więcej
Trzeba jednak przyznać, że wśród kilkunastu postanowień SKO, których treść i uzasadnienie przyprawiały nas o zawrót głowy znalazły się dwa wydane z poszanowaniem Prawa. Były to uchylenia postanowień Burmistrza/ Urzędu Miasta o odmowie udzielenia informacji w dwóch kwestiach. Jedna z nich to odmowa wydania zaświadczenia o tym, że gmina nigdy nie była posiadaczem samoistnym ćwoczej nieruchomości, a druga o braku informacji o istnieniu na cwoczej nieruchomości najemców w trybie decyzji administracyjnej.
więcej
0 Comments
Nad każdym otrzymanym postanowieniem SKO pochylamy się ze zdumieniem. Czasami mamy wrażenie, że kolejne Składy Orzekające po prostu bawią się z nami w przysłowiowego "Pomidora" badając stopie naszej naiwności. Jak inaczej tłumaczyć np zawarte w postanowieniach dywagacje na temat słowa "sygnatariusz". "..Kolegium wyjaśnia, że pojęcie 'sygnatariusz' odnosi się do państwa podpisującego umowę międzynarodową; może też oznaczać konkretną, podpisującą umowę (traktat) międzynarodową w imieniu swojego pastwa. Pojęcie to nie dotyczy działań osób fizycznych w sprawach cywilnych ani organów administracji publicznej," Hmmm... zajrzyjmy chociażby na wikipedię - "Sygnatariusz to także "osoba podpisująca jakąkolwiek umowę, oświadczenie lub memoria" Może by tak należało nadrobić zaległości w podstawowej edukacji.... więcej Nigdy nie przyszło nam do głowy, że ktoś kto skończył prawo może mieć problemy z czytaniem ksiąg wieczystych czy rozumieniem prawa własności. Jednak korespondencja z SKO obudziła w nas pewne wątpliwości. W uzasadnieniu kilku decyzji wydający je Składy Orzekające pozwoliły sobie na osobiste uwagi wskazując na naszą rzekomą nieznajomość prawa. Być może przyjęlibyśmy tą krytykę z pokorą gdyby nie towarzyszyło jej objaśnienie w zakresie sytuacji prawnej ćwoczej nieruchomości, która nie bardzo zgadzała się ze stanem ujawnionym w znanych nam księgach wieczystych. więcej W prawdziwe zdumienie, graniczące z szokiem, wprawiła nas reakcja SKO na serię odwołań od postanowień Burmistrza/Urzędu Miasta. Znowu musimy przyznać się do pewnej naiwności. Kiedy Urząd Miasta odmówił nam potwierdzenia informacji wskazujących jednoznacznie, że żadne wystawione przez niego dokumenty (ani żadne wykonane czynności) nie mogły być podstawą do zakwestionowania naszych praw własności - byliśmy pewni, że wobec przerysowanego wręcz absurdalnego charakteru sytuacji SKO nie będzie miało innego wyjścia niż załatwić sprawę w sposób należny czyli uchylić postanowienia Burmistrza/Urzędu Miasta i nakazać mu wystawienie żądanych dokumentów, które jednoznacznie poświadczałyby, że Urząd Miasta nigdy nie miał żadnych praw związanych z ćwoczym domkiem i nie dokonywał żadnych czynności na działce na której ten budynek jest posadowiony. więcej Dla przypomnienia pytanie które nieustannie zadajemy to skąd Prokuratura Rejonowa wzięła to, że Ćwoki mają pomieszczenie, którego są właścicielami "w dyspozycji", skoro nie było po takich informacjach nawet śladu w aktach sprawy (sprawa o naruszenie miru domowego). Po dogłębnej analizie pisma Prokuratury doszliśmy do wniosku, że Prokuratura nie tylko odmawia prawa własności Ćwokom, ale także Pani Sąsiadce, do której odnosi się jako do osoby... nie posiadającej żadnego majątku. Powstaje więc zagadka czy coś źle rozumiemy czy w rozumieniu Prokuratury ktoś zupełnie inny jest