Dzisiaj publikujemy część naszych starych notatek o warzeniu miodu. Jutro uporządkujemy resztę.
[na obrazku oczywiście koniak]
czytaj dalej.
Nie kwestionujemy, że Henryk Sienkiewicz zrobił wiele dla literatury i takich tam, ale jego wkład w marketing miodu pitnego uważamy za katastrofalny. Po Sienkiewiczu miód pitny już nigdy nie będzie taki sam, zawsze będzie kojarzył się z otyłym podpitym panem w kontuszu i z wąsami i łysą głową. Pan mógł być sympatyczny, ale kto sięga po kieliszek trunku trunku, żeby poczuć się jak otyły pan z wąsami i łysą głową. Co innego koniak francuski. Tutaj bierzesz kieliszek i już widzisz siebie jako dżentelmena w swojej posiadłości. Dlatego miód pitny postanowiliśmy zrehabilitować. Zwłaszcza, ze rehabilitacji jest wart, czego doświadczyliśmy na własnym podniebieniu przyrządzajac dwa lata temu pierwszy własny miód pitny, który miał postać potem jakiś rok czasu, tymczasem gąsiorek opróżniony został hmm... po pół roku. Dzisiaj publikujemy część naszych starych notatek o warzeniu miodu. Jutro uporządkujemy resztę. [na obrazku oczywiście koniak] czytaj dalej.
0 Comments
Your comment will be posted after it is approved.
Leave a Reply. |
Archiwum
March 2024
|