Kochany Kajeciku,
Do poniższego wpisu natchnęła mnie informacja iż willa Lidia zbudowana została dla metresy warszawskiego cukiernika. Dla przypomnienia metresa to urocze staroświeckie określenie kochanki. Natomiast natchnęło mnie to do napisania słów kilku o przedwojennych warszawskich cukiernikach w ogóle.
Na początku muszę objaśnić, że w latach 20-tych i 30-tych wyraz 'cukiernia' miał inne znaczenie niz dzisiaj. Cukiernie były przede wszystkim miejscem spotkań, gdzie zasiadając przy stoliku zamawiało się ciasteczko, za które płaciło sie kelnerowi uprzednio zakupionym w kasie żetonem. Czasami cukiernie nazywano wylęgarnia plotek.
Każda z cukierni miała swój klimat, swój asortyment słodyczy (często iunikalny z którego słynęła) i swoja klientelę. czytaj dalej.