Tak więc jeśli reprywatyzacja polega na "odwracaniu" decyzji nacjonalizacyjnych bez badania jak ich treść ma się do przedwojennych hipotek oraz sprawdzania czy Skarb Państwa nieruchomość rzeczywiście przejął - to bynajmniej nie polega ona na przywracaniu praw przedwojennych właścicieli, ale na tworzeniu nowych praw opartych w skrajnych (aczkolwiek być może wcale nie rzadkich) przypadkach na hmm... pijackich fantazjach czerwonoarmisty na temat tego co zostało po okupacji III Rzeszy. Oczywiście decyzja nacjonalizacyjna mogła być też wydana rzetelnie w oparciu o dokumentację z czasów II RP, a Skarb Państwa nieruchomość rzeczywiście przejął. Jednak w procesie reprywatyzacji nikt nie ma obowiązku sprawdzenia czy tak istotnie było.
Toteż badając temat znaleźliśmy całkiem sporo przypadków pokazujących, że treść decyzji nacjonalizacyjnej nijak się ma do przedwojennych praw oraz do tego co Skarb Państwa rzeczywiście przejął. A wykonana na jej podstawie reprywatyzacja mogła uderzyć właśnie w nieświadomych niczego następców prawnych przedwojennych właścicieli, którzy spokojnie siedzą na swojej nigdy nie znacjonalizowanej nieruchomości (więcej we wstępie do Dogrywki) 2. Nikt nie może być aż tak głupi! Naprawdę?
Opisany sposób prowadzenia reprywatyzacji nie byłby może aż tak dużym problemem, gdyby istniały w III RP jakiekolwiek wiarygodne rejestry w oparciu o które decyzje nacjonalizacyjne można by było szybko zweryfikować nawet nie posiadając wysoko wykwalifikowanej kadry. Jednak wydaje się, że Kompetencja i Profesjonalizm zasiedlające instytucje państwowe też się tym zajęły. Na przykład to czy decyzja nacjonalizacyjna została wykonana teoretycznie można byłoby sprawdzić ustalając czy nieruchomość cały czas jest na stanie Skarbu Państwa. Niestety mimo upływu 30 lat i wielokrotnie podejmowanych prób spisania tego co Skarb Państwa ma jakoś żadna nie zakończyła się powodzeniem. |
|
Teoretycznie dobrym źródłem weryfikacji czy dane z decyzji nacjonalizacyjnej są prawidłowe jest zbadanie ksiąg wieczystych. Jeśli na przykład okazałoby się, że z księgi wieczystej wynika, że Skarb Państwa nie miał nic wspólnego z nieruchomością to oznaczałoby, że z treścią decyzji nacjonalizacyjnej coś jest nie tak. Niestety uchwałą dnia 28 lutego 1989 r., III CZP 13/89 Sąd Najwyższy "odpiął" księgi wieczyste od terenu.
Pomijamy już tak oczywisty sposób weryfikacji jak porównanie treści decyzji nacjonalizacyjnych z przedwojennymi hipotekami. W końcu kto by tam w instytucjach państwowych zajmował się poszukiwaniem przedwojennych hipotek, a jakby nawet znalazł to kto by je czytał. Instytucje Państwowe cierpią przecież na chroniczny brak środków i czasu ;-).
Jak więc widać Kompetencja i Profesjonalizm w instytucjach państwowych w jednym jest naprawdę świetna. Cytując stary wierszyk...
"Co by tu jeszcze..."
Pomijamy już tak oczywisty sposób weryfikacji jak porównanie treści decyzji nacjonalizacyjnych z przedwojennymi hipotekami. W końcu kto by tam w instytucjach państwowych zajmował się poszukiwaniem przedwojennych hipotek, a jakby nawet znalazł to kto by je czytał. Instytucje Państwowe cierpią przecież na chroniczny brak środków i czasu ;-).
Jak więc widać Kompetencja i Profesjonalizm w instytucjach państwowych w jednym jest naprawdę świetna. Cytując stary wierszyk...
"Co by tu jeszcze..."
3. O Kompetencji i Profesjonalizmie raz jeszcze.
Po zorientowaniu się w radosnej działalności instytucji państwowych w kwestiach związanych z nieruchomościami nawet by nas chyba specjalnie nie zdziwiło jeśli okazałoby się, że ok 2009 roku nasza nieruchomość została...... zreprywatyzowana za naszymi plecami.
Mimo to chyba powinny dziwić dwie rzeczy. Po pierwsze to, że przekazywana poza aktami sprawy informacja o takiej reprywatyzacji jest podstawą dla ignorowania naszych praw oraz wszelkich dokumentów potwierdzających ich istnienie i uznawanie przed 2009 rokiem; do tego bez udzielenia jakichkolwiek wyjaśnień. A po drugie to, że nie jesteśmy godni nie tylko poinformowania nas o okolicznościach, które podważają nasze prawa własności, ale także nie mamy prawa do jawnej konfrontacji dokumentów reprywatyzacyjnych z naszymi dokumentami, które pokazują jednoznacznie, że nieruchomość nigdy nie została znacjonalizowana (a zatem nie mogła być przedmiotem reprywatyzacji).
Nie mamy opinii czy w w świetle obowiązujących, cokolwiek cudacznych przepisów "zreprywatyzowanie" nieruchomości, której nigdy nie znacjonalizowano, za plecami władających nią właścicieli można zaklasyfikować jako naruszenie prawa. Jednak w naszej opinii to, że przez prawie dekadę nikt nie pofatygował się aby sprawę jawnie wyjaśnić lub chociażby poinformować nas o co chodzi - powinno być uznane za poważne i ewidentne niedopełnienie obowiązków. Bo jeżeli naruszeniem prawa takie działanie nie jest to trzeba je uznać to za przejaw systemowego zastępowania praw o ciągłości obejmującej cały okres administracji Państwa Polskiego tj. II RP, PRL i III RP - prawami u których źródła są przysłowiowe zwidy pijanego czerwonoarmisty zainspirowane stanem pozostawionym przez 6 letnia okupację III Rzeszy.
I o tym, że tak się właśnie dzieje usiłują nas przekonać instytucje państwowe, konsekwentnie upierając się, że w tym co wyrabiają wokół naszej nieruchomości nie ma bynajmniej nic dziwnego czy szokującego; czyli, że nie ma ewidentnego i poważnego naruszenia prawa.
Nie widzimy w tym bynajmniej żadnej konspiracji. Podejrzewamy raczej zwyczajna "spychologię" (czyli postawę "to nie moja sprawa") lub po prostu odejście od dobrego zwyczaju zbadania o co w sprawie chodzi przed wystawieniem dokumentu. Być może w nadrzędnych instytucjach państwowych nikt już nawet nie zajmuje się czytaniem akt sprawy, zastępując to przedzwonieniem do instancji podrzędnej by zorientować się o co chodzi etc. Prozaicznych przyczyn może być wiele, ale efekt jest w naszym rozumieniu doprawdy porażający.
W zasadzie mamy już wystarczająco materiału by otwarcie twierdzić, że instytucje państwowe od prawie dekady usiłują nas przekonać o wielu interesujących rzeczach. Po pierwsze, że reprywatyzacja w III RP nie służy bynajmniej przywracaniu praw własności następcom prawnym przedwojennych właścicieli, ale do uwłaszczania na ich majątku następców prawnych wojennych szmalcowników. Po drugie, że instytucje państwowe nie są związane niczym co ma związek z okresem administracji państwa polskiego; ani dokumentami, ani rejestrami, ani nawet rzeczywiście istniejącą w tym okresie sytuacją w terenie. Po trzecie, że III RP jest w kwestiach własnościowych kontynuacją III Rzeszy.
Jednak, z ostrożności procesowej i po dżentelmeńsku podsumujmy co instytucje państwowe powypisywały i dajmy im możliwość wypowiedzenia się raz jeszcze
Po zorientowaniu się w radosnej działalności instytucji państwowych w kwestiach związanych z nieruchomościami nawet by nas chyba specjalnie nie zdziwiło jeśli okazałoby się, że ok 2009 roku nasza nieruchomość została...... zreprywatyzowana za naszymi plecami.
Mimo to chyba powinny dziwić dwie rzeczy. Po pierwsze to, że przekazywana poza aktami sprawy informacja o takiej reprywatyzacji jest podstawą dla ignorowania naszych praw oraz wszelkich dokumentów potwierdzających ich istnienie i uznawanie przed 2009 rokiem; do tego bez udzielenia jakichkolwiek wyjaśnień. A po drugie to, że nie jesteśmy godni nie tylko poinformowania nas o okolicznościach, które podważają nasze prawa własności, ale także nie mamy prawa do jawnej konfrontacji dokumentów reprywatyzacyjnych z naszymi dokumentami, które pokazują jednoznacznie, że nieruchomość nigdy nie została znacjonalizowana (a zatem nie mogła być przedmiotem reprywatyzacji).
Nie mamy opinii czy w w świetle obowiązujących, cokolwiek cudacznych przepisów "zreprywatyzowanie" nieruchomości, której nigdy nie znacjonalizowano, za plecami władających nią właścicieli można zaklasyfikować jako naruszenie prawa. Jednak w naszej opinii to, że przez prawie dekadę nikt nie pofatygował się aby sprawę jawnie wyjaśnić lub chociażby poinformować nas o co chodzi - powinno być uznane za poważne i ewidentne niedopełnienie obowiązków. Bo jeżeli naruszeniem prawa takie działanie nie jest to trzeba je uznać to za przejaw systemowego zastępowania praw o ciągłości obejmującej cały okres administracji Państwa Polskiego tj. II RP, PRL i III RP - prawami u których źródła są przysłowiowe zwidy pijanego czerwonoarmisty zainspirowane stanem pozostawionym przez 6 letnia okupację III Rzeszy.
I o tym, że tak się właśnie dzieje usiłują nas przekonać instytucje państwowe, konsekwentnie upierając się, że w tym co wyrabiają wokół naszej nieruchomości nie ma bynajmniej nic dziwnego czy szokującego; czyli, że nie ma ewidentnego i poważnego naruszenia prawa.
Nie widzimy w tym bynajmniej żadnej konspiracji. Podejrzewamy raczej zwyczajna "spychologię" (czyli postawę "to nie moja sprawa") lub po prostu odejście od dobrego zwyczaju zbadania o co w sprawie chodzi przed wystawieniem dokumentu. Być może w nadrzędnych instytucjach państwowych nikt już nawet nie zajmuje się czytaniem akt sprawy, zastępując to przedzwonieniem do instancji podrzędnej by zorientować się o co chodzi etc. Prozaicznych przyczyn może być wiele, ale efekt jest w naszym rozumieniu doprawdy porażający.
W zasadzie mamy już wystarczająco materiału by otwarcie twierdzić, że instytucje państwowe od prawie dekady usiłują nas przekonać o wielu interesujących rzeczach. Po pierwsze, że reprywatyzacja w III RP nie służy bynajmniej przywracaniu praw własności następcom prawnym przedwojennych właścicieli, ale do uwłaszczania na ich majątku następców prawnych wojennych szmalcowników. Po drugie, że instytucje państwowe nie są związane niczym co ma związek z okresem administracji państwa polskiego; ani dokumentami, ani rejestrami, ani nawet rzeczywiście istniejącą w tym okresie sytuacją w terenie. Po trzecie, że III RP jest w kwestiach własnościowych kontynuacją III Rzeszy.
Jednak, z ostrożności procesowej i po dżentelmeńsku podsumujmy co instytucje państwowe powypisywały i dajmy im możliwość wypowiedzenia się raz jeszcze
Sprawa nieruchomości przy K* 53 w M. jest tak przerysowaną sprawą, że jeżeli nie zostanie zakwalifikowana jako przypadek pokazujący na niemalże systemowe niedopełniania obowiązków przez funkcjonariuszy państwowych w stopniu nawet podstawowym (czyli zorientowania się o czym jest sprawa przed wystawieniem dokumentu) - to wnioski wynikające z dotychczasowej korespondencji są cokolwiek porażające. Wnika z niej bowiem, ze najmocniejszym tytułem własności do nieruchomości może być stan prawny z okresu okupacji III Rzeszy (konfiskaty nadania) przepuszczony przez mózg pijanego czerwonoarmisty i .... proces reprywatyzacji. A prawa własności nabyte w okresie administracji Państwa Polskiego (II RP, PRL i III RP) oraz stan faktyczny istniejący w tym okresie nie mają żadnego znaczenia. Mamy cały czas jednak nadzieje, ze Kompetencja i Profesjonalizm zamieszkujące w instytucjach państwowych po prostu jeszcze nie zorientowały się co na przestrzeni ostatniej dekady powypisywały. Może więc trzeba im to zasygnalizować w sposób bardziej łopatologiczny.
1. Pytamy instytucje lokalne
Instytucje lokalne doskonale wiedzą co jest w terenie. Dlaczego więc działają w oparciu o dokumenty reprywatyzacyjne, co do których nie mogą mieć żadnych wątpliwości, ze sytuacją w terenie nie maja nic wspólnego? Czyżby czepiano się ich za każde "zagubione" mienie, które według dokumentacji reprywatyzacyjnej Skarb Państwa powinien mieć, ale nie ma.
Instytucje lokalne doskonale wiedzą co jest w terenie. Dlaczego więc działają w oparciu o dokumenty reprywatyzacyjne, co do których nie mogą mieć żadnych wątpliwości, ze sytuacją w terenie nie maja nic wspólnego? Czyżby czepiano się ich za każde "zagubione" mienie, które według dokumentacji reprywatyzacyjnej Skarb Państwa powinien mieć, ale nie ma.
1A. Pytamy Urząd Miasta M
29.05.2019r
Szanowni Państwo,
Z odpowiedzi na pismo z dnia 12.04.2019r (pismem z dnia 13.05.2019 bez podania sygnatury) wynika, że po raz kolejny nie skorzystali Państwo z okazji aby dopatrzeć się nieprawidłowości w działaniach Państwa pracowników procesujących sprawy związane z nieruchomością przy ul. K*** 53 w M*** po 2009 roku. Jednocześnie nie przedstawili Państwo żadnego materiału który pozwalałby interpretować (według Państwa w pełni legalne) działania podejmowane w stosunku do wzmiankowanej nieruchomości inaczej niż jako swoisty sposób "odnajdowania" nieruchomości Skarbu Państwa na potrzeby zaspokojenia roszczeń reprywatyzacyjnych przez instytucje państwowe/samorządowe.
W tym miejscu pragnę przypomnieć, że w zasobach Państwa instytucji powinna być wystarczająca ilość dokumentów potwierdzających, że nieruchomość przy ul K*** 53 w M*** nie była znacjonalizowana na rzecz Skarbu Państwa Polskiego, a jej aktualni właściciele są następcami prawnymi przedwojennych właścicieli - by mogły być co do tego jakiekolwiek wątpliwości. Proces reprywatyzacji dotyczący wspomnianej nieruchomości musiałby więc dotyczyć roszczenia wynikającego z konfiskat i nadań administracji III Rzeszy w okresie okupacji.
Innymi słowy konsekwentnie potwierdzają Państwo o prawidłowości uznawania przez Państwa pracowników za "nieważne" całej dokumentacji, rejestrów, praw czy sytuacji w terenie istniejących w okresie administracji Państwa Polskiego tylko dlatego, że nie mogą współistnieć z roszczeniem reprywatyzacyjnym następców prawnych jakiegoś "szmalcownika" (!). W szczególności nie dopatrzyli się Państwo nieprawidłowości w:
A) traktowaniu całej dokumentacji i rejestrów pochodzących z okresu administracji Państwa polskiego jako "wieloletniej pomyłki" - w tym wypisów z ksiąg wieczystych i ewidencji gruntów (np. niezdolność do zaświadczenia oczywistych faktów, które powinny wynikać z przechowywanych w Państwa instytucji dokumentów , rejestrów etc pochodzących z okresu administracji Państwa Polskiego)
B) traktowaniu następców prawnych przedwojennych właścicieli nie jako właścicieli, ale jak bezprawnych posiadaczy nieruchomości (np. nie dopatrzenie się naruszenia prawa w nie informowaniu ich o powodach naruszania ich praw właścicielskich, ani o zajściu okoliczności naruszających ich prawa własności)
C) traktowaniu wszelkich legalnych czynności wykonywanych na nieruchomości przez następców prawnych przedwojennych właścicieli jako nielegalnych lub wręcz nie istniejących (np. nie dopatrzenie się naruszenia prawa w dokumentacji budowlanej będącej swoistą „legalizacją” legalnych budów, czy prowadzeniu postępowań budowlanych dla innego obiektu niż istnieje; jak również nie dopatrzenie się naruszenia prawa w nie uznawaniu kształtu nieruchomości powstałego na skutek dokonanych w PRL podziałów)
Na zakończenie pragnę wyrazić jedną wątpliwość. Skoro uważają Państwo za legalny opisany sposób "odzyskiwania" dla Skarbu Państwa nieruchomości, które nigdy nie były znacjonalizowane, a jedynym dowodem rzekomego istnienia praw Skarbu Państwa są zgłoszone roszczenia reprywatyzacyjne - to dlaczego proces ten nie jest prowadzony w sposób jawny. Zgodzą się chyba Państwo, że absurdalne jest zakładanie iż rzeczywiści właściciele nieruchomości (będący następcami prawnymi przedwojennych właścicieli) nie tylko domyślą się istnienia "roszczeń reprywatyzacyjnych" do ich nigdy nie znacjonalizowanej nieruchomości, ale jeszcze uznają ich słuszność bez oglądania dokumentów jakimi posługuje się "alternatywny" właściciel.
Wobec powyższego jeszcze raz rekomenduję ujawnienie dokumentacji w oparciu o którą procesowane są sprawy związane z nieruchomością przy ul K*** 53 w M*** po 2009 roku i jawne wyjaśnienie sprawy, a nie ograniczanie się do unikania odpowiedzi, względnie powtarzania że "nie rozumieją" Państwo treści pisma lub przedstawione Państwu pełnomocnictwa do wyjaśnienia sprawy są dla Państwa nieprzekonujące itp.
Z poważaniem
****
P.S. Przypominam, że pismem z dnia 23.04.2019 A.S.(współwłaścicielka nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** według księgi wieczystej *****/0000*****/5 i ksiąg z niej wyodrębnionych) potwierdziła moje umocowania i złożyła wniosek o udzielenie jej odpowiedzi na zadane przeze mnie pytania od odpowiedzi na które uchylili się Państwo twierdząc, że nie mam umocowania. Państwa reakcja była znamienna; A.S. odmówili Państwo odpowiedzi twierdząc, że nie wiedzą Państwo o co chodzi, a moje umocowania jak wynika z pisma z dnia 13.05.2019 nadal nie są uznawane.
29.05.2019r
Szanowni Państwo,
Z odpowiedzi na pismo z dnia 12.04.2019r (pismem z dnia 13.05.2019 bez podania sygnatury) wynika, że po raz kolejny nie skorzystali Państwo z okazji aby dopatrzeć się nieprawidłowości w działaniach Państwa pracowników procesujących sprawy związane z nieruchomością przy ul. K*** 53 w M*** po 2009 roku. Jednocześnie nie przedstawili Państwo żadnego materiału który pozwalałby interpretować (według Państwa w pełni legalne) działania podejmowane w stosunku do wzmiankowanej nieruchomości inaczej niż jako swoisty sposób "odnajdowania" nieruchomości Skarbu Państwa na potrzeby zaspokojenia roszczeń reprywatyzacyjnych przez instytucje państwowe/samorządowe.
W tym miejscu pragnę przypomnieć, że w zasobach Państwa instytucji powinna być wystarczająca ilość dokumentów potwierdzających, że nieruchomość przy ul K*** 53 w M*** nie była znacjonalizowana na rzecz Skarbu Państwa Polskiego, a jej aktualni właściciele są następcami prawnymi przedwojennych właścicieli - by mogły być co do tego jakiekolwiek wątpliwości. Proces reprywatyzacji dotyczący wspomnianej nieruchomości musiałby więc dotyczyć roszczenia wynikającego z konfiskat i nadań administracji III Rzeszy w okresie okupacji.
Innymi słowy konsekwentnie potwierdzają Państwo o prawidłowości uznawania przez Państwa pracowników za "nieważne" całej dokumentacji, rejestrów, praw czy sytuacji w terenie istniejących w okresie administracji Państwa Polskiego tylko dlatego, że nie mogą współistnieć z roszczeniem reprywatyzacyjnym następców prawnych jakiegoś "szmalcownika" (!). W szczególności nie dopatrzyli się Państwo nieprawidłowości w:
A) traktowaniu całej dokumentacji i rejestrów pochodzących z okresu administracji Państwa polskiego jako "wieloletniej pomyłki" - w tym wypisów z ksiąg wieczystych i ewidencji gruntów (np. niezdolność do zaświadczenia oczywistych faktów, które powinny wynikać z przechowywanych w Państwa instytucji dokumentów , rejestrów etc pochodzących z okresu administracji Państwa Polskiego)
B) traktowaniu następców prawnych przedwojennych właścicieli nie jako właścicieli, ale jak bezprawnych posiadaczy nieruchomości (np. nie dopatrzenie się naruszenia prawa w nie informowaniu ich o powodach naruszania ich praw właścicielskich, ani o zajściu okoliczności naruszających ich prawa własności)
C) traktowaniu wszelkich legalnych czynności wykonywanych na nieruchomości przez następców prawnych przedwojennych właścicieli jako nielegalnych lub wręcz nie istniejących (np. nie dopatrzenie się naruszenia prawa w dokumentacji budowlanej będącej swoistą „legalizacją” legalnych budów, czy prowadzeniu postępowań budowlanych dla innego obiektu niż istnieje; jak również nie dopatrzenie się naruszenia prawa w nie uznawaniu kształtu nieruchomości powstałego na skutek dokonanych w PRL podziałów)
Na zakończenie pragnę wyrazić jedną wątpliwość. Skoro uważają Państwo za legalny opisany sposób "odzyskiwania" dla Skarbu Państwa nieruchomości, które nigdy nie były znacjonalizowane, a jedynym dowodem rzekomego istnienia praw Skarbu Państwa są zgłoszone roszczenia reprywatyzacyjne - to dlaczego proces ten nie jest prowadzony w sposób jawny. Zgodzą się chyba Państwo, że absurdalne jest zakładanie iż rzeczywiści właściciele nieruchomości (będący następcami prawnymi przedwojennych właścicieli) nie tylko domyślą się istnienia "roszczeń reprywatyzacyjnych" do ich nigdy nie znacjonalizowanej nieruchomości, ale jeszcze uznają ich słuszność bez oglądania dokumentów jakimi posługuje się "alternatywny" właściciel.
Wobec powyższego jeszcze raz rekomenduję ujawnienie dokumentacji w oparciu o którą procesowane są sprawy związane z nieruchomością przy ul K*** 53 w M*** po 2009 roku i jawne wyjaśnienie sprawy, a nie ograniczanie się do unikania odpowiedzi, względnie powtarzania że "nie rozumieją" Państwo treści pisma lub przedstawione Państwu pełnomocnictwa do wyjaśnienia sprawy są dla Państwa nieprzekonujące itp.
Z poważaniem
****
P.S. Przypominam, że pismem z dnia 23.04.2019 A.S.(współwłaścicielka nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** według księgi wieczystej *****/0000*****/5 i ksiąg z niej wyodrębnionych) potwierdziła moje umocowania i złożyła wniosek o udzielenie jej odpowiedzi na zadane przeze mnie pytania od odpowiedzi na które uchylili się Państwo twierdząc, że nie mam umocowania. Państwa reakcja była znamienna; A.S. odmówili Państwo odpowiedzi twierdząc, że nie wiedzą Państwo o co chodzi, a moje umocowania jak wynika z pisma z dnia 13.05.2019 nadal nie są uznawane.
1B. Pytamy Starostwo G* (wydział architektoniczno-budowlany)
29.05.2019r
Szanowni Państwo,
Z Państwa reakcji na pismo z dnia 12.04.2019 (lub raczej braku merytorycznego ustosunkowania się do niego) wynika, że po raz kolejny nie skorzystali Państwo z okazji aby dopatrzeć się nieprawidłowości w działaniach Państwa pracowników procesujących sprawy związane z nieruchomością przy ul. K*** 53 w M*** po 2009 roku. Jednocześnie nie przedstawili Państwo żadnego materiału który pozwalałby interpretować (według Państwa w pełni legalne) działania podejmowane w stosunku do wzmiankowanej nieruchomości inaczej niż jako swoisty sposób "odnajdowania" nieruchomości Skarbu Państwa na potrzeby zaspokojenia roszczeń reprywatyzacyjnych przez instytucje państwowe/samorządowe.
W tym miejscu pragnę przypomnieć, że nawet w zasobach budowlanych powinna być wystarczająca ilość dokumentów potwierdzających, że nieruchomość przy ul K*** 53 w M*** nie była znacjonalizowana na rzecz Skarbu Państwa Polskiego, a kolejni następcy prawni przedwojennych właścicieli władali nieruchomością w sposób ciągły w PRL i III RP - by mogły być co do tego jakiekolwiek wątpliwości. Proces reprywatyzacji dotyczący wspomnianej nieruchomości musiałby więc dotyczyć roszczenia wynikającego z konfiskat i nadań administracji III Rzeszy w okresie okupacji.
Innymi słowy konsekwentnie potwierdzają Państwo o prawidłowości uznawania przez Państwa pracowników za "nieważne" całej dokumentacji, rejestrów, praw czy sytuacji w terenie istniejących w okresie administracji Państwa Polskiego tylko dlatego, że nie mogą współistnieć z roszczeniem reprywatyzacyjnym następców prawnych jakiegoś "szmalcownika" (!). W szczególności nie dopatrzyli się Państwo nieprawidłowości w:
A) traktowaniu wszelkich legalnych czynności wykonywanych na nieruchomości przez następców prawnych przedwojennych właścicieli jako nielegalnych lub wręcz nie istniejących (np. nie dopatrzenie się naruszenia prawa w zdumiewającej dokumentacji budowlanej będącej swoistą "legalizacją" legalnych budów, czy prowadzeniu postępowań budowlanych dla innego obiektu niż istnieje; jak również nie dopatrzenie się naruszenia prawa w nie uznawaniu kształtu nieruchomości powstałego na skutek dokonanych w PRL podziałów)
B) traktowaniu całej dokumentacji i rejestrów pochodzących z okresu administracji Państwa polskiego jako "wieloletniej pomyłki" - w tym wypisów z ksiąg wieczystych i ewidencji gruntów (np. nie dopatrzenie się naruszenia prawa w całkowitym ich ignorowaniu nawet jeżeli są one częścią Państwa zasobów lub są dołączone do akt prowadzonej sprawy)
C) traktowaniu następców prawnych przedwojennych właścicieli nie jako właścicieli, ale jak bezprawnych posiadaczy nieruchomości (np. nie dopatrzenie się naruszenia prawa w nie informowaniu ich ani o powodach naruszania ich praw właścicielskich, ani o zajściu okoliczności naruszających ich prawa własności, nie dopatrzenie się naruszenia prawa w uniemożliwianiu im doprowadzenie nieruchomości do stanu nie zagrażającego zdrowiu, nawet jeżeli doprowadziło to do uszczerbku na zdrowiu i skutecznie uniemożliwia należne korzystanie z własności)
Na zakończenie pragnę wyrazić jedną wątpliwość. Skoro uważają Państwo za legalny opisany sposób "odzyskiwania" dla Skarbu Państwa nieruchomości, które nigdy nie były znacjonalizowane, a jedynym dowodem rzekomego istnienia praw Skarbu Państwa są zgłoszone roszczenia reprywatyzacyjne, a Państwa współdziałanie w tym procesie jest uprawnione - to dlaczego proces ten nie jest prowadzony w sposób jawny. Zgodzą się chyba Państwo, że absurdalne jest zakładanie iż rzeczywiści właściciele nieruchomości (będący następcami prawnymi przedwojennych właścicieli) nie tylko domyślą się istnienia "roszczeń reprywatyzacyjnych" do ich nigdy nie znacjonalizowanej nieruchomości, ale jeszcze uznają ich słuszność bez oglądania dokumentów jakimi posługuje się "alternatywny" właściciel.
Wobec powyższego jeszcze raz rekomenduję ujawnienie dokumentacji w oparciu o którą procesowane są sprawy związane z nieruchomością przy ul K*** 53 w M*** po 2009 roku i jawne wyjaśnienie sprawy, a nie ograniczanie się do unikania odpowiedzi, powtarzania że nie rozumieją Państwo treści pisma lub twierdzeń iż dokumentacji „nie odnaleziono”.
Z poważaniem
****
P.S. Zawarta w piśmie z dnia 10.05.2019 r (sygn. WAB.670.17.5.2018) informacja, że rzekomo nie dysponują Państwo dokumentacja uwiarygadniająca istnienie innej sytuacji prawnej i innej sytuacji w terenie pod adresem K*** 53 w M*** niż rzeczywiście istniejąca nie może być prawdziwa. Bowiem w takim wypadku nie byłoby możliwości uznania, za zgodne z prawem m. in. wydanie sprzeciwu wobec usunięcia zagrożenia zdrowia spowodowanego złym stanem technicznym budynku dla właściciela 5/6 udziałów w częściach wspólnych nieruchomości, szczególnie po tym, jak uniemożliwienie przeprowadzenia prac doprowadziło do uszczerbku na zdrowiu i wymusiło na właścicielu zaprzestanie wykorzystywania obiektu dla celów mieszkalnych
29.05.2019r
Szanowni Państwo,
Z Państwa reakcji na pismo z dnia 12.04.2019 (lub raczej braku merytorycznego ustosunkowania się do niego) wynika, że po raz kolejny nie skorzystali Państwo z okazji aby dopatrzeć się nieprawidłowości w działaniach Państwa pracowników procesujących sprawy związane z nieruchomością przy ul. K*** 53 w M*** po 2009 roku. Jednocześnie nie przedstawili Państwo żadnego materiału który pozwalałby interpretować (według Państwa w pełni legalne) działania podejmowane w stosunku do wzmiankowanej nieruchomości inaczej niż jako swoisty sposób "odnajdowania" nieruchomości Skarbu Państwa na potrzeby zaspokojenia roszczeń reprywatyzacyjnych przez instytucje państwowe/samorządowe.
W tym miejscu pragnę przypomnieć, że nawet w zasobach budowlanych powinna być wystarczająca ilość dokumentów potwierdzających, że nieruchomość przy ul K*** 53 w M*** nie była znacjonalizowana na rzecz Skarbu Państwa Polskiego, a kolejni następcy prawni przedwojennych właścicieli władali nieruchomością w sposób ciągły w PRL i III RP - by mogły być co do tego jakiekolwiek wątpliwości. Proces reprywatyzacji dotyczący wspomnianej nieruchomości musiałby więc dotyczyć roszczenia wynikającego z konfiskat i nadań administracji III Rzeszy w okresie okupacji.
Innymi słowy konsekwentnie potwierdzają Państwo o prawidłowości uznawania przez Państwa pracowników za "nieważne" całej dokumentacji, rejestrów, praw czy sytuacji w terenie istniejących w okresie administracji Państwa Polskiego tylko dlatego, że nie mogą współistnieć z roszczeniem reprywatyzacyjnym następców prawnych jakiegoś "szmalcownika" (!). W szczególności nie dopatrzyli się Państwo nieprawidłowości w:
A) traktowaniu wszelkich legalnych czynności wykonywanych na nieruchomości przez następców prawnych przedwojennych właścicieli jako nielegalnych lub wręcz nie istniejących (np. nie dopatrzenie się naruszenia prawa w zdumiewającej dokumentacji budowlanej będącej swoistą "legalizacją" legalnych budów, czy prowadzeniu postępowań budowlanych dla innego obiektu niż istnieje; jak również nie dopatrzenie się naruszenia prawa w nie uznawaniu kształtu nieruchomości powstałego na skutek dokonanych w PRL podziałów)
B) traktowaniu całej dokumentacji i rejestrów pochodzących z okresu administracji Państwa polskiego jako "wieloletniej pomyłki" - w tym wypisów z ksiąg wieczystych i ewidencji gruntów (np. nie dopatrzenie się naruszenia prawa w całkowitym ich ignorowaniu nawet jeżeli są one częścią Państwa zasobów lub są dołączone do akt prowadzonej sprawy)
C) traktowaniu następców prawnych przedwojennych właścicieli nie jako właścicieli, ale jak bezprawnych posiadaczy nieruchomości (np. nie dopatrzenie się naruszenia prawa w nie informowaniu ich ani o powodach naruszania ich praw właścicielskich, ani o zajściu okoliczności naruszających ich prawa własności, nie dopatrzenie się naruszenia prawa w uniemożliwianiu im doprowadzenie nieruchomości do stanu nie zagrażającego zdrowiu, nawet jeżeli doprowadziło to do uszczerbku na zdrowiu i skutecznie uniemożliwia należne korzystanie z własności)
Na zakończenie pragnę wyrazić jedną wątpliwość. Skoro uważają Państwo za legalny opisany sposób "odzyskiwania" dla Skarbu Państwa nieruchomości, które nigdy nie były znacjonalizowane, a jedynym dowodem rzekomego istnienia praw Skarbu Państwa są zgłoszone roszczenia reprywatyzacyjne, a Państwa współdziałanie w tym procesie jest uprawnione - to dlaczego proces ten nie jest prowadzony w sposób jawny. Zgodzą się chyba Państwo, że absurdalne jest zakładanie iż rzeczywiści właściciele nieruchomości (będący następcami prawnymi przedwojennych właścicieli) nie tylko domyślą się istnienia "roszczeń reprywatyzacyjnych" do ich nigdy nie znacjonalizowanej nieruchomości, ale jeszcze uznają ich słuszność bez oglądania dokumentów jakimi posługuje się "alternatywny" właściciel.
Wobec powyższego jeszcze raz rekomenduję ujawnienie dokumentacji w oparciu o którą procesowane są sprawy związane z nieruchomością przy ul K*** 53 w M*** po 2009 roku i jawne wyjaśnienie sprawy, a nie ograniczanie się do unikania odpowiedzi, powtarzania że nie rozumieją Państwo treści pisma lub twierdzeń iż dokumentacji „nie odnaleziono”.
Z poważaniem
****
P.S. Zawarta w piśmie z dnia 10.05.2019 r (sygn. WAB.670.17.5.2018) informacja, że rzekomo nie dysponują Państwo dokumentacja uwiarygadniająca istnienie innej sytuacji prawnej i innej sytuacji w terenie pod adresem K*** 53 w M*** niż rzeczywiście istniejąca nie może być prawdziwa. Bowiem w takim wypadku nie byłoby możliwości uznania, za zgodne z prawem m. in. wydanie sprzeciwu wobec usunięcia zagrożenia zdrowia spowodowanego złym stanem technicznym budynku dla właściciela 5/6 udziałów w częściach wspólnych nieruchomości, szczególnie po tym, jak uniemożliwienie przeprowadzenia prac doprowadziło do uszczerbku na zdrowiu i wymusiło na właścicielu zaprzestanie wykorzystywania obiektu dla celów mieszkalnych
1C. Pytamy Starostwo G* (wydział geodezji kartografii)
29.05.2019r
Szanowni Państwo,
W ustosunkowaniu się do pisma z dnia 12.04.2019 pismem z dnia 14.05.2019 (sygn. EGB.6620.54.2019)
W pierwszej kolejności wnoszę o ujawnienie numerów ksiąg wieczystych prowadzonych rzekomo dla nieruchomości przy ul K*** 53 w M***, których zapisów Starostwo G* nie podważa podejmowanymi działaniami. Wnoszę również o poinformowanie na jakiej podstawie ustalono, że te księgi są prowadzone dla tego adresu, skoro według Centralnego Systemu Ksiąg Wieczystych dla nieruchomości pod wskazanym adresem są prowadzone księgi *****/0000*****/5 oraz księgi z niej wyodrębnione w roku 2006 (na podstawie wniosku z 2005 roku).
Pragnę podkreślić iż wszelkie twierdzenia, że w piśmie z 14.05.2019 odnosili się Państwo do księgi *****/0000*****/5 oraz ksiąg z niej wyodrębnionych w roku 2006 należy uznać za niewiarygodne zważywszy, że m. in :
1) Zmienili Państwo parametry nieruchomości z odpowiadającym księdze *****/0000*****/5 oraz księgom z niej wyodrębnionym w roku 2006 (i istniejące w rzeczywistości w terenie) na parametry niezgodne zapisami ich działu I-O (m.in. zmiana kształtu budynku mieszkalnego, a tym samym powierzchni budynku i lokali).
2) Nie uznają Państwo faktu zgonu Marii i Tomasza Ł*** i przeprowadzenia w latach 1930-tych postępowań spadkowych po ich zgonie. Księga *****/0000*****/5 dotyczy natomiast praw wywodzących się od nabycia nieruchomości od spadkobierców zmarłych w latach 1930-tych Marii i Tomasza Ł***.
##
Po drugie zauważyć należy, że po raz kolejny nie dopatrzyli się Państwo naruszenia prawa w zmianie zapisów ewidencji gruntów z tych, które odzwierciedlały sytuację w okresie administracji Państwa Polskiego (II RP, PRL i III RP) na zapisy, które nie odzwierciedlają ani sytuacji historycznej we wzmiankowanym okresie, ani sytuacji istniejącej aktualnie w terenie . Jednocześnie nie przedstawili Państwo żadnego materiału który pozwalałby interpretować (według Państwa w pełni legalne) działania, podejmowane w stosunku do wzmiankowanej nieruchomości, inaczej niż jako swoisty sposób "odnajdowania" nieruchomości Skarbu Państwa na potrzeby zaspokojenia roszczeń reprywatyzacyjnych przez instytucje państwowe/samorządowe.
W tym miejscu pragnę przypomnieć, że w zasobach powiatowej ewidencji gruntów powinno być wystarczająco dokumentów potwierdzających, że nieruchomość przy ul K*** 53 w M*** nie była znacjonalizowana na rzecz Skarbu Państwa Polskiego, a jej aktualni właściciele są następcami prawnymi przedwojennych właścicieli - by mogły być co do tego jakiekolwiek wątpliwości. Proces reprywatyzacji dotyczący wspomnianej nieruchomości musiałby więc dotyczyć roszczenia wynikającego z konfiskat i nadań administracji III Rzeszy w okresie okupacji.
Innymi słowy konsekwentnie potwierdzają Państwo o prawidłowości uznawania przez Państwa pracowników za "nieważne" całej dokumentacji, rejestrów (w tym zapisów ewidencji gruntów konsekwentnie odzwierciedlających rzeczywistość w okresie PRL i III RP - do momentu dokonania przez Państwa szeregu zmian na nieujawnionej podstawie ), praw czy sytuacji w terenie istniejących w okresie administracji Państwa Polskiego tylko dlatego, że nie mogą współistnieć z roszczeniem reprywatyzacyjnym następców prawnych jakiegoś "szmalcownika" (!). W szczególności nie dopatrzyli się Państwo nieprawidłowości w:
A) traktowaniu całej dokumentacji i rejestrów pochodzących z okresu administracji Państwa Polskiego jako "wieloletniej pomyłki" - w tym zapisów z ksiąg wieczystych i prowadzonej przez Państwa ewidencji gruntów (np. niedopatrzenie się nieprawidłowości w dokonywaniu zmian, na nieujawnionej do chwili obecnej podstawie, pozostających w ewidentnej sprzeczności ze wzmiankowaną dokumentacją i rejestrami oraz posiadaną dokumentacją)
B) traktowaniu wszelkich legalnych czynności wykonywanych na nieruchomości przez następców prawnych przedwojennych właścicieli jako nielegalnych lub wręcz nie istniejących (np zastępowanie zapisów odzwierciedlających legalne czynności dokonywane w okresie administracji Państwa Polskiego - innymi, których podstaw do chwili obecnej nie ujawniono)
C) traktowaniu następców prawnych przedwojennych właścicieli nie jako właścicieli, ale jako bezprawnych posiadaczy nieruchomości ( np. nie dopatrzenie się naruszenia prawa w odmowie ujawnienia podstaw dokonywanych wpisów w zakresie dotyczącym ich własności czy wprowadzanie na nieujawnionej podstawie wpisów o treści sprzecznej ze ścieżką własnościową z której wywodzą swoje prawa)
Na zakończenie pragnę wyrazić jedną wątpliwość. Skoro uważają Państwo za legalny opisany sposób "odzyskiwania" dla Skarbu Państwa nieruchomości, które nigdy nie były znacjonalizowane, a jedynym dowodem rzekomego istnienia praw Skarbu Państwa są zgłoszone roszczenia reprywatyzacyjne, a Państwa udział w tym procesie za uprawniony - to dlaczego proces ten nie jest prowadzony w sposób jawny. Zgodzą się chyba Państwo, że absurdalne jest zakładanie iż rzeczywiści właściciele nieruchomości (będący następcami prawnymi przedwojennych właścicieli) nie tylko domyślą się istnienia "roszczeń reprywatyzacyjnych" do ich nigdy nie znacjonalizowanej nieruchomości, ale jeszcze uznają ich słuszność bez oglądania dokumentów jakimi posługuje się "alternatywny" właściciel.
Wobec powyższego jeszcze raz rekomenduję ujawnienie dokumentacji w oparciu o którą podejmują Państwo działania w sprawach związanych z nieruchomością przy ul K*** 53 w M*** i jawne wyjaśnienie sprawy, a nie ograniczenie się do powtarzania, że nie dopatrzyli się Państwo naruszenia prawa w działaniach Państwa pracowników dokonujących zmian w ewidencji gruntów oraz innych ustaleń w sposób sprzeczny z sytuacją w terenie i dokumentacją z okresu administracji Państwa Polskiego czy powtarzania, że "wszytko Państwo wyjaśnili" nie ujawniając przy tym nawet dokumentów będących podstawą dla dokonywanych w ewidencji gruntów zapisów.
Z poważaniem
****
29.05.2019r
Szanowni Państwo,
W ustosunkowaniu się do pisma z dnia 12.04.2019 pismem z dnia 14.05.2019 (sygn. EGB.6620.54.2019)
W pierwszej kolejności wnoszę o ujawnienie numerów ksiąg wieczystych prowadzonych rzekomo dla nieruchomości przy ul K*** 53 w M***, których zapisów Starostwo G* nie podważa podejmowanymi działaniami. Wnoszę również o poinformowanie na jakiej podstawie ustalono, że te księgi są prowadzone dla tego adresu, skoro według Centralnego Systemu Ksiąg Wieczystych dla nieruchomości pod wskazanym adresem są prowadzone księgi *****/0000*****/5 oraz księgi z niej wyodrębnione w roku 2006 (na podstawie wniosku z 2005 roku).
Pragnę podkreślić iż wszelkie twierdzenia, że w piśmie z 14.05.2019 odnosili się Państwo do księgi *****/0000*****/5 oraz ksiąg z niej wyodrębnionych w roku 2006 należy uznać za niewiarygodne zważywszy, że m. in :
1) Zmienili Państwo parametry nieruchomości z odpowiadającym księdze *****/0000*****/5 oraz księgom z niej wyodrębnionym w roku 2006 (i istniejące w rzeczywistości w terenie) na parametry niezgodne zapisami ich działu I-O (m.in. zmiana kształtu budynku mieszkalnego, a tym samym powierzchni budynku i lokali).
2) Nie uznają Państwo faktu zgonu Marii i Tomasza Ł*** i przeprowadzenia w latach 1930-tych postępowań spadkowych po ich zgonie. Księga *****/0000*****/5 dotyczy natomiast praw wywodzących się od nabycia nieruchomości od spadkobierców zmarłych w latach 1930-tych Marii i Tomasza Ł***.
##
Po drugie zauważyć należy, że po raz kolejny nie dopatrzyli się Państwo naruszenia prawa w zmianie zapisów ewidencji gruntów z tych, które odzwierciedlały sytuację w okresie administracji Państwa Polskiego (II RP, PRL i III RP) na zapisy, które nie odzwierciedlają ani sytuacji historycznej we wzmiankowanym okresie, ani sytuacji istniejącej aktualnie w terenie . Jednocześnie nie przedstawili Państwo żadnego materiału który pozwalałby interpretować (według Państwa w pełni legalne) działania, podejmowane w stosunku do wzmiankowanej nieruchomości, inaczej niż jako swoisty sposób "odnajdowania" nieruchomości Skarbu Państwa na potrzeby zaspokojenia roszczeń reprywatyzacyjnych przez instytucje państwowe/samorządowe.
W tym miejscu pragnę przypomnieć, że w zasobach powiatowej ewidencji gruntów powinno być wystarczająco dokumentów potwierdzających, że nieruchomość przy ul K*** 53 w M*** nie była znacjonalizowana na rzecz Skarbu Państwa Polskiego, a jej aktualni właściciele są następcami prawnymi przedwojennych właścicieli - by mogły być co do tego jakiekolwiek wątpliwości. Proces reprywatyzacji dotyczący wspomnianej nieruchomości musiałby więc dotyczyć roszczenia wynikającego z konfiskat i nadań administracji III Rzeszy w okresie okupacji.
Innymi słowy konsekwentnie potwierdzają Państwo o prawidłowości uznawania przez Państwa pracowników za "nieważne" całej dokumentacji, rejestrów (w tym zapisów ewidencji gruntów konsekwentnie odzwierciedlających rzeczywistość w okresie PRL i III RP - do momentu dokonania przez Państwa szeregu zmian na nieujawnionej podstawie ), praw czy sytuacji w terenie istniejących w okresie administracji Państwa Polskiego tylko dlatego, że nie mogą współistnieć z roszczeniem reprywatyzacyjnym następców prawnych jakiegoś "szmalcownika" (!). W szczególności nie dopatrzyli się Państwo nieprawidłowości w:
A) traktowaniu całej dokumentacji i rejestrów pochodzących z okresu administracji Państwa Polskiego jako "wieloletniej pomyłki" - w tym zapisów z ksiąg wieczystych i prowadzonej przez Państwa ewidencji gruntów (np. niedopatrzenie się nieprawidłowości w dokonywaniu zmian, na nieujawnionej do chwili obecnej podstawie, pozostających w ewidentnej sprzeczności ze wzmiankowaną dokumentacją i rejestrami oraz posiadaną dokumentacją)
B) traktowaniu wszelkich legalnych czynności wykonywanych na nieruchomości przez następców prawnych przedwojennych właścicieli jako nielegalnych lub wręcz nie istniejących (np zastępowanie zapisów odzwierciedlających legalne czynności dokonywane w okresie administracji Państwa Polskiego - innymi, których podstaw do chwili obecnej nie ujawniono)
C) traktowaniu następców prawnych przedwojennych właścicieli nie jako właścicieli, ale jako bezprawnych posiadaczy nieruchomości ( np. nie dopatrzenie się naruszenia prawa w odmowie ujawnienia podstaw dokonywanych wpisów w zakresie dotyczącym ich własności czy wprowadzanie na nieujawnionej podstawie wpisów o treści sprzecznej ze ścieżką własnościową z której wywodzą swoje prawa)
Na zakończenie pragnę wyrazić jedną wątpliwość. Skoro uważają Państwo za legalny opisany sposób "odzyskiwania" dla Skarbu Państwa nieruchomości, które nigdy nie były znacjonalizowane, a jedynym dowodem rzekomego istnienia praw Skarbu Państwa są zgłoszone roszczenia reprywatyzacyjne, a Państwa udział w tym procesie za uprawniony - to dlaczego proces ten nie jest prowadzony w sposób jawny. Zgodzą się chyba Państwo, że absurdalne jest zakładanie iż rzeczywiści właściciele nieruchomości (będący następcami prawnymi przedwojennych właścicieli) nie tylko domyślą się istnienia "roszczeń reprywatyzacyjnych" do ich nigdy nie znacjonalizowanej nieruchomości, ale jeszcze uznają ich słuszność bez oglądania dokumentów jakimi posługuje się "alternatywny" właściciel.
Wobec powyższego jeszcze raz rekomenduję ujawnienie dokumentacji w oparciu o którą podejmują Państwo działania w sprawach związanych z nieruchomością przy ul K*** 53 w M*** i jawne wyjaśnienie sprawy, a nie ograniczenie się do powtarzania, że nie dopatrzyli się Państwo naruszenia prawa w działaniach Państwa pracowników dokonujących zmian w ewidencji gruntów oraz innych ustaleń w sposób sprzeczny z sytuacją w terenie i dokumentacją z okresu administracji Państwa Polskiego czy powtarzania, że "wszytko Państwo wyjaśnili" nie ujawniając przy tym nawet dokumentów będących podstawą dla dokonywanych w ewidencji gruntów zapisów.
Z poważaniem
****
1D. Pytamy PINB w G*
29.05.2019r
Szanowni Państwo,
Z Państwa reakcji na pismo z dnia 12.04.2019 (pismo z dnia 09.05.2019 bez podanej sygnatury) wynika, że po raz kolejny nie skorzystali Państwo z okazji aby dopatrzeć się nieprawidłowości w działaniach Państwa pracowników procesujących sprawy związane z nieruchomością przy ul. K*** 53 w M*** po 2009 roku. Jednocześnie nie przedstawili Państwo żadnego materiału który pozwalałby interpretować (według Państwa w pełni legalne) działania podejmowane w stosunku do wzmiankowanej nieruchomości inaczej niż jako swoisty sposób "odnajdowania" nieruchomości Skarbu Państwa na potrzeby zaspokojenia roszczeń reprywatyzacyjnych przez instytucje państwowe/samorządowe.
W tym miejscu pragnę przypomnieć, że nawet w zasobach budowlanych powinna być wystarczająca ilość dokumentów potwierdzających, że nieruchomość przy ul K*** 53 w M*** nie była znacjonalizowana na rzecz Skarbu Państwa Polskiego, a kolejni następcy prawni przedwojennych właścicieli władali nieruchomością w sposób ciągły w PRL i III RP - by mogły być co do tego jakiekolwiek wątpliwości. Proces reprywatyzacji dotyczący wspomnianej nieruchomości musiałby więc dotyczyć roszczenia wynikającego z konfiskat i nadań administracji III Rzeszy w okresie okupacji.
Innymi słowy konsekwentnie potwierdzają Państwo o prawidłowości uznawania przez Państwa pracowników za "nieważne" całej dokumentacji, rejestrów, praw czy sytuacji w terenie istniejących w okresie administracji Państwa Polskiego tylko dlatego, że nie mogą współistnieć z roszczeniem reprywatyzacyjnym następców prawnych jakiegoś "szmalcownika" (!). W szczególności nie dopatrzyli się Państwo nieprawidłowości w:
A) traktowaniu wszelkich legalnych czynności wykonywanych na nieruchomości przez następców prawnych przedwojennych właścicieli jako nielegalnych lub wręcz nie istniejących (np. nie dopatrzenie się naruszenia prawa w zdumiewającej dokumentacji budowlanej będącej swoistą "legalizacją" legalnych budów, czy prowadzeniu postępowań budowlanych dla innego obiektu niż istnieje; jak również nie dopatrzenie się naruszenia prawa w nie uznawaniu kształtu nieruchomości powstałego na skutek dokonanych w PRL podziałów)
B) traktowaniu całej dokumentacji i rejestrów pochodzących z okresu administracji Państwa polskiego jako "wieloletniej pomyłki" - w tym wypisów z ksiąg wieczystych i ewidencji gruntów (np. nie dopatrzenie się naruszenia prawa w całkowitym ich ignorowaniu nawet jeżeli są one częścią Państwa zasobów lub są dołączone do akt prowadzonej sprawy)
C) traktowaniu następców prawnych przedwojennych właścicieli nie jako właścicieli, ale jak bezprawnych posiadaczy nieruchomości (np. nie dopatrzenie się naruszenia prawa w nie informowaniu ich ani o powodach naruszania ich praw właścicielskich, ani o zajściu okoliczności naruszających ich prawa własności, nie dopatrzenie się naruszenia prawa w uniemożliwianiu im doprowadzenie nieruchomości do stanu nie zagrażającego zdrowiu, nawet jeżeli doprowadziło to do uszczerbku na zdrowiu i skutecznie uniemożliwia należne korzystanie z własności)
Na zakończenie pragnę wyrazić jedną wątpliwość. Skoro uważają Państwo za legalny opisany sposób "odzyskiwania" dla Skarbu Państwa nieruchomości, które nigdy nie były znacjonalizowane, a jedynym dowodem rzekomego istnienia praw Skarbu Państwa są zgłoszone roszczenia reprywatyzacyjne, a Państwa współdziałanie w tym procesie jest uprawnione - to dlaczego proces ten nie jest prowadzony w sposób jawny. Zgodzą się chyba Państwo, że absurdalne jest zakładanie iż rzeczywiści właściciele nieruchomości (będący następcami prawnymi przedwojennych właścicieli) nie tylko domyślą się istnienia "roszczeń reprywatyzacyjnych" do ich nigdy nie znacjonalizowanej nieruchomości, ale jeszcze uznają ich słuszność bez oglądania dokumentów jakimi posługuje się "alternatywny" właściciel.
Wobec powyższego jeszcze raz rekomenduję ujawnienie dokumentacji w oparciu o którą procesowane są sprawy związane z nieruchomością przy ul K*** 53 w M*** po 2009 roku i jawne wyjaśnienie sprawy, a nie ograniczanie się do unikania odpowiedzi, powtarzania że nie rozumieją Państwo treści pisma lub twierdzeń iż dokumentacji „nie odnaleziono”.
Z poważaniem
****
P.S. Nie ma żadnych podstaw prawnych dla nałożenia obowiązku doprecyzowania jasno i wielokrotnie wyrażonego żądania jawnego wyjaśnienia powodów i podstaw dla procesowania spraw związanych z nieruchomością tak jakby na jej miejscu istniał inny obiekt niż w rzeczywistości istnieje. Wyjaśnienie tego jest Państwa obowiązkiem niezależnie od tego czy złożony był w tej sprawie wniosek i czy Państwo rozumieją jego treść.
29.05.2019r
Szanowni Państwo,
Z Państwa reakcji na pismo z dnia 12.04.2019 (pismo z dnia 09.05.2019 bez podanej sygnatury) wynika, że po raz kolejny nie skorzystali Państwo z okazji aby dopatrzeć się nieprawidłowości w działaniach Państwa pracowników procesujących sprawy związane z nieruchomością przy ul. K*** 53 w M*** po 2009 roku. Jednocześnie nie przedstawili Państwo żadnego materiału który pozwalałby interpretować (według Państwa w pełni legalne) działania podejmowane w stosunku do wzmiankowanej nieruchomości inaczej niż jako swoisty sposób "odnajdowania" nieruchomości Skarbu Państwa na potrzeby zaspokojenia roszczeń reprywatyzacyjnych przez instytucje państwowe/samorządowe.
W tym miejscu pragnę przypomnieć, że nawet w zasobach budowlanych powinna być wystarczająca ilość dokumentów potwierdzających, że nieruchomość przy ul K*** 53 w M*** nie była znacjonalizowana na rzecz Skarbu Państwa Polskiego, a kolejni następcy prawni przedwojennych właścicieli władali nieruchomością w sposób ciągły w PRL i III RP - by mogły być co do tego jakiekolwiek wątpliwości. Proces reprywatyzacji dotyczący wspomnianej nieruchomości musiałby więc dotyczyć roszczenia wynikającego z konfiskat i nadań administracji III Rzeszy w okresie okupacji.
