłem jest orzec o zniesieniu domniemania wiarygodności działu I-O ksiąg wieczystych (uchwała Sądu Najwyższego z dnia 28 lutego 1989 r., III CZP 13/89. OSNCP 1990, nr 2, poz. 26) Taka linia orzecznicza została następnie powielona np. w uchwale z dnia 4 marca 1994 r.,III CZP 15/94, Wokanda 1994, nr 4. poz. 5, uchwale Sądu Najwyższego Izba Cywilna z dn 16 lutego 2012 sygn akt IV CSK 252/11 itp.
Brak domniemania wiarygodności działu I-O oznacza iż nikt nie kwestionuje co prawda praw ujawnionych w dziale II, ale już to czego te prawa dotyczą nie jest wcale takie pewne. Przy dosłownym odczycie ta linia orzecznicza tworzy tzw „niepewność prawną” wobec wszystkich nieruchomości dla których prowadzone są księgi wieczyste. Co ma szczególne znaczenie dla nieznacjonalizowanych nieruchomości, dla których księgi wieczyste są najlepszą i najpewniejszą bazą informacji o ich stanie prawnym, (chociażby ze względu na obowiązek ujawniania w nich szeregu czynności prawnych wykonywanych przez właścicieli nieruchomości pod rygorem ich nieważności). Bo w przypadku nieruchomościach państwowych, to w okresie PKWN/PRL istotnie narobiono niezgorszego bałaganu.
Na to , że dokładnie tak może być rozumiana wzmiankowana linia orzecznicza w obrębie instytucji III RP wskazuje sprawa nieruchomości przy ul K 53 w M, której księgi wieczyste są ignorowane przez instytucje państwowe pomimo spójności zapisów z terenem i ewidencją gruntów, konsekwentnego ich uaktualniania przy każdej czynności prawnej mającej wpływ na ujawnione w nich parametry oraz zachowanej bogatej i spójnej z zapisami działu I-O dokumentacji. Co więcej w przypadku nieruchomości przy ul K 53 w M za niewiążącą jest także uważana cała dokumentacja spójna z zapisami ksiąg wieczystych prowadzonych dla tej nieruchomości
Nie do końca. W lutym 1989 SN (jeszcze PRL-owski) uznał iż dobrym pomysłem jest orzec o zniesieniu domniemania wiarygodności działu I-O ksiąg wieczystych (uchwała Sądu Najwyższego z dnia 28 lutego 1989 r., III CZP 13/89. OSNCP 1990, nr 2, poz. 26) Taka linia orzecznicza została następnie powielona np. w uchwale z dnia 4 marca 1994 r.,III CZP 15/94, Wokanda 1994, nr 4. poz. 5, uchwale Sądu Najwyższego Izba Cywilna z dn 16 lutego 2012 sygn akt IV CSK 252/11 itp.
Brak domniemania wiarygodności działu I-O oznacza iż nikt nie kwestionuje co prawda praw ujawnionych w dziale II, ale już to czego te prawa dotyczą nie jest wcale takie pewne. Przy dosłownym odczycie ta linia orzecznicza tworzy tzw „niepewność prawną” wobec wszystkich nieruchomości dla których prowadzone są księgi wieczyste. Co ma szczególne znaczenie dla nieznacjonalizowanych nieruchomości, dla których księgi wieczyste są najlepszą i najpewniejszą bazą informacji o ich stanie prawnym, (chociażby ze względu na obowiązek ujawniania w nich szeregu czynności prawnych wykonywanych przez właścicieli nieruchomości pod rygorem ich nieważności). Bo w przypadku nieruchomościach państwowych, to w okresie PKWN/PRL istotnie narobiono niezgorszego bałaganu.
