Kancelaria Premiera
13.06.2018
Szanowni Państwo,
W nawiązaniu do pisma z dnia 01.06.2018, 06.06.2018 oraz wcześniejszej korespondencji (pismo z 14.06.2018r i kolejne).
Przypominam, że jutro mija termin dla załatwienia sprawy zainicjowanej moim pismem z dnia 14.03.2018 nawet przy założeniu jej skomplikowanego charakteru. Nie sposób nie zauważyć, że nic nie wskazuje na to iż sprawa zostanie należnie załatwiona.
Zważywszy charakter sprawy nie będzie można interpretować Państwa zaniechania inaczej niż jako przejaw całkowitej utraty kontroli nad aparatem państwowym w stopniu w którym nie są Państwo już nawet ustalić przyczyny dysfunkcji instytucji nadzoru, która powoduje, że nie reagują one nawet na najbardziej ewidentną patologię. Nie sposób bowiem określić inaczej niż jako "ewidentną patologię" sytuację w której prowadzi się sprawy związane z nieruchomością (położoną w powiecie przewidzianym jako lokalizacja strategicznej inwestycji) tak jakby na jej miejscu znajdował się obiekt o innej charakterystyce fizycznej i prawnej niż się rzeczywiście znajduje. Zarazem nie informując właściciela rzeczywiście istniejącej nieruchomości będącego stroną postępowań o przyczynach takiego działania.
Państwa bezradność jest tym bardziej widoczna jeżeli zważymy do czego sprawa nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** się w gruncie rzeczy sprowadza. Sprowadza się ona bowiem do tego, że cały aparat państwowy działa w sposób uwiarygadniający rzekomą zgodność ze stanem faktycznym starego dokumentu pochodzącego z końca lat 1970-tych, który może (ale wcale nie musi) być śladem po dokonanym w tym czasie bezprawnym zwrocie nieruchomości. Przy czym nie sposób nie zauważyć, ze nawet jeżeli pod koniec lat 1970-tych wydano wadliwą decyzję zwrotową (lub raczej jej ówczesny równoważnik) - to jej beneficjanci nigdy się po tą nieruchomość nie zgłosili. Czemu zresztą trudno się dziwić skoro na nieruchomości przebywała do 2002 roku osoba, która odkupiła nieruchomość od spadkobierców domniemanych beneficjantów (ustalonych w wyniku postępowania spadkowego przeprowadzonego po ich zgonie jeszcze w latach 1930-tych) i nie można wykluczyć, że cały czas utrzymywała z wspomnianymi spadkobiercami kontakt.
W takiej sytuacji najwyższe zdumienie musi budzić sam pomysł uwiarygadniania takiego dokumentu i prowadzenia postępowań tak jakby nie tylko cała wytworzona przez prawie 100 lat dokumentacja była nieważna (w tym zapisy ksiąg wieczystych, wypisy z ewidencji gruntów, akty notarialne, a nawet rachunki za gaz i inne dowody władania nieruchomością), ale również sytuacja w terenie był inna -odpowiadająca domniemanej decyzji zwrotu nieruchomości. W takich okolicznościach natomiast niewątpliwie za racjonalne działanie należy uznać unikanie przez instytucje gminno-powiatowe jawnego wyjaśnienia sprawy, a nawet nie informowanie władających nieruchomością rzeczywistych właścicieli o powodach nie respektowania ich praw. Przebieg jawnej konfrontacji rzeczywistych właścicieli nieruchomości z potencjalnymi beneficjantami wadliwej decyzji zwrotowej nie jest trudny do przewidzenia. Tym bardziej, że rzeczywiści właściciele władają nieruchomością i mają udokumentowane dekady władania nią przez ich poprzedników prawnych, a żadnych wiarygodnych śladów rzekomego władania nieruchomością przez Skarb Państwa z oczywistych względów nie można odnaleźć (ponieważ Skarb Państwa nigdy nie był właścicielem nieruchomości, ani tez nią nie władał).
Tym niemniej, bez względu na stojące za tym przyczyny, uchylanie się od jawnego wyjaśnienia sprawy zarówno przez bezpośrednie instytucje nadzoru jak i przez Państwa (czyli administrację rządową) prowadzi do powstania materiału dowodowego pokazującego, ze sytuacja jaka powstała wokół nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** jest wyrazem polityki kolejnego już rządu III RP.
