Ozdobna część ogrodu składała się z kwiatów i innych roslin ozdobnych, które były pod szczególną pieczą pani. To co sadzono zależało od mody i indywidualnych upodobań włascicieli majątku. Teresa Tatarkiewicz z Potworowskich wspomina ozdobną część ogrodu w majątku Radoryż tak "(...) Pamiętam na przykład doskonale, jak zaczęto sadzić dalie, zwane wówczas georginiami, najprzód były ciemnoczerwone (koloru zwanego wtedy bordo), potem żółte i mocno różowe. Astry i nasturcje zawsze bywały, a ja szczególnie lubiłam cynie i lewkonie oraz pachnącą maciejką. Pamiętam z dzieciństwa rezedę i heliotropy (o których mówiliśmy, że pachną jak czekolada), potem znikły zupełnie. Wszędzie w krzakach tworzących podszycie klombów, na wczesną wiosnę niebiesko było od fiołków, w maju kwitły bzy, a potem jaśminy i czeremchy.(...)".
więcej