Mamy do Państwa pytanie w bardzo dziwnej sprawie cd. |
czyli ciąg dalszy naszej wesolutkiej korespondencji z najwyższymi instytucjami sądowniczymi . |
|
|
Jak by na to nie patrzeć na skutek takiej postawy wystawiono na przestrzeni ostatniej dekady już bodajże tysiące dokumentów (słaliśmy skargi gdzie popadnie) potwierdzających o tym, ze nie uznawanie wszystkich okoliczności związanych z istnieniem Państwa Polskiego i o zastępowaniu porządku prawnego Państwa Polskiego porządkiem wynikającym z jakiś roszczeń nie jest naruszeniem prawa. Co oznacza, ze takie działanie musi być wypracowaną zarówno w obrębie sądownictwa powszechnego jak i administracyjnego obowiązującą linią orzeczniczą .
Prawdziwą mega aferą wydaje się natomiast być to, ze przez prawie dekadę ani KRS, ani Sąd Najwyższy, ani NSA nie dopatrzyły się niczego niepokojącego w tym, że sądy niższych instancji działają tak jakby utrwaloną linią orzeczniczą było całkowite ignorowanie wszystkich okoliczności związanych z okresem istnienia Państwa Polskiego, zupełnie jakby było ono "powielaną pomyłką" lub "serią wadliwych rozstrzygnięć". Jeszcze większą aferą wydaje się iż ani KRS-u, ani Sądu Najwyższego, ani NSA nie zdziwiło nawet to, że sądy działają tak jakby istniały linie orzecznicze nakazujące ignorowanie porządku prawnego Państwa Polskiego gdy pojawia się roszczenie reprywatyzacyjne wysunięte w stosunku do nieruchomości, która była przez Państwo Polskie znacjonalizowana. Jest bowiem dobrze udokumentowane, że przez cały okres istnienia PRL i III RP rzeczona nieruchomość pozostawała w rękach następców prawnych przedwojennych właścicieli, a w okresie PRL instytucje państwowe nie tylko szanowały ich prawa, ale nawet wielokrotnie potwierdzały, ze Skarb Państwa nie rości sobie do nieruchomości żadnych praw.
Jako posiadacze opasłych segregatorów z korespondencją z KRS, Sądem Najwyższym, NSA musimy też stwierdzić, że III RP jest chyba jedynym państwem na świecie którego instytucje sądownicze najwyższego szczebla nie mają żadnego problemu z tym, że wydaje się wyroki w imieniu Rzeczpospolitej, które oparte są na tym, że wspomniana Rzeczpospolita to wieloletnia pomyłka w zakresie w jakim nie pasuje do jakiegoś absurdalnego roszczenia reprywatyzacyjnego.
Mimo wszystko ciągle mamy nadzieję, że cała sprawa to jakiś idiotyczny gminno-powiatowy przekręt/pomyłka , którego niewyjaśnialność trzyma się na tym, że trafiliśmy na kilkuset niezwykle kompetentnych i profesjonalnych sędziów, którzy zamiast czytać akta sprawy oraz w jawny sposób wyjaśniać wszystkie niejasności chwytają za telefon i działają na podstawie tego co instytucja niższego szczebla im naopowiada.
Jeżeli jednak instytucje na samym szczycie władzy sądowniczej będą się nadal upierały, że w działaniach sądów podejmowanych w związku z naszą nieruchomością nie było nic nieprawidłowego - to nie pozostanie nam nic innego niż zaakceptować fakt, że wypracowano utrwalone linie orzecznicze według których wszystko co jest związane z okresem istnienia Państwa Polskiego zaczyna być uważane za "powielaną pomyłkę" czy "serię wadliwych rozstrzygnięć" gdy pojawia się roszczenie reprywatyzacyjne do nieruchomości, która przez Państwo Polskie nie została przejęta. A swoją drogą to ciekawe co to za mega roszczenie (po na część jednej drobnej nieruchomości nikt by takich linii orzeczniczych nie wytworzył ) i skąd ono pochodzi (bo nikt lokalnie by takich farmazonów nie wymyślił).
Prawdziwą mega aferą wydaje się natomiast być to, ze przez prawie dekadę ani KRS, ani Sąd Najwyższy, ani NSA nie dopatrzyły się niczego niepokojącego w tym, że sądy niższych instancji działają tak jakby utrwaloną linią orzeczniczą było całkowite ignorowanie wszystkich okoliczności związanych z okresem istnienia Państwa Polskiego, zupełnie jakby było ono "powielaną pomyłką" lub "serią wadliwych rozstrzygnięć". Jeszcze większą aferą wydaje się iż ani KRS-u, ani Sądu Najwyższego, ani NSA nie zdziwiło nawet to, że sądy działają tak jakby istniały linie orzecznicze nakazujące ignorowanie porządku prawnego Państwa Polskiego gdy pojawia się roszczenie reprywatyzacyjne wysunięte w stosunku do nieruchomości, która była przez Państwo Polskie znacjonalizowana. Jest bowiem dobrze udokumentowane, że przez cały okres istnienia PRL i III RP rzeczona nieruchomość pozostawała w rękach następców prawnych przedwojennych właścicieli, a w okresie PRL instytucje państwowe nie tylko szanowały ich prawa, ale nawet wielokrotnie potwierdzały, ze Skarb Państwa nie rości sobie do nieruchomości żadnych praw.
Jako posiadacze opasłych segregatorów z korespondencją z KRS, Sądem Najwyższym, NSA musimy też stwierdzić, że III RP jest chyba jedynym państwem na świecie którego instytucje sądownicze najwyższego szczebla nie mają żadnego problemu z tym, że wydaje się wyroki w imieniu Rzeczpospolitej, które oparte są na tym, że wspomniana Rzeczpospolita to wieloletnia pomyłka w zakresie w jakim nie pasuje do jakiegoś absurdalnego roszczenia reprywatyzacyjnego.
Mimo wszystko ciągle mamy nadzieję, że cała sprawa to jakiś idiotyczny gminno-powiatowy przekręt/pomyłka , którego niewyjaśnialność trzyma się na tym, że trafiliśmy na kilkuset niezwykle kompetentnych i profesjonalnych sędziów, którzy zamiast czytać akta sprawy oraz w jawny sposób wyjaśniać wszystkie niejasności chwytają za telefon i działają na podstawie tego co instytucja niższego szczebla im naopowiada.
Jeżeli jednak instytucje na samym szczycie władzy sądowniczej będą się nadal upierały, że w działaniach sądów podejmowanych w związku z naszą nieruchomością nie było nic nieprawidłowego - to nie pozostanie nam nic innego niż zaakceptować fakt, że wypracowano utrwalone linie orzecznicze według których wszystko co jest związane z okresem istnienia Państwa Polskiego zaczyna być uważane za "powielaną pomyłkę" czy "serię wadliwych rozstrzygnięć" gdy pojawia się roszczenie reprywatyzacyjne do nieruchomości, która przez Państwo Polskie nie została przejęta. A swoją drogą to ciekawe co to za mega roszczenie (po na część jednej drobnej nieruchomości nikt by takich linii orzeczniczych nie wytworzył ) i skąd ono pochodzi (bo nikt lokalnie by takich farmazonów nie wymyślił).
O ile nas pamięć nie myli, to w co najmniej jednej otrzymanej odpowiedzi KRS objaśnił nam, że on jest od zajmowania się niezawisłością sądownictwa, a nie takimi sprawami jak nasza. Do tej pory nie możemy sobie wykombinować co też KRS rozumie przez niezawisłość sądownictwa skoro bynajmniej nie dopatruje się jej naruszenia w tym, że lekko licząc ponad setka sędziów na przestrzeni jednej dekady wystawiła w sprawie jednej tylko nieruchomości co najmniej kilkaset dokumentów z których wynika, ze sądownictwo polskie nie działa w oparciu o porządek prawny Państwa Polskiego. Bo gdyby działało to nie do pomyślenia byłby brak poszanowania pochodzących z tego okresu dokumentów, rejestrów a nawet sytuacji istniejącej w tym czasie w terenie.
Co więcej KRS-u nie zainteresowało nawet to skąd ponad setka sędziów wykombinowała sobie, że w miejscu nieruchomości, która istnieje w terenie i jest udokumentowana w dokumentacji z okresu Państwa Polskiego istnieje coś innego. A jest to szczególnie interesujące, bowiem na tym terenie jedynym źródłem alternatywnych praw do nieruchomości może być co najwyżej okupująca ten teren w latach 1939-1945 III Rzesza Niemiecka.
W takich okolicznościach nie zainteresowanie się sprawą KRS-u wygląda bardziej absurdalnie niż najbardziej absurdalny skecz Monty Pytona.
Wcześniejszą korespondencję z KRS-em można znaleźć w poprzednich Dziennikach Ćwoków
Co więcej KRS-u nie zainteresowało nawet to skąd ponad setka sędziów wykombinowała sobie, że w miejscu nieruchomości, która istnieje w terenie i jest udokumentowana w dokumentacji z okresu Państwa Polskiego istnieje coś innego. A jest to szczególnie interesujące, bowiem na tym terenie jedynym źródłem alternatywnych praw do nieruchomości może być co najwyżej okupująca ten teren w latach 1939-1945 III Rzesza Niemiecka.
W takich okolicznościach nie zainteresowanie się sprawą KRS-u wygląda bardziej absurdalnie niż najbardziej absurdalny skecz Monty Pytona.
Wcześniejszą korespondencję z KRS-em można znaleźć w poprzednich Dziennikach Ćwoków
1. Pismo z dnia 29.09.2019.
KRS
Szanowni Państwo,
Od prawie dekady sędziowie kilku sądów powszechnych i administracyjnych konsekwentnie potwierdzają o niedopatrzeniu się naruszenia prawa w działaniach sędziów, którzy konsekwentnie ignorują porządek prawny Państwa Polskiego w stosunku do nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** oraz konsekwentnie działają w oparciu o informacje, które mogły zostać wprowadzone do obiegu prawnego co najwyżej poprzez roszczenie reprywatyzacyjne nie wynikające bynajmniej z działań Państwa Polskiego (II RP, PRL, III RP).
Ponieważ podstawą prawną dla takich działań z pewnością nie są obowiązujące ustawy - nie dopatrzenie się poważnych i ewidentnych nieprawidłowości w opisanych działaniach sędziów należy niewątpliwie uznać za równoznaczne ze wskazaniem na utrwalone linie orzecznicze wypracowane orzecznictwem Sądu Najwyższego i sądownictwa administracyjnego jako podstawę dla takich działań.
Ocenę te konsekwentnie potwierdza zarówno Sąd Najwyższy i NSA jak i KRS nie dopatrując się naruszenia prawa w opisanych powyżej działaniach sędziów o których są regularnie informowane.
W żadnym wypadku nie wyrażam opinii na temat działalności orzeczniczej , która (jeżeli poważnie traktujemy zapewnienia o tym, że w takcie procesowania spraw związanych z nieruchomością przy ul K*** 53 w M*** nie doszło do ewidentnego naruszenia prawa) doprowadziła do nieuznawania porządku prawnego Państwa w imieniu którego orzeka. Aczkolwiek trzeba przyznać, że niewątpliwie stanowi to swoiste kuriozum w historii prawa. Tym bardziej nie będę komentować linii orzeczniczych pozwalających na zastępowanie porządku prawnego Państwa Polskiego informacjami wynikającymi ze zgłoszonego roszczenia reprywatyzacyjnego, które w ewidentny sposób nie ma nic wspólnego z działaniami Państwa Polskiego (dotyczy bowiem nieruchomości, która przez Państwo Polskie nie była znacjonalizowana i cały czas pozostaje własnością oraz we władaniu następców prawnych przedwojennych właścicieli).
Wskazuję tylko, że nie wydaje się możliwe aby powstanie takich linii orzeczniczych mogło być spowodowanie zgłaszaniem drobnych roszczeń reprywatyzacyjnych wysuwanych przez drobne podmioty prywatne. Istnienie linii orzeczniczych wskazuje raczej na istnienie znacznego międzynarodowego roszczenia nie wynikającego z działań Państwa Polskiego, które z niezrozumiałych względów w rozumieniu sądownictwa powszechnego powinno być zaspokojone przez III RP. I to mimo pełnej świadomości iż w instytucjach III RP zgromadzona jest obszerna dokumentacja wykluczająca iż powstanie tego roszczenia nie może mieć cokolwiek wspólnego z działaniami Państwa Polskiego (II RP, PRL, III RP)
Wobec powyższego po raz ostatni zwracam się z zapytaniem;
1. Czy nadal podtrzymują Państwo stanowisko, że sprawa nieruchomość przy ul K*** 53 w M*** nie jest ewidentną patologią reprywatyzacyjną (próba reprywatyzacji nieruchomości, która nie była znacjonalizowana i do tej pory pozostaje własnością oraz we władaniu następców prawnych przedwojennych właścicieli) , która nie mogłaby zaistnieć bez świadomego współdziałania co najmniej kilkudziesięciu sędziów sądu powszechnego o którą, chociażby ze względu na jej skalę KRS miał obowiązek zaadresować ?
