|
|
1. Prokuratura Rejonowa w G
Zacznijmy przewrotnie od zastanowienia się czego moglibyśmy oczekiwać od Prokuratury Rejonowej w G w takich sprawach jak te związane z naszą nieruchomością, gdyby działała nadal według zasad sprzed 30 lat. Odpowiedź jest prosta i oczywista. Liczenie na to, że coś zrobi byłoby głębokim nieporozumieniem. Prokuratura po prostu nie była od pilnowania porządku w instytucjach państwowych. Od tego byli sekretarze KC i ich orszaki. Prokuratura nie była w pozycji aby mieszać w ich garach . W hierarchii dziobania przedstawiciele "awangardy klasy robotniczej" byli znacznie wyżej od prokuratury i wchodzenie na ich podwórko było tylko proszeniem się o kłopoty. Czy wynikało to z ówczesnych przepisów? Prawdę mówiąc to nie jesteśmy pewni, ale takie były niepisane zasady. (Dla tych co tych czasów nie pamiętają, Stanisław Bareja pokazał to zjawisko na przykładzie "parówkowych
Zacznijmy przewrotnie od zastanowienia się czego moglibyśmy oczekiwać od Prokuratury Rejonowej w G w takich sprawach jak te związane z naszą nieruchomością, gdyby działała nadal według zasad sprzed 30 lat. Odpowiedź jest prosta i oczywista. Liczenie na to, że coś zrobi byłoby głębokim nieporozumieniem. Prokuratura po prostu nie była od pilnowania porządku w instytucjach państwowych. Od tego byli sekretarze KC i ich orszaki. Prokuratura nie była w pozycji aby mieszać w ich garach . W hierarchii dziobania przedstawiciele "awangardy klasy robotniczej" byli znacznie wyżej od prokuratury i wchodzenie na ich podwórko było tylko proszeniem się o kłopoty. Czy wynikało to z ówczesnych przepisów? Prawdę mówiąc to nie jesteśmy pewni, ale takie były niepisane zasady. (Dla tych co tych czasów nie pamiętają, Stanisław Bareja pokazał to zjawisko na przykładzie "parówkowych
skrytożerców", do których oczywiście żadnej prokuratury nie wezwano, tylko załatwiono sprawę we własnym kolektywnym gronie.)
Czy jest możliwe aby Prokuratura Rejonowa w G działała cały czas według komuno-socjalistycznych procedur? Wskazywać na to zdaje się sprawa naszej nieruchomości w której "nie dopatrywać się nieprawidłowości" można tylko i wyłącznie wtedy gdy z definicji zakłada się, że instytucje państwowe nie naruszają prawa cokolwiek by nie robiły. Bo tak na zdrowa logikę, jeżeli dokumenty wystawiane przez instytucje państwowe pokazują na istnienie co najmniej dwóch wykluczających się nawzajem rzeczywistości - to przynajmniej część wystawianych dokumentów musi zawierać ewidentne poświadczenia nieprawdy. I to nawet niezależnie od tego, jaka rzeczywistość naprawdę istnieje. Może czas to wyjaśnić. |
|
do: Prokuratura Rejonowa w G.
Szanowni Państwo, Wezwanie do zaprzestania naruszania powagi instytucji Prokuratury i zaprzestania uwiarygadniania istnienia pod adresem K* 53 w M* kilku alternatywnych rzeczywistości faktyczno-prawnych. W pierwszej kolejności wskazuję, ze nie powinno ulegać wątpliwości, iż w danym miejscu może istnieć tylko jedna rzeczywistość faktyczno-prawna, a dokumenty wystawiane prze instytucje państwowe, które nie są z nią kompatybilne - mają obowiązek być uznane za poświadczenie nieprawdy, a tym samym za ewidentne naruszenie prawa. Tymczasem w chwili obecnej Prokuratura Rejonowa w G. w swojej gorliwości "nie dopatrywania się" nieprawidłowości w działaniu instytucji państwowych Powiatu G. doszła do takiego etapu, ze nie jest ona w stanie już nawet uznać za naruszenie prawa potwierdzania przez tą samą instytucję dwóch wykluczających się nawzajem stanów faktyczno-prawnych na tej samej nieruchomości. Wypada zauważyć, że wykorzystanie instytucji państwowych dla uwiarygadniania wykluczających się nawzajem stanów prawnych (z których tylko jeden siła rzeczy ma odbicie w zapisach ksiąg wieczystych) jest de facto wykorzystywaniem ich dla wprowadzania do obiegu prawnego dokumentów wskazujących na istnienie fikcyjnej rozbieżności pomiędzy zapisami ksiąg wieczystych i ewidencji gruntów, a rzeczywistym stanem faktyczno-prawnym. "Nie dopatrywanie się" w tym nieprawidłowości skazuje niejako wszelkie rejestry związane z nieruchomościami, w tym księgi wieczyste (prowadzone przez Sąd Rejonowy w G.) i powiatową ewidencję gruntów (prowadzoną przez Starostwo G., a poprzednio przez urzędy odpowiednich gmin) na utratę wiarygodności. To ostatnie zjawisko jak się wydaje najwyraźniej musiało już zajść skoro szereg prokuratorów Prokuratury Rejonowej w G. dało się przekonać do potraktowania w trakcie prowadzenia spraw związanych z nieruchomością położoną przy ul K* 53 w M* ksiąg wieczystych prowadzonych dla tej nieruchomości (mogących się poszczycić prawie 100-letnią ciągłością, stałą kompatybilnością z wypisami z ewidencji gruntów i kompletem zachowanych aktów notarialnych) - jakby były nie zasługującym na uwagę zbiorem powielanych pomyłek. Trudno o lepszy dowód całkowitej utraty w oczach prokuratorów Prokuratury Rejonowej w G. wiarygodności ksiąg wieczystych, ewidencji gruntów a nawet aktów notarialnych (pomijam dokumentację mniejszej wagi) wystawianych w rejonie ich jurysdykcji. Na marginesie pozostaje zagadką dlaczego Prokuratura Rejonowa w G. będąc przekonana o niewiarygodności ksiąg wieczystych i kompatybilnych z nimi wypisów z ewidencji gruntów nie podjęła żadnych jawnych działań w celu zaadresowania problemu. Poniżej przykłady działań instytucji państwowych Powiatu G. w których zaniechania Prokuratury Rejonowej w G. doprowadziły do wprowadzania i/lub utrzymywania w obiegu prawnym informacji wskazujących na istnienie fikcyjnej rozbieżności zapisów ksiąg wieczystych z rzeczywistym stanem prawno-faktycznym. Jeszcze raz podkreślam, że sprzeczność informacji zawartych w dokumentach wystawianych przez instytucje Powiatu G. sprawia, że dla ustalenia czy doszło do naruszenia prawa nie jest nawet już konieczne ustalenie jaka jest rzeczywista sytuacja faktyczno-prawna pod adresem K* 53 w M*. 1. Prokuratura Rejonowa w G. - A. Od 2010 roku nie dopatrzyła się naruszenia prawa w naruszaniu praw wynikających z zapisów ksiąg wieczystych prowadzonych dla nieruchomości przy ul K* 53 w M* tj. W***/0000****/5, W***/0005****/6, W***/0005****/3, W***/0005****/0, wystawiła również kilka dokumentów zawierających poświadczenia sprzeczne z tymi zapisami. Do chwili obecnej nie wyjaśniono powodów. B. Jednocześnie utrzymuje w obiegu prawnym zapisy ksiąg wieczystych (tj. W***/0000****/5, W***/0005****/6, W***/0005****/3, W***/0005****/0) , kompatybilnych z nimi wypisów z ewidencji gruntów, aktów notarialnych i szeregu dokumentów pomniejszej wagi - co jest niedopuszczalne w sytuacji gdy nie uznaje się ich wiarygodności. Ponieważ wymienione księgi wieczyste (i kompatybilne z nimi dokumenty) nie mogą być zarazem wiarygodne i niewiarygodne -nie powinno ulegać wątpliwości, że doszło do naruszenia prawa niezależnie od tego co w rzeczywistości znajduje się pod adresem K* 53 w M*. Prokuratura Rejonowa w G. odmówiła wyjaśnienia sprawy 2. Sąd Rejonowy w G. A. Od 2010 roku procesuje wszystkie sprawy związane z nieruchomością przy ul K* 53 w M* tak jakby istniała rozbieżność pomiędzy zapisami ksiąg wieczystych prowadzonych dla tej nieruchomości tj. tj. W***/0000****/5, W***/0005****/6, W***/0005****/3, W***/0005****/0 z rzeczywistym stanem faktyczno-prawnym (tak jakby pod tym adresem istniała nieruchomość o innej charakterystyce niż ta ujawniona w księgach wieczystych i kompatybilnych z nimi dokumentach), co ma konkretne konsekwencje. B. Zarazem zapisy wspomnianych ksiąg wieczystych są odzwierciedleniami wpisów dokonanych przez tenże sąd w roku 1999, 2003, 2005, 2006, 2008, 2009. Stan prawny nieruchomości przy ul K* 53 w M* nie może być zarazem zgodny i niezgodny z dokonanymi w księgach wieczystych wpisami w latach 1999-2009. Nie powinno więc ulegać wątpliwości, że doszło do naruszenia prawa. Jest nim albo wielokrotne wprowadzenie nieprawdy do ksiąg wieczystych, abo brak poszanowania prawa własności ujawnionego w księgach wieczystych, ewidencji gruntów, aktach notarialnych w działaniach Sądu Rejonowego w G. 3. Starostwo G. (geodezja) Wydział Geodezji i Kartografii: A. Wydaje wypisy są kompatybilne z zapisami ksiąg wieczystych prowadzonych dla nieruchomości przy ul K* 53 w M* czyli odzwierciedlające rzeczywistość w której: - w 1968 roku [decyzja Prezydium Powiatowej Rady Narodowej z 01.07.1968 sygn R.VIII.312d-7/68] doszło do podziału działki 275a na 3 części (jedna z nich jest współcześnie istniejąca nieruchomość przy ul K* 53 