Dzisiaj mmy czs tylko na Mieciunie w D.U.P.PA.
Odcinek 23 czyli Mieciunia wyrusza w miasto
W związku ze Świętem Zmarłych postaramy się jutro uczcić pamięć założyciela Starego Letniska.
Dzisiaj mmy czs tylko na Mieciunie w D.U.P.PA. Odcinek 23 czyli Mieciunia wyrusza w miasto
0 Comments
Pierwsze spotkanie archiwistek.
Niewielki budynek nie rzucał się w oczy. Osłonięty od ulicy gęstymi krzewami,a od lewej strony znacznie wyższym budynkiem zupełnie nie budził podejrzeń. Ktoś postronny mógłby podejrzewać iż nie pełni on żadnej funkcji poza widniejącą na umieszczonej na jego froncie czerwonej tablicy "Biblioteka dla dzieci i młodzieży -filia nr 3". Jednak na zapleczu miesciła się główna kwatera jeszcze jednej organizacji,której wizytówki prózno byłoby szukać "Klubu Poszukiwaczy Tajemnic imienia Pana Samochodzika,kapitana Żbika i Winetou". Pani M. wysiadła z autobusu i uwaznie rozejrzała się dookoła. Nikt jej nie śledził. Zachowując czujność udała się w kierunku budynku biblioteki. Gdy mijała krzaki dobiegł ją głosny szept "Pssst. Pani M". Pani M odwróciła głowę. Dźwięk dobiegał z najbardziej gestego krzaka. Pani M mocniej ścisnęła torebkę. "Uprzedzam jestem uzbrojona w cały zestaw do manicure" powiedziała w kierunku krzaka. czytaj dalej Po załatwieniu (mniej więcej) sprawy pozwolenia na wykonanie remontu w zakresie, który pozwoli nam powrócić do naszego domu, chcemy skoncentrować się na tym od czego właściwie wszystko się zaczęło, czyli wyjaśnienia dlaczego niszczy się jeden z najwspanialszych zespołów architektonicznych dwudziestolecia międzywojennego. Biorąc pod uwagę potencjał, dogodną lokalizację i piękno tego miejsca trudno zrozumieć dlaczego władze powiatu, miasteczka i Konserwator zabytków wydają pozwolenia na budowę obiektów sprzecznych z planem zagospodarowania (mającym na celu ochronę tego miejsca). Nie jest zrozumiałe dlaczego lekka ręką wydaje się pozwolenia na wycinkę starodrzewia. Nie jest tez zrozumiałe dlaczego zabytkowe wille budowane przez wybitnych architektów niszczeją i nikt nie interweniuje.
Przy takim podejściu do tego magicznego miejsca trudno oczekiwać kolejki chętnych do rewitalizacji usadowionych wśród starodrzewiu perełek architektury za własne pieniądze. Chcemy nadać sprawie trochę rozgłosu, bowiem gdy wyjaśnialiśmy sprawy po cichu i tylko w zakresie jaki nas bezpośrednio dotyczył - to zaczęto nas traktować tak jakbyśmy utracili wszelkie prawa - łącznie z prawem do ochrony własnego zdrowia i życia. To jak mogło dojść do użycia struktur państwowych dla celów, które w naszej opinii przypominały zwykły mobbing -wyjaśniay rękami Frajera (który preferuje gdy mówi sie o nim Frayer). Natomiast do wyjaśniania Tajemnicy Starego Letniska (lub raczej tajemnicy degradacji starego Letniska) najlepiej zdaje się nadawać dzielna archiwistka pani M i jej równie dzielne koleżanki. Przeczucie nam mówi, że archiwa są kluczowe dla zrozumienia sprawy..... dzisiaj kolejny odcinek przygód pani M. .Głośno zadzwonił dzwonek przy drzwiach. Kiedy otworzylismy na progu stała pani M usmiechając się łagodnie. W rękach trzymała talerz owinięty sreberkiem. Spojrzeliśmy na nią spode łba. Nie dalej jak wczoraj Kapituła Wielkiego Kalesona (gdzie pani M jest woluntariuszką ) oświadczyła nam, że użyli nas w celu podstępnego przedostania się na teren Starego Letniska w celu wyjasnienia jakichś zburzonych willi czy innych powycinanych drzew. I po tym pani M zjawia się tutaj jakby nigdy nic?
