LA  CORRUPTION
  • Blog Niespotykanie Spokojnego Obywatela
    • Kalendarium
    • Galeria
    • Kontakt
  • Wazelina
    • Księga Guinessa >
      • Pisma w (bardzo) wazeliniarskiej sprawie
    • Muzeum Wielkiej Biurwy
    • Uniżenie pytamy...
    • Podlizujemy się dalej
  • FAQ
  • Dziennik Ćwoków XIII
    • Lokaksy
    • Nadrzędnialsy
    • Sam szczyt (Rząd) >
      • Jak pozwaliśmy KPRM ........
    • Sam szczyt (Sąd) >
      • Wielce Czcigodny Sąd Okręgowy & s-ka
  • Dziennik Ćwoków XII
    • Ostatni raz na serio >
      • Małe żuczki >
        • Dokum. 1923-2009
        • Dokum. UMM po 2009r
        • Dokum. Starostwo G. (Geo) po 2009r
        • Dokum. Starostwo G. (Arch-bud) po 2009r
        • Dokum. PINB w G. po 2009r
        • Budowlane P.S.
        • Dokum. Sąd Rejonowy w G. po 2009r
        • Dokum. Prokuratura Rejonowa w G po 2009r w G. po 2009r
      • Średnie żuczki
      • Duże żuczki >
        • W rządziku
        • W sądziku
    • Dogrywka >
      • Z ostrożności procesowej
      • Łopatologicznie raz jeszcze
      • Jeszcze kilka pytań....
      • Robi się coraz ciekawiej....
      • Super Extra - KPRM
      • Super Extra - KRS
  • Dziennik Ćwoków XI
    • Fiku-miku w powiaciku >
      • Fiku-miku w bałaganiku >
        • Fiku-miku w bałaganiku (vintage)
    • Fiku-miku ponad powiacikiem >
      • Fiku-miku w rządziku >
        • Fiku-miku w rządziku cd.
        • Fiku-miku w rządziku (o zwrociku)
      • Fiku-miku w sądziku >
        • Fiku-miku w sądziku cd.
        • Fiku-miku w sądziku (o zwrociku)
      • Gdzie by tu jeszcze napisać?
    • Fiku-miku w portfeliku
    • Kto jeszcze puka od dołu?
  • Dziennik Ćwoków X
    • Pisma w kiblowej sprawie
    • Co może Rząd?
    • Co może Sąd?
    • Przez kieszeń do rozumu
  • Dziennik Ćwoków IX
    • Dodatek 1
    • Dodatek 2
    • Dodatek 3
    • Dodatek 4
  • Dziennik Ćwoków VIII
    • Kroczek pierwszy
    • Kroczek drugi >
      • Kroczek dwa i pół
      • Kroczek dwa i trzy czwarte
      • Kroczek drugi - podsumowanie
      • Kroczek drugi - wnioski
    • Kroczek trzeci
    • Kroczek czwarty
  • Dziennik Ćwoków VII
    • Powiatowe Poczciwiny
    • Park Jurajski
    • Sam Szczyt
  • Dziennik Ćwoków VI
    • Polowanie na Skunksa (1)
    • Polowanie na Skunksa (2)
    • Polowanie na Skunksa (3) >
      • Urząd Miiasta M
      • Starostwo G.
      • PINB w G
      • Sąd Rejonowy w G.
      • Prokuratura Rejonowa w G
    • Polowanie na Skunksa (4)
    • Polowanie na Skunksa (5)
    • Dziennik Ćwoków VIa >
      • Wojewoda
    • Dziennik Ćwoków VIb >
      • Kancelaria Premiera & Co
      • KRS & Co
  • Dziennik Ćwoków V
    • Pan Krzysiu reality show
    • Rewizor reality show >
      • SA i administracja >
        • GUNB & co
      • SA i SKO >
        • SKO saute
      • SA , wojewoda i skargi
      • Sądy powszechne (1)
      • Sądy powszechne (2)
      • Prokuratura
  • Dziennik Ćwoków IV
    • Gmina i powiat >
      • Urząd miasta
      • Sąd Rejonowy >
        • Sprawy Cywilne
      • Starostwo >
        • EGBiL i modernizacja
      • PINB
      • Prokuratura >
        • Sprawy Karne
  • Pzedwczesny epilog III
    • Epilog (1)
    • Epilog (2)
    • Epilog (3)
    • Epilog (4)
  • Dziennik Ćwoków II
    • Dziennik II - część 1 i 1/2
    • Dziennik II - część 2 i 1/2 >
      • Wątek I
      • Wątek II
      • Wątek III
      • Wątek IV
      • Wątek V
      • Wątek VI
      • Wątek VII
    • Dziennik II - część 3 i 3/4 >
      • Wątek 2
      • Wątek 3
      • Wątek 4
      • Wątek 5
    • Dziennik II - część 4
  • Dziennik Ćwoków I
    • Dziennik I - część 1
    • Dziennik I - część 2
    • Dziennik I - część 3
    • Dziennik I - część 3 i 1/2
  • Aneksy
    • Aneks I (Czarne_dziury)
    • Aneks II (Bug_1) >
      • Bug_1_1
      • Bug_1_2
      • Bug_1_3
      • Bug_1_4
      • Bug_1_5
    • Aneks III (Bug_2) >
      • Bug_2_2
      • Bug_2_1
      • Bug_2_3
      • Bug_2_4
Wątek szósty
Samorządowe Kolegium Odwoławcze