Innymi słowy konsekwentnie potwierdzają Państwo o prawidłowości uznawania przez Państwa pracowników za "nieważne" całej dokumentacji, rejestrów, praw czy sytuacji w terenie istniejących w okresie administracji Państwa Polskiego tylko dlatego, że nie mogą współistnieć z roszczeniem reprywatyzacyjnym następców prawnych jakiegoś "szmalcownika" (!). W szczególności nie dopatrzyli się Państwo nieprawidłowości w:
A) traktowaniu wszelkich legalnych czynności wykonywanych na nieruchomości przez następców prawnych przedwojennych właścicieli jako nielegalnych lub wręcz nie istniejących (np. nie dopatrzenie się naruszenia prawa w zdumiewającej dokumentacji budowlanej będącej swoistą "legalizacją" legalnych budów, czy prowadzeniu postępowań budowlanych dla innego obiektu niż istnieje; jak również nie dopatrzenie się naruszenia prawa w nie uznawaniu kształtu nieruchomości powstałego na skutek dokonanych w PRL podziałów)
B) traktowaniu całej dokumentacji i rejestrów pochodzących z okresu administracji Państwa polskiego jako "wieloletniej pomyłki" - w tym wypisów z ksiąg wieczystych i ewidencji gruntów (np. nie dopatrzenie się naruszenia prawa w całkowitym ich ignorowaniu nawet jeżeli są one częścią Państwa zasobów lub są dołączone do akt prowadzonej sprawy)
C) traktowaniu następców prawnych przedwojennych właścicieli nie jako właścicieli, ale jak bezprawnych posiadaczy nieruchomości (np. nie dopatrzenie się naruszenia prawa w nie informowaniu ich ani o powodach naruszania ich praw właścicielskich, ani o zajściu okoliczności naruszających ich prawa własności, nie dopatrzenie się naruszenia prawa w uniemożliwianiu im doprowadzenie nieruchomości do stanu nie zagrażającego zdrowiu, nawet jeżeli doprowadziło to do uszczerbku na zdrowiu i skutecznie uniemożliwia należne korzystanie z własności)
Na zakończenie pragnę wyrazić jedną wątpliwość. Skoro uważają Państwo za legalny opisany sposób "odzyskiwania" dla Skarbu Państwa nieruchomości, które nigdy nie były znacjonalizowane, a jedynym dowodem rzekomego istnienia praw Skarbu Państwa są zgłoszone roszczenia reprywatyzacyjne, a Państwa współdziałanie w tym procesie jest uprawnione - to dlaczego proces ten nie jest prowadzony w sposób jawny. Zgodzą się chyba Państwo, że absurdalne jest zakładanie iż rzeczywiści właściciele nieruchomości (będący następcami prawnymi przedwojennych właścicieli) nie tylko domyślą się istnienia "roszczeń reprywatyzacyjnych" do ich nigdy nie znacjonalizowanej nieruchomości, ale jeszcze uznają ich słuszność bez oglądania dokumentów jakimi posługuje się "alternatywny" właściciel.
Wobec powyższego jeszcze raz rekomenduję ujawnienie dokumentacji w oparciu o którą procesowane są sprawy związane z nieruchomością przy ul K*** 53 w M*** po 2009 roku i jawne wyjaśnienie sprawy, a nie ograniczanie się do unikania odpowiedzi, powtarzania że nie rozumieją Państwo treści pisma lub twierdzeń iż dokumentacji „nie odnaleziono”.
Z poważaniem
****
P.S. Nie ma żadnych podstaw prawnych dla nałożenia obowiązku doprecyzowania jasno i wielokrotnie wyrażonego żądania jawnego wyjaśnienia powodów i podstaw dla procesowania spraw związanych z nieruchomością tak jakby na jej miejscu istniał inny obiekt niż w rzeczywistości istnieje. Wyjaśnienie tego jest Państwa obowiązkiem niezależnie od tego czy złożony był w tej sprawie wniosek i czy Państwo rozumieją jego treść.
1E. Pytamy Sąd Rejonowy w G*
29.05.2019r
Szanowni Państwo,
Z Państwa reakcji na pismo z dnia 12.04.2019 (lub raczej braku ustosunkowania się do niego) wynika, że po raz kolejny nie skorzystali Państwo z okazji aby dopatrzeć się nieprawidłowości w działaniach sędziów procesujących sprawy związane z nieruchomością przy ul. K*** 53 w M*** po 2009 roku. Jednocześnie nie przedstawili Państwo żadnego materiału który pozwalałby interpretować (według Państwa w pełni legalne) działania podejmowane w stosunku do wzmiankowanej nieruchomości inaczej niż jako swoisty sposób "odnajdowania" nieruchomości Skarbu Państwa na potrzeby zaspokojenia roszczeń reprywatyzacyjnych przez instytucje państwowe/samorządowe
W tym miejscu pragnę przypomnieć, że w zasobach Państwa instytucji jest wystarczająca ilość dokumentów potwierdzających, że nieruchomość przy ul K*** 53 w M*** nie była znacjonalizowana na rzecz Skarbu Państwa Polskiego, a jej aktualni właściciele są następcami prawnymi przedwojennych właścicieli - by mogły być co do tego jakiekolwiek wątpliwości. Proces reprywatyzacji dotyczący wspomnianej nieruchomości musiałby więc dotyczyć roszczenia wynikającego z konfiskat i nadań administracji III Rzeszy w okresie okupacji.
Innymi słowy konsekwentnie potwierdzają Państwo o prawidłowości uznawania przez Państwa pracowników za "nieważne" całej dokumentacji, rejestrów (w tym ksiąg wieczystych z kompletnymi i dobrze zachowanymi aktami), praw czy sytuacji w terenie istniejących w okresie administracji Państwa Polskiego tylko dlatego, że nie mogą współistnieć z roszczeniem reprywatyzacyjnym następców prawnych jakiegoś "szmalcownika" (!). W szczególności nie dopatrzyli się Państwo nieprawidłowości w:
A) traktowaniu całej dokumentacji i rejestrów pochodzących z okresu administracji Państwa polskiego jako "wieloletniej pomyłki" w tym wypisów z ksiąg wieczystych i wypisów z ewidencji gruntów (np. nie dopatrzenie się naruszenia prawa w ich całkowitym ignorowaniu w prowadzonych postępowaniach nawet jeżeli są one częścią zasobów Sądu Rejonowego w G*** lub są dołączone do akt prowadzonej sprawy)
B) traktowaniu następców prawnych przedwojennych właścicieli nie jako właścicieli, ale jak bezprawnych posiadaczy nieruchomości (np. nie dopatrzenie się naruszenia prawa w nie informowaniu ich ani o powodach naruszania ich praw właścicielskich, ani o zajściu okoliczności naruszających ich prawa własności; nie dopatrzenie się naruszenia prawa nawet w prowadzeniu postępowań sądowych dla innego stanu prawnego niż ten wynikający z dokumentów i rejestrów Państwa Polskiego i znany właścicielom nieruchomości będącym stroną postępowania)
C) traktowaniu wszelkich legalnych czynności wykonywanych na nieruchomości przez następców prawnych przedwojennych właścicieli jako nielegalnych lub wręcz nie istniejących (np. nie dopatrzenie się naruszenia prawa w nie uznawaniu w prowadzonych postępowaniach rzeczywiście istniejącego kształtu nieruchomości powstałego na skutek wykonywania legalnych czynności przez następców prawnych przedwojennych właścicieli)
Na zakończenie pragnę wyrazić jedną wątpliwość. Skoro uważają Państwo za legalny opisany sposób "odzyskiwania" dla Skarbu Państwa nieruchomości, które nigdy nie były znacjonalizowane, a jedynym dowodem rzekomego istnienia praw Skarbu Państwa są zgłoszone roszczenia reprywatyzacyjne, a zaangażowanie w ten proces sądownictwa powszechnego za uprawniony - to dlaczego proces ten nie jest prowadzony w sposób jawny. Zgodzą się chyba Państwo, że absurdalne jest zakładanie iż rzeczywiści właściciele nieruchomości (będący następcami prawnymi przedwojennych właścicieli) nie tylko domyślą się istnienia "roszczeń reprywatyzacyjnych" do ich nigdy nie znacjonalizowanej nieruchomości, ale jeszcze uznają ich słuszność bez oglądania dokumentów jakimi posługuje się "alternatywny" właściciel.
Wobec powyższego jeszcze raz rekomenduję ujawnienie dokumentacji w oparciu o którą procesowane są sprawy związane z nieruchomością przy ul K*** 53 w M*** po 2009 roku i jawne wyjaśnienie sprawy, a nie ograniczanie się do unikania odpowiedzi, względnie powtarzania, że sędziowie Sądu Rejonowego w G*** działali w ramach swoich uprawnień do "niezależnej i merytorycznej oceny".
Z poważaniem
****
29.05.2019r
Szanowni Państwo,
Z Państwa reakcji na pismo z dnia 12.04.2019 (lub raczej braku ustosunkowania się do niego) wynika, że po raz kolejny nie skorzystali Państwo z okazji aby dopatrzeć się nieprawidłowości w działaniach sędziów procesujących sprawy związane z nieruchomością przy ul. K*** 53 w M*** po 2009 roku. Jednocześnie nie przedstawili Państwo żadnego materiału który pozwalałby interpretować (według Państwa w pełni legalne) działania podejmowane w stosunku do wzmiankowanej nieruchomości inaczej niż jako swoisty sposób "odnajdowania" nieruchomości Skarbu Państwa na potrzeby zaspokojenia roszczeń reprywatyzacyjnych przez instytucje państwowe/samorządowe
W tym miejscu pragnę przypomnieć, że w zasobach Państwa instytucji jest wystarczająca ilość dokumentów potwierdzających, że nieruchomość przy ul K*** 53 w M*** nie była znacjonalizowana na rzecz Skarbu Państwa Polskiego, a jej aktualni właściciele są następcami prawnymi przedwojennych właścicieli - by mogły być co do tego jakiekolwiek wątpliwości. Proces reprywatyzacji dotyczący wspomnianej nieruchomości musiałby więc dotyczyć roszczenia wynikającego z konfiskat i nadań administracji III Rzeszy w okresie okupacji.
Innymi słowy konsekwentnie potwierdzają Państwo o prawidłowości uznawania przez Państwa pracowników za "nieważne" całej dokumentacji, rejestrów (w tym ksiąg wieczystych z kompletnymi i dobrze zachowanymi aktami), praw czy sytuacji w terenie istniejących w okresie administracji Państwa Polskiego tylko dlatego, że nie mogą współistnieć z roszczeniem reprywatyzacyjnym następców prawnych jakiegoś "szmalcownika" (!). W szczególności nie dopatrzyli się Państwo nieprawidłowości w:
A) traktowaniu całej dokumentacji i rejestrów pochodzących z okresu administracji Państwa polskiego jako "wieloletniej pomyłki" w tym wypisów z ksiąg wieczystych i wypisów z ewidencji gruntów (np. nie dopatrzenie się naruszenia prawa w ich całkowitym ignorowaniu w prowadzonych postępowaniach nawet jeżeli są one częścią zasobów Sądu Rejonowego w G*** lub są dołączone do akt prowadzonej sprawy)
B) traktowaniu następców prawnych przedwojennych właścicieli nie jako właścicieli, ale jak bezprawnych posiadaczy nieruchomości (np. nie dopatrzenie się naruszenia prawa w nie informowaniu ich ani o powodach naruszania ich praw właścicielskich, ani o zajściu okoliczności naruszających ich prawa własności; nie dopatrzenie się naruszenia prawa nawet w prowadzeniu postępowań sądowych dla innego stanu prawnego niż ten wynikający z dokumentów i rejestrów Państwa Polskiego i znany właścicielom nieruchomości będącym stroną postępowania)
C) traktowaniu wszelkich legalnych czynności wykonywanych na nieruchomości przez następców prawnych przedwojennych właścicieli jako nielegalnych lub wręcz nie istniejących (np. nie dopatrzenie się naruszenia prawa w nie uznawaniu w prowadzonych postępowaniach rzeczywiście istniejącego kształtu nieruchomości powstałego na skutek wykonywania legalnych czynności przez następców prawnych przedwojennych właścicieli)
Na zakończenie pragnę wyrazić jedną wątpliwość. Skoro uważają Państwo za legalny opisany sposób "odzyskiwania" dla Skarbu Państwa nieruchomości, które nigdy nie były znacjonalizowane, a jedynym dowodem rzekomego istnienia praw Skarbu Państwa są zgłoszone roszczenia reprywatyzacyjne, a zaangażowanie w ten proces sądownictwa powszechnego za uprawniony - to dlaczego proces ten nie jest prowadzony w sposób jawny. Zgodzą się chyba Państwo, że absurdalne jest zakładanie iż rzeczywiści właściciele nieruchomości (będący następcami prawnymi przedwojennych właścicieli) nie tylko domyślą się istnienia "roszczeń reprywatyzacyjnych" do ich nigdy nie znacjonalizowanej nieruchomości, ale jeszcze uznają ich słuszność bez oglądania dokumentów jakimi posługuje się "alternatywny" właściciel.
Wobec powyższego jeszcze raz rekomenduję ujawnienie dokumentacji w oparciu o którą procesowane są sprawy związane z nieruchomością przy ul K*** 53 w M*** po 2009 roku i jawne wyjaśnienie sprawy, a nie ograniczanie się do unikania odpowiedzi, względnie powtarzania, że sędziowie Sądu Rejonowego w G*** działali w ramach swoich uprawnień do "niezależnej i merytorycznej oceny".
Z poważaniem
****
1F. Pytamy Prokuraturę Rejonową w G*
29.05.2019r
Szanowni Państwo,
W odpowiedzi na pismo z dnia 12.04.2019 pismem z dnia 09.05.2019 r (sygn PR 2 Ds 495.2017) po raz co najmniej dziewiąty (!) potwierdzili Państwo o prawidłowości działań instytucji państwowych/samorządowych procesujących sprawy związane z nieruchomością przy ul. K*** 53 w M*** po 2009 r. Jednocześnie nie przedstawili Państwo żadnego materiału który pozwalałby interpretować (według Państwa w pełni legalne) działania podejmowane w stosunku do wzmiankowanej nieruchomości inaczej niż jako swoisty sposób "odnajdowania" nieruchomości Skarbu Państwa na potrzeby zaspokojenia roszczeń reprywatyzacyjnych przez instytucje państwowe/samorządowe.
W tym miejscu pragnę przypomnieć, że w zasobach instytucji Powiatu G*** jest wystarczająca ilość dokumentów potwierdzających, że nieruchomość przy ul K*** 53 w M*** nie była znacjonalizowana na rzecz Skarbu Państwa Polskiego, a jej aktualni właściciele są następcami prawnymi przedwojennych właścicieli - by mogły być co do tego jakiekolwiek wątpliwości. Proces reprywatyzacji dotyczący wspomnianej nieruchomości musiałby więc dotyczyć roszczenia wynikającego z konfiskat i nadań administracji III Rzeszy w okresie okupacji.
Innymi słowy co najmniej dziewięć (!) razy potwierdzili Państwo iż zgodne z prawem jest uznawanie przez instytucje państwowe/samorządowe całej dokumentacji, rejestrów, praw czy sytuacji w terenie istniejących w okresie administracji Państwa Polskiego za "nieważne" tylko dlatego, że nie mogą współistnieć z roszczeniem reprywatyzacyjnym następców prawnych jakiegoś "szmalcownika" (!). W szczególności potwierdzili Państwo o prawidłowości:
A) Traktowania całej dokumentacji i rejestrów pochodzących z okresu administracji Państwa polskiego jako "wieloletniej pomyłki" - w tym wypisów z ksiąg wieczystych i ewidencji gruntów (np. nie dopatrzenie się naruszenia prawa w całkowitym ich ignorowaniu nawet jeżeli są one częścią zasobów instytucji Powiatu G*** czy Gminy M* lub są dołączone do akt prowadzonej sprawy)
B) Traktowania następców prawnych przedwojennych właścicieli nie jako właścicieli, ale jak bezprawnych posiadaczy nieruchomości (np. nie dopatrzenie się naruszenia prawa w nie informowaniu ich o powodach naruszania ich praw właścicielskich, ani o zajściu okoliczności naruszających ich prawa własności, ani w odmowie jawnego ustalenia stanu prawnego nieruchomości w trakcie postępowań sądowych, ani w naruszaniu ich praw wynikających z własności nieruchomości w trakcie prowadzonych postępowań)
C) Traktowania wszelkich legalnych czynności wykonywanych na nieruchomości przez następców prawnych przedwojennych właścicieli jako nielegalnych lub wręcz nie istniejących (np. nie dopatrzenie się naruszenia prawa w dokumentacji budowlanej będącej swoistą „legalizacją” legalnych budów, czy prowadzeniu postępowań budowlanych dla innego obiektu niż istnieje; jak również nie dopatrzenie się naruszenia prawa w nie uznawaniu kształtu nieruchomości powstałego na skutek dokonanych w PRL podziałów)
Na zakończenie pragnę wyrazić jeszcze jedna wątpliwość. Skoro uważają Państwo za legalny opisany sposób "odzyskiwania" dla Skarbu Państwa nieruchomości, które nigdy nie były znacjonalizowane, a jedynym dowodem rzekomego istnienia praw Skarbu Państwa są zgłoszone roszczenia reprywatyzacyjne - to dlaczego proces ten nie jest prowadzony w sposób jawny. Zgodzą się chyba Państwo, że absurdalne jest zakładanie iż rzeczywiści właściciele nieruchomości (będący następcami prawnymi przedwojennych właścicieli) nie tylko domyślą się istnienia "roszczeń reprywatyzacyjnych" do ich nigdy nie znacjonalizowanej nieruchomości, ale jeszcze uznają ich słuszność bez oglądania dokumentów jakimi posługuje się "alternatywny" właściciel.
Wobec powyższego jeszcze raz rekomenduję ujawnienie dokumentacji w oparciu o którą procesowane są sprawy związane z nieruchomością przy ul K*** 53 w M*** po 2009 roku i jawne wyjaśnienie sprawy, a nie ograniczanie się do powtarzania, że nie dopatrzyli się Państwo naruszenia prawa w działaniach instytucji państwowych/samorządowych procesujących sprawy związane ze wzmiankowaną nieruchomością po 2009 roku.
Z poważaniem
****
29.05.2019r
Szanowni Państwo,
W odpowiedzi na pismo z dnia 12.04.2019 pismem z dnia 09.05.2019 r (sygn PR 2 Ds 495.2017) po raz co najmniej dziewiąty (!) potwierdzili Państwo o prawidłowości działań instytucji państwowych/samorządowych procesujących sprawy związane z nieruchomością przy ul. K*** 53 w M*** po 2009 r. Jednocześnie nie przedstawili Państwo żadnego materiału który pozwalałby interpretować (według Państwa w pełni legalne) działania podejmowane w stosunku do wzmiankowanej nieruchomości inaczej niż jako swoisty sposób "odnajdowania" nieruchomości Skarbu Państwa na potrzeby zaspokojenia roszczeń reprywatyzacyjnych przez instytucje państwowe/samorządowe.
W tym miejscu pragnę przypomnieć, że w zasobach instytucji Powiatu G*** jest wystarczająca ilość dokumentów potwierdzających, że nieruchomość przy ul K*** 53 w M*** nie była znacjonalizowana na rzecz Skarbu Państwa Polskiego, a jej aktualni właściciele są następcami prawnymi przedwojennych właścicieli - by mogły być co do tego jakiekolwiek wątpliwości. Proces reprywatyzacji dotyczący wspomnianej nieruchomości musiałby więc dotyczyć roszczenia wynikającego z konfiskat i nadań administracji III Rzeszy w okresie okupacji.
Innymi słowy co najmniej dziewięć (!) razy potwierdzili Państwo iż zgodne z prawem jest uznawanie przez instytucje państwowe/samorządowe całej dokumentacji, rejestrów, praw czy sytuacji w terenie istniejących w okresie administracji Państwa Polskiego za "nieważne" tylko dlatego, że nie mogą współistnieć z roszczeniem reprywatyzacyjnym następców prawnych jakiegoś "szmalcownika" (!). W szczególności potwierdzili Państwo o prawidłowości:
A) Traktowania całej dokumentacji i rejestrów pochodzących z okresu administracji Państwa polskiego jako "wieloletniej pomyłki" - w tym wypisów z ksiąg wieczystych i ewidencji gruntów (np. nie dopatrzenie się naruszenia prawa w całkowitym ich ignorowaniu nawet jeżeli są one częścią zasobów instytucji Powiatu G*** czy Gminy M* lub są dołączone do akt prowadzonej sprawy)
B) Traktowania następców prawnych przedwojennych właścicieli nie jako właścicieli, ale jak bezprawnych posiadaczy nieruchomości (np. nie dopatrzenie się naruszenia prawa w nie informowaniu ich o powodach naruszania ich praw właścicielskich, ani o zajściu okoliczności naruszających ich prawa własności, ani w odmowie jawnego ustalenia stanu prawnego nieruchomości w trakcie postępowań sądowych, ani w naruszaniu ich praw wynikających z własności nieruchomości w trakcie prowadzonych postępowań)
C) Traktowania wszelkich legalnych czynności wykonywanych na nieruchomości przez następców prawnych przedwojennych właścicieli jako nielegalnych lub wręcz nie istniejących (np. nie dopatrzenie się naruszenia prawa w dokumentacji budowlanej będącej swoistą „legalizacją” legalnych budów, czy prowadzeniu postępowań budowlanych dla innego obiektu niż istnieje; jak również nie dopatrzenie się naruszenia prawa w nie uznawaniu kształtu nieruchomości powstałego na skutek dokonanych w PRL podziałów)
Na zakończenie pragnę wyrazić jeszcze jedna wątpliwość. Skoro uważają Państwo za legalny opisany sposób "odzyskiwania" dla Skarbu Państwa nieruchomości, które nigdy nie były znacjonalizowane, a jedynym dowodem rzekomego istnienia praw Skarbu Państwa są zgłoszone roszczenia reprywatyzacyjne - to dlaczego proces ten nie jest prowadzony w sposób jawny. Zgodzą się chyba Państwo, że absurdalne jest zakładanie iż rzeczywiści właściciele nieruchomości (będący następcami prawnymi przedwojennych właścicieli) nie tylko domyślą się istnienia "roszczeń reprywatyzacyjnych" do ich nigdy nie znacjonalizowanej nieruchomości, ale jeszcze uznają ich słuszność bez oglądania dokumentów jakimi posługuje się "alternatywny" właściciel.
Wobec powyższego jeszcze raz rekomenduję ujawnienie dokumentacji w oparciu o którą procesowane są sprawy związane z nieruchomością przy ul K*** 53 w M*** po 2009 roku i jawne wyjaśnienie sprawy, a nie ograniczanie się do powtarzania, że nie dopatrzyli się Państwo naruszenia prawa w działaniach instytucji państwowych/samorządowych procesujących sprawy związane ze wzmiankowaną nieruchomością po 2009 roku.
Z poważaniem
****
2. Pytamy instytucje ponadpowiatowe
Instytucje ponadpowiatowe miały prawie dekadę na zorientowanie się, że sytuacja uwiarygadniana przez nie i przez instytucje lokalne to czystej wody fata morgana. Przesyłaliśmy elektroniczne kopie dziesiątków dokumentów pokazujących iż księgi wieczyste są OK i nie ma doprawdy powodów by procesować sprawy w oparciu o inny stan prawny niż z nich wynika. Tymczasem instytucje ponadpowiatowe się uparły pomimo iż na potwierdzenie istnienia tego co uwiarygadniają nie mogą przedstawić żadnego dowodu. Skrajna głupota, czy za potwierdzenie czegoś co jest sprzeczne z procesem reprywatyzacji dostają potężny łomot?
Instytucje ponadpowiatowe miały prawie dekadę na zorientowanie się, że sytuacja uwiarygadniana przez nie i przez instytucje lokalne to czystej wody fata morgana. Przesyłaliśmy elektroniczne kopie dziesiątków dokumentów pokazujących iż księgi wieczyste są OK i nie ma doprawdy powodów by procesować sprawy w oparciu o inny stan prawny niż z nich wynika. Tymczasem instytucje ponadpowiatowe się uparły pomimo iż na potwierdzenie istnienia tego co uwiarygadniają nie mogą przedstawić żadnego dowodu. Skrajna głupota, czy za potwierdzenie czegoś co jest sprzeczne z procesem reprywatyzacji dostają potężny łomot?
2A. Pytamy SKO w W*
29.05.2019r
Szanowni Państwo,
Jak wynika z braku reakcji na pismo z dnia 12.04.2019 pomimo upływu przewidzianego przez kpa terminu - uparcie podtrzymują Państwo swoje dotychczasowe stanowisko w sprawie nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** i nadal odmawiają jawnego wyjaśnienia sprawy oraz ujawnienia dokumentów, które w rozumieniu pracowników Państwa instytucji dają im prawo do procesowania spraw związanych z tą nieruchomością tak jakby na jej miejscu znajdował się inny obiekt z innym właścicielem niż wynika to z dokumentacji i rejestrów z okresu administracji Państwa Polskiego (II RP, PRL i III RP) oraz sytuacji w terenie.
Stanowisko to należy uznać za szczególnie zdumiewające wobec tego iż w ostatniej korespondencji wykazano Państwu jednoznacznie iż jedynym źródłem takich "rewelacji" może co najwyżej być proces reprywatyzacji (z czym, ani Państwo, ani instytucje gminno-powiatowe nie podjęły polemiki).
Podsumowując więc Państwa stanowisko - nie dopatrują się Państwo naruszenia prawa w:
1. Dokonywaniu reprywatyzacji nieruchomości z którą Skarb Państwa nie miał nic wspólnego i która przez cały okres istnienia Państwa Polskiego (II RP, PRL, III RP) pozostawała własnością oraz we władaniu następców prawnych przedwojennych właścicieli
2. Dokonywaniu reprywatyzacji na rzecz podmiotu, który swoje "prawa" może wywodzić co najwyżej z "nadania" przez III Rzeszę w okresie okupacji (jedyny okres kiedy właścicieli nie było na miejscu, a nieruchomość z dużym prawdopodobieństwem była skonfiskowana)
3. Uznawaniu tak dokonywanej reprywatyzacji za wiążący dokument "unieważniający" zarówno całość dokumentacji wystawionej w okresie funkcjonowania Państwa Polskiego, prowadzone w tym okresie rejestry i uznawane prawa jak i sytuację rzeczywiście istniejącą w terenie będącą odzwierciedleniem legalnych czynności prawnych dokonywanych w okresie administracji Państwa Polskiego.
4. Uniemożliwianiu rzeczywistym właścicielom nieruchomości, mającym perfekcyjnie udokumentowaną ciągłość swoich praw za cały okres istnienia Państwa Polskiego, wyjaśnienia tej reprywatyzacyjnej (jak domniemam) pomyłki w drodze jawnej konfrontacji dokumentów, pomimo iż taki sposób reprywatyzacji, jak wynika chociażby z działań Państwa pracowników, narusza ich prawa własności.
Na zakończenie pragnę podkreślić, że skandalem w całej sprawie jest nie tyle zreprywatyzowanie prywatnej nieruchomości na rzecz następców prawnych jakiegoś "szmalcownika" w sytuacji kiedy znajduje się ona we władaniu prawowitych właścicieli (następców prawnych przedwojennych właścicieli). Skandalem jest natomiast niewątpliwie to, że przez szereg lat mimo wielokrotnie podejmowanych prób jawnego wyjaśnienia sprawy przez prawowitych właścicieli pracownicy Państwa instytucji zamiast podjąć środki celem wyeliminowania tej ewidentnej reprywatyzacyjnej (jak domniemam) pomyłki działali jakby uważali, że proces reprywatyzacji służy do uwiarygadniania, że III RP jest kontynuacją III Rzeszy (!).
Wobec powyższego jeszcze raz szczerze rekomenduję ujawnienie dokumentów na podstawie których instytucje państwowe (w tym Państwa instytucja) od 2009 roku procesowały sprawę nieruchomości przy ul K*** 53 w M***. Niewątpliwie ustalenia wymaga bowiem jakie dokumenty sprawiają, że pracownicy Państwa instytucji zaczynają działać tak jakby nie byli funkcjonariuszami Państwa Polskiego.
Aby Państwa zmotywować informuję, że do momentu zmiany Państwa stanowiska i jawnego wyjaśnienia sprawy jestem zmuszona traktować treść dotychczasowej korespondencji dosłownie. To znaczy jako złożone wielokrotnie w imieniu Państwa instytucji oświadczenie, że reprywatyzacja nie służy bynajmniej do przywracania praw przedwojennych właścicieli, ale do uwłaszczania się następców prawnych wojennych "szmalcowników" na prywatnych nieruchomościach będących w rękach następców prawnych przedwojennych właścicieli. Jak również jako oświadczenie iż nie czują się Państwo związani stanem prawnym i geodezyjnym nieruchomości istniejącym i uznawanym w okresie administracji Państwa Polskiego.
Z poważaniem
****
W załączeniu; 1) Pismo do Urzędu Miasta M*** z dnia 29.05.2019r; 2) Pismo do Wydziału Geodezji i Kartografii Starostwa G*** z dnia 29.05.2019r; 3) Pismo do Wydziału Architektoniczno-Budowlanego Starostwa G*** z dnia 12.04.2019r; 4) Pismo do PINB w G*** z dnia 29.05.2019r; 5) Pismo do Sądu Rejonowego w G*** z dnia 29.05.2019r; 6) Pismo do Prokuratury Rejonowej w G*** z dnia 29.05.2019r;
29.05.2019r
Szanowni Państwo,
Jak wynika z braku reakcji na pismo z dnia 12.04.2019 pomimo upływu przewidzianego przez kpa terminu - uparcie podtrzymują Państwo swoje dotychczasowe stanowisko w sprawie nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** i nadal odmawiają jawnego wyjaśnienia sprawy oraz ujawnienia dokumentów, które w rozumieniu pracowników Państwa instytucji dają im prawo do procesowania spraw związanych z tą nieruchomością tak jakby na jej miejscu znajdował się inny obiekt z innym właścicielem niż wynika to z dokumentacji i rejestrów z okresu administracji Państwa Polskiego (II RP, PRL i III RP) oraz sytuacji w terenie.
Stanowisko to należy uznać za szczególnie zdumiewające wobec tego iż w ostatniej korespondencji wykazano Państwu jednoznacznie iż jedynym źródłem takich "rewelacji" może co najwyżej być proces reprywatyzacji (z czym, ani Państwo, ani instytucje gminno-powiatowe nie podjęły polemiki).
Podsumowując więc Państwa stanowisko - nie dopatrują się Państwo naruszenia prawa w:
1. Dokonywaniu reprywatyzacji nieruchomości z którą Skarb Państwa nie miał nic wspólnego i która przez cały okres istnienia Państwa Polskiego (II RP, PRL, III RP) pozostawała własnością oraz we władaniu następców prawnych przedwojennych właścicieli
2. Dokonywaniu reprywatyzacji na rzecz podmiotu, który swoje "prawa" może wywodzić co najwyżej z "nadania" przez III Rzeszę w okresie okupacji (jedyny okres kiedy właścicieli nie było na miejscu, a nieruchomość z dużym prawdopodobieństwem była skonfiskowana)
3. Uznawaniu tak dokonywanej reprywatyzacji za wiążący dokument "unieważniający" zarówno całość dokumentacji wystawionej w okresie funkcjonowania Państwa Polskiego, prowadzone w tym okresie rejestry i uznawane prawa jak i sytuację rzeczywiście istniejącą w terenie będącą odzwierciedleniem legalnych czynności prawnych dokonywanych w okresie administracji Państwa Polskiego.
4. Uniemożliwianiu rzeczywistym właścicielom nieruchomości, mającym perfekcyjnie udokumentowaną ciągłość swoich praw za cały okres istnienia Państwa Polskiego, wyjaśnienia tej reprywatyzacyjnej (jak domniemam) pomyłki w drodze jawnej konfrontacji dokumentów, pomimo iż taki sposób reprywatyzacji, jak wynika chociażby z działań Państwa pracowników, narusza ich prawa własności.
Na zakończenie pragnę podkreślić, że skandalem w całej sprawie jest nie tyle zreprywatyzowanie prywatnej nieruchomości na rzecz następców prawnych jakiegoś "szmalcownika" w sytuacji kiedy znajduje się ona we władaniu prawowitych właścicieli (następców prawnych przedwojennych właścicieli). Skandalem jest natomiast niewątpliwie to, że przez szereg lat mimo wielokrotnie podejmowanych prób jawnego wyjaśnienia sprawy przez prawowitych właścicieli pracownicy Państwa instytucji zamiast podjąć środki celem wyeliminowania tej ewidentnej reprywatyzacyjnej (jak domniemam) pomyłki działali jakby uważali, że proces reprywatyzacji służy do uwiarygadniania, że III RP jest kontynuacją III Rzeszy (!).
Wobec powyższego jeszcze raz szczerze rekomenduję ujawnienie dokumentów na podstawie których instytucje państwowe (w tym Państwa instytucja) od 2009 roku procesowały sprawę nieruchomości przy ul K*** 53 w M***. Niewątpliwie ustalenia wymaga bowiem jakie dokumenty sprawiają, że pracownicy Państwa instytucji zaczynają działać tak jakby nie byli funkcjonariuszami Państwa Polskiego.
Aby Państwa zmotywować informuję, że do momentu zmiany Państwa stanowiska i jawnego wyjaśnienia sprawy jestem zmuszona traktować treść dotychczasowej korespondencji dosłownie. To znaczy jako złożone wielokrotnie w imieniu Państwa instytucji oświadczenie, że reprywatyzacja nie służy bynajmniej do przywracania praw przedwojennych właścicieli, ale do uwłaszczania się następców prawnych wojennych "szmalcowników" na prywatnych nieruchomościach będących w rękach następców prawnych przedwojennych właścicieli. Jak również jako oświadczenie iż nie czują się Państwo związani stanem prawnym i geodezyjnym nieruchomości istniejącym i uznawanym w okresie administracji Państwa Polskiego.
Z poważaniem
****
W załączeniu; 1) Pismo do Urzędu Miasta M*** z dnia 29.05.2019r; 2) Pismo do Wydziału Geodezji i Kartografii Starostwa G*** z dnia 29.05.2019r; 3) Pismo do Wydziału Architektoniczno-Budowlanego Starostwa G*** z dnia 12.04.2019r; 4) Pismo do PINB w G*** z dnia 29.05.2019r; 5) Pismo do Sądu Rejonowego w G*** z dnia 29.05.2019r; 6) Pismo do Prokuratury Rejonowej w G*** z dnia 29.05.2019r;
2B. Pytamy WSA w W*
29.05.2019r
Szanowni Państwo,
Jak wynika z braku reakcji na pismo z dnia 12.04.2019 pomimo upływu przewidzianego przez kpa terminu - uparcie podtrzymują Państwo swoje dotychczasowe stanowisko w sprawie nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** i nadal odmawiają jawnego wyjaśnienia sprawy oraz ujawnienia dokumentów, które w rozumieniu pracowników Państwa instytucji dają im prawo do procesowania spraw związanych z tą nieruchomością tak jakby na jej miejscu znajdował się inny obiekt z innym właścicielem niż wynika to z dokumentacji i rejestrów z okresu administracji Państwa Polskiego (II RP, PRL i III RP) oraz sytuacji w terenie.
Stanowisko to należy uznać za szczególnie zdumiewające wobec tego, iż w ostatniej korespondencji wykazano Państwu jednoznacznie, iż jedynym źródłem takich "rewelacji" może być tylko proces reprywatyzacji (z czym, ani Państwo, ani instytucje gminno-powiatowe nie podjęły polemiki).
Podsumowując więc Państwa stanowisko - nie dopatrują się Państwo naruszenia prawa w:
1. Dokonywaniu reprywatyzacji nieruchomości z którą Skarb Państwa nie miał nic wspólnego i która przez cały okres istnienia Państwa Polskiego (II RP, PRL, III RP) pozostawała własnością oraz we władaniu następców prawnych przedwojennych właścicieli
2. Dokonywaniu reprywatyzacji na rzecz podmiotu, który swoje "prawa" może wywodzić co najwyżej z nadania przez III Rzeszę w okresie okupacji (jedyny okres kiedy właścicieli nie było na miejscu, a nieruchomość z dużym prawdopodobieństwem była skonfiskowana)
3. Uznawaniu tak dokonanej reprywatyzacji za wiążący dokument "unieważniający" zarówno całość dokumentacji wystawionej w okresie funkcjonowania Państwa Polskiego prowadzone w tym okresie rejestry i uznawane prawa jak i sytuację rzeczywiście istniejącą w terenie będąca odzwierciedleniem legalnych czynności prawnych dokonywanych w okresie administracji Państwa Polskiego (a tym samym odrzucenie rzeczywiście istniejącej w terenie sytuacji jako podstawy dla prowadzenie procesu budowlanego, jak również odrzucenie dokumentacji Państwa Polskiego i istniejącej sytuacji w terenie jako podstawy wydawania zaświadczeń przez instytucje państwowe).
4. Uznawaniu, że dane z dokumentacji reprywatyzacyjnej są podstawą dla prowadzenia procesu budowlanego, nawet jeżeli nie mają one odzwierciedlenia w sytuacji w terenie (nawet jeżeli wiąże się z uniemożliwianiem usunięcia zagrożenia zdrowia w rzeczywiście istniejącej nieruchomości i skutkuje doprowadzeniem do uszczerbku na zdrowiu i uniemożliwieniem korzystanie z rzeczywiście istniejącej nieruchomości jej rzeczywistym właścicielom)
5. Uniemożliwianiu rzeczywistym właścicielom nieruchomości, mającym perfekcyjnie udokumentowaną ciągłość swoich praw za cały okres istnienia Państwa Polskiego, wyjaśnienia tej reprywatyzacyjnej (jak domniemam) pomyłki w drodze jawnej konfrontacji dokumentów, pomimo iż taki sposób reprywatyzacji, jak wynika chociażby z działań Państwa pracowników, narusza ich prawa własności.
Na zakończenie pragnę podkreślić, że skandalem w całej sprawie jest nie tyle zreprywatyzowanie prywatnej nieruchomości na rzecz następców prawnych jakiegoś "szmalcownika" w sytuacji kiedy znajduje się ona we władaniu prawowitych właścicieli (następców prawnych przedwojennych właścicieli). Skandalem jest natomiast niewątpliwie to, że przez szereg lat Państwa pracownicy umożliwiali wykorzystanie procesu budowlanego dla uwiarygadniania rzekomej zgodności takiej dokumentacji z terenem przy okazji uniemożliwiając rzeczywistym właścicielom doprowadzenie jej do stanu bezpiecznego. Skandalem jest również to, że mimo wielokrotnie podejmowanych prób jawnego wyjaśnienia sprawy przez prawowitych właścicieli pracownicy Państwa instytucji zamiast podjąć środki celem wyeliminowania tej ewidentnej reprywatyzacyjnej (jak domniemam) pomyłki pozwalali, by instytucje samorządowe/państwowe działały tak jakby uważały, że proces reprywatyzacji służy do uwiarygadniania, że III RP jest kontynuacją III Rzeszy (!).
Wobec powyższego jeszcze raz szczerze rekomenduję ujawnienie dokumentów na podstawie których instytucje państwowe (w tym Państwa instytucja) od 2009 roku procesowały sprawę nieruchomości przy ul K*** 53 w M***. Niewątpliwie ustalenia wymaga bowiem jakie dokumenty sprawiają, że pracownicy Państwa instytucji zaczynają działać tak jakby nie byli funkcjonariuszami Państwa Polskiego.
Aby Państwa zmotywować informuję, że do momentu zmiany Państwa stanowiska i jawnego wyjaśnienia sprawy jestem zmuszona traktować treść dotychczasowej korespondencji dosłownie. To znaczy jako złożone wielokrotnie w imieniu Państwa instytucji oświadczenie, że reprywatyzacja nie służy bynajmniej do przywracania praw przedwojennych właścicieli, ale do uwłaszczania się następców prawnych wojennych "szmalcowników" na prywatnych nieruchomościach będących w rękach następców prawnych przedwojennych właścicieli, że proces budowlany może być wykorzystywany dla uwiarygadniania rzekomej zgodności z terenem dokumentacji powstałej w wyniku reprywatyzacji, oraz że instytucje państwowe nie są związane stanem prawnym i geodezyjnym nieruchomości istniejącym i uznawanym w okresie administracji Państwa Polskiego.
Z poważaniem
****
W załączeniu; 1) Pismo do Urzędu Miasta M*** z dnia 29.05.2019r; 2) Pismo do Wydziału Geodezji i Kartografii Starostwa G*** z dnia 29.05.2019r; 3) Pismo do Wydziału Architektoniczno-Budowlanego Starostwa G*** z dnia 12.04.2019r; 4) Pismo do PINB w G*** z dnia 29.05.2019r; 5) Pismo do Sądu Rejonowego w G*** z dnia 29.05.2019r; 6) Pismo do Prokuratury Rejonowej w G*** z dnia 29.05.2019r;
29.05.2019r
Szanowni Państwo,
Jak wynika z braku reakcji na pismo z dnia 12.04.2019 pomimo upływu przewidzianego przez kpa terminu - uparcie podtrzymują Państwo swoje dotychczasowe stanowisko w sprawie nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** i nadal odmawiają jawnego wyjaśnienia sprawy oraz ujawnienia dokumentów, które w rozumieniu pracowników Państwa instytucji dają im prawo do procesowania spraw związanych z tą nieruchomością tak jakby na jej miejscu znajdował się inny obiekt z innym właścicielem niż wynika to z dokumentacji i rejestrów z okresu administracji Państwa Polskiego (II RP, PRL i III RP) oraz sytuacji w terenie.
Stanowisko to należy uznać za szczególnie zdumiewające wobec tego, iż w ostatniej korespondencji wykazano Państwu jednoznacznie, iż jedynym źródłem takich "rewelacji" może być tylko proces reprywatyzacji (z czym, ani Państwo, ani instytucje gminno-powiatowe nie podjęły polemiki).
Podsumowując więc Państwa stanowisko - nie dopatrują się Państwo naruszenia prawa w:
1. Dokonywaniu reprywatyzacji nieruchomości z którą Skarb Państwa nie miał nic wspólnego i która przez cały okres istnienia Państwa Polskiego (II RP, PRL, III RP) pozostawała własnością oraz we władaniu następców prawnych przedwojennych właścicieli
2. Dokonywaniu reprywatyzacji na rzecz podmiotu, który swoje "prawa" może wywodzić co najwyżej z nadania przez III Rzeszę w okresie okupacji (jedyny okres kiedy właścicieli nie było na miejscu, a nieruchomość z dużym prawdopodobieństwem była skonfiskowana)
3. Uznawaniu tak dokonanej reprywatyzacji za wiążący dokument "unieważniający" zarówno całość dokumentacji wystawionej w okresie funkcjonowania Państwa Polskiego prowadzone w tym okresie rejestry i uznawane prawa jak i sytuację rzeczywiście istniejącą w terenie będąca odzwierciedleniem legalnych czynności prawnych dokonywanych w okresie administracji Państwa Polskiego (a tym samym odrzucenie rzeczywiście istniejącej w terenie sytuacji jako podstawy dla prowadzenie procesu budowlanego, jak również odrzucenie dokumentacji Państwa Polskiego i istniejącej sytuacji w terenie jako podstawy wydawania zaświadczeń przez instytucje państwowe).
4. Uznawaniu, że dane z dokumentacji reprywatyzacyjnej są podstawą dla prowadzenia procesu budowlanego, nawet jeżeli nie mają one odzwierciedlenia w sytuacji w terenie (nawet jeżeli wiąże się z uniemożliwianiem usunięcia zagrożenia zdrowia w rzeczywiście istniejącej nieruchomości i skutkuje doprowadzeniem do uszczerbku na zdrowiu i uniemożliwieniem korzystanie z rzeczywiście istniejącej nieruchomości jej rzeczywistym właścicielom)
5. Uniemożliwianiu rzeczywistym właścicielom nieruchomości, mającym perfekcyjnie udokumentowaną ciągłość swoich praw za cały okres istnienia Państwa Polskiego, wyjaśnienia tej reprywatyzacyjnej (jak domniemam) pomyłki w drodze jawnej konfrontacji dokumentów, pomimo iż taki sposób reprywatyzacji, jak wynika chociażby z działań Państwa pracowników, narusza ich prawa własności.
Na zakończenie pragnę podkreślić, że skandalem w całej sprawie jest nie tyle zreprywatyzowanie prywatnej nieruchomości na rzecz następców prawnych jakiegoś "szmalcownika" w sytuacji kiedy znajduje się ona we władaniu prawowitych właścicieli (następców prawnych przedwojennych właścicieli). Skandalem jest natomiast niewątpliwie to, że przez szereg lat Państwa pracownicy umożliwiali wykorzystanie procesu budowlanego dla uwiarygadniania rzekomej zgodności takiej dokumentacji z terenem przy okazji uniemożliwiając rzeczywistym właścicielom doprowadzenie jej do stanu bezpiecznego. Skandalem jest również to, że mimo wielokrotnie podejmowanych prób jawnego wyjaśnienia sprawy przez prawowitych właścicieli pracownicy Państwa instytucji zamiast podjąć środki celem wyeliminowania tej ewidentnej reprywatyzacyjnej (jak domniemam) pomyłki pozwalali, by instytucje samorządowe/państwowe działały tak jakby uważały, że proces reprywatyzacji służy do uwiarygadniania, że III RP jest kontynuacją III Rzeszy (!).
Wobec powyższego jeszcze raz szczerze rekomenduję ujawnienie dokumentów na podstawie których instytucje państwowe (w tym Państwa instytucja) od 2009 roku procesowały sprawę nieruchomości przy ul K*** 53 w M***. Niewątpliwie ustalenia wymaga bowiem jakie dokumenty sprawiają, że pracownicy Państwa instytucji zaczynają działać tak jakby nie byli funkcjonariuszami Państwa Polskiego.
Aby Państwa zmotywować informuję, że do momentu zmiany Państwa stanowiska i jawnego wyjaśnienia sprawy jestem zmuszona traktować treść dotychczasowej korespondencji dosłownie. To znaczy jako złożone wielokrotnie w imieniu Państwa instytucji oświadczenie, że reprywatyzacja nie służy bynajmniej do przywracania praw przedwojennych właścicieli, ale do uwłaszczania się następców prawnych wojennych "szmalcowników" na prywatnych nieruchomościach będących w rękach następców prawnych przedwojennych właścicieli, że proces budowlany może być wykorzystywany dla uwiarygadniania rzekomej zgodności z terenem dokumentacji powstałej w wyniku reprywatyzacji, oraz że instytucje państwowe nie są związane stanem prawnym i geodezyjnym nieruchomości istniejącym i uznawanym w okresie administracji Państwa Polskiego.
Z poważaniem
****
W załączeniu; 1) Pismo do Urzędu Miasta M*** z dnia 29.05.2019r; 2) Pismo do Wydziału Geodezji i Kartografii Starostwa G*** z dnia 29.05.2019r; 3) Pismo do Wydziału Architektoniczno-Budowlanego Starostwa G*** z dnia 12.04.2019r; 4) Pismo do PINB w G*** z dnia 29.05.2019r; 5) Pismo do Sądu Rejonowego w G*** z dnia 29.05.2019r; 6) Pismo do Prokuratury Rejonowej w G*** z dnia 29.05.2019r;
2C. Pytamy Wojewodę (wydział architektoniczno-budowlany)
29.05.2019r
Szanowni Państwo,
Jak wynika z braku reakcji na pismo z dnia 12.04.2019 pomimo upływu przewidzianego przez kpa terminu - uparcie podtrzymują Państwo swoje dotychczasowe stanowisko w sprawie nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** i nadal odmawiają jawnego wyjaśnienia sprawy oraz ujawnienia dokumentów, które w rozumieniu pracowników Państwa instytucji dają im prawo do procesowania spraw związanych z tą nieruchomością tak jakby na jej miejscu znajdował się inny obiekt z innym właścicielem niż wynika to z dokumentacji i rejestrów z okresu administracji Państwa Polskiego (II RP, PRL i III RP) oraz sytuacji w terenie.
Stanowisko to należy uznać za szczególnie zdumiewające wobec tego iż w ostatniej korespondencji wykazano Państwu jednoznacznie iż jedynym źródłem takich "rewelacji" może być tylko proces reprywatyzacji (z czym, ani Państwo, ani instytucje gminno-powiatowe nie podjęły polemiki).
Podsumowując więc Państwa stanowisko - nie dopatrują się Państwo naruszenia prawa w:
1. Dokonywaniu reprywatyzacji nieruchomości z którą Skarb Państwa nie miał nic wspólnego i która przez cały okres istnienia Państwa Polskiego (II RP, PRL, III RP) pozostawała własnością oraz we władaniu następców prawnych przedwojennych właścicieli
2. Dokonywaniu reprywatyzacji na rzecz podmiotu, który swoje "prawa" może wywodzić co najwyżej z nadania przez III Rzeszę w okresie okupacji (jedyny okres kiedy właścicieli nie było na miejscu, a nieruchomość z dużym prawdopodobieństwem była skonfiskowana)
3. Uznawaniu tak dokonanej reprywatyzacji za wiążący dokument "unieważniający" zarówno całość dokumentacji wystawionej w okresie funkcjonowania Państwa Polskiego, prowadzone w tym okresie rejestry i uznawane prawa oraz sytuację rzeczywiście istniejącą w terenie będąca odzwierciedleniem legalnych czynnosci prawnych dokonywanych w okresie administracji Pańswa Polskiego (a tym samym odrzucenie rzeczywiście istniejącej w terenie sytuacji jako podstawy dla prowadzenia procesu budowlanego).
4. Uznawaniu, że dane z dokumentacji reprywatyzacyjnej są podstawą dla prowadzenia procesu budowlanego, nawet jeżeli nie mają one odzwierciedlenia w sytuacji w terenie (nawet jeżeli wiąże się z uniemożliwianiem usunięcia zagrożenia zdrowia w rzeczywiście istniejącej nieruchomości i skutkuje doprowadzeniem do uszczerbku na zdrowiu i uniemożliwieniem korzystanie z rzeczywiście istniejącej nieruchomości jej prawowitym właścicielom)
5. Uniemożliwianiu prawowitym właścicielom nieruchomości, mającym perfekcyjnie udokumentowaną ciągłość swoich praw za cały okres istnienia Państwa Polskiego, wyjaśnienia tej reprywatyzacyjnej (jak domniemam) pomyłki w drodze jawnej konfrontacji dokumentów , pomimo iż taki sposób reprywatyzacji, jak wynika chociażby z działań Państwa pracowników, narusza ich prawa własności.
Na zakończenie pragnę podkreślić, że skandalem w całej sprawie jest nie tyle zreprywatyzowanie prywatnej nieruchomości na rzecz następców prawnych jakiegoś "szmalcownika" w sytuacji kiedy znajduje się ona we władaniu prawowitych właścicieli (następców prawnych przedwojennych właścicieli). Skandalem jest natomiast niewątpliwie to, że przez szereg lat instytucje związane z budownictwem zajmowały się uwiarygadnianiem rzekomej zgodności tak powstałej dokumentacji reprywatyzacyjnej z terenem przy okazji uniemożliwiając tym samym prawowitym właścicielom doprowadzenie rzeczywiście istniejącego obiektu do stanu bezpiecznego. Skandalem jest również to, ze mimo wielokrotnie podejmowanych prób jawnego wyjaśnienia sprawy przez prawowitych właścicieli pracownicy Państwa instytucji zamiast podjąć środki celem wyeliminowania tej ewidentnej reprywatyzacyjnej (jak domniemam) pomyłki działali jakby uważali, że proces budowlany słuzy do uwiarygadniania rzekomej zgodności z terenem dokumentacji reprywatyzacyjnej, a reprywatyzacja z kolei służy do wykazywania, że III RP jest kontynuacją III Rzeszy (!).
Wobec powyższego jeszcze raz szczerze rekomenduję ujawnienie dokumentów na podstawie których instytucje państwowe (w tym Państwa instytucja) od 2009 roku procesowały sprawy nieruchomości przy ul K*** 53 w M***. Niewątpliwie ustalenia wymaga bowiem jakie dokumenty sprawiają, że pracownicy Państwa instytucji zaczynają działać tak jakby nie byli funkcjonariuszami Państwa Polskiego.
Aby Państwa zmotywować informuję, że do momentu zmiany Państwa stanowiska i jawnego wyjaśnienia sprawy jestem zmuszona traktować treść dotychczasowej korespondencji dosłownie. To znaczy jako złożone wielokrotnie w imieniu Państwa instytucji oświadczenie, że proces budowlany może być wykorzystywany dla uwiarygadniania rzekomej zgodności z terenem dokumentacji powstałej w wyniku reprywatyzacji, a reprywatyzacja nie służy bynajmniej do przywracania praw przedwojennych właścicieli, ale do uwłaszczania się następców prawnych wojennych "szmalcowników" na prywatnych nieruchomościach będących w rękach następców prawnych przedwojennych właścieli. Jak również jako oświadczenie iż nie czują się Państwo związani stanem prawnym i geodezyjnym nieruchomości istniejącym i uznawanym w okresie administracji Państwa Polskiego
Z poważaniem
****
W załączeniu; 1) Pismo do Urzędu Miasta M*** z dnia 29.05.2019r; 2) Pismo do Wydziału Geodezji i Kartografii Starostwa G*** z dnia 29.05.2019r; 3) Pismo do Wydziału Architektoniczno-Budowlanego Starostwa G*** z dnia 12.04.2019r; 4) Pismo do PINB w G*** z dnia 29.05.2019r; 5) Pismo do Sądu Rejonowego w G*** z dnia 29.05.2019r; 6) Pismo do Prokuratury Rejonowej w G*** z dnia 29.05.2019r;
29.05.2019r
Szanowni Państwo,
Jak wynika z braku reakcji na pismo z dnia 12.04.2019 pomimo upływu przewidzianego przez kpa terminu - uparcie podtrzymują Państwo swoje dotychczasowe stanowisko w sprawie nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** i nadal odmawiają jawnego wyjaśnienia sprawy oraz ujawnienia dokumentów, które w rozumieniu pracowników Państwa instytucji dają im prawo do procesowania spraw związanych z tą nieruchomością tak jakby na jej miejscu znajdował się inny obiekt z innym właścicielem niż wynika to z dokumentacji i rejestrów z okresu administracji Państwa Polskiego (II RP, PRL i III RP) oraz sytuacji w terenie.
Stanowisko to należy uznać za szczególnie zdumiewające wobec tego iż w ostatniej korespondencji wykazano Państwu jednoznacznie iż jedynym źródłem takich "rewelacji" może być tylko proces reprywatyzacji (z czym, ani Państwo, ani instytucje gminno-powiatowe nie podjęły polemiki).