właścicielem ćwoczej nieruchomości? więcej Burmistrz jednak wystawił nam zaświadczenie odnośnie wydawanych przez siebie decyzji odnośnie meldowaniu w trybie decyzji administracyjnej w latach 2008-2013. Jest to pewnym postępem w stosunku do uchylania się od wydawania zaświadczeń. Niestety treść zaświadczenia nie do końca odpowiadała temu co chcieliśmy bo nie chodziło więc złożyliśmy reklamację. Reklamacja została uwzględniona i możemy zakomunikować, że w latach 2008-2013 żadna z osób zameldowanych w ćwoczym domku nie była zameldowana w trybie decyzji administracyjnej. więcej W ostatniej odsłonie fascynującej korespondencji w sprawie "najemcy w trybie decyzji administracyjnej" SKO nakazało Burmistrzowi/Urzędowi Miasta ponowne rozpatrzenie dwóch naszych wniosków jeden z nich dotyczył zaświadczeń w sprawie właśnie "najemcy w trybie decyzji administracyjnej" (a dokładnie jego nieistnienia). Myśleliśmy, że Burmistrz się odwoła, ale ku naszemu zdziwieniu postanowienie SKO jednak przyjął i przysłał nam pismo nakazujące doprecyzowanie. Po zapoznaniu się z ich treścią uznaliśmy, że nie ma innego wyjścia jak potraktować je jako hmm... bzdury. więcej Ostatnio WSA odrzuciło naszą skargę na bezczynność Wojewody. Sprawa dotyczyła wezwania do ujawnienia na jakiej podstawie ustalił on strony postępowania. Dla przypomnienia strony postępowania ustalone przez Wojewodę obejmowały dwoje z czwórki poprzednich właścicieli ćwoczej nieruchomości (z czego jednego dwa razy), natomiast nie obejmowały Pani Sąsiadki. Wojewoda zapytany przez nas skąd wziął tą dziwaczną listę stron sprawy nabrał wody w usta, a my usiłowaliśmy go skłonić, żeby jednak coś z siebie wydusił skarżąc się na jego bezczynność do WSA. więcej Przez ostatnich kilka miesięcy słaliśmy do burmistrza miasta M** zapytania/ wnioski o zaświadczenia mające na celu zebranie przekonującego materiału dowodowego, ze Urząd Miasta nie wystawił żadnych dokumentów, które mogłyby być wykorzystane dla bezprawnego podważenia naszego prawa własności do ćwoczego domku. Ponieważ Urząd Miasta nigdy nie miał nic wspólnego z cwoczym domkiem wystawienie takich dokumentów oznaczałoby popełnienie ewidentnego przestępstwa przez Burmistrza lub/i innego wysokiego urzędnika. Wystawieniem takich dokumentów powinien być zainteresowany przede wszystkim Urząd Miasta chociażby po to aby usunąć wszystkie (w domniemaniu niesłuszne) podejrzenia. Urząd Miasta z jakiś względów wystawienia tych dokumentów odmawia, a SKO się z Urzędem Miasta najwyraźniej zgadza, bo podtrzymało prawie wszystkie decyzje o odmowie. więcej Dzienniki Ćwoków 2.5 - Przewlekłość, której nie stwierdzono czyli nieszczęsny lokal nr 3 raz jeszcze9/21/2013 Jednym z najbardziej zdumiewających wyroków wydanych przez WSA był wyrok w sprawie o przewlekłość. Skarżyliśmy SKO (Samorządowe Kolegium Odwoławcze), które przez ponad rok nic nie zrobiło z naszym odwołaniem od odmowy korekty zaświadczenia (w sytuacji gdy urząd wystawiający -Starosta- zaświadczenie nie potrafił przedstawić żadnego dowodu jego prawdziwości, a my mieliśmy całą teczkę dokumentów wskazujących, że zaświadczenie mijało się z prawdą). SKO "kisiło" sprawę przez ponad rok. Nasza cierpliwość się wyczerpała i poskarżyliśmy na bezczynność SKO do WSA. Sprawa była prosta i ewidentna. Byliśmy pewni wygranej i ..... spotkało nas rozczarowanie. więcej |
Archiwum
July 2024
|