Na to , że dokładnie tak może być rozumiana wzmiankowana linia orzecznicza w obrębie instytucji III RP wskazuje sprawa nieruchomości przy ul K 53 w M, której księgi wieczyste są ignorowane przez instytucje państwowe pomimo spójności zapisów z terenem i ewidencją gruntów, konsekwentnego ich uaktualniania przy każdej czynności prawnej mającej wpływ na ujawnione w nich parametry oraz zachowanej bogatej i spójnej z zapisami działu I-O dokumentacji. Co więcej w przypadku nieruchomości przy ul K 53 w M za niewiążącą jest także uważana cała dokumentacja spójna z zapisami ksiąg wieczystych prowadzonych dla tej nieruchomości
4. Kompetencja i Profesjonalizm po raz czwarty czyli fakty powszechnie znane
Co to są fakty powszechnie znane? Oczywiście są to fakty, które wszyscy znają lub te o których łatwo się można dowiedzieć. Czy w zakres faktów powszechnie znanych wchodzi specjalistyczne orzecznictwo? Najwyraźniej tak, skoro przez kilkanaście lat musieliśmy się nieźle nagimnastykować aby wreszcie zorientować się dlaczego nikt w obrębie instytucji państwowych nie widzi nic sprzecznego z prawem, nie tylko w tym , że sprawy związane z nieruchomością przy ul. K 53 w M są procesowane są tak jakby na jej miejscu znajdował się obiekt o innych parametrach fizycznych i prawnych niż wynika z dokumentów, zapisów rejestrów, a nawet sytuacji w terenie, ale także w tym, ze nikt nie chce nam niczego wyjaśniać.
No chyba, że Kompetencja i Profesjonalizm wygenerowały jeszcze inne legalne sposoby usprawiedliwiające odmowę udzielenia informacji koniecznej do obrony interesu prawnego czyli de facto instytucjonalny mobbing ;-) .
No chyba, że Kompetencja i Profesjonalizm wygenerowały jeszcze inne legalne sposoby usprawiedliwiające odmowę udzielenia informacji koniecznej do obrony interesu prawnego czyli de facto instytucjonalny mobbing ;-) .
5. Kompetencja i Profesjonalizm po raz piąty czyli co powinno być już dawno wykryte
Generalnie znalezienie różnych procesów w których ujawnia się zamieszanie wokół praw własności do terenu, którego źródłem może być co najwyżej opisany błąd orzeczniczo-legislacyjny (a właściwie kumulacja kilku błędów) nie jest specjalnie trudne. Można tu wymienić:
a) porządkowanie mienia Skarbu Państwa , które pomimo kolejnych , wyznaczanych ustawami terminów nie może się jakoś od 30 lat skończyć; Gdyby mienie Skarbu Państwa było porządkowane według tego co PKWN/PRL rzeczywiście przejęło, to proces porządkowania byłby prostą inwentaryzacją i byłby zakończony po upływie kilku miesięcy. Natomiast porządkowanie mienia Skarbu Państwa w oparciu o zmienione zasady wykonania reformy rolnej istotnie musi być procesem hmm... nad wyraz skomplikowanym i niemożliwym do zakończenia w dającym się przewidzieć czasie
b) proces reprywatyzacji. O różnych absurdach procesu reprywatyzacji chyba każdy słyszał. Jak do tej pory nie zauważyliśmy jednak, by jakaś instytucja czuła się zobowiązana do zbadania czy niektóre z tych absurdów nie wynikają z tego iż w pewnych przypadkach proces reprywatyzacji może nie być prowadzony w oparciu o porządek prawny wynikający z założenia ciągłości Państwa Polskiego (ale np właśnie w oparciu o stan prawny z 13 września 1944 roku).
Na lokalnym portalu społecznościowym miasteczka M. opisywano co najmniej kilka przykładów, które aż się proszą o zbadanie czemu instytucje państwowe zadziałały w oparciu o okoliczności, których z porządku prawnego Państwa Polskiego nijak nie da się wywieść
c) bałagan w stanie prawnym działek pod ulicami. W niektórych miejscowościach (zwłaszcza takich które powstały w wyniku przedwojennej parcelacji majątków ziemskich) działki pod ulicami były pierwotnie własnością tego samego podmiotu co sąsiadująca działka budowlana. Pojawienie się na nich stanów prawnych niespójnych ze stanem prawnym sąsiadującej nieruchomości musi wzbudzać podejrzenie iż w danej miejscowości są poważne problemy z "podwójnymi" prawami własności, których źródłem może być właśnie zmiana sposobu wykonania reformy rolnej. NA to ostanie można podejrzewać zawsze gdy pojawiają się "podwójne" prawa własności na dużym obszarze, który ma charakterystykę wskazującą iż mogły być na nim przeprowadzane przymusowe czynności scaleniowe przez niemiecką administrację okupacyjną.
