Nawet jeżeli "umiejętność odczytu" oraz "najlepsza wiedza i umiejętności" pracowników Urzędu Miasta M odleciały tak bardzo, ze zaczęli hmm... snuć fantazje nad czymś co mogło zostać wywiedzione tylko z czasów okupacji przez III Rzeszę - to fantazje takie powinny zostać sprostowane przez instytucje, które teoretycznie trzymają rękę (a raczej czujne oko) nad tym co się rzeczywiście znajduje w terenie. W końcu w terenie cały czas istnieje to co powstało na skutek działań rzeczywistych właścicieli, których prawa nie były przed 2009 rokiem poddawane pod wątpliwość, a nie nieruchomość z konfabulacji gminno-powiatowych.
Mamy na myśli oczywiście przede wszystkim Starostwo G., które prowadzi ewidencję wszelkich czynności budowlanych (oraz w razie potrzeby wydaje na nie pozwolenia) oraz ewidencje gruntów, budynków i lokali. Nie możemy również pominąć nadzoru budowlanego, który jest instytucją robiąca inspekcje w terenie.
Teoretycznie wydawać by się mogło, ze nie ma możliwości by instytucja zajmująca się pracami budowlanymi czy ewidencjowaniem tego co jest w terenie miała możliwość potwierdzania rzeczy sprzecznych nie tylko z tym co jest w terenie, ale również z dokumentacją przechowywaną w swoich zasobach. Ale po bez mała 8 latach kontaktów ze Starostwem G. i PINB w G. nie jesteśmy nawet już pewni czy zamiast prostować nie inspirują różnych fantazji.
więcej