w M* tj. działka 73, obr 05-17, pozostałe to K* 53 w M* tj działka 72, obr 05-17 i działka pod ulicą tj. 1/10, obr 05-17) przez jej ówczesnych właścicieli (następców prawnych pierwszych właścicieli działki 275a Marii i Tomasza Łebkowskich, którzy nabyli swoje prawa od spadkobierców Marii i Tomasza Łebkowskich). - na nieruchomości znajduje się budynek o parametrach podanych w księgach wieczystych W***/0000****/5, W***/0005****/6, W***/0005****/3, W***/0005****/0 B. Jednocześnie: - wyrys w ewidencji gruntów po 2003 roku w nieujawnionych okolicznościach zmienił kształt na niekompatybilny z wypisem z ewidencji gruntów i zapisami ksiąg wieczystych (w budynek z wyrysu nie mieści powierzchni ujawnionej w wypisie z ewidencji gruntów, budynków i lokali oraz księgach wieczystych) - przechowywana jest informacja o współcześnie istniejącej działce 275a należącej rzekomo do przedwojennych właścicieli Marii i Tomasza Łebkowskich Ponieważ działka 275a nie mogła jednocześnie być zbyta przez spadkobierców pierwszych właścicieli (Marię i Tomasza Łebkowskich) i podzielona przez ich następców prawnych oraz jednocześnie cały czas pozostawać własnością Marii i Tomasza Łebkowskich - nie powinno ulegać wątpliwości, ze Starostwo G. przechowuje w swoich zasobach (a przez to uwiarygadnia) nieprawdziwe informacje. Ponadto znajdujący się na posesji pod adresem K* 53 w M* budynek mieszkalny nie może mieć jednocześnie dwóch kształtów, obecnego w wyrysie i sugerowanego parametrami budynku w wypisie. 4. Starostwo G. (architektura) Wydział architektoniczno - budowlany A. W roku 2003 zaakceptował zgłoszenie prac budowlanych dokonane przez ówczesnych właścicieli nieruchomości przy ul. K* 53 w M* ujawnionych w księdze wieczystej W***/0000****/5, Wydał dwukrotnie (2004,2005) zaświadczenie o możliwości wydzielenia 3 lokali mieszkalnych w budynku mieszkalnym znajdującym się na posesji przy ul K* 53 w M* na wniosek ówczesnych właścicieli ujawnionych w księgach wieczystych W***/0000****/5, (co stało się podstawą dla podpisania umowy o częściowym zniesieniu współwłasności, czego konsekwencją było wydzielenie ksiąg wieczystych W***/0005****/6, W***/0005****/3, W***/0005****/0) W 2008 roku uznał ówczesnych właścicieli nieruchomości przy ul K* 53 w M* ujawnionych w księgach wieczystych W***/0000****/5, W***/0005****/6, W***/0005****/3, W***/0005****/0 za strony sprawy w procesie budowlanym na sąsiedniej działce. B. W 2010 roku Starostwo G. wydało sprzeciw wobec przeprowadzenia prac budowlano-remontowych w oparciu o art 62 i 70 Prawa budowlanego osobie posiadającej uprawnienie do przeprowadzenia prac, które wynikały z praw ujawnionych w księgach wieczystych W***/0000****/5, W***/0005****/6, W***/0005****/3, Ponieważ nie jest możliwe uznawanie i zarazem nie uznawanie praw własności osób ujawnionych w księgach wieczystych tj. W***/0000****/5, W***/0005****/6, W***/0005****/3, W***/0005****/0 - nie powinno ulegać wątpliwości, ze doszło do naruszenia prawa nawet przed zbadaniem stanu prawnego nieruchomości. 5. Urząd Miasta M. A. Urząd Miasta M. wystawił szereg dokumentów wskazujących , ze uznaje stan prawny wynikający z zapisów ksiąg wieczystych prowadzonych dla nieruchomości przy ul K* 53 w M* W***/0000****/5, W***/0005****/6, W***/0005****/3, W***/0005****/0 (tj. uznaje sytuację w której działka 275a przestała istnieć po podziale na 3 części dokonanym w 1968 roku, a w 2005 dokonano częściowego zniesienia współwłasności z wydzieleniem 3 lokali mieszkalnych) tj: - prowadząc ewidencje gruntów wystawiał na wniosek właścicieli ujawnionych w księgach wieczystych wypisy, które był zgodne z ówczesnymi zapisami ksiąg wieczystych prowadzonych dla nieruchomości pod adresem K* 53 (poprzednia numeracja 21) w M*, wypisy po 1968 roku dotyczą już podzielonej decyzją Prezydium Powiatowej Rady Narodowej z 01.07.1968 sygn R.VIII.312d-7/68 działki np. wypis z ewidencji gruntów z 04.05.1984 ,ostatni wypis Urząd Miasta M. wystawił w 1999 roku - w 1996 roku wystawił na wniosek ówczesnych właścicieli ujawnionych w księdze wieczystej W***/0000****/5, zaświadczenie o możliwości wydzielenia lokali mieszkalnych - uznał ich prawa wynikające z zapisów tej księgi wieczystej - po wydzieleniu w roku 2005 3 lokali mieszkalnych uznawał istnienie tych lokali i dokonywał zameldowania na podstawie aktów notarialnych ujawnionych w księgach wieczystych prowadzonych dla nieruchomości - podatkiem od nieruchomości (naliczanym od całej nieruchomości opisanej w księgach wieczystych W***/0000****/5, W***/0005****/6, W***/0005****/3, W***/0005****/0) są obciążane osoby ujawnione w tych księgach wieczystych jako właściciele B. Jednocześnie Urząd Miasta M. - przechowuje w swoich zasobach i odmawia jej usunięcia lub nadania statusu ewidentnego poświadczenia nieprawdy - decyzji Burmistrza Miasta M. o pozwoleniu na "nadbudowę" nr 933014 z 16.03.1993 roku. Decyzja ta została wydana na planach nie podzielonej działki 275a , a budynek, którego pozwolenie dotyczy ma inny kształt niż ten, który był w tym miejscu w rzeczywistości. Do tego jako inwestorkę opisano tam E C, która posiadając prawa własności tylko do 1/3 nieruchomości nie miała uprawnień do dysponowania nieruchomością na cele budowlane. - odmawia wydania zaświadczenia, ze Gmina M. nie miała nieruchomości zlokalizowanej pod adresem K* 53 w M* w zarządzie czy władaniu oraz, ze nie było na niej lokatorów na mocy decyzji administracyjnej. W tym wypadku również można powiedzieć, że doszło do naruszenia prawa jeszcze przed ustaleniem jaki jest stan prawny nieruchomości ponieważ nie można jednocześnie a) uznawać, że pod adresem K* 53 (poprzednio 21) w M* w 1993 roku znajdowała się nie podzielona działka 275a i podzielona działka 275a b) uznawać zapisów księgi wieczystej W***/0000****/5, i wydawać pozwolenie na prace budowlane osobie, która według jej zapisów nie ma uprawnień do samodzielnego dysponowania nieruchomością na cele budowlane c) posiadać dokumenty potwierdzające iż na nieruchomości nie było zarządu gminy, władania gminy, ani lokatorów, a jednocześnie odmawiać poświadczenia o tym, że nie było na nieruchomości zarządu gminy, władania gminy, ani lokatorów 6. PINB w G. A. Prowadził kilka postępowań dotyczących nieruchomości przy ul K* 53 w M* - we wszystkich uznał ujawnionych w księgach wieczystych W***/0000****/5, W***/0005****/6, W***/0005****/3, W***/0005****/0 właścicieli za strony sprawy. Co więcej ściągał z nich koszty ekspertyz nakazanych w postępowaniu B. Jednocześnie: - prowadzi postępowania tak jakby w miejscu istniejącej nieruchomości istniał obiekt o innej charakterystyce, nie uznaje praktycznie żadnych dokumentów dotyczących rzeczywiście istniejącej nieruchomości - uznał decyzje Burmistrza Miasta M. nr 933014 z 16.03.1993 roku za wiarygodną, (decyzja pozostaje w sprzeczności nie tylko ze stanem faktycznym, ale również z zapisami ksiąg wieczystych prowadzonych dla nieruchomości) - poświadczył o przeprowadzeniu w 2010 roku prac budowlanych, pomimo iż na rzeczywiście istniejącej nieruchomości (czyli tej dla której są prowadzone wspomniane księgi wieczyste) takie prace nie miały miejsca oraz zlecił inwentaryzację tych nieistniejących prac budowlanych. Tutaj również nie trzeba ustalać jaki jest stan prawny nieruchomości aby stwierdzić naruszenie prawa. Jeżeli bowiem pod adresem K* 53 w M* znajduje się nie ten obiekt, który jest ujawniony w księgach wieczystych, lecz ten którego istnienie usiłuje uwiarygodnić PINB - to ściąganie kosztów postępowania z osób, których praw się nie uznaje należy uznać za ewidentna nieprawidłowość. W takim wypadku nie jest też jasna podstawa prawna uznania ich za stronę sprawy. Wszystkie powyższe fakty powinny być znane Prokuraturze Rejonowej w G. o ile w sposób należny przeprowadziła postępowania dotyczące nieruchomości przy ul. K* 53 w M* Z poważaniem |
Kilka miesięcy temu złożyliśmy skargę do Rady Miasta M na działania Burmistrza dotyczącą, jakżeby inaczej, zdumiewającego uporu z jakim odmawia on usunięcia z zasobów Urzędu Miasta ewidentnie wadliwych dokumentów dotyczących naszej nieruchomości. Rada Miasta uznała, ze sprawa leży w gestii Prokuratury... No cóż, jesteśmy ciekawi jak zachowa się Prokuratura w takiej sytuacji. Czy również uzna, w jej obowiązkiem jest "niedopatrzenie się" niczego niestosownego nawet jeżeli informacja wpłynęła w związku z rekomendacją Rady Miasta, które jest jakby na to nie nie jest podmiotem prywatnym?