Jak widać Kompetencja i Profesjonalizm zasiedlające instytucje państwowe muszą być naprawdę wielkie, żeby nie zauważyć problemu.
a) porządkowanie mienia Skarbu Państwa , które pomimo kolejnych , wyznaczanych ustawami terminów nie może się jakoś od 30 lat skończyć; Gdyby mienie Skarbu Państwa było porządkowane według tego co PKWN/PRL rzeczywiście przejęło, to proces porządkowania byłby prostą inwentaryzacją i byłby zakończony po upływie kilku miesięcy. Natomiast porządkowanie mienia Skarbu Państwa w oparciu o zmienione zasady wykonania reformy rolnej istotnie musi być procesem hmm... nad wyraz skomplikowanym i niemożliwym do zakończenia w dającym się przewidzieć czasie
b) proces reprywatyzacji. O różnych absurdach procesu reprywatyzacji chyba każdy słyszał. Jak do tej pory nie zauważyliśmy jednak, by jakaś instytucja czuła się zobowiązana do zbadania czy niektóre z tych absurdów nie wynikają z tego iż w pewnych przypadkach proces reprywatyzacji może nie być prowadzony w oparciu o porządek prawny wynikający z założenia ciągłości Państwa Polskiego (ale np właśnie w oparciu o stan prawny z 13 września 1944 roku).
Na lokalnym portalu społecznościowym miasteczka M. opisywano co najmniej kilka przykładów, które aż się proszą o zbadanie czemu instytucje państwowe zadziałały w oparciu o okoliczności, których z porządku prawnego Państwa Polskiego nijak nie da się wywieść
c) bałagan w stanie prawnym działek pod ulicami. W niektórych miejscowościach (zwłaszcza takich które powstały w wyniku przedwojennej parcelacji majątków ziemskich) działki pod ulicami były pierwotnie własnością tego samego podmiotu co sąsiadująca działka budowlana. Pojawienie się na nich stanów prawnych niespójnych ze stanem prawnym sąsiadującej nieruchomości musi wzbudzać podejrzenie iż w danej miejscowości są poważne problemy z "podwójnymi" prawami własności, których źródłem może być właśnie zmiana sposobu wykonania reformy rolnej. NA to ostanie można podejrzewać zawsze gdy pojawiają się "podwójne" prawa własności na dużym obszarze, który ma charakterystykę wskazującą iż mogły być na nim przeprowadzane przymusowe czynności scaleniowe przez niemiecką administrację okupacyjną.
Jak widać Kompetencja i Profesjonalizm zasiedlające instytucje państwowe muszą być naprawdę wielkie, żeby nie zauważyć problemu.
II. Najszczersze wyrazy współczucia
Na koniec możemy wyrazić tylko współczucie dla dwóch grup, które dzielnie absorbują konsekwencje wyczynów Kompetencji i Profesjonalizmu , do których odnosimy się powyżej.
Pierwsza grupa to oczywiście lokalne instytucje, które najwyraźniej muszą sobie poradzić na pierwszej linii w sytuacji nagłej zmiany stanu prawnego szeregu nieruchomości. Jak wnioskujemy z prowadzonej latami korespondencji uważają one całą sprawę za "komunistyczny bałagan", którego jawne uporządkowanie może "naruszyć zaufanie do państwa". Szczególnie gdy pewne informacje dotrą do osób , które nie mają "zdolności odczytu i komentarza". Do tego, jak rozumiemy, w ich przekonaniu, sprawę utrudnia chroniczny brak "koniecznych środków". I wszystko to z czym się zetknęliśmy na lokalnym poziomie jako właściciele nieruchomości było tylko przejawami "radzenia sobie w trudnej sytuacji" (podane cytaty z wzięto z prowadzonej korespondencji i innych form interakcji z lokalnymi instytucjami i ich organami nadzoru)
Druga grupa to są oczywiście właściciele nieruchomości , które nie podlegały nacjonalizacji według sposobu prowadzenia reformy rolnej przez PKWN/PRL (tj przy założeniu nielegalności przymusowych działań podejmowanych przez okupacyjną administracje niemiecką) , ale podlegają po zmianie sposobu prowadzenia reformy rolnej w III RP (tj. na stanie prawnym z 13 września 1944 roku nawet jeśli ukształtowany był przymusowymi działaniami podejmowanymi przez okupacyjną administracje niemiecką). Jak opisywaliśmy, szczególnie w pierwszych Dziennikach Ćwoków, z ich punktu widzenia instytucje państwowe raptem zaczynają działać tak jakby ktoś je przeniósł do alternatywnej rzeczywistości. Z powodów których nikt nie chce im wyjaśnić nie mogą załatwić nawet najbardziej oczywistych rzeczy związanych z nieruchomością itp. Jak się zorientowaliśmy najczęściej tłumaczą to sobie "złośliwym burmistrzem, "mafią", "złym sąsiadem/kuzynem, który skorumpował urzędy" etc.
