Jednak zanim ostatecznie wyciągniemy tak radykalny wniosek, to z poczucia uczciwości poinformujemy o sprawie wszystkie instytucje, które albo powinny już dawno wypatrzeć opisywany przez nas błąd orzeczniczy (więcej we wstępie) i zainteresować się konsekwencjami jego implementacji, albo będą najmocniej świeciły oczami, gdy sprawa wyjdzie poza struktury III RP.
Jeżeli nasi nowi korespondenci rozumieją podstawowe mechanizmy demokracji (w tym zasadę checks & balances pozwalającą na korektę ewidentnych błędów orzeczniczych), to powinni mieć silną motywację, by w obrębie struktur III RP wyjaśnić opisywany przez nas błąd orzeczniczy SN. Jedni po to aby ich spostrzegawczość nie stała się przysłowiowa także poza granicami kraju. A drudzy po to by zaoszczędzić sobie świecenia oczami i kupy roboty z tłumaczeniem wszem i wobec, że wszystko "nie jest tak jak wygląda".
Tak więc jeżeli w obrębie III RP istnieje chociażby jedna instytucja, która rozumie, że demokracja jest systemem w którym działanie każdej instytucji podlega kontroli i żadna instytucja nie podlega deifikacji (co zdarzać się może co najwyżej w systemach totalitarnych), to błąd orzeczniczy do którego sprowadza się tzw sprawa nieruchomości przy ul K 53 w M, zostanie szczęśliwie zaadresowany najpóźniej w przeciągu miesiąca od poinformowania ostatniej instytucji . A my będziemy mogli zająć się badaniem na jaki cel charytatywny warto przeznaczyć znaczną część zadośćuczynienia pokrytego z osobistych majątków osób, które konsekwentnie pracowały nad zawiązaniem instytucjonalnego węzła gordyjskiego, którego rozwiązanie zajęło nam ....15 lat, a który nie miał możliwości pojawienia się w państwie, którego elity rozumieją zasady funkcjonowania demokracji. więcej