Kancelaria Premiera / Ministerstwo Infrastruktury
Szanowni Państwo,
W nawiązaniu do pisma z 14.03.2018 przypominam o terminie załatwienia sprawy.
Zarazem wyrażam zdumienie, że do chwili obecnej nie wykonali Państwo nawet tak podstawowej czynności dla wyjaśnienia sprawy jak zażądanie oraz dołączenie do akt sprawy całości dokumentacji pochodzącej z ok. 2009 roku z której instytucje państwowe wywodzą prawo do procesowania spraw dotyczących nieruchomości przy ul K*** 53 w M*** tak jakby pod tym adresem znajdował się inny obiekt niż znajduje się w terenie oraz jest doskonale udokumentowany w rejestrach i dokumentach uznawanych przez II RP, PRL-u i III RP.
Mogę jedynie wyrazić nadzieję iż powodem tej absurdalnej sytuacji nie jest potrzeba pilnego "uporządkowania" stanu prawnego nieruchomości w Powiecie G*** w związku z realizacją tam strategicznej inwestycji (Centralny Port Komunikacyjny). Trudno jednak wykluczyć taką możliwość w sytuacji kiedy okazuje się że instytucje powiatowe "ustalają" stan prawny nieruchomości bez wiedzy ich właścicieli, a nadzorujące je instytucje ponadpowiatowe nie reagują na absurdy jakie takie działania generują.
Oczywiście mogą Państwo (podobnie jak podległe Państwu instytucje) żywić nieograniczone zaufanie do powiatowych "ustaleń" dotyczących porządkowania sytuacji geodezyjno-prawnej nieruchomości. Powinno jednak Państwa zaniepokoić dlaczego o dokonanych "ustaleniach" nie poinformowano nawet przez 8 lat władających nieruchomością właścicieli (nie mówiąc już o ich udziale w tym procesie).
Na marginesie, nieruchomość przy ul. K*** 53 w M*** jest doskonale udokumentowana za okres II RP, PRL i III RP. Jakikolwiek "alternatywny" stan prawny można więc wywieść co najwyżej z dokumentów pochodzących z okupacyjnego bałaganu III Rzeszy (co być może tłumaczy dlaczego instytucje powiatowe nie chcą skonfrontować tych dokumentów z właścicielami nieruchomości).
Życzliwie pomijam inne absurdy powiatowych "ustaleń" jak choćby "wskrzeszenie" przedwojennych właścicieli nieruchomości czy próba wykazania na terenie nieruchomości obiektu klasy PKOB 1274 (koszary, areszt śledczy, szalet publiczny itp).
W związku z powyższym dopóki nie doprowadzą Państwo do jawnego wyjaśnienia sprawy wszelkie dotyczące jej skargi na działanie podejmowane w związku z nieruchomością będą przesyłane do Państwa. Niewątpliwie dadzą one Państwu dobry obraz funkcjonowania podległych Państwu instytucji nadzoru.
Z poważaniem
# #
Szanowni Państwo
Składam skargę na działania pracownika GUNB D*** B*** w sprawie DOA.7110.504.2017.SPE oraz wnoszę o skorzystanie przez Ministra Infrastruktury z uprawnień posiadanych w związku z art 161, par 1 KPA w stosunku do decyzji DOA.7110.504.2017.SPE z 15.02.2018.
W pierwszej kolejności wskazuję iż usunięcie decyzji DOA.7110.504.2017.SPE z obiegu prawnego leży przede wszystkim w interesie Ministra Infrastruktury. Treść decyzji nie ma bowiem merytorycznego znaczenia z punktu widzenia strony sprawy, a jedynie przerzuca odpowiedzialność za wadliwie wydane pozwolenie na prace budowlane z samorządu na Skarb Państwa. Do tego w sposób wręcz komiczny. Decyzja wykazuje bowiem iż nadzór budowlany używany jest do potwierdzania fikcyjnego stanu faktyczno-prawnego nieruchomości.
W szczególności należy wskazać, iż z decyzji DOA.7110.504.2017.SPE wynika między innymi , że:
1. Wydanie pozwolenia na prace budowlane na planach innej nieruchomości niż rzeczywiście istniej¹ca nie stanowi przesłanki do stwierdzenia nieważności takiej decyzji (pozwolenia na prace budowlane). Już to należy uznać za ewenement ponieważ idąc za tokiem rozumowania GUNB (z którego upoważnienia wydana została decyzja) uzyskanie pozwolenie na prace budowlane na planach fikcyjnej nieruchomości, a następnie wykonanie prac na rzeczywiście istniejącej nieruchomości o innych parametrach jest całkowicie legalne. I co więcej pozostaje bez wpływu na zachowanie norm budowlanych w przeprowadzonych pracach.