Poprawiacz czy przyklepywacz?

Picture
...od kiedy
...od kiedy .

Dziennik Ćwoków pierwszy
(pisany przed 08-2012)
Wstęp Jak w Bollywood
Część pierwsza - Co to jest Polska B..
Część druga - O podtrzymywaniu Polski B
Część trzecia - Co wiedzą instancje nadrzędne
Część trzy i pół - Co wie pani Sąsiadka
Dziennik Ćwoków drugi
(pisany po 08-2012).
Wstęp - Na rodzimym gruncie
Część jeden i pół - Więcej o Polsce B.
Część dwa i pół - W obronie ciemnogrodu?
Część trzy i trzy czwarte - A może o to chodzi?
Część czwarta - Pytania i wątpliwości
Aneks do Dzienników Ćwoków
Białe kapelusze i czarne dziury


Kalendarium
czyli skrót zdarzeń

Domek Ćwoków

Tylko prawda

Being pissed of
czyli felietony

-

Poradnik dla młodych urzędników

Kapituła Wielkiego Kalesona
każdy ma takiego przeciwnika na jakiego zasługuje
Mieciunia (ambasador)
Frayer (członek)
pani M (woluntariusz).

Tekst jest ilustrowany najbardziej malowniczymi kawałkami pleśni i tynku odpadającego z zabytków miasteczka M.

PictureZabytki miasteczka M***
SKO czyli Samorządowe Kolegium Odwoławcze jest jak sama nazwa wskazuje  instytucją powołaną do kontroli lokalnych samorządów. Do SKO zaskarża się wydawane przez lokalne samorządy decyzje/postanowienia. SKO ma obowiązek  sprawdzić  ich zgodności z obowiązującym prawem i w razie wykrycia nieprawidłowości uchylić. Tak przynajmniej wynika z obowiązujących ustaw
Można właściwie powiedzieć, że SKO w stosunku do samorządów pełni podobna role co sądownictwo administracyjne. To znaczy, że w teorii powinno stać na straży zgodności z prawem działań podejmowanych przez organy samorządu. Przynajmniej w teorii W praktyce wydaje się, że SKO wypełnia swoje zadania nie lepiej niż  opisane w poprzednim wątku sądy administracyjne.....
W każdym razie nasza przygoda z SKO napawa nas obawa, że członkowie kolegium odwoławczego (taką nazwę noszą prawnicy rozpatrujący odwołania, skargi etc  kierowane do SKO)  mają problemy z przyswojeniem nie tylko podstawowych pojęć prawnych, ale nawet z czytaniem ksiąg wieczystych. Poziom niekompetencji na którą natrafiliśmy nas po prostu powalił. 
Po dostaniu  pism z SKO, przecieraliśmy oczy ze zdumienia nie mogąc uwierzyć w to, że w tym kraju może istnieć instytucja, która rzeczywiście wierzy, że np próba uzyskania potwierdzenia, ze Urząd Miasta  nie wystawił dokumentów, które mogłyby być wykorzystane dla bezprawnego przejęcia naszej nieruchomości jest działaniem, które może mieć dla nas jakieś nieprzyjemne konsekwencje.
Przez chwile zastanawialiśmy się nawet czy członkowie kolegium odwoławczego w ogóle wiedzą na czym ich praca polega i co oznacza koncepcja państwa prawa. Przestaliśmy się zastanawiać nad tym dopiero wtedy gdy okazało się, ze ich działania właściwie nie odbiegają od normy jaka ustanowiło sądownictwo powszechne i administracyjne. SKO okazało się po prostu kolejna instytucja, która najwyraźniej zdaje się działać albo w oparciu o jakieś tajne wewnętrzne procedury i założenia,  albo w oparciu o jakieś "kruczki prawne", które jak się wydaje skutecznie mogą unieszkodliwiać obowiązujące prawo......