Podsumowując więc Państwa stanowisko - nie dopatrują się Państwo naruszenia prawa w:
1. Dokonywaniu reprywatyzacji nieruchomości z którą Skarb Państwa nie miał nic wspólnego i która przez cały okres istnienia Państwa Polskiego (II RP, PRL, III RP) pozostawała własnością oraz we władaniu następców prawnych przedwojennych właścicieli
2. Dokonywaniu reprywatyzacji na rzecz podmiotu, który swoje "prawa" może wywodzić co najwyżej z nadania przez III Rzeszę w okresie okupacji (jedyny okres kiedy właścicieli nie było na miejscu, a nieruchomość z dużym prawdopodobieństwem była skonfiskowana)
3. Uznawaniu tak dokonanej reprywatyzacji za wiążący dokument "unieważniający" zarówno całość dokumentacji wystawionej w okresie funkcjonowania Państwa Polskiego, prowadzone w tym okresie rejestry i uznawane prawa oraz sytuację rzeczywiście istniejącą w terenie będąca odzwierciedleniem legalnych czynnosci prawnych dokonywanych w okresie administracji Pańswa Polskiego (a tym samym odrzucenie rzeczywiście istniejącej w terenie sytuacji jako podstawy dla prowadzenia procesu budowlanego).
4. Uznawaniu, że dane z dokumentacji reprywatyzacyjnej są podstawą dla prowadzenia procesu budowlanego, nawet jeżeli nie mają one odzwierciedlenia w sytuacji w terenie (nawet jeżeli wiąże się z uniemożliwianiem usunięcia zagrożenia zdrowia w rzeczywiście istniejącej nieruchomości i skutkuje doprowadzeniem do uszczerbku na zdrowiu i uniemożliwieniem korzystanie z rzeczywiście istniejącej nieruchomości jej prawowitym właścicielom)
5. Uniemożliwianiu prawowitym właścicielom nieruchomości, mającym perfekcyjnie udokumentowaną ciągłość swoich praw za cały okres istnienia Państwa Polskiego, wyjaśnienia tej reprywatyzacyjnej (jak domniemam) pomyłki w drodze jawnej konfrontacji dokumentów , pomimo iż taki sposób reprywatyzacji, jak wynika chociażby z działań Państwa pracowników, narusza ich prawa własności.
Na zakończenie pragnę podkreślić, że skandalem w całej sprawie jest nie tyle zreprywatyzowanie prywatnej nieruchomości na rzecz następców prawnych jakiegoś "szmalcownika" w sytuacji kiedy znajduje się ona we władaniu prawowitych właścicieli (następców prawnych przedwojennych właścicieli). Skandalem jest natomiast niewątpliwie to, że przez szereg lat instytucje związane z budownictwem zajmowały się uwiarygadnianiem rzekomej zgodności tak powstałej dokumentacji reprywatyzacyjnej z terenem przy okazji uniemożliwiając tym samym prawowitym właścicielom doprowadzenie rzeczywiście istniejącego obiektu do stanu bezpiecznego. Skandalem jest również to, ze mimo wielokrotnie podejmowanych prób jawnego wyjaśnienia sprawy przez prawowitych właścicieli pracownicy Państwa instytucji zamiast podjąć środki celem wyeliminowania tej ewidentnej reprywatyzacyjnej (jak domniemam) pomyłki działali jakby uważali, że proces budowlany słuzy do uwiarygadniania rzekomej zgodności z terenem dokumentacji reprywatyzacyjnej, a reprywatyzacja z kolei służy do wykazywania, że III RP jest kontynuacją III Rzeszy (!).
Wobec powyższego jeszcze raz szczerze rekomenduję ujawnienie dokumentów na podstawie których instytucje państwowe (w tym Państwa instytucja) od 2009 roku procesowały sprawy nieruchomości przy ul K*** 53 w M***. Niewątpliwie ustalenia wymaga bowiem jakie dokumenty sprawiają, że pracownicy Państwa instytucji zaczynają działać tak jakby nie byli funkcjonariuszami Państwa Polskiego.
Aby Państwa zmotywować informuję, że do momentu zmiany Państwa stanowiska i jawnego wyjaśnienia sprawy jestem zmuszona traktować treść dotychczasowej korespondencji dosłownie. To znaczy jako złożone wielokrotnie w imieniu Państwa instytucji oświadczenie, że proces budowlany może być wykorzystywany dla uwiarygadniania rzekomej zgodności z terenem dokumentacji powstałej w wyniku reprywatyzacji, a reprywatyzacja nie służy bynajmniej do przywracania praw przedwojennych właścicieli, ale do uwłaszczania się następców prawnych wojennych "szmalcowników" na prywatnych nieruchomościach będących w rękach następców prawnych przedwojennych właścieli. Jak również jako oświadczenie iż nie czują się Państwo związani stanem prawnym i geodezyjnym nieruchomości istniejącym i uznawanym w okresie administracji Państwa Polskiego
Z poważaniem
****
W załączeniu; 1) Pismo do Urzędu Miasta M*** z dnia 29.05.2019r; 2) Pismo do Wydziału Geodezji i Kartografii Starostwa G*** z dnia 29.05.2019r; 3) Pismo do Wydziału Architektoniczno-Budowlanego Starostwa G*** z dnia 12.04.2019r; 4) Pismo do PINB w G*** z dnia 29.05.2019r; 5) Pismo do Sądu Rejonowego w G*** z dnia 29.05.2019r; 6) Pismo do Prokuratury Rejonowej w G*** z dnia 29.05.2019r;
2D. Pytamy *WINB
29.05.2019r
Szanowni Państwo,
Jak wynika z braku reakcji na pismo z dnia 12.04.2019 pomimo upływu przewidzianego przez kpa terminu - uparcie podtrzymują Państwo swoje dotychczasowe stanowisko w sprawie nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** i nadal odmawiają jawnego wyjaśnienia sprawy oraz ujawnienia dokumentów, które w rozumieniu pracowników Państwa instytucji dają im prawo do procesowania spraw związanych z tą nieruchomością tak jakby na jej miejscu znajdował się inny obiekt z innym właścicielem niż wynika to z dokumentacji i rejestrów z okresu administracji Państwa Polskiego (II RP, PRL i III RP) oraz sytuacji w terenie.
Stanowisko to należy uznać za szczególnie zdumiewające wobec tego iż w ostatniej korespondencji wykazano Państwu jednoznacznie iż jedynym źródłem takich "rewelacji" może być tylko proces reprywatyzacji (z czym, ani Państwo, ani instytucje gminno-powiatowe nie podjęły polemiki).
Podsumowując więc Państwa stanowisko - nie dopatrują się Państwo naruszenia prawa w:
1. Dokonywaniu reprywatyzacji nieruchomości z którą Skarb Państwa nie miał nic wspólnego i która przez cały okres istnienia Państwa Polskiego (II RP, PRL, III RP) pozostawała własnością oraz we władaniu następców prawnych przedwojennych właścicieli
2. Dokonywaniu reprywatyzacji na rzecz podmiotu, który swoje "prawa" może wywodzić co najwyżej z nadania przez III Rzeszę w okresie okupacji (jedyny okres kiedy właścicieli nie było na miejscu, a nieruchomość z dużym prawdopodobieństwem była skonfiskowana)
3. Uznawaniu tak dokonanej reprywatyzacji za wiążący dokument "unieważniający" zarówno całość dokumentacji wystawionej w okresie funkcjonowania Państwa Polskiego, prowadzone w tym okresie rejestry i uznawane prawa oraz sytuację rzeczywiście istniejącą w terenie będąca odzwierciedleniem legalnych czynnosci prawnych dokonywanych w okresie administracji Pańswa Polskiego (a tym samym odrzucenie rzeczywiście istniejącej w terenie sytuacji jako podstawy dla prowadzenia procesu budowlanego).
4. Uznawaniu, że dane z dokumentacji reprywatyzacyjnej są podstawą dla prowadzenia procesu budowlanego, nawet jeżeli nie mają one odzwierciedlenia w sytuacji w terenie (nawet jeżeli wiąże się z uniemożliwianiem usunięcia zagrożenia zdrowia w rzeczywiście istniejącej nieruchomości i skutkuje doprowadzeniem do uszczerbku na zdrowiu i uniemożliwieniem korzystanie z rzeczywiście istniejącej nieruchomości jej prawowitym właścicielom)
5. Uniemożliwianiu prawowitym właścicielom nieruchomości, mającym perfekcyjnie udokumentowaną ciągłość swoich praw za cały okres istnienia Państwa Polskiego, wyjaśnienia tej reprywatyzacyjnej (jak domniemam) pomyłki w drodze jawnej konfrontacji dokumentów , pomimo iż taki sposób reprywatyzacji, jak wynika chociażby z działań Państwa pracowników, narusza ich prawa własności.
Na zakończenie pragnę podkreślić, że skandalem w całej sprawie jest nie tyle zreprywatyzowanie prywatnej nieruchomości na rzecz następców prawnych jakiegoś "szmalcownika" w sytuacji kiedy znajduje się ona we władaniu prawowitych właścicieli (następców prawnych przedwojennych właścicieli). Skandalem jest natomiast niewątpliwie to, że przez szereg lat instytucje związane z budownictwem zajmowały się uwiarygadnianiem rzekomej zgodności tak powstałej dokumentacji reprywatyzacyjnej z terenem przy okazji uniemożliwiając tym samym prawowitym właścicielom doprowadzenie rzeczywiście istniejącego obiektu do stanu bezpiecznego. Skandalem jest również to, ze mimo wielokrotnie podejmowanych prób jawnego wyjaśnienia sprawy przez prawowitych właścicieli pracownicy Państwa instytucji zamiast podjąć środki celem wyeliminowania tej ewidentnej reprywatyzacyjnej (jak domniemam) pomyłki działali jakby uważali, że proces budowlany słuzy do uwiarygadniania rzekomej zgodności z terenem dokumentacji reprywatyzacyjnej, a reprywatyzacja z kolei służy do wykazywania, że III RP jest kontynuacją III Rzeszy (!).
Wobec powyższego jeszcze raz szczerze rekomenduję ujawnienie dokumentów na podstawie których instytucje państwowe (w tym Państwa instytucja) od 2009 roku procesowały sprawy nieruchomości przy ul K*** 53 w M***. Niewątpliwie ustalenia wymaga bowiem jakie dokumenty sprawiają, że pracownicy Państwa instytucji zaczynają działać tak jakby nie byli funkcjonariuszami Państwa Polskiego.
Aby Państwa zmotywować informuję, że do momentu zmiany Państwa stanowiska i jawnego wyjaśnienia sprawy jestem zmuszona traktować treść dotychczasowej korespondencji dosłownie. To znaczy jako złożone wielokrotnie w imieniu Państwa instytucji oświadczenie, że proces budowlany może być wykorzystywany dla uwiarygadniania rzekomej zgodności z terenem dokumentacji powstałej w wyniku reprywatyzacji, a reprywatyzacja nie służy bynajmniej do przywracania praw przedwojennych właścicieli, ale do uwłaszczania się następców prawnych wojennych "szmalcowników" na prywatnych nieruchomościach będących w rękach następców prawnych przedwojennych właścieli. Jak również jako oświadczenie iż nie czują się Państwo związani stanem prawnym i geodezyjnym nieruchomości istniejącym i uznawanym w okresie administracji Państwa Polskiego
Z poważaniem
****
W załączeniu; 1) Pismo do Urzędu Miasta M*** z dnia 29.05.2019r; 2) Pismo do Wydziału Geodezji i Kartografii Starostwa G*** z dnia 29.05.2019r; 3) Pismo do Wydziału Architektoniczno-Budowlanego Starostwa G*** z dnia 12.04.2019r; 4) Pismo do PINB w G*** z dnia 29.05.2019r; 5) Pismo do Sądu Rejonowego w G*** z dnia 29.05.2019r; 6) Pismo do Prokuratury Rejonowej w G*** z dnia 29.05.2019r;
29.05.2019r
Szanowni Państwo,
Jak wynika z braku reakcji na pismo z dnia 12.04.2019 pomimo upływu przewidzianego przez kpa terminu - uparcie podtrzymują Państwo swoje dotychczasowe stanowisko w sprawie nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** i nadal odmawiają jawnego wyjaśnienia sprawy oraz ujawnienia dokumentów, które w rozumieniu pracowników Państwa instytucji dają im prawo do procesowania spraw związanych z tą nieruchomością tak jakby na jej miejscu znajdował się inny obiekt z innym właścicielem niż wynika to z dokumentacji i rejestrów z okresu administracji Państwa Polskiego (II RP, PRL i III RP) oraz sytuacji w terenie.
Stanowisko to należy uznać za szczególnie zdumiewające wobec tego iż w ostatniej korespondencji wykazano Państwu jednoznacznie iż jedynym źródłem takich "rewelacji" może być tylko proces reprywatyzacji (z czym, ani Państwo, ani instytucje gminno-powiatowe nie podjęły polemiki).
Podsumowując więc Państwa stanowisko - nie dopatrują się Państwo naruszenia prawa w:
1. Dokonywaniu reprywatyzacji nieruchomości z którą Skarb Państwa nie miał nic wspólnego i która przez cały okres istnienia Państwa Polskiego (II RP, PRL, III RP) pozostawała własnością oraz we władaniu następców prawnych przedwojennych właścicieli
2. Dokonywaniu reprywatyzacji na rzecz podmiotu, który swoje "prawa" może wywodzić co najwyżej z nadania przez III Rzeszę w okresie okupacji (jedyny okres kiedy właścicieli nie było na miejscu, a nieruchomość z dużym prawdopodobieństwem była skonfiskowana)
3. Uznawaniu tak dokonanej reprywatyzacji za wiążący dokument "unieważniający" zarówno całość dokumentacji wystawionej w okresie funkcjonowania Państwa Polskiego, prowadzone w tym okresie rejestry i uznawane prawa oraz sytuację rzeczywiście istniejącą w terenie będąca odzwierciedleniem legalnych czynnosci prawnych dokonywanych w okresie administracji Pańswa Polskiego (a tym samym odrzucenie rzeczywiście istniejącej w terenie sytuacji jako podstawy dla prowadzenia procesu budowlanego).
4. Uznawaniu, że dane z dokumentacji reprywatyzacyjnej są podstawą dla prowadzenia procesu budowlanego, nawet jeżeli nie mają one odzwierciedlenia w sytuacji w terenie (nawet jeżeli wiąże się z uniemożliwianiem usunięcia zagrożenia zdrowia w rzeczywiście istniejącej nieruchomości i skutkuje doprowadzeniem do uszczerbku na zdrowiu i uniemożliwieniem korzystanie z rzeczywiście istniejącej nieruchomości jej prawowitym właścicielom)
5. Uniemożliwianiu prawowitym właścicielom nieruchomości, mającym perfekcyjnie udokumentowaną ciągłość swoich praw za cały okres istnienia Państwa Polskiego, wyjaśnienia tej reprywatyzacyjnej (jak domniemam) pomyłki w drodze jawnej konfrontacji dokumentów , pomimo iż taki sposób reprywatyzacji, jak wynika chociażby z działań Państwa pracowników, narusza ich prawa własności.
Na zakończenie pragnę podkreślić, że skandalem w całej sprawie jest nie tyle zreprywatyzowanie prywatnej nieruchomości na rzecz następców prawnych jakiegoś "szmalcownika" w sytuacji kiedy znajduje się ona we władaniu prawowitych właścicieli (następców prawnych przedwojennych właścicieli). Skandalem jest natomiast niewątpliwie to, że przez szereg lat instytucje związane z budownictwem zajmowały się uwiarygadnianiem rzekomej zgodności tak powstałej dokumentacji reprywatyzacyjnej z terenem przy okazji uniemożliwiając tym samym prawowitym właścicielom doprowadzenie rzeczywiście istniejącego obiektu do stanu bezpiecznego. Skandalem jest również to, ze mimo wielokrotnie podejmowanych prób jawnego wyjaśnienia sprawy przez prawowitych właścicieli pracownicy Państwa instytucji zamiast podjąć środki celem wyeliminowania tej ewidentnej reprywatyzacyjnej (jak domniemam) pomyłki działali jakby uważali, że proces budowlany słuzy do uwiarygadniania rzekomej zgodności z terenem dokumentacji reprywatyzacyjnej, a reprywatyzacja z kolei służy do wykazywania, że III RP jest kontynuacją III Rzeszy (!).
Wobec powyższego jeszcze raz szczerze rekomenduję ujawnienie dokumentów na podstawie których instytucje państwowe (w tym Państwa instytucja) od 2009 roku procesowały sprawy nieruchomości przy ul K*** 53 w M***. Niewątpliwie ustalenia wymaga bowiem jakie dokumenty sprawiają, że pracownicy Państwa instytucji zaczynają działać tak jakby nie byli funkcjonariuszami Państwa Polskiego.
Aby Państwa zmotywować informuję, że do momentu zmiany Państwa stanowiska i jawnego wyjaśnienia sprawy jestem zmuszona traktować treść dotychczasowej korespondencji dosłownie. To znaczy jako złożone wielokrotnie w imieniu Państwa instytucji oświadczenie, że proces budowlany może być wykorzystywany dla uwiarygadniania rzekomej zgodności z terenem dokumentacji powstałej w wyniku reprywatyzacji, a reprywatyzacja nie służy bynajmniej do przywracania praw przedwojennych właścicieli, ale do uwłaszczania się następców prawnych wojennych "szmalcowników" na prywatnych nieruchomościach będących w rękach następców prawnych przedwojennych właścieli. Jak również jako oświadczenie iż nie czują się Państwo związani stanem prawnym i geodezyjnym nieruchomości istniejącym i uznawanym w okresie administracji Państwa Polskiego
Z poważaniem
****
W załączeniu; 1) Pismo do Urzędu Miasta M*** z dnia 29.05.2019r; 2) Pismo do Wydziału Geodezji i Kartografii Starostwa G*** z dnia 29.05.2019r; 3) Pismo do Wydziału Architektoniczno-Budowlanego Starostwa G*** z dnia 12.04.2019r; 4) Pismo do PINB w G*** z dnia 29.05.2019r; 5) Pismo do Sądu Rejonowego w G*** z dnia 29.05.2019r; 6) Pismo do Prokuratury Rejonowej w G*** z dnia 29.05.2019r;
2E. Pytamy GUNB
29.05.2019r
Szanowni Państwo,
Jak wynika z braku reakcji na pismo z dnia 12.04.2019 pomimo upływu przewidzianego przez kpa terminu - uparcie podtrzymują Państwo swoje dotychczasowe stanowisko w sprawie nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** i nadal odmawiają jawnego wyjaśnienia sprawy oraz ujawnienia dokumentów, które w rozumieniu pracowników Państwa instytucji dają im prawo do procesowania spraw związanych z tą nieruchomością tak jakby na jej miejscu znajdował się inny obiekt z innym właścicielem niż wynika to z dokumentacji i rejestrów z okresu administracji Państwa Polskiego (II RP, PRL i III RP) oraz sytuacji w terenie.
Stanowisko to należy uznać za szczególnie zdumiewające wobec tego iż w ostatniej korespondencji wykazano Państwu jednoznacznie iż jedynym źródłem takich "rewelacji" może być tylko proces reprywatyzacji (z czym, ani Państwo, ani instytucje gminno-powiatowe nie podjęły polemiki).
Podsumowując więc Państwa stanowisko - nie dopatrują się Państwo naruszenia prawa w:
1. Dokonywaniu reprywatyzacji nieruchomości z którą Skarb Państwa nie miał nic wspólnego i która przez cały okres istnienia Państwa Polskiego (II RP, PRL, III RP) pozostawała własnością oraz we władaniu następców prawnych przedwojennych właścicieli
2. Dokonywaniu reprywatyzacji na rzecz podmiotu, który swoje "prawa" może wywodzić co najwyżej z nadania przez III Rzeszę w okresie okupacji (jedyny okres kiedy właścicieli nie było na miejscu, a nieruchomość z dużym prawdopodobieństwem była skonfiskowana)
3. Uznawaniu tak dokonanej reprywatyzacji za wiążący dokument "unieważniający" zarówno całość dokumentacji wystawionej w okresie funkcjonowania Państwa Polskiego, prowadzone w tym okresie rejestry i uznawane prawa oraz sytuację rzeczywiście istniejącą w terenie będąca odzwierciedleniem legalnych czynnosci prawnych dokonywanych w okresie administracji Pańswa Polskiego (a tym samym odrzucenie rzeczywiście istniejącej w terenie sytuacji jako podstawy dla prowadzenia procesu budowlanego).
4. Uznawaniu, że dane z dokumentacji reprywatyzacyjnej są podstawą dla prowadzenia procesu budowlanego, nawet jeżeli nie mają one odzwierciedlenia w sytuacji w terenie (nawet jeżeli wiąże się z uniemożliwianiem usunięcia zagrożenia zdrowia w rzeczywiście istniejącej nieruchomości i skutkuje doprowadzeniem do uszczerbku na zdrowiu i uniemożliwieniem korzystanie z rzeczywiście istniejącej nieruchomości jej prawowitym właścicielom)
5. Uniemożliwianiu prawowitym właścicielom nieruchomości, mającym perfekcyjnie udokumentowaną ciągłość swoich praw za cały okres istnienia Państwa Polskiego, wyjaśnienia tej reprywatyzacyjnej (jak domniemam) pomyłki w drodze jawnej konfrontacji dokumentów , pomimo iż taki sposób reprywatyzacji, jak wynika chociażby z działań Państwa pracowników, narusza ich prawa własności.
Na zakończenie pragnę podkreślić, że skandalem w całej sprawie jest nie tyle zreprywatyzowanie prywatnej nieruchomości na rzecz następców prawnych jakiegoś "szmalcownika" w sytuacji kiedy znajduje się ona we władaniu prawowitych właścicieli (następców prawnych przedwojennych właścicieli). Skandalem jest natomiast niewątpliwie to, że przez szereg lat instytucje związane z budownictwem zajmowały się uwiarygadnianiem rzekomej zgodności tak powstałej dokumentacji reprywatyzacyjnej z terenem przy okazji uniemożliwiając tym samym prawowitym właścicielom doprowadzenie rzeczywiście istniejącego obiektu do stanu bezpiecznego. Skandalem jest również to, ze mimo wielokrotnie podejmowanych prób jawnego wyjaśnienia sprawy przez prawowitych właścicieli pracownicy Państwa instytucji zamiast podjąć środki celem wyeliminowania tej ewidentnej reprywatyzacyjnej (jak domniemam) pomyłki działali jakby uważali, że proces budowlany słuzy do uwiarygadniania rzekomej zgodności z terenem dokumentacji reprywatyzacyjnej, a reprywatyzacja z kolei służy do wykazywania, że III RP jest kontynuacją III Rzeszy (!).
Wobec powyższego jeszcze raz szczerze rekomenduję ujawnienie dokumentów na podstawie których instytucje państwowe (w tym Państwa instytucja) od 2009 roku procesowały sprawy nieruchomości przy ul K*** 53 w M***. Niewątpliwie ustalenia wymaga bowiem jakie dokumenty sprawiają, że pracownicy Państwa instytucji zaczynają działać tak jakby nie byli funkcjonariuszami Państwa Polskiego.
Aby Państwa zmotywować informuję, że do momentu zmiany Państwa stanowiska i jawnego wyjaśnienia sprawy jestem zmuszona traktować treść dotychczasowej korespondencji dosłownie. To znaczy jako złożone wielokrotnie w imieniu Państwa instytucji oświadczenie, że proces budowlany może być wykorzystywany dla uwiarygadniania rzekomej zgodności z terenem dokumentacji powstałej w wyniku reprywatyzacji, a reprywatyzacja nie służy bynajmniej do przywracania praw przedwojennych właścicieli, ale do uwłaszczania się następców prawnych wojennych "szmalcowników" na prywatnych nieruchomościach będących w rękach następców prawnych przedwojennych właścieli. Jak również jako oświadczenie iż nie czują się Państwo związani stanem prawnym i geodezyjnym nieruchomości istniejącym i uznawanym w okresie administracji Państwa Polskiego
Z poważaniem
****
W załączeniu; 1) Pismo do Urzędu Miasta M*** z dnia 29.05.2019r; 2) Pismo do Wydziału Geodezji i Kartografii Starostwa G*** z dnia 29.05.2019r; 3) Pismo do Wydziału Architektoniczno-Budowlanego Starostwa G*** z dnia 12.04.2019r; 4) Pismo do PINB w G*** z dnia 29.05.2019r; 5) Pismo do Sądu Rejonowego w G*** z dnia 29.05.2019r; 6) Pismo do Prokuratury Rejonowej w G*** z dnia 29.05.2019r;
29.05.2019r
Szanowni Państwo,
Jak wynika z braku reakcji na pismo z dnia 12.04.2019 pomimo upływu przewidzianego przez kpa terminu - uparcie podtrzymują Państwo swoje dotychczasowe stanowisko w sprawie nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** i nadal odmawiają jawnego wyjaśnienia sprawy oraz ujawnienia dokumentów, które w rozumieniu pracowników Państwa instytucji dają im prawo do procesowania spraw związanych z tą nieruchomością tak jakby na jej miejscu znajdował się inny obiekt z innym właścicielem niż wynika to z dokumentacji i rejestrów z okresu administracji Państwa Polskiego (II RP, PRL i III RP) oraz sytuacji w terenie.
Stanowisko to należy uznać za szczególnie zdumiewające wobec tego iż w ostatniej korespondencji wykazano Państwu jednoznacznie iż jedynym źródłem takich "rewelacji" może być tylko proces reprywatyzacji (z czym, ani Państwo, ani instytucje gminno-powiatowe nie podjęły polemiki).
Podsumowując więc Państwa stanowisko - nie dopatrują się Państwo naruszenia prawa w:
1. Dokonywaniu reprywatyzacji nieruchomości z którą Skarb Państwa nie miał nic wspólnego i która przez cały okres istnienia Państwa Polskiego (II RP, PRL, III RP) pozostawała własnością oraz we władaniu następców prawnych przedwojennych właścicieli
2. Dokonywaniu reprywatyzacji na rzecz podmiotu, który swoje "prawa" może wywodzić co najwyżej z nadania przez III Rzeszę w okresie okupacji (jedyny okres kiedy właścicieli nie było na miejscu, a nieruchomość z dużym prawdopodobieństwem była skonfiskowana)
3. Uznawaniu tak dokonanej reprywatyzacji za wiążący dokument "unieważniający" zarówno całość dokumentacji wystawionej w okresie funkcjonowania Państwa Polskiego, prowadzone w tym okresie rejestry i uznawane prawa oraz sytuację rzeczywiście istniejącą w terenie będąca odzwierciedleniem legalnych czynnosci prawnych dokonywanych w okresie administracji Pańswa Polskiego (a tym samym odrzucenie rzeczywiście istniejącej w terenie sytuacji jako podstawy dla prowadzenia procesu budowlanego).
4. Uznawaniu, że dane z dokumentacji reprywatyzacyjnej są podstawą dla prowadzenia procesu budowlanego, nawet jeżeli nie mają one odzwierciedlenia w sytuacji w terenie (nawet jeżeli wiąże się z uniemożliwianiem usunięcia zagrożenia zdrowia w rzeczywiście istniejącej nieruchomości i skutkuje doprowadzeniem do uszczerbku na zdrowiu i uniemożliwieniem korzystanie z rzeczywiście istniejącej nieruchomości jej prawowitym właścicielom)
5. Uniemożliwianiu prawowitym właścicielom nieruchomości, mającym perfekcyjnie udokumentowaną ciągłość swoich praw za cały okres istnienia Państwa Polskiego, wyjaśnienia tej reprywatyzacyjnej (jak domniemam) pomyłki w drodze jawnej konfrontacji dokumentów , pomimo iż taki sposób reprywatyzacji, jak wynika chociażby z działań Państwa pracowników, narusza ich prawa własności.
Na zakończenie pragnę podkreślić, że skandalem w całej sprawie jest nie tyle zreprywatyzowanie prywatnej nieruchomości na rzecz następców prawnych jakiegoś "szmalcownika" w sytuacji kiedy znajduje się ona we władaniu prawowitych właścicieli (następców prawnych przedwojennych właścicieli). Skandalem jest natomiast niewątpliwie to, że przez szereg lat instytucje związane z budownictwem zajmowały się uwiarygadnianiem rzekomej zgodności tak powstałej dokumentacji reprywatyzacyjnej z terenem przy okazji uniemożliwiając tym samym prawowitym właścicielom doprowadzenie rzeczywiście istniejącego obiektu do stanu bezpiecznego. Skandalem jest również to, ze mimo wielokrotnie podejmowanych prób jawnego wyjaśnienia sprawy przez prawowitych właścicieli pracownicy Państwa instytucji zamiast podjąć środki celem wyeliminowania tej ewidentnej reprywatyzacyjnej (jak domniemam) pomyłki działali jakby uważali, że proces budowlany słuzy do uwiarygadniania rzekomej zgodności z terenem dokumentacji reprywatyzacyjnej, a reprywatyzacja z kolei służy do wykazywania, że III RP jest kontynuacją III Rzeszy (!).
Wobec powyższego jeszcze raz szczerze rekomenduję ujawnienie dokumentów na podstawie których instytucje państwowe (w tym Państwa instytucja) od 2009 roku procesowały sprawy nieruchomości przy ul K*** 53 w M***. Niewątpliwie ustalenia wymaga bowiem jakie dokumenty sprawiają, że pracownicy Państwa instytucji zaczynają działać tak jakby nie byli funkcjonariuszami Państwa Polskiego.
Aby Państwa zmotywować informuję, że do momentu zmiany Państwa stanowiska i jawnego wyjaśnienia sprawy jestem zmuszona traktować treść dotychczasowej korespondencji dosłownie. To znaczy jako złożone wielokrotnie w imieniu Państwa instytucji oświadczenie, że proces budowlany może być wykorzystywany dla uwiarygadniania rzekomej zgodności z terenem dokumentacji powstałej w wyniku reprywatyzacji, a reprywatyzacja nie służy bynajmniej do przywracania praw przedwojennych właścicieli, ale do uwłaszczania się następców prawnych wojennych "szmalcowników" na prywatnych nieruchomościach będących w rękach następców prawnych przedwojennych właścieli. Jak również jako oświadczenie iż nie czują się Państwo związani stanem prawnym i geodezyjnym nieruchomości istniejącym i uznawanym w okresie administracji Państwa Polskiego
Z poważaniem
****
W załączeniu; 1) Pismo do Urzędu Miasta M*** z dnia 29.05.2019r; 2) Pismo do Wydziału Geodezji i Kartografii Starostwa G*** z dnia 29.05.2019r; 3) Pismo do Wydziału Architektoniczno-Budowlanego Starostwa G*** z dnia 12.04.2019r; 4) Pismo do PINB w G*** z dnia 29.05.2019r; 5) Pismo do Sądu Rejonowego w G*** z dnia 29.05.2019r; 6) Pismo do Prokuratury Rejonowej w G*** z dnia 29.05.2019r;
2F. Pytamy Geodetę Wojewódzkiego
29.05.2019r
Szanowni Państwo,
Jak wynika z braku reakcji na pismo z dnia 24.04 2019 (datowane na 12.04.2019) pomimo upływu przewidzianego przez kpa terminu - uparcie podtrzymują Państwo swoje dotychczasowe stanowisko w sprawie nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** i nadal odmawiają jawnego wyjaśnienia sprawy oraz ujawnienia dokumentów, które w rozumieniu pracowników Państwa instytucji dają prawo do dokonywania w ewidencji gruntów wpisów sprzecznych z sytuacja istniejąca w terenie oraz dokumentacja powstałą w okresie administracji Państwa Polskiego.
Stanowisko to należy uznać za szczególnie zdumiewające wobec tego iż w ostatniej korespondencji wykazano Państwu jednoznacznie iż jedynym źródłem takich "rewelacji" może być tylko proces reprywatyzacji (z czym, ani Państwo, ani instytucje gminno-powiatowe nie podjęły polemiki).
Podsumowując więc Państwa stanowisko - nie dopatrują się Państwo naruszenia prawa w:
1. Dokonywaniu reprywatyzacji nieruchomości z którą Skarb Państwa nie miał nic wspólnego i która przez cały okres istnienia Państwa Polskiego (II RP, PRL, III RP) pozostawała własnością oraz we władaniu następców prawnych przedwojennych właścicieli
2. Dokonywaniu reprywatyzacji na rzecz podmiotu, który swoje "prawa" może wywodzić co najwyżej z "nadania" przez III Rzeszę w okresie okupacji (jedyny okres kiedy właścicieli nie było na miejscu, a nieruchomość z dużym prawdopodobieństwem była skonfiskowana)
3. Uznawaniu tak dokonanej reprywatyzacji za wiążący dokument "unieważniający" zarówno całość dokumentacji wystawionej w okresie funkcjonowania Państwa Polskiego, prowadzone w tym okresie rejestry i uznawane prawa jak i sytuację rzeczywiście istniejącą w tym czasie terenie będąca odzwierciedleniem legalnych czynnosci prawnych dokonywanych w okresie administracji Pańswa Polskiego (czyli okoliczności na podstawie których dokonywane były wpisy do ewidencji gruntów)
4. Uznawaniu za właściwe dokonywanie w ewidencji gruntów zmian zastępujących zapisy odzwierciedlające sytuację istniejącą w okresie administracji Państwa Polskiego - informacjami spójnymi z dokumentacją powstałą w procesie reprywatyzacji do którego odnoszę się w pkt 1 i 2 ( w oparciu o dokumenty, których wyjawienia ujawnia odmawia się nawet właścicielom nieruchomości i które ignorują legalne czynnosci podejmowane przez kolejnych właścieli w okresie II RP i PRL-u)
5. Uniemożliwianiu rzeczywistym właścicielom nieruchomości, mającym perfekcyjnie udokumentowaną ciągłość swoich praw za cały okres istnienia Państwa Polskiego, wyjaśnienia tej reprywatyzacyjnej (jak domniemam) pomyłki i dokonanych na jej podstawie zmian w ewidencji gruntów w drodze jawnej konfrontacji dokumentów; pomimo iż taki sposób reprywatyzacji, jak wynika chociażby z działań Państwa pracowników, narusza ich prawa własności.
Na zakończenie pragnę podkreślić, że skandalem w całej sprawie jest nie tyle zreprywatyzowanie prywatnej nieruchomości na rzecz następców prawnych jakiegoś "szmalcownika" w sytuacji kiedy znajduje się ona we władaniu prawowitych właścicieli (następców prawnych przedwojennych właścicieli). Skandalem jest natomiast niewątpliwie to, że przez szereg lat mimo wielokrotnie podejmowanych prób jawnego wyjaśnienia sprawy przez prawowitych właścicieli pracownicy Państwa instytucji, zamiast podjąć środki celem wyeliminowania ewidentnej reprywatyzacyjnej (jak domniemam) pomyłki i dokonanych na jej podstawie zmian zapisów w ewidencji gruntów, działali jakby uważali, że proces reprywatyzacji służy do uwiarygadniania, że III RP jest kontynuacją III Rzeszy (!).
Wobec powyższego jeszcze raz szczerze rekomenduję ujawnienie dokumentów na podstawie których dokonywano zmiany zapisów w ewidencji gruntów, jak również innych ustaleń, w kwestiach mających związek z nieruchomością przy ul K*** 53 w M***. Niewątpliwie ustalenia wymaga bowiem jakie dokumenty sprawiają, że pracownicy Państwa instytucji zaczynają działać tak jakby nie byli funkcjonariuszami Państwa Polskiego, ignorując przy tym wszelkie okoliczności pochodzące z okresu administracji Państwa polskiego (dokumenty, rejestry, sytuacje w terenie)
Aby Państwa zmotywować informuję, że do momentu zmiany Państwa stanowiska i jawnego wyjaśnienia sprawy jestem zmuszona traktować treść dotychczasowej korespondencji dosłownie. To znaczy jako złożone wielokrotnie w imieniu Państwa instytucji oświadczenie, że reprywatyzacja nie służy bynajmniej do przywracania praw przedwojennych właścicieli, ale do uwłaszczania się następców prawnych wojennych "szmalcowników" na prywatnych nieruchomościach będących w rękach następców prawnych przedwojennych właścieli, oraz że właściwe jest dostosowywanie ewidencji gruntów do dokumentacji powstałej w wyniku takiej reprywatyzacji. Jak również jako oświadczenie że pracownicy ewidencji gruntów nie są związane stanem prawnym i geodezyjnym nieruchomości istniejącym i uznawanym w okresie administracji Państwa Polskiego, ani istniejąca w tym czasie sytuacją w terenie.
Z poważaniem
P.S. Otrzymałam pismo z dnia 25.04.2019 roku o sygn SPN-III.7534.4.159.2013.EK podpisane przez Kierownika Wydziału Wywłaszczeń i Rekompensat i odnoszące się do pisma, które wysłałam 12.04.2019r. Zdziwiło mnie to, bowiem nic mi nie wiadomo o tym, aby Wydział Wywłaszczeń i Rekompensat procesował jakiekolwiek sprawy związane z nieruchomościa przy ul K*** 53 w M*** i co za tym idzie nie mógł być adresatem korespondencji. Korespondencja była adresowana do wydziałów geodezji i wydziału architektoniczno-budowlanego i poprzednio trafiała do właściwych adresatów. Jednak złe przekierowanie korespondencji jest Państwa wewnętrzna sprawą i nie wpływu na ocenę stanowiska Wojewody M* w sprawie.
W załączeniu; 1) Pismo do Urzędu Miasta M*** z dnia 29.05.2019r; 2) Pismo do Wydziału Geodezji i Kartografii Starostwa G*** z dnia 29.05.2019r; 3) Pismo do Wydziału Architektoniczno-Budowlanego Starostwa G*** z dnia 12.04.2019r; 4) Pismo do PINB w G*** z dnia 29.05.2019r; 5) Pismo do Sądu Rejonowego w G*** z dnia 29.05.2019r; 6) Pismo do Prokuratury Rejonowej w G*** z dnia 29.05.2019r;
29.05.2019r
Szanowni Państwo,
Jak wynika z braku reakcji na pismo z dnia 24.04 2019 (datowane na 12.04.2019) pomimo upływu przewidzianego przez kpa terminu - uparcie podtrzymują Państwo swoje dotychczasowe stanowisko w sprawie nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** i nadal odmawiają jawnego wyjaśnienia sprawy oraz ujawnienia dokumentów, które w rozumieniu pracowników Państwa instytucji dają prawo do dokonywania w ewidencji gruntów wpisów sprzecznych z sytuacja istniejąca w terenie oraz dokumentacja powstałą w okresie administracji Państwa Polskiego.
Stanowisko to należy uznać za szczególnie zdumiewające wobec tego iż w ostatniej korespondencji wykazano Państwu jednoznacznie iż jedynym źródłem takich "rewelacji" może być tylko proces reprywatyzacji (z czym, ani Państwo, ani instytucje gminno-powiatowe nie podjęły polemiki).
Podsumowując więc Państwa stanowisko - nie dopatrują się Państwo naruszenia prawa w:
1. Dokonywaniu reprywatyzacji nieruchomości z którą Skarb Państwa nie miał nic wspólnego i która przez cały okres istnienia Państwa Polskiego (II RP, PRL, III RP) pozostawała własnością oraz we władaniu następców prawnych przedwojennych właścicieli
2. Dokonywaniu reprywatyzacji na rzecz podmiotu, który swoje "prawa" może wywodzić co najwyżej z "nadania" przez III Rzeszę w okresie okupacji (jedyny okres kiedy właścicieli nie było na miejscu, a nieruchomość z dużym prawdopodobieństwem była skonfiskowana)
3. Uznawaniu tak dokonanej reprywatyzacji za wiążący dokument "unieważniający" zarówno całość dokumentacji wystawionej w okresie funkcjonowania Państwa Polskiego, prowadzone w tym okresie rejestry i uznawane prawa jak i sytuację rzeczywiście istniejącą w tym czasie terenie będąca odzwierciedleniem legalnych czynnosci prawnych dokonywanych w okresie administracji Pańswa Polskiego (czyli okoliczności na podstawie których dokonywane były wpisy do ewidencji gruntów)
4. Uznawaniu za właściwe dokonywanie w ewidencji gruntów zmian zastępujących zapisy odzwierciedlające sytuację istniejącą w okresie administracji Państwa Polskiego - informacjami spójnymi z dokumentacją powstałą w procesie reprywatyzacji do którego odnoszę się w pkt 1 i 2 ( w oparciu o dokumenty, których wyjawienia ujawnia odmawia się nawet właścicielom nieruchomości i które ignorują legalne czynnosci podejmowane przez kolejnych właścieli w okresie II RP i PRL-u)
5. Uniemożliwianiu rzeczywistym właścicielom nieruchomości, mającym perfekcyjnie udokumentowaną ciągłość swoich praw za cały okres istnienia Państwa Polskiego, wyjaśnienia tej reprywatyzacyjnej (jak domniemam) pomyłki i dokonanych na jej podstawie zmian w ewidencji gruntów w drodze jawnej konfrontacji dokumentów; pomimo iż taki sposób reprywatyzacji, jak wynika chociażby z działań Państwa pracowników, narusza ich prawa własności.
Na zakończenie pragnę podkreślić, że skandalem w całej sprawie jest nie tyle zreprywatyzowanie prywatnej nieruchomości na rzecz następców prawnych jakiegoś "szmalcownika" w sytuacji kiedy znajduje się ona we władaniu prawowitych właścicieli (następców prawnych przedwojennych właścicieli). Skandalem jest natomiast niewątpliwie to, że przez szereg lat mimo wielokrotnie podejmowanych prób jawnego wyjaśnienia sprawy przez prawowitych właścicieli pracownicy Państwa instytucji, zamiast podjąć środki celem wyeliminowania ewidentnej reprywatyzacyjnej (jak domniemam) pomyłki i dokonanych na jej podstawie zmian zapisów w ewidencji gruntów, działali jakby uważali, że proces reprywatyzacji służy do uwiarygadniania, że III RP jest kontynuacją III Rzeszy (!).
Wobec powyższego jeszcze raz szczerze rekomenduję ujawnienie dokumentów na podstawie których dokonywano zmiany zapisów w ewidencji gruntów, jak również innych ustaleń, w kwestiach mających związek z nieruchomością przy ul K*** 53 w M***. Niewątpliwie ustalenia wymaga bowiem jakie dokumenty sprawiają, że pracownicy Państwa instytucji zaczynają działać tak jakby nie byli funkcjonariuszami Państwa Polskiego, ignorując przy tym wszelkie okoliczności pochodzące z okresu administracji Państwa polskiego (dokumenty, rejestry, sytuacje w terenie)
Aby Państwa zmotywować informuję, że do momentu zmiany Państwa stanowiska i jawnego wyjaśnienia sprawy jestem zmuszona traktować treść dotychczasowej korespondencji dosłownie. To znaczy jako złożone wielokrotnie w imieniu Państwa instytucji oświadczenie, że reprywatyzacja nie służy bynajmniej do przywracania praw przedwojennych właścicieli, ale do uwłaszczania się następców prawnych wojennych "szmalcowników" na prywatnych nieruchomościach będących w rękach następców prawnych przedwojennych właścieli, oraz że właściwe jest dostosowywanie ewidencji gruntów do dokumentacji powstałej w wyniku takiej reprywatyzacji. Jak również jako oświadczenie że pracownicy ewidencji gruntów nie są związane stanem prawnym i geodezyjnym nieruchomości istniejącym i uznawanym w okresie administracji Państwa Polskiego, ani istniejąca w tym czasie sytuacją w terenie.
Z poważaniem
P.S. Otrzymałam pismo z dnia 25.04.2019 roku o sygn SPN-III.7534.4.159.2013.EK podpisane przez Kierownika Wydziału Wywłaszczeń i Rekompensat i odnoszące się do pisma, które wysłałam 12.04.2019r. Zdziwiło mnie to, bowiem nic mi nie wiadomo o tym, aby Wydział Wywłaszczeń i Rekompensat procesował jakiekolwiek sprawy związane z nieruchomościa przy ul K*** 53 w M*** i co za tym idzie nie mógł być adresatem korespondencji. Korespondencja była adresowana do wydziałów geodezji i wydziału architektoniczno-budowlanego i poprzednio trafiała do właściwych adresatów. Jednak złe przekierowanie korespondencji jest Państwa wewnętrzna sprawą i nie wpływu na ocenę stanowiska Wojewody M* w sprawie.
W załączeniu; 1) Pismo do Urzędu Miasta M*** z dnia 29.05.2019r; 2) Pismo do Wydziału Geodezji i Kartografii Starostwa G*** z dnia 29.05.2019r; 3) Pismo do Wydziału Architektoniczno-Budowlanego Starostwa G*** z dnia 12.04.2019r; 4) Pismo do PINB w G*** z dnia 29.05.2019r; 5) Pismo do Sądu Rejonowego w G*** z dnia 29.05.2019r; 6) Pismo do Prokuratury Rejonowej w G*** z dnia 29.05.2019r;
2G. Pytamy GUGiK
29.05.2019r
Szanowni Państwo,
Jak wynika z reakcji na pismo z dnia 12.04.2019 (pismo z dnia 18.04.2019 r; sygn NG-OSG.053.31.2019.AA) - uparcie podtrzymują Państwo swoje dotychczasowe stanowisko w sprawie nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** i nadal odmawiają jawnego wyjaśnienia sprawy oraz ujawnienia dokumentów, które w rozumieniu pracowników Państwa instytucji dają prawo do dokonywania w ewidencji gruntów wpisów sprzecznych z sytuacja istniejąca w terenie oraz dokumentacja powstałą w okresie administracji Państwa Polskiego.
Stanowisko to należy uznać za szczególnie zdumiewające wobec tego iż w ostatniej korespondencji wykazano Państwu jednoznacznie iż jedynym źródłem takich "rewelacji" może być tylko proces reprywatyzacji (z czym, ani Państwo, ani instytucje gminno-powiatowe nie podjęły polemiki).
Podsumowując więc Państwa stanowisko - nie dopatrują się Państwo naruszenia prawa w:
1. Dokonywaniu reprywatyzacji nieruchomości z którą Skarb Państwa nie miał nic wspólnego i która przez cały okres istnienia Państwa Polskiego (II RP, PRL, III RP) pozostawała własnością oraz we władaniu następców prawnych przedwojennych właścicieli
2. Dokonywaniu reprywatyzacji na rzecz podmiotu, który swoje "prawa" może wywodzić co najwyżej z "nadania" przez III Rzeszę w okresie okupacji (jedyny okres kiedy właścicieli nie było na miejscu, a nieruchomość z dużym prawdopodobieństwem była skonfiskowana)
3. Uznawaniu tak dokonanej reprywatyzacji za wiążący dokument "unieważniający" zarówno całość dokumentacji wystawionej w okresie funkcjonowania Państwa Polskiego, prowadzone w tym okresie rejestry i uznawane prawa jak i sytuację rzeczywiście istniejącą w tym czasie terenie będąca odzwierciedleniem legalnych czynnosci prawnych dokonywanych w okresie administracji Pańswa Polskiego (czyli okoliczności na podstawie których dokonywane były wpisy do ewidencji gruntów)
4. Uznawaniu za właściwe dokonywanie w ewidencji gruntów zmian zastępujących zapisy odzwierciedlające sytuację istniejącą w okresie administracji Państwa Polskiego - informacjami spójnymi z dokumentacją powstałą w procesie reprywatyzacji do którego odnoszę się w pkt 1 i 2 ( w oparciu o dokumenty, których wyjawienia ujawnia odmawia się nawet właścicielom nieruchomości i które ignorują legalne czynnosci podejmowane przez kolejnych właścieli w okresie II RP i PRL-u)
5. Uniemożliwianiu rzeczywistym właścicielom nieruchomości, mającym perfekcyjnie udokumentowaną ciągłość swoich praw za cały okres istnienia Państwa Polskiego, wyjaśnienia tej reprywatyzacyjnej (jak domniemam) pomyłki i dokonanych na jej podstawie zmian w ewidencji gruntów w drodze jawnej konfrontacji dokumentów; pomimo iż taki sposób reprywatyzacji, jak wynika chociażby z działań Państwa pracowników, narusza ich prawa własności.
Na zakończenie pragnę podkreślić, że skandalem w całej sprawie jest nie tyle zreprywatyzowanie prywatnej nieruchomości na rzecz następców prawnych jakiegoś "szmalcownika" w sytuacji kiedy znajduje się ona we władaniu prawowitych właścicieli (następców prawnych przedwojennych właścicieli). Skandalem jest natomiast niewątpliwie to, że przez szereg lat mimo wielokrotnie podejmowanych prób jawnego wyjaśnienia sprawy przez prawowitych właścicieli pracownicy Państwa instytucji, zamiast podjąć środki celem wyeliminowania ewidentnej reprywatyzacyjnej (jak domniemam) pomyłki i dokonanych na jej podstawie zmian zapisów w ewidencji gruntów, działali jakby uważali, że proces reprywatyzacji służy do uwiarygadniania, że III RP jest kontynuacją III Rzeszy (!).
Wobec powyższego jeszcze raz szczerze rekomenduję ujawnienie dokumentów na podstawie których dokonywano zmiany zapisów w ewidencji gruntów, jak również innych ustaleń, w kwestiach mających związek z nieruchomością przy ul K*** 53 w M***. Niewątpliwie ustalenia wymaga bowiem jakie dokumenty sprawiają, że pracownicy Państwa instytucji zaczynają działać tak jakby nie byli funkcjonariuszami Państwa Polskiego, ignorując przy tym wszelkie okoliczności pochodzące z okresu administracji Państwa polskiego (dokumenty, rejestry, sytuacje w terenie)
Aby Państwa zmotywować informuję, że do momentu zmiany Państwa stanowiska i jawnego wyjaśnienia sprawy jestem zmuszona traktować treść dotychczasowej korespondencji dosłownie. To znaczy jako złożone wielokrotnie w imieniu Państwa instytucji oświadczenie, że reprywatyzacja nie służy bynajmniej do przywracania praw przedwojennych właścicieli, ale do uwłaszczania się następców prawnych wojennych "szmalcowników" na prywatnych nieruchomościach będących w rękach następców prawnych przedwojennych właścieli, oraz że właściwe jest dostosowywanie ewidencji gruntów do dokumentacji powstałej w wyniku takiej reprywatyzacji. Jak również jako oświadczenie że pracownicy ewidencji gruntów nie są związane stanem prawnym i geodezyjnym nieruchomości istniejącym i uznawanym w okresie administracji Państwa Polskiego, ani istniejąca w tym czasie sytuacją w terenie.
Z poważaniem
P.S. W odniesieniu do treści pismo z dnia 18.04.2019 r; sygn NG-OSG.053.31.2019.AA; Obowiązkiem służb Geodezyjnych i Kartograficznych jest dbanie o zgodność wprowadzanych do ewidencji gruntów danych z rzeczywistą sytuacją w terenie. Wszelkie twierdzenia, ze nie mają Państwo obowiązku wyjasnienia dlaczego dane zgodne z sytuacją w terenie są zastępowane danymi sprzecznymi z sytuacją jaka istniała w okresie administracji Państwa Polskiego - nie mają uzasadnienia w istniejącym prawie.
W załączeniu; 1) Pismo do Urzędu Miasta M*** z dnia 29.05.2019r; 2) Pismo do Wydziału Geodezji i Kartografii Starostwa G*** z dnia 29.05.2019r; 3) Pismo do Wydziału Architektoniczno-Budowlanego Starostwa G*** z dnia 12.04.2019r; 4) Pismo do PINB w G*** z dnia 29.05.2019r; 5) Pismo do Sądu Rejonowego w G*** z dnia 29.05.2019r; 6) Pismo do Prokuratury Rejonowej w G*** z dnia 29.05.2019r;
29.05.2019r
Szanowni Państwo,
Jak wynika z reakcji na pismo z dnia 12.04.2019 (pismo z dnia 18.04.2019 r; sygn NG-OSG.053.31.2019.AA) - uparcie podtrzymują Państwo swoje dotychczasowe stanowisko w sprawie nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** i nadal odmawiają jawnego wyjaśnienia sprawy oraz ujawnienia dokumentów, które w rozumieniu pracowników Państwa instytucji dają prawo do dokonywania w ewidencji gruntów wpisów sprzecznych z sytuacja istniejąca w terenie oraz dokumentacja powstałą w okresie administracji Państwa Polskiego.
Stanowisko to należy uznać za szczególnie zdumiewające wobec tego iż w ostatniej korespondencji wykazano Państwu jednoznacznie iż jedynym źródłem takich "rewelacji" może być tylko proces reprywatyzacji (z czym, ani Państwo, ani instytucje gminno-powiatowe nie podjęły polemiki).
Podsumowując więc Państwa stanowisko - nie dopatrują się Państwo naruszenia prawa w:
1. Dokonywaniu reprywatyzacji nieruchomości z którą Skarb Państwa nie miał nic wspólnego i która przez cały okres istnienia Państwa Polskiego (II RP, PRL, III RP) pozostawała własnością oraz we władaniu następców prawnych przedwojennych właścicieli
2. Dokonywaniu reprywatyzacji na rzecz podmiotu, który swoje "prawa" może wywodzić co najwyżej z "nadania" przez III Rzeszę w okresie okupacji (jedyny okres kiedy właścicieli nie było na miejscu, a nieruchomość z dużym prawdopodobieństwem była skonfiskowana)
3. Uznawaniu tak dokonanej reprywatyzacji za wiążący dokument "unieważniający" zarówno całość dokumentacji wystawionej w okresie funkcjonowania Państwa Polskiego, prowadzone w tym okresie rejestry i uznawane prawa jak i sytuację rzeczywiście istniejącą w tym czasie terenie będąca odzwierciedleniem legalnych czynnosci prawnych dokonywanych w okresie administracji Pańswa Polskiego (czyli okoliczności na podstawie których dokonywane były wpisy do ewidencji gruntów)
4. Uznawaniu za właściwe dokonywanie w ewidencji gruntów zmian zastępujących zapisy odzwierciedlające sytuację istniejącą w okresie administracji Państwa Polskiego - informacjami spójnymi z dokumentacją powstałą w procesie reprywatyzacji do którego odnoszę się w pkt 1 i 2 ( w oparciu o dokumenty, których wyjawienia ujawnia odmawia się nawet właścicielom nieruchomości i które ignorują legalne czynnosci podejmowane przez kolejnych właścieli w okresie II RP i PRL-u)
5. Uniemożliwianiu rzeczywistym właścicielom nieruchomości, mającym perfekcyjnie udokumentowaną ciągłość swoich praw za cały okres istnienia Państwa Polskiego, wyjaśnienia tej reprywatyzacyjnej (jak domniemam) pomyłki i dokonanych na jej podstawie zmian w ewidencji gruntów w drodze jawnej konfrontacji dokumentów; pomimo iż taki sposób reprywatyzacji, jak wynika chociażby z działań Państwa pracowników, narusza ich prawa własności.
Na zakończenie pragnę podkreślić, że skandalem w całej sprawie jest nie tyle zreprywatyzowanie prywatnej nieruchomości na rzecz następców prawnych jakiegoś "szmalcownika" w sytuacji kiedy znajduje się ona we władaniu prawowitych właścicieli (następców prawnych przedwojennych właścicieli). Skandalem jest natomiast niewątpliwie to, że przez szereg lat mimo wielokrotnie podejmowanych prób jawnego wyjaśnienia sprawy przez prawowitych właścicieli pracownicy Państwa instytucji, zamiast podjąć środki celem wyeliminowania ewidentnej reprywatyzacyjnej (jak domniemam) pomyłki i dokonanych na jej podstawie zmian zapisów w ewidencji gruntów, działali jakby uważali, że proces reprywatyzacji służy do uwiarygadniania, że III RP jest kontynuacją III Rzeszy (!).