W załączeniu przesyłam kolejną część korespondencji w sprawie zgodności z prawem działań podejmowanych w sprawach mających związek z nieruchomością przy ul K*** 53 w M***.
Z poważaniem
***
W załączeniu
1. Pisma z dnia 28.08.2019 skierowane do instytucji powiatowych - Urząd Miasta M***, Starostwo G*** (Wydział Architektoniczno-Budowlany); Starostwo G*** (Wydział Geodezji i Kartografii), Starostwo G*** (Wydział Gospodarki Nieruchomościami), PINB w G***, Sąd Rejonowy w G***, Prokuratura Rejonowa w G***
2. Pisma z dnia 28.08.2019 skierowane do instytucji ponadpowiatowych - Sąd Okręgowy w W***, Sąd Apelacyjny w W***, Wojewódzki Sąd Administracyjny w W*** i instytucje, których działania oceniał WSA w W*** w sprawach związanych z nieruchomością przy ul K 53 w M*** ( SKO w W***, Wojewoda M***, GUNB, MWINB).
3. Pisma z dnia 29.09.2019 skierowane do instytucji powiatowych - Urząd Miasta M***, Starostwo G*** (Wydział Architektoniczno-Budowlany); Starostwo G*** (Wydział Geodezji i Kartografii), Starostwo G*** (Wydział Gospodarki Nieruchomościami), PINB w G***, Sąd Rejonowy w G***, Prokuratura Rejonowa w G***
4. Pisma z dnia 29.09.2019 skierowane do instytucji ponadpowiatowych - Sąd Okręgowy w W***, Sąd Apelacyjny w W***, Wojewódzki Sąd Administracyjny w W*** i instytucje, których działania oceniał WSA w W*** w sprawach związanych z nieruchomością przy ul K 53 w M*** ( SKO w W***, Wojewoda M***, GUNB, MWINB).
5 Pisma z dnia 29.09.2019 skierowane do Sądu Najwyższego i NSA
KRS
Szanowni Państwo,
Od prawie dekady sędziowie kilku sądów powszechnych i administracyjnych konsekwentnie potwierdzają o niedopatrzeniu się naruszenia prawa w działaniach sędziów, którzy konsekwentnie ignorują porządek prawny Państwa Polskiego w stosunku do nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** oraz konsekwentnie działają w oparciu o informacje, które mogły zostać wprowadzone do obiegu prawnego co najwyżej poprzez roszczenie reprywatyzacyjne nie wynikające bynajmniej z działań Państwa Polskiego (II RP, PRL, III RP).
Ponieważ podstawą prawną dla takich działań z pewnością nie są obowiązujące ustawy - nie dopatrzenie się poważnych i ewidentnych nieprawidłowości w opisanych działaniach sędziów należy niewątpliwie uznać za równoznaczne ze wskazaniem na utrwalone linie orzecznicze wypracowane orzecznictwem Sądu Najwyższego i sądownictwa administracyjnego jako podstawę dla takich działań.
Ocenę te konsekwentnie potwierdza zarówno Sąd Najwyższy i NSA jak i KRS nie dopatrując się naruszenia prawa w opisanych powyżej działaniach sędziów o których są regularnie informowane.
W żadnym wypadku nie wyrażam opinii na temat działalności orzeczniczej , która (jeżeli poważnie traktujemy zapewnienia o tym, że w takcie procesowania spraw związanych z nieruchomością przy ul K*** 53 w M*** nie doszło do ewidentnego naruszenia prawa) doprowadziła do nieuznawania porządku prawnego Państwa w imieniu którego orzeka. Aczkolwiek trzeba przyznać, że niewątpliwie stanowi to swoiste kuriozum w historii prawa. Tym bardziej nie będę komentować linii orzeczniczych pozwalających na zastępowanie porządku prawnego Państwa Polskiego informacjami wynikającymi ze zgłoszonego roszczenia reprywatyzacyjnego, które w ewidentny sposób nie ma nic wspólnego z działaniami Państwa Polskiego (dotyczy bowiem nieruchomości, która przez Państwo Polskie nie była znacjonalizowana i cały czas pozostaje własnością oraz we władaniu następców prawnych przedwojennych właścicieli).
Wskazuję tylko, że nie wydaje się możliwe aby powstanie takich linii orzeczniczych mogło być spowodowanie zgłaszaniem drobnych roszczeń reprywatyzacyjnych wysuwanych przez drobne podmioty prywatne. Istnienie linii orzeczniczych wskazuje raczej na istnienie znacznego międzynarodowego roszczenia nie wynikającego z działań Państwa Polskiego, które z niezrozumiałych względów w rozumieniu sądownictwa powszechnego powinno być zaspokojone przez III RP. I to mimo pełnej świadomości iż w instytucjach III RP zgromadzona jest obszerna dokumentacja wykluczająca iż powstanie tego roszczenia nie może mieć cokolwiek wspólnego z działaniami Państwa Polskiego (II RP, PRL, III RP)
Wobec powyższego po raz ostatni zwracam się z zapytaniem;
1. Czy nadal podtrzymują Państwo stanowisko, że sprawa nieruchomość przy ul K*** 53 w M*** nie jest ewidentną patologią reprywatyzacyjną (próba reprywatyzacji nieruchomości, która nie była znacjonalizowana i do tej pory pozostaje własnością oraz we władaniu następców prawnych przedwojennych właścicieli) , która nie mogłaby zaistnieć bez świadomego współdziałania co najmniej kilkudziesięciu sędziów sądu powszechnego o którą, chociażby ze względu na jej skalę KRS miał obowiązek zaadresować ?
W załączeniu przesyłam kolejną część korespondencji w sprawie zgodności z prawem działań podejmowanych w sprawach mających związek z nieruchomością przy ul K*** 53 w M***.
Z poważaniem
***
W załączeniu
1. Pisma z dnia 28.08.2019 skierowane do instytucji powiatowych - Urząd Miasta M***, Starostwo G*** (Wydział Architektoniczno-Budowlany); Starostwo G*** (Wydział Geodezji i Kartografii), Starostwo G*** (Wydział Gospodarki Nieruchomościami), PINB w G***, Sąd Rejonowy w G***, Prokuratura Rejonowa w G***
2. Pisma z dnia 28.08.2019 skierowane do instytucji ponadpowiatowych - Sąd Okręgowy w W***, Sąd Apelacyjny w W***, Wojewódzki Sąd Administracyjny w W*** i instytucje, których działania oceniał WSA w W*** w sprawach związanych z nieruchomością przy ul K 53 w M*** ( SKO w W***, Wojewoda M***, GUNB, MWINB).
3. Pisma z dnia 29.09.2019 skierowane do instytucji powiatowych - Urząd Miasta M***, Starostwo G*** (Wydział Architektoniczno-Budowlany); Starostwo G*** (Wydział Geodezji i Kartografii), Starostwo G*** (Wydział Gospodarki Nieruchomościami), PINB w G***, Sąd Rejonowy w G***, Prokuratura Rejonowa w G***
4. Pisma z dnia 29.09.2019 skierowane do instytucji ponadpowiatowych - Sąd Okręgowy w W***, Sąd Apelacyjny w W***, Wojewódzki Sąd Administracyjny w W*** i instytucje, których działania oceniał WSA w W*** w sprawach związanych z nieruchomością przy ul K 53 w M*** ( SKO w W***, Wojewoda M***, GUNB, MWINB).
5 Pisma z dnia 29.09.2019 skierowane do Sądu Najwyższego i NSA
2. Pismo z dnia 08.10.2019r
Przy okazji podawania do wiadomości naszej odpowiedzi na pismo Sądu Apelacyjnego z dnia 03.10.2019r (link) przypomnieliśmy KRS-owi, ze ma poważny problem na własne życzenie.
KRS
08.10.2019r
Szanowni Państwo,
W załączeniu przesyłam do Państwa wiadomości pismo skierowane do Sądu Apelacyjnego w W***.
Jednocześnie pragnę po raz kolejny wyrazić zdziwienie, że do tej pory nie zareagowali Państwo na wielokrotnie ponawiane informacje odnośnie tego, że Sąd Rejonowy w G***, Sąd Okręgowy w W*** i Sąd Apelacyjny w W*** przez prawie 10 lat nie podjęły nawet próby doprowadzenia do jawnego wyjaśnienia sprawy wyglądającej na ewidentną próbę oszustwa reprywatyzacyjnego. Zamiast tego latami wystawiały dokumenty wskazujące iż obowiązujące linie orzecznicze przyzwalają na zastępowanie rzeczywistych praw własności do nieruchomości wynikających z porządku prawnego Państwa Polskiego (mających ciągłość za okres II RP, PRL i III RP) prawami wywodzącymi się z roszczeń reprywatyzacyjnych wysuniętych w stosunku do nieruchomości, która przez Państwo Polskie nie była znacjonalizowana i do tej pory pozostaje własnością oraz we władaniu następców prawnych przedwojennych właścicieli. Na uwagę zasługuje również fakt, że przez prawie 10 lat żaden z bodajże już ponad 100 sędziów, którzy zajmowali się sprawą nie uznał za stosowne poinformowania władających nieruchomością właścicieli odnośnie powodów dla których z dnia na dzień przestały być respektowane nie tylko ich prawa , ale nawet istnienie ich nieruchomości w jej rzeczywistym kształcie. W ten sposób de facto potwierdzając, ze doktryna jawności postępowań w praktyce nie obowiązuje.
W pełni rozumiem, że uznanie po 10 latach iż sprawa nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** jest efektem ewidentnej próby oszustwa reprywatyzacyjnego na dobrze udokumentowanej prywatnej nieruchomości, która nie została przez tak długi okres czasu ani wykryta ani zaadresowana - wiąże się z wszczęciem postępowań dyscyplinarnych przeciwko ponad setce sędziów, z których każdy, chociażby ze względu na ewidentny charakter, miał obowiązek zorientowania się w sprawie i jawnego jej wyjaśnienia.
Wskazuję jednak, ze upieranie się przy stanowisku, iż nie było naruszenia prawa w czynnościach , które w żaden sposób nie mogą wynikać bezpośrednio z zapisów obowiązujących ustaw - jest równoznaczne z jednoznacznym wskazaniem, ze wynikają one z utrwalonych linii orzeczniczych.
Sugeruję więc rozważenie czy istotnie wskazane jest aby upierali się Państwo iż obowiązujące linie orzecznicze umożliwiają zastępowanie rzeczywistych praw własności do nieruchomości (mających ciągłość za okres II RP, PRL i III RP) prawami własności wywodzącymi się z roszczeń reprywatyzacyjnych wysuwanych w stosunku do prywatnych nieruchomości, odejście od zasady jawności postępowań sądowych, ignorowanie wszelkich okoliczności związanych z istnieniem Państwa Polskiego, brak poszanowania dla praw własności nabytych w dobrej wierze w oparciu o rękojmię ksiąg wieczystych etc.
Z poważaniem
***
Przy okazji podawania do wiadomości naszej odpowiedzi na pismo Sądu Apelacyjnego z dnia 03.10.2019r (link) przypomnieliśmy KRS-owi, ze ma poważny problem na własne życzenie.
KRS
08.10.2019r
Szanowni Państwo,
W załączeniu przesyłam do Państwa wiadomości pismo skierowane do Sądu Apelacyjnego w W***.
Jednocześnie pragnę po raz kolejny wyrazić zdziwienie, że do tej pory nie zareagowali Państwo na wielokrotnie ponawiane informacje odnośnie tego, że Sąd Rejonowy w G***, Sąd Okręgowy w W*** i Sąd Apelacyjny w W*** przez prawie 10 lat nie podjęły nawet próby doprowadzenia do jawnego wyjaśnienia sprawy wyglądającej na ewidentną próbę oszustwa reprywatyzacyjnego. Zamiast tego latami wystawiały dokumenty wskazujące iż obowiązujące linie orzecznicze przyzwalają na zastępowanie rzeczywistych praw własności do nieruchomości wynikających z porządku prawnego Państwa Polskiego (mających ciągłość za okres II RP, PRL i III RP) prawami wywodzącymi się z roszczeń reprywatyzacyjnych wysuniętych w stosunku do nieruchomości, która przez Państwo Polskie nie była znacjonalizowana i do tej pory pozostaje własnością oraz we władaniu następców prawnych przedwojennych właścicieli. Na uwagę zasługuje również fakt, że przez prawie 10 lat żaden z bodajże już ponad 100 sędziów, którzy zajmowali się sprawą nie uznał za stosowne poinformowania władających nieruchomością właścicieli odnośnie powodów dla których z dnia na dzień przestały być respektowane nie tylko ich prawa , ale nawet istnienie ich nieruchomości w jej rzeczywistym kształcie. W ten sposób de facto potwierdzając, ze doktryna jawności postępowań w praktyce nie obowiązuje.
