Sprawa nie zasługiwała by na uwagę, gdyby nie fakt, że pisma otrzymywane z instancji nadrzędnych sugerują, że cała sprawa została im zreferowana jako 'konflikt sąsiedzki'. Podczas gdy sytuacja prawna jest tak jasna, ze o konflikcie sąsiedzkim nie może być mowy. Nie ma w niej żadnych punktów spornych z prawnego punktu widzenia.
Nikt nam nigdy nie przedstawił dokumentów w jakikolwiek sposób kwestionujących stan prawny ujawniony w księgach wieczystych. O co tu chodzi i kogo chronią instytucje państwowe powiatu grodziskiego.
Wkrótce wrócimy do bardziej zorganizowanych wpisów. Dzisiaj jeszcze ecoZiemianin