Wobec powyższego jeszcze raz szczerze rekomenduję ujawnienie dokumentów na podstawie których dokonywano zmiany zapisów w ewidencji gruntów, jak również innych ustaleń, w kwestiach mających związek z nieruchomością przy ul K*** 53 w M***. Niewątpliwie ustalenia wymaga bowiem jakie dokumenty sprawiają, że pracownicy Państwa instytucji zaczynają działać tak jakby nie byli funkcjonariuszami Państwa Polskiego, ignorując przy tym wszelkie okoliczności pochodzące z okresu administracji Państwa polskiego (dokumenty, rejestry, sytuacje w terenie)
Aby Państwa zmotywować informuję, że do momentu zmiany Państwa stanowiska i jawnego wyjaśnienia sprawy jestem zmuszona traktować treść dotychczasowej korespondencji dosłownie. To znaczy jako złożone wielokrotnie w imieniu Państwa instytucji oświadczenie, że reprywatyzacja nie służy bynajmniej do przywracania praw przedwojennych właścicieli, ale do uwłaszczania się następców prawnych wojennych "szmalcowników" na prywatnych nieruchomościach będących w rękach następców prawnych przedwojennych właścieli, oraz że właściwe jest dostosowywanie ewidencji gruntów do dokumentacji powstałej w wyniku takiej reprywatyzacji. Jak również jako oświadczenie że pracownicy ewidencji gruntów nie są związane stanem prawnym i geodezyjnym nieruchomości istniejącym i uznawanym w okresie administracji Państwa Polskiego, ani istniejąca w tym czasie sytuacją w terenie.
Z poważaniem
P.S. W odniesieniu do treści pismo z dnia 18.04.2019 r; sygn NG-OSG.053.31.2019.AA; Obowiązkiem służb Geodezyjnych i Kartograficznych jest dbanie o zgodność wprowadzanych do ewidencji gruntów danych z rzeczywistą sytuacją w terenie. Wszelkie twierdzenia, ze nie mają Państwo obowiązku wyjasnienia dlaczego dane zgodne z sytuacją w terenie są zastępowane danymi sprzecznymi z sytuacją jaka istniała w okresie administracji Państwa Polskiego - nie mają uzasadnienia w istniejącym prawie.
W załączeniu; 1) Pismo do Urzędu Miasta M*** z dnia 29.05.2019r; 2) Pismo do Wydziału Geodezji i Kartografii Starostwa G*** z dnia 29.05.2019r; 3) Pismo do Wydziału Architektoniczno-Budowlanego Starostwa G*** z dnia 12.04.2019r; 4) Pismo do PINB w G*** z dnia 29.05.2019r; 5) Pismo do Sądu Rejonowego w G*** z dnia 29.05.2019r; 6) Pismo do Prokuratury Rejonowej w G*** z dnia 29.05.2019r;
2H. Pytamy Prokuraturę Okręgową w W*
29.05.2019r
Szanowni Państwo,
Jak wynika z braku reakcji na pismo z dnia 12.04.2019 pomimo upływu przewidzianego przez kpa terminu - uparcie podtrzymują Państwo swoje dotychczasowe stanowisko w sprawie nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** i nadal odmawiają jawnego wyjaśnienia sprawy oraz ujawnienia dokumentów, które w rozumieniu pracowników Państwa instytucji dają im prawo do procesowania spraw związanych z ta nieruchomością tak jakby na jej miejscu znajdował się inny obiekt z innym właścicielem niż wynika to z dokumentacji i rejestrów z okresu administracji Państwa Polskiego (II RP, PRL i III RP) oraz sytuacji w terenie.
Stanowisko to należy uznać za szczególnie zdumiewające wobec tego iż w ostatniej korespondencji wykazano Państwu jednoznacznie iż jedynym źródłem takich "rewelacji" może być tylko proces reprywatyzacji. (z czym, ani Państwo, ani instytucje gminno-powiatowe nie podjęły polemiki).
Podsumowując więc Państwa stanowisko - nie dopatrują się Państwo naruszenia prawa w:
1. Dokonywaniu reprywatyzacji nieruchomości z którą Skarb Państwa nie miał nic wspólnego i która przez cały okres istnienia Państwa Polskiego (II RP, PRL, III RP) pozostawała własnością oraz we władaniu następców prawnych przedwojennych właścicieli
2. Dokonywaniu reprywatyzacji na rzecz podmiotu, który swoje "prawa" może wywodzić co najwyżej z "nadania" przez III Rzeszę w okresie okupacji (jedyny okres kiedy właścicieli nie było na miejscu, a nieruchomość z dużym prawdopodobieństwem była skonfiskowana)
3. Uznawaniu tak dokonanej reprywatyzacji za wiążący dokument "unieważniający" zarówno całość dokumentacji wystawionej w okresie funkcjonowania Państwa Polskiego prowadzone w tym okresie rejestry i uznawane prawa oraz sytuację rzeczywiście istniejącą w terenie będąca odzwierciedleniem legalnych czynności prawnych dokonywanych w okresie administracji Państwa Polskiego.
4. Uznawaniu za właściwe zastąpienie jawnych uzgodnień tak przeprowadzonej reprywatyzacji z rzeczywistym stanem prawnym - prowadzeniem postępowań administracyjnych/sądowych nie w oparciu o akta spraw (zawierające informacje o rzeczywistej sytuacji w terenie i dokumentację pochodząca z okresu administracji Państwa Polskiego) ale w sposób spójny z dokumentacją reprywatyzacyjną, której nie dołącza się do akt spraw. Przy czym za właściwe uznają Państwo również to, że strony nie są informowane o przyczynach prowadzenie postępowania dla innej sytuacji faktycznej i prawnej niż rzeczywiście istniejąca i im znana, pomimo iż taki sposób postępowania w sposób oczywisty narusza ich prawa.
5. Uznawaniu za właściwe dokonywanie w ewidencji gruntów zapisów sprzecznych ze stanem faktycznym, ale spójnych z dokumentacją reprywatyzacyjną. Za właściwe uznają Państwo również nie ujawnianie podstaw dla takich wpisów właścicielom, których prawa taka praktyka w ewidentny sposób narusza.
6. Uniemożliwianiu rzeczywistym właścicielom nieruchomości, mającym perfekcyjnie udokumentowaną ciągłość swoich praw za cały okres istnienia Państwa Polskiego, wyjaśnienia tej reprywatyzacyjnej (jak domniemam) pomyłki w drodze jawnej konfrontacji dokumentów, pomimo iż taki sposób reprywatyzacji, jak wynika chociażby z działań Państwa pracowników, narusza ich prawa własności.
Na zakończenie pragnę podkreślić, że skandalem w całej sprawie jest nie tyle zreprywatyzowanie prywatnej nieruchomości na rzecz następców prawnych jakiegoś "szmalcownika" w sytuacji kiedy znajduje się ona we władaniu prawowitych właścicieli (następców prawnych przedwojennych właścicieli). Skandalem jest natomiast niewątpliwie to, że przez szereg lat mimo wielokrotnie podejmowanych prób jawnego wyjaśnienia sprawy przez prawowitych właścicieli pracownicy Państwa instytucji zamiast podjąć środki celem wyeliminowania tej ewidentnej reprywatyzacyjnej (jak domniemam) pomyłki działali jakby uważali, że proces reprywatyzacji służy do uwiarygadniania, że III RP jest kontynuacją III Rzeszy (!).
Wobec powyższego jeszcze raz szczerze rekomenduję ujawnienie dokumentów na podstawie których instytucje państwowe (w tym Państwa instytucja) od 2009 roku procesowały sprawę nieruchomości przy ul K*** 53 w M***. Niewątpliwie ustalenia wymaga bowiem jakie dokumenty sprawiają, że pracownicy Państwa instytucji zaczynają działać tak jakby nie byli funkcjonariuszami Państwa Polskiego.
Aby Państwa zmotywować informuję, że do momentu zmiany Państwa stanowiska i jawnego wyjaśnienia sprawy jestem zmuszona traktować treść dotychczasowej korespondencji dosłownie. To znaczy jako złożone wielokrotnie w imieniu Państwa instytucji oświadczenie, że reprywatyzacja nie służy bynajmniej do przywracania praw przedwojennych właścicieli, ale do uwłaszczania się następców prawnych wojennych "szmalcowników" na prywatnych nieruchomościach będących w rękach następców prawnych przedwojennych właścicieli. Jak również jako oświadczenie iż nie czują się Państwo związani stanem prawnym i geodezyjnym nieruchomości istniejącym i uznawanym w okresie administracji Państwa Polskiego.
Z poważaniem
****
W załączeniu; 1) Pismo do Urzędu Miasta M*** z dnia 29.05.2019r; 2) Pismo do Wydziału Geodezji i Kartografii Starostwa G*** z dnia 29.05.2019r; 3) Pismo do Wydziału Architektoniczno-Budowlanego Starostwa G*** z dnia 12.04.2019r; 4) Pismo do PINB w G*** z dnia 29.05.2019r; 5) Pismo do Sądu Rejonowego w G*** z dnia 29.05.2019r; 6) Pismo do Prokuratury Rejonowej w G*** z dnia 29.05.2019r;
29.05.2019r
Szanowni Państwo,
Jak wynika z braku reakcji na pismo z dnia 12.04.2019 pomimo upływu przewidzianego przez kpa terminu - uparcie podtrzymują Państwo swoje dotychczasowe stanowisko w sprawie nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** i nadal odmawiają jawnego wyjaśnienia sprawy oraz ujawnienia dokumentów, które w rozumieniu pracowników Państwa instytucji dają im prawo do procesowania spraw związanych z ta nieruchomością tak jakby na jej miejscu znajdował się inny obiekt z innym właścicielem niż wynika to z dokumentacji i rejestrów z okresu administracji Państwa Polskiego (II RP, PRL i III RP) oraz sytuacji w terenie.
Stanowisko to należy uznać za szczególnie zdumiewające wobec tego iż w ostatniej korespondencji wykazano Państwu jednoznacznie iż jedynym źródłem takich "rewelacji" może być tylko proces reprywatyzacji. (z czym, ani Państwo, ani instytucje gminno-powiatowe nie podjęły polemiki).
Podsumowując więc Państwa stanowisko - nie dopatrują się Państwo naruszenia prawa w:
1. Dokonywaniu reprywatyzacji nieruchomości z którą Skarb Państwa nie miał nic wspólnego i która przez cały okres istnienia Państwa Polskiego (II RP, PRL, III RP) pozostawała własnością oraz we władaniu następców prawnych przedwojennych właścicieli
2. Dokonywaniu reprywatyzacji na rzecz podmiotu, który swoje "prawa" może wywodzić co najwyżej z "nadania" przez III Rzeszę w okresie okupacji (jedyny okres kiedy właścicieli nie było na miejscu, a nieruchomość z dużym prawdopodobieństwem była skonfiskowana)
3. Uznawaniu tak dokonanej reprywatyzacji za wiążący dokument "unieważniający" zarówno całość dokumentacji wystawionej w okresie funkcjonowania Państwa Polskiego prowadzone w tym okresie rejestry i uznawane prawa oraz sytuację rzeczywiście istniejącą w terenie będąca odzwierciedleniem legalnych czynności prawnych dokonywanych w okresie administracji Państwa Polskiego.
4. Uznawaniu za właściwe zastąpienie jawnych uzgodnień tak przeprowadzonej reprywatyzacji z rzeczywistym stanem prawnym - prowadzeniem postępowań administracyjnych/sądowych nie w oparciu o akta spraw (zawierające informacje o rzeczywistej sytuacji w terenie i dokumentację pochodząca z okresu administracji Państwa Polskiego) ale w sposób spójny z dokumentacją reprywatyzacyjną, której nie dołącza się do akt spraw. Przy czym za właściwe uznają Państwo również to, że strony nie są informowane o przyczynach prowadzenie postępowania dla innej sytuacji faktycznej i prawnej niż rzeczywiście istniejąca i im znana, pomimo iż taki sposób postępowania w sposób oczywisty narusza ich prawa.
5. Uznawaniu za właściwe dokonywanie w ewidencji gruntów zapisów sprzecznych ze stanem faktycznym, ale spójnych z dokumentacją reprywatyzacyjną. Za właściwe uznają Państwo również nie ujawnianie podstaw dla takich wpisów właścicielom, których prawa taka praktyka w ewidentny sposób narusza.
6. Uniemożliwianiu rzeczywistym właścicielom nieruchomości, mającym perfekcyjnie udokumentowaną ciągłość swoich praw za cały okres istnienia Państwa Polskiego, wyjaśnienia tej reprywatyzacyjnej (jak domniemam) pomyłki w drodze jawnej konfrontacji dokumentów, pomimo iż taki sposób reprywatyzacji, jak wynika chociażby z działań Państwa pracowników, narusza ich prawa własności.
Na zakończenie pragnę podkreślić, że skandalem w całej sprawie jest nie tyle zreprywatyzowanie prywatnej nieruchomości na rzecz następców prawnych jakiegoś "szmalcownika" w sytuacji kiedy znajduje się ona we władaniu prawowitych właścicieli (następców prawnych przedwojennych właścicieli). Skandalem jest natomiast niewątpliwie to, że przez szereg lat mimo wielokrotnie podejmowanych prób jawnego wyjaśnienia sprawy przez prawowitych właścicieli pracownicy Państwa instytucji zamiast podjąć środki celem wyeliminowania tej ewidentnej reprywatyzacyjnej (jak domniemam) pomyłki działali jakby uważali, że proces reprywatyzacji służy do uwiarygadniania, że III RP jest kontynuacją III Rzeszy (!).
Wobec powyższego jeszcze raz szczerze rekomenduję ujawnienie dokumentów na podstawie których instytucje państwowe (w tym Państwa instytucja) od 2009 roku procesowały sprawę nieruchomości przy ul K*** 53 w M***. Niewątpliwie ustalenia wymaga bowiem jakie dokumenty sprawiają, że pracownicy Państwa instytucji zaczynają działać tak jakby nie byli funkcjonariuszami Państwa Polskiego.
Aby Państwa zmotywować informuję, że do momentu zmiany Państwa stanowiska i jawnego wyjaśnienia sprawy jestem zmuszona traktować treść dotychczasowej korespondencji dosłownie. To znaczy jako złożone wielokrotnie w imieniu Państwa instytucji oświadczenie, że reprywatyzacja nie służy bynajmniej do przywracania praw przedwojennych właścicieli, ale do uwłaszczania się następców prawnych wojennych "szmalcowników" na prywatnych nieruchomościach będących w rękach następców prawnych przedwojennych właścicieli. Jak również jako oświadczenie iż nie czują się Państwo związani stanem prawnym i geodezyjnym nieruchomości istniejącym i uznawanym w okresie administracji Państwa Polskiego.
Z poważaniem
****
W załączeniu; 1) Pismo do Urzędu Miasta M*** z dnia 29.05.2019r; 2) Pismo do Wydziału Geodezji i Kartografii Starostwa G*** z dnia 29.05.2019r; 3) Pismo do Wydziału Architektoniczno-Budowlanego Starostwa G*** z dnia 12.04.2019r; 4) Pismo do PINB w G*** z dnia 29.05.2019r; 5) Pismo do Sądu Rejonowego w G*** z dnia 29.05.2019r; 6) Pismo do Prokuratury Rejonowej w G*** z dnia 29.05.2019r;
2I. Pytamy Prokuraturę Regionalną w W*
29.05.2019r
Szanowni Państwo,
Jak wynika z braku reakcji na pismo z dnia 12.04.2019 pomimo upływu przewidzianego przez kpa terminu - uparcie podtrzymują Państwo swoje dotychczasowe stanowisko w sprawie nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** i nadal odmawiają jawnego wyjaśnienia sprawy oraz ujawnienia dokumentów, które w rozumieniu pracowników Państwa instytucji dają im prawo do procesowania spraw związanych z ta nieruchomością tak jakby na jej miejscu znajdował się inny obiekt z innym właścicielem niż wynika to z dokumentacji i rejestrów z okresu administracji Państwa Polskiego (II RP, PRL i III RP) oraz sytuacji w terenie.
Stanowisko to należy uznać za szczególnie zdumiewające wobec tego iż w ostatniej korespondencji wykazano Państwu jednoznacznie iż jedynym źródłem takich "rewelacji" może być tylko proces reprywatyzacji. (z czym, ani Państwo, ani instytucje gminno-powiatowe nie podjęły polemiki).
Podsumowując więc Państwa stanowisko - nie dopatrują się Państwo naruszenia prawa w:
1. Dokonywaniu reprywatyzacji nieruchomości z którą Skarb Państwa nie miał nic wspólnego i która przez cały okres istnienia Państwa Polskiego (II RP, PRL, III RP) pozostawała własnością oraz we władaniu następców prawnych przedwojennych właścicieli
2. Dokonywaniu reprywatyzacji na rzecz podmiotu, który swoje "prawa" może wywodzić co najwyżej z "nadania" przez III Rzeszę w okresie okupacji (jedyny okres kiedy właścicieli nie było na miejscu, a nieruchomość z dużym prawdopodobieństwem była skonfiskowana)
3. Uznawaniu tak dokonanej reprywatyzacji za wiążący dokument "unieważniający" zarówno całość dokumentacji wystawionej w okresie funkcjonowania Państwa Polskiego prowadzone w tym okresie rejestry i uznawane prawa oraz sytuację rzeczywiście istniejącą w terenie będąca odzwierciedleniem legalnych czynności prawnych dokonywanych w okresie administracji Państwa Polskiego.
4. Uznawaniu za właściwe zastąpienie jawnych uzgodnień tak przeprowadzonej reprywatyzacji z rzeczywistym stanem prawnym - prowadzeniem postępowań administracyjnych/sądowych nie w oparciu o akta spraw (zawierające informacje o rzeczywistej sytuacji w terenie i dokumentację pochodząca z okresu administracji Państwa Polskiego) ale w sposób spójny z dokumentacją reprywatyzacyjną, której nie dołącza się do akt spraw. Przy czym za właściwe uznają Państwo również to, że strony nie są informowane o przyczynach prowadzenie postępowania dla innej sytuacji faktycznej i prawnej niż rzeczywiście istniejąca i im znana, pomimo iż taki sposób postępowania w sposób oczywisty narusza ich prawa.
5. Uznawaniu za właściwe dokonywanie w ewidencji gruntów zapisów sprzecznych ze stanem faktycznym, ale spójnych z dokumentacją reprywatyzacyjną. Za właściwe uznają Państwo również nie ujawnianie podstaw dla takich wpisów właścicielom, których prawa taka praktyka w ewidentny sposób narusza.
6. Uniemożliwianiu rzeczywistym właścicielom nieruchomości, mającym perfekcyjnie udokumentowaną ciągłość swoich praw za cały okres istnienia Państwa Polskiego, wyjaśnienia tej reprywatyzacyjnej (jak domniemam) pomyłki w drodze jawnej konfrontacji dokumentów, pomimo iż taki sposób reprywatyzacji, jak wynika chociażby z działań Państwa pracowników, narusza ich prawa własności.
Na zakończenie pragnę podkreślić, że skandalem w całej sprawie jest nie tyle zreprywatyzowanie prywatnej nieruchomości na rzecz następców prawnych jakiegoś "szmalcownika" w sytuacji kiedy znajduje się ona we władaniu prawowitych właścicieli (następców prawnych przedwojennych właścicieli). Skandalem jest natomiast niewątpliwie to, że przez szereg lat mimo wielokrotnie podejmowanych prób jawnego wyjaśnienia sprawy przez prawowitych właścicieli pracownicy Państwa instytucji zamiast podjąć środki celem wyeliminowania tej ewidentnej reprywatyzacyjnej (jak domniemam) pomyłki działali jakby uważali, że proces reprywatyzacji służy do uwiarygadniania, że III RP jest kontynuacją III Rzeszy (!).
Wobec powyższego jeszcze raz szczerze rekomenduję ujawnienie dokumentów na podstawie których instytucje państwowe (w tym Państwa instytucja) od 2009 roku procesowały sprawę nieruchomości przy ul K*** 53 w M***. Niewątpliwie ustalenia wymaga bowiem jakie dokumenty sprawiają, że pracownicy Państwa instytucji zaczynają działać tak jakby nie byli funkcjonariuszami Państwa Polskiego.
Aby Państwa zmotywować informuję, że do momentu zmiany Państwa stanowiska i jawnego wyjaśnienia sprawy jestem zmuszona traktować treść dotychczasowej korespondencji dosłownie. To znaczy jako złożone wielokrotnie w imieniu Państwa instytucji oświadczenie, że reprywatyzacja nie służy bynajmniej do przywracania praw przedwojennych właścicieli, ale do uwłaszczania się następców prawnych wojennych "szmalcowników" na prywatnych nieruchomościach będących w rękach następców prawnych przedwojennych właścicieli. Jak również jako oświadczenie iż nie czują się Państwo związani stanem prawnym i geodezyjnym nieruchomości istniejącym i uznawanym w okresie administracji Państwa Polskiego.
Z poważaniem
****
W załączeniu; 1) Pismo do Urzędu Miasta M*** z dnia 29.05.2019r; 2) Pismo do Wydziału Geodezji i Kartografii Starostwa G*** z dnia 29.05.2019r; 3) Pismo do Wydziału Architektoniczno-Budowlanego Starostwa G*** z dnia 12.04.2019r; 4) Pismo do PINB w G*** z dnia 29.05.2019r; 5) Pismo do Sądu Rejonowego w G*** z dnia 29.05.2019r; 6) Pismo do Prokuratury Rejonowej w G*** z dnia 29.05.2019r;
29.05.2019r
Szanowni Państwo,
Jak wynika z braku reakcji na pismo z dnia 12.04.2019 pomimo upływu przewidzianego przez kpa terminu - uparcie podtrzymują Państwo swoje dotychczasowe stanowisko w sprawie nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** i nadal odmawiają jawnego wyjaśnienia sprawy oraz ujawnienia dokumentów, które w rozumieniu pracowników Państwa instytucji dają im prawo do procesowania spraw związanych z ta nieruchomością tak jakby na jej miejscu znajdował się inny obiekt z innym właścicielem niż wynika to z dokumentacji i rejestrów z okresu administracji Państwa Polskiego (II RP, PRL i III RP) oraz sytuacji w terenie.
Stanowisko to należy uznać za szczególnie zdumiewające wobec tego iż w ostatniej korespondencji wykazano Państwu jednoznacznie iż jedynym źródłem takich "rewelacji" może być tylko proces reprywatyzacji. (z czym, ani Państwo, ani instytucje gminno-powiatowe nie podjęły polemiki).
Podsumowując więc Państwa stanowisko - nie dopatrują się Państwo naruszenia prawa w:
1. Dokonywaniu reprywatyzacji nieruchomości z którą Skarb Państwa nie miał nic wspólnego i która przez cały okres istnienia Państwa Polskiego (II RP, PRL, III RP) pozostawała własnością oraz we władaniu następców prawnych przedwojennych właścicieli
2. Dokonywaniu reprywatyzacji na rzecz podmiotu, który swoje "prawa" może wywodzić co najwyżej z "nadania" przez III Rzeszę w okresie okupacji (jedyny okres kiedy właścicieli nie było na miejscu, a nieruchomość z dużym prawdopodobieństwem była skonfiskowana)
3. Uznawaniu tak dokonanej reprywatyzacji za wiążący dokument "unieważniający" zarówno całość dokumentacji wystawionej w okresie funkcjonowania Państwa Polskiego prowadzone w tym okresie rejestry i uznawane prawa oraz sytuację rzeczywiście istniejącą w terenie będąca odzwierciedleniem legalnych czynności prawnych dokonywanych w okresie administracji Państwa Polskiego.
4. Uznawaniu za właściwe zastąpienie jawnych uzgodnień tak przeprowadzonej reprywatyzacji z rzeczywistym stanem prawnym - prowadzeniem postępowań administracyjnych/sądowych nie w oparciu o akta spraw (zawierające informacje o rzeczywistej sytuacji w terenie i dokumentację pochodząca z okresu administracji Państwa Polskiego) ale w sposób spójny z dokumentacją reprywatyzacyjną, której nie dołącza się do akt spraw. Przy czym za właściwe uznają Państwo również to, że strony nie są informowane o przyczynach prowadzenie postępowania dla innej sytuacji faktycznej i prawnej niż rzeczywiście istniejąca i im znana, pomimo iż taki sposób postępowania w sposób oczywisty narusza ich prawa.
5. Uznawaniu za właściwe dokonywanie w ewidencji gruntów zapisów sprzecznych ze stanem faktycznym, ale spójnych z dokumentacją reprywatyzacyjną. Za właściwe uznają Państwo również nie ujawnianie podstaw dla takich wpisów właścicielom, których prawa taka praktyka w ewidentny sposób narusza.
6. Uniemożliwianiu rzeczywistym właścicielom nieruchomości, mającym perfekcyjnie udokumentowaną ciągłość swoich praw za cały okres istnienia Państwa Polskiego, wyjaśnienia tej reprywatyzacyjnej (jak domniemam) pomyłki w drodze jawnej konfrontacji dokumentów, pomimo iż taki sposób reprywatyzacji, jak wynika chociażby z działań Państwa pracowników, narusza ich prawa własności.
Na zakończenie pragnę podkreślić, że skandalem w całej sprawie jest nie tyle zreprywatyzowanie prywatnej nieruchomości na rzecz następców prawnych jakiegoś "szmalcownika" w sytuacji kiedy znajduje się ona we władaniu prawowitych właścicieli (następców prawnych przedwojennych właścicieli). Skandalem jest natomiast niewątpliwie to, że przez szereg lat mimo wielokrotnie podejmowanych prób jawnego wyjaśnienia sprawy przez prawowitych właścicieli pracownicy Państwa instytucji zamiast podjąć środki celem wyeliminowania tej ewidentnej reprywatyzacyjnej (jak domniemam) pomyłki działali jakby uważali, że proces reprywatyzacji służy do uwiarygadniania, że III RP jest kontynuacją III Rzeszy (!).
Wobec powyższego jeszcze raz szczerze rekomenduję ujawnienie dokumentów na podstawie których instytucje państwowe (w tym Państwa instytucja) od 2009 roku procesowały sprawę nieruchomości przy ul K*** 53 w M***. Niewątpliwie ustalenia wymaga bowiem jakie dokumenty sprawiają, że pracownicy Państwa instytucji zaczynają działać tak jakby nie byli funkcjonariuszami Państwa Polskiego.
Aby Państwa zmotywować informuję, że do momentu zmiany Państwa stanowiska i jawnego wyjaśnienia sprawy jestem zmuszona traktować treść dotychczasowej korespondencji dosłownie. To znaczy jako złożone wielokrotnie w imieniu Państwa instytucji oświadczenie, że reprywatyzacja nie służy bynajmniej do przywracania praw przedwojennych właścicieli, ale do uwłaszczania się następców prawnych wojennych "szmalcowników" na prywatnych nieruchomościach będących w rękach następców prawnych przedwojennych właścicieli. Jak również jako oświadczenie iż nie czują się Państwo związani stanem prawnym i geodezyjnym nieruchomości istniejącym i uznawanym w okresie administracji Państwa Polskiego.
Z poważaniem
****
W załączeniu; 1) Pismo do Urzędu Miasta M*** z dnia 29.05.2019r; 2) Pismo do Wydziału Geodezji i Kartografii Starostwa G*** z dnia 29.05.2019r; 3) Pismo do Wydziału Architektoniczno-Budowlanego Starostwa G*** z dnia 12.04.2019r; 4) Pismo do PINB w G*** z dnia 29.05.2019r; 5) Pismo do Sądu Rejonowego w G*** z dnia 29.05.2019r; 6) Pismo do Prokuratury Rejonowej w G*** z dnia 29.05.2019r;
2J. Pytamy Sąd Okręgowy w W*
29.05.2019r
Szanowni Państwo,
Jak wynika z braku reakcji na pismo z dnia 12.04.2019 pomimo upływu przewidzianego przez kpa terminu - uparcie podtrzymują Państwo swoje dotychczasowe stanowisko w sprawie nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** i nadal odmawiają jawnego wyjaśnienia sprawy oraz ujawnienia dokumentów, które w rozumieniu pracowników Państwa instytucji dają im prawo do procesowania spraw związanych z ta nieruchomością tak jakby na jej miejscu znajdował się inny obiekt z innym właścicielem niż wynika to z dokumentacji i rejestrów z okresu administracji Państwa Polskiego (II RP, PRL i III RP) oraz sytuacji w terenie.
Stanowisko to należy uznać za szczególnie zdumiewające wobec tego iż w ostatniej korespondencji wykazano Państwu jednoznacznie iż jedynym źródłem takich "rewelacji" może być tylko proces reprywatyzacji (z czym, ani Państwo, ani instytucje gminno-powiatowe nie podjęły polemiki).
Podsumowując więc Państwa stanowisko - nie dopatrują się Państwo naruszenia prawa w:
1. Dokonywaniu reprywatyzacji nieruchomości z którą Skarb Państwa nie miał nic wspólnego i która przez cały okres istnienia Państwa Polskiego (II RP, PRL, III RP) pozostawała własnością oraz we władaniu następców prawnych przedwojennych właścicieli
2. Dokonywaniu reprywatyzacji na rzecz podmiotu, który swoje "prawa" może wywodzić co najwyżej z "nadania" przez III Rzeszę w okresie okupacji (jedyny okres kiedy właścicieli nie było na miejscu, a nieruchomość z dużym prawdopodobieństwem była skonfiskowana)
3. Uznawaniu tak dokonanej reprywatyzacji za wiążący dokument "unieważniający" zarówno całość dokumentacji wystawionej w okresie funkcjonowania Państwa Polskiego prowadzone w tym okresie rejestry i uznawane prawa oraz sytuację rzeczywiście istniejącą w terenie będąca odzwierciedleniem legalnych czynności prawnych dokonywanych w okresie administracji Państwa Polskiego.
4. Uznawaniu za właściwe zastąpienie jawnych uzgodnień tak prowadzonej reprywatyzacji z rzeczywistym stanem prawnym - prowadzeniem postępowań sądowych nie w oparciu o akta spraw (zawierające informacje o rzeczywistej sytuacji w terenie i dokumentację pochodząca z okresu administracji Państwa Polskiego) ale w sposób spójny z dokumentacją reprywatyzacyjną, której nie dołącza się do akt spraw. Przy czym za właściwe uznają Państwo również to, że strony nie są informowane o przyczynach prowadzenia postępowania dla innej sytuacji niż rzeczywiście istniejąca i im znana, pomimo iż taki sposób postępowań w sposób oczywisty narusza ich prawa.
5. Uniemożliwianiu rzeczywistym właścicielom nieruchomości, mającym perfekcyjnie udokumentowaną ciągłość swoich praw za cały okres istnienia Państwa Polskiego, wyjaśnienia tej reprywatyzacyjnej (jak domniemam) pomyłki w drodze jawnej konfrontacji dokumentów, pomimo iż taki sposób reprywatyzacji, jak wynika chociażby z działań Państwa pracowników, narusza ich prawa własności.
Na zakończenie pragnę podkreślić, że skandalem w całej sprawie jest nie tyle zreprywatyzowanie prywatnej nieruchomości na rzecz następców prawnych jakiegoś "szmalcownika" w sytuacji kiedy znajduje się ona we władaniu prawowitych właścicieli (następców prawnych przedwojennych właścicieli). Skandalem jest natomiast niewątpliwie to, że przez szereg lat mimo wielokrotnie podejmowanych prób jawnego wyjaśnienia sprawy przez prawowitych właścicieli pracownicy Państwa instytucji zamiast podjąć środki celem wyeliminowania tej ewidentnej reprywatyzacyjnej (jak domniemam) pomyłki działali jakby uważały, że proces reprywatyzacji służy do uwiarygadniania, że III RP jest kontynuacją III Rzeszy (!).
Wobec powyższego jeszcze raz szczerze rekomenduję ujawnienie dokumentów na podstawie których instytucje państwowe (w tym Państwa instytucja) od 2009 roku procesowały sprawę nieruchomości przy ul K*** 53 w M***. Niewątpliwie ustalenia wymaga bowiem jakie dokumenty sprawiają, że pracownicy Państwa instytucji zaczynają działać tak jakby nie byli funkcjonariuszami Państwa Polskiego.
Aby Państwa zmotywować informuję, że do momentu zmiany Państwa stanowiska i jawnego wyjaśnienia sprawy jestem zmuszona traktować treść dotychczasowej korespondencji dosłownie. To znaczy jako złożone wielokrotnie w imieniu Państwa instytucji oświadczenie, że reprywatyzacja nie służy bynajmniej do przywracania praw przedwojennych właścicieli, ale do uwłaszczania się następców prawnych wojennych "szmalcowników" na prywatnych nieruchomościach będących w rękach następców prawnych przedwojennych właścicieli. Jak również jako oświadczenie iż nie czują się Państwo związani stanem prawnym i geodezyjnym nieruchomości istniejącym i uznawanym w okresie administracji Państwa Polskiego.
Z poważaniem
****
W załączeniu; 1) Pismo do Urzędu Miasta M*** z dnia 29.05.2019r; 2) Pismo do Wydziału Geodezji i Kartografii Starostwa G*** z dnia 29.05.2019r; 3) Pismo do Wydziału Architektoniczno-Budowlanego Starostwa G*** z dnia 12.04.2019r; 4) Pismo do PINB w G*** z dnia 29.05.2019r; 5) Pismo do Sądu Rejonowego w G*** z dnia 29.05.2019r; 6) Pismo do Prokuratury Rejonowej w G*** z dnia 29.05.2019r;
29.05.2019r
Szanowni Państwo,
Jak wynika z braku reakcji na pismo z dnia 12.04.2019 pomimo upływu przewidzianego przez kpa terminu - uparcie podtrzymują Państwo swoje dotychczasowe stanowisko w sprawie nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** i nadal odmawiają jawnego wyjaśnienia sprawy oraz ujawnienia dokumentów, które w rozumieniu pracowników Państwa instytucji dają im prawo do procesowania spraw związanych z ta nieruchomością tak jakby na jej miejscu znajdował się inny obiekt z innym właścicielem niż wynika to z dokumentacji i rejestrów z okresu administracji Państwa Polskiego (II RP, PRL i III RP) oraz sytuacji w terenie.
Stanowisko to należy uznać za szczególnie zdumiewające wobec tego iż w ostatniej korespondencji wykazano Państwu jednoznacznie iż jedynym źródłem takich "rewelacji" może być tylko proces reprywatyzacji (z czym, ani Państwo, ani instytucje gminno-powiatowe nie podjęły polemiki).
Podsumowując więc Państwa stanowisko - nie dopatrują się Państwo naruszenia prawa w:
1. Dokonywaniu reprywatyzacji nieruchomości z którą Skarb Państwa nie miał nic wspólnego i która przez cały okres istnienia Państwa Polskiego (II RP, PRL, III RP) pozostawała własnością oraz we władaniu następców prawnych przedwojennych właścicieli
2. Dokonywaniu reprywatyzacji na rzecz podmiotu, który swoje "prawa" może wywodzić co najwyżej z "nadania" przez III Rzeszę w okresie okupacji (jedyny okres kiedy właścicieli nie było na miejscu, a nieruchomość z dużym prawdopodobieństwem była skonfiskowana)
3. Uznawaniu tak dokonanej reprywatyzacji za wiążący dokument "unieważniający" zarówno całość dokumentacji wystawionej w okresie funkcjonowania Państwa Polskiego prowadzone w tym okresie rejestry i uznawane prawa oraz sytuację rzeczywiście istniejącą w terenie będąca odzwierciedleniem legalnych czynności prawnych dokonywanych w okresie administracji Państwa Polskiego.
4. Uznawaniu za właściwe zastąpienie jawnych uzgodnień tak prowadzonej reprywatyzacji z rzeczywistym stanem prawnym - prowadzeniem postępowań sądowych nie w oparciu o akta spraw (zawierające informacje o rzeczywistej sytuacji w terenie i dokumentację pochodząca z okresu administracji Państwa Polskiego) ale w sposób spójny z dokumentacją reprywatyzacyjną, której nie dołącza się do akt spraw. Przy czym za właściwe uznają Państwo również to, że strony nie są informowane o przyczynach prowadzenia postępowania dla innej sytuacji niż rzeczywiście istniejąca i im znana, pomimo iż taki sposób postępowań w sposób oczywisty narusza ich prawa.
5. Uniemożliwianiu rzeczywistym właścicielom nieruchomości, mającym perfekcyjnie udokumentowaną ciągłość swoich praw za cały okres istnienia Państwa Polskiego, wyjaśnienia tej reprywatyzacyjnej (jak domniemam) pomyłki w drodze jawnej konfrontacji dokumentów, pomimo iż taki sposób reprywatyzacji, jak wynika chociażby z działań Państwa pracowników, narusza ich prawa własności.
Na zakończenie pragnę podkreślić, że skandalem w całej sprawie jest nie tyle zreprywatyzowanie prywatnej nieruchomości na rzecz następców prawnych jakiegoś "szmalcownika" w sytuacji kiedy znajduje się ona we władaniu prawowitych właścicieli (następców prawnych przedwojennych właścicieli). Skandalem jest natomiast niewątpliwie to, że przez szereg lat mimo wielokrotnie podejmowanych prób jawnego wyjaśnienia sprawy przez prawowitych właścicieli pracownicy Państwa instytucji zamiast podjąć środki celem wyeliminowania tej ewidentnej reprywatyzacyjnej (jak domniemam) pomyłki działali jakby uważały, że proces reprywatyzacji służy do uwiarygadniania, że III RP jest kontynuacją III Rzeszy (!).
Wobec powyższego jeszcze raz szczerze rekomenduję ujawnienie dokumentów na podstawie których instytucje państwowe (w tym Państwa instytucja) od 2009 roku procesowały sprawę nieruchomości przy ul K*** 53 w M***. Niewątpliwie ustalenia wymaga bowiem jakie dokumenty sprawiają, że pracownicy Państwa instytucji zaczynają działać tak jakby nie byli funkcjonariuszami Państwa Polskiego.
Aby Państwa zmotywować informuję, że do momentu zmiany Państwa stanowiska i jawnego wyjaśnienia sprawy jestem zmuszona traktować treść dotychczasowej korespondencji dosłownie. To znaczy jako złożone wielokrotnie w imieniu Państwa instytucji oświadczenie, że reprywatyzacja nie służy bynajmniej do przywracania praw przedwojennych właścicieli, ale do uwłaszczania się następców prawnych wojennych "szmalcowników" na prywatnych nieruchomościach będących w rękach następców prawnych przedwojennych właścicieli. Jak również jako oświadczenie iż nie czują się Państwo związani stanem prawnym i geodezyjnym nieruchomości istniejącym i uznawanym w okresie administracji Państwa Polskiego.
Z poważaniem
****
W załączeniu; 1) Pismo do Urzędu Miasta M*** z dnia 29.05.2019r; 2) Pismo do Wydziału Geodezji i Kartografii Starostwa G*** z dnia 29.05.2019r; 3) Pismo do Wydziału Architektoniczno-Budowlanego Starostwa G*** z dnia 12.04.2019r; 4) Pismo do PINB w G*** z dnia 29.05.2019r; 5) Pismo do Sądu Rejonowego w G*** z dnia 29.05.2019r; 6) Pismo do Prokuratury Rejonowej w G*** z dnia 29.05.2019r;
2K. Pytamy Sąd Apelacyjny w W*
29.05.2019r
Szanowni Państwo,
Jak wynika z reakcji na pismo z dnia 24.04.2019 (pismo z dnia 18.04.2019 r i poprzednie; sygn Wiz 4100-557/18/C) - uparcie podtrzymują Państwo swoje dotychczasowe stanowisko w sprawie nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** i nadal odmawiają jawnego wyjaśnienia sprawy oraz ujawnienia dokumentów, które w rozumieniu pracowników Państwa instytucji dają im prawo do procesowania spraw związanych z ta nieruchomością tak jakby na jej miejscu znajdował się inny obiekt z innym właścicielem niż wynika to z dokumentacji i rejestrów z okresu administracji Państwa Polskiego (II RP, PRL i III RP) oraz sytuacji w terenie.
Stanowisko to należy uznać za szczególnie zdumiewające wobec tego iż w ostatniej korespondencji wykazano Państwu jednoznacznie iż jedynym źródłem takich "rewelacji" może być tylko proces reprywatyzacji (z czym, ani Państwo, ani instytucje gminno-powiatowe nie podjęły polemiki).
Podsumowując więc Państwa stanowisko - nie dopatrują się Państwo naruszenia prawa w:
1. Dokonywaniu reprywatyzacji nieruchomości z którą Skarb Państwa nie miał nic wspólnego i która przez cały okres istnienia Państwa Polskiego (II RP, PRL, III RP) pozostawała własnością oraz we władaniu następców prawnych przedwojennych właścicieli
2. Dokonywaniu reprywatyzacji na rzecz podmiotu, który swoje "prawa" może wywodzić co najwyżej z "nadania" przez III Rzeszę w okresie okupacji (jedyny okres kiedy właścicieli nie było na miejscu, a nieruchomość z dużym prawdopodobieństwem była skonfiskowana)
3. Uznawaniu tak dokonanej reprywatyzacji za wiążący dokument "unieważniający" zarówno całość dokumentacji wystawionej w okresie funkcjonowania Państwa Polskiego prowadzone w tym okresie rejestry i uznawane prawa oraz sytuację rzeczywiście istniejącą w terenie będąca odzwierciedleniem legalnych czynności prawnych dokonywanych w okresie administracji Państwa Polskiego.
4. Uznawaniu za właściwe zastąpienie jawnych uzgodnień tak prowadzonej reprywatyzacji z rzeczywistym stanem prawnym - prowadzeniem postępowań sądowych nie w oparciu o akta spraw (zawierające informacje o rzeczywistej sytuacji w terenie i dokumentację pochodząca z okresu administracji Państwa Polskiego) ale w sposób spójny z dokumentacją reprywatyzacyjną, której nie dołącza się do akt spraw. Przy czym za właściwe uznają Państwo również to, że strony nie są informowane o przyczynach prowadzenia postępowania dla innej sytuacji niż rzeczywiście istniejąca i im znana, pomimo iż taki sposób postępowań w sposób oczywisty narusza ich prawa.
5. Uniemożliwianiu rzeczywistym właścicielom nieruchomości, mającym perfekcyjnie udokumentowaną ciągłość swoich praw za cały okres istnienia Państwa Polskiego, wyjaśnienia tej reprywatyzacyjnej (jak domniemam) pomyłki w drodze jawnej konfrontacji dokumentów, pomimo iż taki sposób reprywatyzacji, jak wynika chociażby z działań Państwa pracowników, narusza ich prawa własności.
Na zakończenie pragnę podkreślić, że skandalem w całej sprawie jest nie tyle zreprywatyzowanie prywatnej nieruchomości na rzecz następców prawnych jakiegoś "szmalcownika" w sytuacji kiedy znajduje się ona we władaniu prawowitych właścicieli (następców prawnych przedwojennych właścicieli). Skandalem jest natomiast niewątpliwie to, że przez szereg lat mimo wielokrotnie podejmowanych prób jawnego wyjaśnienia sprawy przez prawowitych właścicieli pracownicy Państwa instytucji zamiast podjąć środki celem wyeliminowania tej ewidentnej reprywatyzacyjnej (jak domniemam) pomyłki działali jakby uważały, że proces reprywatyzacji służy do uwiarygadniania, że III RP jest kontynuacją III Rzeszy (!).
Wobec powyższego jeszcze raz szczerze rekomenduję ujawnienie dokumentów na podstawie których instytucje państwowe (w tym Państwa instytucja) od 2009 roku procesowały sprawę nieruchomości przy ul K*** 53 w M***. Niewątpliwie ustalenia wymaga bowiem jakie dokumenty sprawiają, że pracownicy Państwa instytucji zaczynają działać tak jakby nie byli funkcjonariuszami Państwa Polskiego.
Aby Państwa zmotywować informuję, że do momentu zmiany Państwa stanowiska i jawnego wyjaśnienia sprawy jestem zmuszona traktować treść dotychczasowej korespondencji dosłownie. To znaczy jako złożone wielokrotnie w imieniu Państwa instytucji oświadczenie, że reprywatyzacja nie służy bynajmniej do przywracania praw przedwojennych właścicieli, ale do uwłaszczania się następców prawnych wojennych "szmalcowników" na prywatnych nieruchomościach będących w rękach następców prawnych przedwojennych właścicieli. Jak również jako oświadczenie iż nie czują się Państwo związani stanem prawnym i geodezyjnym nieruchomości istniejącym i uznawanym w okresie administracji Państwa Polskiego.
Z poważaniem
****
P.S. Nakładanie na petenta obowiązku ustalenia w jakim zakresie Prezes Sądu Apelacyjnego w W* ma zająć się sprawą nie wynika z obowiązujących ustaw i nie ma znaczenia prawnego. Obowiązkiem Prezesa jest wiedzieć w jaki sposób i jakimi środkami ma zaadresować zasygnalizowany problem.
W załączeniu; 1) Pismo do Urzędu Miasta M*** z dnia 29.05.2019r; 2) Pismo do Wydziału Geodezji i Kartografii Starostwa G*** z dnia 29.05.2019r; 3) Pismo do Wydziału Architektoniczno-Budowlanego Starostwa G*** z dnia 12.04.2019r; 4) Pismo do PINB w G*** z dnia 29.05.2019r; 5) Pismo do Sądu Rejonowego w G*** z dnia 29.05.2019r; 6) Pismo do Prokuratury Rejonowej w G*** z dnia 29.05.2019r;
29.05.2019r
Szanowni Państwo,
Jak wynika z reakcji na pismo z dnia 24.04.2019 (pismo z dnia 18.04.2019 r i poprzednie; sygn Wiz 4100-557/18/C) - uparcie podtrzymują Państwo swoje dotychczasowe stanowisko w sprawie nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** i nadal odmawiają jawnego wyjaśnienia sprawy oraz ujawnienia dokumentów, które w rozumieniu pracowników Państwa instytucji dają im prawo do procesowania spraw związanych z ta nieruchomością tak jakby na jej miejscu znajdował się inny obiekt z innym właścicielem niż wynika to z dokumentacji i rejestrów z okresu administracji Państwa Polskiego (II RP, PRL i III RP) oraz sytuacji w terenie.
Stanowisko to należy uznać za szczególnie zdumiewające wobec tego iż w ostatniej korespondencji wykazano Państwu jednoznacznie iż jedynym źródłem takich "rewelacji" może być tylko proces reprywatyzacji (z czym, ani Państwo, ani instytucje gminno-powiatowe nie podjęły polemiki).
Podsumowując więc Państwa stanowisko - nie dopatrują się Państwo naruszenia prawa w:
1. Dokonywaniu reprywatyzacji nieruchomości z którą Skarb Państwa nie miał nic wspólnego i która przez cały okres istnienia Państwa Polskiego (II RP, PRL, III RP) pozostawała własnością oraz we władaniu następców prawnych przedwojennych właścicieli
2. Dokonywaniu reprywatyzacji na rzecz podmiotu, który swoje "prawa" może wywodzić co najwyżej z "nadania" przez III Rzeszę w okresie okupacji (jedyny okres kiedy właścicieli nie było na miejscu, a nieruchomość z dużym prawdopodobieństwem była skonfiskowana)
3. Uznawaniu tak dokonanej reprywatyzacji za wiążący dokument "unieważniający" zarówno całość dokumentacji wystawionej w okresie funkcjonowania Państwa Polskiego prowadzone w tym okresie rejestry i uznawane prawa oraz sytuację rzeczywiście istniejącą w terenie będąca odzwierciedleniem legalnych czynności prawnych dokonywanych w okresie administracji Państwa Polskiego.
4. Uznawaniu za właściwe zastąpienie jawnych uzgodnień tak prowadzonej reprywatyzacji z rzeczywistym stanem prawnym - prowadzeniem postępowań sądowych nie w oparciu o akta spraw (zawierające informacje o rzeczywistej sytuacji w terenie i dokumentację pochodząca z okresu administracji Państwa Polskiego) ale w sposób spójny z dokumentacją reprywatyzacyjną, której nie dołącza się do akt spraw. Przy czym za właściwe uznają Państwo również to, że strony nie są informowane o przyczynach prowadzenia postępowania dla innej sytuacji niż rzeczywiście istniejąca i im znana, pomimo iż taki sposób postępowań w sposób oczywisty narusza ich prawa.
5. Uniemożliwianiu rzeczywistym właścicielom nieruchomości, mającym perfekcyjnie udokumentowaną ciągłość swoich praw za cały okres istnienia Państwa Polskiego, wyjaśnienia tej reprywatyzacyjnej (jak domniemam) pomyłki w drodze jawnej konfrontacji dokumentów, pomimo iż taki sposób reprywatyzacji, jak wynika chociażby z działań Państwa pracowników, narusza ich prawa własności.
Na zakończenie pragnę podkreślić, że skandalem w całej sprawie jest nie tyle zreprywatyzowanie prywatnej nieruchomości na rzecz następców prawnych jakiegoś "szmalcownika" w sytuacji kiedy znajduje się ona we władaniu prawowitych właścicieli (następców prawnych przedwojennych właścicieli). Skandalem jest natomiast niewątpliwie to, że przez szereg lat mimo wielokrotnie podejmowanych prób jawnego wyjaśnienia sprawy przez prawowitych właścicieli pracownicy Państwa instytucji zamiast podjąć środki celem wyeliminowania tej ewidentnej reprywatyzacyjnej (jak domniemam) pomyłki działali jakby uważały, że proces reprywatyzacji służy do uwiarygadniania, że III RP jest kontynuacją III Rzeszy (!).
Wobec powyższego jeszcze raz szczerze rekomenduję ujawnienie dokumentów na podstawie których instytucje państwowe (w tym Państwa instytucja) od 2009 roku procesowały sprawę nieruchomości przy ul K*** 53 w M***. Niewątpliwie ustalenia wymaga bowiem jakie dokumenty sprawiają, że pracownicy Państwa instytucji zaczynają działać tak jakby nie byli funkcjonariuszami Państwa Polskiego.
Aby Państwa zmotywować informuję, że do momentu zmiany Państwa stanowiska i jawnego wyjaśnienia sprawy jestem zmuszona traktować treść dotychczasowej korespondencji dosłownie. To znaczy jako złożone wielokrotnie w imieniu Państwa instytucji oświadczenie, że reprywatyzacja nie służy bynajmniej do przywracania praw przedwojennych właścicieli, ale do uwłaszczania się następców prawnych wojennych "szmalcowników" na prywatnych nieruchomościach będących w rękach następców prawnych przedwojennych właścicieli. Jak również jako oświadczenie iż nie czują się Państwo związani stanem prawnym i geodezyjnym nieruchomości istniejącym i uznawanym w okresie administracji Państwa Polskiego.
Z poważaniem
****
P.S. Nakładanie na petenta obowiązku ustalenia w jakim zakresie Prezes Sądu Apelacyjnego w W* ma zająć się sprawą nie wynika z obowiązujących ustaw i nie ma znaczenia prawnego. Obowiązkiem Prezesa jest wiedzieć w jaki sposób i jakimi środkami ma zaadresować zasygnalizowany problem.
W załączeniu; 1) Pismo do Urzędu Miasta M*** z dnia 29.05.2019r; 2) Pismo do Wydziału Geodezji i Kartografii Starostwa G*** z dnia 29.05.2019r; 3) Pismo do Wydziału Architektoniczno-Budowlanego Starostwa G*** z dnia 12.04.2019r; 4) Pismo do PINB w G*** z dnia 29.05.2019r; 5) Pismo do Sądu Rejonowego w G*** z dnia 29.05.2019r; 6) Pismo do Prokuratury Rejonowej w G*** z dnia 29.05.2019r;
3. Pytamy Rząd
Wydawać by się mogło, że kto jak kto, ale pracownicy Ministerstwa mają spora motywacje, aby zbadać oo co chodzi. Chociażby po to by nie wkręcić Ministerstwa w jakieś powiatowe szacher-macher. Tymczasem bezradnie powtarzają, że to nie ich sprawa i niczego nie chcą zauważyć nawet jeżeli podaje się im to na talerzu. Bez względu na to czy przyczyna jest skrajna niekompetencja, zwykłe lenistwo czy coś innego - efekt jest taki sam. Ministerstwa wiedzą, że instytucje państwowe zamiast zaadresować coś co wygląda na zwykła pomyłkę lub przekręt - wystawiają dokumenty o wskazujące, ze to według nich norma....
Wydawać by się mogło, że kto jak kto, ale pracownicy Ministerstwa mają spora motywacje, aby zbadać oo co chodzi. Chociażby po to by nie wkręcić Ministerstwa w jakieś powiatowe szacher-macher. Tymczasem bezradnie powtarzają, że to nie ich sprawa i niczego nie chcą zauważyć nawet jeżeli podaje się im to na talerzu. Bez względu na to czy przyczyna jest skrajna niekompetencja, zwykłe lenistwo czy coś innego - efekt jest taki sam. Ministerstwa wiedzą, że instytucje państwowe zamiast zaadresować coś co wygląda na zwykła pomyłkę lub przekręt - wystawiają dokumenty o wskazujące, ze to według nich norma....
3A. Pytamy Ministerstwo Infrastruktury
02.06.2019r
Szanowni Państwo,
Przesyłam w załączeniu kolejne pisma wysłane do podlegających Państwa nadzorowi instytucji państwowych (w szczególności odpowiedzialnych za proces budowlany oraz prawidłowość danych geodezyjnych) w sprawie nieruchomości przy ul K*** 53 w M***.
Wyrażam zarazem zdumienie, że jak wynika z pisma 26.04.2019r sygn. BM-1.052.208.2019 nie zmienili Państwo swojego dotychczasowego stanowiska w sprawie po otrzymaniu pisma z dnia 23.04.2019. Przyjmuję to do wiadomości zarazem przypominając czego dotyczy sprawa.
Dla przypomnienia, od 2009 roku wszelkie sprawy związane z nieruchomością położoną przy ul K*** 53 w M*** są prowadzone przed instytucjami państwowymi (w tym instytucjami zajmującymi się procesem budowlanym) przy założeniu istnienia innej sytuacji prawnej i geodezyjnej (fizycznej) niż istnieje w terenie oraz wynika z dokumentów wystawianych w okresie administracji Państwa Polskiego (II RP, PRL, III RP), bez udzielenia jakichkolwiek wyjaśnień odnośnie powodów takiego działania (nie wynika ono z akt spraw, ani z rzeczywistej sytuacji w terenie). Przy czym w tym "alternatywnym" stanie prawnym i geodezyjnym (fizycznym) jakieś prawa do nieruchomości ma Skarb Państwa.
Jak ustalono jedyną zachowującą pozory legalności drogą wprowadzenia do obiegu prawnego, jako prawnie wiążącej, informacji o rzekomym istnieniu innej sytuacji prawnej i fizycznej niż ta istniejąca i uznawana w okresie administracji Państwa Polskiego jest proces reprywatyzacji (w którym nie dokonuje się weryfikacji przywracanych praw ani w oparciu o przedwojenne hipoteki, ani o stan istniejący w PRL, ani w III RP).