- Mogę wejść- zaszczebiotała pani M - Przyniosłam wam szarlotkę własnej roboty. Wyciągnęła w naszym kierunku owinięty w sreberko talerz. W pierwszej chwili chcielismy jej powiedzieć że nie mamy ochoty na żadne konsersacje i ogólnie naszą znajomość uważamy za zakończoną. czytaj dalej Sprawozdanie z posiedzenia Kapituły (II)
- Jak to nigdzie nie idziecie?-wydusilismy z siebie -Normalnie - odparł Frajer - Przecież jeszcze nic nie załatwilismy. Zrobiło nam się trochę dziwnie - Ależ załatwiliście - powiedzieliśmy słabo -Możemy robić remonty - Remonty, remonty- burkneła Mieciunia -Kogo te wasze remonty obchodzą. - Przecież pojawiliscie się, własnie po to żebyśmy mogli zrobić remonty -zaprotestowaliśmy - sami mówiliście. Wypowiedzieliśmy jakieś tam zaklecie, rzucilismy zszywaczem czy jakos tak. Mieciunia wydała z siebie głebokie westchnienie - Mowiłam, że to jakieś wyjatkowo ciemne ćwoki - powiedziała zwracając się do pani M i Frajera - Powiedzieć im?ie czytaj dalej Dzisiaj w donosach pierwsza część sprawozdania z kolejnego posiedzenia Kapituły Wielkiego Kalesona w czasie którego Kapituła ujawnia swoje tajemnice i wyjawia dalsze plany.
Chyba nie wyjawimy zbyt wiele gdy powiemy, ze nawet kapituła nie fatyguje się gdy w grę wchodzi tylko remont niewielkiego budynku mieszkalnego...... Sprawozdanie z posiedzenia Kapituły (I) To posiedzenie Kapituły było zupełnie inne niż poprzednie. Nie chodziło nawet o to, że pomieszczenie,w którym się odbywało udekorowane było różowymi balonikami i różowymi papierowymi girlandami. To moglibysmy jeszcze zwalić na ekstrawagancję Mieciuni, tak samo jak stojący na środku stołu różowy tort zwieńczony lukrowanym amorkiem. To posiedzenie Kapituły było inne bo zamiast narzekania i wypominania sobie, kto ostatnio czego nie zrobił i dlaczego zajęlismy się świętowaniem. Wojewoda i Nadzór Budowlany potwierdzili, że możemy remontować własny dom !!! Za kilka tygodni po pleśni i grzybie budowlanym może zostać tylko wspomnienie czytaj dalej Z pamiętnika Frajera 25.10.11. wtorek.
Wczoraj odbyło sie nadzwyczajne zebranie Kapituły. Zebranie zwołano aby uczcić usunięcie formalnych przeszkód do doprowadzenia pewnego budynku mieszxkalnego do stanu bezpiecznego. Próbowano przedstawić to jako sukces!!! Byłem zbulwersowany. Jak można mówic o sukcesie gdy wszystko w takim bałaganie. Cały pokój porozrzucanych pism i dokumentów. Nikt nie pamięta z iloma instytucjami się koresponduje i nikt nie jest w stanie powiedzieć do jakiego stopnia (w skali 1-15) każda z tych instytucji zrobiła naszych Petentów w trombę. Rozpoczętych jest wiele wątków. Mieciunia chce coś uwalić lub wypromować , pani M szuka cudów, a nieszcześni Petenci objeżdzają już sklepy budowlane i rozważają spalenie cełej dokumentacji w kominku. Jak mozna chcieć spalic nieuporządkowana dokumentację? czytaj dalej Dzisiejszy dzień był zdecydowanie pozytywny. najpierw udalismy sie do Srednio Waznego Inspektora który zaskoczył nas pozytywnie i potwierdzil ze remonty mozemy wykonywac. Potem udalismy sie zlozyc pisma do Mniej Waznego Inspektora gdzie poinformowano nas, ze Wojewoda napisal iz remonty mozemy wykonywac. To chyba oznacza koniec przygody z art 70. chociaz wcale nie oznacza iz sprawa sie skonczyla.Nalezy wyjasnic dlaczego trzeba było wymienić z urzędami ponad 200 pism, by uzyskac mozliwośc zrobienia tego co nakazuje Prawo pod groźba sankcji karnych. Nadal pozostaje pytanie odnośnie decyzji administracyjnych, które doprowadziły do powstania obiektu, który zagraża zdrowiu. No i oczywiscie pozostaje kwestia niszczenia starego letniska. Skąd wynika szerokie, jak sie zdaje. wsparcie dla niszczenia dóbr narodowych i majątku zwykłych obywateli wśród instancji wyższych i innych struktur państwowych?