Stwarza to wrażenie, ze w obrębie III RP prawa własności władających nieruchomością właścicieli (ujawnionych w prowadzonych dla nieruchomości księgach wieczystych a także w wielokrotnie wydawanych na przestrzeni dekad, pokazujących ciągłość własności i władania wypisów z ewidencji gruntów i aktach notarialnych) są bezkrytycznie zastępowane prawami wynikającymi z (ewidentnie wadliwych) decyzji zwrotu nieruchomości (lub dokumentów o podobnej wadze).
Wobec powyższego nie tracę nadziei, że w ostatniej chwili zdołają Państwo należnie zaadresować sprawę.
Ponadto przypominam, że do pisma z dnia 01.06.2018r dołączony był materiał dowodowy wskazujący na to, że nieruchomość przy ul K*** 53 w M*** nigdy nie mogła być własnością Skarbu Państwa, ani pozostawać w jego władaniu z innego tytułu. Natomiast do pisma z dnia 06.06.2018r dołączony był materiał dowodowy pokazujący jak proces budowlany może być wykorzystywany do skłaniania właścicieli nieruchomości do uwiarygadniania wadliwej dokumentacji (najprawdopodobniej wadliwych decyzji zwrotu nieruchomości, lub dokumentów, które takie decyzje udają) bez posiadania przez nich świadomości konsekwencji prawnych takich działań. Natomiast w załączeniu do niniejszego pisma przesyłam pismo skierowane do SKO w W*** z załączonym materiałem dowodowym pokazującym w jaki sposób ewidencja gruntów może być wykorzystywana dla uwiarygadniania wadliwej dokumentacji (najprawdopodobniej wadliwych decyzji zwrotu nieruchomości, lub dokumentów, które takie decyzje udają)
Zarazem informuję, że pisma o identycznej treści jak załączone pismo skierowane do SKO w W*** zostały skierowane do WSA w W***, MWINB, GUNB, GUGiK, Wojewody M***, Sądu Okręgowego w W***, Sądu Apelacyjnego w W***, Prokuratury Okręgowej w W***, Prokuratury Regionalnej w W***.
Z poważaniem
***
# #
Ministerstwo Infrastruktury
13.06.2018
Szanowni Państwo,
W nawiązaniu do pisma z dnia 01.06.2018, 06.06.2018 oraz wcześniejszej korespondencji (pismo z 14.06.2018r i kolejne)
Przypominam, że jutro mija termin dla załatwienia sprawy zainicjowanej moim pismem z dnia 14.03.2018 nawet przy założeniu jej skomplikowanego charakteru. Nie sposób nie zauważyć, że nic nie wskazuje na to iż sprawa zostanie należnie załatwiona. Dziwi to tym bardziej, że o zdumiewających działaniach podejmowanych przez instytucje odpowiedzialne za budownictwo w związku z nieruchomością przy ul K*** 53 w M*** kolejne Ministerstwa d/s Infrastruktury były informowane od co najmniej 2011 roku. A w takiej sytuacji mówienie o współodpowiedzialności kolejnych ministerstw wydaje się być jak najbardziej zasadne.
Zważywszy charakter sprawy nie będzie można interpretować Państwa dotychczasowych zaniechań inaczej niż jako przejaw całkowitej utraty kontroli nad podległym sobie aparatem państwowym w stopniu w którym nie są Państwo już nawet ustalić przyczyny (a tym bardziej zaadresować) dysfunkcji instytucji nadzoru, która powoduje, że nie reagują one nawet na najbardziej ewidentną patologię. Nie sposób bowiem określić inaczej niż jako "ewidentną patologię" sytuacji w której prowadzi się sprawy związane z nieruchomością (położoną w powiecie przewidzianym jako lokalizacja strategicznej inwestycji) tak jakby na jej miejscu znajdował się obiekt o innej charakterystyce fizycznej i prawnej niż się rzeczywiście znajduje. Zarazem nie informując właściciela rzeczywiście istniejącej nieruchomości będącego stroną postępowań o przyczynach takiego działania.
