- Przepraszam szefie, że przeszkadzam -powtórzył typ do swojego walkie-talkie -ale jakaś pani Przyszła. Wpuścić?
-Czy pani z agencji?
Typ zmierzył wzro- kiem ubraną w moherowy beret Mieciunię.
- Może i z agencji - powiedział.
-To wpuścić.
Pani Mieciunia ruszyła przez ponure korytarze rezydencji przeora. Ze ścian patrzyły na nią mrożące krew w żyłach portrety męczenników uchwyconych w realistyczny sposób w chwili ich męczeństwa.
całość tutaj