Przetestowaliśmy przez ostatnich kilkanaście lat , że smutny los tych dwóch grup Kompetencję i Profesjonalizm odpowiedzialne za powstanie tego całego galimatiasu niespecjalnie obchodzi.
Współczucie też warto byłoby wyrazić Skarbowi Państwa (Polskiego). Co prawda na pozór wydaje się, że zakres przymusowych scaleń dokonywanych przez niemiecką administrację z lat 1939-1944, sprawia iż oparcie reformy rolnej na stanie prawnym z 13 września 1944 roku (j uznanie przymusowych scaleń za legalne, a tym samym wiążące) daje mu pozornie trochę więcej nieruchomości niż w przypadku przeprowadzenia reformy rolnej przy założeniu nielegalności wspomnianych przymusowych scaleń (czyli tak jak ją prowadził PKWN/PRL). Ale z drugiej strony uznanie legalności przymusowych działań podejmowanych przez niemiecką administrację okupacyjną w latach 1939-1944 ma szereg nieprzyjemnych konsekwencji.
Począwszy od tego, że uznanie przymusowych czynności niemieckiej administracji z lat 1939-1945 za legalne wyklucza okupacyjny czy bezprawny charakter tejże administracji), a skończywszy na zasadniczym pytaniu; czego kontynuacją jest III RP w rozumieniu Kompetencji i Profesjonalizmu skoro ta Kompetencja i Profesjonalizm dwoi się i troi, żeby popotwierdzać iż wiążące prawnie są przymusowe czynności z okresu administracji niemieckiej z lat 1939-1944, a niewiążące prawnie uznawanie tych czynności za nielegalne przez PKWN/PRL.
Pierwsza grupa to oczywiście lokalne instytucje, które najwyraźniej muszą sobie poradzić na pierwszej linii w sytuacji nagłej zmiany stanu prawnego szeregu nieruchomości. Jak wnioskujemy z prowadzonej latami korespondencji uważają one całą sprawę za "komunistyczny bałagan", którego jawne uporządkowanie może "naruszyć zaufanie do państwa". Szczególnie gdy pewne informacje dotrą do osób , które nie mają "zdolności odczytu i komentarza". Do tego, jak rozumiemy, w ich przekonaniu, sprawę utrudnia chroniczny brak "koniecznych środków". I wszystko to z czym się zetknęliśmy na lokalnym poziomie jako właściciele nieruchomości było tylko przejawami "radzenia sobie w trudnej sytuacji" (podane cytaty z wzięto z prowadzonej korespondencji i innych form interakcji z lokalnymi instytucjami i ich organami nadzoru)
Druga grupa to są oczywiście właściciele nieruchomości , które nie podlegały nacjonalizacji według sposobu prowadzenia reformy rolnej przez PKWN/PRL (tj przy założeniu nielegalności przymusowych działań podejmowanych przez okupacyjną administracje niemiecką) , ale podlegają po zmianie sposobu prowadzenia reformy rolnej w III RP (tj. na stanie prawnym z 13 września 1944 roku nawet jeśli ukształtowany był przymusowymi działaniami podejmowanymi przez okupacyjną administracje niemiecką). Jak opisywaliśmy, szczególnie w pierwszych Dziennikach Ćwoków, z ich punktu widzenia instytucje państwowe raptem zaczynają działać tak jakby ktoś je przeniósł do alternatywnej rzeczywistości. Z powodów których nikt nie chce im wyjaśnić nie mogą załatwić nawet najbardziej oczywistych rzeczy związanych z nieruchomością itp. Jak się zorientowaliśmy najczęściej tłumaczą to sobie "złośliwym burmistrzem, "mafią", "złym sąsiadem/kuzynem, który skorumpował urzędy" etc.
Przetestowaliśmy przez ostatnich kilkanaście lat , że smutny los tych dwóch grup Kompetencję i Profesjonalizm odpowiedzialne za powstanie tego całego galimatiasu niespecjalnie obchodzi.
