Biegły sądowy zadziwił nas kilkakrotnie. Po pierwsze informując ze chce dokonywać także oględzin budynku mieszkalnego (rzekomo na polecenie sądu). To było wysoce zaskakujące gdyż sąd ani nie poinformował nas o tym, że te ekspertyzy zlecił, ani nie były one częścią sprawy, której przegląd był częścią. Co więcej wszelkie przeglądy budynku mieszkalnego stały się bezzasadne od kiedy uzyskaliśmy potwierdzenie, że remonty możemy robić (stało się to po doznaniu uszczerbku na zdrowiu). Poinformowaliśmy go więc, żeby trzymał się ustalonego zakresu.
Po drugie biegły sądowy wydawał się w doskonałej komitywie z Panią Sąsiadką, co więcej nie próbował tego nawet ukrywać, na goszcząc przed ekspertyza w jej domu, a na pożegnanie informując ją że jeszcze się zdzwonimy (cóż nie jesteśmy fanami hipokryzji, ale biegły sądowy mogłaby zachować przynajmniej pozory obiektywności).
Taki drobiazg, że odmówił udokumentowania zdjęciami szeregu wad budynku gospodarczego już chyba nie jest nawet specjalnie wart wzmianki.
Po tym występie przez moment wydawało nam się, że może biegłego sądowego sobie wymyśleliśmy bo przecież takie rzeczy się nie zdarzają. Myśleliśmy tak już wielokrotnie w ciągu ostatnich kilku lat. Cóż jak widać rzeczy które się nie zdarzają są jak widać standardem w naszej okolicy.
Przez najbliższych kilka dni zachęcamy więc do zapoznania się z szalonymi latami 20-tymi, 30-tymi bo jak się wydaje wtedy wszystko było w tej okolicy jakoś normalniej. My tymczasem zajmiemy się biegłym sądowym i sądem który dał mu zlecenie.
W dzisiejszym menu polecamy zapoznanie się z Władysławem Umińskim, który był mieszkającym kiedyś w Milanówku pisarzem... science-fiction. (więcej tutaj)
PS Gdybyśmy zniknęli bez śladu jak to się już zdarzyło pewnym mieszkańcom naszego miasteczka, którzy mieli problem z lokatorem, to niech ktoś zaopiekuje się Mieciunią ;-).