Kot był rudy i znalazłem go jak siedział pod drzewem i miauczał. Chciałem go zjeść, ale moja dwunożna zamiast mi pozwolić zaczęła kota głaskać, a potem, o zgrozo, wzięła go ze sobą na ręce i ze sobą do domu. Doszła do wniosku, że się zgubił (akurat nudziło mu się i komuś zwiał). Tak więc kiedy tylko znalazłem się z kotem pod jednym dachem, poczekałem aż dwunożna się oddali i ponowiłem próbę zjedzenia go.
Wredny sierściuch zamiast uciec zasyczał na mnie i machnął mi łapą po nosie. Kompletnie mnie tym zaskoczył..
więcej