W pełni rozumiem, że uznanie po 10 latach iż sprawa nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** jest efektem ewidentnej próby oszustwa reprywatyzacyjnego na dobrze udokumentowanej prywatnej nieruchomości, która nie została przez tak długi okres czasu ani wykryta ani zaadresowana - wiąże się z wszczęciem postępowań dyscyplinarnych przeciwko ponad setce sędziów, z których każdy, chociażby ze względu na ewidentny charakter, miał obowiązek zorientowania się w sprawie i jawnego jej wyjaśnienia.
Wskazuję jednak, ze upieranie się przy stanowisku, iż nie było naruszenia prawa w czynnościach , które w żaden sposób nie mogą wynikać bezpośrednio z zapisów obowiązujących ustaw - jest równoznaczne z jednoznacznym wskazaniem, ze wynikają one z utrwalonych linii orzeczniczych.
Sugeruję więc rozważenie czy istotnie wskazane jest aby upierali się Państwo iż obowiązujące linie orzecznicze umożliwiają zastępowanie rzeczywistych praw własności do nieruchomości (mających ciągłość za okres II RP, PRL i III RP) prawami własności wywodzącymi się z roszczeń reprywatyzacyjnych wysuwanych w stosunku do prywatnych nieruchomości, odejście od zasady jawności postępowań sądowych, ignorowanie wszelkich okoliczności związanych z istnieniem Państwa Polskiego, brak poszanowania dla praw własności nabytych w dobrej wierze w oparciu o rękojmię ksiąg wieczystych etc.
Z poważaniem
***
3. Pismo z dnia 30.10.2019r
(Z okazji Święta Zmarłych rekomendujemy odwiedzenie grobów poprzednich właścicieli.)
Mamy już od dłuższego czasu wrażenie, ze jednym z istotnych przyczyn naszych problemów z nieruchomością przy ul K* 53 w M jest to, że instytucje państwowe nie uznają zgonu przedwojennych właścicieli, ani nie przyjmują do wiadomości istnienia jej powojennych właścicieli.
Może więc zaproszenie pracowników instytucji państwowych na cmentarz, by mogli bez czytania dokumentów stwierdzić fakt zgonu przedwojennych właścicieli i istnienie powojennych wreszcie rozładuje sprawę.
KRS
30.10.2019
Szanowni Państwo,
Przypominam, że od prawie dekady procesują Państwo sprawy związane z nieruchomością przy ul K*** 53 w M*** dla innego stanu prawnego i geodezyjnego niż kiedykolwiek istniał w okresie Państwa Polskiego (II RP, PRL, III RP) i jest udokumentowany w istniejącej dokumentacji pochodzącej z tego okresu.
Pozostaje dla mnie co prawda zagadką co zdołało Państwa przekonać, że wszystkie dokumenty i rejestry pochodzące z okresu Państwa Polskiego są niewiarygodne, a istniejąca obecnie sytuacja w terenie jest wynikiem jakiś bliżej niesprecyzowanych niedawnych nielegalnych przebudów, po których nie ma śladu (sic!!!) i w związku z tym nie mogą być w jawny sposób wykazane czy udokumentowane.
Tym niemniej pozwolę sobie zarekomendować, by z okazji Święta Zmarłych odbyli Państwo wycieczkę na Cmentarz Powązkowski, gdzie na kwaterze 75, rząd 5, miejsce 6,7 spoczywają od lat 1930-tych państwo Tomasz i Maria Łebkowscy, którzy według Urzędu Miasta M*** i Starostwa G*** najwyraźniej są wśród żywych skoro uznawani są przez te instytucje za aktualnych właścicieli parceli 275a (dawny numer geodezyjny nieruchomości położonej pod aktualnym adresem K*** 53 w M***) mimo iż żadna z tych instytucji nie jest w stanie wskazać z czego to przekonanie wynika. Być może w tym miejscu najdzie Państwa refleksja odnośnie prawdziwości "informacji" w oparciu o które Państwa pracownicy procesują sprawy związane z nieruchomością przy ul K*** 53 w M***, nie dołączając informacji o ich źródle do akt spraw.
Tym bardziej, że wraz z Tomaszem i Maria Łebkowskimi spoczywa jedno z ich dzieci i spadkobierców tj. Lucyna Kalińska z Łebkowskich, którzy w latach 1950-1955 zbyli prawa własności do niezabudowanej wówczas nieruchomości znajdującej się pod aktualnym adresem K*** 53 w M*** z zachowaniem należnej formy (akt notarialny) i po uzyskaniu wszystkich wymaganych w tym czasie pozwoleń.
Rekomenduję również odwiedzenie Cmentarza Komunalnego w M***, gdzie spoczywa wraz ze swoją małżonką Zofią, Franciszek Bronikowski jeden z pierwszych polskich olimpijczyków i właściciel nieruchomości pod aktualnym adresem K*** 53 w M*** od roku 1950-tego do swojej śmierci w roku 1964. Znaczenie postaci Franciszka Bronikowskiego w sprawie nieruchomości pod aktualnym adresem K*** 53 w M*** jest istotne, bowiem to on postawił w sposób legalny na niezabudowanej nieruchomości budynek mieszkalny i gospodarczy. Natomiast jego żona, również w sposób legalny dokonała podziału parceli oznaczonej wówczas numerem 275a na dwie działki budowlane i działkę pod drogą, która następnie została przekazana aktem notarialnym darowizny Skarbowi Państwa. Nie bez znaczenia pozostaje fakt, że Zofia Bronikowska po sprzedaży nieruchomości w latach 1970-tych zachowała prawo służebności mieszkania i zamieszkiwała na nieruchomości do swojej śmierci w roku 2002.
Jak wynika z wystawianej dokumentacji istnienia państwa Bronikowskich nie przyjmują do wiadomości ani służby geodezyjne, ani instytucje odpowiedzialne za proces budowlany. Mam więc nadzieje, że wizyta na cmentarzu Komunalnym w M*** skłoni do refleksji także Prokuratury i Sądy, które wydają się traktować dokumentację geodezyjno-budowlaną jako potwierdzenie stanu faktycznego i zastępować dokonywanie jawnych uzgodnień dołączaniem takiej dokumentacji do akt sprawy.
Mamy też nadzieję, że zapalą Państwo znicz na grobie ludzi, których życie i zgon swoimi działaniami Państwa pracownicy od prawie dekady negują. A także iż taka chwila zadumy skłoni Państwa do wyjawienia co sprawiło, że od prawie dekady sprawy dotyczące nieruchomości przy ul. K*** 53 w M*** prowadzone są dla „alternatywnego” stanu faktycznego i prawnego (w którym jak się zdaje powinien istnieć „lokator”, prawa Skarbu Państwa i „przedwojenni właściciele” którzy niedawno zgłosili się po nieruchomość) oraz czemu instytucje państwowe nie chcą wyjaśnić tej sprawy w sposób jawny z (rzeczywistymi) właścicielami nieruchomości (na której nigdy nie było „lokatorów” ani praw Skarbu Państwa).
W celu ułatwienia znalezienia grobów podaje następujące adresy internetowe
1. Strona Dyrekcji Cmentarza Powązkowskiego z informacjami o grobie Tomasza i Marii Łebkowskich
https://cmentarze.um.warszawa.pl/pomnik.aspx?pom_id=22000
2. Strona Wikipedii z informacjami o Franciszku Bronikowskim ze zdjęciem nagrobka na Cmentarzu Komunalnym w M***.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Franciszek_Bronikowski
z poważaniem
(Z okazji Święta Zmarłych rekomendujemy odwiedzenie grobów poprzednich właścicieli.)
Mamy już od dłuższego czasu wrażenie, ze jednym z istotnych przyczyn naszych problemów z nieruchomością przy ul K* 53 w M jest to, że instytucje państwowe nie uznają zgonu przedwojennych właścicieli, ani nie przyjmują do wiadomości istnienia jej powojennych właścicieli.
Może więc zaproszenie pracowników instytucji państwowych na cmentarz, by mogli bez czytania dokumentów stwierdzić fakt zgonu przedwojennych właścicieli i istnienie powojennych wreszcie rozładuje sprawę.
KRS
30.10.2019
Szanowni Państwo,
Przypominam, że od prawie dekady procesują Państwo sprawy związane z nieruchomością przy ul K*** 53 w M*** dla innego stanu prawnego i geodezyjnego niż kiedykolwiek istniał w okresie Państwa Polskiego (II RP, PRL, III RP) i jest udokumentowany w istniejącej dokumentacji pochodzącej z tego okresu.
Pozostaje dla mnie co prawda zagadką co zdołało Państwa przekonać, że wszystkie dokumenty i rejestry pochodzące z okresu Państwa Polskiego są niewiarygodne, a istniejąca obecnie sytuacja w terenie jest wynikiem jakiś bliżej niesprecyzowanych niedawnych nielegalnych przebudów, po których nie ma śladu (sic!!!) i w związku z tym nie mogą być w jawny sposób wykazane czy udokumentowane.
Tym niemniej pozwolę sobie zarekomendować, by z okazji Święta Zmarłych odbyli Państwo wycieczkę na Cmentarz Powązkowski, gdzie na kwaterze 75, rząd 5, miejsce 6,7 spoczywają od lat 1930-tych państwo Tomasz i Maria Łebkowscy, którzy według Urzędu Miasta M*** i Starostwa G*** najwyraźniej są wśród żywych skoro uznawani są przez te instytucje za aktualnych właścicieli parceli 275a (dawny numer geodezyjny nieruchomości położonej pod aktualnym adresem K*** 53 w M***) mimo iż żadna z tych instytucji nie jest w stanie wskazać z czego to przekonanie wynika. Być może w tym miejscu najdzie Państwa refleksja odnośnie prawdziwości "informacji" w oparciu o które Państwa pracownicy procesują sprawy związane z nieruchomością przy ul K*** 53 w M***, nie dołączając informacji o ich źródle do akt spraw.
Tym bardziej, że wraz z Tomaszem i Maria Łebkowskimi spoczywa jedno z ich dzieci i spadkobierców tj. Lucyna Kalińska z Łebkowskich, którzy w latach 1950-1955 zbyli prawa własności do niezabudowanej wówczas nieruchomości znajdującej się pod aktualnym adresem K*** 53 w M*** z zachowaniem należnej formy (akt notarialny) i po uzyskaniu wszystkich wymaganych w tym czasie pozwoleń.
Rekomenduję również odwiedzenie Cmentarza Komunalnego w M***, gdzie spoczywa wraz ze swoją małżonką Zofią, Franciszek Bronikowski jeden z pierwszych polskich olimpijczyków i właściciel nieruchomości pod aktualnym adresem K*** 53 w M*** od roku 1950-tego do swojej śmierci w roku 1964. Znaczenie postaci Franciszka Bronikowskiego w sprawie nieruchomości pod aktualnym adresem K*** 53 w M*** jest istotne, bowiem to on postawił w sposób legalny na niezabudowanej nieruchomości budynek mieszkalny i gospodarczy. Natomiast jego żona, również w sposób legalny dokonała podziału parceli oznaczonej wówczas numerem 275a na dwie działki budowlane i działkę pod drogą, która następnie została przekazana aktem notarialnym darowizny Skarbowi Państwa. Nie bez znaczenia pozostaje fakt, że Zofia Bronikowska po sprzedaży nieruchomości w latach 1970-tych zachowała prawo służebności mieszkania i zamieszkiwała na nieruchomości do swojej śmierci w roku 2002.
Jak wynika z wystawianej dokumentacji istnienia państwa Bronikowskich nie przyjmują do wiadomości ani służby geodezyjne, ani instytucje odpowiedzialne za proces budowlany. Mam więc nadzieje, że wizyta na cmentarzu Komunalnym w M*** skłoni do refleksji także Prokuratury i Sądy, które wydają się traktować dokumentację geodezyjno-budowlaną jako potwierdzenie stanu faktycznego i zastępować dokonywanie jawnych uzgodnień dołączaniem takiej dokumentacji do akt sprawy.