|
do: Prokuratura Rejonowa w G.
Zgodnie z rekomendacja Rady Miasta M przekazuje sprawę celem zbadania, zarazem dołączając kolejne dokumenty wskazujące na manipulowanie dokumentacją przez Urząd Miasta M. w sposób sugerujący istnienie rzekomej rozbieżności zapisów ksiąg wieczystych prowadzonych dla nieruchomości przy ul K* 53 w M* z rzeczywistym stanem faktyczno-prawnym. Wskazuję ponadto, ze działania takie nie mogły być podejmowane w dobrej wierze, bowiem nie powinno być wątpliwości, ze władający nieruchomością właściciele z definicji musieli wchodzić często w interakcję z Urzędem Miasta M. po czym musiały pozostać liczne ślady w jego archiwach. W załączeniu I. Na dowód iż Burmistrz Miasta M. uchylając się od wydania zaświadczeń o braku zarządu gminy, władania gminy oraz braku lokatorów na mocy decyzji administracyjnej w stosunku do nieruchomości znajdującej się pod adresem K* 53 w M* nie mógł działać w dobrej wierze. 1 Odmowa wystawienia zaświadczenia o tym, ze Gmina M. nigdy nie władała/nie miała w zarządzie nieruchomości przy ul K* 53 w M* i nie zamieszkiwali tam lokatorzy na mocy decyzji administracyjnej 2. Spis nieruchomości na których gmina umieściła lokatorów droga administracyjną (nie ma na niej nieruchomości przy ul K* 53 w M*) 3. dokument wystawiony przez Urząd Miasta M. w 1996 roku na wniosek ówczesnych właścicieli - pokazujący, ze nieruchomość była w ich wyłącznym władaniu (i nie było na niej żadnych lokatorów umieszczonych droga decyzji administracyjnej) 3. wypis z ewidencji gruntów z roku 1984 i 1999 roku jw. II Na dowód iż Burmistrz Miasta M. uchylając się od wydania zaświadczenia iż na nieruchomości znajdującej się pod adresem K* 53 w M* nie znajduje się przedwojenny budynek 1. Odmowę potwierdzenia iż pod adresem K* 53 w M* nie znajduje się przedwojenny budynek 2. Korespondencję z Urzędem Miasta M. z której wynika że Urząd Miasta M. posiada informacje o lokalizacji przedwojennych budynków przy ul. K* i brak wśród nich adresu K* 53 (oraz K* 21 będącego poprzednio używanym numerem tej posesji) 2. Dokumenty pokazujące, ze pod adresem K* 53 w M* nie było przedwojennego budynku (działka została zabudowana dopiero pod koniec lat 1950-tych przez osoby, które nabyły nieruchomość od spadkobierców pierwszych właścicieli - państwa Łebkowskich) - akt notarialny z 1950 roku opisujący nieruchomość położona pod adresem K* 21 w M* (21 to poprzednio używany numer posesji znajdującej się pod adresem K* 53) III Na dowód przechowywania przez Urząd Miasta M* oraz udostępniania jako wiarygodne ewidentnie wadliwych dokumentów 1. Decyzja Burmistrza Miasta M* nr 933014 z 16.03.1993 roku wydana dla nieruchomości położonej pod adresem K* 21 (aktualny numer to 53) w M* wraz z załącznikiem (mapa) potwierdzający o rzekomym istnieniu pod tym adresem niepodzielonej działki 275a o pow 3500 m2. 2. Decyzja Prezydium Powiatowej Rady Narodowej z 01.07.1968 sygn R.VIII.312d-7/68 na mocy której działka 275a przestałą istnieć na skutek podziału (wiarygodność tej decyzji potwierdziło tak że Starostwo G. ujawniając jako własność Skarbu Państwa część działki 275a przeznaczonej w decyzji pod ulicę (W***/0007****/3) z poważaniem |
2. Urząd Miasta M.
Działanie Urzędu Miasta tez wydaje się logiczne jeżeli zaczniemy je rozumieć przez pryzmat zasad panujących 30 lat temu. W komuno-socjaliźmie struktura państwowa i wszelkie oficjalnie rządzące nią reguły to był klasyczny pic na wodę fotomontaż. Poza struktura państwową istniała struktura partyjna i to ona posiadała realną władze, której trzeba było naprawdę dostarczyć. W czasach filmów Barei wszystko zaczynało się tak rozłazić, ze nie sposób było zachować nawet pozorów przestrzegania oficjalnie obowiązujących reguł i poszanowania oficjalnie istniejącej struktury państwowej.
Jeżeli Urząd Miasta M. cały czas żyje w rzeczywistości w której państwo i prawo to tylko cienka zasłonka dla właściwej struktury władzy to jego działania mają nawet jakiś pokręcony sens. Tylko kto jest w rozumieniu Urzędu Miasta tą ustosunkowana wszechwładzą?. Poczciwy Pan Krzysiu, który złożył swój podpis pod nieszczęsna decyzją nr 933014 w 1993 roku wydaną dla fikcyjnej nieruchomości? Jakby na to nie patrzeć jest obecnie radnym powiatowym, działaczem jednej z największych krajowych partii, a do tego pracuje w Pałacu Kultury, a z niego na Wiejska nie daleko. Przynajmniej z punktu widzenia miasteczka M.
A może nie chodzi o Pana Krzysia. Może Urząd Miasta nie chce zadzierać ze Starostwem, któremu przekazało w ewidencji gruntów również informację o istnieniu jakiejś alternatywnych rzeczywistości. Może boi się przyznać, że przekazało mu bombę z opóźnionym zapłonem. Tym bardziej, ze na podstawie wadliwych informacji Starostwo już nieźle narozrabiało.
Działanie Urzędu Miasta tez wydaje się logiczne jeżeli zaczniemy je rozumieć przez pryzmat zasad panujących 30 lat temu. W komuno-socjaliźmie struktura państwowa i wszelkie oficjalnie rządzące nią reguły to był klasyczny pic na wodę fotomontaż. Poza struktura państwową istniała struktura partyjna i to ona posiadała realną władze, której trzeba było naprawdę dostarczyć. W czasach filmów Barei wszystko zaczynało się tak rozłazić, ze nie sposób było zachować nawet pozorów przestrzegania oficjalnie obowiązujących reguł i poszanowania oficjalnie istniejącej struktury państwowej.
Jeżeli Urząd Miasta M. cały czas żyje w rzeczywistości w której państwo i prawo to tylko cienka zasłonka dla właściwej struktury władzy to jego działania mają nawet jakiś pokręcony sens. Tylko kto jest w rozumieniu Urzędu Miasta tą ustosunkowana wszechwładzą?. Poczciwy Pan Krzysiu, który złożył swój podpis pod nieszczęsna decyzją nr 933014 w 1993 roku wydaną dla fikcyjnej nieruchomości? Jakby na to nie patrzeć jest obecnie radnym powiatowym, działaczem jednej z największych krajowych partii, a do tego pracuje w Pałacu Kultury, a z niego na Wiejska nie daleko. Przynajmniej z punktu widzenia miasteczka M.
A może nie chodzi o Pana Krzysia. Może Urząd Miasta nie chce zadzierać ze Starostwem, któremu przekazało w ewidencji gruntów również informację o istnieniu jakiejś alternatywnych rzeczywistości. Może boi się przyznać, że przekazało mu bombę z opóźnionym zapłonem. Tym bardziej, ze na podstawie wadliwych informacji Starostwo już nieźle narozrabiało.
A może prawda jest jeszcze bardziej złowieszcza. Może Urząd Miasta M. już zdążył uwiarygodnić alternatywna rzeczywistość na potrzeby kogoś, kto w rozumieniu Urzędu Miasta jest Kimś Naprawdę Bardzo Ważnym. W końcu urokliwe miasteczko roi się od wszelkiego rodzaju celebrytów różnej maści, aczkolwiek niekiedy bardzo wątpliwego kalibru.
