Minął tydzień od kiedy Kapituła zapowiedziała podjęcie radykalnych działań. Oczekiwalismy najgorszego: publicznego prania naszych pleśniowych brudów, szargania dobrego (?) imienia urzędów, radykalnego ataku na rząd za to że z podległymi urzędami nic do tej pory nie zrobił. Tymczasem minął tydzień i nic. Zupełnie nie wiedzieliśmy co mamy o tym mysleć. Dlatego z pewnym niepokojem udalismy się na posiedzenie Kapituły Wielkiego Kalesona.
Posiedzenie otworzył Frajer, któremu nie wiedzieć czemu tego dnia zachciało się popisów oratorskich.
- Czcigodni państwo, piękne panie oraz ty Mieciuniu - zaczął - Zebralismy sie tu po to...
- On mnie obraża - przerwała mu Mieciunia
całość tutaj