Mamy też nadzieję, że zapalą Państwo znicz na grobie ludzi, których życie i zgon swoimi działaniami Państwa pracownicy od prawie dekady negują. A także iż taka chwila zadumy skłoni Państwa do wyjawienia co sprawiło, że od prawie dekady sprawy dotyczące nieruchomości przy ul. K*** 53 w M*** prowadzone są dla „alternatywnego” stanu faktycznego i prawnego (w którym jak się zdaje powinien istnieć „lokator”, prawa Skarbu Państwa i „przedwojenni właściciele” którzy niedawno zgłosili się po nieruchomość) oraz czemu instytucje państwowe nie chcą wyjaśnić tej sprawy w sposób jawny z (rzeczywistymi) właścicielami nieruchomości (na której nigdy nie było „lokatorów” ani praw Skarbu Państwa).
W celu ułatwienia znalezienia grobów podaje następujące adresy internetowe
1. Strona Dyrekcji Cmentarza Powązkowskiego z informacjami o grobie Tomasza i Marii Łebkowskich
https://cmentarze.um.warszawa.pl/pomnik.aspx?pom_id=22000
2. Strona Wikipedii z informacjami o Franciszku Bronikowskim ze zdjęciem nagrobka na Cmentarzu Komunalnym w M***.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Franciszek_Bronikowski
z poważaniem
#
W naszej korespondencji z Sądem Najwyższym najbardziej nas zdumiało to, ze Sąd Najwyższy najwyraźniej nie skojarzył sobie, ze konsekwentne nie dopatrywanie się naruszenia prawa w działaniach sędziów, które nie wynikają bezpośrednio z treści ustaw, - jest równoznaczne ze wskazaniem palcem na Sąd Najwyższy i wypracowane przezeń linie orzecznicze jako źródło umocowania dla takich zachowań.
Czyli mówiąc prostym językiem od prawie dekady sędziowie kilku sądów rejonowych, dwóch sądów okręgowych i Sądu Apelacyjnego w Warszawie przez swoje "niedopatrywanie się nieprawidłowości" konsekwentnie poświadczają, ze Sąd Najwyższy wypracował linie orzecznicze, ze ho, ho! Linie te z pewnym uproszczeniem sprowadzają się do nieuznawania porządku prawnego Państwa Polskiego (czyli jego dokumentów, rejestrów, a nawet sytuacji w terenie) przynajmniej w zakresie gdy nie pasuje to do zgłoszonego roszczenia reprywatyzacyjnego, które w żaden sposób nie może wynikać z działań Państwa Polskiego dotyczy bowiem nieruchomości prywatnej przez Państwo Polskie nigdy nie znacjonalizowanej. Wypracowane linie orzecznicze obejmują też "łagodne" przekonywanie następców prawnych przedwojennych właścicieli czyli właścicieli nieruchomości według porządku prawnego, który respektował nawet PRL, do uznania swoich praw za wadliwe poprzez uniemożliwianie im wyegzekwowania niczego co z tych praw wynika drogą sądową, i to w sposób, którego nie wymyśliłby chyba nawet mistrz Bareja. No może z tym "łagodnym" to trochę przesadziliśmy zważywszy, ze przestępstwem nie jest włamywanie się do naszych pomieszczeń, ale za to doprowadzenie nieruchomości do stanu bezpiecznego nie leży w zakresie naszych uprawnień, przynajmniej jeden dokument z którego wynikają nasze prawa został uznany za nieważny pomimo iż według ustaw sądowi nie powinno być nic do tego etc.
Innymi słowy, jeżeli potraktujemy poważnie to wszystko w czym do tej pory bodajże już setka sędziów nie dopatrzyła się nieprawidłowości - to wynika z tego, że swoim orzecznictwem Sąd Najwyższy przekształcił III RP w Republikę Zgłoszonych Roszczeń Reprywatyzacyjnych. Bo z tym, że źródłem informacji o alternatywnych prawach i alternatywnej rzeczywistości może być co najwyżej zgłoszone roszczenie reprywatyzacyjne żadna z instytucji nie podjęła nawet dyskusji.
Musimy wyznać, ze na miejscu Sądu Najwyższego zamiast brać to wszystko "na klatę" zbadalibyśmy czy przypadkiem nie mamy tutaj do czynienia z jakąś reprywatyzacyjną pomyłką sądową czy nawet przestępstwem, uznanie konsekwencji którego usiłuje wymusić na ofierze patologiczna solidarność zawodowa. Ale oczywiście Sąd Najwyższy wie lepiej.
Wcześniejszą korespondencję z Sądem Najwyższym można znaleźć w poprzednich Dziennikach Ćwoków
Czyli mówiąc prostym językiem od prawie dekady sędziowie kilku sądów rejonowych, dwóch sądów okręgowych i Sądu Apelacyjnego w Warszawie przez swoje "niedopatrywanie się nieprawidłowości" konsekwentnie poświadczają, ze Sąd Najwyższy wypracował linie orzecznicze, ze ho, ho! Linie te z pewnym uproszczeniem sprowadzają się do nieuznawania porządku prawnego Państwa Polskiego (czyli jego dokumentów, rejestrów, a nawet sytuacji w terenie) przynajmniej w zakresie gdy nie pasuje to do zgłoszonego roszczenia reprywatyzacyjnego, które w żaden sposób nie może wynikać z działań Państwa Polskiego dotyczy bowiem nieruchomości prywatnej przez Państwo Polskie nigdy nie znacjonalizowanej. Wypracowane linie orzecznicze obejmują też "łagodne" przekonywanie następców prawnych przedwojennych właścicieli czyli właścicieli nieruchomości według porządku prawnego, który respektował nawet PRL, do uznania swoich praw za wadliwe poprzez uniemożliwianie im wyegzekwowania niczego co z tych praw wynika drogą sądową, i to w sposób, którego nie wymyśliłby chyba nawet mistrz Bareja. No może z tym "łagodnym" to trochę przesadziliśmy zważywszy, ze przestępstwem nie jest włamywanie się do naszych pomieszczeń, ale za to doprowadzenie nieruchomości do stanu bezpiecznego nie leży w zakresie naszych uprawnień, przynajmniej jeden dokument z którego wynikają nasze prawa został uznany za nieważny pomimo iż według ustaw sądowi nie powinno być nic do tego etc.
Innymi słowy, jeżeli potraktujemy poważnie to wszystko w czym do tej pory bodajże już setka sędziów nie dopatrzyła się nieprawidłowości - to wynika z tego, że swoim orzecznictwem Sąd Najwyższy przekształcił III RP w Republikę Zgłoszonych Roszczeń Reprywatyzacyjnych. Bo z tym, że źródłem informacji o alternatywnych prawach i alternatywnej rzeczywistości może być co najwyżej zgłoszone roszczenie reprywatyzacyjne żadna z instytucji nie podjęła nawet dyskusji.
Musimy wyznać, ze na miejscu Sądu Najwyższego zamiast brać to wszystko "na klatę" zbadalibyśmy czy przypadkiem nie mamy tutaj do czynienia z jakąś reprywatyzacyjną pomyłką sądową czy nawet przestępstwem, uznanie konsekwencji którego usiłuje wymusić na ofierze patologiczna solidarność zawodowa. Ale oczywiście Sąd Najwyższy wie lepiej.
Wcześniejszą korespondencję z Sądem Najwyższym można znaleźć w poprzednich Dziennikach Ćwoków
1. Pismo z dnia 29.09.2019r
Sąd Najwyższy
Szanowni Państwo,
Od prawie dekady szereg sądów sądownictwa powszechnego (ze szczególnym uwzględnieniem Sądu Okręgowego w W*** i Sądu Apelacyjnego w W***) konsekwentnie potwierdzają o niedopatrzeniu się naruszenia prawa w działaniach sędziów, którzy konsekwentnie ignorują porządek prawny Państwa Polskiego w stosunku do nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** oraz konsekwentnie działają w oparciu o informacje, które mogły zostać wprowadzone do obiegu prawnego co najwyżej poprzez roszczenie reprywatyzacyjne nie wynikające bynajmniej z działań Państwa Polskiego ( II RP, PRL, III RP). .
Ponieważ podstawą prawną dla takich działań z pewnością nie są obowiązujące ustawy - nie dopatrzenie się poważnych i ewidentnych nieprawidłowości w opisanych działaniach sędziów należy niewątpliwie uznać za równoznaczne ze wskazaniem na utrwalone linie orzecznicze wypracowane orzecznictwem Sądu Najwyższego jako podstawę dla takich działań.
Ocenę te konsekwentnie potwierdza Sąd Najwyższy również nie dopatrując się naruszenia prawa w opisanych powyżej działaniach sędziów o których jest regularnie informowany.
W żadnym wypadku nie wyrażam opinii na temat działalności orzeczniczej Sądu, która (jeżeli poważnie traktujemy zapewnienia o tym, że w takcie procesowania spraw związanych z nieruchomością przy ul K*** 53 w M*** nie doszło do ewidentnego naruszenia prawa) doprowadziła do nieuznawania porządku prawnego Państwa w imieniu którego orzeka. Aczkolwiek trzeba przyznać, że niewątpliwie stanowi to swoiste kuriozum w historii prawa. Tym bardziej nie będę komentować linii orzeczniczych pozwalających na zastępowanie porządku prawnego Państwa Polskiego informacjami wynikającymi ze zgłoszonego roszczenia reprywatyzacyjnego, które w ewidentny sposób nie ma nic wspólnego z działaniami Państwa Polskiego (dotyczy bowiem nieruchomości, która przez Państwo Polskie nie była znacjonalizowana i cały czas pozostaje własnością oraz we władaniu następców prawnych przedwojennych właścicieli).
Wskazuję tylko, że nie wydaje się możliwe aby powstanie takich linii orzeczniczych mogło być spowodowanie zgłaszaniem drobnych roszczeń reprywatyzacyjnych wysuwanych przez drobne podmioty prywatne. Istnienie linii orzeczniczych wskazuje raczej na istnienie znacznego międzynarodowego roszczenia nie wynikającego z działań Państwa Polskiego, które z niezrozumiałych względów w rozumieniu sądownictwa powszechnego powinno być zaspokojone przez III RP. I to mimo pełnej świadomości iż w instytucjach III RP zgromadzona jest obszerna dokumentacja wykluczająca iż powstanie tego roszczenia nie może mieć cokolwiek wspólnego z działaniami Państwa Polskiego (II RP, PRL, III RP)
Wobec powyższego po raz ostatni zwracam się z zapytaniem;
1. Czy nadal podtrzymują Państwo stanowisko, że sprawa nieruchomość przy ul K*** 53 w M*** nie jest ewidentną patologią reprywatyzacyjną (próba reprywatyzacji nieruchomości, która nie była znacjonalizowana i do tej pory pozostaje własnością oraz we władaniu następców prawnych przedwojennych właścicieli) , która nie mogłaby zaistnieć bez świadomego współdziałania co najmniej kilkudziesięciu sędziów sądu powszechnego i którą, chociażby ze względu na jej skalę Sąd Najwyższy obowiązek zaadresować ?
W załączeniu przesyłam kolejną część korespondencji w sprawie zgodności z prawem działań podejmowanych w sprawach mających związek z nieruchomością przy ul K*** 53 w M***.
Z poważaniem
***
W załączeniu
1. Pisma z dnia 28.08.2019 skierowane do instytucji powiatowych - Urząd Miasta M***, Starostwo G*** (Wydział Architektoniczno-Budowlany); Starostwo G*** (Wydział Geodezji i Kartografii), Starostwo G*** (Wydział Gospodarki Nieruchomościami), PINB w G***, Sąd Rejonowy w G***, Prokuratura Rejonowa w G***
2. Pisma z dnia 28.08.2019 skierowane do instytucji ponadpowiatowych - Sąd Okręgowy w W***, Sąd Apelacyjny w W***
3. Pisma z dnia 29.09.2019 skierowane do instytucji powiatowych - Urząd Miasta M***, Starostwo G*** (Wydział Architektoniczno-Budowlany); Starostwo G*** (Wydział Geodezji i Kartografii), Starostwo G*** (Wydział Gospodarki Nieruchomościami), PINB w G***, Sąd Rejonowy w G***, Prokuratura Rejonowa w G***
4. Pisma z dnia 29.09.2019 skierowane do instytucji ponadpowiatowych - Sąd Okręgowy w W***, Sąd Apelacyjny w W***
Sąd Najwyższy
Szanowni Państwo,
Od prawie dekady szereg sądów sądownictwa powszechnego (ze szczególnym uwzględnieniem Sądu Okręgowego w W*** i Sądu Apelacyjnego w W***) konsekwentnie potwierdzają o niedopatrzeniu się naruszenia prawa w działaniach sędziów, którzy konsekwentnie ignorują porządek prawny Państwa Polskiego w stosunku do nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** oraz konsekwentnie działają w oparciu o informacje, które mogły zostać wprowadzone do obiegu prawnego co najwyżej poprzez roszczenie reprywatyzacyjne nie wynikające bynajmniej z działań Państwa Polskiego ( II RP, PRL, III RP). .
