O sprawie pana D wie pan więcej niż my. Jednak chcielibyśmy panu o niej opowiedzieć tak jak o jednej z absurdalnych historii, które w miasteczku M**** przytrafiają się zbyt często jak na nasz gust.
Po zaginięciu pana D, nikt nie próbował nawet podważyć, że miał on prawo własności do pewnej nieruchomości. Czy nie wydaje się więc dziwne, że kilka lat wcześniej aby w niej zamieszkać musiał się najpierw włamać do jednego ze znajdujących się w tym domu mieszkań? Dlaczego musiał się uciekać do tak drastycznych środków aby wejść na teren obiektu, który był jego własnością?
więcej