Przy takim podejściu do tego magicznego miejsca trudno oczekiwać kolejki chętnych do rewitalizacji usadowionych wśród starodrzewiu perełek architektury za własne pieniądze.
Chcemy nadać sprawie trochę rozgłosu, bowiem gdy wyjaśnialiśmy sprawy po cichu i tylko w zakresie jaki nas bezpośrednio dotyczył - to zaczęto nas traktować tak jakbyśmy utracili wszelkie prawa - łącznie z prawem do ochrony własnego zdrowia i życia.
To jak mogło dojść do użycia struktur państwowych dla celów, które w naszej opinii przypominały zwykły mobbing -wyjaśniay rękami Frajera (który preferuje gdy mówi sie o nim Frayer). Natomiast do wyjaśniania Tajemnicy Starego Letniska (lub raczej tajemnicy degradacji starego Letniska) najlepiej zdaje się nadawać dzielna archiwistka pani M i jej równie dzielne koleżanki. Przeczucie nam mówi, że archiwa są kluczowe dla zrozumienia sprawy.....
dzisiaj kolejny odcinek przygód pani M.