Ponieważ podstawą prawną dla takich działań z pewnością nie są obowiązujące ustawy - nie dopatrzenie się poważnych i ewidentnych nieprawidłowości w opisanych działaniach sędziów należy niewątpliwie uznać za równoznaczne ze wskazaniem na utrwalone linie orzecznicze wypracowane orzecznictwem Sądu Najwyższego jako podstawę dla takich działań.
Ocenę te konsekwentnie potwierdza Sąd Najwyższy również nie dopatrując się naruszenia prawa w opisanych powyżej działaniach sędziów o których jest regularnie informowany.
W żadnym wypadku nie wyrażam opinii na temat działalności orzeczniczej Sądu, która (jeżeli poważnie traktujemy zapewnienia o tym, że w takcie procesowania spraw związanych z nieruchomością przy ul K*** 53 w M*** nie doszło do ewidentnego naruszenia prawa) doprowadziła do nieuznawania porządku prawnego Państwa w imieniu którego orzeka. Aczkolwiek trzeba przyznać, że niewątpliwie stanowi to swoiste kuriozum w historii prawa. Tym bardziej nie będę komentować linii orzeczniczych pozwalających na zastępowanie porządku prawnego Państwa Polskiego informacjami wynikającymi ze zgłoszonego roszczenia reprywatyzacyjnego, które w ewidentny sposób nie ma nic wspólnego z działaniami Państwa Polskiego (dotyczy bowiem nieruchomości, która przez Państwo Polskie nie była znacjonalizowana i cały czas pozostaje własnością oraz we władaniu następców prawnych przedwojennych właścicieli).
Wskazuję tylko, że nie wydaje się możliwe aby powstanie takich linii orzeczniczych mogło być spowodowanie zgłaszaniem drobnych roszczeń reprywatyzacyjnych wysuwanych przez drobne podmioty prywatne. Istnienie linii orzeczniczych wskazuje raczej na istnienie znacznego międzynarodowego roszczenia nie wynikającego z działań Państwa Polskiego, które z niezrozumiałych względów w rozumieniu sądownictwa powszechnego powinno być zaspokojone przez III RP. I to mimo pełnej świadomości iż w instytucjach III RP zgromadzona jest obszerna dokumentacja wykluczająca iż powstanie tego roszczenia nie może mieć cokolwiek wspólnego z działaniami Państwa Polskiego (II RP, PRL, III RP)
Wobec powyższego po raz ostatni zwracam się z zapytaniem;
1. Czy nadal podtrzymują Państwo stanowisko, że sprawa nieruchomość przy ul K*** 53 w M*** nie jest ewidentną patologią reprywatyzacyjną (próba reprywatyzacji nieruchomości, która nie była znacjonalizowana i do tej pory pozostaje własnością oraz we władaniu następców prawnych przedwojennych właścicieli) , która nie mogłaby zaistnieć bez świadomego współdziałania co najmniej kilkudziesięciu sędziów sądu powszechnego i którą, chociażby ze względu na jej skalę Sąd Najwyższy obowiązek zaadresować ?
W załączeniu przesyłam kolejną część korespondencji w sprawie zgodności z prawem działań podejmowanych w sprawach mających związek z nieruchomością przy ul K*** 53 w M***.
Z poważaniem
***
W załączeniu
1. Pisma z dnia 28.08.2019 skierowane do instytucji powiatowych - Urząd Miasta M***, Starostwo G*** (Wydział Architektoniczno-Budowlany); Starostwo G*** (Wydział Geodezji i Kartografii), Starostwo G*** (Wydział Gospodarki Nieruchomościami), PINB w G***, Sąd Rejonowy w G***, Prokuratura Rejonowa w G***
2. Pisma z dnia 28.08.2019 skierowane do instytucji ponadpowiatowych - Sąd Okręgowy w W***, Sąd Apelacyjny w W***
3. Pisma z dnia 29.09.2019 skierowane do instytucji powiatowych - Urząd Miasta M***, Starostwo G*** (Wydział Architektoniczno-Budowlany); Starostwo G*** (Wydział Geodezji i Kartografii), Starostwo G*** (Wydział Gospodarki Nieruchomościami), PINB w G***, Sąd Rejonowy w G***, Prokuratura Rejonowa w G***
4. Pisma z dnia 29.09.2019 skierowane do instytucji ponadpowiatowych - Sąd Okręgowy w W***, Sąd Apelacyjny w W***
2. Pismo z dnia 08.10.2019r
Sąd Najwyższy na nasze pismo z dnia 29.09.2019r zareagował nawet szybko. Już 08.10.2019 otrzymaliśmy informację iż sprawa pozostanie bez rozpatrzenia. Jesteśmy tym naprawdę zdumieni. Wszystkiego się spodziewaliśmy, ale nie tego, że Sąd Najwyższy po prostu położy uszy po sobie po tym jak ponad setka sędziów uparła się by nie dopatrzeć się nieprawidłowości w czymś co wygląda na pozór jak pospolity przekręt reprywatyzacyjny , a tym samym wskazała linie orzecznicze wypracowane przez Sąd Najwyższy jako umocowanie dla ignorowania porządku prawnego Państwa Polskiego i nie respektowania praw własności, które z roszczeniem kolidują. Chciało by się zakrzyknąć w kierunku Sądu Najwyższego "odwagi Panie i Panowie", ale ograniczyliśmy się do przypomnienia o sprawie przy okazji podania do wiadomości kolejnego wystąpienia Sądu Apelacyjnego (link) |
Sąd Najwyższy
08.10.2019r.
Szanowni Państwo,
W załączeniu przesyłam do Państwa wiadomości pismo skierowane do Sądu Apelacyjnego w W***.
Jednocześnie pragnę po raz kolejny wyrazić zdziwienie, że do tej pory nie zareagowali Państwo na wielokrotnie ponawiane informacje odnośnie tego, że Sąd Rejonowy w G***, Sąd Okręgowy w W*** i Sąd Apelacyjny w W*** przez prawie 10 lat nie podjęły nawet próby doprowadzenia do jawnego wyjaśnienia sprawy wyglądającej na ewidentną próbę oszustwa reprywatyzacyjnego. Zamiast tego latami wystawiały dokumenty wskazujące iż obowiązujące linie orzecznicze przyzwalają na zastępowanie rzeczywistych praw własności do nieruchomości wynikających z porządku prawnego Państwa Polskiego (mających ciągłość za okres II RP, PRL i III RP) prawami wywodzącymi się z roszczeń reprywatyzacyjnych wysuniętych w stosunku do nieruchomości, która przez Państwo Polskie nie była znacjonalizowana i do tej pory pozostaje własnością oraz we władaniu następców prawnych przedwojennych właścicieli. Na uwagę zasługuje również fakt, że przez prawie 10 lat żaden z bodajże już ponad 100 sędziów, którzy zajmowali się sprawą nie uznał za stosowne poinformowania władających nieruchomością właścicieli odnośnie powodów dla których z dnia na dzień przestały być respektowane nie tylko ich prawa , ale nawet istnienie ich nieruchomości w jej rzeczywistym kształcie. W ten sposób de facto potwierdzając, ze doktryna jawności postępowań w praktyce nie obowiązuje.
W pełni rozumiem, że uznanie po 10 latach iż sprawa nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** jest efektem ewidentnej próby oszustwa reprywatyzacyjnego na dobrze udokumentowanej prywatnej nieruchomości, która nie została przez tak długi okres czasu ani wykryta ani zaadresowana - wiąże się z wszczęciem postępowań dyscyplinarnych przeciwko ponad setce sędziów, z których każdy, chociażby ze względu na ewidentny charakter, miał obowiązek zorientowania się w sprawie i jawnego jej wyjaśnienia.
Wskazuję jednak, ze upieranie się przy stanowisku, iż nie było naruszenia prawa w czynnościach , które w żaden sposób nie mogą wynikać bezpośrednio z zapisów obowiązujących ustaw - jest równoznaczne z jednoznacznym wskazaniem, ze wynikają one z utrwalonych linii orzeczniczych.
Sugeruję więc rozważenie czy istotnie wskazane jest aby upierali się Państwo iż obowiązujące linie orzecznicze umożliwiają zastępowanie rzeczywistych praw własności do nieruchomości (mających ciągłość za okres II RP, PRL i II IRP) prawami własności wywodzącymi się z roszczeń reprywatyzacyjnych wysuwanych w stosunku do prywatnych nieruchomości, odejście od zasady jawności postępowań sądowych, ignorowanie wszelkich okoliczności związanych z istnieniem Państwa Polskiego, brak poszanowania dla praw własności nabytych w dobrej wierze w oparciu o rękojmię ksiąg wieczystych etc.
Z poważaniem
**
08.10.2019r.
Szanowni Państwo,
W załączeniu przesyłam do Państwa wiadomości pismo skierowane do Sądu Apelacyjnego w W***.
Jednocześnie pragnę po raz kolejny wyrazić zdziwienie, że do tej pory nie zareagowali Państwo na wielokrotnie ponawiane informacje odnośnie tego, że Sąd Rejonowy w G***, Sąd Okręgowy w W*** i Sąd Apelacyjny w W*** przez prawie 10 lat nie podjęły nawet próby doprowadzenia do jawnego wyjaśnienia sprawy wyglądającej na ewidentną próbę oszustwa reprywatyzacyjnego. Zamiast tego latami wystawiały dokumenty wskazujące iż obowiązujące linie orzecznicze przyzwalają na zastępowanie rzeczywistych praw własności do nieruchomości wynikających z porządku prawnego Państwa Polskiego (mających ciągłość za okres II RP, PRL i III RP) prawami wywodzącymi się z roszczeń reprywatyzacyjnych wysuniętych w stosunku do nieruchomości, która przez Państwo Polskie nie była znacjonalizowana i do tej pory pozostaje własnością oraz we władaniu następców prawnych przedwojennych właścicieli. Na uwagę zasługuje również fakt, że przez prawie 10 lat żaden z bodajże już ponad 100 sędziów, którzy zajmowali się sprawą nie uznał za stosowne poinformowania władających nieruchomością właścicieli odnośnie powodów dla których z dnia na dzień przestały być respektowane nie tylko ich prawa , ale nawet istnienie ich nieruchomości w jej rzeczywistym kształcie. W ten sposób de facto potwierdzając, ze doktryna jawności postępowań w praktyce nie obowiązuje.
W pełni rozumiem, że uznanie po 10 latach iż sprawa nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** jest efektem ewidentnej próby oszustwa reprywatyzacyjnego na dobrze udokumentowanej prywatnej nieruchomości, która nie została przez tak długi okres czasu ani wykryta ani zaadresowana - wiąże się z wszczęciem postępowań dyscyplinarnych przeciwko ponad setce sędziów, z których każdy, chociażby ze względu na ewidentny charakter, miał obowiązek zorientowania się w sprawie i jawnego jej wyjaśnienia.
Wskazuję jednak, ze upieranie się przy stanowisku, iż nie było naruszenia prawa w czynnościach , które w żaden sposób nie mogą wynikać bezpośrednio z zapisów obowiązujących ustaw - jest równoznaczne z jednoznacznym wskazaniem, ze wynikają one z utrwalonych linii orzeczniczych.
Sugeruję więc rozważenie czy istotnie wskazane jest aby upierali się Państwo iż obowiązujące linie orzecznicze umożliwiają zastępowanie rzeczywistych praw własności do nieruchomości (mających ciągłość za okres II RP, PRL i II IRP) prawami własności wywodzącymi się z roszczeń reprywatyzacyjnych wysuwanych w stosunku do prywatnych nieruchomości, odejście od zasady jawności postępowań sądowych, ignorowanie wszelkich okoliczności związanych z istnieniem Państwa Polskiego, brak poszanowania dla praw własności nabytych w dobrej wierze w oparciu o rękojmię ksiąg wieczystych etc.
Z poważaniem
**
3. Pismo z dnia 30.10.2019r
(Z okazji Święta Zmarłych rekomendujemy odwiedzenie grobów poprzednich właścicieli.)
Mamy już od dłuższego czasu wrażenie, ze jednym z istotnych przyczyn naszych problemów z nieruchomością przy ul K* 53 w M jest to, że instytucje państwowe nie uznają zgonu przedwojennych właścicieli, ani nie przyjmują do wiadomości istnienia jej powojennych właścicieli.
