Pani M. jest pomagającą nam wolontariuszką która pracuje w ABW (Archiwum Bibliotek Wiejskich,nie Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, też się kiedyś na to nabraliśmy)
Wreszcie zebraliśmy się na odwagę, żeby panią M o jej motywację zapytać.
- Pani M. czy pani praca jako starszego specjalisty d/s archiwizacji archiwów nie satysfakcjonuje pani zawodowo? - zagailismy niewinnie
- W pełni mnie satysfakcjonuje - odparła pani M.
- To czemu postanowiła pani zająć się tropieniem cudów?
Pani M westchnęła cięzko i zsunęła okulary,które dyndały jej na metalowym łańcuszku.
- To dla mnie bardzo osobista kwestia
Nastawilismy uszy.
- Siegająca mojego dzieciństwa.
Uśmiechnęlismy się zachęcająco, niczym sępy ścierwojady,krażące w oczekiwaniu na łup.
- Ja zawsze chciałam do jakiejś bandy należeć i miec przygody jak pan Samochodzik.
Dosłownie trzasnęło nas o ścianę. Pani M,ta skromna archiwistka w średnim wieku okazała się żadnym dzikich przygód monstrum. A my bandą pana Samochodzika.