Co prawda w naszej opinii nikt Naprawdę Bardzo Ważny nie zawracałby sobie taka nieruchomością jak nasza, ale nasze rozumienie tego kto jest Naprawdę Bardzo Ważny może się znacznie różnić od tego co przez to rozumie Urząd Miasta M. Jeżeli PRL-owska rzeczywistość jest jakąś wskazówka to warto sobie przypomnieć, że w filmie Miś niejaki trener Jarząbek uważał, ze płaszczyć się można nawet przed prezesem podrzędnego klubu sportowego. |
|
|
do:Burmistrz Miasta M.
Szanowna Pani Burmistrz, Ponownie wzywam do zaprzestania naruszania powagi piastowanego przez Panią urzędu i zaprzestania uwiarygadniania rzekomego istnienia pod adresem K* 53 w M* dwóch wykluczających się nawzajem rzeczywistości faktyczno-prawnych . Wskazać należy, ze pierwsza (i naprawdę istniejąca) rzeczywistość faktyczno-prawna jest zbieżna z zapisami ksiąg wieczystych W***/0000****/5, W***/0005****/6, W***/0005****/3, W***/0005****/0 (prowadzonych dla nieruchomości pod adresem K* 53 w M*), W***/0000****/0 (prowadzonej dla sąsiedniej nieruchomości tj. K* 53 w M*), W***/0007****/3 (prowadzonej dla działki pod ulicą będącej własnością Skarbu Państwa), ewidencją gruntów, kompletem zachowanych aktów notarialnych (dotyczących nie tylko nieruchomości przy ul K* 53 w M*, ale również nieruchomości sąsiednich). Przykładowe dokumenty wystawione przez Urząd Miasta M. lub jego poprzedników prawnych na potwierdzenie tej rzeczywistości to (przykłady): - wypis z ewidencji gruntów z 08.10.1999 - wypis z ewidencji gruntów z 04.05.1984 - dane meldunkowe - dane z ewidencji podatkowej podatku od nieruchomości, który jest naliczany od osób ujawnionych jako właściciele w księgach wieczystych W***/0000****/5, W***/0005****/6, W***/0005****/3, W***/0005****/0 prowadzonych dla nieruchomości pod adresem K* 53 w M*. Na potwierdzenie drugiej rzeczywistości faktyczno-prawnej istnieje tylko jak się zdaje decyzja Burmistrza Miasta M. nr 933014 z 16.03.1993, której nie chce Pani usunąć z obiegu prawnego pomimo iż jest wadliwa z szeregu powodów z których należy wymienić chociażby ten, że działka , której ona dotyczy (i która według niej rzekomo znajdowała się właśnie pod adresem K* 21 (aktualnie K* 53) w M* nie istniała od 1968 roku, kiedy to została podzielona decyzją Prezydium Powiatowej Rady Narodowej z 01.07.1968 sygn R.VIII.312d-7/68. Wskazać należy, ze Pani fanatyczny opór przed uporządkowaniem sprawy i usunięciem ewidentnie wadliwego dokumentu (decyzji nr 933014 z 16.03.1993) musi budzić zaniepokojenie. Szczególnie w sytuacji gdy nie można wykluczyć, ze utrzymywane w zasobach Urzędu Miasta M. dokumenty, pomimo swojej wadliwości, mogły być podstawą dla błędnego twierdzenia, że Urząd Miasta M. posiada dokumenty wskazujące na możliwość rzekomego istnienia rozbieżności pomiędzy zapisami ksiąg wieczystych, a rzeczywistym stanem faktyczno-prawnym Na to, ze wadliwa dokumentacja może być wykorzystywana dla wykazywania rzekomego istnienia alternatywnej rzeczywistości faktyczno-prawnej świadczy chociażby Pani konsekwentna odmowa potwierdzenia oczywistych faktów wynikających z istniejącej w Urzędzie Miasta M. dokumentacji takich jak nie istnienie zarządu/władania gminy na nieruchomości pod adresem K* 53 w M*, czy brak na niej lokatorów w trybie decyzji administracyjnej. Przypomnę, że fakt braku lokatorów wynika m.in. - ze spisu nieruchomości na których znajdowali się lokatorzy - dokument Urzędu Miasta M. udostępniany przez ZGKiM - wypisu z ewidencji gruntów wydanego przez Urząd Miasta M. z dnia 04.05.1984 - brak informacji o zarządzie/władaniu/lokatorach - wypisu z ewidencji gruntów wydanego przez Urząd Miasta M. z dnia 08.10.1999 - brak informacji o zarządzie/władaniu/lokatorach - decyzji RAiNB.7353/96080/96429 wydanej przez Urząd Miasta M. w 1996 roku - brak informacji o zarządzie/władaniu/lokatorach Ponadto dołączam akty notarialne kupna-sprzedaży z 1950 roku (Repetytorium nr 293 z dnia 04.03.1950) oraz 1955 roku (Repetytorium IV-178/55 z 11.01.1955) potwierdzające, że działka pod poprzednim numerem K* 21 (aktualny numer to K* 53) w M* w tym czasie była niezabudowana. Budynek mieszkalny pojawia się dopiero w akcie notarialnym zniesienia współwłasności z 1973 ( Repetytorium A 7377/73 z 13.11.1973), został więc wybudowany pomiędzy rokiem 1955 i 1973. Nie było więc nigdy nawet podstaw prawnych dla objęcia nieruchomości pod aktualnym numerem K* 53 w M* zarządem/władaniem Gminy/Skarbu Państwa, a tym bardziej dla ulokowania na niej lokatorów w trybie decyzji administracyjnej. Wobec powyższego oczekuję należnego uporządkowania sprawy i zaprzestania wikłania Burmistrza Miasta M. w uwiarygadnianie istnienia rzekomych rozbieżności pomiędzy zapisami powiązanych ze sobą ksiąg wieczystych, prowadzonych nie tylko dla nieruchomości przy ul K* 53 w M* tj. W***/0000****/5, W***/0005****/6, W***/0005****/3, ale też wydzielonych z W***/0000****/5: W***/0000****/0 (prowadzonej dla sąsiedniej nieruchomości tj. K* 53 w M*) oraz W***/0007****/3 (prowadzonej dla działki pod ulicą będącej własnością Skarbu Państwa), a rzeczywistym stanem faktyczno-prawnym. Z poważaniem W załączeniu:
|
3. Starostwo G
Starostwo g w momencie swojego powstania przejęło ewidencje gruntów od Urzędu Miasta M. No cóż jeżeli sprawa naszej nieruchomości jest jakąś wskazówka odnośnie tego jak wyglądała cała dokumentacja prowadzona przez ta jednostkę samorządu terytorialnego - to moglibyśmy Starostwu złożyć tylko wyrazy najgłębszego współczucia.
Wydawać by się jednak mogło, ze nowo powstała administracja powiatu powinna zabierać się ostro za porządkowanie tego komuno-socjalistycznego bałaganu, który jej właśnie przekazano. Niestety chyba nie do końca to jednak zadziałało, bo jeżeli to co się dzieje wokół naszej nieruchomości jest jakąś wskazówką, to ewidentne bzdury wprowadzone do ewidencji gruntów jeszcze w latach 1970-tych zaczęły potwierdzać kolejne modernizacje. A żeby było jeszcze śmieszniej to bzdury te zaczęły nawet przenikać w inne miejsca w rejestrach, które do tej pory były zgodne z rzeczywistością.
W tym miejscu nie będziemy się jednak ustosunkowywać do jakości prac wykonanych przez firmy modernizacyjne i zasadności wykonywania modernizacji przez nie znająca terenu firmę z zewnątrz. Z tego względu, ze firmy te nie są one alfa i omegą i to właśnie Starostwo powinno usunąć wprowadzone
Starostwo g w momencie swojego powstania przejęło ewidencje gruntów od Urzędu Miasta M. No cóż jeżeli sprawa naszej nieruchomości jest jakąś wskazówka odnośnie tego jak wyglądała cała dokumentacja prowadzona przez ta jednostkę samorządu terytorialnego - to moglibyśmy Starostwu złożyć tylko wyrazy najgłębszego współczucia.
Wydawać by się jednak mogło, ze nowo powstała administracja powiatu powinna zabierać się ostro za porządkowanie tego komuno-socjalistycznego bałaganu, który jej właśnie przekazano. Niestety chyba nie do końca to jednak zadziałało, bo jeżeli to co się dzieje wokół naszej nieruchomości jest jakąś wskazówką, to ewidentne bzdury wprowadzone do ewidencji gruntów jeszcze w latach 1970-tych zaczęły potwierdzać kolejne modernizacje. A żeby było jeszcze śmieszniej to bzdury te zaczęły nawet przenikać w inne miejsca w rejestrach, które do tej pory były zgodne z rzeczywistością.
W tym miejscu nie będziemy się jednak ustosunkowywać do jakości prac wykonanych przez firmy modernizacyjne i zasadności wykonywania modernizacji przez nie znająca terenu firmę z zewnątrz. Z tego względu, ze firmy te nie są one alfa i omegą i to właśnie Starostwo powinno usunąć wprowadzone
przez nie bzdury - końcu to ono jest w ostatecznym rozrachunku odpowiedzialne za prawidłowość zapisów ewidencji. Najwyraźniej jednak Starostwu brak niezbędnej asertywności.
