Urzędowa bezmyślność nigdy nie przestanie nas zadziwiać. Poniżej mamy tego zjawiska piękny przykład. W 2013 roku pozwaliśmy Kancelarię Premiera. Chodziło o zaniedbania nadzorcze nad podległymi jej instytucjami, które w naszej opinii kancelaria premiera zapomniała zdyscyplinować za wykręcanie się od powiedzenia czemu nasze prawa własności ujawnione w księgach wieczystych nie są honorowane i czemu nie można nam powiedzieć po prostu o co chodzi.
Kancelaria Premiera zamiast wybrać najprostszą drogę radzenia sobie z ewidentnym gminno-powiatowym błędem w ustaleniach mienia Skarbu Państwa czyli zdyscyplinowanie podległych jej instytucji, przeproszenie za kłopot i obiecanie, że więcej się to nie powtórzy niestety postanowiła wykazać, ze III RP jest pod względem prawnym kontynuacją III Rzeszy (niestety tylko w tych okolicznościach mogły się pojawić jakiekolwiek "alternatywne" prawa własności do naszych). Co ciekawe wsparł ją w tym niezawisły sąd pierwszej instancji.
Tak minęło lat kilka i właśnie we wtorek (20.11.2018) będzie rozpatrywana nasza apelacja. Traktujemy to jako jeszcze jedną próbę przekonania praworządnej Kancelarii Premiera, sekundującego jej praworządnego GUNB (którego zadaniem było zdaje się zagmatwanie sprawy oraz wykazanie, że chodzi w niej o "prace budowlane") oraz rozpatrującego całość niezawisłego sądu, że jeśli ma się do czynienia z gminno-powiatowym błędem w ustaleniach mienia Skarbu Państwa to robienie z tego wykazywania, że III RP jest pod względem prawnym kontynuacją III Rzeszy to naprawdę nie jest dobry pomysł. Zwłaszcza kiedy w międzyczasie właściciel praw mających perfekcyjną ciągłość z II RP i PRL zorientował się co jest na rzeczy oraz (co jest pewnie jeszcze mniej komfortowe) zebrał odnośnie tego materiał dowodowy (umieszczony na podstronach do Małych Żuczków).
Rozumiemy, że błądzić jest rzeczą urzędniczą oraz sądową. Jednak jeśli przyczyną jest jakaś reprywatyzacja na mieniu którego Skarb Państwa nigdy nie miał, dokonana na rzecz osób które "zmartwychwstały", albo wręcz nigdy nie istniały to naprawdę najlepiej byłoby się przyznać, posypać urzędowo-sądową głowę popiołem i w jawny sposób wyjaśnić sprawę.
więcej