Jutro planujemy powrócić do teraźniejszości.
Dzisiaj świąteczny wpis o muzyce i tańcu w rytm których zachodziły epokowe zmiany w życiu społecznym w szalonych latach 20-tych i 30-tych. Jak zwykle w kajeciku pani G.
Jutro planujemy powrócić do teraźniejszości.
0 Comments
Kontynuując świąteczną podróż po szalonych latach 20-tych, 30-tych tym razem przedstawiamy niezrównanego odtwórcę ról prezesów oraz niezrównaną odtwórczynię ról hrabin.
czytaj dalej Dzisiaj światecznej podróży po szalonych latach 20-tych, 30-tych ciąg dalszy.
Tym razem Tola Mankiewiczówna czytaj dalej na Szalonej Kalarepie Z okazji wielkanocy postanowilismy nie zadręczać czytelników swoimi problemami urzedniczo-mieszkaniowymi tylko dać kilka kolejnych wpisów o szalonych latach 20-tych, 30-tych. Tak więc dzisiaj opowiemy o tym jak Adolf Dymsza wyrzucony został z kabaretu Qui Pro Quo jeszcze zanim do niego trafił ;-)
czytaj dalej Dzisiaj trzeci i ostatni odcinek opowieści o mieszkańcach Turczynka.
czytaj tutaj Kontynuując temat mieszkańców Turczynka chcielibyśmy napisać o profesorze Ludwiku Wertensteinie, naukowcu, który o mało jako pierwszy nie wynalazł bomby jadrowej. Jak widać przedwojenny Milanówek był nie tylko centrum kultury, ale też nauki i techniki. A to ktoś budował samolot, a to ktoś prowadził badania nad energią jądrową :-)
O profesorze Wertensteinie czytaj tutaj Kontynuując temat lat 20-tych, 30-tych w Milanówku dzisiaj zabieramy sie za Turczynek i zwiazanych z nim ludzi. Turczynek jest pieknym zespołem willowym na obrzeżach Milanówka. Aktualnie teoretycznie na sprzedaż. Mówimy teoretycznie bo szukanie inwestora który ma 8 milionów zł na zbyciu za pomocą ulotki, która nie ma nawet wersji anglojezycznej i o parametrach obiektu nic właściwie nie mówi, mozna nazwać tylko teoretyczną sprzedażą. Taka wielkomiejska ćwocza dygresja.
O Turczynku czytaj tutaj. Dzisiaj porzucamy nasze problemy z urzędami i innymi organami państwowymi, żeby przenieść się znów we wspaniały świat lat 20-tych, 30-tych, kiedy to Milanówek był eleganckim podwarszawskim letniskiem, a nie podupadłą podwarszawską sypialnią. Zapraszamy do lektury sensacyjnej recenzji programu w pewnym kabarecie, a my tymczasem zabieramy się za lekturę gminnej ewidencji zabytków, co do której mamy przeczucie, że okaże się równie sensacyjna ;-).
czytaj dalej Sprawozdanie z osiemnastego posiedzenia Kapituły Wielkiego Kalesona.
Na naszą prośbę posiedzenie Kapituły odbyło się w herbaciarni. Nalegaliśmy, bo po pierwsze podłuższym pobycie w naszym domku ciekło nam z nosa. Po drugie, fruwające duchy działały dekoncentrująco, a ich ilość systematycznie wzrastała od kiedy w okolicy stało się wiadome, że mogą w nim zamieszkać bezdome duchy i duchy żyjące w złych warunkach. Po trzecie trudno dyskutować o sposobach rewitalizacji zabytkowego kompleksu siedząc w obiekcie przeistaczającym sie stopniowo w ruinę na oczach bezsilnych posiadaczy ponad 80% obiektu. Nastrój herbaciarni bardziej przypominał okres świetności Starego Letniska niż zapleśniała chałupa.- To zupełnie jak w szalonych latach 20-tych i 30-tych - wyszeptała poekscytowana pani G - wtedy też wszyscy spotykali się w cukierniach i dyskutowali o ważnych sprawach przy ciasteczku i kawusi.. czytaj dalej. |
Archiwum
March 2024
|