2. Brak zgody współwłaścicieli nieruchomości w aktach sprawy można z łatwością naprawić wnosząc 25 lat później o potwierdzenie, że na jakieś prace budowlane (bez dokładnego sprecyzowania jakie) wydawali 25 lat wcześniej ustną zgodę. Pozostaje pogratulować GUNB iż w tym przypadku trafił na współwłaścicieli nieruchomości o tak doskonałej pamięci. Pozostaje jednak do ustalenia czy rzeczywiście owi właściciele wydali zgodę na prowadzenie prac na planach fikcyjnej nieruchomości w ten sposób potwierdzając istnienie pod wskazanym adresem innego obiektu niż ten do którego mieli prawa własności i które później sprzedali za znaczną sumę pieniędzy.
3. Współczesne pozwolenie na prace budowlane może być wydane na jakichkolwiek planach nawet luźno nawiązujących do rzeczywistej nieruchomości oraz posługujących się numeracją geodezyjną używaną głównie przed II wojną światową i zarzuconą dwadzieścia laty przed wydaniem pozwolenia na prace budowlane. Przy czym należy podkreślić, że kształt działki budowlanej 275a na mapie geodezyjnej będącej częścią dokumentacji ostatni raz istniał w terenie w okresie II wojny światowej. Później ulica (mająca wówczas kształt drogi gruntowej przy której znajdowały się niegrodzone posesje) uległa przemieszczeniu. Wpłynęło to na kształt przylegającej do niej działki.
Pomijam przy tym inne absurdalne okoliczności, które wydają się być mniej istotne.
Nie mam zamiaru też wnikać w powody dla których ówcześni właściciele nieruchomości zawnioskowali o pozwolenie na prace budowlane w takiej formie ani dlaczego Burmistrz Miasta M*** je wydał. W sferze spekulacji pozostaje jaki związek miało to z ówczesnie obowiązującym planie zagospodarowania przestrzennego, którego zapisy zmierzały do likwidacji zabudowy na tym terenie w całości ("A 68 ZL/MNLŚ - teren parku leśnego docelowo; istniejąca zabudowa indywidualna adaptowana do śmierci technicznej").
Pragnę jednak wskazać iż zdumienie musi budzić iż GUNB za cel swojego funkcjonowania uznaje nie nadzór w zakresie poprawności stosowania zapisów Prawa Budowlanego, ale przerzucanie odpowiedzialności za takie działania z samorządu na Skarb Państwa. Do tego posługując się przy tym argumentacją, która budzi wątpliwości nie tylko od strony prawnej, ale także strony logicznej.
Na marginesie wyrażam zdumienie troską GUNB o "konsekwencje prawne" usunięcia pozwolenia na prace budowlane będącego przedmiotem sprawy z obiegu prawnego.
Nie da się ukryć, ze usunięcie wspomnianego pozwolenia na prace budowlane z obiegu prawnego rozpocznie nieuchronnie proces wyjaśniania dlaczego było ono traktowane jako wiarygodne potwierdzenie istnienia w terenie innej sytuacji niż rzeczywiście istnieje i jest ujawnione w wszystkich dokumentach i rejestrach, które powinny mieć znaczenie prawne. Począwszy od prowadzenia postępowań przez nadzór budowlany i administrację architektoniczno-budowlana dla innej nieruchomości niż rzeczywiście istnieje w terenie (w tym wymyślaniu prac budowlanych, aby usprawiedliwić istnienie w rzeczywistości innego obiektu w terenie niż wynika z pozwolenia na prace budowlane), poprzez wprowadzanie do ewidencji gruntów nieprawdziwych informacji a skończywszy na działaniach szeregu innych instytucji. Nie wykluczone, ze będzie to miało poważne konsekwencje prawne dla szeregu funkcjonariuszy państwowych. Jednak zajmujący kierownicze stanowisko pracownik GUNB rozpatrując sprawę nie powinien kierować się swoiście rozumianą "solidarnością grupową", ale potrzeba uporządkowania sytuacji.
W załączeniu dokument pokazujący iż natychmiast po wystawieniu decyzji DOA.7110.504.2017.SPE Burmistrz Miasta M*** zaczęła jej używać jako uzasadnienie dla uchylania się od przeprowadzenia audytu odnośnie okoliczności wydania pozwolenia na prace budowlane na planach fikcyjnej nieruchomości (skądinąd słusznie w świetle treści decyzji DOA.7110.504.2017.SPE przerzucaj¹cej odpowiedzialność za to z samorządu na Skarb Państwa)
Z poważaniem