Państwa bezradność jest tym bardziej widoczna jeżeli zważymy do czego sprawa nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** się w gruncie rzeczy sprowadza. Sprowadza się ona bowiem do tego, że aparat państwowy (w tym służby geodezyjne, nadzór budowlany i administracja budowlana), zamiast trzymać się rzeczywistej sytuacji w terenie, działa w sposób uwiarygadniający rzekomą zgodność ze stanem faktycznym starego dokumentu pochodzącego z końca lat 1970-tych, który może (ale wcale nie musi) być śladem po dokonanym w tym czasie bezprawnym zwrocie nieruchomości. Przy czym nie sposób nie zauważyć, ze nawet jeżeli pod koniec lat 1970-tych wydano wadliwą decyzję zwrotową (lub raczej jej ówczesny odpowiednik) - to jej beneficjanci nigdy się po tą nieruchomość nie zgłosili. Czemu zresztą trudno się dziwić skoro na nieruchomości przebywała do 2002 roku osoba, która odkupiła nieruchomość od spadkobierców domniemanych beneficjantów (ustalonych w wyniku postępowania spadkowego przeprowadzonego po ich zgonie jeszcze w latach 1930-tych) i nie można wykluczyć, że cały czas utrzymywała z wspomnianymi spadkobiercami kontakt.
W takiej sytuacji najwyższe zdumienie musi budzić sam pomysł uwiarygadniania takiego dokumentu przez służby geodezyjne oraz instytucje związane z budownictwem i prowadzenia postępowań tak jakby nie tylko cała wytworzona przez prawie 100 lat dokumentacja była nieważna (w tym zapisy ksiąg wieczystych, wypisy z ewidencji gruntów, akty notarialne, a nawet rachunki za gaz, dokumentacja budowlana i inne dowody władania nieruchomością), ale również sytuacja w terenie był inna - odpowiadająca domniemanej decyzji zwrotu nieruchomości. W takich okolicznościach natomiast niewątpliwie za racjonalne działanie należy uznać unikanie przez instytucje gminno-powiatowe jawnego wyjaśnienia sprawy, a nawet nie informowanie władających nieruchomością rzeczywistych właścicieli o powodach nie respektowania ich praw. Przebieg jawnej konfrontacji rzeczywistych właścicieli nieruchomości z potencjalnymi beneficjantami wadliwej decyzji zwrotowej nie jest trudny do przewidzenia. Tym bardziej, że rzeczywiści właściciele władają nieruchomością i mają udokumentowane dekady władania nią przez swoich poprzedników prawnych, a żadnych wiarygodnych śladów rzekomego władania nieruchomością przez Skarb Państwa z oczywistych względów nie można odnaleźć (ponieważ Skarb Państwa nigdy nie był właścicielem nieruchomości, ani tez nią nie władał).
Tym niemniej, bez względu na stojące za tym przyczyny, uchylanie się od jawnego wyjaśnienia sprawy zarówno przez bezpośrednie instytucje nadzoru jak i przez Państwa (czyli administrację rządową) prowadzi do powstania materiału dowodowego pokazującego, ze sytuacja jaka powstała wokół nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** jest wyrazem polityki kolejnego rządu III RP.
Stwarza to wrażenie, ze w obrębie III RP prawa własności władających nieruchomością właścicieli (ujawnionych w prowadzonych dla nieruchomości księgach wieczystych, wielokrotnie wydawanych na przestrzeni dekad, pokazujących ciągłość własności i władania wypisach z ewidencji gruntów i aktach notarialnych) są bezkrytycznie zastępowane prawami wynikającymi z decyzji zwrotu nieruchomości (lub dokumentów o podobnej wadze). A sposób prowadzenia ewidencji gruntów i postępowań budowlanych jest temu z zadaniu podporządkowany.
Wobec powyższego nie tracę nadziei, ze w ostatniej chwili zdołają Państwo należnie zaadresować sprawę.