Współczucie też warto byłoby wyrazić Skarbowi Państwa (Polskiego). Co prawda na pozór wydaje się, że zakres przymusowych scaleń dokonywanych przez niemiecką administrację z lat 1939-1944, sprawia iż oparcie reformy rolnej na stanie prawnym z 13 września 1944 roku (j uznanie przymusowych scaleń za legalne, a tym samym wiążące) daje mu pozornie trochę więcej nieruchomości niż w przypadku przeprowadzenia reformy rolnej przy założeniu nielegalności wspomnianych przymusowych scaleń (czyli tak jak ją prowadził PKWN/PRL). Ale z drugiej strony uznanie legalności przymusowych działań podejmowanych przez niemiecką administrację okupacyjną w latach 1939-1944 ma szereg nieprzyjemnych konsekwencji.
Począwszy od tego, że uznanie przymusowych czynności niemieckiej administracji z lat 1939-1945 za legalne wyklucza okupacyjny czy bezprawny charakter tejże administracji), a skończywszy na zasadniczym pytaniu; czego kontynuacją jest III RP w rozumieniu Kompetencji i Profesjonalizmu skoro ta Kompetencja i Profesjonalizm dwoi się i troi, żeby popotwierdzać iż wiążące prawnie są przymusowe czynności z okresu administracji niemieckiej z lat 1939-1944, a niewiążące prawnie uznawanie tych czynności za nielegalne przez PKWN/PRL.
III. Co mamy jeszcze coś w rękawie dla Kompetencji i Profesjonalizmu?
W zasadzie to już powinniśmy dać sobie spokój z pisaniem do instytucji III RP i po prostu pozwać III RP przed jakąś instytucją międzynarodową o:
a) o wygenerowanie niepewności prawnego wokół sporej grupy prywatnych nieruchomości poprzez zmianę sposobu wykonania reformy rolnej ok pół wieku po jej skutecznym zakończeniu
b) o wygenerowanie niepewności prawnej wokół wszystkich nieruchomości dla których prowadzone są księgi wieczyste poprzez zniesienie domniemania wiarygodności działu I-O tych ksiąg wieczystych (przy braku innych rejestrów z domniemaniem wiarygodności dotyczących nieruchomości)
c) adresowanie bałaganu spowodowanego przez działania opisane w pkt a) i b) przez instytucjonalny mobbing (wynikający chociażby z odmowy udzielenia informacji koniecznych do obrony interesu prawnego, pod pozorem tego, że treść specjalistycznego orzecznictwa zalicza się do faktów powszechnie znanych)
Jednak jesteśmy zatwardziałymi propaństwowcami i nie chcielibyśmy jednak prać krajowych brudów na forum międzynarodowym. A szczególnie w sytuacji gdy skarżone działania wydają się wskazywać, ze nawet najwyższe organy w państwie potwierdzają swoimi działaniami, że administrację niemiecką w latach 1939-1944 uważają za w pełni legalną (tj traktują jej przymusowe działania za wiążące). Do tego za takie stanowisko nie da się zwalić winy na poprzedników bo zarówno rząd IIRP na Uchodźtwie (dekret Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 30 listopada 1939 r. o nieważności aktów prawnych władz okupacyjnych) jak i PKWN/PRL (np. orzeczenie Sądu Najwyższego z dnia 13 kwietnia 1948 r., C 18/48, LEX nr 159911) uznawali działania niemieckiej administracji z lat 1939-1945 za bezprawne zawładnięcie terytorium (co jest jeszcze twardszym stanowiskiem niż okupacja). PKWN/PRL potwierdzały tą opinie czynem o czym świadczą chociażby dokumenty potwierdzające o nieznacjonalizowaniu scalonych przez tą administrację majątków (tj uznaniu rzeczonych scaleń za nielegalne i niewiążące). Np. przypadek majątku Gostolin (link)
Osobiście uważamy, że sprawa nieruchomości przy ul K 53 w M powinna zostać zamknięta jako ewidentne naruszenie prawa przede wszystkim przez pracowników organów nadzoru. którzy powinni interpretować radosną działalność ustawodawczo-orzeczniczą w oparciu o Konstytucję i podpisane umowy międzynarodowe, a nie kreatywnie poszukiwać sposobu „odnalezienia” praw Skarbu Państwa wynikających z dosłownej interpretacji orzecznictwa, które podtrzymywane w zmienionych warunkach prawno-ustrojowych nabrało innego znaczenia. Uważamy także, że szansę na potrząśnięcie Kompetencją i Profesjonalizmem w sposób przywracający porządek prawny wynikający z ciągłości Państwa Polskiego da wypłata zadośćuczynienia znacznej wysokości, które zostanie następnie w całości ściągnięte przez Skarb Państwa z prywatnego majątku osób, których kompetencja i profesjonalizm doprowadziła do wytworzenia się warunków dla zaistnienia sprawy nieruchomości przy ul K 53 w M (a jak wykazaliśmy nie jest to odizolowany przypadek).