1. O kreowaniu alternatywnej rzeczywistości

Picture
Zabytki miasteczka M***
Pierwszą sprawa, którą skierowaliśmy do SKO była sprawa trzeciego lokalu mieszkalnego, który zmaterializował się nagle na skutek zaświadczenia Starosty. Lokal, jak już wielokrotnie pisaliśmy, nie wypełnia nawet definicji lokalu mieszkalnego, a jego istnienie i użytkowanie powoduje naruszenie funkcji budynku. Posiadana dokumentacja wskazuje, że go po prostu nie było dopóki nie powołał go do życia Starosta nie opierając się na należnej dokumentacji (nie było ani pozwoleń na budowę, ani dokumentacji przyłączenia mediów, ani pozwolenia na zmianę funkcji budynku ani analizy czy istnieją ku temu warunki techniczne etc).  Sprawa była tym bardziej tajemnicza, że  przekształcenie budynku z jednorodzinnego (do 2 lokali) na wielorodzinny (powyżej 2 lokali) nie powinno w ogóle wchodzić w rachubę ponieważ nie przyzwalał na to Miejscowy Plan Zagospodarowania Przestrzennego.
Wniesienie o korektę zaświadczenia było dla nas próbą doprowadzenia budynku do należnego stanu inna drogą po tym jak przeprowadzenie wymaganych prac remontowych  było blokowane działaniami ....... m. in Nadzoru Budowlanego i właśnie Starosty (który kilka lat wcześniej rzeczone zaświadczenie wydał).
Przy takim nawarstwieniu nieprawidłowości, aby nie rzec absurdów - byliśmy pewni, ze nikt przy zdrowych zmysłach nie odważy się nie załatwić sprawy w sposób należny, przynajmniej w ten sposób umożliwiając nam uporządkowanie tego całego galimatiasu, który powstał w końcu nie z naszej winy. Ku naszemu zdziwieniu SKO wybrało inną ścieżkę. Najpierw SKO zastygło na ponad rok (w tym czasie zdołaliśmy wysłać dwa ponaglenia). Potem wystawiło dokument z którego wynikało, ze nie musi zajmować się ta sprawą. Gdy jednak okazaliśmy się uparci (czyli zażądaliśmy rozpatrzenia sprawy pomimo wszystko) SKO stwierdziło, że zaświadczenie oddaje stan faktyczny i nie ma powodu aby je weryfikować (tak wynikało przynajmniej z treści uzasadnienia). Co to twierdzenie miało wspólnego ze stanem faktycznym? Nic. Wymagało za to zignorowania całego pliku dokumentów obecnych w aktach sprawy oraz wykładni prawa zaprezentowanej w kilku wyrokach sądownictwa administracyjnego, które również pracowicie wygrzebaliśmy. Dlaczego to zrobiono? Cały czas zachodzimy w głowę i zadajemy sobie pytanie czy SKO żyje w jakiejś alternatywnej rzeczywistości czy ja po prostu świadomie współtworzy. 

Spis treści
Poprawiacz czy przyklepywacz?.
# 1.
- O kreowaniu alternatywnej rzeczywistości.
# 2. - Prawo do utrzymywania w niewiedzy.
# 3. - Znów te nieszczęsne księgi wieczyste i prawa własności.
# 4. - Sygnatariusz i takie tam czyli gra w "pomidora"
# 5. - O skowronku, który chyba jednak wiosny nie czyni
# 6. - Batiuszka car
# 7. - Korespondencja
# 8. - Białe kapelusze (6)
(white hat hackers)

W obronie ciemnogrodu?
Część dwa i pół
Wątek I
Nadzór budowlany i jego Minister
Wątek II
Wojewoda i jego Minister
Wątek III
Sądy powszechne
Wątek IV
Prokuratura
Wątek V
Sądy administracyjne
Wątek VII
RPO i inne.