Nie może być przy tym prawdą, że proces reprywatyzacyjny nie ma żadnego wpływu na proces budowlany, pomimo iż ten ostatni dotyczy stanu technicznego obiektu rzeczywiście istniejącego w terenie, a nie sytuacji prawnej nieruchomości. Bowiem z działań podejmowanych w stosunku do nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** wynika, że przyjęcie ustaleń reprywatyzacji jako wiążących prowadzi do automatycznego uznania za "nieważną" wszelkiej dokumentacji pochodzącej z okresu administracji Państwa Polskiego pokazującej, że nieruchomość nie była we władaniu i nie była własnością Skarbu Państwa Polskiego, tylko pozostawała w rękach prywatnych właścicieli. Co, jak wnioskować nalezy z działań podejmowanych w związku ze wzmiankowana nieruchomością, sprawia, że legalizacji (oczywiście na stanie prawnym i geodezyjnym wynikającym z reprywatyzacji) wymagają wszystkie prace budowlane które prowadzone były przez następców prawnych przedwojennych właścicieli. np w okresie PRL-u po uzyskaniu należnych pozwoleń. Taka „legalizacja” czynności budowlanych prowadzi do powstania w dokumentacji budowlanej „alternatywnej” rzeczywistości i prowadzenia w oparciu o nią procesu budowlanego. Pomimo iż taki sposób prowadzenia postępowań od prawie dekady uniemożliwia doprowadzenie rzeczywiście istniejącego obiektu do stanu bezpiecznego (co zresztą stało się już przyczyną uszczerbku na zdrowiu i wymusiło zaprzestanie wykorzystywania nieruchomości dla celów mieszkalnych) - dopatrzenia się nieprawidłowości w takich działaniach odmawiają konsekwentnie od prawie dekady nie tylko wszystkie instancje nadzoru budowlanego i administracji architektoniczno-budowlanej, ale również kolejne ministerstwa d/s infrastruktury przy czterech kolejnych rządach.
Stanowisko tych instytucji nie uległo zmianie nawet po wskazaniu, że nieruchomość przy ul K*** 53 w M*** nie była nigdy znacjonalizowana na rzecz Skarbu Państwa Polskiego i przez cały okres administracji Państwa Polskiego (w tym PRL) pozostawała w rękach następców prawnych przedwojennych właścicieli. Jeżeli teren tej nieruchomości został kiedykolwiek znacjonalizowany mogło to nastąpić co najwyżej w okresie okupacji III Rzeszy, a tym samym wszelka dokonana na niej reprywatyzacja nie jest zwrotem nieruchomości następcom prawnym przedwojennych właścicieli (którym nigdy nie została przez Państwo Polskie odebrana), ale uwłaszczeniem na ich majątku następców prawnych jakiegoś wojennego "szmalcownika". Żadna z zaangażowanych w sprawę instytucji jednak nie tylko nie dopatrzyła się w tym niczego niewłaściwego, ale co więcej nie uznała nawet, że w takiej sytuacji powinna ujawnić dokumenty w oparciu o które od 2009 roku działa procesując sprawy związane ze wzmiankowana nieruchomością i jawnie wyjaśnić sprawę.
O ile stanowisko instytucji gminno-powiatowych, wojewódzkich czy nawet krajowych w takiej sprawie jak sprawa nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** można jeszcze traktować jako wyraz skrajnej niekompetencji czy zwykłego urzędniczego niechlujstwa - o tyle stanowisko Ministerstwa w sprawie ma już charakter polityczny.
Wobec powyższego:
1) Po raz kolejny ponawiam pytanie czyim następcą prawnym jest III RP, skoro z działań Ministerstwa w sprawie nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** wynika, że nie jest to ani II RP, ani PRL?
2) Oczekuje, ze Ministerstwo wesprze mój wniosek złożony do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów o publikację na stronach BIP wykazu mienia Skarbu Państwa wraz z wydanymi do tej pory decyzjami reprywatyzacyjnymi. Nie powinno bowiem podlegać dyskusji, że wobec stanowiska prezentowanego przez cztery kolejne rządy III RP (w tym Ministerstwo) za podstawowe prawo każdego obywatela należy uznać istnienie możliwości łatwego ustalenia czy jego nigdy nie znacjonalizowana nieruchomość nie została w procesie reprywatyzacji przerobiona na "ostatni bastion III Rzeszy"
3) Szczerze raz jeszcze rekomenduję przemyślenie swojego stanowiska w niniejszej sprawie i przystąpienie do jawnego wyjaśnienia wszystkich okoliczności sprawy. Wydaje się bowiem, ze traktowanie informacji o procesie reprywatyzacyjnym jako "faktu powszechnie znanego", dokumentacji którego nie trzeba dołączać do akt sprawy nie wydaje się właściwe. Absurdalne jest bowiem założenie iż rzeczywiści właściciele nieruchomości (będący następcami prawnymi przedwojennych właścicieli) domyślą się istnienia "roszczeń reprywatyzacyjnych" do ich nigdy nie znacjonalizowanej nieruchomości.
Z poważaniem
****
W załączeniu:
1. pisma z 29.05.2019 skierowane do Urzędu Miasta M***, Wydziału Geodezji i Kartografii Starostwa G***, Wydziału Architektoniczno-Budowlanego Starostwa G***, PINB w G***, Prokuratury Rejonowej w G***i Sądu Rejonowego w G***
2. pisma z 29.05.2019 skierowane do Departamentu Infrastruktury (Wydziału Architektoniczno-Budowlanego) Wojewody *, Wojewódzkiego Inspektora Nadzoru Geodezyjnego i Kartograficznego przy Wojewodzie *, GUGiK, MWINB, GUNB.
02.06.2019r
Szanowni Państwo,
Przesyłam w załączeniu kolejne pisma wysłane do podlegających Państwa nadzorowi instytucji państwowych (w szczególności odpowiedzialnych za proces budowlany oraz prawidłowość danych geodezyjnych) w sprawie nieruchomości przy ul K*** 53 w M***.
Wyrażam zarazem zdumienie, że jak wynika z pisma 26.04.2019r sygn. BM-1.052.208.2019 nie zmienili Państwo swojego dotychczasowego stanowiska w sprawie po otrzymaniu pisma z dnia 23.04.2019. Przyjmuję to do wiadomości zarazem przypominając czego dotyczy sprawa.
Dla przypomnienia, od 2009 roku wszelkie sprawy związane z nieruchomością położoną przy ul K*** 53 w M*** są prowadzone przed instytucjami państwowymi (w tym instytucjami zajmującymi się procesem budowlanym) przy założeniu istnienia innej sytuacji prawnej i geodezyjnej (fizycznej) niż istnieje w terenie oraz wynika z dokumentów wystawianych w okresie administracji Państwa Polskiego (II RP, PRL, III RP), bez udzielenia jakichkolwiek wyjaśnień odnośnie powodów takiego działania (nie wynika ono z akt spraw, ani z rzeczywistej sytuacji w terenie). Przy czym w tym "alternatywnym" stanie prawnym i geodezyjnym (fizycznym) jakieś prawa do nieruchomości ma Skarb Państwa.
Jak ustalono jedyną zachowującą pozory legalności drogą wprowadzenia do obiegu prawnego, jako prawnie wiążącej, informacji o rzekomym istnieniu innej sytuacji prawnej i fizycznej niż ta istniejąca i uznawana w okresie administracji Państwa Polskiego jest proces reprywatyzacji (w którym nie dokonuje się weryfikacji przywracanych praw ani w oparciu o przedwojenne hipoteki, ani o stan istniejący w PRL, ani w III RP).
Nie może być przy tym prawdą, że proces reprywatyzacyjny nie ma żadnego wpływu na proces budowlany, pomimo iż ten ostatni dotyczy stanu technicznego obiektu rzeczywiście istniejącego w terenie, a nie sytuacji prawnej nieruchomości. Bowiem z działań podejmowanych w stosunku do nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** wynika, że przyjęcie ustaleń reprywatyzacji jako wiążących prowadzi do automatycznego uznania za "nieważną" wszelkiej dokumentacji pochodzącej z okresu administracji Państwa Polskiego pokazującej, że nieruchomość nie była we władaniu i nie była własnością Skarbu Państwa Polskiego, tylko pozostawała w rękach prywatnych właścicieli. Co, jak wnioskować nalezy z działań podejmowanych w związku ze wzmiankowana nieruchomością, sprawia, że legalizacji (oczywiście na stanie prawnym i geodezyjnym wynikającym z reprywatyzacji) wymagają wszystkie prace budowlane które prowadzone były przez następców prawnych przedwojennych właścicieli. np w okresie PRL-u po uzyskaniu należnych pozwoleń. Taka „legalizacja” czynności budowlanych prowadzi do powstania w dokumentacji budowlanej „alternatywnej” rzeczywistości i prowadzenia w oparciu o nią procesu budowlanego. Pomimo iż taki sposób prowadzenia postępowań od prawie dekady uniemożliwia doprowadzenie rzeczywiście istniejącego obiektu do stanu bezpiecznego (co zresztą stało się już przyczyną uszczerbku na zdrowiu i wymusiło zaprzestanie wykorzystywania nieruchomości dla celów mieszkalnych) - dopatrzenia się nieprawidłowości w takich działaniach odmawiają konsekwentnie od prawie dekady nie tylko wszystkie instancje nadzoru budowlanego i administracji architektoniczno-budowlanej, ale również kolejne ministerstwa d/s infrastruktury przy czterech kolejnych rządach.
Stanowisko tych instytucji nie uległo zmianie nawet po wskazaniu, że nieruchomość przy ul K*** 53 w M*** nie była nigdy znacjonalizowana na rzecz Skarbu Państwa Polskiego i przez cały okres administracji Państwa Polskiego (w tym PRL) pozostawała w rękach następców prawnych przedwojennych właścicieli. Jeżeli teren tej nieruchomości został kiedykolwiek znacjonalizowany mogło to nastąpić co najwyżej w okresie okupacji III Rzeszy, a tym samym wszelka dokonana na niej reprywatyzacja nie jest zwrotem nieruchomości następcom prawnym przedwojennych właścicieli (którym nigdy nie została przez Państwo Polskie odebrana), ale uwłaszczeniem na ich majątku następców prawnych jakiegoś wojennego "szmalcownika". Żadna z zaangażowanych w sprawę instytucji jednak nie tylko nie dopatrzyła się w tym niczego niewłaściwego, ale co więcej nie uznała nawet, że w takiej sytuacji powinna ujawnić dokumenty w oparciu o które od 2009 roku działa procesując sprawy związane ze wzmiankowana nieruchomością i jawnie wyjaśnić sprawę.
O ile stanowisko instytucji gminno-powiatowych, wojewódzkich czy nawet krajowych w takiej sprawie jak sprawa nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** można jeszcze traktować jako wyraz skrajnej niekompetencji czy zwykłego urzędniczego niechlujstwa - o tyle stanowisko Ministerstwa w sprawie ma już charakter polityczny.
Wobec powyższego:
1) Po raz kolejny ponawiam pytanie czyim następcą prawnym jest III RP, skoro z działań Ministerstwa w sprawie nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** wynika, że nie jest to ani II RP, ani PRL?
2) Oczekuje, ze Ministerstwo wesprze mój wniosek złożony do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów o publikację na stronach BIP wykazu mienia Skarbu Państwa wraz z wydanymi do tej pory decyzjami reprywatyzacyjnymi. Nie powinno bowiem podlegać dyskusji, że wobec stanowiska prezentowanego przez cztery kolejne rządy III RP (w tym Ministerstwo) za podstawowe prawo każdego obywatela należy uznać istnienie możliwości łatwego ustalenia czy jego nigdy nie znacjonalizowana nieruchomość nie została w procesie reprywatyzacji przerobiona na "ostatni bastion III Rzeszy"
3) Szczerze raz jeszcze rekomenduję przemyślenie swojego stanowiska w niniejszej sprawie i przystąpienie do jawnego wyjaśnienia wszystkich okoliczności sprawy. Wydaje się bowiem, ze traktowanie informacji o procesie reprywatyzacyjnym jako "faktu powszechnie znanego", dokumentacji którego nie trzeba dołączać do akt sprawy nie wydaje się właściwe. Absurdalne jest bowiem założenie iż rzeczywiści właściciele nieruchomości (będący następcami prawnymi przedwojennych właścicieli) domyślą się istnienia "roszczeń reprywatyzacyjnych" do ich nigdy nie znacjonalizowanej nieruchomości.
Z poważaniem
****
W załączeniu:
1. pisma z 29.05.2019 skierowane do Urzędu Miasta M***, Wydziału Geodezji i Kartografii Starostwa G***, Wydziału Architektoniczno-Budowlanego Starostwa G***, PINB w G***, Prokuratury Rejonowej w G***i Sądu Rejonowego w G***
2. pisma z 29.05.2019 skierowane do Departamentu Infrastruktury (Wydziału Architektoniczno-Budowlanego) Wojewody *, Wojewódzkiego Inspektora Nadzoru Geodezyjnego i Kartograficznego przy Wojewodzie *, GUGiK, MWINB, GUNB.
3B. Pytamy Ministerstwo Inwestycji i Rozwoju
02.06.2019r.
Szanowni Państwo,
Przesyłam w załączeniu kolejne pisma wysłane do podlegających Państwa nadzorowi instytucji państwowych (w szczególności odpowiedzialnych za proces budowlany prawidłowośc danych geodezyjnych) w sprawie nieruchomości przy ul K*** 53 w M***.
Wyrażam zarazem zdumienie, że nie zmienili Państwo swojego dotychczasowego stanowiska w sprawie po otrzymaniu pisma z dnia 23.04.2019. Przyjmuję to do wiadomości zarazem przypominając czego dotyczy sprawa.
Dla przypomnienia, od 2009 roku wszelkie sprawy związane z nieruchomością położoną przy ul K*** 53 w M*** są prowadzone przed instytucjami państwowymi (w tym instytucjami zajmującymi się procesem budowlanym) przy założeniu istnienia innej sytuacji prawnej i geodezyjnej (fizycznej) niż istnieje w terenie oraz wynika z dokumentów wystawianych w okresie administracji Państwa Polskiego (II RP, PRL, III RP), bez udzielenia jakichkolwiek wyjaśnień odnośnie powodów takiego działania (nie wynika ono z akt spraw, ani z rzeczywistej sytuacji w terenie). Przy czym w tym "alternatywnym" stanie prawnym i geodezyjnym (fizycznym) jakieś prawa do nieruchomości ma Skarb Państwa.
Jak ustalono jedyną zachowującą pozory legalności drogą wprowadzenia do obiegu prawnego, jako prawnie wiążącej, informacji o rzekomym istnieniu innej sytuacji prawnej i fizycznej niż ta istniejąca i uznawana w okresie administracji Państwa Polskiego jest proces reprywatyzacji (w którym nie dokonuje się weryfikacji przywracanych praw ani w oparciu o przedwojenne hipoteki, ani o stan istniejący w PRL, ani w III RP).
Nie może być przy tym prawdą, że proces reprywatyzacyjny nie ma żadnego wpływu na proces budowlany, pomimo iż ten ostatni dotyczy stanu technicznego obiektu rzeczywiście istniejącego w terenie, a nie sytuacji prawnej nieruchomości. Bowiem z działań podejmowanych w stosunku do nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** wynika, że przyjęcie ustaleń reprywatyzacji jako wiążących prowadzi do automatycznego uznania za "nieważną" wszelkiej dokumentacji pochodzącej z okresu administracji Państwa Polskiego pokazującej, że nieruchomość nie była we władaniu i nie była własnością Skarbu Państwa Polskiego, tylko pozostawała w rękach prywatnych właścicieli. Co, jak wnioskować nalezy z działań podejmowanych w związku ze wzmiankowana nieruchomością, sprawia, że legalizacji (oczywiście na stanie prawnym i geodezyjnym wynikającym z reprywatyzacji) wymagają wszystkie prace budowlane które prowadzone były przez następców prawnych przedwojennych właścicieli. np w okresie PRL-u po uzyskaniu należnych pozwoleń. Taka „legalizacja” czynności budowlanych prowadzi do powstania w dokumentacji budowlanej „alternatywnej” rzeczywistości i prowadzenia w oparciu o nią procesu budowlanego. Pomimo iż taki sposób prowadzenia postępowań od prawie dekady uniemożliwia doprowadzenie rzeczywiście istniejącego obiektu do stanu bezpiecznego (co zresztą stało się już przyczyną uszczerbku na zdrowiu i wymusiło zaprzestanie wykorzystywania nieruchomości dla celów mieszkalnych) - dopatrzenia się nieprawidłowości w takich działaniach odmawiają konsekwentnie od prawie dekady nie tylko wszystkie instancje nadzoru budowlanego i administracji architektoniczno-budowlanej, ale również kolejne ministerstwa d/s infrastruktury przy czterech kolejnych rządach.
Stanowisko tych instytucji nie uległo zmianie nawet po wskazaniu, że nieruchomość przy ul K*** 53 w M*** nie była nigdy znacjonalizowana na rzecz Skarbu Państwa Polskiego i przez cały okres administracji Państwa Polskiego (w tym PRL) pozostawała w rękach następców prawnych przedwojennych właścicieli. Jeżeli teren tej nieruchomości został kiedykolwiek znacjonalizowany mogło to nastąpić co najwyżej w okresie okupacji III Rzeszy, a tym samym wszelka dokonana na niej reprywatyzacja nie jest zwrotem nieruchomości następcom prawnym przedwojennych właścicieli (którym nigdy nie została przez Państwo Polskie odebrana), ale uwłaszczeniem na ich majątku następców prawnych jakiegoś wojennego "szmalcownika". Żadna z zaangażowanych w sprawę instytucji jednak nie tylko nie dopatrzyła się w tym niczego niewłaściwego, ale co więcej nie uznała nawet, że w takiej sytuacji powinna ujawnić dokumenty w oparciu o które od 2009 roku działa procesując sprawy związane ze wzmiankowana nieruchomością i jawnie wyjaśnić sprawę.
O ile stanowisko instytucji gminno-powiatowych, wojewódzkich czy nawet krajowych w takiej sprawie jak sprawa nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** można jeszcze traktować jako wyraz skrajnej niekompetencji czy zwykłego urzędniczego niechlujstwa - o tyle stanowisko Ministerstwa w sprawie ma już charakter polityczny.
Wobec powyższego:
1) Po raz kolejny ponawiam pytanie czyim następcą prawnym jest III RP, skoro z działań Ministerstwa w sprawie nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** wynika, że nie jest to ani II RP, ani PRL?
2) Oczekuje, ze Ministerstwo wesprze mój wniosek złożony do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów o publikację na stronach BIP wykazu mienia Skarbu Państwa wraz z wydanymi do tej pory decyzjami reprywatyzacyjnymi. Nie powinno bowiem podlegać dyskusji, że wobec stanowiska prezentowanego przez cztery kolejne rządy III RP (w tym Ministerstwo) za podstawowe prawo każdego obywatela należy uznać istnienie możliwości łatwego ustalenia czy jego nigdy nie znacjonalizowana nieruchomość nie została w procesie reprywatyzacji przerobiona na "ostatni bastion III Rzeszy"
3) Szczerze raz jeszcze rekomenduję przemyślenie swojego stanowiska w niniejszej sprawie i przystąpienie do jawnego wyjaśnienia wszystkich okoliczności sprawy. Wydaje się bowiem, ze traktowanie informacji o procesie reprywatyzacyjnym jako "faktu powszechnie znanego", dokumentacji którego nie trzeba dołączać do akt sprawy nie wydaje się właściwe. Absurdalne jest bowiem założenie iż rzeczywiści właściciele nieruchomości (będący następcami prawnymi przedwojennych właścicieli) domyślą się istnienia "roszczeń reprywatyzacyjnych" do ich nigdy nie znacjonalizowanej nieruchomości.
Z poważaniem
****
W załączeniu:
1. pisma z 29.05.2019 skierowane do Urzędu Miasta M***, Wydziału Geodezji i Kartografii Starostwa G***, Wydziału Architektoniczno-Budowlanego Starostwa G***, PINB w G***, Prokuratury Rejonowej w G*** i Sądu Rejonowego w G***
2. pisma z 29.05.2019 skierowane do Departamentu Infrastruktury (Wydziału Architektoniczno-Budowlanego) Wojewody *, Wojewódzkiego Inspektora Nadzoru Geodezyjnego i Kartograficznego przy Wojewodzie *, GUGiK, MWINB, GUNB.
02.06.2019r.
Szanowni Państwo,
Przesyłam w załączeniu kolejne pisma wysłane do podlegających Państwa nadzorowi instytucji państwowych (w szczególności odpowiedzialnych za proces budowlany prawidłowośc danych geodezyjnych) w sprawie nieruchomości przy ul K*** 53 w M***.
Wyrażam zarazem zdumienie, że nie zmienili Państwo swojego dotychczasowego stanowiska w sprawie po otrzymaniu pisma z dnia 23.04.2019. Przyjmuję to do wiadomości zarazem przypominając czego dotyczy sprawa.
Dla przypomnienia, od 2009 roku wszelkie sprawy związane z nieruchomością położoną przy ul K*** 53 w M*** są prowadzone przed instytucjami państwowymi (w tym instytucjami zajmującymi się procesem budowlanym) przy założeniu istnienia innej sytuacji prawnej i geodezyjnej (fizycznej) niż istnieje w terenie oraz wynika z dokumentów wystawianych w okresie administracji Państwa Polskiego (II RP, PRL, III RP), bez udzielenia jakichkolwiek wyjaśnień odnośnie powodów takiego działania (nie wynika ono z akt spraw, ani z rzeczywistej sytuacji w terenie). Przy czym w tym "alternatywnym" stanie prawnym i geodezyjnym (fizycznym) jakieś prawa do nieruchomości ma Skarb Państwa.
Jak ustalono jedyną zachowującą pozory legalności drogą wprowadzenia do obiegu prawnego, jako prawnie wiążącej, informacji o rzekomym istnieniu innej sytuacji prawnej i fizycznej niż ta istniejąca i uznawana w okresie administracji Państwa Polskiego jest proces reprywatyzacji (w którym nie dokonuje się weryfikacji przywracanych praw ani w oparciu o przedwojenne hipoteki, ani o stan istniejący w PRL, ani w III RP).
Nie może być przy tym prawdą, że proces reprywatyzacyjny nie ma żadnego wpływu na proces budowlany, pomimo iż ten ostatni dotyczy stanu technicznego obiektu rzeczywiście istniejącego w terenie, a nie sytuacji prawnej nieruchomości. Bowiem z działań podejmowanych w stosunku do nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** wynika, że przyjęcie ustaleń reprywatyzacji jako wiążących prowadzi do automatycznego uznania za "nieważną" wszelkiej dokumentacji pochodzącej z okresu administracji Państwa Polskiego pokazującej, że nieruchomość nie była we władaniu i nie była własnością Skarbu Państwa Polskiego, tylko pozostawała w rękach prywatnych właścicieli. Co, jak wnioskować nalezy z działań podejmowanych w związku ze wzmiankowana nieruchomością, sprawia, że legalizacji (oczywiście na stanie prawnym i geodezyjnym wynikającym z reprywatyzacji) wymagają wszystkie prace budowlane które prowadzone były przez następców prawnych przedwojennych właścicieli. np w okresie PRL-u po uzyskaniu należnych pozwoleń. Taka „legalizacja” czynności budowlanych prowadzi do powstania w dokumentacji budowlanej „alternatywnej” rzeczywistości i prowadzenia w oparciu o nią procesu budowlanego. Pomimo iż taki sposób prowadzenia postępowań od prawie dekady uniemożliwia doprowadzenie rzeczywiście istniejącego obiektu do stanu bezpiecznego (co zresztą stało się już przyczyną uszczerbku na zdrowiu i wymusiło zaprzestanie wykorzystywania nieruchomości dla celów mieszkalnych) - dopatrzenia się nieprawidłowości w takich działaniach odmawiają konsekwentnie od prawie dekady nie tylko wszystkie instancje nadzoru budowlanego i administracji architektoniczno-budowlanej, ale również kolejne ministerstwa d/s infrastruktury przy czterech kolejnych rządach.
Stanowisko tych instytucji nie uległo zmianie nawet po wskazaniu, że nieruchomość przy ul K*** 53 w M*** nie była nigdy znacjonalizowana na rzecz Skarbu Państwa Polskiego i przez cały okres administracji Państwa Polskiego (w tym PRL) pozostawała w rękach następców prawnych przedwojennych właścicieli. Jeżeli teren tej nieruchomości został kiedykolwiek znacjonalizowany mogło to nastąpić co najwyżej w okresie okupacji III Rzeszy, a tym samym wszelka dokonana na niej reprywatyzacja nie jest zwrotem nieruchomości następcom prawnym przedwojennych właścicieli (którym nigdy nie została przez Państwo Polskie odebrana), ale uwłaszczeniem na ich majątku następców prawnych jakiegoś wojennego "szmalcownika". Żadna z zaangażowanych w sprawę instytucji jednak nie tylko nie dopatrzyła się w tym niczego niewłaściwego, ale co więcej nie uznała nawet, że w takiej sytuacji powinna ujawnić dokumenty w oparciu o które od 2009 roku działa procesując sprawy związane ze wzmiankowana nieruchomością i jawnie wyjaśnić sprawę.
O ile stanowisko instytucji gminno-powiatowych, wojewódzkich czy nawet krajowych w takiej sprawie jak sprawa nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** można jeszcze traktować jako wyraz skrajnej niekompetencji czy zwykłego urzędniczego niechlujstwa - o tyle stanowisko Ministerstwa w sprawie ma już charakter polityczny.
Wobec powyższego:
1) Po raz kolejny ponawiam pytanie czyim następcą prawnym jest III RP, skoro z działań Ministerstwa w sprawie nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** wynika, że nie jest to ani II RP, ani PRL?
2) Oczekuje, ze Ministerstwo wesprze mój wniosek złożony do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów o publikację na stronach BIP wykazu mienia Skarbu Państwa wraz z wydanymi do tej pory decyzjami reprywatyzacyjnymi. Nie powinno bowiem podlegać dyskusji, że wobec stanowiska prezentowanego przez cztery kolejne rządy III RP (w tym Ministerstwo) za podstawowe prawo każdego obywatela należy uznać istnienie możliwości łatwego ustalenia czy jego nigdy nie znacjonalizowana nieruchomość nie została w procesie reprywatyzacji przerobiona na "ostatni bastion III Rzeszy"
3) Szczerze raz jeszcze rekomenduję przemyślenie swojego stanowiska w niniejszej sprawie i przystąpienie do jawnego wyjaśnienia wszystkich okoliczności sprawy. Wydaje się bowiem, ze traktowanie informacji o procesie reprywatyzacyjnym jako "faktu powszechnie znanego", dokumentacji którego nie trzeba dołączać do akt sprawy nie wydaje się właściwe. Absurdalne jest bowiem założenie iż rzeczywiści właściciele nieruchomości (będący następcami prawnymi przedwojennych właścicieli) domyślą się istnienia "roszczeń reprywatyzacyjnych" do ich nigdy nie znacjonalizowanej nieruchomości.
Z poważaniem
****
W załączeniu:
1. pisma z 29.05.2019 skierowane do Urzędu Miasta M***, Wydziału Geodezji i Kartografii Starostwa G***, Wydziału Architektoniczno-Budowlanego Starostwa G***, PINB w G***, Prokuratury Rejonowej w G*** i Sądu Rejonowego w G***
2. pisma z 29.05.2019 skierowane do Departamentu Infrastruktury (Wydziału Architektoniczno-Budowlanego) Wojewody *, Wojewódzkiego Inspektora Nadzoru Geodezyjnego i Kartograficznego przy Wojewodzie *, GUGiK, MWINB, GUNB.
3C. Pytamy Ministerstwo Sprawiedliwości
02.06.2019r
Szanowni Państwo,
Przesyłam w załączeniu kolejne pisma wysłane do podlegających Państwa nadzorowi instytucji państwowych w sprawie nieruchomości przy ul K*** 53 w M***.
Wyrażam zarazem zdumienie, że nie zmienili Państwo swojego dotychczasowego stanowiska w sprawie po otrzymaniu pisma z dnia 23.04.2019. Przyjmuję to do wiadomości zarazem przypominając czego dotyczy sprawa.
Dla przypomnienia, od 2009 roku wszelkie sprawy związane z nieruchomością położoną przy ul K*** 53 w M*** są prowadzone przed instytucjami państwowymi (w tym sądami i prokuraturami) przy założeniu istnienia innej sytuacji prawnej i geodezyjnej (fizycznej) niż istnieje w terenie oraz wynika z dokumentów wystawianych w okresie administracji Państwa Polskiego (II RP, PRL, III RP), bez udzielenia jakichkolwiek wyjaśnień odnośnie powodów takiego działania (nie wynika ono z akt spraw, ani z rzeczywistej sytuacji w terenie). Przy czym w tym "alternatywnym" stanie prawnym jakieś prawa do nieruchomości ma Skarb Państwa.
Jak ustalono jedyną zachowującą pozory legalności drogą wprowadzenia do obiegu prawnego, jako prawnie wiążącej informacji o rzekomym istnieniu innej sytuacji prawnej i fizycznej niż ta istniejąca i uznawana w okresie administracji Państwa Polskiego jest proces reprywatyzacji (w którym nie dokonuje się weryfikacji przywracanych praw, ani w oparciu o przedwojenne hipoteki, ani o stan istniejący w PRL, ani w III RP).
Tymczasem instytucje państwowe (a w szczególności sądy i prokuratury) zamiast ujawnić dokumenty związane z reprywatyzacją i uzgodnić je w sposób jawny z sytuacją w terenie oraz rejestrami i dokumentami wytworzonymi w okresie funkcjonowania Państwa Polskiego, działają tak jakby dokumentacja reprywatyzacyjna była bezwzględnie wiążąca, pomimo iż informacja o niej nie jest nawet dołączana o akt sprawy. Stanowisko instytucji państwowych (w tym sądów i prokuratur) nie uległo zmianie nawet po wskazaniu, ze nieruchomość przy ul K*** 53 w M*** nie była nigdy znacjonalizowana na rzecz Skarbu Państwa Polskiego i przez cały okres administracji Państwa Polskiego (w tym PRL) pozostawała w rękach następców prawnych przedwojennych właścicieli. Jeżeli teren tej nieruchomości został kiedykolwiek znacjonalizowany mogło to nastąpić co najwyżej w okresie okupacji III Rzeszy, a tym samym wszelka dokonana na niej reprywatyzacja nie jest zwrotem nieruchomości następcom prawnym przedwojennych właścicieli (którym nigdy nie została przez Państwo Polskie odebrana), ale uwłaszczeniem na ich majątku następców prawnych jakiegoś wojennego "szmalcownika". Żadna z zaangażowanych w sprawę instytucji państwowych (ze szczególnym uwzględnieniem sądów i prokuratur) jednak nie tylko nie dopatrzyła się w tym niczego niewłaściwego, co więcej nie uznała nawet, że w takiej sytuacji powinna ujawnić dokumenty w oparciu o które od 2009 roku działa procesując sprawy związane ze wzmiankowana nieruchomością i jawnie wyjaśnić sprawę.
Jak zostało udokumentowane w dotychczasowej korespondencji dzieje się to za pełną wiedza i aprobatą kolejnych ministerstw d/s sprawiedliwości (w tym aktualnego Ministerstwa), które nie widzą nic niepokojącego w wykorzystywaniu procesu reprywatyzacji dla zastępowania praw następców prawnych przedwojennych właścicieli (uznawanych także w okresie PRL-u) - prawami wywodzącymi się najwyraźniej z konfiskat i nadań III Rzeszy. Jak również w tym, że taki proces "reprywatyzacji" jest przez sądy i prokuratury traktowany jako uzasadnienie ignorowania wszelkich okoliczności pochodzących z okresu administracji Państwa Polskiego (w tym: dokumentów, rejestrów i sytuacji w terenie ukształtowanej przez legalne czynności podejmowane w okresie administracji Państwa Polskiego)
O ile stanowisko instytucji szeregowych sędziów czy prokuratorów w takiej sprawie jak sprawa nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** można traktować jako wyraz skrajnej niekompetencji czy zwykłego niechlujstwa - o tyle stanowisko Ministerstwa w sprawie ma już charakter polityczny.
Wobec powyższego:
1) Po raz kolejny ponawiam pytanie czyim następcą prawnym jest III RP, skoro z działań Ministerstwa w sprawie nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** wynika, że nie jest to ani II RP, ani PRL?
2) Oczekuje, że Ministerstwo wesprze mój wniosek złożony do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów o publikację na stronach BIP wykazu mienia Skarbu Państwa wraz z wydanymi do tej pory decyzjami reprywatyzacyjnymi. Nie powinno bowiem podlegać dyskusji, że wobec stanowiska prezentowanego przez cztery kolejne rządy III RP (w tym Ministerstwo) za podstawowe prawo każdego obywatela należy uznać istnienie możliwości łatwego ustalenia czy jego nigdy nie znacjonalizowana nieruchomość nie została w procesie reprywatyzacji przerobiona na "ostatni bastion III Rzeszy"
3) Szczerze raz jeszcze rekomenduję przemyślenie swojego stanowiska w niniejszej sprawie i przystąpienie do jawnego wyjaśnienia wszystkich okoliczności sprawy. Wydaje się bowiem, ze traktowanie informacji o procesie reprywatyzacyjnym jako "faktu powszechnie znanego", dokumentacji którego nie trzeba dołączać do akt sprawy nie wydaje się właściwe. Absurdalne jest bowiem założenie iż rzeczywiści właściciele nieruchomości (będący następcami prawnymi przedwojennych właścicieli) domyślą się istnienia "roszczeń reprywatyzacyjnych" do ich nigdy nie znacjonalizowanej nieruchomości. .
Z poważaniem
****
W załączeniu:
W załączeniu:
1. pisma z 29.05.2019 skierowane do Urzędu Miasta M***, Wydziału Geodezji i Kartografii Starostwa G***, Wydziału Architektoniczno-Budowlanego Starostwa G***, PINB w G***, Prokuratury Rejonowej w G*** i Sądu Rejonowego w G***
2. pisma z 29.05.2019 skierowane do Sądu Okręgowego w W***, Sądu Apelacyjnego w W***, Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w W***, Prokuratury Okręgowej w W***, Prokuratury Regionalnej w W***.
02.06.2019r
Szanowni Państwo,
Przesyłam w załączeniu kolejne pisma wysłane do podlegających Państwa nadzorowi instytucji państwowych w sprawie nieruchomości przy ul K*** 53 w M***.
Wyrażam zarazem zdumienie, że nie zmienili Państwo swojego dotychczasowego stanowiska w sprawie po otrzymaniu pisma z dnia 23.04.2019. Przyjmuję to do wiadomości zarazem przypominając czego dotyczy sprawa.
Dla przypomnienia, od 2009 roku wszelkie sprawy związane z nieruchomością położoną przy ul K*** 53 w M*** są prowadzone przed instytucjami państwowymi (w tym sądami i prokuraturami) przy założeniu istnienia innej sytuacji prawnej i geodezyjnej (fizycznej) niż istnieje w terenie oraz wynika z dokumentów wystawianych w okresie administracji Państwa Polskiego (II RP, PRL, III RP), bez udzielenia jakichkolwiek wyjaśnień odnośnie powodów takiego działania (nie wynika ono z akt spraw, ani z rzeczywistej sytuacji w terenie). Przy czym w tym "alternatywnym" stanie prawnym jakieś prawa do nieruchomości ma Skarb Państwa.
Jak ustalono jedyną zachowującą pozory legalności drogą wprowadzenia do obiegu prawnego, jako prawnie wiążącej informacji o rzekomym istnieniu innej sytuacji prawnej i fizycznej niż ta istniejąca i uznawana w okresie administracji Państwa Polskiego jest proces reprywatyzacji (w którym nie dokonuje się weryfikacji przywracanych praw, ani w oparciu o przedwojenne hipoteki, ani o stan istniejący w PRL, ani w III RP).
Tymczasem instytucje państwowe (a w szczególności sądy i prokuratury) zamiast ujawnić dokumenty związane z reprywatyzacją i uzgodnić je w sposób jawny z sytuacją w terenie oraz rejestrami i dokumentami wytworzonymi w okresie funkcjonowania Państwa Polskiego, działają tak jakby dokumentacja reprywatyzacyjna była bezwzględnie wiążąca, pomimo iż informacja o niej nie jest nawet dołączana o akt sprawy. Stanowisko instytucji państwowych (w tym sądów i prokuratur) nie uległo zmianie nawet po wskazaniu, ze nieruchomość przy ul K*** 53 w M*** nie była nigdy znacjonalizowana na rzecz Skarbu Państwa Polskiego i przez cały okres administracji Państwa Polskiego (w tym PRL) pozostawała w rękach następców prawnych przedwojennych właścicieli. Jeżeli teren tej nieruchomości został kiedykolwiek znacjonalizowany mogło to nastąpić co najwyżej w okresie okupacji III Rzeszy, a tym samym wszelka dokonana na niej reprywatyzacja nie jest zwrotem nieruchomości następcom prawnym przedwojennych właścicieli (którym nigdy nie została przez Państwo Polskie odebrana), ale uwłaszczeniem na ich majątku następców prawnych jakiegoś wojennego "szmalcownika". Żadna z zaangażowanych w sprawę instytucji państwowych (ze szczególnym uwzględnieniem sądów i prokuratur) jednak nie tylko nie dopatrzyła się w tym niczego niewłaściwego, co więcej nie uznała nawet, że w takiej sytuacji powinna ujawnić dokumenty w oparciu o które od 2009 roku działa procesując sprawy związane ze wzmiankowana nieruchomością i jawnie wyjaśnić sprawę.
Jak zostało udokumentowane w dotychczasowej korespondencji dzieje się to za pełną wiedza i aprobatą kolejnych ministerstw d/s sprawiedliwości (w tym aktualnego Ministerstwa), które nie widzą nic niepokojącego w wykorzystywaniu procesu reprywatyzacji dla zastępowania praw następców prawnych przedwojennych właścicieli (uznawanych także w okresie PRL-u) - prawami wywodzącymi się najwyraźniej z konfiskat i nadań III Rzeszy. Jak również w tym, że taki proces "reprywatyzacji" jest przez sądy i prokuratury traktowany jako uzasadnienie ignorowania wszelkich okoliczności pochodzących z okresu administracji Państwa Polskiego (w tym: dokumentów, rejestrów i sytuacji w terenie ukształtowanej przez legalne czynności podejmowane w okresie administracji Państwa Polskiego)
O ile stanowisko instytucji szeregowych sędziów czy prokuratorów w takiej sprawie jak sprawa nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** można traktować jako wyraz skrajnej niekompetencji czy zwykłego niechlujstwa - o tyle stanowisko Ministerstwa w sprawie ma już charakter polityczny.
Wobec powyższego:
1) Po raz kolejny ponawiam pytanie czyim następcą prawnym jest III RP, skoro z działań Ministerstwa w sprawie nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** wynika, że nie jest to ani II RP, ani PRL?
2) Oczekuje, że Ministerstwo wesprze mój wniosek złożony do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów o publikację na stronach BIP wykazu mienia Skarbu Państwa wraz z wydanymi do tej pory decyzjami reprywatyzacyjnymi. Nie powinno bowiem podlegać dyskusji, że wobec stanowiska prezentowanego przez cztery kolejne rządy III RP (w tym Ministerstwo) za podstawowe prawo każdego obywatela należy uznać istnienie możliwości łatwego ustalenia czy jego nigdy nie znacjonalizowana nieruchomość nie została w procesie reprywatyzacji przerobiona na "ostatni bastion III Rzeszy"
3) Szczerze raz jeszcze rekomenduję przemyślenie swojego stanowiska w niniejszej sprawie i przystąpienie do jawnego wyjaśnienia wszystkich okoliczności sprawy. Wydaje się bowiem, ze traktowanie informacji o procesie reprywatyzacyjnym jako "faktu powszechnie znanego", dokumentacji którego nie trzeba dołączać do akt sprawy nie wydaje się właściwe. Absurdalne jest bowiem założenie iż rzeczywiści właściciele nieruchomości (będący następcami prawnymi przedwojennych właścicieli) domyślą się istnienia "roszczeń reprywatyzacyjnych" do ich nigdy nie znacjonalizowanej nieruchomości. .
Z poważaniem
****
W załączeniu:
W załączeniu:
1. pisma z 29.05.2019 skierowane do Urzędu Miasta M***, Wydziału Geodezji i Kartografii Starostwa G***, Wydziału Architektoniczno-Budowlanego Starostwa G***, PINB w G***, Prokuratury Rejonowej w G*** i Sądu Rejonowego w G***
2. pisma z 29.05.2019 skierowane do Sądu Okręgowego w W***, Sądu Apelacyjnego w W***, Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w W***, Prokuratury Okręgowej w W***, Prokuratury Regionalnej w W***.
3D. Pytamy MSWiA
02.06.2019r
Szanowni Państwo,
Przesyłam w załączeniu kolejne pisma wysłane do instytucji państwowych w sprawie nieruchomości przy ul K*** 53 w M***.
Wyrażam zarazem zdumienie, że jak wynika z pisma z dnia 16.05.2019r. sygn. DAP-WN-051-15/2018 nie zmienili Państwo swojego dotychczasowego stanowiska w sprawie po otrzymaniu pisma z dnia 23.04.2019. Przyjmuję to do wiadomości zarazem przypominając czego dotyczy sprawa.
Dla przypomnienia, od 2009 roku wszelkie sprawy związane z nieruchomością położoną przy ul K*** 53 w M*** są prowadzone przed instytucjami państwowymi/samorządowymi przy założeniu istnienia innej sytuacji prawnej i geodezyjnej (fizycznej) niż istnieje w terenie oraz wynika z dokumentów wystawianych w okresie administracji Państwa Polskiego (II RP, PRL, III RP), bez udzielenia jakichkolwiek wyjaśnień odnośnie powodów takiego działania (nie wynika ono z akt spraw, ani z rzeczywistej sytuacji w terenie). Przy czym w tym "alternatywnym" stanie prawnym jakieś prawa do nieruchomości ma Skarb Państwa.
Jak ustalono jedyną zachowującą pozory legalności drogą wprowadzenia do obiegu prawnego, jako prawnie wiążącej, informacji o rzekomym istnieniu innej sytuacji prawnej i fizycznej niż ta istniejąca i uznawana w okresie administracji Państwa Polskiego jest proces reprywatyzacji (w którym nie dokonuje się weryfikacji przywracanych praw , ani w oparciu o przedwojenne hipoteki, ani o stan istniejący w PRL, ani w III RP).
Tymczasem instytucje państwowe zamiast ujawnić dokumenty związane z reprywatyzacją i uzgodnić je w sposób jawny z sytuacją w terenie oraz rejestrami i dokumentami wytworzonymi w okresie funkcjonowania Państwa Polskiego, działają tak jakby dokumentacja reprywatyzacyjna była bezwzględnie wiążąca, pomimo iż informacja o niej nie jest nawet dołączana o akt sprawy.
Stanowisko instytucji państwowych nie uległo zmianie nawet po wskazaniu, że nieruchomość przy ul K*** 53 w M*** nie była nigdy znacjonalizowana na rzecz Skarbu Państwa Polskiego i przez cały okres administracji Państwa Polskiego (w tym PRL) pozostawała w rękach następców prawnych przedwojennych właścicieli. Jeżeli teren tej nieruchomości został kiedykolwiek znacjonalizowany mogło to nastąpić co najwyżej w okresie okupacji III Rzeszy, a tym samym wszelka dokonana na niej reprywatyzacja nie jest zwrotem nieruchomości następcom prawnym przedwojennych właścicieli (którym nigdy nie została przez Państwo Polskie odebrana), ale uwłaszczeniem na ich majątku następców prawnych jakiegoś wojennego "szmalcownika". Żadna z zaangażowanych w sprawę instytucji państwowych jednak nie tylko nie dopatrzyła się w tym niczego niewłaściwego, ale co więcej nie uznała nawet, że w takiej sytuacji powinna ujawnić dokumenty w oparciu o które od 2009 roku działa procesując sprawy związane ze wzmiankowaną nieruchomością i jawnie wyjaśnić sprawę.
Jak zostało udokumentowane w dotychczasowej korespondencji dzieje się to za pełną wiedzą i aprobatą kolejnych ministerstw d/s spraw administracji i spraw wewnętrznych (w tym aktualnego ministerstwa), które nie widzą nic niepokojącego w wykorzystywaniu procesu reprywatyzacji dla zastępowania praw następców prawnych przedwojennych właścicieli (uznawanych także w okresie PRL-u) - prawami wywodzącymi się najwyraźniej z konfiskat i nadań III Rzeszy. Jak również w tym, że taki proces "reprywatyzacji" jest w instytucjach państwowych traktowany jako przyzwolenie na ignorowanie wszelkich okoliczności pochodzących z okresu administracji Państwa Polskiego (w tym; praw, dokumentów, rejestrów i sytuacji w terenie ukształtowanej legalne czynności podejmowane w okresie administracji Państwa Polskiego).
O ile stanowisko instytucji gminno-powiatowych, wojewódzkich czy nawet krajowych w takiej sprawie jak sprawa nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** można jeszcze traktować jako wyraz skrajnej niekompetencji czy zwykłego urzędniczego niechlujstwa - o tyle stanowisko Ministerstwa w sprawie ma już charakter polityczny.
Wobec powyższego:
1) Po raz kolejny ponawiam pytanie czyim następcą prawnym jest III RP, skoro z działań Ministerstwa w sprawie nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** wynika, że nie jest to ani II RP, ani PRL?
2) Oczekuję, ze Ministerstwo wesprze mój wniosek złożony do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów o publikację na stronach BIP wykazu mienia Skarbu Państwa wraz z wydanymi do tej pory decyzjami reprywatyzacyjnymi. Nie powinno bowiem podlegać dyskusji, że wobec stanowiska prezentowanego przez cztery kolejne rządy III RP (w tym Ministerstwo) za podstawowe prawo każdego obywatela należy uznać istnienie możliwości łatwego ustalenia czy jego nigdy nie znacjonalizowana nieruchomość nie została w procesie reprywatyzacji przerobiona na "ostatni bastion III Rzeszy"
3) Szczerze raz jeszcze rekomenduję przemyślenie swojego stanowiska w niniejszej sprawie i przystąpienie do jawnego wyjaśnienia wszystkich okoliczności sprawy. Wydaje się bowiem, ze traktowanie informacji o procesie reprywatyzacyjnym jako "faktu powszechnie znanego", informacji o którym nie trzeba dołączać do akt sprawy, nie wydaje się właściwe. Absurdalne jest bowiem założenie iż rzeczywiści właściciele nieruchomości (będący następcami prawnymi przedwojennych właścicieli) domyślą się istnienia "roszczeń reprywatyzacyjnych" do ich nigdy nie znacjonalizowanej nieruchomości.
Z poważaniem
****
W załączeniu:
1. pisma z 29.05.2019 skierowane do Urzędu Miasta M***, Wydziału Geodezji i Kartografii Starostwa G***, Wydziału Architektoniczno-Budowlanego Starostwa G***, PINB w G***, Prokuratury Rejonowej w G*** i Sądu Rejonowego w G***
2. pisma z 29.05.2019 skierowane do SKO w W***, Sądu Okręgowego w W***, Sądu Apelacyjnego w W***, Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w W***, Prokuratury Okręgowej w W***, Prokuratury Regionalnej w W***, Departamentu Infrastruktury (Wydziału Architektoniczno-Budowlanego) Wojewody *, Wojewódzkiego Inspektora Nadzoru Geodezyjnego i Kartograficznego przy Wojewodzie *, GUGiK, MWINB, GUNB.
02.06.2019r
Szanowni Państwo,
Przesyłam w załączeniu kolejne pisma wysłane do instytucji państwowych w sprawie nieruchomości przy ul K*** 53 w M***.
Wyrażam zarazem zdumienie, że jak wynika z pisma z dnia 16.05.2019r. sygn. DAP-WN-051-15/2018 nie zmienili Państwo swojego dotychczasowego stanowiska w sprawie po otrzymaniu pisma z dnia 23.04.2019. Przyjmuję to do wiadomości zarazem przypominając czego dotyczy sprawa.
Dla przypomnienia, od 2009 roku wszelkie sprawy związane z nieruchomością położoną przy ul K*** 53 w M*** są prowadzone przed instytucjami państwowymi/samorządowymi przy założeniu istnienia innej sytuacji prawnej i geodezyjnej (fizycznej) niż istnieje w terenie oraz wynika z dokumentów wystawianych w okresie administracji Państwa Polskiego (II RP, PRL, III RP), bez udzielenia jakichkolwiek wyjaśnień odnośnie powodów takiego działania (nie wynika ono z akt spraw, ani z rzeczywistej sytuacji w terenie). Przy czym w tym "alternatywnym" stanie prawnym jakieś prawa do nieruchomości ma Skarb Państwa.
Jak ustalono jedyną zachowującą pozory legalności drogą wprowadzenia do obiegu prawnego, jako prawnie wiążącej, informacji o rzekomym istnieniu innej sytuacji prawnej i fizycznej niż ta istniejąca i uznawana w okresie administracji Państwa Polskiego jest proces reprywatyzacji (w którym nie dokonuje się weryfikacji przywracanych praw , ani w oparciu o przedwojenne hipoteki, ani o stan istniejący w PRL, ani w III RP).
Tymczasem instytucje państwowe zamiast ujawnić dokumenty związane z reprywatyzacją i uzgodnić je w sposób jawny z sytuacją w terenie oraz rejestrami i dokumentami wytworzonymi w okresie funkcjonowania Państwa Polskiego, działają tak jakby dokumentacja reprywatyzacyjna była bezwzględnie wiążąca, pomimo iż informacja o niej nie jest nawet dołączana o akt sprawy.
Stanowisko instytucji państwowych nie uległo zmianie nawet po wskazaniu, że nieruchomość przy ul K*** 53 w M*** nie była nigdy znacjonalizowana na rzecz Skarbu Państwa Polskiego i przez cały okres administracji Państwa Polskiego (w tym PRL) pozostawała w rękach następców prawnych przedwojennych właścicieli. Jeżeli teren tej nieruchomości został kiedykolwiek znacjonalizowany mogło to nastąpić co najwyżej w okresie okupacji III Rzeszy, a tym samym wszelka dokonana na niej reprywatyzacja nie jest zwrotem nieruchomości następcom prawnym przedwojennych właścicieli (którym nigdy nie została przez Państwo Polskie odebrana), ale uwłaszczeniem na ich majątku następców prawnych jakiegoś wojennego "szmalcownika". Żadna z zaangażowanych w sprawę instytucji państwowych jednak nie tylko nie dopatrzyła się w tym niczego niewłaściwego, ale co więcej nie uznała nawet, że w takiej sytuacji powinna ujawnić dokumenty w oparciu o które od 2009 roku działa procesując sprawy związane ze wzmiankowaną nieruchomością i jawnie wyjaśnić sprawę.
Jak zostało udokumentowane w dotychczasowej korespondencji dzieje się to za pełną wiedzą i aprobatą kolejnych ministerstw d/s spraw administracji i spraw wewnętrznych (w tym aktualnego ministerstwa), które nie widzą nic niepokojącego w wykorzystywaniu procesu reprywatyzacji dla zastępowania praw następców prawnych przedwojennych właścicieli (uznawanych także w okresie PRL-u) - prawami wywodzącymi się najwyraźniej z konfiskat i nadań III Rzeszy. Jak również w tym, że taki proces "reprywatyzacji" jest w instytucjach państwowych traktowany jako przyzwolenie na ignorowanie wszelkich okoliczności pochodzących z okresu administracji Państwa Polskiego (w tym; praw, dokumentów, rejestrów i sytuacji w terenie ukształtowanej legalne czynności podejmowane w okresie administracji Państwa Polskiego).
O ile stanowisko instytucji gminno-powiatowych, wojewódzkich czy nawet krajowych w takiej sprawie jak sprawa nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** można jeszcze traktować jako wyraz skrajnej niekompetencji czy zwykłego urzędniczego niechlujstwa - o tyle stanowisko Ministerstwa w sprawie ma już charakter polityczny.
Wobec powyższego:
1) Po raz kolejny ponawiam pytanie czyim następcą prawnym jest III RP, skoro z działań Ministerstwa w sprawie nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** wynika, że nie jest to ani II RP, ani PRL?
2) Oczekuję, ze Ministerstwo wesprze mój wniosek złożony do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów o publikację na stronach BIP wykazu mienia Skarbu Państwa wraz z wydanymi do tej pory decyzjami reprywatyzacyjnymi. Nie powinno bowiem podlegać dyskusji, że wobec stanowiska prezentowanego przez cztery kolejne rządy III RP (w tym Ministerstwo) za podstawowe prawo każdego obywatela należy uznać istnienie możliwości łatwego ustalenia czy jego nigdy nie znacjonalizowana nieruchomość nie została w procesie reprywatyzacji przerobiona na "ostatni bastion III Rzeszy"
3) Szczerze raz jeszcze rekomenduję przemyślenie swojego stanowiska w niniejszej sprawie i przystąpienie do jawnego wyjaśnienia wszystkich okoliczności sprawy. Wydaje się bowiem, ze traktowanie informacji o procesie reprywatyzacyjnym jako "faktu powszechnie znanego", informacji o którym nie trzeba dołączać do akt sprawy, nie wydaje się właściwe. Absurdalne jest bowiem założenie iż rzeczywiści właściciele nieruchomości (będący następcami prawnymi przedwojennych właścicieli) domyślą się istnienia "roszczeń reprywatyzacyjnych" do ich nigdy nie znacjonalizowanej nieruchomości.
Z poważaniem
****
W załączeniu:
1. pisma z 29.05.2019 skierowane do Urzędu Miasta M***, Wydziału Geodezji i Kartografii Starostwa G***, Wydziału Architektoniczno-Budowlanego Starostwa G***, PINB w G***, Prokuratury Rejonowej w G*** i Sądu Rejonowego w G***
2. pisma z 29.05.2019 skierowane do SKO w W***, Sądu Okręgowego w W***, Sądu Apelacyjnego w W***, Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w W***, Prokuratury Okręgowej w W***, Prokuratury Regionalnej w W***, Departamentu Infrastruktury (Wydziału Architektoniczno-Budowlanego) Wojewody *, Wojewódzkiego Inspektora Nadzoru Geodezyjnego i Kartograficznego przy Wojewodzie *, GUGiK, MWINB, GUNB.
4. Pytamy Sąd
W tłumaczeniu nam, ze to nie ich sprawa perfekcje osiągnęły najwyższe organy sądownicze. Całkowicie nie kupujemy ich argumentacji. Co więcej w naszej opinii - to właśnie ich orzecznictwo umożliwiło zaistnienie tak cudacznej sytuacji, ze nie tylko instytucje sądowe nie widza nic nagannego w tym, ze latami procesują sprawy w oparciu o dokumenty (czy inne dowody), których nie chcą pokazać. A przypominamy, ze z tych "dowodów" wynika, ze na miejscu naszej nieruchomości znajduje się coś innego co ma innego właściciela.
W tłumaczeniu nam, ze to nie ich sprawa perfekcje osiągnęły najwyższe organy sądownicze. Całkowicie nie kupujemy ich argumentacji. Co więcej w naszej opinii - to właśnie ich orzecznictwo umożliwiło zaistnienie tak cudacznej sytuacji, ze nie tylko instytucje sądowe nie widza nic nagannego w tym, ze latami procesują sprawy w oparciu o dokumenty (czy inne dowody), których nie chcą pokazać. A przypominamy, ze z tych "dowodów" wynika, ze na miejscu naszej nieruchomości znajduje się coś innego co ma innego właściciela.
4A. Pytamy Sąd Najwyższy
02.06.2019r.