Niestety znowu przywodzi to na myśl świat filmów Stanisława Barei w którym zdania tego kogo postrzegało się jako "lepiej umocowanego" (oczywiście we właściwych strukturach władzy) nikt nie śmiał nawet kwestionować. Nawet jeżeli wiązało to się z dostosowaniem geodezyjnej rzeczywistości do widzi-mi-się kogoś ważnego. Najwyraźniej dla powiatowych poczciwin przychodząca z innej, większej miejscowości firma modernizacyjna jest jak powiew wielkiego świata. Tym bardziej, ze (jeżeli cały czas rozumujemy kategoriami sprzed 30 lat) nigdy nie wiadomo kto Naprawdę Bardzo Ważny ja polecił. |
|
|
do:Starostwo G.
Szanowni Państwo, Wzywam do zaprzestania naruszania powagi instytucji i zaprzestania utrzymywania w ewidencji gruntów, budynków i lokali informacji o rzekomym istnieniu podwójnej rzeczywistości faktyczno-prawnej na działce o historycznym numerze 275a. (aktualnie 73, 72 oraz 1/10 obr 05-17) Wskazuje jednocześnie, że fakt iż jedna z pierwszych grodzonych nieruchomości przy ul K* w M* i jedna z nielicznych pozostających przez cały czas swojego istnienia w rekach właścicieli ujawnionych w prowadzonych dla niej księgach wieczystych, a poprzednio hipotecznych tj. W***/0000****/5, W***/0005****/6, W***/0005****/3, W***/0005****/0 (prowadzonych dla nieruchomości pod adresem K* 53 w M*), WA1G/00009999/0 (prowadzonej dla sąsiedniej nieruchomości tj. K* 53 w M*), W***/0007****/3 (prowadzonej dla działki pod ulicą będącej własnością Skarbu Państwa) nie pasuje do "ustaleń" odnośnie przebiegu ulicy - nie może być powodem dla tworzenia alternatywnej historii parceli 275a i umieszczaniu jej w miejscu w której jej po prostu nie było. Tym bardziej, ze działania takie prowadzą do powstania dwóch alternatywnych rzeczywistości faktyczno-prawnych dla działki 275a i niewątpliwie podważają wiarygodność nie tylko ewidencji gruntów, ale również ksiąg wieczystych prowadzonych dla nieruchomości powstałych z podziału rzeczywiście istniejącej działki 275a. To, że utrzymywane, jak rozumiem od lat 1970-tych, w ewidencji gruntów konfabulacje na temat rzekomego istnienia alternatywnej działki 275a są jak najbardziej wykorzystywane w próbie wykreowania w dokumentacji rzekomej rozbieżności pomiędzy zapisami ksiąg wieczystych W***/0000****/5, W***/0005****/6, W***/0005****/3, W***/0005****/0, a rzeczywistą sytuacją faktyczno - prawną wskazuje m.in. - wystawienie w 1993 roku przez Burmistrza Miasta M. decyzji nr 933014 z 16.03.1993 o pozwoleniu na nadbudowę budynku mieszkalnego położonego na fikcyjnej działce 275a - zmiana po 2003 kształtu budynku w wyrycie nieruchomości położonej przy ul K* 53 w M* na kształt odpowiadający temu z decyzji nr 933014 z 16.03.1993. - uwiarygodnienie decyzji nr 933014 z 16.03.1993 dotyczącej fikcyjnej nieruchomości położonej na fikcyjnej działce 275a poprzez uznanie tego dokumentu za podstawę procesowania sprawy o samowolę przez PINB w G. (pomimo jego ewidentnej rozbieżności ze stanem faktycznym), przy jednoczesnym nie uznawaniu przez PINB za wiarygodny aktu notarialnego dotyczącego rzeczywiście istniejącej nieruchomości. W tym miejscu wskazać należy, że wymyślenie w latach 1970-tych działki 275a należącej współcześnie do państwa Łebkowskich było ewidentnym błędem analitycznym i do tego sprzecznym z treścią i aktami ewidencji gruntów, według których działka 275a przestała istnieć po dokonaniu jej podziału w 1968 roku decyzją Prezydium Powiatowej Rady Narodowej z 01.07.1968 sygn R.VIII.312d-7/68. Prawdziwość tej decyzji jest niemożliwa do zakwestionowania, bowiem należy ona do kompletu dokumentów o zachowanej ciągłości od roku 1923 i jej treść jest zgodna z aktami notarialnymi dokumentującymi w sposób ciągły historię wzmiankowanej parceli. Niewątpliwie wymaga wyjaśnienia dlaczego w latach 1970-tych do ewidencji gruntów został wprowadzony dokument o treści sprzecznej z dotychczasowymi zapisami. Jeszcze bardziej paląca potrzebą jest wyjaśnienie dlaczego dokument ten, mimo iz tak ewidentnie wadliwy i sprzeczny z innymi danymi w ewidencji , nie tylko "przetrwał" kolejne modernizacje, ale nawet został przez nie potwierdzony, jak rozumiem co najmniej dwukrotnie. Sugeruje to bowiem, ze podmioty przeprowadzające modernizacje nie analizują dokumentacji tylko dostosowują ją do jakiejś z góry przyjętej koncepcji. Nie jest dla nich nawet już istotne czy ta "koncepcja" jest zgodna z wystawianymi przez ewidencje wypisami i wyrysami. Najwyraźniej nie przeszkadza im to, ze w ten sposób kreują i uwiarygadniają istnienie alternatywnej rzeczywistości faktyczno-prawnej, która jest niespójna z zapisami ksiąg wieczystych i ewidencji gruntów W takiej sytuacji musi dziwić postawa Starostwa G., które odbierając modernizacje nie jest w stanie nawet zagwarantować, ze wprowadzane, lub potwierdzane w nich dane nie są w sprzeczności nie tylko z zachowującą ciągłość dokumentacją, ale nawet z treścią wystawianych wypisów. Przypominam, ze na tych ostatnich Starostwo G. cały czas potwierdza rzeczywistość w której parcela 275a przestała istnieć w 1968 roku (decyzja Prezydium Powiatowej Rady Narodowej z 01.07.1968 sygn R.VIII.312d-7/68). Z poważaniem |
4. Sąd Rejonowy w G
Każdy kto słyszał chociażby o tzw "procesach pokazowych" wie czym były sądy w komuno-socjaliżmie. Sądy w zasadzie miały opinię "przyklepywaczy", które orzekały dokładnie to co im nakazano.
Obecnie sądy mają nie tylko obowiązek zbadania sprawy przed wydaniem orzeczenia, ale nawet zrobienia tego w sposób jawny. Tylko... że Sąd Rejonowy w G. przeprocesował ponad 20 spraw związanych z nasza nieruchomością i jeżeli sposób ich procesowania jest jakąś wskazówką to nie zbadano nawet zapisów elektronicznych ksiąg wieczystych. O zapoznaniu się z całością akt sprawy i rozważeniu ich wszystkich aspektów w sposób jawny nawet nie warto wspominać. Czasami mamy wrażenie, ze Sąd Rejonowy w G działa zupełnie jak w komuno-socjaliźmie - pod czyjeś dyktando. Tylko czyje? Mamy nadzieję, ze nie własnej niekompetencji i chęci dogodzenia wszystkim co cokolwiek znaczą w powiecie.
Każdy kto słyszał chociażby o tzw "procesach pokazowych" wie czym były sądy w komuno-socjaliżmie. Sądy w zasadzie miały opinię "przyklepywaczy", które orzekały dokładnie to co im nakazano.
Obecnie sądy mają nie tylko obowiązek zbadania sprawy przed wydaniem orzeczenia, ale nawet zrobienia tego w sposób jawny. Tylko... że Sąd Rejonowy w G. przeprocesował ponad 20 spraw związanych z nasza nieruchomością i jeżeli sposób ich procesowania jest jakąś wskazówką to nie zbadano nawet zapisów elektronicznych ksiąg wieczystych. O zapoznaniu się z całością akt sprawy i rozważeniu ich wszystkich aspektów w sposób jawny nawet nie warto wspominać. Czasami mamy wrażenie, ze Sąd Rejonowy w G działa zupełnie jak w komuno-socjaliźmie - pod czyjeś dyktando. Tylko czyje? Mamy nadzieję, ze nie własnej niekompetencji i chęci dogodzenia wszystkim co cokolwiek znaczą w powiecie.
Na marginesie. Komuno-socjalistyczne sądy oczywiście nie przejmowały się księgami wieczystymi (bo nawet nie było to w zakresie ich odpowiedzialności, księgi wieczyste prowadziły biura notarialne). Zresztą w systemie praktycznie bezkredytowym prawo własności nie miało wielkiego znaczenia dla funkcjonowania państwa. Zagadką pozostaje natomiast jak to możliwe, że po prawie 30 latach od wprowadzenia systemu opartego na kredycie (gdzie utrzymanie wiarygodności ksiąg wieczystych jest podstawą dla gospodarki) zachowała w sądach taka "skamielina" kompletnie nie dostosowana do nowych realiów gospodarczych. I to pomimo tego iż znakomita większość sędziów w sądzie rejonowym pamięcią do czasów komuno-socjalizmu nie sięga. Czyżby edukacja sędziów odbywała się według starych sprawdzonych "wzorców" sparodiowanych kiedyś w kabarecie Dudek? ;-)
|
|
|
do:Prezes Sądu Rejonowego w G.