Pytania Ćwoka
Czy na prowincji obowiązuje prawo? Jakie prawa w rzeczywistości mają mieszkańcy Polski B? Dlaczego w konflikcie pomiędzy prawami obywatela a lokalnymi układami instytucje centralne stają po stronie tych ostatnich?

HUCPOLAND
(w poszukiwaniu społeczeństwa obywatelskiego)

Archiwum pani M
czyli Milanleaks
Raport o cudach
Na tropie (cudów)
SuperTropy
Latająca dokumentacja


Informujemy, że wszelkie opisane tutaj osoby nie są rzeczywistymi osobami, ale uosobieniem reprezentowanych przez nich instytucji. Ponadto wszystkie opisane zdarzenia są dobrze udokumentowane za pomocą ponad 1000 pism, które wymienilliśmy z opisanymi instytucjami w ciągu ostatnich 5 lat.


2. Prawo do utrzymywania w niewiedzy

PictureZabytki miasteczka M***
W prawdziwe zdumienie, graniczące z szokiem, wprawiła nas reakcja SKO na serię odwołań od postanowień Burmistrza/Urzędu Miasta.  Znowu musimy przyznać się do pewnej naiwności. Kiedy Urząd Miasta odmówił nam potwierdzenia informacji wskazujących jednoznacznie, że żadne wystawione przez niego dokumenty (ani żadne wykonane czynności) nie mogły być podstawą do zakwestionowania naszych praw własności - byliśmy pewni, że wobec przerysowanego wręcz absurdalnego charakteru sytuacji SKO nie będzie miało innego wyjścia niż załatwić sprawę w sposób należny czyli uchylić postanowienia Burmistrza/Urzędu Miasta i nakazać mu wystawienie żądanych dokumentów, które jednoznacznie poświadczałyby, że Urząd Miasta nigdy nie miał żadnych praw związanych z ćwoczym domkiem i nie dokonywał żadnych czynności na działce na której ten budynek jest posadowiony. W końcu absurdalność zachowania Burmistrza/Urzędu Miasta powinna dać do myślenia.
Gdy zaczęliśmy otrzymywać postanowienia SKO podtrzymujące postanowienia Burmistrza/ Urzędu Miasta o odmowie udzielenia nam informacji o tym czy wystawiał jakieś dokumenty dotyczące naszego domu (lub dokonywał jakiś czynności w tym zakresie) - przecieraliśmy oczy ze zdumienia. Tych zachowań nie tłumaczył żaden poziom niekompetencji czy zwykłej głupoty.  
Zdążyliśmy już zauważyć, że w tym kraju w instytucjach państwowych zatrudniani są ludzie, którzy nie do końca rozumieją potrzebę transparentności władzy. Ale fakt, że w instytucji państwowej na stanowiskach decyzyjnych są zatrudniani funkcjonariusze, którzy nie szanują nawet prawa obywatela do ustalenia czy nie zrobiono czegoś  poza jego plecami z jego nieruchomością, czegoś co sprawia że raptem jego prawa przestają być respektowane - było dla nas pewną nowością.
Jeszcze bardziej zdumiewające były powody podtrzymania postanowień Burmistrza o odmowie udzielenia informacji  np
"...brak konkretnego wskazania, potwierdzenia jakich faktów z jakich rejestrów gminnych domagała się skarżąca, nie pozwala na pozytywne rozpatrzenie wniosku..."
Hmm....  Fakty potwierdzenia których domagała się skarżąca strona były wymienione nawet  w tym samym postanowieniu SKO na poprzedniej stronie. Rozumiemy jednak, że Skład Orzekający mógł się nie doczytać.....   Jeżeli chodzi o wskazanie rejestrów - czyżby Skład Orzekający sugerował, że Burmistrz nie wie jakie informacje posiada w rejestrach i nie potrafił zidentyfikować tego w którym ujawnione są te czynności, które były przedmiotem sprawy? 