Szanowni Państwo,
Przesyłam w załączeniu kolejne pisma wysłane do sądów powszechnych wszystkich szczebli (wraz z załącznikami) orzekających w sprawie nieruchomości przy ul K*** 53 w M***.
Wyrażam zarazem zdumienie, że nie zmienili Państwo swojego dotychczasowego stanowiska w sprawie po otrzymaniu pisma z dnia 23.04.2019. Przyjmuję to do wiadomości zarazem przypominając czego dotyczy sprawa.
Dla przypomnienia, od 2009 roku wszelkie sprawy związane z nieruchomością położoną przy ul K*** 53 w M*** są prowadzone przed sądami powszechnymi przy założeniu istnienia innej sytuacji prawnej i geodezyjnej (fizycznej) niż istnieje w terenie oraz wynika z dokumentów wystawianych w okresie administracji Państwa Polskiego (II RP, PRL, III RP), bez udzielenia jakichkolwiek wyjaśnień odnośnie powodów takiego działania (nie wynika ono z akt spraw ani z rzeczywistej sytuacji w terenie). Przy czym w tym "alternatywnym" stanie prawnym jakieś prawa do nieruchomości ma Skarb Państwa.
Jak ustalono jedyną zachowującą pozory legalności drogą wprowadzenia do obiegu prawnego, jako prawnie wiążącej informacji o rzekomym istnieniu innej sytuacji prawnej i fizycznej niż ta istniejąca i uznawana w okresie administracji Państwa Polskiego, jest proces reprywatyzacji (w którym nie dokonuje się weryfikacji przywracanych praw , ani w oparciu o przedwojenne hipoteki, ani o stan istniejący w PRL, ani w III RP).
Tymczasem sądy powszechne zamiast ujawnić dokumenty związane z reprywatyzacją i uzgodnić je w sposób jawny z sytuacją w terenie oraz rejestrami i dokumentami wytworzonymi w okresie funkcjonowania Państwa Polskiego w trakcie prowadzonych postępowań, działają tak jakby dokumentacja reprywatyzacyjna była bezwzględnie wiążąca, pomimo iż informacja o niej nie jest nawet dołączana o akt sprawy. Stanowisko sądów powszechnych nie uległo zmianie nawet po wskazaniu, ze nieruchomość przy ul K*** 53 w M*** nie była nigdy znacjonalizowana na rzecz Skarbu Państwa Polskiego i przez cały okres administracji Państwa Polskiego (w tym PRL) pozostawała w rękach następców prawnych przedwojennych właścicieli. Jeżeli teren tej nieruchomości został kiedykolwiek znacjonalizowany mogło to nastąpić co najwyżej w okresie okupacji III Rzeszy, a tym samym wszelka dokonana na niej reprywatyzacja nie jest zwrotem nieruchomości następcom prawnym przedwojennych właścicieli (którym nigdy nie została przez Państwo Polskie odebrana), ale uwłaszczeniem na ich majątku następców prawnych jakiegoś wojennego "szmalcownika". Jednak żaden z sądów nie tylko nie dopatrzył się w tym niczego niewłaściwego, ale nawet nie uznał, że w takiej sytuacji powinien ujawnić dokumenty w oparciu o które od 2009 roku działa procesując sprawy związane ze wzmiankowana nieruchomością i jawnie wyjaśnić sprawę.
Jak zostało udokumentowane w dotychczasowej korespondencji dzieje się to za pełną wiedza i aprobatą Sądu Najwyższego, który nie przystąpił do weryfikacji swojego orzecznictwa po otrzymaniu informacji, że w chwili obecnej, w opinii znacznej grupy sędziów sądownictwa powszechnego, nie jest naruszeniem prawa wykorzystywanie procesu reprywatyzacji dla zastępowania praw następców prawnych przedwojennych właścicieli (uznawanych także w okresie PRL-u) - prawami wywodzącymi się najwyraźniej z konfiskat i nadań III Rzeszy. Nie podjął też żadnych działań po uzyskaniu informacji o tym, że w opinii znacznej grupy sędziów w zakresie ich uprawnień pozostaje traktowanie takiego procesu "reprywatyzacji" jako podstawy dla ignorowania wszelkich okoliczności pochodzących z okresu administracji Państwa Polskiego (w tym: dokumentów, rejestrów i sytuacji w terenie ukształtowanej legalne czynności podejmowane w okresie administracji Państwa Polskiego). Do tego bez dania możliwości obrony interesu prawnego osobom, których prawa takie postępowanie narusza (np poprzez poinformowanie ich o okolicznościach, które sprawiły, że ich prawa nie są respektowane w trakcie postępowań sadowych)
O ile stanowisko bodajże już setki (sic!) szeregowych sędziów sądownictwa powszechnego w takiej sprawie jak sprawa nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** można jeszcze rozpatrywać jako wyraz skrajnej niekompetencji czy zwykłego niechlujstwa czy ogólnie jako przejaw złej polityki kadrowej - o tyle stanowisko Sądu Najwyższego w sprawie ma już charakter wysoce polityczny i państwotwórczy.
Wobec powyższego:
1) Po raz kolejny ponawiam pytanie czyim następcą prawnym jest III RP, skoro z działań Sądu Najwyższego w sprawie nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** wynika, że nie jest to ani II RP, ani PRL?
2) Oczekuje, że Sąd Najwyższy wesprze mój wniosek złożony do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów o publikację na stronach BIP wykazu mienia Skarbu Państwa wraz z wydanymi do tej pory decyzjami reprywatyzacyjnymi. Nie powinno bowiem podlegać dyskusji, że wobec stanowiska prezentowanego przez m. in Sąd Najwyższy za podstawowe prawo każdego obywatela należy uznać istnienie możliwości łatwego ustalenia czy jego nigdy nie znacjonalizowana nieruchomość nie została w procesie reprywatyzacji przerobiona na "ostatni bastion III Rzeszy"
3) Szczerze raz jeszcze rekomenduję przemyślenie swojego stanowiska w niniejszej sprawie i na początek przystąpienie do jawnego wyjaśnienia wszystkich okoliczności sprawy. Wydaje się bowiem, że traktowanie informacji o procesie reprywatyzacyjnym jako "faktu powszechnie znanego", dokumentacji którego nie trzeba dołączać do akt sprawy nie wydaje się właściwe. Absurdalne jest bowiem założenie iż rzeczywiści właściciele nieruchomości (będący następcami prawnymi przedwojennych właścicieli) domyślą się istnienia "roszczeń reprywatyzacyjnych" do ich nigdy nie znacjonalizowanej nieruchomości. .
Z poważaniem
****
W załączeniu:
1. pisma z 29.05.2019 skierowane do Urzędu Miasta M***, Wydziału Geodezji i Kartografii Starostwa G***, Wydziału Architektoniczno-Budowlanego Starostwa G***, PINB w G***, Prokuratury Rejonowej w G*** i Sądu Rejonowego w G***
2. pisma z 29.05.2019 skierowane do Sądu Okręgowego w W*** i Sądu Apelacyjnego w W***.
02.06.2019r.
Szanowni Państwo,
Przesyłam w załączeniu kolejne pisma wysłane do sądów powszechnych wszystkich szczebli (wraz z załącznikami) orzekających w sprawie nieruchomości przy ul K*** 53 w M***.
Wyrażam zarazem zdumienie, że nie zmienili Państwo swojego dotychczasowego stanowiska w sprawie po otrzymaniu pisma z dnia 23.04.2019. Przyjmuję to do wiadomości zarazem przypominając czego dotyczy sprawa.
Dla przypomnienia, od 2009 roku wszelkie sprawy związane z nieruchomością położoną przy ul K*** 53 w M*** są prowadzone przed sądami powszechnymi przy założeniu istnienia innej sytuacji prawnej i geodezyjnej (fizycznej) niż istnieje w terenie oraz wynika z dokumentów wystawianych w okresie administracji Państwa Polskiego (II RP, PRL, III RP), bez udzielenia jakichkolwiek wyjaśnień odnośnie powodów takiego działania (nie wynika ono z akt spraw ani z rzeczywistej sytuacji w terenie). Przy czym w tym "alternatywnym" stanie prawnym jakieś prawa do nieruchomości ma Skarb Państwa.
Jak ustalono jedyną zachowującą pozory legalności drogą wprowadzenia do obiegu prawnego, jako prawnie wiążącej informacji o rzekomym istnieniu innej sytuacji prawnej i fizycznej niż ta istniejąca i uznawana w okresie administracji Państwa Polskiego, jest proces reprywatyzacji (w którym nie dokonuje się weryfikacji przywracanych praw , ani w oparciu o przedwojenne hipoteki, ani o stan istniejący w PRL, ani w III RP).
Tymczasem sądy powszechne zamiast ujawnić dokumenty związane z reprywatyzacją i uzgodnić je w sposób jawny z sytuacją w terenie oraz rejestrami i dokumentami wytworzonymi w okresie funkcjonowania Państwa Polskiego w trakcie prowadzonych postępowań, działają tak jakby dokumentacja reprywatyzacyjna była bezwzględnie wiążąca, pomimo iż informacja o niej nie jest nawet dołączana o akt sprawy. Stanowisko sądów powszechnych nie uległo zmianie nawet po wskazaniu, ze nieruchomość przy ul K*** 53 w M*** nie była nigdy znacjonalizowana na rzecz Skarbu Państwa Polskiego i przez cały okres administracji Państwa Polskiego (w tym PRL) pozostawała w rękach następców prawnych przedwojennych właścicieli. Jeżeli teren tej nieruchomości został kiedykolwiek znacjonalizowany mogło to nastąpić co najwyżej w okresie okupacji III Rzeszy, a tym samym wszelka dokonana na niej reprywatyzacja nie jest zwrotem nieruchomości następcom prawnym przedwojennych właścicieli (którym nigdy nie została przez Państwo Polskie odebrana), ale uwłaszczeniem na ich majątku następców prawnych jakiegoś wojennego "szmalcownika". Jednak żaden z sądów nie tylko nie dopatrzył się w tym niczego niewłaściwego, ale nawet nie uznał, że w takiej sytuacji powinien ujawnić dokumenty w oparciu o które od 2009 roku działa procesując sprawy związane ze wzmiankowana nieruchomością i jawnie wyjaśnić sprawę.
Jak zostało udokumentowane w dotychczasowej korespondencji dzieje się to za pełną wiedza i aprobatą Sądu Najwyższego, który nie przystąpił do weryfikacji swojego orzecznictwa po otrzymaniu informacji, że w chwili obecnej, w opinii znacznej grupy sędziów sądownictwa powszechnego, nie jest naruszeniem prawa wykorzystywanie procesu reprywatyzacji dla zastępowania praw następców prawnych przedwojennych właścicieli (uznawanych także w okresie PRL-u) - prawami wywodzącymi się najwyraźniej z konfiskat i nadań III Rzeszy. Nie podjął też żadnych działań po uzyskaniu informacji o tym, że w opinii znacznej grupy sędziów w zakresie ich uprawnień pozostaje traktowanie takiego procesu "reprywatyzacji" jako podstawy dla ignorowania wszelkich okoliczności pochodzących z okresu administracji Państwa Polskiego (w tym: dokumentów, rejestrów i sytuacji w terenie ukształtowanej legalne czynności podejmowane w okresie administracji Państwa Polskiego). Do tego bez dania możliwości obrony interesu prawnego osobom, których prawa takie postępowanie narusza (np poprzez poinformowanie ich o okolicznościach, które sprawiły, że ich prawa nie są respektowane w trakcie postępowań sadowych)
O ile stanowisko bodajże już setki (sic!) szeregowych sędziów sądownictwa powszechnego w takiej sprawie jak sprawa nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** można jeszcze rozpatrywać jako wyraz skrajnej niekompetencji czy zwykłego niechlujstwa czy ogólnie jako przejaw złej polityki kadrowej - o tyle stanowisko Sądu Najwyższego w sprawie ma już charakter wysoce polityczny i państwotwórczy.
Wobec powyższego:
1) Po raz kolejny ponawiam pytanie czyim następcą prawnym jest III RP, skoro z działań Sądu Najwyższego w sprawie nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** wynika, że nie jest to ani II RP, ani PRL?
2) Oczekuje, że Sąd Najwyższy wesprze mój wniosek złożony do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów o publikację na stronach BIP wykazu mienia Skarbu Państwa wraz z wydanymi do tej pory decyzjami reprywatyzacyjnymi. Nie powinno bowiem podlegać dyskusji, że wobec stanowiska prezentowanego przez m. in Sąd Najwyższy za podstawowe prawo każdego obywatela należy uznać istnienie możliwości łatwego ustalenia czy jego nigdy nie znacjonalizowana nieruchomość nie została w procesie reprywatyzacji przerobiona na "ostatni bastion III Rzeszy"
3) Szczerze raz jeszcze rekomenduję przemyślenie swojego stanowiska w niniejszej sprawie i na początek przystąpienie do jawnego wyjaśnienia wszystkich okoliczności sprawy. Wydaje się bowiem, że traktowanie informacji o procesie reprywatyzacyjnym jako "faktu powszechnie znanego", dokumentacji którego nie trzeba dołączać do akt sprawy nie wydaje się właściwe. Absurdalne jest bowiem założenie iż rzeczywiści właściciele nieruchomości (będący następcami prawnymi przedwojennych właścicieli) domyślą się istnienia "roszczeń reprywatyzacyjnych" do ich nigdy nie znacjonalizowanej nieruchomości. .
Z poważaniem
****
W załączeniu:
1. pisma z 29.05.2019 skierowane do Urzędu Miasta M***, Wydziału Geodezji i Kartografii Starostwa G***, Wydziału Architektoniczno-Budowlanego Starostwa G***, PINB w G***, Prokuratury Rejonowej w G*** i Sądu Rejonowego w G***
2. pisma z 29.05.2019 skierowane do Sądu Okręgowego w W*** i Sądu Apelacyjnego w W***.
4B. Pytamy NSA
02.06.2019r.
Szanowni Państwo,
Przesyłam w załączeniu kolejne pismo wysłane do WSA w W*** (wraz z załącznikami) oraz instytucji, których prawidłowość działania w związku ze sprawami dotyczącymi nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** były przez WSA w W*** badane.
Wyrażam zarazem zdumienie, że nie zmienili Państwo swojego dotychczasowego stanowiska w sprawie po otrzymaniu pisma z dnia 23.04.2019. Przyjmuję to do wiadomości zarazem przypominając czego dotyczy sprawa.
Dla przypomnienia, od 2009 roku wszelkie sprawy związane z nieruchomością położoną przy ul K*** 53 w M*** są prowadzone przed organami administracji państwowej/samorządowej przy założeniu istnienia innej sytuacji prawnej i geodezyjnej (fizycznej) niż istnieje w terenie oraz wynika z dokumentów wystawianych w okresie administracji Państwa Polskiego (II RP, PRL, III RP), bez udzielenia jakichkolwiek wyjaśnień odnośnie powodów takiego działania (nie wynika ono z akt spraw ani z rzeczywistej sytuacji w terenie). Przy czym w tym "alternatywnym" stanie prawnym jakieś prawa do nieruchomości ma Skarb Państwa. WSA w W*** konsekwentnie w swoich orzeczeniach potwierdza o prawidłowości takiego działania.
Jak ustalono, jedyną zachowującą pozory legalności drogą wprowadzenia do obiegu prawnego, jako prawnie wiążącej, informacji o rzekomym istnieniu innej sytuacji prawnej i fizycznej niż ta istniejąca i uznawana w okresie administracji Państwa Polskiego jest proces reprywatyzacji (w którym nie dokonuje się weryfikacji przywracanych praw , ani w oparciu o przedwojenne hipoteki, ani o stan istniejący w PRL, ani w III RP).
Niezrozumiałe jest jednak czemu WSA w W*** zamiast ujawnić dokumenty związane z reprywatyzacją i uzgodnić je w sposób jawny z sytuacją w terenie oraz rejestrami i dokumentami wytworzonymi w okresie funkcjonowania Państwa Polskiego, potwierdza o prawidłowości procesowania spraw tak jakby dokumentacja reprywatyzacyjna była bezwzględnie wiążąca, pomimo iż informacja o niej nie jest nawet dołączana o akt sprawy (włączając to takie "ekstremum" prowadzenie procesu budowlanego nie dla rzeczywiście istniejącej nieruchomości, ale nieruchomości, której kształt jest spójny z dokumentacją reprywatyzacyjną). Stanowisko WSA w W*** nie uległo zmianie nawet po wskazaniu, że nieruchomość przy ul K*** 53 w M*** nie była nigdy znacjonalizowana na rzecz Skarbu Państwa Polskiego i przez cały okres administracji Państwa Polskiego (w tym PRL) pozostawała w rękach następców prawnych przedwojennych właścicieli. Jeżeli teren tej nieruchomości został kiedykolwiek znacjonalizowany mogło to nastąpić co najwyżej w okresie okupacji III Rzeszy, a tym samym wszelka dokonana na niej reprywatyzacja nie jest zwrotem nieruchomości następcom prawnym przedwojennych właścicieli (którym nigdy nie została przez Państwo Polskie odebrana), ale uwłaszczeniem na ich majątku następców prawnych jakiegoś wojennego "szmalcownika". Jednak sądownictwo administracyjne nie tylko nie dopatrzyło się w tym niczego niewłaściwego, ale nawet nie uznało, że w takiej sytuacji powinno się ujawnić dokumenty w oparciu o które od 2009 roku działają organy administracyjne i samorządowe procesując sprawy związane ze wzmiankowana nieruchomością i jawnie wyjaśnić sprawę.
W tym miejscu przypomnieć należy, że wydane w tym duchu orzeczenia znajdują się cały czas w bazie orzeczniczej sądownictwa administracyjnego, stanowiąc wskazówkę odnośnie nakazanej wykładni prawa dla organów administracji państwowej i samorządowej w całym kraju.
Jak zostało udokumentowane w dotychczasowej korespondencji dzieje się to za pełną wiedzą i aprobatą NSA, które również nie widzi nic niepokojącego w wykorzystywaniu procesu reprywatyzacji dla zastępowania praw następców prawnych przedwojennych właścicieli (uznawanych także w okresie PRL-u) - prawami wywodzącymi się najwyraźniej z konfiskat i nadań III Rzeszy. Jak również w tym, że taki proces "reprywatyzacji" jest traktowany jako uzasadnienie ignorowania wszelkich okoliczności pochodzących z okresu administracji Państwa Polskiego (w tym, dokumentów, rejestrów i sytuacji w terenie ukształtowanej legalne czynności podejmowane w okresie administracji Państwa Polskiego) w obrębie administracji państwowej, samorządowej oraz sądownictwa administracyjnego.
O ile stanowisko bodajże kilkudziesięciu (sic!) szeregowych sędziów sądownictwa administracyjnego w takiej sprawie jak sprawa nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** można jeszcze rozpatrywać jako wyraz skrajnej niekompetencji czy zwykłego niechlujstwa czy ogólnie złej polityki kadrowej - to stanowisko NSA (a co się z tym wiąże pozostawienie wydanych w tej sprawie orzeczeń w bazie orzeczniczej jako wytycznej dla dalszych działań administracji państwowej i samorządowej) ma już charakter wybitnie polityczny i państwotwórczy.
Tym bardziej, ze NSA jest najwyższym organem odwoławczym w kwestiach związanych z decyzjami reprywatyzacyjnymi, a zatem musi mieć pełną świadomość, że w procesie reprywatyzacji dane z wniosku nie są weryfikowane w oparciu o stan prawny z II RP (księgi hipoteczne), PRL (sprawdzenie czy nieruchomość istotnie została znacjonalizowana i przejęta przez organy państwowe) czy III RP (ustalenie jaki jest aktualny stan prany nieruchomości).
Wobec powyższego:
1) Po raz kolejny ponawiam pytanie czyim następcą prawnym jest III RP, skoro z działań NSA w sprawie nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** wynika, że nie jest to ani II RP, ani PRL?
2) Oczekuje, ze NSA wesprze mój wniosek złożony do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów o publikację na stronach BIP wykazu mienia Skarbu Państwa wraz z wydanymi do tej pory decyzjami reprywatyzacyjnymi. Nie powinno bowiem podlegać dyskusji, że wobec stanowiska prezentowanego m. in. przez NSA za podstawowe prawo każdego obywatela należy uznać istnienie możliwości łatwego ustalenia czy jego nigdy nie znacjonalizowana nieruchomość nie została w procesie reprywatyzacji przerobiona na "ostatni bastion III Rzeszy"
3) Szczerze raz jeszcze rekomenduję przemyślenie swojego stanowiska w niniejszej sprawie i przystąpienie do jawnego wyjaśnienia wszystkich okoliczności sprawy. Wydaje się bowiem, ze traktowanie informacji o procesie reprywatyzacyjnym jako "faktu powszechnie znanego", dokumentacji którego nie trzeba dołączać do akt sprawy nie wydaje się właściwe. Absurdalne jest bowiem założenie iż rzeczywiści właściciele nieruchomości (będący następcami prawnymi przedwojennych właścicieli) domyślą się istnienia "roszczeń reprywatyzacyjnych" do ich nigdy nie znacjonalizowanej nieruchomości.
Z poważaniem
****
W załączeniu:
1. pisma z 29.05.2019 skierowane do Urzędu Miasta M***, Wydziału Geodezji i Kartografii Starostwa G***, Wydziału Architektoniczno-Budowlanego Starostwa G***, PINB w G***, Prokuratury Rejonowej w G*** i Sądu Rejonowego w G***
2. pisma z 29.05.2019 skierowane do SKO w W***, Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w W***, Departamentu Infrastruktury (Wydziału Architektoniczno-Budowlanego) Wojewody *, MWINB, GUNB.
02.06.2019r.
Szanowni Państwo,
Przesyłam w załączeniu kolejne pismo wysłane do WSA w W*** (wraz z załącznikami) oraz instytucji, których prawidłowość działania w związku ze sprawami dotyczącymi nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** były przez WSA w W*** badane.
Wyrażam zarazem zdumienie, że nie zmienili Państwo swojego dotychczasowego stanowiska w sprawie po otrzymaniu pisma z dnia 23.04.2019. Przyjmuję to do wiadomości zarazem przypominając czego dotyczy sprawa.
Dla przypomnienia, od 2009 roku wszelkie sprawy związane z nieruchomością położoną przy ul K*** 53 w M*** są prowadzone przed organami administracji państwowej/samorządowej przy założeniu istnienia innej sytuacji prawnej i geodezyjnej (fizycznej) niż istnieje w terenie oraz wynika z dokumentów wystawianych w okresie administracji Państwa Polskiego (II RP, PRL, III RP), bez udzielenia jakichkolwiek wyjaśnień odnośnie powodów takiego działania (nie wynika ono z akt spraw ani z rzeczywistej sytuacji w terenie). Przy czym w tym "alternatywnym" stanie prawnym jakieś prawa do nieruchomości ma Skarb Państwa. WSA w W*** konsekwentnie w swoich orzeczeniach potwierdza o prawidłowości takiego działania.
Jak ustalono, jedyną zachowującą pozory legalności drogą wprowadzenia do obiegu prawnego, jako prawnie wiążącej, informacji o rzekomym istnieniu innej sytuacji prawnej i fizycznej niż ta istniejąca i uznawana w okresie administracji Państwa Polskiego jest proces reprywatyzacji (w którym nie dokonuje się weryfikacji przywracanych praw , ani w oparciu o przedwojenne hipoteki, ani o stan istniejący w PRL, ani w III RP).
Niezrozumiałe jest jednak czemu WSA w W*** zamiast ujawnić dokumenty związane z reprywatyzacją i uzgodnić je w sposób jawny z sytuacją w terenie oraz rejestrami i dokumentami wytworzonymi w okresie funkcjonowania Państwa Polskiego, potwierdza o prawidłowości procesowania spraw tak jakby dokumentacja reprywatyzacyjna była bezwzględnie wiążąca, pomimo iż informacja o niej nie jest nawet dołączana o akt sprawy (włączając to takie "ekstremum" prowadzenie procesu budowlanego nie dla rzeczywiście istniejącej nieruchomości, ale nieruchomości, której kształt jest spójny z dokumentacją reprywatyzacyjną). Stanowisko WSA w W*** nie uległo zmianie nawet po wskazaniu, że nieruchomość przy ul K*** 53 w M*** nie była nigdy znacjonalizowana na rzecz Skarbu Państwa Polskiego i przez cały okres administracji Państwa Polskiego (w tym PRL) pozostawała w rękach następców prawnych przedwojennych właścicieli. Jeżeli teren tej nieruchomości został kiedykolwiek znacjonalizowany mogło to nastąpić co najwyżej w okresie okupacji III Rzeszy, a tym samym wszelka dokonana na niej reprywatyzacja nie jest zwrotem nieruchomości następcom prawnym przedwojennych właścicieli (którym nigdy nie została przez Państwo Polskie odebrana), ale uwłaszczeniem na ich majątku następców prawnych jakiegoś wojennego "szmalcownika". Jednak sądownictwo administracyjne nie tylko nie dopatrzyło się w tym niczego niewłaściwego, ale nawet nie uznało, że w takiej sytuacji powinno się ujawnić dokumenty w oparciu o które od 2009 roku działają organy administracyjne i samorządowe procesując sprawy związane ze wzmiankowana nieruchomością i jawnie wyjaśnić sprawę.
W tym miejscu przypomnieć należy, że wydane w tym duchu orzeczenia znajdują się cały czas w bazie orzeczniczej sądownictwa administracyjnego, stanowiąc wskazówkę odnośnie nakazanej wykładni prawa dla organów administracji państwowej i samorządowej w całym kraju.
Jak zostało udokumentowane w dotychczasowej korespondencji dzieje się to za pełną wiedzą i aprobatą NSA, które również nie widzi nic niepokojącego w wykorzystywaniu procesu reprywatyzacji dla zastępowania praw następców prawnych przedwojennych właścicieli (uznawanych także w okresie PRL-u) - prawami wywodzącymi się najwyraźniej z konfiskat i nadań III Rzeszy. Jak również w tym, że taki proces "reprywatyzacji" jest traktowany jako uzasadnienie ignorowania wszelkich okoliczności pochodzących z okresu administracji Państwa Polskiego (w tym, dokumentów, rejestrów i sytuacji w terenie ukształtowanej legalne czynności podejmowane w okresie administracji Państwa Polskiego) w obrębie administracji państwowej, samorządowej oraz sądownictwa administracyjnego.
O ile stanowisko bodajże kilkudziesięciu (sic!) szeregowych sędziów sądownictwa administracyjnego w takiej sprawie jak sprawa nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** można jeszcze rozpatrywać jako wyraz skrajnej niekompetencji czy zwykłego niechlujstwa czy ogólnie złej polityki kadrowej - to stanowisko NSA (a co się z tym wiąże pozostawienie wydanych w tej sprawie orzeczeń w bazie orzeczniczej jako wytycznej dla dalszych działań administracji państwowej i samorządowej) ma już charakter wybitnie polityczny i państwotwórczy.
Tym bardziej, ze NSA jest najwyższym organem odwoławczym w kwestiach związanych z decyzjami reprywatyzacyjnymi, a zatem musi mieć pełną świadomość, że w procesie reprywatyzacji dane z wniosku nie są weryfikowane w oparciu o stan prawny z II RP (księgi hipoteczne), PRL (sprawdzenie czy nieruchomość istotnie została znacjonalizowana i przejęta przez organy państwowe) czy III RP (ustalenie jaki jest aktualny stan prany nieruchomości).
Wobec powyższego:
1) Po raz kolejny ponawiam pytanie czyim następcą prawnym jest III RP, skoro z działań NSA w sprawie nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** wynika, że nie jest to ani II RP, ani PRL?
2) Oczekuje, ze NSA wesprze mój wniosek złożony do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów o publikację na stronach BIP wykazu mienia Skarbu Państwa wraz z wydanymi do tej pory decyzjami reprywatyzacyjnymi. Nie powinno bowiem podlegać dyskusji, że wobec stanowiska prezentowanego m. in. przez NSA za podstawowe prawo każdego obywatela należy uznać istnienie możliwości łatwego ustalenia czy jego nigdy nie znacjonalizowana nieruchomość nie została w procesie reprywatyzacji przerobiona na "ostatni bastion III Rzeszy"
3) Szczerze raz jeszcze rekomenduję przemyślenie swojego stanowiska w niniejszej sprawie i przystąpienie do jawnego wyjaśnienia wszystkich okoliczności sprawy. Wydaje się bowiem, ze traktowanie informacji o procesie reprywatyzacyjnym jako "faktu powszechnie znanego", dokumentacji którego nie trzeba dołączać do akt sprawy nie wydaje się właściwe. Absurdalne jest bowiem założenie iż rzeczywiści właściciele nieruchomości (będący następcami prawnymi przedwojennych właścicieli) domyślą się istnienia "roszczeń reprywatyzacyjnych" do ich nigdy nie znacjonalizowanej nieruchomości.
Z poważaniem
****
W załączeniu:
1. pisma z 29.05.2019 skierowane do Urzędu Miasta M***, Wydziału Geodezji i Kartografii Starostwa G***, Wydziału Architektoniczno-Budowlanego Starostwa G***, PINB w G***, Prokuratury Rejonowej w G*** i Sądu Rejonowego w G***
2. pisma z 29.05.2019 skierowane do SKO w W***, Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w W***, Departamentu Infrastruktury (Wydziału Architektoniczno-Budowlanego) Wojewody *, MWINB, GUNB.
Ewidentnie instytucje państwowe usiłują traktować naszą nieruchomość jak zreprywatyzowane mienie państwowe i odmawia nam wszelkich wyjaśnień najwyraźniej uznając, że nie mamy praw nie tylko do nieruchomości, ale również nie mamy interesu prawnego by pytać o sprawy z nią związane. Jednak nawet jeżeli instytucje państwowe uroiły sobie, ze nasza nieruchomość jest zreprywatyzowanym mieniem państwowym, to i tak nie mogą uniknąć ujawnienia pewnych faktów. Mienie państwowe i to co się z nim robi jest przecież informacją publiczną.....
1. Pierwszy wniosek
Aby zmotywować instytucje lokalne i nadrzędne do jawnego wyjaśnienia sprawy złożyliśmy wniosek w trybie informacji publicznej o ujawnienie wszystkich dokumentów powstałych procesie reprywatyzacji nieruchomości na terenie miasteczka M.
Instytucje powiatowe - Urząd Miasta M*, Starostwo G* (Wydział Architektoniczno-Budowlany); Starostwo G* (Wydział Geodezji i Kartografii), PINB w G*, Sąd Rejonowy w G*, Prokuratura Rejonowa w G*
Instancje nadrzędne - SKO w W*, Sąd Okręgowy w W*. Sąd Apelacyjny w W*. Wojewódzki Sąd Administracyjny w W*. Prokuratura Okręgowa w W*. Prokuratura Regionalna w W*. Wojewoda *** . GUGiK . GUNB. *WINB, Geodeta Wojewódzki.
12.04.2019.
Wniosek o udzielenie informacji publicznej
W trybie dostępu do informacji publicznej wnoszę o kopię całości posiadanej przez Państwa dokumentacji dokumentacji związanej z procesem reprywatyzacji nieruchomości położonych na terenie gminy M*** Posiadanie przez Państwa takiej dokumentacji wynika bezpośrednio ze sposobu prowadzenia spraw związanych z nieruchomością przy ul K*** 53 w M***, które były prowadzone dla stanu prawnego i geodezyjnego, który mógł się pojawić w obiegu prawnym tylko w wyniku procesu reprywatyzacyjnego - pomimo iż nie wynikało to ani z akt spraw ani z ogólnie dostępnych rejestrów
Uzasadnienie interesu społecznego.
Jako interes społeczny podaje konieczność ustalenia, czy powodem dla chronicznego pojawiania się przypadków braku poszanowania dobrze udokumentowanych praw własności i/lub stanu faktycznego nieruchomości (w tym państwowych) w M*** nie jest wadliwie przeprowadzony proces reprywatyzacji.
Wskazuję, ze nie jest to bynajmniej niemożliwe i bez precedensu, bowiem przypadki prowadzenia postępowań reprywatyzacyjnych na wadliwych podstawach (w tym objęcie takim postępowaniem prywatnych nieruchomości, które nie zostały znacjonalizowane) wydają się być zjawiskiem dobrze udokumentowanym. Przywołać można choćby sprawę będącą przedmiotem rozstrzygnięcia NSA sygn.I OSK 1279/18 dotyczącą nieodległych gmin Michałowice/Raszyn.
Wskazuję, ze we wzmiankowanej sprawie nie doszło do reprywatyzacji 168 hektarów na rzecz podmiotu, który w okresie wejścia dekretu w życie miał prawa własności tylko do ok 6 hektarów (ustalenia w drugim postępowaniu NSA w tej sprawie), tylko dlatego, ze uwzględniono jako strony sprawy prywatnych właścicieli terenów objętych procesem reprywatyzacji.
W tym miejscu należy z całą mocą podkreślić, że jak wynika z ugruntowanego orzecznictwa włączanie do procesu reprywatyzacyjnego prywatnych właścicieli nieruchomości objętych reprywatyzacją nie jest praktykowane (a według części orzecznictwa nie jest nawet wskazane) Przykładowo:
I SA/Wa 1588/13; Wyrok Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie; 2014-02-28
„W zakresie oceny nieodwracalnych skutków prawnych Minister Rolnictw i Rozwoju Wsi nie ustrzegł się też błędu przy pierwszym rozpoznaniu sprawy o stwierdzenia nieważności orzeczenia z [...] stycznia 1949 r., aczkolwiek nie sposób nie dostrzec, że w tym wypadku był on spowodowany błędną oceną materiału dowodowego, a nie zaniechaniem prowadzenia w tym zakresie postępowania wyjaśniającego. Minister przyjął bowiem w utrzymanym w mocy zaskarżonym rozstrzygnięciem punkcie 3 decyzji z [...] kwietnia 2008 r., że nieodwracalne skutki prawne orzeczenie z 1949 r wywołało jedynie w odniesieniu do 129 ze 166 wymienionych w sentencji aktualnych działek ewidencyjnych powstałych z kolejnych przekształceń geodezyjnych i prawnych dawnych 102 działek budowlanych wydzielonych z nieruchomości hipotecznych nr [...] i [...]. W odniesieniu do pozostałych 37 działek takich skutków w jego ocenie ww. orzeczenie nie wywołało, gdyż jak przyjął Minister stanowiły one nadal własność Skarbu Państwa. Stwierdzenie to jednak nie koresponduje z materiałem dowodowym zgromadzonym w aktach. Przede wszystkim wskazać należy, że większość tych działek, wbrew temu co stwierdził Minister nie stanowi własności Skarbu Państwa lecz jest własnością komunalną (tak np. działki nr nr [...], [...], [...], [...] i [...]) – co samo przez się nie determinuje oczywiście zaistnienia nieodwracalnych skutków prawnych orzeczenia nacjonalizacyjnego w rozumieniu art. 156 § 2 k.p.a., ale już takie skutki wywołuje z całą pewnością oddanie nieruchomości w użytkowanie wieczyste i ujawnienie tego prawa w księdze wieczystej, co na gruncie rozpoznawanej sprawy dotyczy co najmniej dwóch działek (działki nr [...] w użytkowaniu wieczystym S. [...] w T., działki nr [...] – pierwotnie w użytkowaniu wieczystym P. [...] a od 2010 r. P. "T." sp. z o.o.). Cztery działki (nr [...], [...], [...] i [...]) stanowią z kolei własność osób fizycznych. Prawa tych podmiotów chronione rękojmią wiary publicznej ksiąg wieczystych są niepodważalne, zatem także w odniesieniu do tej części orzeczenia z 1949 r., która obejmuje nieruchomości trwale rozdysponowane, winien organ nadzoru stwierdzić wystąpienie przeszkody prawnej z art. 156 § 2 in fine k.p.a. i ograniczyć swoje rozstrzygnięcie do stwierdzenia wydania ww. orzeczenia z naruszeniem prawa, podobnie jak miało to miejsce w odniesieniu do pozostałych 129 działek.”
I SA/Wa 1821/13; Wyrok Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie; 2014-03-12
„Wbrew zarzutom skargi, Sąd w składzie orzekającym w niniejszej sprawie nie dopatrzył się także w działaniach organów nadzoru naruszenia art. 28 k.p.a., poprzez niezasadne pominięcie w postępowaniu wszystkich podmiotów legitymujących się tytułem prawnorzeczowym do nieruchomości. Przede wszystkim bowiem zauważyć należy, że prawa osób, które chronione są rękojmią wiary publicznej ksiąg wieczystych, w żaden sposób nie zostają naruszone treścią rozstrzygnięcia nadzorczego wydanego w przedmiocie orzeczenia o przejęciu nieruchomości na cele reformy rolnej. W konsekwencji zatem przyjąć należy, że brak jest przepisu prawa materialnego, z którego miałby wynikać dla takich właścicieli (użytkowników wieczystych) interes prawny legitymujący ich do udziału w postępowaniu w charakterze strony. Dopuszczenie zaś do udziału w postępowaniu nadzorczym w sprawie o podpadanie nieruchomości pod działanie dekretu o przeprowadzeniu reformy rolnej wszystkich jej aktualnych właścicieli (użytkowników wieczystych) musi budzić także wątpliwości z perspektywy art. 2 Konstytucji RP. Prowadzenie bowiem postępowań z wszystkimi właścicielami gruntów, niemających związku ze sprawą i powiązana z tym konieczność ustalania każdorazowa aktualnego stanu prawnego tych nieruchomości, w wielu sytuacjach odsuwa w czasie na wiele lat możliwość naprawienia szkody wyrządzonej pierwotnym właścicielom nieruchomości bezprawnie przejętych przez Państwo. W skrajnych zaś przypadkach możliwość zakończenia w takich warunkach postępowania nadzorczego byłaby czysto iluzoryczna (a to z uwagi na zmiany w stosunkach właścicielskich następujące w toku postępowania, konieczność oczekiwania na przeprowadzenie postępowań spadkowych i.t.p.) . W tym stanie rzeczy zarzuty skargi odnoszące się do braku zapewnienia udziału w postępowaniu nadzorczym wszystkim aktualnym właścicielom i użytkownikom wieczystym znacjonalizowanej nieruchomości nie mają usprawiedliwionych podstaw.”
W efekcie jak najbardziej zdarzają się przypadki reprywatyzacji prywatnych nieruchomości co wydaje się potwierdzać np. ostateczny wyrok NSA sygn I OSK 2822/12
"W uzasadnieniu skargi wskazano, że w toku postępowania Gmina K. dokonała w ewidencji gruntów sprawdzenia szeregu działek objętych decyzją. Ustalenia te wykazały, że organy obu instancji nie sprawdziły stanu terenów, co do których orzekały i w konsekwencji decyzjami objęto również obszary wykazane jako działki osób prywatnych. I tak np. objęta decyzją parcela gruntowa nr [...] uległa podziałowi na mniejsze jednostki (działki ewidencyjne nr [...]) a niektóre z nich włączono w obszar działek ewidencyjnych osób fizycznych. Mimo to zaskarżona decyzja orzeka o tych terenach z pominięciem udziału ich właścicieli."
Stanowisko NSA:„(...)tylko podmiot, który uznaje, że bez swej winy nie brał udziału w postępowaniu - co powoduje zaistnienie przesłanki wznowieniowej określonej w art. 145 § 1 pkt 4 k.p.a. - jest uprawniony do podnoszenia tego zarzutu. Inne podmioty nie mogą się skutecznie na tę okoliczność powoływać. Również Sąd nie jest władny wziąć pod uwagę tej okoliczności z urzędu"
Wobec powyższego podejrzenie, ze taka sama sytuacja mogła zaistnieć w M*** wydaje się być uzasadnione.
Z poważaniem
Aby zmotywować instytucje lokalne i nadrzędne do jawnego wyjaśnienia sprawy złożyliśmy wniosek w trybie informacji publicznej o ujawnienie wszystkich dokumentów powstałych procesie reprywatyzacji nieruchomości na terenie miasteczka M.
Instytucje powiatowe - Urząd Miasta M*, Starostwo G* (Wydział Architektoniczno-Budowlany); Starostwo G* (Wydział Geodezji i Kartografii), PINB w G*, Sąd Rejonowy w G*, Prokuratura Rejonowa w G*
Instancje nadrzędne - SKO w W*, Sąd Okręgowy w W*. Sąd Apelacyjny w W*. Wojewódzki Sąd Administracyjny w W*. Prokuratura Okręgowa w W*. Prokuratura Regionalna w W*. Wojewoda *** . GUGiK . GUNB. *WINB, Geodeta Wojewódzki.
12.04.2019.
Wniosek o udzielenie informacji publicznej
W trybie dostępu do informacji publicznej wnoszę o kopię całości posiadanej przez Państwa dokumentacji dokumentacji związanej z procesem reprywatyzacji nieruchomości położonych na terenie gminy M*** Posiadanie przez Państwa takiej dokumentacji wynika bezpośrednio ze sposobu prowadzenia spraw związanych z nieruchomością przy ul K*** 53 w M***, które były prowadzone dla stanu prawnego i geodezyjnego, który mógł się pojawić w obiegu prawnym tylko w wyniku procesu reprywatyzacyjnego - pomimo iż nie wynikało to ani z akt spraw ani z ogólnie dostępnych rejestrów
Uzasadnienie interesu społecznego.
Jako interes społeczny podaje konieczność ustalenia, czy powodem dla chronicznego pojawiania się przypadków braku poszanowania dobrze udokumentowanych praw własności i/lub stanu faktycznego nieruchomości (w tym państwowych) w M*** nie jest wadliwie przeprowadzony proces reprywatyzacji.
Wskazuję, ze nie jest to bynajmniej niemożliwe i bez precedensu, bowiem przypadki prowadzenia postępowań reprywatyzacyjnych na wadliwych podstawach (w tym objęcie takim postępowaniem prywatnych nieruchomości, które nie zostały znacjonalizowane) wydają się być zjawiskiem dobrze udokumentowanym. Przywołać można choćby sprawę będącą przedmiotem rozstrzygnięcia NSA sygn.I OSK 1279/18 dotyczącą nieodległych gmin Michałowice/Raszyn.
Wskazuję, ze we wzmiankowanej sprawie nie doszło do reprywatyzacji 168 hektarów na rzecz podmiotu, który w okresie wejścia dekretu w życie miał prawa własności tylko do ok 6 hektarów (ustalenia w drugim postępowaniu NSA w tej sprawie), tylko dlatego, ze uwzględniono jako strony sprawy prywatnych właścicieli terenów objętych procesem reprywatyzacji.
W tym miejscu należy z całą mocą podkreślić, że jak wynika z ugruntowanego orzecznictwa włączanie do procesu reprywatyzacyjnego prywatnych właścicieli nieruchomości objętych reprywatyzacją nie jest praktykowane (a według części orzecznictwa nie jest nawet wskazane) Przykładowo:
I SA/Wa 1588/13; Wyrok Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie; 2014-02-28
„W zakresie oceny nieodwracalnych skutków prawnych Minister Rolnictw i Rozwoju Wsi nie ustrzegł się też błędu przy pierwszym rozpoznaniu sprawy o stwierdzenia nieważności orzeczenia z [...] stycznia 1949 r., aczkolwiek nie sposób nie dostrzec, że w tym wypadku był on spowodowany błędną oceną materiału dowodowego, a nie zaniechaniem prowadzenia w tym zakresie postępowania wyjaśniającego. Minister przyjął bowiem w utrzymanym w mocy zaskarżonym rozstrzygnięciem punkcie 3 decyzji z [...] kwietnia 2008 r., że nieodwracalne skutki prawne orzeczenie z 1949 r wywołało jedynie w odniesieniu do 129 ze 166 wymienionych w sentencji aktualnych działek ewidencyjnych powstałych z kolejnych przekształceń geodezyjnych i prawnych dawnych 102 działek budowlanych wydzielonych z nieruchomości hipotecznych nr [...] i [...]. W odniesieniu do pozostałych 37 działek takich skutków w jego ocenie ww. orzeczenie nie wywołało, gdyż jak przyjął Minister stanowiły one nadal własność Skarbu Państwa. Stwierdzenie to jednak nie koresponduje z materiałem dowodowym zgromadzonym w aktach. Przede wszystkim wskazać należy, że większość tych działek, wbrew temu co stwierdził Minister nie stanowi własności Skarbu Państwa lecz jest własnością komunalną (tak np. działki nr nr [...], [...], [...], [...] i [...]) – co samo przez się nie determinuje oczywiście zaistnienia nieodwracalnych skutków prawnych orzeczenia nacjonalizacyjnego w rozumieniu art. 156 § 2 k.p.a., ale już takie skutki wywołuje z całą pewnością oddanie nieruchomości w użytkowanie wieczyste i ujawnienie tego prawa w księdze wieczystej, co na gruncie rozpoznawanej sprawy dotyczy co najmniej dwóch działek (działki nr [...] w użytkowaniu wieczystym S. [...] w T., działki nr [...] – pierwotnie w użytkowaniu wieczystym P. [...] a od 2010 r. P. "T." sp. z o.o.). Cztery działki (nr [...], [...], [...] i [...]) stanowią z kolei własność osób fizycznych. Prawa tych podmiotów chronione rękojmią wiary publicznej ksiąg wieczystych są niepodważalne, zatem także w odniesieniu do tej części orzeczenia z 1949 r., która obejmuje nieruchomości trwale rozdysponowane, winien organ nadzoru stwierdzić wystąpienie przeszkody prawnej z art. 156 § 2 in fine k.p.a. i ograniczyć swoje rozstrzygnięcie do stwierdzenia wydania ww. orzeczenia z naruszeniem prawa, podobnie jak miało to miejsce w odniesieniu do pozostałych 129 działek.”
I SA/Wa 1821/13; Wyrok Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie; 2014-03-12
„Wbrew zarzutom skargi, Sąd w składzie orzekającym w niniejszej sprawie nie dopatrzył się także w działaniach organów nadzoru naruszenia art. 28 k.p.a., poprzez niezasadne pominięcie w postępowaniu wszystkich podmiotów legitymujących się tytułem prawnorzeczowym do nieruchomości. Przede wszystkim bowiem zauważyć należy, że prawa osób, które chronione są rękojmią wiary publicznej ksiąg wieczystych, w żaden sposób nie zostają naruszone treścią rozstrzygnięcia nadzorczego wydanego w przedmiocie orzeczenia o przejęciu nieruchomości na cele reformy rolnej. W konsekwencji zatem przyjąć należy, że brak jest przepisu prawa materialnego, z którego miałby wynikać dla takich właścicieli (użytkowników wieczystych) interes prawny legitymujący ich do udziału w postępowaniu w charakterze strony. Dopuszczenie zaś do udziału w postępowaniu nadzorczym w sprawie o podpadanie nieruchomości pod działanie dekretu o przeprowadzeniu reformy rolnej wszystkich jej aktualnych właścicieli (użytkowników wieczystych) musi budzić także wątpliwości z perspektywy art. 2 Konstytucji RP. Prowadzenie bowiem postępowań z wszystkimi właścicielami gruntów, niemających związku ze sprawą i powiązana z tym konieczność ustalania każdorazowa aktualnego stanu prawnego tych nieruchomości, w wielu sytuacjach odsuwa w czasie na wiele lat możliwość naprawienia szkody wyrządzonej pierwotnym właścicielom nieruchomości bezprawnie przejętych przez Państwo. W skrajnych zaś przypadkach możliwość zakończenia w takich warunkach postępowania nadzorczego byłaby czysto iluzoryczna (a to z uwagi na zmiany w stosunkach właścicielskich następujące w toku postępowania, konieczność oczekiwania na przeprowadzenie postępowań spadkowych i.t.p.) . W tym stanie rzeczy zarzuty skargi odnoszące się do braku zapewnienia udziału w postępowaniu nadzorczym wszystkim aktualnym właścicielom i użytkownikom wieczystym znacjonalizowanej nieruchomości nie mają usprawiedliwionych podstaw.”
W efekcie jak najbardziej zdarzają się przypadki reprywatyzacji prywatnych nieruchomości co wydaje się potwierdzać np. ostateczny wyrok NSA sygn I OSK 2822/12
"W uzasadnieniu skargi wskazano, że w toku postępowania Gmina K. dokonała w ewidencji gruntów sprawdzenia szeregu działek objętych decyzją. Ustalenia te wykazały, że organy obu instancji nie sprawdziły stanu terenów, co do których orzekały i w konsekwencji decyzjami objęto również obszary wykazane jako działki osób prywatnych. I tak np. objęta decyzją parcela gruntowa nr [...] uległa podziałowi na mniejsze jednostki (działki ewidencyjne nr [...]) a niektóre z nich włączono w obszar działek ewidencyjnych osób fizycznych. Mimo to zaskarżona decyzja orzeka o tych terenach z pominięciem udziału ich właścicieli."
Stanowisko NSA:„(...)tylko podmiot, który uznaje, że bez swej winy nie brał udziału w postępowaniu - co powoduje zaistnienie przesłanki wznowieniowej określonej w art. 145 § 1 pkt 4 k.p.a. - jest uprawniony do podnoszenia tego zarzutu. Inne podmioty nie mogą się skutecznie na tę okoliczność powoływać. Również Sąd nie jest władny wziąć pod uwagę tej okoliczności z urzędu"
Wobec powyższego podejrzenie, ze taka sama sytuacja mogła zaistnieć w M*** wydaje się być uzasadnione.
Z poważaniem
2. Instytucje lokalne odpowiadają ......
Na poziomie gminno-powiatowym informacja o reprywatyzacji w Miasteczku M jest chyba ściśle tajna, bowiem wszystkie lokalne instytucje odmówiły jej udzielenia, aczkolwiek pod różnymi pretekstami.
I tak PINB twierdzi, że nie wie o co chodzi, Prokuratura Rejonowa w G* i Wydział Geodezji i Kartografii Starostwa G*, że to informacja przetworzona. Wydział architektoniczno budowlany przy Starostwie G8 poinformował nas, ze nie posiada wskazanych dokumentów. W imieniu Sądu Rejonowego w G* nie wiadomo dlaczego wypowiedział się Wydział Ksiąg Wieczystych twierdząc, że do centralny systemu siąg wieczystych nie stosuje się ustawa o informacji publicznej. Natomiast Urząd Miasta M stwierdził, że w jego ocenie nasze zapytanie nie ma nic wspólnego z interesem publicznym i jest nasza prywatą.
Poczuliśmy się jak w filmie Barei.
Na poziomie gminno-powiatowym informacja o reprywatyzacji w Miasteczku M jest chyba ściśle tajna, bowiem wszystkie lokalne instytucje odmówiły jej udzielenia, aczkolwiek pod różnymi pretekstami.
I tak PINB twierdzi, że nie wie o co chodzi, Prokuratura Rejonowa w G* i Wydział Geodezji i Kartografii Starostwa G*, że to informacja przetworzona. Wydział architektoniczno budowlany przy Starostwie G8 poinformował nas, ze nie posiada wskazanych dokumentów. W imieniu Sądu Rejonowego w G* nie wiadomo dlaczego wypowiedział się Wydział Ksiąg Wieczystych twierdząc, że do centralny systemu siąg wieczystych nie stosuje się ustawa o informacji publicznej. Natomiast Urząd Miasta M stwierdził, że w jego ocenie nasze zapytanie nie ma nic wspólnego z interesem publicznym i jest nasza prywatą.
Poczuliśmy się jak w filmie Barei.
3. .... a my odpowiadamy instytucjom lokalnym.
Każda bezsensowna odpowiedz zasługuje na ripostę.
Przede wszystkim zwróciliśmy więc uwagę na technikalia, to znaczy na fakt, że odmowa udzielenia informacji publicznej ma obowiązek być wydana w formie decyzji, co wymaga napisania solidnego uzasadnienia.
Ponadto wskazaliśmy, ze informacja istotna dla rozstrzygnięcia jeżeli nie jest dołączona do akt sprawy - musi być informacją dla urzędu oczywistą. Jeżeli więc twierdzą, ze nie maja łatwo dostępnych rejestrów dotyczących reprywatyzacji w Miasteczku M, to muszą mieć tzw informację oczywista o konkretnej nieruchomości - skoro do tej pory konsekwentnie utrzymują, że nie mówienie nam w oparciu o co procesują sprawy związane z nasza nieruchomością żadnym naruszeniem prawa nie jest. W tym duchu uzupełniliśmy nasz poprzedni wniosek.
Nawiasem mówiąc to mamy wrażenie, że gminno-powiatowe instytucje zaczynają się już we własnych unikach trochę gubić.
Każda bezsensowna odpowiedz zasługuje na ripostę.
Przede wszystkim zwróciliśmy więc uwagę na technikalia, to znaczy na fakt, że odmowa udzielenia informacji publicznej ma obowiązek być wydana w formie decyzji, co wymaga napisania solidnego uzasadnienia.
Ponadto wskazaliśmy, ze informacja istotna dla rozstrzygnięcia jeżeli nie jest dołączona do akt sprawy - musi być informacją dla urzędu oczywistą. Jeżeli więc twierdzą, ze nie maja łatwo dostępnych rejestrów dotyczących reprywatyzacji w Miasteczku M, to muszą mieć tzw informację oczywista o konkretnej nieruchomości - skoro do tej pory konsekwentnie utrzymują, że nie mówienie nam w oparciu o co procesują sprawy związane z nasza nieruchomością żadnym naruszeniem prawa nie jest. W tym duchu uzupełniliśmy nasz poprzedni wniosek.
Nawiasem mówiąc to mamy wrażenie, że gminno-powiatowe instytucje zaczynają się już we własnych unikach trochę gubić.
3A. Odpowiadamy Urządowi Miasta M
30.05.2019
Szanowni Państwo,
W nawiązaniu do pisma z dnia 29.04.2019 (brak sygnatury) będącego odpowiedzią na wniosek o udzielenie informacji publicznej, wskazuję iż zawarte w nim żądanie nie ma podstaw prawnych. Wniosek dotyczy bowiem informacji (będącej ewidentnie konsekwencją procesu reprywatyzacyjnego), istotnej dla rozpatrzenia sprawy, która nie jest dołączana do akt spraw, nie wynika z powszechnie dostępnych rejestrów (księgi wieczyste, ewidencja gruntów) i jest sprzeczna z sytuacją istniejąca w terenie. Wniosek dotyczy więc informacji o której mowa w art 228 par 4 KPA i ma na celu sprawdzenie czy informacja pochodzi z Państwa wewnętrznych rejestrów lub rejestrów do których Państwo mają dostęp.
Wobec powyższego
1. Wzywam do zaprzestania naruszania prawa i udzielenia odpowiedzi na wniosek o udostępnienie informacji publicznej w formie przewidzianej przez Ustawę z dnia 06.09.2001 o dostępie do informacji publicznej (art 16)
2. Wskazuję, że uchylając się od przekazania wnioskowanej informacji potwierdzają Państwo, iż procesując sprawy związane z nieruchomością K*** 53 w M*** dla innego stanu prawnego i faktycznego niż wynika to z akt spraw, ogólnie dostępnych rejestrów (księgi wieczyste, ewidencja gruntów) czy rzeczywiście istniejącej w terenie sytuacji - nie działali Państwo również w oparciu o wewnętrzne rejestry Państwa instytucji lub rejestry innej instytucji, do których mają Państwo dostęp.