Wydaje się, ze kapituła bedzie miała jeszcze sporo roboty i szybko nas nie opuści. Sprawozdanie z kolejnego posiedzenia wkrótce. Przez dwa dni mieliśmy problemy z internetem (wiadomo chata za miastem.......-:))
Jutro mamy spotkanie ze Średnio Ważnym Inspektorem od którego musimy wydusić, czy jest w stanie udowodnuć swoje twierdzenie o rzekomej niekompletności przeglądu technicznego (który jest podstawą prawną do przeprowadzenia remontów usuwających zagrożenie zdrowia). Przegląd ma wszystkie pieczątki i wygląda jak regulująca go ustawa przewiduje. Ponadto trafność poczynionych w przeglądzie obserwacji została poświadczona szeregiem innych dokumentów. Co więcej, jak się zdaje, Średnio Wazny Pan Inspektor nie widział przeglądu, krórego kompletność kwestionował, bowiem akta sprawy (których był częścią) były wówczas w WSA. Sprawa jest więc nadzwyczaj tajemnicza i .... skomplikowana. Może nie bylibyśmy tak małostkowi gdyby nie Mecenas naszej pani Sąsiadki, który uzył już raz dokumentu wystawionego przez Średnio Ważnego Pana Inspektora do zakwestionowania ważności przeglądu i uchylenia sie od pokrycia naleznej częsci kosztów jego wykonania. Mecenasowi nie przeszkodziło nawet to, ze dokument wystawiony przez Średnio Waznego Pana Inpektora nie jest nawet prawomocny. No cóz, jak sie ma takiego przeciwnika to trzeba zadbać o wszystkie szczegóły. Ponadto chcemy ustalić dlaczego Średnio Wazny Pan Inspektor z uporem godnym lepszej sprawy pozwala (a moze nawet nakazuje?) prowadzenie spraw dotyczących nieprawidłowości w Starostwie Mniej Waznemu Panu Inspektorowi, który jest przez tegoz Starostę mianowany. Moze jestesmy nadmiernie podejrzliwi, ale dla nas wygląda to trochę jak nakaz uwalenia sprawy. A ilość nieprawidłowości wskazuje, ze moze tu chodzic nawet o milionowe roszczenia odszkodowawcze. Acha.... Średnio Ważny Pan Inspektor ma obowiązek kontrolowania działań Starosty. Innymi słowy wszystko w rodzinie!!!! Oczekujemy, ze spotkanie niczego nie wniesie. Spotkaliśmy się z nim już raz około rok temu. O ile nas pamięc nie myli, to Średnio Wazny Pan inspektor oświadczył wówczas, ze on jest od rzeczy wielkich (mosty, autostrady), a to, że nie mamy jak mieszkac.... no cóz - nic nie moze zrobić. Oczekujemy podobnego przedstawienia. Szczególnie po odbytym t ydzień temu spotkaniu z Bardzo Waznym Panem Inspektorem. Bylismy dzisiaj odwiedzic nasza zagrzybiona nieruchomość. Dom jeszcze stoi, a w środku smierdzi grzybem budowlanym i plesnią tak ze az zatyka nos. Poza pleśnią śmierdzi jeszcze perfumami? kadzidelkami? naszej Pani Sasiadki. Chyba próbuje w ten sposób tłumić smród pleśni.
Pani Sąsiadka obrzuciła nas złym spojrzeniem. Chyba nie podoba jej się że opuściliśmy nieruchomość. Z drugiej strony kiedy tam siedzielismy też jej sie to nie podobało. Nie rozumiemy tylko dlaczego pretensje ma akurat do nas. Bardziej naturalne byloby gdyby miała do Mniej Waznego Inspektora, Średnio Waznego Inspektora, Bardzo Waznego Inspektora, Starosty, Wojewody, Ministrów i wszystkich innych osób, które przyczynily się do tego, żeby z prostej sprawy nakazania remontów zrobić bizantyjski pokaz nieudolnej i zlośliwej biurokracji w akcji. Zagadka ciagle pozostaje dla nas czy dzialanie Pani Sąsiadki która uparcie twierdzi, że budynek jest w super stanie i żadnych remontów nie potrzebuje wynika z tego, że zostala oszukana czy tez próbuje osiagnąć jakies korzysci materialne naszym kosztem. Ostatnio obie opcje wydaja sie nam (nie)prawdopodobne. jeśli zostala oszukana to czemu nie chce isc po odszkodowanie (wielokrotnie proponowalismy jej pomoc w przejsciu przez procedury sądowe). Jesli chce czerpac korzysci materialne to coz... gratulu |
Archiwum
July 2024
|