Cały czas nie możemy uwierzyć, ze już chyba kilkanaście osób z wykształceniem prawniczym zajmujących decyzyjne stanowiska zdecydowało się podpisać pod analizą prawną dowodzącą, ze Burmistrz/Urząd Miasta może się uchylić od potwierdzenia, że nie wykonał na prywatnej nieruchomości czynności, której zgodnie z prawem wykonać nie mógł, ani nie wystawił dokumentów, których wystawić nie miał prawa. W końcu, jak rozumiemy, nie musi ani rozumieć tekstu pisanego, ani wiedzieć jakie rejestry posiada...... 
Czy na studiach prawniczych nie uczą takich pojęć jak jawność, transparentność w demokratycznych systemach sprawowania władzy? A może SKO się po prostu z taką koncepcją nie zgadza......


3. Znów te nieszczęsne księgo wieczyste i prawa własności

PictureZabytki miasteczka M***
Nigdy nie przyszło nam do głowy, że ktoś kto skończył prawo może mieć problemy z czytaniem ksiąg wieczystych czy rozumieniem prawa własności. Jednak korespondencja z SKO obudziła w nas pewne wątpliwości.
W uzasadnieniu kilku decyzji wydający je Składy Orzekające pozwoliły sobie na osobiste uwagi wskazując na naszą rzekomą nieznajomość prawa. Być może przyjęlibyśmy tą krytykę z pokorą gdyby nie towarzyszyło jej objaśnienie w zakresie sytuacji prawnej ćwoczej nieruchomości, która nie bardzo zgadzała się ze stanem ujawnionym w znanych nam księgach wieczystych. Nie musimy chyba dodawać, że nie wtajemniczono już nas skąd to przekonanie, że najwyraźniej rękojmia ksiąg wieczystych nie ma zastosowania do ćwoczej nieruchomości.
W jeszcze większe zdumienie wprawiła nas tyrada na temat "posiadania" i "własności". Czyżby wiedza kolegium odwoławczego była aż tak nieadekwatna do pełnionej funkcji, że nie zdają oni sobie sprawy, że w sytuacji gdy prawa własności (z przyczyn, których ustalenie utrudniają nam swoja postawa) zdają się być pośrednio kwestionowane przez szereg instytucji fakt posiadania nieruchomości we władaniu ma kluczowe znaczenie dla sprawy?
Właśnie fakt, że nieruchomość od momentu założenia księgi wieczystej ok 1920 roku była bezustannie w posiadaniu osób, które były jej właścicielami w/g tych ksiąg - czyni absolutnie niemożliwym zakwestionowanie naszych praw własności w majestacie obowiązującego prawa (podobnie jak w przypadku naszych poprzedników prawnych). Właśnie ten fakt sprawia, że wszelkie kwestionowanie naszych praw wynikających z zapisów ksiąg wieczystych wskazuje na możliwość posiadania informacji o ewidentnym przestępstwie. Czyżby nie było to dla oczywiste prawnika?
Co więc mamy myśleć o tych dziwnych oświadczeniach zawartych w decyzjach SKO. Dlaczego  Składy Orzekające Samorządowego Kolegium Odwoławczego usiłują przekonać nas, że nie znamy prawa i nie rozumiemy swojej sytuacji, jednocześnie uchylając się od złożenia należnych wyjaśnień? Jakie informacje i od kogo uzyskały, żeby kierować do nas absurdalne oskarżenia? I dlaczego tych informacji nie ma w aktach spraw?

Czy jest możliwa aż taka niekompetencja osób z wykształceniem prawniczym?


4. Sygnatariusz i takie tam czyli gra w "pomidora"

PictureZabytki miasteczka M***
Nad każdym otrzymanym postanowieniem SKO pochylamy się ze zdumieniem. Czasami mamy wrażenie, że kolejne Składy Orzekające po prostu bawią się z nami w przysłowiowego "Pomidora" badając stopie naszej naiwności. Jak inaczej tłumaczyć np zawarte w postanowieniach dywagacje na temat słowa "sygnatariusz".
"..Kolegium wyjaśnia, że pojęcie 'sygnatariusz' odnosi się do państwa podpisującego umowę międzynarodową; może też oznaczać konkretną, podpisującą umowę (traktat) międzynarodową w imieniu swojego pastwa. Pojęcie to nie dotyczy działań osób fizycznych w sprawach cywilnych ani organów administracji publicznej,"
Hmmm... zajrzyjmy chociażby na wikipedię - "Sygnatariusz to także "osoba podpisująca jakąkolwiek umowę, oświadczenie lub memoria"
Może by tak należało nadrobić zaległości w podstawowej edukacji....