Wobec powyższego w uzupełnieniu zapytania o informację publiczna, zwracam się z wnioskiem o kopię elektroniczną wiążącego prawnie dokumentu reprywatyzacyjnego (np prawomocna decyzję czy orzeczenie sądowe) dotyczącego terenu nieruchomości pod aktualnym adresem K*** 53 w M***. Dokument ten nie został dołączony do akt żadnej z prowadzonych spraw, procesowanych w opisany w pkt 2 sposób, tak więc jeśli rzeczywiście istnieje to musi spełniać wymagania o których mowa w art 77, par 4 KPA (czyli znajdować się w miejscu dla Państwa oczywistym)
Uchylenie się od ujawnienia wnioskowanego dokumentu będzie musiało zostać potraktowane jako poświadczenie, że żaden wiążący prawnie dokument reprywatyzacyjny nie istnieje, a Państwo procesują sprawy związane z nieruchomością przy ul K*** 53 w M*** co najwyżej w oparciu o przekazywane poza aktami informacje o wniosku (ewidentnie sprzecznym z sytuacja istniejąca w okresie administracji Państwa Polskiego) złożonym w jakiejś sprawie związanej z reprywatyzacją.
Pozostanie wówczas do wyjaśnienia dlaczego Państwo traktują jako fakt oczywisty, że następca prawny przedwojennych właścicieli ma mieć wiedzę o tym, że jego nigdy nie znacjonalizowana nieruchomość może stać się przedmiotem postępowania reprywatyzacyjnego (z oczywistych względów prowadzonego na innej podstawie niż stan istniejący i uznawany w okresie administracji Państwa Polskiego) oraz dlaczego przez prawie dekadę o tym rzekomo oczywistym fakcie nie napomknięto w żadnym postępowaniu.
Z poważaniem
***
30.05.2019
Szanowni Państwo,
W nawiązaniu do pisma z dnia 29.04.2019 (brak sygnatury) będącego odpowiedzią na wniosek o udzielenie informacji publicznej, wskazuję iż zawarte w nim żądanie nie ma podstaw prawnych. Wniosek dotyczy bowiem informacji (będącej ewidentnie konsekwencją procesu reprywatyzacyjnego), istotnej dla rozpatrzenia sprawy, która nie jest dołączana do akt spraw, nie wynika z powszechnie dostępnych rejestrów (księgi wieczyste, ewidencja gruntów) i jest sprzeczna z sytuacją istniejąca w terenie. Wniosek dotyczy więc informacji o której mowa w art 228 par 4 KPA i ma na celu sprawdzenie czy informacja pochodzi z Państwa wewnętrznych rejestrów lub rejestrów do których Państwo mają dostęp.
Wobec powyższego
1. Wzywam do zaprzestania naruszania prawa i udzielenia odpowiedzi na wniosek o udostępnienie informacji publicznej w formie przewidzianej przez Ustawę z dnia 06.09.2001 o dostępie do informacji publicznej (art 16)
2. Wskazuję, że uchylając się od przekazania wnioskowanej informacji potwierdzają Państwo, iż procesując sprawy związane z nieruchomością K*** 53 w M*** dla innego stanu prawnego i faktycznego niż wynika to z akt spraw, ogólnie dostępnych rejestrów (księgi wieczyste, ewidencja gruntów) czy rzeczywiście istniejącej w terenie sytuacji - nie działali Państwo również w oparciu o wewnętrzne rejestry Państwa instytucji lub rejestry innej instytucji, do których mają Państwo dostęp.
Wobec powyższego w uzupełnieniu zapytania o informację publiczna, zwracam się z wnioskiem o kopię elektroniczną wiążącego prawnie dokumentu reprywatyzacyjnego (np prawomocna decyzję czy orzeczenie sądowe) dotyczącego terenu nieruchomości pod aktualnym adresem K*** 53 w M***. Dokument ten nie został dołączony do akt żadnej z prowadzonych spraw, procesowanych w opisany w pkt 2 sposób, tak więc jeśli rzeczywiście istnieje to musi spełniać wymagania o których mowa w art 77, par 4 KPA (czyli znajdować się w miejscu dla Państwa oczywistym)
Uchylenie się od ujawnienia wnioskowanego dokumentu będzie musiało zostać potraktowane jako poświadczenie, że żaden wiążący prawnie dokument reprywatyzacyjny nie istnieje, a Państwo procesują sprawy związane z nieruchomością przy ul K*** 53 w M*** co najwyżej w oparciu o przekazywane poza aktami informacje o wniosku (ewidentnie sprzecznym z sytuacja istniejąca w okresie administracji Państwa Polskiego) złożonym w jakiejś sprawie związanej z reprywatyzacją.
Pozostanie wówczas do wyjaśnienia dlaczego Państwo traktują jako fakt oczywisty, że następca prawny przedwojennych właścicieli ma mieć wiedzę o tym, że jego nigdy nie znacjonalizowana nieruchomość może stać się przedmiotem postępowania reprywatyzacyjnego (z oczywistych względów prowadzonego na innej podstawie niż stan istniejący i uznawany w okresie administracji Państwa Polskiego) oraz dlaczego przez prawie dekadę o tym rzekomo oczywistym fakcie nie napomknięto w żadnym postępowaniu.
Z poważaniem
***
3B. Odpowiadamy Starostwu G* (wydział architektoniczno-budowlany)
30.05.2019
Szanowni Państwo,
nawiązaniu do pisma z dnia 26.04.2019 r sygn WAB.1431.5.2019 będącego odpowiedzią na wniosek o udzielenie informacji publicznej wskazuję co następuje:
1. Odmowa udzielenia informacji publicznej ma obowiązek być wydana w formie decyzji (art 16 ustawy z dnia 06.09.2001 o dostępie do informacji publicznej)
2. Odmawiając przekazania wnioskowanej informacji potwierdzają Państwo, że procesując sprawy związane z nieruchomością K*** 53 w M*** dla innego stanu prawnego i faktycznego niż wynika to z akt spraw, ogólnie dostępnych rejestrów (księgi wieczyste, ewidencja gruntów) czy rzeczywiście istniejącej w terenie sytuacji - nie działali również w oparciu o wewnętrzne rejestry Państwa instytucji lub rejestry innej instytucji, do których mają Państwo dostęp.
Wobec powyższego w uzupełnieniu zapytania o informacje publiczna, zwracamy się z wnioskiem o kopię elektroniczną wiążącego prawnie dokumentu reprywatyzacyjnego (np prawomocna decyzję czy orzeczenie sądowe) dotyczącego terenu nieruchomości pod aktualnym adresem K*** 53 w M***. Dokument ten nie został dołączony do akt żadnej z prowadzonych spraw, procesowanych w opisany w pkt 2 sposób, tak więc jeśli rzeczywiście istnieje to musi spełniać wymagania o których mowa w art 77, par 4 KPA (czyli znajdować się w miejscu dla Państwa oczywistym)
Uchylenie się od ujawnienia wnioskowanego dokumentu będzie musiało zostać potraktowane jako poświadczenie, że żaden wiążący prawnie dokument reprywatyzacyjny nie istnieje, a Państwo procesują sprawy związane z nieruchomością przy ul K*** 53 w M*** co najwyżej w oparciu o przekazywane poza aktami informacje o wniosku (ewidentnie sprzecznym z sytuacja istniejąca w okresie administracji Państwa Polskiego) złożonym w jakiejś sprawie związanej z reprywatyzacją.
Pozostanie wówczas do wyjaśnienia dlaczego Państwo traktują jako fakt oczywisty, że następca prawny przedwojennych właścicieli ma mieć wiedzę o tym, że jego nigdy nie znacjonalizowana nieruchomość może stać się przedmiotem postępowania reprywatyzacyjnego (z oczywistych względów prowadzonego na innej podstawie niż stan istniejący i uznawany w okresie administracji Państwa Polskiego) oraz dlaczego przez prawie dekadę o tym rzekomo oczywistym fakcie nie napomknięto w żadnym postępowaniu.
Z poważaniem
***
30.05.2019
Szanowni Państwo,
nawiązaniu do pisma z dnia 26.04.2019 r sygn WAB.1431.5.2019 będącego odpowiedzią na wniosek o udzielenie informacji publicznej wskazuję co następuje:
1. Odmowa udzielenia informacji publicznej ma obowiązek być wydana w formie decyzji (art 16 ustawy z dnia 06.09.2001 o dostępie do informacji publicznej)
2. Odmawiając przekazania wnioskowanej informacji potwierdzają Państwo, że procesując sprawy związane z nieruchomością K*** 53 w M*** dla innego stanu prawnego i faktycznego niż wynika to z akt spraw, ogólnie dostępnych rejestrów (księgi wieczyste, ewidencja gruntów) czy rzeczywiście istniejącej w terenie sytuacji - nie działali również w oparciu o wewnętrzne rejestry Państwa instytucji lub rejestry innej instytucji, do których mają Państwo dostęp.
Wobec powyższego w uzupełnieniu zapytania o informacje publiczna, zwracamy się z wnioskiem o kopię elektroniczną wiążącego prawnie dokumentu reprywatyzacyjnego (np prawomocna decyzję czy orzeczenie sądowe) dotyczącego terenu nieruchomości pod aktualnym adresem K*** 53 w M***. Dokument ten nie został dołączony do akt żadnej z prowadzonych spraw, procesowanych w opisany w pkt 2 sposób, tak więc jeśli rzeczywiście istnieje to musi spełniać wymagania o których mowa w art 77, par 4 KPA (czyli znajdować się w miejscu dla Państwa oczywistym)
Uchylenie się od ujawnienia wnioskowanego dokumentu będzie musiało zostać potraktowane jako poświadczenie, że żaden wiążący prawnie dokument reprywatyzacyjny nie istnieje, a Państwo procesują sprawy związane z nieruchomością przy ul K*** 53 w M*** co najwyżej w oparciu o przekazywane poza aktami informacje o wniosku (ewidentnie sprzecznym z sytuacja istniejąca w okresie administracji Państwa Polskiego) złożonym w jakiejś sprawie związanej z reprywatyzacją.
Pozostanie wówczas do wyjaśnienia dlaczego Państwo traktują jako fakt oczywisty, że następca prawny przedwojennych właścicieli ma mieć wiedzę o tym, że jego nigdy nie znacjonalizowana nieruchomość może stać się przedmiotem postępowania reprywatyzacyjnego (z oczywistych względów prowadzonego na innej podstawie niż stan istniejący i uznawany w okresie administracji Państwa Polskiego) oraz dlaczego przez prawie dekadę o tym rzekomo oczywistym fakcie nie napomknięto w żadnym postępowaniu.
Z poważaniem
***
3C. Odpowiadamy Starostwu G* (wydział geodezji kartografii)
30.05.2019
Szanowni Państwo,
W nawiązaniu do pisma z dnia 26.04.2019 sygn WN.131.9.2019 będącego odpowiedzią na wniosek o udzielenie informacji publicznej wskazuję iż nie może być prawdą by wniosek dotyczył informacji przetworzonej. Wniosek dotyczy bowiem informacji (będącej ewidentnie konsekwencją procesu reprywatyzacyjnego), istotnej dla rozpatrzenia sprawy , która nie jest dołączana do akt spraw, nie wynika z powszechnie dostępnych rejestrów (księgi wieczyste, ewidencja gruntów) i jest sprzeczna z sytuacją istniejąca w terenie. Wniosek dotyczy więc informacji o której mowa w art 77, par 4 KPA i ma na celu sprawdzenie czy informacja pochodzi z Państwa wewnętrznych rejestrów lub rejestrów do których Państwo mają dostęp.
Wobec powyższego
1. Wzywam do zaprzestania naruszania prawa i udzielenia odpowiedzi na wniosek o udostępnienie informacji publicznej w formie przewidzianej przez Ustawę z dnia 06.09.2001 o dostępie do informacji publicznej (art 16)
2. Wskazuję, że uchylając się od przekazania wnioskowanej informacji potwierdzają Państwo, że procesując sprawy związane z nieruchomością K*** 53 w M*** (dotyczących szeregu zmian zapisów w ewidencji gruntów na nieujawnionej podstawie) dla innego stanu prawnego i faktycznego niż wynika to z akt spraw, ogólnie dostępnych rejestrów (księgi wieczyste, ewidencja gruntów) czy rzeczywiście istniejącej w terenie sytuacji - nie działali Państwo również w oparciu o wewnętrzne rejestry Państwa instytucji lub rejestry innej instytucji, do których mają Państwo dostęp.
Wobec powyższego w uzupełnieniu zapytania o informacje publiczna, zwracam się z wnioskiem o kopię elektroniczną wiążącego prawnie dokumentu reprywatyzacyjnego (np prawomocna decyzję czy orzeczenie sądowe) dotyczącego terenu nieruchomości pod aktualnym adresem K*** 53 w M***. Dokument ten nie został dołączony do akt żadnej z prowadzonych spraw, procesowanych w opisany w pkt 2 sposób, tak więc jeśli rzeczywiście istnieje to musi spełniać wymagania o których mowa w art 77, par 4 KPA (czyli znajdować się w miejscu dla Państwa oczywistym)
Uchylenie się od ujawnienia wnioskowanego dokumentu będzie musiało zostać potraktowane jako poświadczenie, że żaden wiążący prawnie dokument reprywatyzacyjny nie istnieje, a Państwo procesują sprawy związane z nieruchomością przy ul K*** 53 w M*** co najwyżej w oparciu o przekazywane poza aktami informacje o wniosku (ewidentnie sprzecznym z sytuacją istniejącą w okresie administracji Państwa Polskiego) złożonym w jakiejś sprawie związanej z reprywatyzacją.
Pozostanie wówczas do wyjaśnienia dlaczego Państwo traktują jako fakt oczywisty, że następca prawny przedwojennych właścicieli ma mieć wiedzę o tym, że jego nigdy nie znacjonalizowana nieruchomość może stać się przedmiotem postępowania reprywatyzacyjnego (z oczywistych względów prowadzonego na innej podstawie niż stan istniejący i uznawany w okresie administracji Państwa Polskiego) oraz dlaczego przez prawie dekadę o tym rzekomo oczywistym fakcie nie napomknięto w żadnym postępowaniu.
Z poważaniem
***
30.05.2019
Szanowni Państwo,
W nawiązaniu do pisma z dnia 26.04.2019 sygn WN.131.9.2019 będącego odpowiedzią na wniosek o udzielenie informacji publicznej wskazuję iż nie może być prawdą by wniosek dotyczył informacji przetworzonej. Wniosek dotyczy bowiem informacji (będącej ewidentnie konsekwencją procesu reprywatyzacyjnego), istotnej dla rozpatrzenia sprawy , która nie jest dołączana do akt spraw, nie wynika z powszechnie dostępnych rejestrów (księgi wieczyste, ewidencja gruntów) i jest sprzeczna z sytuacją istniejąca w terenie. Wniosek dotyczy więc informacji o której mowa w art 77, par 4 KPA i ma na celu sprawdzenie czy informacja pochodzi z Państwa wewnętrznych rejestrów lub rejestrów do których Państwo mają dostęp.
Wobec powyższego
1. Wzywam do zaprzestania naruszania prawa i udzielenia odpowiedzi na wniosek o udostępnienie informacji publicznej w formie przewidzianej przez Ustawę z dnia 06.09.2001 o dostępie do informacji publicznej (art 16)
2. Wskazuję, że uchylając się od przekazania wnioskowanej informacji potwierdzają Państwo, że procesując sprawy związane z nieruchomością K*** 53 w M*** (dotyczących szeregu zmian zapisów w ewidencji gruntów na nieujawnionej podstawie) dla innego stanu prawnego i faktycznego niż wynika to z akt spraw, ogólnie dostępnych rejestrów (księgi wieczyste, ewidencja gruntów) czy rzeczywiście istniejącej w terenie sytuacji - nie działali Państwo również w oparciu o wewnętrzne rejestry Państwa instytucji lub rejestry innej instytucji, do których mają Państwo dostęp.
Wobec powyższego w uzupełnieniu zapytania o informacje publiczna, zwracam się z wnioskiem o kopię elektroniczną wiążącego prawnie dokumentu reprywatyzacyjnego (np prawomocna decyzję czy orzeczenie sądowe) dotyczącego terenu nieruchomości pod aktualnym adresem K*** 53 w M***. Dokument ten nie został dołączony do akt żadnej z prowadzonych spraw, procesowanych w opisany w pkt 2 sposób, tak więc jeśli rzeczywiście istnieje to musi spełniać wymagania o których mowa w art 77, par 4 KPA (czyli znajdować się w miejscu dla Państwa oczywistym)
Uchylenie się od ujawnienia wnioskowanego dokumentu będzie musiało zostać potraktowane jako poświadczenie, że żaden wiążący prawnie dokument reprywatyzacyjny nie istnieje, a Państwo procesują sprawy związane z nieruchomością przy ul K*** 53 w M*** co najwyżej w oparciu o przekazywane poza aktami informacje o wniosku (ewidentnie sprzecznym z sytuacją istniejącą w okresie administracji Państwa Polskiego) złożonym w jakiejś sprawie związanej z reprywatyzacją.
Pozostanie wówczas do wyjaśnienia dlaczego Państwo traktują jako fakt oczywisty, że następca prawny przedwojennych właścicieli ma mieć wiedzę o tym, że jego nigdy nie znacjonalizowana nieruchomość może stać się przedmiotem postępowania reprywatyzacyjnego (z oczywistych względów prowadzonego na innej podstawie niż stan istniejący i uznawany w okresie administracji Państwa Polskiego) oraz dlaczego przez prawie dekadę o tym rzekomo oczywistym fakcie nie napomknięto w żadnym postępowaniu.
Z poważaniem
***
3D. Odpowiadamy PINB w G*
30.05.2019
Szanowni Państwo,
W nawiązaniu do pisma z dnia 29.04.2019 (brak sygnatury) będącego odpowiedzią na wniosek o udzielenie informacji publicznej, wskazuję iż zawarte w nim żądanie nie ma podstaw prawnych. Wniosek dotyczy bowiem informacji (będącej konsekwencją procesu reprywatyzacyjnego), istotnej dla rozpatrzenia sprawy która nie jest dołączana do akt spraw, nie wynika z powszechnie dostępnych rejestrów (księgi wieczyste, ewidencja gruntów) i jest sprzeczna z sytuacją istniejąca w terenie. Wniosek dotyczy więc informacji o której mowa w art 77 par 4 KPA i ma na celu sprawdzenie czy informacja pochodzi z Państwa wewnętrznych rejestrów lub rejestrów do których Państwo mają dostęp.
Wobec powyższego
1. Wzywam do zaprzestania naruszania prawa i udzielenia odpowiedzi na wniosek o udostępnienie informacji publicznej w formie przewidzianej przez Ustawę z dnia 06.09.2001 o dostępie do informacji publicznej (art 16)
2. Wskazuję, że uchylając się od przekazania wnioskowanej informacji potwierdzają Państwo, iż procesując sprawy związane z nieruchomością K*** 53 w M*** dla innego stanu prawnego i faktycznego niż wynika to z akt spraw, ogólnie dostępnych rejestrów (księgi wieczyste, ewidencja gruntów) czy rzeczywiście istniejącej w terenie sytuacji - nie działali Państwo również w oparciu o wewnętrzne rejestry Państwa instytucji lub rejestry innej instytucji, do których mają Państwo dostęp.
Wobec powyższego w uzupełnieniu zapytania o informacje publiczną, zwracam się z wnioskiem o kopię elektroniczną wiążącego prawnie dokumentu reprywatyzacyjnego (np prawomocna decyzję czy orzeczenie sądowe) dotyczącego terenu nieruchomości pod aktualnym adresem K*** 53 w M***. Dokument ten nie został dołączony do akt żadnej z prowadzonych spraw, procesowanych w opisany w pkt 2 sposób, tak więc jeśli rzeczywiście istnieje to musi spełniać wymagania o których mowa w par 4 KPA/art 228 (czyli znajdować się w miejscu dla Państwa oczywistym)
Uchylenie się od ujawnienia wnioskowanego dokumentu będzie musiało zostać potraktowane jako poświadczenie, że żaden wiążący prawnie dokument reprywatyzacyjny nie istnieje, a Państwo procesują sprawy związane z nieruchomością przy ul K*** 53 w M*** co najwyżej w oparciu o przekazywane poza aktami informacje o wniosku (ewidentnie sprzecznym z sytuacja istniejąca w okresie administracji Państwa Polskiego) złożonym w jakiejś sprawie związanej z reprywatyzacją.
Pozostanie wówczas do wyjaśnienia dlaczego Państwo traktują jako fakt oczywisty, że następca prawny przedwojennych właścicieli ma mieć wiedzę o tym, że jego nigdy nie znacjonalizowana nieruchomość może stać się przedmiotem postępowania reprywatyzacyjnego (z oczywistych względów prowadzonego na innej podstawie niż stan istniejący i uznawany w okresie administracji Państwa Polskiego) oraz dlaczego przez prawie dekadę o tym rzekomo oczywistym fakcie nie napomknięto w żadnym postępowaniu.
Z poważaniem
***
30.05.2019
Szanowni Państwo,
W nawiązaniu do pisma z dnia 29.04.2019 (brak sygnatury) będącego odpowiedzią na wniosek o udzielenie informacji publicznej, wskazuję iż zawarte w nim żądanie nie ma podstaw prawnych. Wniosek dotyczy bowiem informacji (będącej konsekwencją procesu reprywatyzacyjnego), istotnej dla rozpatrzenia sprawy która nie jest dołączana do akt spraw, nie wynika z powszechnie dostępnych rejestrów (księgi wieczyste, ewidencja gruntów) i jest sprzeczna z sytuacją istniejąca w terenie. Wniosek dotyczy więc informacji o której mowa w art 77 par 4 KPA i ma na celu sprawdzenie czy informacja pochodzi z Państwa wewnętrznych rejestrów lub rejestrów do których Państwo mają dostęp.
Wobec powyższego
1. Wzywam do zaprzestania naruszania prawa i udzielenia odpowiedzi na wniosek o udostępnienie informacji publicznej w formie przewidzianej przez Ustawę z dnia 06.09.2001 o dostępie do informacji publicznej (art 16)
2. Wskazuję, że uchylając się od przekazania wnioskowanej informacji potwierdzają Państwo, iż procesując sprawy związane z nieruchomością K*** 53 w M*** dla innego stanu prawnego i faktycznego niż wynika to z akt spraw, ogólnie dostępnych rejestrów (księgi wieczyste, ewidencja gruntów) czy rzeczywiście istniejącej w terenie sytuacji - nie działali Państwo również w oparciu o wewnętrzne rejestry Państwa instytucji lub rejestry innej instytucji, do których mają Państwo dostęp.
Wobec powyższego w uzupełnieniu zapytania o informacje publiczną, zwracam się z wnioskiem o kopię elektroniczną wiążącego prawnie dokumentu reprywatyzacyjnego (np prawomocna decyzję czy orzeczenie sądowe) dotyczącego terenu nieruchomości pod aktualnym adresem K*** 53 w M***. Dokument ten nie został dołączony do akt żadnej z prowadzonych spraw, procesowanych w opisany w pkt 2 sposób, tak więc jeśli rzeczywiście istnieje to musi spełniać wymagania o których mowa w par 4 KPA/art 228 (czyli znajdować się w miejscu dla Państwa oczywistym)
Uchylenie się od ujawnienia wnioskowanego dokumentu będzie musiało zostać potraktowane jako poświadczenie, że żaden wiążący prawnie dokument reprywatyzacyjny nie istnieje, a Państwo procesują sprawy związane z nieruchomością przy ul K*** 53 w M*** co najwyżej w oparciu o przekazywane poza aktami informacje o wniosku (ewidentnie sprzecznym z sytuacja istniejąca w okresie administracji Państwa Polskiego) złożonym w jakiejś sprawie związanej z reprywatyzacją.
Pozostanie wówczas do wyjaśnienia dlaczego Państwo traktują jako fakt oczywisty, że następca prawny przedwojennych właścicieli ma mieć wiedzę o tym, że jego nigdy nie znacjonalizowana nieruchomość może stać się przedmiotem postępowania reprywatyzacyjnego (z oczywistych względów prowadzonego na innej podstawie niż stan istniejący i uznawany w okresie administracji Państwa Polskiego) oraz dlaczego przez prawie dekadę o tym rzekomo oczywistym fakcie nie napomknięto w żadnym postępowaniu.
Z poważaniem
***
3E. Odpowiadamy Sądowi Rejonowemu w G*
30.05.2019
Szanowni Państwo,
W nawiązaniu do pisma z dnia 17.04.2019 sygn Adm-411-212/19 będącego odpowiedzią na wniosek o udzielenie informacji publicznej wskazuję iż zawarte w piśmie uzasadnienie nie ma związku ze sprawą. Wniosek dotyczy bowiem informacji (będącej konsekwencją procesu reprywatyzacyjnego), istotnej dla rozpatrzenia sprawy , która nie jest dołączana do akt spraw, nie wynika z powszechnie dostępnych rejestrów (księgi wieczyste, ewidencja gruntów) i jest sprzeczna z sytuacją istniejącą w terenie. Wniosek dotyczy więc informacji o której mowa w art 228, par 2 KPC i ma na celu sprawdzenie czy informacja pochodzi z Państwa wewnętrznych rejestrów lub rejestrów do których Państwo mają dostęp.
Wobec powyższego
1. Wzywam do zaprzestania naruszania prawa i udzielenia odpowiedzi na wniosek o udostępnienie informacji publicznej w formie przewidzianej przez Ustawę z dnia 06.09.2001 o dostępie do informacji publicznej (art 16)
2. Wskazuję, że uchylając się od przekazania wnioskowanej informacji potwierdzają Państwo, że Państwa koleżanki/koledzy procesując sprawy związane z nieruchomością K*** 53 w M*** dla innego stanu prawnego i faktycznego niż wynika to z akt spraw, ogólnie dostępnych rejestrów (księgi wieczyste, ewidencja gruntów) czy rzeczywiście istniejącej w terenie sytuacji - nie działali również w oparciu o wewnętrzne rejestry Państwa instytucji lub rejestry innej instytucji, do których mają Państwo dostęp.
Wobec powyższego w uzupełnieniu zapytania o informacje publiczna, zwracam się z wnioskiem o kopię elektroniczną wiążącego prawnie dokumentu reprywatyzacyjnego (np prawomocna decyzję czy orzeczenie sądowe) dotyczącego terenu nieruchomości pod aktualnym adresem K*** 53 w M***. Dokument ten nie został dołączony do akt żadnej z prowadzonych spraw, procesowanych w opisany w pkt 2 sposób, tak więc jeśli rzeczywiście istnieje to musi spełniać wymagania o których mowa w art 228, par 2 KPC (czyli znajdować się w miejscu dla Państwa oczywistym)
Uchylenie się od ujawnienia wnioskowanego dokumentu będzie musiało zostać potraktowane jako poświadczenie, że żaden wiążący prawnie dokument reprywatyzacyjny nie istnieje, a sędziowie Sądu Rejonowego w G*** procesują sprawy związane z nieruchomością przy ul K*** 53 w M*** co najwyżej w oparciu o przekazywane poza aktami informacje o wniosku (ewidentnie sprzecznym z sytuacja istniejąca w okresie administracji Państwa Polskiego) złożonym w jakiejś sprawie związanej z reprywatyzacją.
Pozostanie wówczas do wyjaśnienia dlaczego sędziowie Sądu Rejonowego w G*** traktują jako fakt oczywisty, że następca prawny przedwojennych właścicieli ma mieć wiedzę o tym, że jego nigdy nie znacjonalizowana nieruchomość może stać się przedmiotem postępowania reprywatyzacyjnego (z oczywistych względów prowadzonego na innej podstawie niż stan istniejący i uznawany w okresie administracji Państwa Polskiego) oraz dlaczego przez prawie dekadę o tym rzekomo oczywistym fakcie nie napomknięto w żadnym postępowaniu.
Z poważaniem
***
PS Odnosząc się do fragmentu pisma "Zwracam uwagę na treść korespondencji prowadzonej za pośrednictwem EPUAP (pismo z 10.4.2019 r. z IV Wydziału Ksiąg Wieczystych tut. Sądu w odpowiedzi na Pani wniosek z 8.4.2019 r.( DzKo 101/19)", informuje, ze nie składałam żadnego wniosku do Wydziału Ksiąg Wieczystych. Za to potraktowanie moich wniosków o wyjaśnienie dlaczego sprawy dotyczące nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** są procesowane dla innego stanu prawnego i fizycznego niż wynika z zapisów ksiąg wieczystych jako wniosku o wpisanie ostrzeżenia - niewątpliwie wskazuje na cel prowadzenia postępowań sądowych z całkowitym pominięciem nie tylko zapisów ksiąg wieczystych, ale również rzeczywiście istniejącej sytuacji w terenie. W takich okolicznościach nie uznanie za ewidentne przekroczenie uprawnień prowadzenia postępowań sądowych w oderwaniu od dokumentacji, rejestrów i istniejącej w terenie sytuacji musi budzić poważne zaniepokojenie.
30.05.2019
Szanowni Państwo,
W nawiązaniu do pisma z dnia 17.04.2019 sygn Adm-411-212/19 będącego odpowiedzią na wniosek o udzielenie informacji publicznej wskazuję iż zawarte w piśmie uzasadnienie nie ma związku ze sprawą. Wniosek dotyczy bowiem informacji (będącej konsekwencją procesu reprywatyzacyjnego), istotnej dla rozpatrzenia sprawy , która nie jest dołączana do akt spraw, nie wynika z powszechnie dostępnych rejestrów (księgi wieczyste, ewidencja gruntów) i jest sprzeczna z sytuacją istniejącą w terenie. Wniosek dotyczy więc informacji o której mowa w art 228, par 2 KPC i ma na celu sprawdzenie czy informacja pochodzi z Państwa wewnętrznych rejestrów lub rejestrów do których Państwo mają dostęp.
Wobec powyższego
1. Wzywam do zaprzestania naruszania prawa i udzielenia odpowiedzi na wniosek o udostępnienie informacji publicznej w formie przewidzianej przez Ustawę z dnia 06.09.2001 o dostępie do informacji publicznej (art 16)
2. Wskazuję, że uchylając się od przekazania wnioskowanej informacji potwierdzają Państwo, że Państwa koleżanki/koledzy procesując sprawy związane z nieruchomością K*** 53 w M*** dla innego stanu prawnego i faktycznego niż wynika to z akt spraw, ogólnie dostępnych rejestrów (księgi wieczyste, ewidencja gruntów) czy rzeczywiście istniejącej w terenie sytuacji - nie działali również w oparciu o wewnętrzne rejestry Państwa instytucji lub rejestry innej instytucji, do których mają Państwo dostęp.
Wobec powyższego w uzupełnieniu zapytania o informacje publiczna, zwracam się z wnioskiem o kopię elektroniczną wiążącego prawnie dokumentu reprywatyzacyjnego (np prawomocna decyzję czy orzeczenie sądowe) dotyczącego terenu nieruchomości pod aktualnym adresem K*** 53 w M***. Dokument ten nie został dołączony do akt żadnej z prowadzonych spraw, procesowanych w opisany w pkt 2 sposób, tak więc jeśli rzeczywiście istnieje to musi spełniać wymagania o których mowa w art 228, par 2 KPC (czyli znajdować się w miejscu dla Państwa oczywistym)
Uchylenie się od ujawnienia wnioskowanego dokumentu będzie musiało zostać potraktowane jako poświadczenie, że żaden wiążący prawnie dokument reprywatyzacyjny nie istnieje, a sędziowie Sądu Rejonowego w G*** procesują sprawy związane z nieruchomością przy ul K*** 53 w M*** co najwyżej w oparciu o przekazywane poza aktami informacje o wniosku (ewidentnie sprzecznym z sytuacja istniejąca w okresie administracji Państwa Polskiego) złożonym w jakiejś sprawie związanej z reprywatyzacją.
Pozostanie wówczas do wyjaśnienia dlaczego sędziowie Sądu Rejonowego w G*** traktują jako fakt oczywisty, że następca prawny przedwojennych właścicieli ma mieć wiedzę o tym, że jego nigdy nie znacjonalizowana nieruchomość może stać się przedmiotem postępowania reprywatyzacyjnego (z oczywistych względów prowadzonego na innej podstawie niż stan istniejący i uznawany w okresie administracji Państwa Polskiego) oraz dlaczego przez prawie dekadę o tym rzekomo oczywistym fakcie nie napomknięto w żadnym postępowaniu.
Z poważaniem
***
PS Odnosząc się do fragmentu pisma "Zwracam uwagę na treść korespondencji prowadzonej za pośrednictwem EPUAP (pismo z 10.4.2019 r. z IV Wydziału Ksiąg Wieczystych tut. Sądu w odpowiedzi na Pani wniosek z 8.4.2019 r.( DzKo 101/19)", informuje, ze nie składałam żadnego wniosku do Wydziału Ksiąg Wieczystych. Za to potraktowanie moich wniosków o wyjaśnienie dlaczego sprawy dotyczące nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** są procesowane dla innego stanu prawnego i fizycznego niż wynika z zapisów ksiąg wieczystych jako wniosku o wpisanie ostrzeżenia - niewątpliwie wskazuje na cel prowadzenia postępowań sądowych z całkowitym pominięciem nie tylko zapisów ksiąg wieczystych, ale również rzeczywiście istniejącej sytuacji w terenie. W takich okolicznościach nie uznanie za ewidentne przekroczenie uprawnień prowadzenia postępowań sądowych w oderwaniu od dokumentacji, rejestrów i istniejącej w terenie sytuacji musi budzić poważne zaniepokojenie.
3F. Odpowiadamy Prokuraturze Rejonowej w G*
30.05.2019
Szanowni Państwo,
W nawiązaniu do pisma z dnia 17.04.2019 sygn Pr Ip 1.2019 będącego odpowiedzią na wniosek o udzielenie informacji publicznej wskazuję iż nie może być prawdą by wniosek dotyczył informacji przetworzonej. Wniosek dotyczy bowiem informacji (będącej ewidentnie konsekwencją procesu reprywatyzacyjnego), istotnej dla rozpatrzenia sprawy , która nie jest dołączana do akt spraw, nie wynika z powszechnie dostępnych rejestrów (księgi wieczyste, ewidencja gruntów) i jest sprzeczna z sytuacją istniejąca w terenie. Wniosek dotyczy więc informacji o której mowa w art 168 KPK i ma na celu sprawdzenie czy informacja pochodzi z Państwa wewnętrznych rejestrów lub rejestrów do których Państwo mają dostęp.
Wobec powyższego:
1. Wzywam do zaprzestania naruszania prawa i udzielenia odpowiedzi na wniosek o udostępnienie informacji publicznej w formie przewidzianej przez Ustawę z dnia 06.09.2001 o dostępie do informacji publicznej (art 16)
2. Wskazuję, że uchylając się od przekazania wnioskowanej informacji potwierdzają Państwo, że procesując sprawy związane z nieruchomością K*** 53 w M*** dla innego stanu prawnego i faktycznego niż wynika to z akt spraw, ogólnie dostępnych rejestrów (księgi wieczyste, ewidencja gruntów) czy rzeczywiście istniejącej w terenie sytuacji - nie działali Państwo również w oparciu o wewnętrzne rejestry Państwa instytucji lub rejestry innej instytucji, do których mają Państwo dostęp.
Wobec powyższego w uzupełnieniu zapytania o informacje publiczną, zwracam się z wnioskiem o kopię elektroniczną wiążącego prawnie dokumentu reprywatyzacyjnego (np prawomocna decyzję czy orzeczenie sądowe) dotyczącego terenu nieruchomości pod aktualnym adresem K*** 53 w M***. Dokument ten nie został dołączony do akt żadnej z prowadzonych spraw, procesowanych w opisany w pkt 2 sposób, tak więc jeśli rzeczywiście istnieje to musi spełniać wymagania o których mowa w art 168 KPK (czyli znajdować się w miejscu dla Państwa oczywistym)
Uchylenie się od ujawnienia wnioskowanego dokumentu będzie musiało zostać potraktowane jako poświadczenie, że żaden wiążący prawnie dokument reprywatyzacyjny nie istnieje, a Państwo procesują sprawy związane z nieruchomością przy ul K*** 53 w M*** co najwyżej w oparciu o przekazywane poza aktami informacje o wniosku (ewidentnie sprzecznym z sytuacja istniejąca w okresie administracji Państwa Polskiego) złożonym w jakiejś sprawie związanej z reprywatyzacją.
Pozostanie wówczas do wyjaśnienia dlaczego Państwo traktują jako fakt oczywisty, że następca prawny przedwojennych właścicieli ma mieć wiedzę o tym, że jego nigdy nie znacjonalizowana nieruchomość może stać się przedmiotem postępowania reprywatyzacyjnego (z oczywistych względów prowadzonego na innej podstawie niż stan istniejący i uznawany w okresie administracji Państwa Polskiego) oraz dlaczego przez prawie dekadę o tym rzekomo oczywistym fakcie nie napomknięto w żadnym postępowaniu.
Z poważaniem
***
30.05.2019
Szanowni Państwo,
W nawiązaniu do pisma z dnia 17.04.2019 sygn Pr Ip 1.2019 będącego odpowiedzią na wniosek o udzielenie informacji publicznej wskazuję iż nie może być prawdą by wniosek dotyczył informacji przetworzonej. Wniosek dotyczy bowiem informacji (będącej ewidentnie konsekwencją procesu reprywatyzacyjnego), istotnej dla rozpatrzenia sprawy , która nie jest dołączana do akt spraw, nie wynika z powszechnie dostępnych rejestrów (księgi wieczyste, ewidencja gruntów) i jest sprzeczna z sytuacją istniejąca w terenie. Wniosek dotyczy więc informacji o której mowa w art 168 KPK i ma na celu sprawdzenie czy informacja pochodzi z Państwa wewnętrznych rejestrów lub rejestrów do których Państwo mają dostęp.
Wobec powyższego:
1. Wzywam do zaprzestania naruszania prawa i udzielenia odpowiedzi na wniosek o udostępnienie informacji publicznej w formie przewidzianej przez Ustawę z dnia 06.09.2001 o dostępie do informacji publicznej (art 16)
2. Wskazuję, że uchylając się od przekazania wnioskowanej informacji potwierdzają Państwo, że procesując sprawy związane z nieruchomością K*** 53 w M*** dla innego stanu prawnego i faktycznego niż wynika to z akt spraw, ogólnie dostępnych rejestrów (księgi wieczyste, ewidencja gruntów) czy rzeczywiście istniejącej w terenie sytuacji - nie działali Państwo również w oparciu o wewnętrzne rejestry Państwa instytucji lub rejestry innej instytucji, do których mają Państwo dostęp.
Wobec powyższego w uzupełnieniu zapytania o informacje publiczną, zwracam się z wnioskiem o kopię elektroniczną wiążącego prawnie dokumentu reprywatyzacyjnego (np prawomocna decyzję czy orzeczenie sądowe) dotyczącego terenu nieruchomości pod aktualnym adresem K*** 53 w M***. Dokument ten nie został dołączony do akt żadnej z prowadzonych spraw, procesowanych w opisany w pkt 2 sposób, tak więc jeśli rzeczywiście istnieje to musi spełniać wymagania o których mowa w art 168 KPK (czyli znajdować się w miejscu dla Państwa oczywistym)
Uchylenie się od ujawnienia wnioskowanego dokumentu będzie musiało zostać potraktowane jako poświadczenie, że żaden wiążący prawnie dokument reprywatyzacyjny nie istnieje, a Państwo procesują sprawy związane z nieruchomością przy ul K*** 53 w M*** co najwyżej w oparciu o przekazywane poza aktami informacje o wniosku (ewidentnie sprzecznym z sytuacja istniejąca w okresie administracji Państwa Polskiego) złożonym w jakiejś sprawie związanej z reprywatyzacją.
Pozostanie wówczas do wyjaśnienia dlaczego Państwo traktują jako fakt oczywisty, że następca prawny przedwojennych właścicieli ma mieć wiedzę o tym, że jego nigdy nie znacjonalizowana nieruchomość może stać się przedmiotem postępowania reprywatyzacyjnego (z oczywistych względów prowadzonego na innej podstawie niż stan istniejący i uznawany w okresie administracji Państwa Polskiego) oraz dlaczego przez prawie dekadę o tym rzekomo oczywistym fakcie nie napomknięto w żadnym postępowaniu.
Z poważaniem
***
4. Instytucje ponadpowiatowe odpowiadają...
Na poziomie pondpowiatowym informacja o reprywatyzacji w Miasteczku M jest chyba również ściśle tajna, bowiem wszystkie ponadpowiatowe instytucje również odmówiły jej udzielenia, także pod różnymi pretekstami.
GUGIK, GUNB, *WINB, Prokuratura Okręgowa w W* raczyły poinformować, ze nie posiadają dokumentów o które występujemy. Z odpowiedzi Sądu Apelacyjnego w W* , Sądu Okręgowego z W*, SKO w W*, WSA w W* wynika, że albo sprawę gmatwają, albo nie zorientowali się o co we wniosku chodzi (co samo w sobie jest w naszej ocenie sztuką najwyższych lotów). Prokuratura Regionalna w W*, Wydział Geodezji i Wydział architektoniczno-Budowlany Wojewody * nie odpowiedziały w ogóle.
Uczucie, ze zostaliśmy przeniesieni w film Barei niepokojąca się wzmogło.
Na poziomie pondpowiatowym informacja o reprywatyzacji w Miasteczku M jest chyba również ściśle tajna, bowiem wszystkie ponadpowiatowe instytucje również odmówiły jej udzielenia, także pod różnymi pretekstami.
GUGIK, GUNB, *WINB, Prokuratura Okręgowa w W* raczyły poinformować, ze nie posiadają dokumentów o które występujemy. Z odpowiedzi Sądu Apelacyjnego w W* , Sądu Okręgowego z W*, SKO w W*, WSA w W* wynika, że albo sprawę gmatwają, albo nie zorientowali się o co we wniosku chodzi (co samo w sobie jest w naszej ocenie sztuką najwyższych lotów). Prokuratura Regionalna w W*, Wydział Geodezji i Wydział architektoniczno-Budowlany Wojewody * nie odpowiedziały w ogóle.
Uczucie, ze zostaliśmy przeniesieni w film Barei niepokojąca się wzmogło.
5...... a my odpowiadamy instytucjom ponadpowiatowym
Każda bezsensowna odpowiedz zasługuje na ripostę.
Podobnie jak w przypadku instytucji lokalnych zwróciliśmy więc uwagę na technikalia, to znaczy na fakt, że odmowa udzielenia informacji publicznej ma obowiązek być wydana w formie decyzji, co wymaga napisania solidnego uzasadnienia.
Wskazaliśmy też, ze informacja istotna dla rozstrzygnięcia jeżeli nie jest dołączona do akt sprawy - musi być informacją dla instytucji (urzędu, sadu prokuratury etc) oczywistą. Jeżeli więc twierdzą, ze nie maja łatwo dostępnych rejestrów dotyczących reprywatyzacji w Miasteczku M, to muszą mieć tzw informację oczywista o konkretnej nieruchomości - skoro do tej pory konsekwentnie utrzymują, że nie mówienie nam w oparciu o co procesują sprawy związane z nasza nieruchomością żadnym naruszeniem prawa nie jest. W tym duchu uzupełniliśmy nasz poprzedni wniosek.
Nawiasem mówiąc to mamy wrażenie, że instytucje ponadpowiatowe, podobnie jak gminno-powiatowe, zaczynają się już we własnych unikach trochę gubić
Każda bezsensowna odpowiedz zasługuje na ripostę.
Podobnie jak w przypadku instytucji lokalnych zwróciliśmy więc uwagę na technikalia, to znaczy na fakt, że odmowa udzielenia informacji publicznej ma obowiązek być wydana w formie decyzji, co wymaga napisania solidnego uzasadnienia.
Wskazaliśmy też, ze informacja istotna dla rozstrzygnięcia jeżeli nie jest dołączona do akt sprawy - musi być informacją dla instytucji (urzędu, sadu prokuratury etc) oczywistą. Jeżeli więc twierdzą, ze nie maja łatwo dostępnych rejestrów dotyczących reprywatyzacji w Miasteczku M, to muszą mieć tzw informację oczywista o konkretnej nieruchomości - skoro do tej pory konsekwentnie utrzymują, że nie mówienie nam w oparciu o co procesują sprawy związane z nasza nieruchomością żadnym naruszeniem prawa nie jest. W tym duchu uzupełniliśmy nasz poprzedni wniosek.
Nawiasem mówiąc to mamy wrażenie, że instytucje ponadpowiatowe, podobnie jak gminno-powiatowe, zaczynają się już we własnych unikach trochę gubić
5A. Odpowiadamy SKO w W*
30.05.2019
Szanowni Państwo,
W nawiązaniu do pisma z dnia 17.04.2019 sygn KOA 1474/Pi/19 będącego odpowiedzią na wniosek o udzielenie informacji publicznej wskazuję co następuje:
1. Odmowa udzielenia informacji publicznej ma obowiązek być wydana w formie decyzji (art 16 ustawy z dnia 06.09.2001 o dostępie do informacji publicznej)
2. Odmawiając przekazania wnioskowanej informacji potwierdzają Państwo, że Państwa koleżanki/koledzy procesując sprawy związane z nieruchomością K*** 53 w M*** dla innego stanu prawnego i faktycznego niż wynika to z akt spraw, ogólnie dostępnych rejestrów (księgi wieczyste, ewidencja gruntów) czy rzeczywiście istniejącej w terenie sytuacji - nie działali również w oparciu o wewnętrzne rejestry Państwa instytucji lub rejestry innej instytucji, do których mają Państwo dostęp.
Wobec powyższego w uzupełnieniu zapytania o informację publiczną, zwracamy się z wnioskiem o kopię elektroniczną wiążącego prawnie dokumentu reprywatyzacyjnego (np prawomocna decyzję czy orzeczenie sądowe) dotyczącego terenu nieruchomości pod aktualnym adresem K*** 53 w M***. Dokument ten nie został dołączony do akt żadnej z prowadzonych spraw, procesowanych w opisany w pkt 2 sposób, tak więc jeśli rzeczywiście istnieje to musi spełniać wymagania o których mowa w art 77, par 4 KPA (czyli znajdować się w miejscu dla Państwa oczywistym)
Uchylenie się od ujawnienia wnioskowanego dokumentu będzie musiało zostać potraktowane jako poświadczenie, że żaden wiążący prawnie dokument reprywatyzacyjny nie istnieje, a Państwa koleżanki i koledzy procesują sprawy związane z nieruchomością przy ul K*** 53 w M*** co najwyżej w oparciu o przekazywane poza aktami informacje o wniosku (ewidentnie sprzecznym z sytuacja istniejąca w okresie administracji Państwa Polskiego) złożonym w jakiejś sprawie związanej z reprywatyzacją.
Pozostanie wówczas do wyjaśnienia dlaczego Państwa koleżanki/koledzy traktują jako fakt oczywisty, że następca prawny przedwojennych właścicieli ma mieć wiedzę o tym, że jego nigdy nie znacjonalizowana nieruchomość może stać się przedmiotem postępowania reprywatyzacyjnego (z oczywistych względów prowadzonego na innej podstawie niż stan istniejący i uznawany w okresie administracji Państwa Polskiego) oraz dlaczego przez prawie dekadę o tym rzekomo oczywistym fakcie nie napomknięto w żadnym postępowaniu skargowym/odwoławczym etc.
Z poważaniem
***
30.05.2019
Szanowni Państwo,
W nawiązaniu do pisma z dnia 17.04.2019 sygn KOA 1474/Pi/19 będącego odpowiedzią na wniosek o udzielenie informacji publicznej wskazuję co następuje:
1. Odmowa udzielenia informacji publicznej ma obowiązek być wydana w formie decyzji (art 16 ustawy z dnia 06.09.2001 o dostępie do informacji publicznej)
2. Odmawiając przekazania wnioskowanej informacji potwierdzają Państwo, że Państwa koleżanki/koledzy procesując sprawy związane z nieruchomością K*** 53 w M*** dla innego stanu prawnego i faktycznego niż wynika to z akt spraw, ogólnie dostępnych rejestrów (księgi wieczyste, ewidencja gruntów) czy rzeczywiście istniejącej w terenie sytuacji - nie działali również w oparciu o wewnętrzne rejestry Państwa instytucji lub rejestry innej instytucji, do których mają Państwo dostęp.
Wobec powyższego w uzupełnieniu zapytania o informację publiczną, zwracamy się z wnioskiem o kopię elektroniczną wiążącego prawnie dokumentu reprywatyzacyjnego (np prawomocna decyzję czy orzeczenie sądowe) dotyczącego terenu nieruchomości pod aktualnym adresem K*** 53 w M***. Dokument ten nie został dołączony do akt żadnej z prowadzonych spraw, procesowanych w opisany w pkt 2 sposób, tak więc jeśli rzeczywiście istnieje to musi spełniać wymagania o których mowa w art 77, par 4 KPA (czyli znajdować się w miejscu dla Państwa oczywistym)
Uchylenie się od ujawnienia wnioskowanego dokumentu będzie musiało zostać potraktowane jako poświadczenie, że żaden wiążący prawnie dokument reprywatyzacyjny nie istnieje, a Państwa koleżanki i koledzy procesują sprawy związane z nieruchomością przy ul K*** 53 w M*** co najwyżej w oparciu o przekazywane poza aktami informacje o wniosku (ewidentnie sprzecznym z sytuacja istniejąca w okresie administracji Państwa Polskiego) złożonym w jakiejś sprawie związanej z reprywatyzacją.
Pozostanie wówczas do wyjaśnienia dlaczego Państwa koleżanki/koledzy traktują jako fakt oczywisty, że następca prawny przedwojennych właścicieli ma mieć wiedzę o tym, że jego nigdy nie znacjonalizowana nieruchomość może stać się przedmiotem postępowania reprywatyzacyjnego (z oczywistych względów prowadzonego na innej podstawie niż stan istniejący i uznawany w okresie administracji Państwa Polskiego) oraz dlaczego przez prawie dekadę o tym rzekomo oczywistym fakcie nie napomknięto w żadnym postępowaniu skargowym/odwoławczym etc.
Z poważaniem
***
5B. Odpowiadamy WSA w W*
30.05.2019
Szanowni Państwo,
W nawiązaniu do pisma z dnia 17.04.2019 sygn WIS-0451/83/19 będącego odpowiedzią na wniosek o udzielenie informacji publicznej wskazuję iż żądanie nie ma podstaw prawnych, Wniosek dotyczy bowiem informacji (będącej ewidentnie konsekwencją procesu reprywatyzacyjnego), istotnej dla rozpatrzenia sprawy, która nie jest dołączana do akt spraw, nie wynika z powszechnie dostępnych rejestrów (księgi wieczyste, ewidencja gruntów) i jest sprzeczna z sytuacją istniejąca w terenie. Wniosek dotyczy więc informacji o której mowa w art 77, par 4 KPA i ma na celu sprawdzenie czy informacja pochodzi z Państwa wewnętrznych rejestrów lub rejestrów do których Państwo mają dostęp.
Wobec powyższego
1. Wzywam do zaprzestania naruszania prawa i udzielenia odpowiedzi na wniosek o udostępnienie informacji publicznej w formie przewidzianej przez Ustawę z dnia 06.09.2001 o dostępie do informacji publicznej (art 16)
2. Wskazuję, że uchylając się od przekazania wnioskowanej informacji potwierdzają Państwo, że Państwa koleżanki/koledzy procesując sprawy związane z nieruchomością K*** 53 w M*** dla innego stanu prawnego i faktycznego niż wynika to z akt spraw, ogólnie dostępnych rejestrów (księgi wieczyste, ewidencja gruntów) czy rzeczywiście istniejącej w terenie sytuacji - nie działali również w oparciu o wewnętrzne rejestry Państwa instytucji lub rejestry innej instytucji, do których mają Państwo dostęp.
Wobec powyższego w uzupełnieniu zapytania o informacje publiczna, zwracamy się z wnioskiem o kopię elektroniczną wiążącego prawnie dokumentu reprywatyzacyjnego (np prawomocna decyzję czy orzeczenie sądowe) dotyczącego terenu nieruchomości pod aktualnym adresem K*** 53 w M***. Dokument ten nie został dołączony do akt żadnej z prowadzonych spraw, procesowanych w opisany w pkt 2 sposób, tak więc jeśli rzeczywiście istnieje to musi spełniać wymagania o których mowa w art 77, par 4 KPA (czyli znajdować się w miejscu dla Państwa oczywistym)
Uchylenie się od ujawnienia wnioskowanego dokumentu będzie musiało zostać potraktowane jako poświadczenie, że żaden wiążący prawnie dokument reprywatyzacyjny nie istnieje, a sędziowie WSA w W*** procesują sprawy związane z nieruchomością przy ul K*** 53 w M*** co najwyżej w oparciu o przekazywane poza aktami informacje o wniosku (ewidentnie sprzecznym z sytuacja istniejąca w okresie administracji Państwa Polskiego) złożonym w jakiejś sprawie związanej z reprywatyzacją.
Pozostanie wówczas do wyjaśnienia dlaczego sędziowie WSA w W*** traktują jako fakt oczywisty, że następca prawny przedwojennych właścicieli ma mieć wiedzę o tym, że jego nigdy nie znacjonalizowana nieruchomość może stać się przedmiotem postępowania reprywatyzacyjnego (z oczywistych względów prowadzonego na innej podstawie niż stan istniejący i uznawany w okresie administracji Państwa Polskiego) oraz dlaczego przez prawie dekadę o tym rzekomo oczywistym fakcie nie napomknięto w żadnym postępowaniu skargowym/odwoławczym etc.
Z poważaniem
***
30.05.2019
Szanowni Państwo,
W nawiązaniu do pisma z dnia 17.04.2019 sygn WIS-0451/83/19 będącego odpowiedzią na wniosek o udzielenie informacji publicznej wskazuję iż żądanie nie ma podstaw prawnych, Wniosek dotyczy bowiem informacji (będącej ewidentnie konsekwencją procesu reprywatyzacyjnego), istotnej dla rozpatrzenia sprawy, która nie jest dołączana do akt spraw, nie wynika z powszechnie dostępnych rejestrów (księgi wieczyste, ewidencja gruntów) i jest sprzeczna z sytuacją istniejąca w terenie. Wniosek dotyczy więc informacji o której mowa w art 77, par 4 KPA i ma na celu sprawdzenie czy informacja pochodzi z Państwa wewnętrznych rejestrów lub rejestrów do których Państwo mają dostęp.
Wobec powyższego
1. Wzywam do zaprzestania naruszania prawa i udzielenia odpowiedzi na wniosek o udostępnienie informacji publicznej w formie przewidzianej przez Ustawę z dnia 06.09.2001 o dostępie do informacji publicznej (art 16)
2. Wskazuję, że uchylając się od przekazania wnioskowanej informacji potwierdzają Państwo, że Państwa koleżanki/koledzy procesując sprawy związane z nieruchomością K*** 53 w M*** dla innego stanu prawnego i faktycznego niż wynika to z akt spraw, ogólnie dostępnych rejestrów (księgi wieczyste, ewidencja gruntów) czy rzeczywiście istniejącej w terenie sytuacji - nie działali również w oparciu o wewnętrzne rejestry Państwa instytucji lub rejestry innej instytucji, do których mają Państwo dostęp.