Ponadto przypominam, że do pisma z dnia 01.06.2018r dołączony był materiał dowodowy wskazujący na to, że nieruchomość przy ul K*** 53 w M*** nigdy nie mogła być własnością Skarbu Państwa, ani pozostawać w jego władaniu z innego tytułu. Natomiast do pisma z dnia 06.06.2018r dołączony był materiał dowodowy pokazujący jak proces budowlany może być wykorzystywany do skłaniania właścicieli nieruchomości do uwiarygadniania wadliwej dokumentacji (najprawdopodobniej wadliwych decyzji zwrotu nieruchomości, lub dokumentów, które takie decyzje udają) bez posiadania przez nich świadomości konsekwencji prawnych takich działań. Natomiast w załączeniu do niniejszego pisma przesyłam pismo skierowane do GUGiK z załączonym materiałem dowodowym pokazującym w jaki sposób ewidencja gruntów może być wykorzystywana dla uwiarygadniania wadliwej dokumentacji (najprawdopodobniej wadliwych decyzji zwrotu nieruchomości, lub dokumentów, które takie decyzje udają)
Zarazem informuję, że pisma o identycznej treści jak załączone pismo skierowane do GUGiK zostały skierowane do MWINB, GUNB, Wojewody M***,
Z poważaniem
***
# #
Ministerstwo Sprawiedliwości
13.06.2018
Szanowni Państwo,
W nawiązaniu do pisma z dnia 01.06.2018, 06.06.2018 oraz wcześniejszej korespondencji (pismo z 14.06.2018r i kolejne)
Przypominam, że jutro mija termin dla załatwienia sprawy zainicjowanej moim pismem z dnia 14.03.2018 nawet przy założeniu jej skomplikowanego charakteru. Nie sposób nie zauważyć, że nic nie wskazuje na to iż sprawa zostanie należnie załatwiona.
Zważywszy charakter sprawy nie będzie można interpretować Państwa zaniechania inaczej niż jako przejaw całkowitej utraty kontroli nad strukturami wymiaru sprawiedliwości w stopniu w którym nie są Państwo już nawet ustalić przyczyny ich dysfunkcji (ze szczególnym uwzględnieniem instancji wyższego szczebla), która powoduje, że nie reagują one nawet na najbardziej ewidentną patologię. Nie sposób bowiem określić inaczej niż jako "ewidentną patologię" sytuację w której prowadzi się sprawy związane z nieruchomością (położoną w powiecie przewidzianym jako lokalizacja strategicznej inwestycji) tak jakby na jej miejscu znajdował się obiekt o innej charakterystyce fizycznej i prawnej niż się rzeczywiście znajduje i jest ujawniony w dokumentach i rejestrach mających według Ustawodawcy znaczenie prawne. Zarazem nie informując właściciela rzeczywiście istniejącej nieruchomości, będącego stroną postępowań, o przyczynach takiego działania.
Państwa bezradność jest tym bardziej widoczna jeżeli zważymy do czego sprawa nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** się w gruncie rzeczy sprowadza. Sprowadza się ona bowiem do tego, że cały aparat państwowy (w tym również struktury wymiaru sprawiedliwości) działa w sposób uwiarygadniający rzekomą zgodność ze stanem faktycznym starego dokumentu pochodzącego z końca lat 1970-tych, który może (ale wcale nie musi) być śladem po dokonanym w tym czasie bezprawnym zwrocie nieruchomości. Przy czym nie sposób nie zauważyć, że nawet jeżeli pod koniec lat 1970-tych wydano wadliwą decyzję zwrotową czy jej ówczesny odpowiednik - to jej beneficjanci nigdy się po tą nieruchomość nie zgłosili. Czemu zresztą trudno się dziwić skoro na nieruchomości przebywała do 2002 roku osoba, która odkupiła nieruchomość od spadkobierców domniemanych beneficjantów (ustalonych w wyniku postępowania spadkowego przeprowadzonego po ich zgonie jeszcze w latach 1930-tych) i nie można wykluczyć, że cały czas utrzymywała z wspomnianymi spadkobiercami kontakt.
W takiej sytuacji najwyższe zdumienie musi budzić sam pomysł uwiarygadniania takiego dokumentu i prowadzenia postępowań tak jakby nie tylko cała wytworzona przez prawie 100 lat dokumentacja była nieważna (w tym zapisy ksiąg wieczystych, wypisy z ewidencji gruntów, akty notarialne, a nawet rachunki za gaz i inne dowody władania nieruchomością), ale również sytuacja w terenie był inna -odpowiadająca domniemanej decyzji zwrotu nieruchomości. I - co musi budzić szczególne zaniepokojenie w przypadku struktur wymiaru sprawiedliwości - bez poinformowania będącego stroną, ujawnionego w księgach wieczystych właściciela, o przyczynach takiego postępowania.
