# # #
Zastanowiło nas, że wszystkie dokumenty wystawiane w ćwoczych sprawach wydają się być całkowicie oderwane od znanej Ćwokom dokumentacji zawartej w aktach spraw. Można zaryzykować twierdzenie, że w zestawieniu z informacjami na podstawie których sprawa rzekomo była rozpatrywana - bezprawność większości z tych dokumentów wydaje się być ewidentna.
Jak już napisaliśmy wcześniej większość ludzi jest w gruncie rzeczy uczciwa. Nie widzimy powodu, aby funkcjonariusze państwowi mieli być wyjątkiem i napewno nikt nie zdołałby ich przekonać do działań ewidentnie bezprawnych. Podejrzewamy więc, ze w instytucjach państwowych mógła powstać niepokojąca "proceduira" podejmowania decyzji nie na podstawie jawnych akt sprawy, lecz na podstawie nieudokumentowanych informacji przekazywanych poza poza aktami sprawy (oczywiście w rozumieniu funkcjonariusza przez wiarygodne źródło). Tylko tak jesteśmy w stanie wytłumaczyć oderwaną od zawartości akt treść dokumentów kończących sprawy.
Oznaczałoby to jednak faktyczne wyeliminowanie udziału obywatela z procesów w których przebiegu ma on tak ewidentny interes prawny, ze nie jest nawet możliwe wykluczenie go jako strony sprawy. Nie może on bowiem rzeczywiście uczestniczyć w procesie, jeżeli nie ma pełnej wiedzy o faktach na podstawie których podejmowane są decyzje, postanowienia etc.
Jest to szczególnie niepokojące w przypadku sądownictwa i prokuratury, bowiem nawet jeżeli przypadek Ćwoków jest odizolowany, to i tak pokazuje, że istnieje przyzwolenie na podejmowanie przez te instytucje działań, które są charakterystyczne dla reżimów autorytarnych i państw policyjnych a w żadnym wypadku nie powinny się zdarzyć w państwie demokratycznym.
Czy przyzwolenie na takie ubezwłasnowolnianie obywateli sięga najwyższych organów w państwie? Czy jest możliwe aby mianowanie na prokuratora, sędziego otrzymywali ludzie, którzy nie rozumieją koncepcji i roli jawności w działaniach wymiaru sprawiedliwości w państwie demokratycznym? Czy jest możliwe aby prokuratorem lub sędzią mógł być ktoś kto nie szanuje nawet prawa obywatela do obrony swojego interesu prawnego w jawnym procesie przy pełnej wiedzy odnośnie okoliczności, które mają wpływ na rozstrzygnięcie dotyczącej go sprawy?
Nie wyciągamy jeszcze wniosków, ale dotychczasowa korespondencja nie nastraja optymistycznie.