Może więc zaproszenie pracowników instytucji państwowych na cmentarz, by mogli bez czytania dokumentów stwierdzić fakt zgonu przedwojennych właścicieli i istnienie powojennych wreszcie rozładuje sprawę.
Sąd Najwyższy
30.10.2019
Szanowni Państwo,
Przypominam, że od prawie dekady procesują Państwo sprawy związane z nieruchomością przy ul K*** 53 w M*** dla innego stanu prawnego i geodezyjnego niż kiedykolwiek istniał w okresie Państwa Polskiego (II RP, PRL, III RP) i jest udokumentowany w istniejącej dokumentacji pochodzącej z tego okresu.
Pozostaje dla mnie co prawda zagadką co zdołało Państwa przekonać, że wszystkie dokumenty i rejestry pochodzące z okresu Państwa Polskiego są niewiarygodne, a istniejąca obecnie sytuacja w terenie jest wynikiem jakiś bliżej niesprecyzowanych niedawnych nielegalnych przebudów, po których nie ma śladu (sic!!!) i w związku z tym nie mogą być w jawny sposób wykazane czy udokumentowane.
Tym niemniej pozwolę sobie zarekomendować, by z okazji Święta Zmarłych odbyli Państwo wycieczkę na Cmentarz Powązkowski, gdzie na kwaterze 75, rząd 5, miejsce 6,7 spoczywają od lat 1930-tych państwo Tomasz i Maria Łebkowscy, którzy według Urzędu Miasta M*** i Starostwa G*** najwyraźniej są wśród żywych skoro uznawani są przez te instytucje za aktualnych właścicieli parceli 275a (dawny numer geodezyjny nieruchomości położonej pod aktualnym adresem K*** 53 w M***) mimo iż żadna z tych instytucji nie jest w stanie wskazać z czego to przekonanie wynika. Być może w tym miejscu najdzie Państwa refleksja odnośnie prawdziwości "informacji" w oparciu o które Państwa pracownicy procesują sprawy związane z nieruchomością przy ul K*** 53 w M***, nie dołączając informacji o ich źródle do akt spraw.
Tym bardziej, że wraz z Tomaszem i Maria Łebkowskimi spoczywa jedno z ich dzieci i spadkobierców tj. Lucyna Kalińska z Łebkowskich, którzy w latach 1950-1955 zbyli prawa własności do niezabudowanej wówczas nieruchomości znajdującej się pod aktualnym adresem K*** 53 w M*** z zachowaniem należnej formy (akt notarialny) i po uzyskaniu wszystkich wymaganych w tym czasie pozwoleń.
Rekomenduję również odwiedzenie Cmentarza Komunalnego w M***, gdzie spoczywa wraz ze swoją małżonką Zofią, Franciszek Bronikowski jeden z pierwszych polskich olimpijczyków i właściciel nieruchomości pod aktualnym adresem K*** 53 w M*** od roku 1950-tego do swojej śmierci w roku 1964. Znaczenie postaci Franciszka Bronikowskiego w sprawie nieruchomości pod aktualnym adresem K*** 53 w M*** jest istotne, bowiem to on postawił w sposób legalny na niezabudowanej nieruchomości budynek mieszkalny i gospodarczy. Natomiast jego żona, również w sposób legalny dokonała podziału parceli oznaczonej wówczas numerem 275a na dwie działki budowlane i działkę pod drogą, która następnie została przekazana aktem notarialnym darowizny Skarbowi Państwa. Nie bez znaczenia pozostaje fakt, że Zofia Bronikowska po sprzedaży nieruchomości w latach 1970-tych zachowała prawo służebności mieszkania i zamieszkiwała na nieruchomości do swojej śmierci w roku 2002.
Jak wynika z wystawianej dokumentacji istnienia państwa Bronikowskich nie przyjmują do wiadomości ani służby geodezyjne, ani instytucje odpowiedzialne za proces budowlany. Mam więc nadzieje, że wizyta na cmentarzu Komunalnym w M*** skłoni do refleksji także Prokuratury i Sądy, które wydają się traktować dokumentację geodezyjno-budowlaną jako potwierdzenie stanu faktycznego i zastępować dokonywanie jawnych uzgodnień dołączaniem takiej dokumentacji do akt sprawy.
Mamy też nadzieję, że zapalą Państwo znicz na grobie ludzi, których życie i zgon swoimi działaniami Państwa pracownicy od prawie dekady negują. A także iż taka chwila zadumy skłoni Państwa do wyjawienia co sprawiło, że od prawie dekady sprawy dotyczące nieruchomości przy ul. K*** 53 w M*** prowadzone są dla „alternatywnego” stanu faktycznego i prawnego (w którym jak się zdaje powinien istnieć „lokator”, prawa Skarbu Państwa i „przedwojenni właściciele” którzy niedawno zgłosili się po nieruchomość) oraz czemu instytucje państwowe nie chcą wyjaśnić tej sprawy w sposób jawny z (rzeczywistymi) właścicielami nieruchomości (na której nigdy nie było „lokatorów” ani praw Skarbu Państwa).
W celu ułatwienia znalezienia grobów podaje następujące adresy internetowe
1. Strona Dyrekcji Cmentarza Powązkowskiego z informacjami o grobie Tomasza i Marii Łebkowskich
https://cmentarze.um.warszawa.pl/pomnik.aspx?pom_id=22000
2. Strona Wikipedii z informacjami o Franciszku Bronikowskim ze zdjęciem nagrobka na Cmentarzu Komunalnym w M***.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Franciszek_Bronikowski
z poważaniem
(Z okazji Święta Zmarłych rekomendujemy odwiedzenie grobów poprzednich właścicieli.)
Mamy już od dłuższego czasu wrażenie, ze jednym z istotnych przyczyn naszych problemów z nieruchomością przy ul K* 53 w M jest to, że instytucje państwowe nie uznają zgonu przedwojennych właścicieli, ani nie przyjmują do wiadomości istnienia jej powojennych właścicieli.
Może więc zaproszenie pracowników instytucji państwowych na cmentarz, by mogli bez czytania dokumentów stwierdzić fakt zgonu przedwojennych właścicieli i istnienie powojennych wreszcie rozładuje sprawę.
Sąd Najwyższy
30.10.2019
Szanowni Państwo,
Przypominam, że od prawie dekady procesują Państwo sprawy związane z nieruchomością przy ul K*** 53 w M*** dla innego stanu prawnego i geodezyjnego niż kiedykolwiek istniał w okresie Państwa Polskiego (II RP, PRL, III RP) i jest udokumentowany w istniejącej dokumentacji pochodzącej z tego okresu.
Pozostaje dla mnie co prawda zagadką co zdołało Państwa przekonać, że wszystkie dokumenty i rejestry pochodzące z okresu Państwa Polskiego są niewiarygodne, a istniejąca obecnie sytuacja w terenie jest wynikiem jakiś bliżej niesprecyzowanych niedawnych nielegalnych przebudów, po których nie ma śladu (sic!!!) i w związku z tym nie mogą być w jawny sposób wykazane czy udokumentowane.
Tym niemniej pozwolę sobie zarekomendować, by z okazji Święta Zmarłych odbyli Państwo wycieczkę na Cmentarz Powązkowski, gdzie na kwaterze 75, rząd 5, miejsce 6,7 spoczywają od lat 1930-tych państwo Tomasz i Maria Łebkowscy, którzy według Urzędu Miasta M*** i Starostwa G*** najwyraźniej są wśród żywych skoro uznawani są przez te instytucje za aktualnych właścicieli parceli 275a (dawny numer geodezyjny nieruchomości położonej pod aktualnym adresem K*** 53 w M***) mimo iż żadna z tych instytucji nie jest w stanie wskazać z czego to przekonanie wynika. Być może w tym miejscu najdzie Państwa refleksja odnośnie prawdziwości "informacji" w oparciu o które Państwa pracownicy procesują sprawy związane z nieruchomością przy ul K*** 53 w M***, nie dołączając informacji o ich źródle do akt spraw.
Tym bardziej, że wraz z Tomaszem i Maria Łebkowskimi spoczywa jedno z ich dzieci i spadkobierców tj. Lucyna Kalińska z Łebkowskich, którzy w latach 1950-1955 zbyli prawa własności do niezabudowanej wówczas nieruchomości znajdującej się pod aktualnym adresem K*** 53 w M*** z zachowaniem należnej formy (akt notarialny) i po uzyskaniu wszystkich wymaganych w tym czasie pozwoleń.
Rekomenduję również odwiedzenie Cmentarza Komunalnego w M***, gdzie spoczywa wraz ze swoją małżonką Zofią, Franciszek Bronikowski jeden z pierwszych polskich olimpijczyków i właściciel nieruchomości pod aktualnym adresem K*** 53 w M*** od roku 1950-tego do swojej śmierci w roku 1964. Znaczenie postaci Franciszka Bronikowskiego w sprawie nieruchomości pod aktualnym adresem K*** 53 w M*** jest istotne, bowiem to on postawił w sposób legalny na niezabudowanej nieruchomości budynek mieszkalny i gospodarczy. Natomiast jego żona, również w sposób legalny dokonała podziału parceli oznaczonej wówczas numerem 275a na dwie działki budowlane i działkę pod drogą, która następnie została przekazana aktem notarialnym darowizny Skarbowi Państwa. Nie bez znaczenia pozostaje fakt, że Zofia Bronikowska po sprzedaży nieruchomości w latach 1970-tych zachowała prawo służebności mieszkania i zamieszkiwała na nieruchomości do swojej śmierci w roku 2002.
Jak wynika z wystawianej dokumentacji istnienia państwa Bronikowskich nie przyjmują do wiadomości ani służby geodezyjne, ani instytucje odpowiedzialne za proces budowlany. Mam więc nadzieje, że wizyta na cmentarzu Komunalnym w M*** skłoni do refleksji także Prokuratury i Sądy, które wydają się traktować dokumentację geodezyjno-budowlaną jako potwierdzenie stanu faktycznego i zastępować dokonywanie jawnych uzgodnień dołączaniem takiej dokumentacji do akt sprawy.
Mamy też nadzieję, że zapalą Państwo znicz na grobie ludzi, których życie i zgon swoimi działaniami Państwa pracownicy od prawie dekady negują. A także iż taka chwila zadumy skłoni Państwa do wyjawienia co sprawiło, że od prawie dekady sprawy dotyczące nieruchomości przy ul. K*** 53 w M*** prowadzone są dla „alternatywnego” stanu faktycznego i prawnego (w którym jak się zdaje powinien istnieć „lokator”, prawa Skarbu Państwa i „przedwojenni właściciele” którzy niedawno zgłosili się po nieruchomość) oraz czemu instytucje państwowe nie chcą wyjaśnić tej sprawy w sposób jawny z (rzeczywistymi) właścicielami nieruchomości (na której nigdy nie było „lokatorów” ani praw Skarbu Państwa).
W celu ułatwienia znalezienia grobów podaje następujące adresy internetowe
1. Strona Dyrekcji Cmentarza Powązkowskiego z informacjami o grobie Tomasza i Marii Łebkowskich
https://cmentarze.um.warszawa.pl/pomnik.aspx?pom_id=22000
2. Strona Wikipedii z informacjami o Franciszku Bronikowskim ze zdjęciem nagrobka na Cmentarzu Komunalnym w M***.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Franciszek_Bronikowski
z poważaniem
#
Przy NSA nie może być nawet cienia wątpliwości, ze działanie instytucji państwowych w naszej sprawie wynika z orzecznictwa administracyjnego. Jest to pewne chociażby z tego powodu, ze do sądów administracyjnych skarżyliśmy się ok 20 razy i rozstrzygnięcia w naszej sprawie wylądowały w bazie orzeczniczej stanowiąc wykładnię prawa administracyjnego dla instytucji państwowych. Nie może być przy tym jakichkolwiek wątpliwości, że orzeczenia podejmowane w sprawie naszej nieruchomości są jakimś "wypadkiem przy pracy", bo napisaliśmy już tyle skarg do NSA w ich sprawie, że gdyby nie były one zgodne z obowiązującą linią orzeczniczą - to z pewnością zostałyby już dawno usunięte. Za pewnik więc możemy uznać, ze w III RP proces budowlany nie jest prowadzony dla rzeczywiście istniejących nieruchomości i w oparciu o dokumenty z okresu administracji Państwa Polskiego, ale w oparciu o to co wynika z jakiegoś zgłoszonego roszczenia reprywatyzacyjnego (innego możliwego źródła rewelacji o tym, ze w miejscu naszej nieruchomości znajduje się coś innego niż to co można zobaczyć nie podano). Przy tym mówimy o roszczeniu reprywatyzacyjnym do nigdy nie znacjonalizowanej przez Państwo Polskie nieruchomości czyli o wzięciu na siebie przez III RP konsekwencji działań innej jednostki państwowej, co w tutejszych warunkach historycznych w zasadzie jednoznacznie wskazuje na III rzeszę -:)
Za pewnik możemy uznać, ze instytucje państwowe zajmujące się stanem technicznym budynków mieszkalnych mogą odmówić interwencji w sprawie zagrożenia zdrowia spowodowanego złym stanem budynku mieszkalnego i w ten sposób doprowadzić do powstania uszczerbku na zdrowiu i wymusić zaprzestanie wykorzystywania obiektu dla celów mieszkalnych.