W takich okolicznościach natomiast niewątpliwie za racjonalne działanie należy uznać unikanie przez instytucje gminno-powiatowe jawnego wyjaśnienia sprawy, a nawet nie informowanie władających nieruchomością rzeczywistych właścicieli o powodach nie respektowania ich praw. Przebieg jawnej konfrontacji rzeczywistych właścicieli nieruchomości z potencjalnym beneficjantem starej wadliwej decyzji zwrotowej (lub dokumentu podobnej wagi) nie jest trudny do przewidzenia. Tym bardziej, że rzeczywiści właściciele władają nieruchomością i mają udokumentowane dekady władania nią przez swoich poprzedników prawnych, a żadnych wiarygodnych śladów rzekomego władania nieruchomością przez Skarb Państwa z oczywistych względów nie można odnaleźć (ponieważ Skarb Państwa nigdy nie był właścicielem nieruchomości, ani tez nią nie władał).
Tym niemniej, bez względu na stojące za tym przyczyny, uchylanie się od jawnego wyjaśnienia sprawy zarówno przez instancje wyższe sądownictwa czy prokuratury jak i przez Państwa (czyli administrację rządową) prowadzi do powstania materiału dowodowego pokazującego, że sytuacja jaka powstała wokół nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** jest wyrazem polityki kolejnego rządu III RP. I to polityki realizowanej przy aktywnej pomocy nie tylko prokuratury (nawet w okresie gdy pozostawała formalnie niezależna od Ministerstwa Sprawiedliwości, bo sprawa ciągnie się już 8 lat) jak i formalnie niezależnych struktur sądownictwa zarówno powszechnego jak i administracyjnego.
Stwarza to wrażenie, że w obrębie III RP prawa własności władających nieruchomością właścicieli (ujawnionych w prowadzonych dla nieruchomości księgach wieczystych, a także wielokrotnie wydawanych na przestrzeni dekad, pokazujących ciągłość własności i władania wypisach z ewidencji gruntów i aktach notarialnych) są bezkrytycznie zastępowane prawami wynikającymi z decyzji zwrotu nieruchomości (lub dokumentów o podobnej wadze). Przy czym nie sposób nie zauważyć, że przy prawidłowo działających strukturach wymiaru sprawiedliwości takie wrażenie byłoby niemożliwe do osiągnięcia. Toteż wszelkie powoływanie się na rzekomą niezawisłość sądów nie wydaje się być w takim przypadku nieuzasadnione.
Wobec powyższego nie tracę nadziei, ze w ostatniej chwili zdołają Państwo należnie zaadresować sprawę.
Ponadto przypominam, że do pisma z dnia 01.06.2018r dołączony był materiał dowodowy wskazujący na to, że nieruchomość przy ul K*** 53 w M*** nigdy nie mogła być własnością Skarbu Państwa, ani pozostawać w jego władaniu z innego tytułu. Natomiast do pisma z dnia 06.06.2018r dołączony był materiał dowodowy pokazujący jak proces budowlany może być wykorzystywany do skłaniania właścicieli nieruchomości do uwiarygadniania wadliwej dokumentacji (najprawdopodobniej wadliwych decyzji zwrotu nieruchomości, lub dokumentów, które takie decyzje udają) bez posiadania przez nich świadomości konsekwencji prawnych takich działań. Natomiast w załączeniu do niniejszego pisma przesyłam pismo skierowane do Sądu Apelacyjnego w W*** z załączonym materiałem dowodowym pokazującym w jaki sposób ewidencja gruntów może być wykorzystywana dla uwiarygadniania wadliwej dokumentacji (najprawdopodobniej wadliwych decyzji zwrotu nieruchomości, lub dokumentów, które takie decyzje udają)
Zarazem informuję, że pisma o identycznej treści jak załączone pismo skierowane do Sądu Apelacyjnego w W*** zostały skierowane do WSA w W***, Sądu Okręgowego w W***, Prokuratury Okręgowej w W***, Prokuratury Regionalnej w W***.
Z poważaniem
***
# #
MSWiA
13.06.2018
Szanowni Państwo,
W nawiązaniu do pisma z dnia 01.06.2018, 06.06.2018 oraz wcześniejszej korespondencji (pismo z 30.04.2018r i kolejne).