Kolejny przykład to wzruszający wykład na temat uprawnień administracji publicznej
".. W czynnościach cywilnych  nie uczestniczą organy administracji publicznej. (...). Burmistrz (wójt, prezydent miasta) jako organ administracji publicznej (lub osoba działająca w jego imieniu) mógłby podpisać umowę zbycia nieruchomości jedynie wtedy, gdyby nieruchomość stanowiła własność miasta i gminy, a miasto (gmina) zbywałyby ja na rzecz innej osoby (.....). Przenosząc powyższe uwagi na grunt niniejszej sprawy należy wskazać, ze nieruchomość XX nie należała do Miasta M***, zatem Burmistrz nie mógł nieruchomości zbyć...."
Świetnie tylko kto rzeczona nieruchomość bez naszej wiedzy zbył skoro jak wynika z wyjaśnień tegoż samego Składu Orzekającego (zamieszczonych kilka akapitów wyżej) nasze prawa własności ograniczają się w jego rozumieniu tylko do dwóch lokali i z jakiś względów nie są przez niego uznawane nasze prawa  wynikające z księgi wieczystej prowadzonej dla całej nieruchomości. A według tej księgi mamy sporo.....   
A swoja drogą to trochę dziwne, że Skład Orzekający  najwyraźniej potwierdza jakiś stan prawny w sytuacji w której na ten temat nie chce się najwyraźniej wypowiedzieć jednoznacznie ani Prokuratura Rejonowa, ani Sąd Rejonowy, ani Wojewoda, ani Urząd Miasta, ani Starosta. Tego w naszej opinii  niekompetencja nie tłumaczy....

W tym samym piśmie czytamy
".. Reasumując - w istocie skarżąca domagała się, aby organ administracji publicznej wydał zaświadczenie, iż nie zbył cudzej nieruchomości ani tez nie nabył jej od nieuprawnionego. wydanie zaświadczenia tej treści uwłaszczałoby powadze organu. Należało zatem odmówić wydania zaświadczenia żądanej treści...."
"Powadze organu" uwłaszcza raczej  fakt, że od wydania takiego zaświadczenia rzeczony organ najwyraźniej  się uchyla. Oznacza to bowiem, ze nie jest w stanie potwierdzić, że nie dokonał czynów bezprawnych na prywatnej własności. Podważa to wiarygodność instytucji państwowych. W naszej opinii podobnie jak postawa SKO w tej sprawie...

W innym piśmie SKO wyraziło swoją opinię odnośnie prawa obywatela do ustalania powodów dla których jego prawa przestały być respektowane.
"... Z pisma uściślającego i z odwołania można wnioskować, ze Skarżąca pragnie uzyskać dowody w sprawie domniemanego przestępstwa. jednak Kolegium wskazuje, że tego rodzaju podejrzenia należy zgłosić do odpowiednich służb i organów (Policja Prokurator), inaczej mogą być uznane za pomówienie."
Możemy tylko wyrazić nadzieję, ze SKO ma dowody, że nasze obawy są bezpodstawne, bo jeżeli nie.... No cóż bezpodstawne grożenie konsekwencjami prawnymi tez jest karalne, przynajmniej w teorii.  Nie wątpimy, że z tego każdy prawnik zdaje sobie sprawę..