Wniosek o zaświadczenie. Szanowna Pani, W nawiązaniu do pisma Adm 411-265/16 z dnia 19.08.2016 pragnę Pani przypomnieć, ze do chwili obecnej nie przedłożyła Pani, ani zresztą nikt inny, żadnego dowodu rzekomego istnienia rozbieżność pomiędzy zapisami ksiąg wieczystych ujawnionych w centralnym systemie ksiąg wieczystych jako jedyne prowadzone dla nieruchomości przy ul K* 53 w M* tj. W***/0000****/5, W***/0005****/6, W***/0005****/3, W***/0005****/0 a rzeczywistym stanem faktyczno-prawnym. Dzieje się tak pomimo wyrażonego przez Panią wielokrotnie wsparcia dla prowadzenia wszelkich spraw związanych z nieruchomością położona przy ul K* 53 w M* tak jakby pod tym adresem znajdował się obiekt o innej charakterystyce faktyczno-prawnej niż ten ujawniony we wspomnianych księgach wieczystych. Pragnę również przypomnieć, ze zgodnie z zapisami obowiązującego prawa w przypadku rejestrów i dokumentów cieszących się domniemaniem wiarygodności obowiązek przeprowadzenia dowodu ich wadliwości ciąży na podmiocie, który się z ich zapisami nie zgadza. Toteż nie ma żadnego powodu ani usprawiedliwienia dla trzymania w tajemnicy powodów dla Pani przekonania iż pod adresem K* 53 w M* znajduje się inny obiekt niż to wynika z zapisów wymienionych ksiąg wieczystych. Pragnę również zwrócić uwagę, że we wspomnianych księgach wieczystych prowadzonych dla nieruchomości przy ul K* widnieje seria świeżych wpisów dokonanych przez IV Wydział Ksiąg Wieczystych Sądu Rejonowego w G.. Są to 19.10.1999 – ujawnienia aktu notarialnego darowizny sporządzony przed notariuszem *** (Repetytorium A nr 10720/99) 18.03.2003 - wykreślenie służebności na podstawie wniosku skierowanego do Sądu Rejonowego w G. (Nr dz 1233/03). 25.05.2005 – ujawnienie aktu notarialnego ustanowienia odrębnej własności lokali na terenie nieruchomości znajdującej się przy ul. K* 53 w M* zawarty pomiędzy ówczesnymi współwłaścicielami nienichomości znajdującej się przy ul. K* 53 w M* (Repetytorium A 1586/05, Kancelaria notarialna ***) oraz założenie na jego podstawie 3 ksiąg wieczystych W***/0005****/6, W***/0005****/3, W***/0005****/0 20.10.2006 – ujawnienie aktu notarialnego sprzedaży lokalu mieszkalnego znajdującego się przy ul. K* 53/1 w M* wraz z przypisanymi 2/3 współudziałów w częściach wspólnych nieruchomości znajdującej się przy ul. K* 53 w M* (Repetytorium A, 5283/2006, kancelaria notarialna ***) 14.10.2008 – ujawnienie aktu notarialnego sprzedaży lokalu mieszkalnego znajdującego się przy ul. K* 53/2 w M* wraz z przypisanymi 1/6 współudziałów w częściach wspólnych nieruchomości znajdującej się przy ul. K* 53 w M* (Repetytorium A, 7716/2008, kancelaria notarialna ***). 18.08.2009 – ujawnienie aktu notarialnego sprzedaży lokalu mieszkalnego znajdującego się przy ul. K* 53/3 w M* wraz z przypisanymi 1/6 współudziałów w częściach wspólnych nieruchomości znajdującej się przy ul. K* 53 w M* (Repetytorium A, 2205/2009, kancelaria notarialna ***). Jeżeli więc szczerze Pani wierzy w rzekome istnienie rozbieżności pomiędzy zapisami wspomnianych ksiąg a stanem faktyczno-prawnym to jest Pani zobowiązana nie tylko do przeprowadzenia należnego dowodu ich wadliwości, ale również do powiadomienia Prokuratury o dokonanych w nich wpisach przez uprawnione osoby tj. sędziów/referendarzy Sądu Rejonowego w G. przy współudziale pracowników Starostwa G. odpowiedzialnych za prowadzenie powiatowej ewidencji gruntów i kilku notariuszy. Na chwilę obecną nie przedstawiła Pani jednak żadnego dowodu naruszenia przez te osoby prawa. Za niedopuszczalne należy uznać również, by swoimi działaniami narażała Pani dobre imię szeregu osób ( w tym pracowników IV Wydziału Ksiąg Wieczystych tutejszego sądu, insynuując podjęcie przez nich działań, które wypełniają znamiona naruszenia kodeksu karnego , bez przedłożenia należnego dowodu w sprawie. Pani dotychczasowe dziania w sprawie nieruchomości przy ul K* 53 w M* wydają się wysoce irracjonalne. Nie chcąc jednak w żaden sposób czynić krzywdzących Panią założeń występuję ponownie o wystawienie zaświadczenia podającego wszystkie udokumentowane fakty, które przyczyniły się do uformowania się w Pani umyśle przekonania o rzekomym istnieniu pod adresem K* 53 w M* innego obiektu niż ten ujawniony w księgach wieczystych ( W***/0000****/5, W***/0005****/6, W***/0005****/3, W***/0005****/0) kompatybilnych z wielokrotnie wystawianymi wypisami z ewidencji gruntów i zachowanym kompletem aktów notarialnych. Jeżeli tego zaświadczenia nie otrzymam nie będę miała innego wyjścia niż przyjąć, ze przekonanie o istnieniu pod adresem K* 53 w M* innego obiektu niż to wynika z wymienionych rejestrów i dokumentów (a także szeregu dokumentów pomniejszej wagi) jest tylko i wyłącznie wytworem Pani irracjonalnego "przeczucia". Z poważaniem |
Niewątpliwie o sposobie funkcjonowania sądownictwa świadczy utrzymywanie w obiegu prawnym wyroku I C 170/10, który nazywamy "wyrokiem podwójnego czytania". Może bowiem być rozumiany różnie w zależności od tego jaki zestaw informacji posiada czytający. W prawidłowo funkcjonującym sądownictwie utrzymywanie takich wyroków w obiegu prawnym powinno być nie do pomyślenia. Tak się przynajmniej nam wydaje....
|
do: Prezes Sądu Rejonowego w G.
Wnoszę o zaprzestanie bezczynności w kwestii złożenia wniosku do Prokuratury o usunięcie w oparciu o prawo karne wyroku I C 170/10 i wyciągnięcie przewidzianych prawem karnym konsekwencji w stosunku do SSR XX, oraz sędziów, którzy uniemożliwili złożenie apelacji od tego wyroku. Działania podejmowane przez SSR XX i Pani dotychczasowe zaniechanie muszą dziwić tym bardziej, że SSR XX nie dołączył do akt sprawy niczego co pozwalałoby mu na pominięcie (nie uznanie istnienia) księgi wieczystej prowadzonych dla części wspólnych nieruchomości przy ul K* 53 w M* W***/0000****/5, i obciążonej kredytem księgi W***/0005****/0 oraz przelokowanie kolejnych ksiąg prowadzonych dla wydzielonych lokali mieszkalnych W***/0005****/6 i W***/0005****/3 z konkretnego adresu K* 53 w M* w bliżej nie określone miejsce na ulicy K*. Swój zdumiewający opis stanu prawnego nieruchomości zakończył stwierdzeniem o rzekomym uznaniu jego ustaleń przez strony postępowania - kreując tym iluzje, ze osoby, których prawa wynikające z zapisów wspomnianych ksiąg wieczystych zakwestionował potwierdziły jego "ustalenia". Wyrażam przy tym zdumienie, ze pozwala Pani na tak długie funkcjonowanie w obiegu prawnym wyroku, którego "ustalenia" nie będąc zbieżne z zapisami ksiąg wieczystych sprowadzają się do insynuacji, ze IV Wydział Sądu Rejonowego w G. współdziałając z powiatową ewidencją gruntów i kilkoma notariuszami dokonał szeregu nieprawdziwych wpisów do ksiąg wieczystych. Wpisy te dotyczą: 19.10.1999 – ujawnienia aktu notarialnego darowizny sporządzony przed notariuszem *** (Repetytorium A nr 10720/99) 18.03.2003 - wykreślenie służebności na podstawie wniosku skierowanego do Sądu Rejonowego w G. (Nr dz 1233/03). 25.05.2005 – ujawnienie aktu notarialnego ustanowienia odrębnej własności lokali na terenie nieruchomości znajdującej się przy ul. K* 53 w M* zawarty pomiędzy ówczesnymi współwłaścicielami nienichomości znajdującej się przy ul. K* 53 w M* (Repetytorium A 1586/05, Kancelaria notarialna ***) oraz założenie na jego podstawie 3 ksiąg wieczystych W***/0005****/6, W***/0005****/3, W***/0005****/0 20.10.2006 – ujawnienie aktu notarialnego sprzedaży lokalu mieszkalnego znajdującego się przy ul. K* 53/1 w M* wraz z przypisanymi 2/3 współudziałów w częściach wspólnych nieruchomości znajdującej się przy ul. K* 53 w M* (Repetytorium A, 5283/2006, kancelaria notarialna ***) 14.10.2008 – ujawnienie aktu notarialnego sprzedaży lokalu mieszkalnego znajdującego się przy ul. K* 53/2 w M* wraz z przypisanymi 1/6 współudziałów w częściach wspólnych nieruchomości znajdującej się przy ul. K* 53 w M* (Repetytorium A, 7716/2008, kancelaria notarialna ***). 