Po raz kolejny wyrażam zdumienie, ze nie zdołali Państwo załatwić sprawy w terminie przewidzianym dla spraw prostych.
Zważywszy charakter sprawy nie będzie można interpretować Państwa bezradności inaczej niż jako przejaw utraty kontroli nad podległymi Państwu strukturami państwowymi w stopniu w którym nie jest dla Państwa prostą sprawą ustalenie przyczyny dysfunkcji instytucji nadzoru, która powoduje, że nie reagują one nawet na najbardziej ewidentną patologię. Nie sposób bowiem określić inaczej niż jako "ewidentną patologię" sytuacji w której prowadzi się sprawy związane z nieruchomością (położoną w powiecie przewidzianym jako lokalizacja strategicznej inwestycji) tak jakby na jej miejscu znajdował się obiekt o innej charakterystyce fizycznej i prawnej niż się rzeczywiście znajduje. Zarazem nie informując właściciela rzeczywiście istniejącej nieruchomości będącego stroną postępowań o przyczynach takiego działania.
Państwa bezradność jest tym bardziej widoczna jeżeli zważymy do czego sprawa nieruchomości przy ul. K*** 53 w M*** się w gruncie rzeczy sprowadza. Sprowadza się ona bowiem do tego, że cały aparat państwowy działa w sposób uwiarygadniający rzekomą zgodność ze stanem faktycznym starego dokumentu pochodzącego z końca lat 1970-tych, który może (ale wcale nie musi) być śladem po dokonanym w tym czasie bezprawnym zwrocie nieruchomości. Przy czym nie sposób nie zauważyć, ze nawet jeżeli pod koniec lat 1970-tych wydano wadliwą decyzję zwrotową (lub raczej jej ówczesny równoważnik) - to jej beneficjanci nigdy się po tą nieruchomość nie zgłosili. Czemu zresztą trudno się dziwić skoro na nieruchomości przebywała do 2002 roku osoba, która odkupiła nieruchomość od spadkobierców beneficjanta (ustalonych w wyniku postępowania spadkowego przeprowadzonego po ich zgonie jeszcze w latach 1930-tych) i nie można wykluczyć, że cały czas utrzymywała z wspomnianymi spadkobiercami kontakt.
W takiej sytuacji najwyższe zdumienie musi budzić sam pomysł uwiarygadniania takiego dokumentu i prowadzenia postępowań tak jakby nie tylko cała wytworzona przez prawie 100 lat dokumentacja była nieważna (w tym zapisy ksiąg wieczystych, wypisy z ewidencji gruntów, akty notarialne, a nawet rachunki za gaz i inne dowody władania nieruchomością), ale również sytuacja w terenie był inna - odpowiadająca domniemanej decyzji zwrotu nieruchomości. W takich okolicznościach natomiast niewątpliwie za racjonalne działanie należy uznać unikanie przez instytucje gminno-powiatowe jawnego wyjaśnienia sprawy, a nawet nie informowanie władających nieruchomością rzeczywistych właścicieli o powodach nie respektowania ich praw. Przebieg jawnej konfrontacji rzeczywistych właścicieli nieruchomości z domniemanymi beneficjentami wadliwej decyzji zwrotowej (lub dokumentu podobnej wagi) nie jest trudny do przewidzenia. Tym bardziej, że rzeczywiści właściciele władają nieruchomością i mają udokumentowane dekady władania nią przez swoich poprzedników prawnych, a żadnych wiarygodnych śladów rzekomego władania nieruchomością przez Skarb Państwa z oczywistych względów nie można odnaleźć (ponieważ Skarb Państwa nigdy nie był właścicielem nieruchomości, ani tez nią nie władał).
Tym niemniej, bez względu na stojące za tym przyczyny, uchylanie się od jawnego wyjaśnienia sprawy zarówno przez bezpośrednie instytucje nadzoru jak i przez Państwa (czyli administrację rządową) prowadzi do powstania materiału dowodowego pokazującego, ze sytuacja jaka powstała wokół nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** jest wyrazem polityki kolejnego rządu III RP.