5. O skowronku, który chyba jednak wiosny nie czyni

PictureZabytki miasteczka M***
Trzeba jednak przyznać, że wśród kilkunastu postanowień, których treść i uzasadnienie przyprawiały nas o zawrót głowy znalazły się dwa wydane z poszanowaniem Prawa. Były to uchylenia postanowień Burmistrza/ Urzędu Miasta o odmowie udzielenia informacji w dwóch kwestiach. Jedna z nich to odmowa wydania zaświadczenia o tym, że gmina nigdy nie była posiadaczem samoistnym ćwoczej nieruchomości, a druga o braku informacji o istnieniu na cwoczej nieruchomości najemców w trybie decyzji administracyjnej.
Dlaczego właśnie w tych kwestiach? Czy wynika to z tego, że postanowienia podejmował inny Skład Orzekający (który w przeciwieństwie do poprzednich miał pewną znajomość prawa). A może powód był inny. Może w opinii SKO Burmistrz/Urząd Miasta powinien bez problemu potwierdzić pewne fakty i w ten sposób zamknąć sprawę?  Tylko gmina nigdy nie była posiadaczem samoistnym ćwoczej nieruchomości, a osoby na niej mieszkające nie musiały być meldowane w trybie decyzji administracyjnej, bo miały ku temu inne podstawy. Na wykazanie tego mamy stosy dokumentacji. Podejrzewam, że poprzedni właściciele maja nawet jeszcze więcej. Niewątpliwie  szybciutko wszystko pokażą gdy powstaną jakiekolwiek wątpliwości co do tego, że sprzedali nam nieruchomość o uregulowanym stanie prawnym.
Są to niewątpliwie tylko spekulacje. Tym niemniej jednak pozostaje pytanie dlaczego właśnie te postanowienia uchylono, a inne podtrzymano. Jaka jest różnica pomiędzy nimi a np odmową podania z jakimi działkami graniczy w/g rejestrów Urzędu Miasta działka na której posadowiony jest cwoczy domek?
W każdym razie Burmistrz/Urząd Miasta powtórnie odmówił zaświadczenia o tym, że gmina nigdy nie była posiadaczem samoistnym ćwoczej nieruchomości, oraz tego, że na cwoczej nieruchomości nie było nigdy najemców w trybie decyzji administracyjnej. Sprawa powędrowała więc znowu do SKO. Wkrótce więc będziemy wiedzieli, czy poprzednie decyzje SKO w tych sprawach były przypadkiem czy skowronkiem zwiastującym wiosnę....


6. Batiuszka car

PictureZabytki miasteczka M***
Prawdę mówiąc to czytając niektóre postanowienia SKO mieliśmy wrażenie jakbyśmy korespondowali z kimś z innej planety przy pomocy translatora. Wszystkie wyrazy rozumiemy, W zdaniach orzeczenie, podmiot  przecinki na swoim miejscu. Tylko trudno chwycić logikę wypowiedzi, bo wiadomo w kosmosie kultura trochę inna....
Weźmy na przykład taka prosta sprawę. Chcieliśmy  sprawdzić, czy w zasobach archiwalnych gminy historyczny numer naszej działki jest prawidłowo przypisany. Tak na wszelki wypadek.  Nie sądziliśmy, ze mógłby z tym być jakikolwiek problem zważywszy, ze pod koniec lat 1990-tych zaświadczenie o identycznej treści zostało wydane. Jak rozumiemy bez problemów.
Najwyraźniej jednak od lat 1990-tych wiele się zmieniło, bowiem teraz z wydaniem takiego zaświadczenia Urząd Miasta ma problem.  Co więcej SKO się ze stanowiskiem Urzędu Miasta najwyraźniej zgadza bowiem podtrzymało postanowienie Burmistrza o odmowie wydania zaświadczenia o żądanej treści.
Jak SKO uzasadnia swoje postanowienie. Nie  bardzo wiemy, bo w uzasadnieniu tego nie znaleźliśmy.  Znaleźliśmy natomiast opis uprawnień starosty, które w żaden sposób nie pokrywały się z przedmiotem sprawy, oraz informację, ze skoro nie wskazaliśmy rejestru w których dana informacja ma być, to organ administracji publicznej może nam odmówić wydania zaświadczenia.  Szczególnie to ostatnie nas zaciekawiło.  Jak rozumiemy obywatel ma obowiązek orientować się w rejestrach prowadzonych przez Urząd Miasta na tyle dobrze, aby moc wskazać gdzie znajduje się żądana przez niego informacja,  natomiast pracownicy Urzędu Miasta nie muszą wiedzieć co maja w rejestrach, nawet w stopniu który umożliwiłby im zidentyfikowania w którym z nich znajduje się informacja, której potwierdzenia chce petent.  Oczywiście podstawy prawnej takiego absurdu SKO nie podało.
Już sam fakt, że  organ państwowy (jakim jak by na to nie patrzeć jest SKO) twierdzi, ze administracja publiczna nie ma obowiązku udzielić obywatelowi informacji nawet w zakresie dotyczącym jego własnego domu wskazuje jak jest rozumiana "transparentność" i "jawność sprawowania władzy" w pewnych kręgach. Z obowiązującymi ustawami nie może mieć to nic wspólnego, co najwyżej ze swoiście rozumianymi pojęciami "orzecznictwa" i "niezależnej oceny",  przeniesionymi niczym żywa skamielina z czasów Gogola.
W każdym razie coraz częściej czytając korespondencje nie tylko z SKO mamy wrażenie, ze korespondujemy z postaciami wymyślonymi przez tego wielkiego pisarza. Postaciami, które w strojach z epoki siedzą za solidnym stołem i pracowicie skrobia pisma kręcąc głową jak się to pańszczyźniane chłopstwo rozpanoszyło i jak to oni muszą teraz się namęczyć, aby przypomnieć  gdzie ich miejsce.  A nad nimi i w złoconych ramach wisi portret Batiuszki cara......