Za pewnik należy również uznać to, ze nie ma nieprawidłowości w tym, ze jednostka samorządowa może odmówić wydania zaświadczenia iż nie zadysponowała prywatną nieruchomością (w znaczeniu nie uczestniczyła w przekazaniu praw do prywatnej nieruchomości osobie trzeciej). I nikomu nie przeszkadza, ze zarówno sama odmowa wydania zaświadczenia jak i uznanie prawidłowości takiego postępowania implikuje, ze takie zdarzenia jak najbardziej mogły mieć miejsce, a właścicielowi tak zadysponowanej nieruchomości nie przysługuje nawet prawo do informacji dlaczego jego prawa do nieruchomości przestały być z dnia na dzień respektowane.
Wcześniejszą korespondencję z NSA można znaleźć w poprzednich Dziennikach Ćwoków
Za pewnik możemy uznać, ze instytucje państwowe zajmujące się stanem technicznym budynków mieszkalnych mogą odmówić interwencji w sprawie zagrożenia zdrowia spowodowanego złym stanem budynku mieszkalnego i w ten sposób doprowadzić do powstania uszczerbku na zdrowiu i wymusić zaprzestanie wykorzystywania obiektu dla celów mieszkalnych.
Za pewnik należy również uznać to, ze nie ma nieprawidłowości w tym, ze jednostka samorządowa może odmówić wydania zaświadczenia iż nie zadysponowała prywatną nieruchomością (w znaczeniu nie uczestniczyła w przekazaniu praw do prywatnej nieruchomości osobie trzeciej). I nikomu nie przeszkadza, ze zarówno sama odmowa wydania zaświadczenia jak i uznanie prawidłowości takiego postępowania implikuje, ze takie zdarzenia jak najbardziej mogły mieć miejsce, a właścicielowi tak zadysponowanej nieruchomości nie przysługuje nawet prawo do informacji dlaczego jego prawa do nieruchomości przestały być z dnia na dzień respektowane.
Wcześniejszą korespondencję z NSA można znaleźć w poprzednich Dziennikach Ćwoków
1. Pismo z dnia 29.09.2019r
NSA
Szanowni Państwo,
Od prawie dekady WSA w W*** konsekwentnie nie dopatruje się naruszenia prawa w działaniach sędziów, którzy konsekwentnie ignorują porządek prawny Państwa Polskiego w stosunku do nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** oraz konsekwentnie potwierdzają o prawidłowości działania instytucji państwowych w oparciu o informacje, które mogły zostać wprowadzone do obiegu prawnego co najwyżej poprzez roszczenie reprywatyzacyjne nie wynikające bynajmniej z działań Państwa Polskiego (II RP, PRL, III RP).
Ponieważ podstawą prawną dla takich działań z pewnością nie są obowiązujące ustawy - nie dopatrzenie się poważnych i ewidentnych nieprawidłowości w opisanych działaniach sędziów należy niewątpliwie uznać za równoznaczne ze wskazaniem na utrwalone linie orzecznicze wypracowane orzecznictwem sądownictwa administracyjnego jako podstawę dla takich działań.
Ocenę te konsekwentnie potwierdza NSA nie dopatrując się naruszenia prawa w opisanych powyżej działaniach sędziów o których jest regularnie informowany.
W żadnym wypadku nie wyrażam opinii na temat działalności orzeczniczej , która (jeżeli poważnie traktujemy zapewnienia o tym, że w takcie procesowania spraw związanych z nieruchomością przy ul K*** 53 w M*** nie doszło do ewidentnego naruszenia prawa) doprowadziła do nieuznawania porządku prawnego Państwa w imieniu którego orzeka. Aczkolwiek trzeba przyznać, że niewątpliwie stanowi to swoiste kuriozum w historii prawa. Tym bardziej nie będę komentować linii orzeczniczych pozwalających na zastępowanie porządku prawnego Państwa Polskiego informacjami wynikającymi ze zgłoszonego roszczenia reprywatyzacyjnego, które w ewidentny sposób nie ma nic wspólnego z działaniami Państwa Polskiego (dotyczy bowiem nieruchomości, która przez Państwo Polskie nie była znacjonalizowana i cały czas pozostaje własnością oraz we władaniu następców prawnych przedwojennych właścicieli).
Wskazuję tylko, że nie wydaje się możliwe aby powstanie takich linii orzeczniczych mogło być spowodowanie zgłaszaniem drobnych roszczeń reprywatyzacyjnych wysuwanych przez drobne podmioty prywatne. Istnienie linii orzeczniczych wskazuje raczej na istnienie znacznego międzynarodowego roszczenia nie wynikającego z działań Państwa Polskiego, które z niezrozumiałych względów w rozumieniu sądownictwa powszechnego powinno być zaspokojone przez III RP. I to mimo pełnej świadomości iż w instytucjach III RP zgromadzona jest obszerna dokumentacja wykluczająca iż powstanie tego roszczenia nie może mieć cokolwiek wspólnego z działaniami Państwa Polskiego (II RP, PRL, III RP)
Wobec powyższego po raz ostatni zwracam się z zapytaniem;
1. Czy nadal podtrzymują Państwo stanowisko, że sprawa nieruchomość przy ul K*** 53 w M*** nie jest ewidentną patologią reprywatyzacyjną (próba reprywatyzacji nieruchomości, która nie była znacjonalizowana i do tej pory pozostaje własnością oraz we władaniu następców prawnych przedwojennych właścicieli) , która nie mogłaby zaistnieć bez świadomego współdziałania co najmniej kilkudziesięciu sędziów sądownictwa administracyjnego którą, chociażby ze względu na jej skalę NSA obowiązek zaadresować ?
W załączeniu przesyłam kolejną część korespondencji w sprawie zgodności z prawem działań podejmowanych w sprawach mających związek z nieruchomością przy ul K*** 53 w M***.
Z poważaniem
***
W załączeniu
1. Pisma z dnia 28.08.2019 skierowane do instytucji powiatowych - Urząd Miasta M***, Starostwo G*** (Wydział Architektoniczno-Budowlany); Starostwo G*** (Wydział Geodezji i Kartografii), Starostwo G*** (Wydział Gospodarki Nieruchomościami), PINB w G***, Sąd Rejonowy w G***, Prokuratura Rejonowa w G***
2. Pisma z dnia 28.08.2019 skierowane do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w W*** i instytucji, których działania ten sąd oceniał w sprawach związanych z nieruchomością przy ul K 53 w M*** ( SKO w W***, Wojewoda M***, GUNB, MWINB).
3. Pisma z dnia 29.09.2019 skierowane do instytucji powiatowych - Urząd Miasta M***, Starostwo G*** (Wydział Architektoniczno-Budowlany); Starostwo G*** (Wydział Geodezji i Kartografii), Starostwo G*** (Wydział Gospodarki Nieruchomościami), PINB w G***, Sąd Rejonowy w G***, Prokuratura Rejonowa w G***
4. Pisma z dnia 29.09.2019 skierowane do Wojewódzki Sąd Administracyjny w W*** i instytucji, których działania ten sąd oceniał w sprawach związanych z nieruchomością przy ul K 53 w M*** ( SKO w W***, Wojewoda Mazowiecki, GUNB, MWINB).
NSA
Szanowni Państwo,
Od prawie dekady WSA w W*** konsekwentnie nie dopatruje się naruszenia prawa w działaniach sędziów, którzy konsekwentnie ignorują porządek prawny Państwa Polskiego w stosunku do nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** oraz konsekwentnie potwierdzają o prawidłowości działania instytucji państwowych w oparciu o informacje, które mogły zostać wprowadzone do obiegu prawnego co najwyżej poprzez roszczenie reprywatyzacyjne nie wynikające bynajmniej z działań Państwa Polskiego (II RP, PRL, III RP).
Ponieważ podstawą prawną dla takich działań z pewnością nie są obowiązujące ustawy - nie dopatrzenie się poważnych i ewidentnych nieprawidłowości w opisanych działaniach sędziów należy niewątpliwie uznać za równoznaczne ze wskazaniem na utrwalone linie orzecznicze wypracowane orzecznictwem sądownictwa administracyjnego jako podstawę dla takich działań.
Ocenę te konsekwentnie potwierdza NSA nie dopatrując się naruszenia prawa w opisanych powyżej działaniach sędziów o których jest regularnie informowany.
W żadnym wypadku nie wyrażam opinii na temat działalności orzeczniczej , która (jeżeli poważnie traktujemy zapewnienia o tym, że w takcie procesowania spraw związanych z nieruchomością przy ul K*** 53 w M*** nie doszło do ewidentnego naruszenia prawa) doprowadziła do nieuznawania porządku prawnego Państwa w imieniu którego orzeka. Aczkolwiek trzeba przyznać, że niewątpliwie stanowi to swoiste kuriozum w historii prawa. Tym bardziej nie będę komentować linii orzeczniczych pozwalających na zastępowanie porządku prawnego Państwa Polskiego informacjami wynikającymi ze zgłoszonego roszczenia reprywatyzacyjnego, które w ewidentny sposób nie ma nic wspólnego z działaniami Państwa Polskiego (dotyczy bowiem nieruchomości, która przez Państwo Polskie nie była znacjonalizowana i cały czas pozostaje własnością oraz we władaniu następców prawnych przedwojennych właścicieli).
Wskazuję tylko, że nie wydaje się możliwe aby powstanie takich linii orzeczniczych mogło być spowodowanie zgłaszaniem drobnych roszczeń reprywatyzacyjnych wysuwanych przez drobne podmioty prywatne. Istnienie linii orzeczniczych wskazuje raczej na istnienie znacznego międzynarodowego roszczenia nie wynikającego z działań Państwa Polskiego, które z niezrozumiałych względów w rozumieniu sądownictwa powszechnego powinno być zaspokojone przez III RP. I to mimo pełnej świadomości iż w instytucjach III RP zgromadzona jest obszerna dokumentacja wykluczająca iż powstanie tego roszczenia nie może mieć cokolwiek wspólnego z działaniami Państwa Polskiego (II RP, PRL, III RP)
Wobec powyższego po raz ostatni zwracam się z zapytaniem;
1. Czy nadal podtrzymują Państwo stanowisko, że sprawa nieruchomość przy ul K*** 53 w M*** nie jest ewidentną patologią reprywatyzacyjną (próba reprywatyzacji nieruchomości, która nie była znacjonalizowana i do tej pory pozostaje własnością oraz we władaniu następców prawnych przedwojennych właścicieli) , która nie mogłaby zaistnieć bez świadomego współdziałania co najmniej kilkudziesięciu sędziów sądownictwa administracyjnego którą, chociażby ze względu na jej skalę NSA obowiązek zaadresować ?
W załączeniu przesyłam kolejną część korespondencji w sprawie zgodności z prawem działań podejmowanych w sprawach mających związek z nieruchomością przy ul K*** 53 w M***.
Z poważaniem
***
W załączeniu
1. Pisma z dnia 28.08.2019 skierowane do instytucji powiatowych - Urząd Miasta M***, Starostwo G*** (Wydział Architektoniczno-Budowlany); Starostwo G*** (Wydział Geodezji i Kartografii), Starostwo G*** (Wydział Gospodarki Nieruchomościami), PINB w G***, Sąd Rejonowy w G***, Prokuratura Rejonowa w G***
2. Pisma z dnia 28.08.2019 skierowane do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w W*** i instytucji, których działania ten sąd oceniał w sprawach związanych z nieruchomością przy ul K 53 w M*** ( SKO w W***, Wojewoda M***, GUNB, MWINB).
3. Pisma z dnia 29.09.2019 skierowane do instytucji powiatowych - Urząd Miasta M***, Starostwo G*** (Wydział Architektoniczno-Budowlany); Starostwo G*** (Wydział Geodezji i Kartografii), Starostwo G*** (Wydział Gospodarki Nieruchomościami), PINB w G***, Sąd Rejonowy w G***, Prokuratura Rejonowa w G***
4. Pisma z dnia 29.09.2019 skierowane do Wojewódzki Sąd Administracyjny w W*** i instytucji, których działania ten sąd oceniał w sprawach związanych z nieruchomością przy ul K 53 w M*** ( SKO w W***, Wojewoda Mazowiecki, GUNB, MWINB).
