Kolejna cecha wspólną absurdalnych historii miasteczka M*** jest obecność w nich osoby, która w przekonaniu instytucji państwowych posiada przywileje, których źródła nikt nie chce (nie może?) podać. Oczywiście przywileje związane są z tą sama nieruchomością, którą oficjalnie ( według ksiąg wieczystych i innych dokumentów) posiada nieszczęśnik nie mogący wyegzekwować praw związanych z jej posiadaniem.
więcej