Wybrane fragmenty korespondencji z SKO

Poniżej postanowienia SKO, z których wynika, że Urząd Miasta ma prawo odmówić nam informacji odnośnie naszego budynku. Informacji na podstawie, której moglibyśmy ustalić czy nie padliśmy ofiarą przestępstwa.
sko_1_1.jpg
File Size: 299 kb
File Type: jpg
Download File

sko_1_2.jpg
File Size: 301 kb
File Type: jpg
Download File

sko_1_3.jpg
File Size: 107 kb
File Type: jpg
Download File

sko_2_1.jpg
File Size: 302 kb
File Type: jpg
Download File

sko_2_2.jpg
File Size: 233 kb
File Type: jpg
Download File

sko_2_3.jpg
File Size: 70 kb
File Type: jpg
Download File

Kolejną porcję korespondencji z SKO na temat zażaleń na postanowienia Burmistrza pokazujemy jako akcent humorystyczny ponieważ SKO zamiast skupić się na meritum sprawy (czyli czy są na ćwoczą nieruchomość wystawione jakieś dziwne dokumenty czy nie) skupiło się chyba na udowadnianiu, że w grze w scrabble byśmy nie mieli szans. Polecamy zwłaszcza dywagacje o znaczeniu słowa "sygnatariusz" :-)
Oczywiście wszystkie postanowienia Burmistrza odmawiające nam informacji zostały przez SKO podtrzymane. To w zasadzie podsumowuje rozumienie jawności informacji przez SKO. Nie mamy nawet prawa do wiedzy w zakresie nieruchomości, którą posiadamy w 5/6. Super!!!
sko_1_1.jpg
File Size: 237 kb
File Type: jpg
Download File

sko_1_2.jpg
File Size: 234 kb
File Type: jpg
Download File

sko_2_1.jpg
File Size: 240 kb
File Type: jpg
Download File

sko_2_2.jpg
File Size: 162 kb
File Type: jpg
Download File

Z radością informujemy, że SKO uchyliło dwie odmowy Burmistrza odnośnie wydania zaświadczenia i przekazało sprawę do ponownego rozpatrzenia. Co interesujące stało się to po tym jak zasygnalizowaliśmy SKO, że Prokuratura Rejonowa oraz Wojewoda wskazują w wystawianych przez siebie dokumentach inny stan prawny niż w księgach wieczystych znanych Ćwokom. Co jeszcze bardziej ciekawe chodzi o zaświadczenia dotyczące braku jakiegokolwiek tajemniczego najemcy w trybie decyzji administracyjnej oraz samoistnego posiadania gminy.   
Odpowiedzi Burmistrza wprost nie możemy się doczekać ;-) Skany z postanowień SKO poniżej.
sko_5_1.jpg
File Size: 299 kb
File Type: jpg
Download File

sko_5_2.jpg
File Size: 301 kb
File Type: jpg
Download File

sko_6_1.jpg
File Size: 302 kb
File Type: jpg
Download File

sko_6_2.jpg
File Size: 233 kb
File Type: jpg
Download File

Dziennik pierwszy: (1) (2) (3) (3 i 1/2)

Dziennik drugi: (1 i 1/2). (2 i 1/2) (3 i 3/4) (4)

Aneks (Białe kapelusze).

Kapituła Wielkiego Kalesona i....
.
Kapituła Wielkiego Kalesona
Mieciunia i Stare Letnisko
Frayer i jego zapiski
Archiwistki i cuda.
Szalona Kalarepa
Kajecik pani G
Ziemiańskie klimaty
Na tropie
LaCorruption
Blog o pleśni i cudach
Dzienniki Ćwoków
Eco ziemianin
Powered by Create your own unique website with customizable templates.