2. Pismo z dnia 30.10.2019r
(Z okazji Święta Zmarłych rekomendujemy odwiedzenie grobów poprzednich właścicieli.)
Mamy już od dłuższego czasu wrażenie, ze jednym z istotnych przyczyn naszych problemów z nieruchomością przy ul K* 53 w M jest to, że instytucje państwowe nie uznają zgonu przedwojennych właścicieli, ani nie przyjmują do wiadomości istnienia jej powojennych właścicieli.
Może więc zaproszenie pracowników instytucji państwowych na cmentarz, by mogli bez czytania dokumentów stwierdzić fakt zgonu przedwojennych właścicieli i istnienie powojennych wreszcie rozładuje sprawę.
NSA
30.10.2019
Szanowni Państwo,
Przypominam, że od prawie dekady procesują Państwo sprawy związane z nieruchomością przy ul K*** 53 w M*** dla innego stanu prawnego i geodezyjnego niż kiedykolwiek istniał w okresie Państwa Polskiego (II RP, PRL, III RP) i jest udokumentowany w istniejącej dokumentacji pochodzącej z tego okresu.
Pozostaje dla mnie co prawda zagadką co zdołało Państwa przekonać, że wszystkie dokumenty i rejestry pochodzące z okresu Państwa Polskiego są niewiarygodne, a istniejąca obecnie sytuacja w terenie jest wynikiem jakiś bliżej niesprecyzowanych niedawnych nielegalnych przebudów, po których nie ma śladu (sic!!!) i w związku z tym nie mogą być w jawny sposób wykazane czy udokumentowane.
Tym niemniej pozwolę sobie zarekomendować, by z okazji Święta Zmarłych odbyli Państwo wycieczkę na Cmentarz Powązkowski, gdzie na kwaterze 75, rząd 5, miejsce 6,7 spoczywają od lat 1930-tych państwo Tomasz i Maria Łebkowscy, którzy według Urzędu Miasta M*** i Starostwa G*** najwyraźniej są wśród żywych skoro uznawani są przez te instytucje za aktualnych właścicieli parceli 275a (dawny numer geodezyjny nieruchomości położonej pod aktualnym adresem K*** 53 w M***) mimo iż żadna z tych instytucji nie jest w stanie wskazać z czego to przekonanie wynika. Być może w tym miejscu najdzie Państwa refleksja odnośnie prawdziwości "informacji" w oparciu o które Państwa pracownicy procesują sprawy związane z nieruchomością przy ul K*** 53 w M***, nie dołączając informacji o ich źródle do akt spraw.
Tym bardziej, że wraz z Tomaszem i Maria Łebkowskimi spoczywa jedno z ich dzieci i spadkobierców tj. Lucyna Kalińska z Łebkowskich, którzy w latach 1950-1955 zbyli prawa własności do niezabudowanej wówczas nieruchomości znajdującej się pod aktualnym adresem K*** 53 w M*** z zachowaniem należnej formy (akt notarialny) i po uzyskaniu wszystkich wymaganych w tym czasie pozwoleń.
Rekomenduję również odwiedzenie Cmentarza Komunalnego w M***, gdzie spoczywa wraz ze swoją małżonką Zofią, Franciszek Bronikowski jeden z pierwszych polskich olimpijczyków i właściciel nieruchomości pod aktualnym adresem K*** 53 w M*** od roku 1950-tego do swojej śmierci w roku 1964. Znaczenie postaci Franciszka Bronikowskiego w sprawie nieruchomości pod aktualnym adresem K*** 53 w M*** jest istotne, bowiem to on postawił w sposób legalny na niezabudowanej nieruchomości budynek mieszkalny i gospodarczy. Natomiast jego żona, również w sposób legalny dokonała podziału parceli oznaczonej wówczas numerem 275a na dwie działki budowlane i działkę pod drogą, która następnie została przekazana aktem notarialnym darowizny Skarbowi Państwa. Nie bez znaczenia pozostaje fakt, że Zofia Bronikowska po sprzedaży nieruchomości w latach 1970-tych zachowała prawo służebności mieszkania i zamieszkiwała na nieruchomości do swojej śmierci w roku 2002.
Jak wynika z wystawianej dokumentacji istnienia państwa Bronikowskich nie przyjmują do wiadomości ani służby geodezyjne, ani instytucje odpowiedzialne za proces budowlany. Mam więc nadzieje, że wizyta na cmentarzu Komunalnym w M*** skłoni do refleksji także Prokuratury i Sądy, które wydają się traktować dokumentację geodezyjno-budowlaną jako potwierdzenie stanu faktycznego i zastępować dokonywanie jawnych uzgodnień dołączaniem takiej dokumentacji do akt sprawy.
Mamy też nadzieję, że zapalą Państwo znicz na grobie ludzi, których życie i zgon swoimi działaniami Państwa pracownicy od prawie dekady negują. A także iż taka chwila zadumy skłoni Państwa do wyjawienia co sprawiło, że od prawie dekady sprawy dotyczące nieruchomości przy ul. K*** 53 w M*** prowadzone są dla „alternatywnego” stanu faktycznego i prawnego (w którym jak się zdaje powinien istnieć „lokator”, prawa Skarbu Państwa i „przedwojenni właściciele” którzy niedawno zgłosili się po nieruchomość) oraz czemu instytucje państwowe nie chcą wyjaśnić tej sprawy w sposób jawny z (rzeczywistymi) właścicielami nieruchomości (na której nigdy nie było „lokatorów” ani praw Skarbu Państwa).
W celu ułatwienia znalezienia grobów podaje następujące adresy internetowe
1. Strona Dyrekcji Cmentarza Powązkowskiego z informacjami o grobie Tomasza i Marii Łebkowskich
https://cmentarze.um.warszawa.pl/pomnik.aspx?pom_id=22000
2. Strona Wikipedii z informacjami o Franciszku Bronikowskim ze zdjęciem nagrobka na Cmentarzu Komunalnym w M***.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Franciszek_Bronikowski
z poważaniem
(Z okazji Święta Zmarłych rekomendujemy odwiedzenie grobów poprzednich właścicieli.)
Mamy już od dłuższego czasu wrażenie, ze jednym z istotnych przyczyn naszych problemów z nieruchomością przy ul K* 53 w M jest to, że instytucje państwowe nie uznają zgonu przedwojennych właścicieli, ani nie przyjmują do wiadomości istnienia jej powojennych właścicieli.
Może więc zaproszenie pracowników instytucji państwowych na cmentarz, by mogli bez czytania dokumentów stwierdzić fakt zgonu przedwojennych właścicieli i istnienie powojennych wreszcie rozładuje sprawę.
NSA
30.10.2019
Szanowni Państwo,
Przypominam, że od prawie dekady procesują Państwo sprawy związane z nieruchomością przy ul K*** 53 w M*** dla innego stanu prawnego i geodezyjnego niż kiedykolwiek istniał w okresie Państwa Polskiego (II RP, PRL, III RP) i jest udokumentowany w istniejącej dokumentacji pochodzącej z tego okresu.
Pozostaje dla mnie co prawda zagadką co zdołało Państwa przekonać, że wszystkie dokumenty i rejestry pochodzące z okresu Państwa Polskiego są niewiarygodne, a istniejąca obecnie sytuacja w terenie jest wynikiem jakiś bliżej niesprecyzowanych niedawnych nielegalnych przebudów, po których nie ma śladu (sic!!!) i w związku z tym nie mogą być w jawny sposób wykazane czy udokumentowane.
Tym niemniej pozwolę sobie zarekomendować, by z okazji Święta Zmarłych odbyli Państwo wycieczkę na Cmentarz Powązkowski, gdzie na kwaterze 75, rząd 5, miejsce 6,7 spoczywają od lat 1930-tych państwo Tomasz i Maria Łebkowscy, którzy według Urzędu Miasta M*** i Starostwa G*** najwyraźniej są wśród żywych skoro uznawani są przez te instytucje za aktualnych właścicieli parceli 275a (dawny numer geodezyjny nieruchomości położonej pod aktualnym adresem K*** 53 w M***) mimo iż żadna z tych instytucji nie jest w stanie wskazać z czego to przekonanie wynika. Być może w tym miejscu najdzie Państwa refleksja odnośnie prawdziwości "informacji" w oparciu o które Państwa pracownicy procesują sprawy związane z nieruchomością przy ul K*** 53 w M***, nie dołączając informacji o ich źródle do akt spraw.
Tym bardziej, że wraz z Tomaszem i Maria Łebkowskimi spoczywa jedno z ich dzieci i spadkobierców tj. Lucyna Kalińska z Łebkowskich, którzy w latach 1950-1955 zbyli prawa własności do niezabudowanej wówczas nieruchomości znajdującej się pod aktualnym adresem K*** 53 w M*** z zachowaniem należnej formy (akt notarialny) i po uzyskaniu wszystkich wymaganych w tym czasie pozwoleń.
Rekomenduję również odwiedzenie Cmentarza Komunalnego w M***, gdzie spoczywa wraz ze swoją małżonką Zofią, Franciszek Bronikowski jeden z pierwszych polskich olimpijczyków i właściciel nieruchomości pod aktualnym adresem K*** 53 w M*** od roku 1950-tego do swojej śmierci w roku 1964. Znaczenie postaci Franciszka Bronikowskiego w sprawie nieruchomości pod aktualnym adresem K*** 53 w M*** jest istotne, bowiem to on postawił w sposób legalny na niezabudowanej nieruchomości budynek mieszkalny i gospodarczy. Natomiast jego żona, również w sposób legalny dokonała podziału parceli oznaczonej wówczas numerem 275a na dwie działki budowlane i działkę pod drogą, która następnie została przekazana aktem notarialnym darowizny Skarbowi Państwa. Nie bez znaczenia pozostaje fakt, że Zofia Bronikowska po sprzedaży nieruchomości w latach 1970-tych zachowała prawo służebności mieszkania i zamieszkiwała na nieruchomości do swojej śmierci w roku 2002.
Jak wynika z wystawianej dokumentacji istnienia państwa Bronikowskich nie przyjmują do wiadomości ani służby geodezyjne, ani instytucje odpowiedzialne za proces budowlany. Mam więc nadzieje, że wizyta na cmentarzu Komunalnym w M*** skłoni do refleksji także Prokuratury i Sądy, które wydają się traktować dokumentację geodezyjno-budowlaną jako potwierdzenie stanu faktycznego i zastępować dokonywanie jawnych uzgodnień dołączaniem takiej dokumentacji do akt sprawy.
Mamy też nadzieję, że zapalą Państwo znicz na grobie ludzi, których życie i zgon swoimi działaniami Państwa pracownicy od prawie dekady negują. A także iż taka chwila zadumy skłoni Państwa do wyjawienia co sprawiło, że od prawie dekady sprawy dotyczące nieruchomości przy ul. K*** 53 w M*** prowadzone są dla „alternatywnego” stanu faktycznego i prawnego (w którym jak się zdaje powinien istnieć „lokator”, prawa Skarbu Państwa i „przedwojenni właściciele” którzy niedawno zgłosili się po nieruchomość) oraz czemu instytucje państwowe nie chcą wyjaśnić tej sprawy w sposób jawny z (rzeczywistymi) właścicielami nieruchomości (na której nigdy nie było „lokatorów” ani praw Skarbu Państwa).
W celu ułatwienia znalezienia grobów podaje następujące adresy internetowe
1. Strona Dyrekcji Cmentarza Powązkowskiego z informacjami o grobie Tomasza i Marii Łebkowskich
https://cmentarze.um.warszawa.pl/pomnik.aspx?pom_id=22000
2. Strona Wikipedii z informacjami o Franciszku Bronikowskim ze zdjęciem nagrobka na Cmentarzu Komunalnym w M***.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Franciszek_Bronikowski
z poważaniem
#
#
#
Dziennik pierwszy (pisany przed 08-2012) |
Dziennik drugi (pisany po 08-2012). |
Dziennik trzeci (pisany po 04-2014). |
Dziennik czwarty (pisany po 03-2015). |
Dziennik piąty (pisany po 01-2016). |
Dziennik szósty (pisany po 04-2016). |
Dziennik siódmy (pisany od 10-2016). |
Dziennik ósmy (pisany od 12-2016). |
Dziennik dziewiąty (pisany od 08-2017). |
Dziennik dziesiąty (pisany od 09-2017). |
Dziennik jedenasty (pisany od 03-2018). |
Dziennik dwunasty (pisany po 06-2018). |