Może jesteśmy małostkowi, ale jako podatnicy jesteśmy trochę zdenerwowani tym niespotykanym w przyrodzie poziomem kompetencji i profesjonalizmu. Do tego coraz bardziej mamy wrażenie, że nie o kompetencję i profesjonalizm tu chodzi, co o tzw. rżnięcie głupa w imię "solidarności zawodowej". Aby więc skończyć z tym specyficznym obyczajem w instytucjach państwowych postanowiliśmy doprowadzić do przetrzepania "solidarnych zawodowo" po najbardziej bolesnej części ciała - czyli po kieszeni.
Innymi słowy chcemy przyczynić się do ustanowienia nowej świeckiej tradycji wypłacania z kieszeni funkcjonariusza państwowego odszkodowania za przeprocesowanie sprawy w sposób uwiarygadniających błędy innego funkcjonariusza państwowego (zamiast jawnego wyjaśnienia sprawy). W naszej opinii "solidarność zawodowa" funkcjonariuszy państwowych postawiona wobec konieczności finansowania krycia swoich wybryków z własnej kieszeni okaże się nadzwyczaj krucha i nietrwała, a obywatele odetchną z ulgą.
Na początek ustalmy czy równowartość trzy miesięcznej pensji będzie wystarczająca by Prokuratoria Generalna zainteresowała się nasza inicjatywą, czy tez jak wszystkie instytucje państwowe zacznie od podbijania stawki. Bo tego, że będzie brnęła w to, że standardem w instytucjach państwowych jest wykazywanie wyższości jakichś praw, które mogą pochodzić co najwyżej z okupacyjnego bałaganu III Rzeszy nad prawami uznawanymi przez II RP, PRL i III RP. Chociaż może nie doceniamy zasiedlającej ją kompetencji i profesjonalizmu.
więcej