Przedstawiamy pismo, które wydaje się potwierdzać tą cokolwiek zaskakująca teorię. W tym piśmie lokalna instytucja wyjaśnia skąd wzięła, że na terenie naszej nieruchomości znajduje się budynek wyższy o co najmniej jedną kondygnację niż w rzeczywistości. Wyjaśnienie po prostu wciska w kanapę bo lokalna instytucja twierdzi, ze doszła do takiego wniosku przez "oględziny" Oczywiście o przedstawieniu jakiegokolwiek dowodu, ze owe oględziny miały miejsce nie ma mowy. Nie mówiąc już o jakimkolwiek dowodzie, że w czasie oględzin pod adresem K* w M* ktokolwiek "zauważył" budynek, który ma 2,5 kondygnacji.
W pierwszej chwili pomyśleliśmy sobie, że podpisany pod pismem osobnik marnuje się w instytucji państwowej. Z takim tupetem powinien sprzedawać lodówki Eskimosom wmawiając im , że tylko wydaje im się, że jest zimno, bo on zaobserwował, że palmy im dookoła igloo rosną. i można jednak wykluczyć, że właśnie tupet kluczową cechą dla pracy w instytucjach państwowych (przynajmniej tych najniższego szczebla).
Szanowni Państwo,
Otrzymane pismo mogę potraktować jedynie w kategoriach uporczywego uchylania się od wyjawienia dokumentów na podstawie których dokonali Państwo swoich „ustaleń”. W szczególności:
1. niewykonalne jest, żeby jakiekolwiek „oględziny” poczynione w 2012 roku wykazały istnienie 2,5 (3) kondygnacji ponieważ ich w tym budynku nie było. Fakt iż ilość kondygnacji w budynku pozostawała bez zmian potwierdza nie tylko inwentaryzacja budynku z 2004 roku, wykonany w roku 2010 przegląd techniczny, ale też zdjęcia terenu wykonywane przez Google Maps w sierpniu 2012 roku
2. „oględziny” nie tłumaczą też w jaki sposób ustalono istnienie na terenie nieruchomości budynku jednorodzinnego (klasa PKOB 1110) oraz budynku użyteczności publicznej klasy PKOB 1274 (szalet publiczny, areszt śledczy, koszary, bursa itp.)
W związku z powyższym jeszcze raz wzywam Państwa do:
1. wydania dokumentacji mającej znaczenie prawne według art 23 Ustawy Prawo Geodezyjne i Kartograficzne, która „ustaliła” na terenie nieruchomości przy ul. K* 53 w M* istnienie obiektów, których nigdy nie było w terenie
2. wyjaśnienia dlaczego posiadając wiedzę o istnieniu takiej dokumentacji nie tylko ukrywali Państwo jej istnienie przed właścicielami nieruchomości, ale też usiłowali ją uwiarygodnić mimo posiadania wiedzy o jej oczywistej wadliwości
Na marginesie przypominam, że do tej pory nie wyjaśnili Państwo „wskrzeszenia” w ewidencji gruntów przedwojennych właścicieli m.in. mojej nieruchomości. Mimo iż po pokazaniu Państwu nie tylko obszernej dokumentacji dotyczącej ich daty zgonu, ale także nagrobka na Powązkach nie mogą mieć Państwo wątpliwości co do charakteru tego „wskrzeszenia”.
Pragnę ponadto przypomnieć iż nie jest to jedyny przypadek w M* w którym usiłują Państwo wbrew wszelkiej logice uwiarygodnić „ustalenia” opiewające na fikcyjne obiekty (a najprawdopodobniej także powiązanie z nimi fikcyjne prawa własności). Rekomenduję więc zaprzestanie takich praktyk oraz dobrowolne przekazanie informacji o wszystkich przypadkach dokumentacji geodezyjnej lokalizującej fikcyjne obiekty i/lub fikcyjne prawa własności do odpowiednich organów.
Z poważaniem