18.08.2009 – ujawnienie aktu notarialnego sprzedaży lokalu mieszkalnego znajdującego się przy ul. K* 53/3 w M* wraz z przypisanymi 1/6 współudziałów w częściach wspólnych nieruchomości znajdującej się przy ul. K* 53 w M* (Repetytorium A, 2205/2009, kancelaria notarialna ***). Absurd tego działania jest tym bardziej zadziwiający wobec faktu iż wpisy dokonywane do ksiąg wieczystych W***/0000****/5, W***/0005****/6, W***/0005****/3, W***/0005****/0 w latach 1999 – 2009 są spójne z zapisami dokonywanymi na przestrzeni poprzednich kilkudziesięciu lat przez Biuro Notarialne tj 04.03.1950 - Akt notarialny sprzedaży części nieruchomości sporządzony przed notariuszem Wiktorem Natansonem (Repetytorium nr 293) 02.06.1952 - Akt notarialny darowizny oraz jego legalizowane tłumaczenie z j.angielskiego (Zofia Ostroróg - tłumacz przysięgły) 11.01.1955 - Akt notarialny sprzedaży części nieruchomości sporządzony przed notariuszem Wiktorem Natansonem (Repetytorium nr IV-178/55) 18.01.1955 - Wniosek o wpis prawa własności (Sąd Powiatowy **; Nr dz.12/55, Rep.nr.IV-322/55) 15.02.1968 - Zawiadomienie Państwowego Biura Notarialnego w G. (Dz.Kw. 145/68) 25.09.1968 - Postanowienie Sądu Powiatowego dla ** I NsII 1307/68 27.01.1972 - Akt notarialny warunkowej darowizny sporządzony przed notariuszem *** (Repetytorium A nr 631/72) 27.01.1972 - Akt notarialny warunkowej sprzedaży sporządzony przed notariuszem *** (Repetytorium A nr 625/72) 27.01.1972 - Akt notarialny pełnomocnictwa sporządzony przed notariuszem *** (Repetytorium A nr 637/72) 16.01.1973 - Akt notarialny przeniesienia własności sporządzony przed notariuszem *** (Repetytorium A nr 418/73) 16.01.1973 - Akt notarialny przeniesienia własności sporządzony przed notariuszem *** (Repetytorium A nr 413/73) 22.01.1973 - Zawiadomienie Państwowego Biura Notarialnego w G. (Dz.Kw. 42/73 i 43/73) 13.11.1973 - Akt notarialny odstąpienia Skarbowi Państwa części nieruchomości (grunt pod drogą) sporządzony przed notariuszem *** (Repetytorium A nr 7374/73) 13.11.1973 - Akt notarialny zniesienia współwłasności sporządzony przed notariuszem *** (Repetytorium A nr 7377/73) 13.11.1973 - Akt notarialny warunkowej sprzedaży sporządzony przed notariuszem *** (Repetytorium A nr 7382/73) 13.11.1973 - Akt notarialny pełnomocnictwa sporządzony przed notariuszem *** (Repetytorium A nr 7388/73) 13.11.1973 - Zawiadomienie Państwowego Biura Notarialnego w G. (Dz.Kw. 1204/73) 10.12.1973 - Akt notarialny ustanowienia służebności mieszkania sporządzony przed notariuszem *** (Repetytorium A nr 8047/73) 10.12.1973 - Akt notarialny przeniesienia własności sporządzony przed notariuszem *** (Repetytorium A nr 8050/73) 29.06.1984 - Wniosek o ujawnienie praw spadkowych skierowany do Biura Notarialnego w G. (Nr 1331/84) 30.01.1984 - Postanowienie Sądu Rejonowego w G. o nabyciu spadku I Ns 20/84 03.07.1984 - Zawiadomienie Państwowego Biura Notarialnego w G. (Dz.Kw. 1331/84) 08.11.1984 - Akt notarialny darowizny sporządzony przed notariuszem *** (Repetytorium A nr 1609/84) 10.11.1984 - Zawiadomienie Państwowego Biura Notarialnego w G. (Dz.Kw. 2114/84) De facto więc działania SSR XX zmierzają do wykazania trwającego kilkadziesiąt lat fałszerstwa ksiąg wieczystych przy współudziale kilkunastu notariuszy, biura notarialnego, wydziału ksiąg wieczystych, wydziałów cywilnych dwóch sądów (spadki). Do tego w zakresie dotyczącym sześciu ksiąg wieczystych tj. W***/0000****/5, W***/0005****/6, W***/0005****/3, W***/0005****/0 (prowadzonych dla nieruchomości pod adresem K* 53 w M*), W***/0000****/0 (prowadzonej dla sąsiedniej nieruchomości tj. K* 53 w M*), ….. (prowadzonej dla działki pod ulicą będącej własnością Skarbu Państwa) Musi więc Pani przyznać, że sam pomysł wykazania podobnej rzeczy dla nieruchomości tak dobrze udokumentowanej jest absurdalny. Pani zaniechanie odnośnie podjęcia działań w celu unieważnienia wyroku I C 170/10 na drodze karnej jest więc tym bardziej zdumiewające, ze nie potrafi Pani nawet wystawić zaświadczenia doprecyzowującego której umowy zawartej 25.05.2005 roku przez te same osoby wyrok dotyczył (mimo iż jednoznacznie wynika z akt sprawy – ale już nie z treści wyroku- iż jest to umowa z dnia 25.05.2005 dotyczącą określenia sposobu zarządzania udziałami własnościowymi przeznaczonymi do wspólnego użytkowania na terenie posesji zlokalizowanej przy ul. K* 53 w M* (Repetytorium A 1594/2005). Dziwić musi, ze nie jest Pani zbulwersowana faktem, ze wydano w imieniu Sądu Rejonowego w G. wyrok, który w zależności od wiedzy czytającego może być interpretowany różnie. Jeżeli czytający posiada wiedzę tylko o jednej umowie tj. akcie notarialnym z dnia 25.05.2005 stanowiącym umowę ustanowienia odrębnej własności lokali (Repetytorium A 1586/05) na podstawie którego wyodrębnione zostały lokale nr 1 (W***/0005****/6), nr 2 (W***/0005****/3)i nr 3 (W***/0005****/0) może wyciągnąć nieprawdziwe wnioski o bezprawnym założeniu przez IV wydział ksiąg wieczystych 3 ksiąg wieczystych W***/0005****/6, W***/0005****/3, W***/0005****/0. Może to się stać przyczyną znacznego zamieszania i bezprawnego kwestionowania praw własności ujawnionych w księgach wieczystych. Tym bardziej w świetle opisanych powyżej przeinaczonych informacji o stanie prawnym nieruchomości przy ul K* 53 w M* zawartym w uzasadnieniu wyroku I C 170/10. Pani zachowanie musi budzić szczególne zaniepokojenie w świetle faktu, ze wielokrotnie deklarowała Pani, ze procesowanie spraw związanych z nieruchomością przy ul K* 53 w M* w oparciu o fikcyjny stan faktyczno-prawny leży w zakresie uprawnień sędziego do "merytorycznej oceny". Stwierdzenie to dotyczyło nieruchomości, której księgi wieczyste nie tylko mogą się poszczycić prawie 100-letnią ciągłością i takim samym okresem udokumentowanego władania nieruchomością przez właścicieli, ale również znaczną ilością świeżych wpisów dokonanych w latach 1999-2009. Do chwili obecnej nie wykazano wadliwości żadnego dokumentu związanego z dokonywanymi wpisami. W świetle tych faktów Pani wypowiedzi sprowadzają się do oświadczenia, ze w Pani opinii w trakcie działalności orzeczniczej sędziowie maja uprawnienia do uwiarygadniania istnienia fikcyjnej rzeczywistości faktyczno-prawnej (do tej pory nie przedstawili żadnego dowodu jej istnienia) w której IV wydział Sądu Rejonowego w G. jest zaangażowany w proceder fałszowania ksiąg wieczystych. Sugeruję więc opamiętanie i złożenie należnego wniosku celem umożliwienia Prokuraturze uporządkowania bałaganu spowodowanego m. in Pani dotychczasowymi zaniechaniami w pełnieniu funkcji Prezesa Sądu Rejonowego w G.. Z poważaniem |
5. Nadzór budowlany w G
Zachowanie nadzoru budowlanego jest pozornie całkowicie nieracjonalne, bowiem jak można próbując jakiś dziwnych trików wykazać, że na miejscu rzeczywiście istniejącej nieruchomości znajduje się coś innego. I to nie mówiąc nic stronom strony postępowania - czyli właścicielom rzeczywiście istniejącej nieruchomości. Wydawać by się mogło, że nikt przy zdrowych zmysłach na taka hucpę i to do tego podpisaną własnym nazwiskiem nie pójdzie. Ale wystarczy sięgnąć pamięcią do komuno-socjalistycznej rzeczywistości, by się z tą opinia nie zgodzić.