a) o wygenerowanie niepewności prawnego wokół sporej grupy prywatnych nieruchomości poprzez zmianę sposobu wykonania reformy rolnej ok pół wieku po jej skutecznym zakończeniu
b) o wygenerowanie niepewności prawnej wokół wszystkich nieruchomości dla których prowadzone są księgi wieczyste poprzez zniesienie domniemania wiarygodności działu I-O tych ksiąg wieczystych (przy braku innych rejestrów z domniemaniem wiarygodności dotyczących nieruchomości)
c) adresowanie bałaganu spowodowanego przez działania opisane w pkt a) i b) przez instytucjonalny mobbing (wynikający chociażby z odmowy udzielenia informacji koniecznych do obrony interesu prawnego, pod pozorem tego, że treść specjalistycznego orzecznictwa zalicza się do faktów powszechnie znanych)
Jednak jesteśmy zatwardziałymi propaństwowcami i nie chcielibyśmy jednak prać krajowych brudów na forum międzynarodowym. A szczególnie w sytuacji gdy skarżone działania wydają się wskazywać, ze nawet najwyższe organy w państwie potwierdzają swoimi działaniami, że administrację niemiecką w latach 1939-1944 uważają za w pełni legalną (tj traktują jej przymusowe działania za wiążące). Do tego za takie stanowisko nie da się zwalić winy na poprzedników bo zarówno rząd IIRP na Uchodźtwie (dekret Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 30 listopada 1939 r. o nieważności aktów prawnych władz okupacyjnych) jak i PKWN/PRL (np. orzeczenie Sądu Najwyższego z dnia 13 kwietnia 1948 r., C 18/48, LEX nr 159911) uznawali działania niemieckiej administracji z lat 1939-1945 za bezprawne zawładnięcie terytorium (co jest jeszcze twardszym stanowiskiem niż okupacja). PKWN/PRL potwierdzały tą opinie czynem o czym świadczą chociażby dokumenty potwierdzające o nieznacjonalizowaniu scalonych przez tą administrację majątków (tj uznaniu rzeczonych scaleń za nielegalne i niewiążące). Np. przypadek majątku Gostolin (link)
Osobiście uważamy, że sprawa nieruchomości przy ul K 53 w M powinna zostać zamknięta jako ewidentne naruszenie prawa przede wszystkim przez pracowników organów nadzoru. którzy powinni interpretować radosną działalność ustawodawczo-orzeczniczą w oparciu o Konstytucję i podpisane umowy międzynarodowe, a nie kreatywnie poszukiwać sposobu „odnalezienia” praw Skarbu Państwa wynikających z dosłownej interpretacji orzecznictwa, które podtrzymywane w zmienionych warunkach prawno-ustrojowych nabrało innego znaczenia. Uważamy także, że szansę na potrząśnięcie Kompetencją i Profesjonalizmem w sposób przywracający porządek prawny wynikający z ciągłości Państwa Polskiego da wypłata zadośćuczynienia znacznej wysokości, które zostanie następnie w całości ściągnięte przez Skarb Państwa z prywatnego majątku osób, których kompetencja i profesjonalizm doprowadziła do wytworzenia się warunków dla zaistnienia sprawy nieruchomości przy ul K 53 w M (a jak wykazaliśmy nie jest to odizolowany przypadek).
od kiedy uniemozliwia nam się usunięcie zagrozenia zdrowia w budynku w którym mieszkamy. |
od kiedy zostaliśmy zmuszeni do opuszczenia domu. |
od kiedy zorientowaliśmy się, że gminno-powiatowym instytucjom coś się poprzestawiało. |