Wobec powyższego w uzupełnieniu zapytania o informacje publiczna, zwracamy się z wnioskiem o kopię elektroniczną wiążącego prawnie dokumentu reprywatyzacyjnego (np prawomocna decyzję czy orzeczenie sądowe) dotyczącego terenu nieruchomości pod aktualnym adresem K*** 53 w M***. Dokument ten nie został dołączony do akt żadnej z prowadzonych spraw, procesowanych w opisany w pkt 2 sposób, tak więc jeśli rzeczywiście istnieje to musi spełniać wymagania o których mowa w art 77, par 4 KPA (czyli znajdować się w miejscu dla Państwa oczywistym)
Uchylenie się od ujawnienia wnioskowanego dokumentu będzie musiało zostać potraktowane jako poświadczenie, że żaden wiążący prawnie dokument reprywatyzacyjny nie istnieje, a sędziowie WSA w W*** procesują sprawy związane z nieruchomością przy ul K*** 53 w M*** co najwyżej w oparciu o przekazywane poza aktami informacje o wniosku (ewidentnie sprzecznym z sytuacja istniejąca w okresie administracji Państwa Polskiego) złożonym w jakiejś sprawie związanej z reprywatyzacją.
Pozostanie wówczas do wyjaśnienia dlaczego sędziowie WSA w W*** traktują jako fakt oczywisty, że następca prawny przedwojennych właścicieli ma mieć wiedzę o tym, że jego nigdy nie znacjonalizowana nieruchomość może stać się przedmiotem postępowania reprywatyzacyjnego (z oczywistych względów prowadzonego na innej podstawie niż stan istniejący i uznawany w okresie administracji Państwa Polskiego) oraz dlaczego przez prawie dekadę o tym rzekomo oczywistym fakcie nie napomknięto w żadnym postępowaniu skargowym/odwoławczym etc.
Z poważaniem
***
5C. Odpowiadamy Wojewodzie (wydział architektoniczno-budowlany)
30.05.2019
Szanowni Państwo,
W związku z brakiem odpowiedzi na wniosek o udzielenie informacji publicznej z dnia 12.04.2019.
1. Wzywam do zaprzestania bezczynności w udzieleniu odpowiedzi na wniosek z dnia 12.04.2019 o udostępnienie informacji publicznej
2. Wskazuję, że uchylając się od przekazania wnioskowanej informacji potwierdzają Państwo, że Państwa koleżanki/koledzy procesując sprawy związane z nieruchomością K*** 53 w M*** dla innego stanu prawnego i faktycznego niż wynika to z akt spraw, ogólnie dostępnych rejestrów (księgi wieczyste, ewidencja gruntów) czy rzeczywiście istniejącej w terenie sytuacji - nie działali również w oparciu o wewnętrzne rejestry Państwa instytucji lub rejestry innej instytucji, do których mają Państwo dostęp.
Wobec powyższego w uzupełnieniu zapytania o informacje publiczna, zwracamy się z wnioskiem o kopię elektroniczną wiążącego prawnie dokumentu reprywatyzacyjnego (np prawomocna decyzję czy orzeczenie sądowe) dotyczącego terenu nieruchomości pod aktualnym adresem K*** 53 w M***. Dokument ten nie został dołączony do akt żadnej z prowadzonych spraw, procesowanych w opisany w pkt 2 sposób, tak więc jeśli rzeczywiście istnieje to musi spełniać wymagania o których mowa w art 77, par 4 KPA/ (czyli znajdować się w miejscu dla Państwa oczywistym)
Uchylenie się od ujawnienia wnioskowanego dokumentu będzie musiało zostać potraktowane jako poświadczenie, że żaden wiążący prawnie dokument reprywatyzacyjny nie istnieje, a Państwa koleżanki i koledzy procesują sprawy związane z nieruchomością przy ul K*** 53 w M*** co najwyżej w oparciu o przekazywane poza aktami informacje o wniosku (ewidentnie sprzecznym z sytuacja istniejąca w okresie administracji Państwa Polskiego) złożonym w jakiejś sprawie związanej z reprywatyzacją.
Pozostanie wówczas do wyjaśnienia dlaczego Państwa koleżanki/koledzy traktują jako fakt oczywisty, że następca prawny przedwojennych właścicieli ma mieć wiedzę o tym, że jego nigdy nie znacjonalizowana nieruchomość może stać się przedmiotem postępowania reprywatyzacyjnego (z oczywistych względów prowadzonego na innej podstawie niz stan istniejący i uznawany w okresie administracji Państwa Polskiego) oraz dlaczego przez prawie dekadę o tym rzekomo oczywistym fakcie nie napomknięto w żadnym postępowaniu skargowym/odwoławczym etc.
Z poważaniem
***
30.05.2019
Szanowni Państwo,
W związku z brakiem odpowiedzi na wniosek o udzielenie informacji publicznej z dnia 12.04.2019.
1. Wzywam do zaprzestania bezczynności w udzieleniu odpowiedzi na wniosek z dnia 12.04.2019 o udostępnienie informacji publicznej
2. Wskazuję, że uchylając się od przekazania wnioskowanej informacji potwierdzają Państwo, że Państwa koleżanki/koledzy procesując sprawy związane z nieruchomością K*** 53 w M*** dla innego stanu prawnego i faktycznego niż wynika to z akt spraw, ogólnie dostępnych rejestrów (księgi wieczyste, ewidencja gruntów) czy rzeczywiście istniejącej w terenie sytuacji - nie działali również w oparciu o wewnętrzne rejestry Państwa instytucji lub rejestry innej instytucji, do których mają Państwo dostęp.
Wobec powyższego w uzupełnieniu zapytania o informacje publiczna, zwracamy się z wnioskiem o kopię elektroniczną wiążącego prawnie dokumentu reprywatyzacyjnego (np prawomocna decyzję czy orzeczenie sądowe) dotyczącego terenu nieruchomości pod aktualnym adresem K*** 53 w M***. Dokument ten nie został dołączony do akt żadnej z prowadzonych spraw, procesowanych w opisany w pkt 2 sposób, tak więc jeśli rzeczywiście istnieje to musi spełniać wymagania o których mowa w art 77, par 4 KPA/ (czyli znajdować się w miejscu dla Państwa oczywistym)
Uchylenie się od ujawnienia wnioskowanego dokumentu będzie musiało zostać potraktowane jako poświadczenie, że żaden wiążący prawnie dokument reprywatyzacyjny nie istnieje, a Państwa koleżanki i koledzy procesują sprawy związane z nieruchomością przy ul K*** 53 w M*** co najwyżej w oparciu o przekazywane poza aktami informacje o wniosku (ewidentnie sprzecznym z sytuacja istniejąca w okresie administracji Państwa Polskiego) złożonym w jakiejś sprawie związanej z reprywatyzacją.
Pozostanie wówczas do wyjaśnienia dlaczego Państwa koleżanki/koledzy traktują jako fakt oczywisty, że następca prawny przedwojennych właścicieli ma mieć wiedzę o tym, że jego nigdy nie znacjonalizowana nieruchomość może stać się przedmiotem postępowania reprywatyzacyjnego (z oczywistych względów prowadzonego na innej podstawie niz stan istniejący i uznawany w okresie administracji Państwa Polskiego) oraz dlaczego przez prawie dekadę o tym rzekomo oczywistym fakcie nie napomknięto w żadnym postępowaniu skargowym/odwoławczym etc.
Z poważaniem
***
5D. Odpowiadamy *WINB
30.05.2019
Szanowni Państwo,
W nawiązaniu do pisma z dnia 14.05.2019 sygn. WOP.1331.10.2019. AKA będącego odpowiedzią na wniosek o udzielenie informacji publicznej wskazuję co następuje:
1. Odmowa udzielenia informacji publicznej ma obowiązek być wydana w formie decyzji (art 16 ustawy z dnia 06.09.2001 o dostępie do informacji publicznej)
2. Odmawiając przekazania wnioskowanej informacji potwierdzają Państwo, że Państwa koleżanki/koledzy procesując sprawy związane z nieruchomością K*** 53 w M*** dla innego stanu prawnego i faktycznego niż wynika to z akt spraw, ogólnie dostępnych rejestrów (księgi wieczyste, ewidencja gruntów) czy rzeczywiście istniejącej w terenie sytuacji - nie działali również w oparciu o wewnętrzne rejestry Państwa instytucji lub rejestry innej instytucji, do których mają Państwo dostęp.
Wobec powyższego w uzupełnieniu zapytania o informację publiczną, zwracamy się z wnioskiem o kopię elektroniczną wiążącego prawnie dokumentu reprywatyzacyjnego (np prawomocna decyzję czy orzeczenie sądowe) dotyczącego terenu nieruchomości pod aktualnym adresem K*** 53 w M***. Dokument ten nie został dołączony do akt żadnej z prowadzonych spraw, procesowanych w opisany w pkt 2 sposób, tak więc jeśli rzeczywiście istnieje to musi spełniać wymagania o których mowa w art 77, par 4 KPA (czyli znajdować się w miejscu dla Państwa oczywistym)
Uchylenie się od ujawnienia wnioskowanego dokumentu będzie musiało zostać potraktowane jako poświadczenie, że żaden wiążący prawnie dokument reprywatyzacyjny nie istnieje, a Państwa koleżanki i koledzy procesują sprawy związane z nieruchomością przy ul K*** 53 w M*** co najwyżej w oparciu o przekazywane poza aktami informacje o wniosku (ewidentnie sprzecznym z sytuacja istniejąca w okresie administracji Państwa Polskiego) złożonym w jakiejś sprawie związanej z reprywatyzacją.
Pozostanie wówczas do wyjaśnienia dlaczego Państwa koleżanki/koledzy traktują jako fakt oczywisty, że następca prawny przedwojennych właścicieli ma mieć wiedzę o tym, że jego nigdy nie znacjonalizowana nieruchomość może stać się przedmiotem postępowania reprywatyzacyjnego (z oczywistych względów prowadzonego na innej podstawie niż stan istniejący i uznawany w okresie administracji Państwa Polskiego) oraz dlaczego przez prawie dekadę o tym rzekomo oczywistym fakcie nie napomknięto w żadnym postępowaniu skargowym/odwoławczym etc.
Z poważaniem
***
30.05.2019
Szanowni Państwo,
W nawiązaniu do pisma z dnia 14.05.2019 sygn. WOP.1331.10.2019. AKA będącego odpowiedzią na wniosek o udzielenie informacji publicznej wskazuję co następuje:
1. Odmowa udzielenia informacji publicznej ma obowiązek być wydana w formie decyzji (art 16 ustawy z dnia 06.09.2001 o dostępie do informacji publicznej)
2. Odmawiając przekazania wnioskowanej informacji potwierdzają Państwo, że Państwa koleżanki/koledzy procesując sprawy związane z nieruchomością K*** 53 w M*** dla innego stanu prawnego i faktycznego niż wynika to z akt spraw, ogólnie dostępnych rejestrów (księgi wieczyste, ewidencja gruntów) czy rzeczywiście istniejącej w terenie sytuacji - nie działali również w oparciu o wewnętrzne rejestry Państwa instytucji lub rejestry innej instytucji, do których mają Państwo dostęp.
Wobec powyższego w uzupełnieniu zapytania o informację publiczną, zwracamy się z wnioskiem o kopię elektroniczną wiążącego prawnie dokumentu reprywatyzacyjnego (np prawomocna decyzję czy orzeczenie sądowe) dotyczącego terenu nieruchomości pod aktualnym adresem K*** 53 w M***. Dokument ten nie został dołączony do akt żadnej z prowadzonych spraw, procesowanych w opisany w pkt 2 sposób, tak więc jeśli rzeczywiście istnieje to musi spełniać wymagania o których mowa w art 77, par 4 KPA (czyli znajdować się w miejscu dla Państwa oczywistym)
Uchylenie się od ujawnienia wnioskowanego dokumentu będzie musiało zostać potraktowane jako poświadczenie, że żaden wiążący prawnie dokument reprywatyzacyjny nie istnieje, a Państwa koleżanki i koledzy procesują sprawy związane z nieruchomością przy ul K*** 53 w M*** co najwyżej w oparciu o przekazywane poza aktami informacje o wniosku (ewidentnie sprzecznym z sytuacja istniejąca w okresie administracji Państwa Polskiego) złożonym w jakiejś sprawie związanej z reprywatyzacją.
Pozostanie wówczas do wyjaśnienia dlaczego Państwa koleżanki/koledzy traktują jako fakt oczywisty, że następca prawny przedwojennych właścicieli ma mieć wiedzę o tym, że jego nigdy nie znacjonalizowana nieruchomość może stać się przedmiotem postępowania reprywatyzacyjnego (z oczywistych względów prowadzonego na innej podstawie niż stan istniejący i uznawany w okresie administracji Państwa Polskiego) oraz dlaczego przez prawie dekadę o tym rzekomo oczywistym fakcie nie napomknięto w żadnym postępowaniu skargowym/odwoławczym etc.
Z poważaniem
***
5E. Odpowiadamy GUNB
30.05.2019
Szanowni Państwo,
W nawiązaniu do pisma z dnia 17.04.2019 sygn DPR.0132.11.2019 będącego odpowiedzią na wniosek o udzielenie informacji publicznej wskazuję co następuje:
1. Odmowa udzielenia informacji publicznej ma obowiązek być wydana w formie decyzji (art 16 ustawy z dnia 06.09.2001 o dostępie do informacji publicznej)
2. Odmawiając przekazania wnioskowanej informacji potwierdzają Państwo, że Państwa koleżanki/koledzy procesując sprawy związane z nieruchomością K*** 53 w M*** dla innego stanu prawnego i faktycznego niż wynika to z akt spraw, ogólnie dostępnych rejestrów (księgi wieczyste, ewidencja gruntów) czy rzeczywiście istniejącej w terenie sytuacji - nie działali również w oparciu o wewnętrzne rejestry Państwa instytucji lub rejestry innej instytucji, do których mają Państwo dostęp.
Wobec powyższego w uzupełnieniu zapytania o informację publiczną, zwracam się z wnioskiem o kopię elektroniczną wiążącego prawnie dokumentu reprywatyzacyjnego (np prawomocną decyzję czy orzeczenie sądowe) dotyczącego terenu nieruchomości pod aktualnym adresem K*** 53 w M***. Dokument ten nie został dołączony do akt żadnej z prowadzonych spraw, procesowanych w opisany w pkt 2 sposób, tak więc jeśli rzeczywiście istnieje to musi spełniać wymagania o których mowa w art 77, par 4 KPA (czyli znajdować się w miejscu dla Państwa oczywistym)
Uchylenie się od ujawnienia wnioskowanego dokumentu będzie musiało zostać potraktowane jako poświadczenie, że żaden wiążący prawnie dokument reprywatyzacyjny nie istnieje, a Państwa koleżanki i koledzy procesują sprawy związane z nieruchomością przy ul K*** 53 w M*** co najwyżej w oparciu o przekazywane poza aktami informacje o wniosku (ewidentnie sprzecznym z sytuacja istniejąca w okresie administracji Państwa Polskiego) złożonym w jakiejś sprawie związanej z reprywatyzacją.
Pozostanie wówczas do wyjaśnienia dlaczego Państwa koleżanki/koledzy traktują jako fakt oczywisty, że następca prawny przedwojennych właścicieli ma mieć wiedzę o tym, że jego nigdy nie znacjonalizowana nieruchomość może stać się przedmiotem postępowania reprywatyzacyjnego (z oczywistych względów prowadzonego na innej podstawie niż stan istniejący i uznawany w okresie administracji Państwa Polskiego) oraz dlaczego przez prawie dekadę o tym rzekomo oczywistym fakcie nie napomknięto w żadnym postępowaniu skargowym/odwoławczym etc.
Z poważaniem
***
30.05.2019
Szanowni Państwo,
W nawiązaniu do pisma z dnia 17.04.2019 sygn DPR.0132.11.2019 będącego odpowiedzią na wniosek o udzielenie informacji publicznej wskazuję co następuje:
1. Odmowa udzielenia informacji publicznej ma obowiązek być wydana w formie decyzji (art 16 ustawy z dnia 06.09.2001 o dostępie do informacji publicznej)
2. Odmawiając przekazania wnioskowanej informacji potwierdzają Państwo, że Państwa koleżanki/koledzy procesując sprawy związane z nieruchomością K*** 53 w M*** dla innego stanu prawnego i faktycznego niż wynika to z akt spraw, ogólnie dostępnych rejestrów (księgi wieczyste, ewidencja gruntów) czy rzeczywiście istniejącej w terenie sytuacji - nie działali również w oparciu o wewnętrzne rejestry Państwa instytucji lub rejestry innej instytucji, do których mają Państwo dostęp.
Wobec powyższego w uzupełnieniu zapytania o informację publiczną, zwracam się z wnioskiem o kopię elektroniczną wiążącego prawnie dokumentu reprywatyzacyjnego (np prawomocną decyzję czy orzeczenie sądowe) dotyczącego terenu nieruchomości pod aktualnym adresem K*** 53 w M***. Dokument ten nie został dołączony do akt żadnej z prowadzonych spraw, procesowanych w opisany w pkt 2 sposób, tak więc jeśli rzeczywiście istnieje to musi spełniać wymagania o których mowa w art 77, par 4 KPA (czyli znajdować się w miejscu dla Państwa oczywistym)
Uchylenie się od ujawnienia wnioskowanego dokumentu będzie musiało zostać potraktowane jako poświadczenie, że żaden wiążący prawnie dokument reprywatyzacyjny nie istnieje, a Państwa koleżanki i koledzy procesują sprawy związane z nieruchomością przy ul K*** 53 w M*** co najwyżej w oparciu o przekazywane poza aktami informacje o wniosku (ewidentnie sprzecznym z sytuacja istniejąca w okresie administracji Państwa Polskiego) złożonym w jakiejś sprawie związanej z reprywatyzacją.
Pozostanie wówczas do wyjaśnienia dlaczego Państwa koleżanki/koledzy traktują jako fakt oczywisty, że następca prawny przedwojennych właścicieli ma mieć wiedzę o tym, że jego nigdy nie znacjonalizowana nieruchomość może stać się przedmiotem postępowania reprywatyzacyjnego (z oczywistych względów prowadzonego na innej podstawie niż stan istniejący i uznawany w okresie administracji Państwa Polskiego) oraz dlaczego przez prawie dekadę o tym rzekomo oczywistym fakcie nie napomknięto w żadnym postępowaniu skargowym/odwoławczym etc.
Z poważaniem
***
5F. Odpowiadamy Wojewódzkiemu Geodecie
30.05.2019
Szanowni Państwo,
W związku z brakiem odpowiedzi na wniosek o udzielenie informacji publicznej z dnia 12.04.2019.
1. Wzywam do zaprzestania bezczynności w udzieleniu odpowiedzi na wniosek z dnia 12.04.2019 o udostępnienie informacji publicznej
2. Wskazuję, że uchylając się od przekazania wnioskowanej informacji potwierdzają Państwo, że Państwa koleżanki/koledzy procesując sprawy związane z nieruchomością K*** 53 w M*** dla innego stanu prawnego i faktycznego niż wynika to z akt spraw, ogólnie dostępnych rejestrów (księgi wieczyste, ewidencja gruntów) czy rzeczywiście istniejącej w terenie sytuacji - nie działali również w oparciu o wewnętrzne rejestry Państwa instytucji lub rejestry innej instytucji, do których mają Państwo dostęp.
Wobec powyższego w uzupełnieniu zapytania o informacje publiczna, zwracamy się z wnioskiem o kopię elektroniczną wiążącego prawnie dokumentu reprywatyzacyjnego (np prawomocna decyzję czy orzeczenie sądowe) dotyczącego terenu nieruchomości pod aktualnym adresem K*** 53 w M***. Dokument ten nie został dołączony do akt żadnej z prowadzonych spraw, procesowanych w opisany w pkt 2 sposób, tak więc jeśli rzeczywiście istnieje to musi spełniać wymagania o których mowa w art 77, par 4 KPA/ (czyli znajdować się w miejscu dla Państwa oczywistym)
Uchylenie się od ujawnienia wnioskowanego dokumentu będzie musiało zostać potraktowane jako poświadczenie, że żaden wiążący prawnie dokument reprywatyzacyjny nie istnieje, a Państwa koleżanki i koledzy procesują sprawy związane z nieruchomością przy ul K*** 53 w M*** co najwyżej w oparciu o przekazywane poza aktami informacje o wniosku (ewidentnie sprzecznym z sytuacja istniejąca w okresie administracji Państwa Polskiego) złożonym w jakiejś sprawie związanej z reprywatyzacją.
Pozostanie wówczas do wyjaśnienia dlaczego Państwa koleżanki/koledzy traktują jako fakt oczywisty, że następca prawny przedwojennych właścicieli ma mieć wiedzę o tym, że jego nigdy nie znacjonalizowana nieruchomość może stać się przedmiotem postępowania reprywatyzacyjnego (z oczywistych względów prowadzonego na innej podstawie niz stan istniejący i uznawany w okresie administracji Państwa Polskiego) oraz dlaczego przez prawie dekadę o tym rzekomo oczywistym fakcie nie napomknięto w żadnym postępowaniu skargowym/odwoławczym etc.
Z poważaniem
***
30.05.2019
Szanowni Państwo,
W związku z brakiem odpowiedzi na wniosek o udzielenie informacji publicznej z dnia 12.04.2019.
1. Wzywam do zaprzestania bezczynności w udzieleniu odpowiedzi na wniosek z dnia 12.04.2019 o udostępnienie informacji publicznej
2. Wskazuję, że uchylając się od przekazania wnioskowanej informacji potwierdzają Państwo, że Państwa koleżanki/koledzy procesując sprawy związane z nieruchomością K*** 53 w M*** dla innego stanu prawnego i faktycznego niż wynika to z akt spraw, ogólnie dostępnych rejestrów (księgi wieczyste, ewidencja gruntów) czy rzeczywiście istniejącej w terenie sytuacji - nie działali również w oparciu o wewnętrzne rejestry Państwa instytucji lub rejestry innej instytucji, do których mają Państwo dostęp.
Wobec powyższego w uzupełnieniu zapytania o informacje publiczna, zwracamy się z wnioskiem o kopię elektroniczną wiążącego prawnie dokumentu reprywatyzacyjnego (np prawomocna decyzję czy orzeczenie sądowe) dotyczącego terenu nieruchomości pod aktualnym adresem K*** 53 w M***. Dokument ten nie został dołączony do akt żadnej z prowadzonych spraw, procesowanych w opisany w pkt 2 sposób, tak więc jeśli rzeczywiście istnieje to musi spełniać wymagania o których mowa w art 77, par 4 KPA/ (czyli znajdować się w miejscu dla Państwa oczywistym)
Uchylenie się od ujawnienia wnioskowanego dokumentu będzie musiało zostać potraktowane jako poświadczenie, że żaden wiążący prawnie dokument reprywatyzacyjny nie istnieje, a Państwa koleżanki i koledzy procesują sprawy związane z nieruchomością przy ul K*** 53 w M*** co najwyżej w oparciu o przekazywane poza aktami informacje o wniosku (ewidentnie sprzecznym z sytuacja istniejąca w okresie administracji Państwa Polskiego) złożonym w jakiejś sprawie związanej z reprywatyzacją.
Pozostanie wówczas do wyjaśnienia dlaczego Państwa koleżanki/koledzy traktują jako fakt oczywisty, że następca prawny przedwojennych właścicieli ma mieć wiedzę o tym, że jego nigdy nie znacjonalizowana nieruchomość może stać się przedmiotem postępowania reprywatyzacyjnego (z oczywistych względów prowadzonego na innej podstawie niz stan istniejący i uznawany w okresie administracji Państwa Polskiego) oraz dlaczego przez prawie dekadę o tym rzekomo oczywistym fakcie nie napomknięto w żadnym postępowaniu skargowym/odwoławczym etc.
Z poważaniem
***
5G. Odpowiadamy GUGiK
30.05.2019
Szanowni Państwo,
W nawiązaniu do pisma z dnia 24.04.2019 sygn SWZ.0133.43.2019 będącego odpowiedzią na wniosek o udzielenie informacji publicznej wskazuję co następuje:
1. Odmowa udzielenia informacji publicznej ma obowiązek być wydana w formie decyzji (art 16 ustawy z dnia 06.09.2001 o dostępie do informacji publicznej)
2. Odmawiając przekazania wnioskowanej informacji potwierdzają Państwo, że Państwa koleżanki/koledzy procesując sprawy związane z nieruchomością K*** 53 w M*** dla innego stanu prawnego i faktycznego niż wynika to z akt spraw, ogólnie dostępnych rejestrów (księgi wieczyste, ewidencja gruntów) czy rzeczywiście istniejącej w terenie sytuacji - nie działali również w oparciu o wewnętrzne rejestry Państwa instytucji lub rejestry innej instytucji, do których mają Państwo dostęp.
Wobec powyższego w uzupełnieniu zapytania o informację publiczną, zwracam się z wnioskiem o kopię elektroniczną wiążącego prawnie dokumentu reprywatyzacyjnego (np prawomocna decyzję czy orzeczenie sądowe) dotyczącego terenu nieruchomości pod aktualnym adresem K*** 53 w M***. Dokument ten nie został dołączony do akt żadnej z prowadzonych spraw, procesowanych w opisany w pkt 2 sposób, tak więc jeśli rzeczywiście istnieje to musi spełniać wymagania o których mowa w art 77, par 4 KPA (czyli znajdować się w miejscu dla Państwa oczywistym)
Uchylenie się od ujawnienia wnioskowanego dokumentu będzie musiało zostać potraktowane jako poświadczenie, że żaden wiążący prawnie dokument reprywatyzacyjny nie istnieje, a Państwa koleżanki i koledzy procesują sprawy związane z nieruchomością przy ul K*** 53 w M*** co najwyżej w oparciu o przekazywane poza aktami informacje o wniosku (ewidentnie sprzecznym z sytuacja istniejąca w okresie administracji Państwa Polskiego) złożonym w jakiejś sprawie związanej z reprywatyzacją.
Pozostanie wówczas do wyjaśnienia dlaczego Państwa koleżanki/koledzy traktują jako fakt oczywisty, że następca prawny przedwojennych właścicieli ma mieć wiedzę o tym, że jego nigdy nie znacjonalizowana nieruchomość może stać się przedmiotem postępowania reprywatyzacyjnego (z oczywistych względów prowadzonego na innej podstawie niż stan istniejący i uznawany w okresie administracji Państwa Polskiego) oraz dlaczego przez prawie dekadę o tym rzekomo oczywistym fakcie nie napomknięto w żadnym postępowaniu skargowym/odwoławczym etc.
Z poważaniem
***
30.05.2019
Szanowni Państwo,
W nawiązaniu do pisma z dnia 24.04.2019 sygn SWZ.0133.43.2019 będącego odpowiedzią na wniosek o udzielenie informacji publicznej wskazuję co następuje:
1. Odmowa udzielenia informacji publicznej ma obowiązek być wydana w formie decyzji (art 16 ustawy z dnia 06.09.2001 o dostępie do informacji publicznej)
2. Odmawiając przekazania wnioskowanej informacji potwierdzają Państwo, że Państwa koleżanki/koledzy procesując sprawy związane z nieruchomością K*** 53 w M*** dla innego stanu prawnego i faktycznego niż wynika to z akt spraw, ogólnie dostępnych rejestrów (księgi wieczyste, ewidencja gruntów) czy rzeczywiście istniejącej w terenie sytuacji - nie działali również w oparciu o wewnętrzne rejestry Państwa instytucji lub rejestry innej instytucji, do których mają Państwo dostęp.
Wobec powyższego w uzupełnieniu zapytania o informację publiczną, zwracam się z wnioskiem o kopię elektroniczną wiążącego prawnie dokumentu reprywatyzacyjnego (np prawomocna decyzję czy orzeczenie sądowe) dotyczącego terenu nieruchomości pod aktualnym adresem K*** 53 w M***. Dokument ten nie został dołączony do akt żadnej z prowadzonych spraw, procesowanych w opisany w pkt 2 sposób, tak więc jeśli rzeczywiście istnieje to musi spełniać wymagania o których mowa w art 77, par 4 KPA (czyli znajdować się w miejscu dla Państwa oczywistym)
Uchylenie się od ujawnienia wnioskowanego dokumentu będzie musiało zostać potraktowane jako poświadczenie, że żaden wiążący prawnie dokument reprywatyzacyjny nie istnieje, a Państwa koleżanki i koledzy procesują sprawy związane z nieruchomością przy ul K*** 53 w M*** co najwyżej w oparciu o przekazywane poza aktami informacje o wniosku (ewidentnie sprzecznym z sytuacja istniejąca w okresie administracji Państwa Polskiego) złożonym w jakiejś sprawie związanej z reprywatyzacją.
Pozostanie wówczas do wyjaśnienia dlaczego Państwa koleżanki/koledzy traktują jako fakt oczywisty, że następca prawny przedwojennych właścicieli ma mieć wiedzę o tym, że jego nigdy nie znacjonalizowana nieruchomość może stać się przedmiotem postępowania reprywatyzacyjnego (z oczywistych względów prowadzonego na innej podstawie niż stan istniejący i uznawany w okresie administracji Państwa Polskiego) oraz dlaczego przez prawie dekadę o tym rzekomo oczywistym fakcie nie napomknięto w żadnym postępowaniu skargowym/odwoławczym etc.
Z poważaniem
***
5H. Odpowiadamy Prokuraturze Okręgowej w W*
30.05.2019
Szanowni Państwo,
W nawiązaniu do pisma z dnia 26.04.2019 sygn PO V IP 60.2019 będącego odpowiedzią na wniosek o udzielenie informacji publicznej wskazuję co następuje:
1. Odmowa udzielenia informacji publicznej ma obowiązek być wydana w formie decyzji (art 16 ustawy z dnia 06.09.2001 o dostępie do informacji publicznej)
2. Odmawiając przekazania wnioskowanej informacji potwierdzają Państwo, że Państwa koleżanki/koledzy procesując sprawy związane z nieruchomością K*** 53 w M*** dla innego stanu prawnego i faktycznego niż wynika to z akt spraw, ogólnie dostępnych rejestrów (księgi wieczyste, ewidencja gruntów) czy rzeczywiście istniejącej w terenie sytuacji - nie działali również w oparciu o wewnętrzne rejestry Państwa instytucji lub rejestry innej instytucji, do których mają Państwo dostęp.
Wobec powyższego w uzupełnieniu zapytania o informacje publiczna, zwracamy się z wnioskiem o kopię elektroniczną wiążącego prawnie dokumentu reprywatyzacyjnego (np prawomocna decyzję czy orzeczenie sądowe) dotyczącego terenu nieruchomości pod aktualnym adresem K*** 53 w M***. Dokument ten nie został dołączony do akt żadnej z prowadzonych spraw, procesowanych w opisany w pkt 2 sposób, tak więc jeśli rzeczywiście istnieje to musi spełniać wymagania o których mowa w art 168 KPK (czyli znajdować się w miejscu dla Państwa oczywistym)
Uchylenie się od ujawnienia wnioskowanego dokumentu będzie musiało zostać potraktowane jako poświadczenie, że żaden wiążący prawnie dokument reprywatyzacyjny nie istnieje, a Prokuratorzy Prokuratury Okręgowej w W*** procesują sprawy związane z nieruchomością przy ul K*** 53 w M*** co najwyżej w oparciu o przekazywane poza aktami informacje o wniosku (ewidentnie sprzecznym z sytuacja istniejąca w okresie administracji Państwa Polskiego) złożonym w jakiejś sprawie związanej z reprywatyzacją.
Pozostanie wówczas do wyjaśnienia dlaczego Prokuratorzy Prokuratury Okręgowej w W*** traktują jako fakt oczywisty, że następca prawny przedwojennych właścicieli ma mieć wiedzę o tym, że jego nigdy nie znacjonalizowana nieruchomość może stać się przedmiotem postępowania reprywatyzacyjnego (z oczywistych względów prowadzonego na innej podstawie niż stan istniejący i uznawany w okresie administracji Państwa Polskiego) oraz dlaczego przez prawie dekadę o tym rzekomo oczywistym fakcie nie napomknięto w żadnym postępowaniu skargowym/odwoławczym etc.
Z poważaniem
***
30.05.2019
Szanowni Państwo,
W nawiązaniu do pisma z dnia 26.04.2019 sygn PO V IP 60.2019 będącego odpowiedzią na wniosek o udzielenie informacji publicznej wskazuję co następuje:
1. Odmowa udzielenia informacji publicznej ma obowiązek być wydana w formie decyzji (art 16 ustawy z dnia 06.09.2001 o dostępie do informacji publicznej)
2. Odmawiając przekazania wnioskowanej informacji potwierdzają Państwo, że Państwa koleżanki/koledzy procesując sprawy związane z nieruchomością K*** 53 w M*** dla innego stanu prawnego i faktycznego niż wynika to z akt spraw, ogólnie dostępnych rejestrów (księgi wieczyste, ewidencja gruntów) czy rzeczywiście istniejącej w terenie sytuacji - nie działali również w oparciu o wewnętrzne rejestry Państwa instytucji lub rejestry innej instytucji, do których mają Państwo dostęp.
Wobec powyższego w uzupełnieniu zapytania o informacje publiczna, zwracamy się z wnioskiem o kopię elektroniczną wiążącego prawnie dokumentu reprywatyzacyjnego (np prawomocna decyzję czy orzeczenie sądowe) dotyczącego terenu nieruchomości pod aktualnym adresem K*** 53 w M***. Dokument ten nie został dołączony do akt żadnej z prowadzonych spraw, procesowanych w opisany w pkt 2 sposób, tak więc jeśli rzeczywiście istnieje to musi spełniać wymagania o których mowa w art 168 KPK (czyli znajdować się w miejscu dla Państwa oczywistym)
Uchylenie się od ujawnienia wnioskowanego dokumentu będzie musiało zostać potraktowane jako poświadczenie, że żaden wiążący prawnie dokument reprywatyzacyjny nie istnieje, a Prokuratorzy Prokuratury Okręgowej w W*** procesują sprawy związane z nieruchomością przy ul K*** 53 w M*** co najwyżej w oparciu o przekazywane poza aktami informacje o wniosku (ewidentnie sprzecznym z sytuacja istniejąca w okresie administracji Państwa Polskiego) złożonym w jakiejś sprawie związanej z reprywatyzacją.
Pozostanie wówczas do wyjaśnienia dlaczego Prokuratorzy Prokuratury Okręgowej w W*** traktują jako fakt oczywisty, że następca prawny przedwojennych właścicieli ma mieć wiedzę o tym, że jego nigdy nie znacjonalizowana nieruchomość może stać się przedmiotem postępowania reprywatyzacyjnego (z oczywistych względów prowadzonego na innej podstawie niż stan istniejący i uznawany w okresie administracji Państwa Polskiego) oraz dlaczego przez prawie dekadę o tym rzekomo oczywistym fakcie nie napomknięto w żadnym postępowaniu skargowym/odwoławczym etc.
Z poważaniem
***
5I. Odpowiadamy Prokuraturze Regionalnej w W*
30.05.2019
Szanowni Państwo,
W związku z brakiem odpowiedzi na wniosek o udzielenie informacji publicznej z dnia 12.04.2019.
1. Wzywam do zaprzestania bezczynności w udzieleniu odpowiedzi na wniosek z dnia 12.04.2019 o udostępnienie informacji publicznej
2. Wskazuję, że uchylając się od przekazania wnioskowanej informacji potwierdzają Państwo, że Państwa koleżanki/koledzy procesując sprawy związane z nieruchomością K*** 53 w M*** dla innego stanu prawnego i faktycznego niż wynika to z akt spraw, ogólnie dostępnych rejestrów (księgi wieczyste, ewidencja gruntów) czy rzeczywiście istniejącej w terenie sytuacji - nie działali również w oparciu o wewnętrzne rejestry Państwa instytucji lub rejestry innej instytucji, do których mają Państwo dostęp.
Wobec powyższego w uzupełnieniu zapytania o informacje publiczna, zwracamy się z wnioskiem o kopię elektroniczną wiążącego prawnie dokumentu reprywatyzacyjnego (np prawomocna decyzję czy orzeczenie sądowe) dotyczącego terenu nieruchomości pod aktualnym adresem K*** 53 w M***. Dokument ten nie został dołączony do akt żadnej z prowadzonych spraw, procesowanych w opisany w pkt 2 sposób, tak więc jeśli rzeczywiście istnieje to musi spełniać wymagania o których mowa w art 168 KPK (czyli znajdować się w miejscu dla Państwa oczywistym)
Uchylenie się od ujawnienia wnioskowanego dokumentu będzie musiało zostać potraktowane jako poświadczenie, że żaden wiążący prawnie dokument reprywatyzacyjny nie istnieje, a Prokuratorzy Prokuratury Regionalnej (a wcześniej Apelacyjnej) w W*** procesują sprawy związane z nieruchomością przy ul K*** 53 w M*** co najwyżej w oparciu o przekazywane poza aktami informacje o wniosku (ewidentnie sprzecznym z sytuacja istniejąca w okresie administracji Państwa Polskiego) złożonym w jakiejś sprawie związanej z reprywatyzacją.
Pozostanie wówczas do wyjaśnienia dlaczego Prokuratorzy Prokuratury Regionalnej (a wcześniej Apelacyjnej) w W*** traktują jako fakt oczywisty, że następca prawny przedwojennych właścicieli ma mieć wiedzę o tym, że jego nigdy nie znacjonalizowana nieruchomość może stać się przedmiotem postępowania reprywatyzacyjnego (z oczywistych względów prowadzonego na innej podstawie niż stan istniejący i uznawany w okresie administracji Państwa Polskiego) oraz dlaczego przez prawie dekadę o tym rzekomo oczywistym fakcie nie napomknięto w żadnym postępowaniu skargowym/odwoławczym etc.
Z poważaniem
***
30.05.2019
Szanowni Państwo,
W związku z brakiem odpowiedzi na wniosek o udzielenie informacji publicznej z dnia 12.04.2019.
1. Wzywam do zaprzestania bezczynności w udzieleniu odpowiedzi na wniosek z dnia 12.04.2019 o udostępnienie informacji publicznej
2. Wskazuję, że uchylając się od przekazania wnioskowanej informacji potwierdzają Państwo, że Państwa koleżanki/koledzy procesując sprawy związane z nieruchomością K*** 53 w M*** dla innego stanu prawnego i faktycznego niż wynika to z akt spraw, ogólnie dostępnych rejestrów (księgi wieczyste, ewidencja gruntów) czy rzeczywiście istniejącej w terenie sytuacji - nie działali również w oparciu o wewnętrzne rejestry Państwa instytucji lub rejestry innej instytucji, do których mają Państwo dostęp.
Wobec powyższego w uzupełnieniu zapytania o informacje publiczna, zwracamy się z wnioskiem o kopię elektroniczną wiążącego prawnie dokumentu reprywatyzacyjnego (np prawomocna decyzję czy orzeczenie sądowe) dotyczącego terenu nieruchomości pod aktualnym adresem K*** 53 w M***. Dokument ten nie został dołączony do akt żadnej z prowadzonych spraw, procesowanych w opisany w pkt 2 sposób, tak więc jeśli rzeczywiście istnieje to musi spełniać wymagania o których mowa w art 168 KPK (czyli znajdować się w miejscu dla Państwa oczywistym)
Uchylenie się od ujawnienia wnioskowanego dokumentu będzie musiało zostać potraktowane jako poświadczenie, że żaden wiążący prawnie dokument reprywatyzacyjny nie istnieje, a Prokuratorzy Prokuratury Regionalnej (a wcześniej Apelacyjnej) w W*** procesują sprawy związane z nieruchomością przy ul K*** 53 w M*** co najwyżej w oparciu o przekazywane poza aktami informacje o wniosku (ewidentnie sprzecznym z sytuacja istniejąca w okresie administracji Państwa Polskiego) złożonym w jakiejś sprawie związanej z reprywatyzacją.
Pozostanie wówczas do wyjaśnienia dlaczego Prokuratorzy Prokuratury Regionalnej (a wcześniej Apelacyjnej) w W*** traktują jako fakt oczywisty, że następca prawny przedwojennych właścicieli ma mieć wiedzę o tym, że jego nigdy nie znacjonalizowana nieruchomość może stać się przedmiotem postępowania reprywatyzacyjnego (z oczywistych względów prowadzonego na innej podstawie niż stan istniejący i uznawany w okresie administracji Państwa Polskiego) oraz dlaczego przez prawie dekadę o tym rzekomo oczywistym fakcie nie napomknięto w żadnym postępowaniu skargowym/odwoławczym etc.
Z poważaniem
***
5J. Odpowiadamy Sądowi Okręgowemu w W*
30.05.2019
Szanowni Państwo,
W nawiązaniu do pisma z dnia 24.04.2019 sygn BEZP-0153-387/19 będącego odpowiedzią na wniosek o udzielenie informacji publicznej wskazuję iż zawarte w piśmie uzasadnienie nie ma związku ze sprawa. Wniosek dotyczył bowiem informacji (będącej ewidentnie konsekwencją procesu reprywatyzacyjnego), istotnej dla rozpatrzenia sprawy, która nie jest dołączana do akt spraw, nie wynika z powszechnie dostępnych rejestrów (księgi wieczyste, ewidencja gruntów) i jest sprzeczna z sytuacją istniejąca w terenie. Wniosek dotyczył więc informacji o której mowa w art 228, par 2 KPC i ma na celu sprawdzenie czy informacja pochodzi z Państwa wewnętrznych rejestrów lub rejestrów do których Państwo mają dostęp.
Wobec powyższego
1. Wzywam do zaprzestania naruszania prawa i udzielenia odpowiedzi na wniosek o udostępnienie informacji publicznej w formie przewidzianej przez Ustawę z dnia 06.09.2001 o dostępie do informacji publicznej (art 16)
2. Wskazuję, że uchylając się od przekazania wnioskowanej informacji potwierdzają Państwo, że Państwa koleżanki/koledzy procesując sprawy związane z nieruchomością K*** 53 w M*** dla innego stanu prawnego i faktycznego niż wynika to z akt spraw, ogólnie dostępnych rejestrów (księgi wieczyste, ewidencja gruntów) czy rzeczywiście istniejącej w terenie sytuacji - nie działali również w oparciu o wewnętrzne rejestry Państwa instytucji lub rejestry innej instytucji, do których mają Państwo dostęp.
Wobec powyższego w uzupełnieniu zapytania o informacje publiczna, zwracamy się z wnioskiem o kopię elektroniczną wiążącego prawnie dokumentu reprywatyzacyjnego (np prawomocna decyzję czy orzeczenie sądowe) dotyczącego terenu nieruchomości pod aktualnym adresem K*** 53 w M***. Dokument ten nie został dołączony do akt żadnej z prowadzonych spraw, procesowanych w opisany w pkt 2 sposób, tak więc jeśli rzeczywiście istnieje to musi spełniać wymagania o których mowa w art 228, par 2 KPC (czyli znajdować się w miejscu dla Państwa oczywistym)
Uchylenie się od ujawnienia wnioskowanego dokumentu będzie musiało zostać potraktowane jako poświadczenie, że żaden wiążący prawnie dokument reprywatyzacyjny nie istnieje, a sędziowie Sądu Okręgowego w W*** procesują sprawy związane z nieruchomością przy ul K*** 53 w M*** co najwyżej w oparciu o przekazywane poza aktami informacje o wniosku (ewidentnie sprzecznym z sytuacja istniejąca w okresie administracji Państwa Polskiego) złożonym w jakiejś sprawie związanej z reprywatyzacją.
Pozostanie wówczas do wyjaśnienia dlaczego sędziowie Sądu Okręgowego w W*** traktują jako fakt oczywisty, że następca prawny przedwojennych właścicieli ma mieć wiedzę o tym, że jego nigdy nie znacjonalizowana nieruchomość może stać się przedmiotem postępowania reprywatyzacyjnego (z oczywistych względów prowadzonego na innej podstawie niż stan istniejący i uznawany w okresie administracji Państwa Polskiego) oraz dlaczego przez prawie dekadę o tym rzekomo oczywistym fakcie nie napomknięto w żadnym postępowaniu skargowym/odwoławczym etc.
Z poważaniem
***
30.05.2019
Szanowni Państwo,
W nawiązaniu do pisma z dnia 24.04.2019 sygn BEZP-0153-387/19 będącego odpowiedzią na wniosek o udzielenie informacji publicznej wskazuję iż zawarte w piśmie uzasadnienie nie ma związku ze sprawa. Wniosek dotyczył bowiem informacji (będącej ewidentnie konsekwencją procesu reprywatyzacyjnego), istotnej dla rozpatrzenia sprawy, która nie jest dołączana do akt spraw, nie wynika z powszechnie dostępnych rejestrów (księgi wieczyste, ewidencja gruntów) i jest sprzeczna z sytuacją istniejąca w terenie. Wniosek dotyczył więc informacji o której mowa w art 228, par 2 KPC i ma na celu sprawdzenie czy informacja pochodzi z Państwa wewnętrznych rejestrów lub rejestrów do których Państwo mają dostęp.
Wobec powyższego
1. Wzywam do zaprzestania naruszania prawa i udzielenia odpowiedzi na wniosek o udostępnienie informacji publicznej w formie przewidzianej przez Ustawę z dnia 06.09.2001 o dostępie do informacji publicznej (art 16)
2. Wskazuję, że uchylając się od przekazania wnioskowanej informacji potwierdzają Państwo, że Państwa koleżanki/koledzy procesując sprawy związane z nieruchomością K*** 53 w M*** dla innego stanu prawnego i faktycznego niż wynika to z akt spraw, ogólnie dostępnych rejestrów (księgi wieczyste, ewidencja gruntów) czy rzeczywiście istniejącej w terenie sytuacji - nie działali również w oparciu o wewnętrzne rejestry Państwa instytucji lub rejestry innej instytucji, do których mają Państwo dostęp.
Wobec powyższego w uzupełnieniu zapytania o informacje publiczna, zwracamy się z wnioskiem o kopię elektroniczną wiążącego prawnie dokumentu reprywatyzacyjnego (np prawomocna decyzję czy orzeczenie sądowe) dotyczącego terenu nieruchomości pod aktualnym adresem K*** 53 w M***. Dokument ten nie został dołączony do akt żadnej z prowadzonych spraw, procesowanych w opisany w pkt 2 sposób, tak więc jeśli rzeczywiście istnieje to musi spełniać wymagania o których mowa w art 228, par 2 KPC (czyli znajdować się w miejscu dla Państwa oczywistym)
Uchylenie się od ujawnienia wnioskowanego dokumentu będzie musiało zostać potraktowane jako poświadczenie, że żaden wiążący prawnie dokument reprywatyzacyjny nie istnieje, a sędziowie Sądu Okręgowego w W*** procesują sprawy związane z nieruchomością przy ul K*** 53 w M*** co najwyżej w oparciu o przekazywane poza aktami informacje o wniosku (ewidentnie sprzecznym z sytuacja istniejąca w okresie administracji Państwa Polskiego) złożonym w jakiejś sprawie związanej z reprywatyzacją.
Pozostanie wówczas do wyjaśnienia dlaczego sędziowie Sądu Okręgowego w W*** traktują jako fakt oczywisty, że następca prawny przedwojennych właścicieli ma mieć wiedzę o tym, że jego nigdy nie znacjonalizowana nieruchomość może stać się przedmiotem postępowania reprywatyzacyjnego (z oczywistych względów prowadzonego na innej podstawie niż stan istniejący i uznawany w okresie administracji Państwa Polskiego) oraz dlaczego przez prawie dekadę o tym rzekomo oczywistym fakcie nie napomknięto w żadnym postępowaniu skargowym/odwoławczym etc.
Z poważaniem
***
5K. Odpowiadamy Sądowi Apelacyjnemu w W*
30.05.2019
Szanowni Państwo,
W nawiązaniu do pisma z dnia 18.04.2019 sygn Adm-032-240/19 będącego odpowiedzią na wniosek o udzielenie informacji publicznej wskazuję iż żądanie nie ma podstaw prawnych, Wniosek dotyczył bowiem informacji (będącej ewidentnie konsekwencją procesu reprywatyzacyjnego), istotnej dla rozpatrzenia sprawy , która nie została dołączona do akt sprawy, nie wynika z powszechnie dostępnych rejestrów (księgi wieczyste, ewidencja gruntów) i jest sprzeczna z sytuacją istniejąca w terenie. Wniosek dotyczył więc informacji o której mowa w art 228, par 2 KPC i ma na celu sprawdzenie czy informacja pochodzi z Państwa wewnętrznych rejestrów lub rejestrów do których Państwo mają dostęp.
Wobec powyższego
1. Wzywam do zaprzestania naruszania prawa i udzielenia odpowiedzi na wniosek o udostępnienie informacji publicznej w formie przewidzianej przez Ustawę z dnia 06.09.2001 o dostępie do informacji publicznej (art 16)
2. Wskazuję, że uchylając się od przekazania wnioskowanej informacji potwierdzają Państwo, że Państwa koleżanki/koledzy procesując sprawy związane z nieruchomością K*** 53 w M*** dla innego stanu prawnego i faktycznego niż wynika to z akt spraw, ogólnie dostępnych rejestrów (księgi wieczyste, ewidencja gruntów) czy rzeczywiście istniejącej w terenie sytuacji - nie działali również w oparciu o wewnętrzne rejestry Państwa instytucji lub rejestry innej instytucji, do których mają Państwo dostęp.
Wobec powyższego w uzupełnieniu zapytania o informację publiczną, zwracamy się z wnioskiem o kopię elektroniczną wiążącego prawnie dokumentu reprywatyzacyjnego (np prawomocna decyzję czy orzeczenie sądowe) dotyczącego terenu nieruchomości pod aktualnym adresem K*** 53 w M***. Dokument ten nie został dołączony do akt żadnej z prowadzonych spraw, procesowanych w opisany w pkt 2 sposób, tak więc jeśli rzeczywiście istnieje to musi spełniać wymagania o których mowa w art 168 KPK/art 77, par 4 KPA/art 228, par 2 KPC (czyli znajdować się w miejscu dla Państwa oczywistym)
Uchylenie się od ujawnienia wnioskowanego dokumentu będzie musiało zostać potraktowane jako poświadczenie, że żaden wiążący prawnie dokument reprywatyzacyjny nie istnieje, a sędziowie Sądu Apelacyjnego w W*** procesują sprawy związane z nieruchomością przy ul K*** 53 w M*** co najwyżej w oparciu o przekazywane poza aktami informacje o wniosku (ewidentnie sprzecznym z sytuacja istniejąca w okresie administracji Państwa Polskiego) złożonym w jakiejś sprawie związanej z reprywatyzacją.
Pozostanie wówczas do wyjaśnienia dlaczego sędziowie Sądu Apelacyjnego w W*** traktują jako fakt oczywisty, że następca prawny przedwojennych właścicieli ma mieć wiedzę o tym, że jego nigdy nie znacjonalizowana nieruchomość może stać się przedmiotem postępowania reprywatyzacyjnego (z oczywistych względów prowadzonego na innej podstawie niż stan istniejący i uznawany w okresie administracji Państwa Polskiego) oraz dlaczego przez prawie dekadę o tym rzekomo oczywistym fakcie nie napomknięto w żadnym postępowaniu skargowym/odwoławczym etc.
Z poważaniem
***
30.05.2019
Szanowni Państwo,
W nawiązaniu do pisma z dnia 18.04.2019 sygn Adm-032-240/19 będącego odpowiedzią na wniosek o udzielenie informacji publicznej wskazuję iż żądanie nie ma podstaw prawnych, Wniosek dotyczył bowiem informacji (będącej ewidentnie konsekwencją procesu reprywatyzacyjnego), istotnej dla rozpatrzenia sprawy , która nie została dołączona do akt sprawy, nie wynika z powszechnie dostępnych rejestrów (księgi wieczyste, ewidencja gruntów) i jest sprzeczna z sytuacją istniejąca w terenie. Wniosek dotyczył więc informacji o której mowa w art 228, par 2 KPC i ma na celu sprawdzenie czy informacja pochodzi z Państwa wewnętrznych rejestrów lub rejestrów do których Państwo mają dostęp.
Wobec powyższego
1. Wzywam do zaprzestania naruszania prawa i udzielenia odpowiedzi na wniosek o udostępnienie informacji publicznej w formie przewidzianej przez Ustawę z dnia 06.09.2001 o dostępie do informacji publicznej (art 16)
2. Wskazuję, że uchylając się od przekazania wnioskowanej informacji potwierdzają Państwo, że Państwa koleżanki/koledzy procesując sprawy związane z nieruchomością K*** 53 w M*** dla innego stanu prawnego i faktycznego niż wynika to z akt spraw, ogólnie dostępnych rejestrów (księgi wieczyste, ewidencja gruntów) czy rzeczywiście istniejącej w terenie sytuacji - nie działali również w oparciu o wewnętrzne rejestry Państwa instytucji lub rejestry innej instytucji, do których mają Państwo dostęp.
Wobec powyższego w uzupełnieniu zapytania o informację publiczną, zwracamy się z wnioskiem o kopię elektroniczną wiążącego prawnie dokumentu reprywatyzacyjnego (np prawomocna decyzję czy orzeczenie sądowe) dotyczącego terenu nieruchomości pod aktualnym adresem K*** 53 w M***. Dokument ten nie został dołączony do akt żadnej z prowadzonych spraw, procesowanych w opisany w pkt 2 sposób, tak więc jeśli rzeczywiście istnieje to musi spełniać wymagania o których mowa w art 168 KPK/art 77, par 4 KPA/art 228, par 2 KPC (czyli znajdować się w miejscu dla Państwa oczywistym)
Uchylenie się od ujawnienia wnioskowanego dokumentu będzie musiało zostać potraktowane jako poświadczenie, że żaden wiążący prawnie dokument reprywatyzacyjny nie istnieje, a sędziowie Sądu Apelacyjnego w W*** procesują sprawy związane z nieruchomością przy ul K*** 53 w M*** co najwyżej w oparciu o przekazywane poza aktami informacje o wniosku (ewidentnie sprzecznym z sytuacja istniejąca w okresie administracji Państwa Polskiego) złożonym w jakiejś sprawie związanej z reprywatyzacją.
Pozostanie wówczas do wyjaśnienia dlaczego sędziowie Sądu Apelacyjnego w W*** traktują jako fakt oczywisty, że następca prawny przedwojennych właścicieli ma mieć wiedzę o tym, że jego nigdy nie znacjonalizowana nieruchomość może stać się przedmiotem postępowania reprywatyzacyjnego (z oczywistych względów prowadzonego na innej podstawie niż stan istniejący i uznawany w okresie administracji Państwa Polskiego) oraz dlaczego przez prawie dekadę o tym rzekomo oczywistym fakcie nie napomknięto w żadnym postępowaniu skargowym/odwoławczym etc.
Z poważaniem
***
Dziennik pierwszy (pisany przed 08-2012) |
Dziennik drugi (pisany po 08-2012). |
Dziennik trzeci (pisany po 04-2014). |
Dziennik czwarty (pisany po 03-2015). |
Dziennik piąty (pisany po 01-2016). |
Dziennik szósty (pisany po 04-2016). |
Dziennik siódmy (pisany od 10-2016). |
Dziennik ósmy (pisany od 12-2016). |
Dziennik dziewiąty (pisany od 08-2017). |
Dziennik dziesiąty (pisany od 09-2017). |
Dziennik jedenasty (pisany od 03-2018). |
Dziennik dwunasty (pisany po 06-2018). |