Stwarza to wrażenie, że w obrębie III RP prawa własności władających nieruchomością właścicieli (ujawnionych w prowadzonych dla nieruchomości księgach wieczystych, wielokrotnie wydawanych na przestrzeni dekad, pokazujących ciągłość własności i władania wypisów z ewidencji gruntów i aktach notarialnych) są bezkrytycznie zastępowane prawami wynikającymi z decyzji zwrotu nieruchomości (lub dokumentów o podobnej wadze).
Wobec powyższego nie tracę nadziei, ze jednak zdołają Państwo należnie zaadresować sprawę.
Ponadto przypominam, że do pisma z dnia 01.06.2018r dołączony był materiał dowodowy wskazujący na to, że nieruchomość przy ul .K*** 53 w M*** nigdy nie mogła być własnością Skarbu Państwa, ani pozostawać w jego władaniu z innego tytułu. Natomiast do pisma z dnia 06.06.2018r dołączony był materiał dowodowy pokazujący jak proces budowlany może być wykorzystywany do skłaniania właścicieli nieruchomości do uwiarygadniania wadliwej dokumentacji (najprawdopodobniej wadliwych decyzji zwrotu nieruchomości, lub dokumentów, które takie decyzje udają) bez posiadania świadomości konsekwencji prawnych takich działań. Natomiast w załączeniu do niniejszego pisma przesyłam pismo skierowane do SKO w W*** z załączonym materiałem dowodowym pokazującym w jaki sposób ewidencja gruntów może być wykorzystywana dla uwiarygadniania wadliwej dokumentacji (najprawdopodobniej wadliwych decyzji zwrotu nieruchomości, lub dokumentów, które takie decyzje udają)
Zarazem informuję, że pisma o identycznej treści jak załączone pismo skierowane do SKO w W*** zostały skierowane do, MWINB, GUNB, GUGiK, Wojewody M***, Prokuratury Okręgowej w W***, Prokuratury Regionalnej w W***.
Z poważaniem
**
# #
Ministerstwo Inwestycji i Rozwoju
13.06.2018
Szanowni Państwo,
W nawiązaniu do pisma z dnia 01.06.2018, 06.06.2018 wyrażam nadzieję, ze zdołają Państwo załatwić sprawę w terminie przewidzianym dla spraw prostych.
Wyrażam tym samym nadzieję, że nie będą Państwo kolejnym ministerstwem, które przez zaniechanie będzie poświadczało o tym, że nie ma nieprawidłowości w wykorzystaniu administracji architektoniczno-budowlanej, nadzoru budowlanego i służb geodezyjnych dla uwiarygadniania rzekomej zgodności z terenem wadliwej dokumentacji (najprawdopodobniej wadliwych decyzji o zwrocie nieruchomości lub dokumentów o podobnej wadze).
W załączeniu przesyłam:
1. kolejne pismo skierowane do Ministerstwa Infrastruktury (przypominam, ze kolejne Ministerstwa d/s Infrastruktury są od co najmniej od roku 2011 informowane o zdumiewających działaniach wszystkich instancji nadzoru budowlanego i administracji architektoniczno-budowlanej w stosunku do nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** i konsekwentnie przyzwalają na ich kontynuację).
2. pismo skierowane do GUGiK z załączonym materiałem dowodowym pokazującym w jaki sposób ewidencja gruntów może być wykorzystywana dla uwiarygadniania wadliwej dokumentacji (najprawdopodobniej wadliwych decyzji zwrotu nieruchomości, lub dokumentów, które takie decyzje udają)
Zarazem informuję, że pisma o identycznej treści jak załączone pismo skierowane do GUGiK zostały skierowane do MWINB, GUNB, Wojewody M***,
Ponadto przypominam, że do pisma z dnia 01.06.2018r dołączony był materiał dowodowy wskazujący na to, że nieruchomość przy ul K*** 53 w M*** nigdy nie mogła być własnością Skarbu Państwa, ani pozostawać w jego władaniu z innego tytułu. Natomiast do pisma z dnia 06.06.2018r dołączony był materiał dowodowy pokazujący jak proces budowlany może być wykorzystywany do skłaniania właścicieli nieruchomości do uwiarygadniania wadliwej dokumentacji (najprawdopodobniej wadliwych decyzji zwrotu nieruchomości, lub dokumentów, które takie decyzje udają) bez świadomości konsekwencji prawnych takich działań.
Z poważaniem
**