Jak już pisaliśmy wcześniej Frajer prowadził z urzędami obfitą korespondencję w swoich sprawach. Korespondecja ta czasem bywała pasjonująca niczym film przygodowy i zawierała zupełnie nieoczekiwane zwroty akcji.
Opoowieśc zaczyna się niewinnie. Frajer uprzejmie poprosił lokalny urząd o wydanie kopii dokumentacji dla posiadanego budynku, na którą to niewinną prośbę urząd zareagował bardzo asertywnie (skan). Zastanowiło to Frajera, a ponieważ jego dotychczasowe doświadczenie z wspomnianym urzędem mówiło mu, że dla pozornie irracjonalnych działań jego pracowników wytłumaczenie zawsze jakieś jest, poprosił ponownie, tym razem za pośrednictwem instancji nadrzędnej.
Tym razem prosba Frajera została wysłuchana.....
czytaj dalej