czyli "najlepsza wiedza i umiejętności" odczytu "teoretycznie sprzecznych danych" w akcji
O tym, że w powiecie g pracowicie porządkuje się bałagan geodezyjno-prawny związany z nieruchomościami już pisaliśmy. Oszołomieni efektami tych porządków usiłowaliśmy ustalić w oparciu o jakie procedury się to robi. Jednak okazało się, że nie jest to takie proste, bowiem ta wiedza instytucje państwowe nie chciały się bynajmniej podzielić.
W końcu udało nam się ustalić, ze porządki robi się w oparciu o "najlepsza wiedza i umiejętności" pracowników instytucji państwowych. Co więcej udało nam się dowiedzieć, że do owoców pracy "najlepszej wiedzy i umiejętności" nie są informowane nawet osoby mające prawa do nieruchomości objętych tymi porządkami, bowiem "nie posiadając zdolności odczytu" mogą źle zrozumieć "teoretycznie sprzeczne dane".
Nie mamy wątpliwości, ze pracownicy instytucji gminno-powiatowych są przekonani, ze postępują słusznie. Jednak jakie są efekty porządkowania w oparciu o opisane wyżej założenia w zasadzie łatwo jest przewidzieć. I to, ze po co najmniej kilku dekadach takiego porządkowania takie absurdalne przypadki jak nasza nieruchomość nie powinny dziwić.
Ponadto poza nimi mamy znikające nieruchomości Skarbu Państwa, zmieniające lokalizację drogi publiczne, zbiorniki wodne, które trochę istnieją, a trochę nie i wiele innych "cudów", których krótki przegląd wykonany przez lokalny serwis obywatelski zamieszczamy poniżej. W tym kontekście coraz bardziej nurtujące staje się pytanie jak tego całego bałaganu mogły nie zauważyć instytucje nadzoru. Zwłaszcza, że jak się okazało ostatnio ważna strategiczna inwestycja po której miasteczko M. może stać się cennym terenem inwestycyjnym była tutaj planowana od lat.
więcej