Czasami aby utrzymać posadę i wykazać się niezbędną w pewnych warunkach zdolnością do kooperacji trzeba było wykazać się nie lada kreatywnością w
Zachowanie nadzoru budowlanego jest pozornie całkowicie nieracjonalne, bowiem jak można próbując jakiś dziwnych trików wykazać, że na miejscu rzeczywiście istniejącej nieruchomości znajduje się coś innego. I to nie mówiąc nic stronom strony postępowania - czyli właścicielom rzeczywiście istniejącej nieruchomości. Wydawać by się mogło, że nikt przy zdrowych zmysłach na taka hucpę i to do tego podpisaną własnym nazwiskiem nie pójdzie. Ale wystarczy sięgnąć pamięcią do komuno-socjalistycznej rzeczywistości, by się z tą opinia nie zgodzić.
Czasami aby utrzymać posadę i wykazać się niezbędną w pewnych warunkach zdolnością do kooperacji trzeba było wykazać się nie lada kreatywnością w
dostosowywaniu pewnych koncepcji, a nawet własnych "wizji" do nie przystającej do nich w żaden sposób rzeczywistości. W filmach Mistrza Barei oczywiście nie mogło zabraknąć tego wątku.
Co prawda cały czas wydaje nam się, że nawet w czasach Stanisława Barei wykazywanie istnienia rzeczywistości, w której jednostka w pewnym sensie "nadrzędna" fałszuje prowadzone ewidencje, a lokalny sąd dla towarzystwa fałszuje prowadzone przez siebie księgi wieczyste było standardem. Jednak idąc z czasem, postępem, osiągnięciami... Bo w końcu jeżeli Starostwo i Sąd uznały, ze w danym miejscu ma istnieć co innego niż wynika z ich rejestrów i co nieszczęsny nadzór budowlany mógłby zobaczyć - to po co się nadzór budowlany miałby się awanturować? Co mu z tego by przyszło? Poza stratą czasu oczywiście..... |
|
|
# # #
|
6. Podsumowanie.
Jak widać jeśli przełożymy zachowania rodem z filmów Barei, to sprawa naszej nieruchomości staje się prawie racjonalna (o ile oczywiście scenariusze filmów Barei można rozpatrywać w kategorii racjonalności).
W końcu w rzeczywistości z czasów twórczości Stanisława Barei nie byłoby niczym dziwnym przechowywanie nawet najbardziej wadliwych dokumentów dotyczących nieruchomości w zasobach instytucji państwowych i nie usuwanie ich na wniosek właściciela nieruchomości - nie taki to bałagan widziały archiwa instytucji państwowych, za to "wsypywanie" kogoś tylko dlatego, że zdarzyło mu się podpisać jakąś bzdurę wydawało się nie do pomyślenia.
Poza tym wystawienie czegoś w rodzaju zaświadczenia o treści tak nie zobowiązującej jak to, ze "dokumenty zgromadzone w zasobach instytucji wskazują na możliwość istnienia rozbieżności zapisów ksiąg wieczystych z rzeczywistym stanem faktyczno-prawnym" nie wydaje się absolutnie nie do pomyślenia. Nie takie rzeczy załatwiano w PRL-u za pudełko czekoladek.
Działania Sądu... no cóż. W zasadach komuno-socjalizmu rozumienie praw własności było cokolwiek mętne - władza mogła, szczególnie w początkach PRL-u zadekretować wszystko. Księgi wieczyste - to była sprawa biur notarialnych. Sąd nie miał z tym nic wspólnego. Zresztą sąd nie był bynajmniej niezależny i nie bardzo był w pozycji aby "orzekać" w sprzeczności z tym co było w dokumentach instytucji państwowych w których rej wodzili różni sekretarze partyjni. Nie byłoby więc nie do pomyślenia żeby dokumencik o tak "niezobowiązującej treści" jak ta opisana w poprzednim akapicie nie brzmiała dla sędziego niczym rozkaz. Czemu mógłby dać wyraz w jakimś orzeczeniu. I naprawdę byłby zdziwiony, ze obywatel śmie go kwestionować.
Prokuratura by nie reagowała cokolwiek by się w instytucjach państwowych nie działo. A nadzór budowlany ..... no cóż ten po prostu nie chciałby wchodzić z nikim w konflikt. W czasach filmów Stanisława Barei przodownicy pracy murarskiej nie byli już bohaterami i budowlańcy będąc specjalistami, a nie ideologami wysoko podskoczyć nie mogli.
Innymi słowy jeżeli instytucje powiatu G nadal pracują w sposób jaki się przyuczyły w okresie komuno-socjalistycznej szczęśliwości, to aby pokusić się o "zrobienie" cudzej nieruchomości w majestacie lokalnie obowiązujących procedur - nie trzeba być żadnym super mafiozem, ani super ustosunkowanym politycznie VIP-em. Wystarczy być lokalnym "kimś zaufanym" z odrobina tupetu. A niemożność wyjaśnienia sprawy przez ostatnich 6 lat wynika być może z tego , ze nikt w powiatowym rezerwacie im Stanisława Barei nie uważa, ze coś złego zrobił. Tylko my (obcy element napływowy) "nakręciliśmy" tak, ze ktoś teraz to może źle zrozumieć. Ale na pewno nie mamy racji - bo w końcu w instytucjach powiatowych pracują sami uczciwi ludzie, którzy znają się ze sobą od przedszkola.
Pozostaje tylko pytanie jak taki rezerwat mógł się uchować? Ale na to pytanie postaramy się odpowiedzieć analizując instytucje nadrzędne, które też wydają się być niezłą skamieliną prosto z poprzedniej epoki. A może nawet jeszcze wcześniejszej.....
Jak widać jeśli przełożymy zachowania rodem z filmów Barei, to sprawa naszej nieruchomości staje się prawie racjonalna (o ile oczywiście scenariusze filmów Barei można rozpatrywać w kategorii racjonalności).
W końcu w rzeczywistości z czasów twórczości Stanisława Barei nie byłoby niczym dziwnym przechowywanie nawet najbardziej wadliwych dokumentów dotyczących nieruchomości w zasobach instytucji państwowych i nie usuwanie ich na wniosek właściciela nieruchomości - nie taki to bałagan widziały archiwa instytucji państwowych, za to "wsypywanie" kogoś tylko dlatego, że zdarzyło mu się podpisać jakąś bzdurę wydawało się nie do pomyślenia.
Poza tym wystawienie czegoś w rodzaju zaświadczenia o treści tak nie zobowiązującej jak to, ze "dokumenty zgromadzone w zasobach instytucji wskazują na możliwość istnienia rozbieżności zapisów ksiąg wieczystych z rzeczywistym stanem faktyczno-prawnym" nie wydaje się absolutnie nie do pomyślenia. Nie takie rzeczy załatwiano w PRL-u za pudełko czekoladek.
Działania Sądu... no cóż. W zasadach komuno-socjalizmu rozumienie praw własności było cokolwiek mętne - władza mogła, szczególnie w początkach PRL-u zadekretować wszystko. Księgi wieczyste - to była sprawa biur notarialnych. Sąd nie miał z tym nic wspólnego. Zresztą sąd nie był bynajmniej niezależny i nie bardzo był w pozycji aby "orzekać" w sprzeczności z tym co było w dokumentach instytucji państwowych w których rej wodzili różni sekretarze partyjni. Nie byłoby więc nie do pomyślenia żeby dokumencik o tak "niezobowiązującej treści" jak ta opisana w poprzednim akapicie nie brzmiała dla sędziego niczym rozkaz. Czemu mógłby dać wyraz w jakimś orzeczeniu. I naprawdę byłby zdziwiony, ze obywatel śmie go kwestionować.
Prokuratura by nie reagowała cokolwiek by się w instytucjach państwowych nie działo. A nadzór budowlany ..... no cóż ten po prostu nie chciałby wchodzić z nikim w konflikt. W czasach filmów Stanisława Barei przodownicy pracy murarskiej nie byli już bohaterami i budowlańcy będąc specjalistami, a nie ideologami wysoko podskoczyć nie mogli.
Innymi słowy jeżeli instytucje powiatu G nadal pracują w sposób jaki się przyuczyły w okresie komuno-socjalistycznej szczęśliwości, to aby pokusić się o "zrobienie" cudzej nieruchomości w majestacie lokalnie obowiązujących procedur - nie trzeba być żadnym super mafiozem, ani super ustosunkowanym politycznie VIP-em. Wystarczy być lokalnym "kimś zaufanym" z odrobina tupetu. A niemożność wyjaśnienia sprawy przez ostatnich 6 lat wynika być może z tego , ze nikt w powiatowym rezerwacie im Stanisława Barei nie uważa, ze coś złego zrobił. Tylko my (obcy element napływowy) "nakręciliśmy" tak, ze ktoś teraz to może źle zrozumieć. Ale na pewno nie mamy racji - bo w końcu w instytucjach powiatowych pracują sami uczciwi ludzie, którzy znają się ze sobą od przedszkola.
Pozostaje tylko pytanie jak taki rezerwat mógł się uchować? Ale na to pytanie postaramy się odpowiedzieć analizując instytucje nadrzędne, które też wydają się być niezłą skamieliną prosto z poprzedniej epoki. A może nawet jeszcze wcześniejszej.....
Dziennik pierwszy (pisany przed 08-2012) |
Dziennik drugi (pisany po 08-2012). |
Dziennik trzeci (pisany po 04-2014). |
Dziennik czwarty (pisany po 03-2015). |
Dziennik piąty (pisany po 01-2016). |
Dziennik szósty (pisany po 04-2016). |