No cóż po otrzymaniu kilku podobnych pisemek nie pozostawiono nam nawet złudzeń, że Sąd Najwyższy jest w stanie przeprocesować prawidłowo kierowaną do jego Prezesa korespondencję. Ale to nie koniec błazenady, jaką zafundowano. Dalej było jeszcze lepiej.
Nie wiemy z czyjego polecenia zacytowano wyrwane z kontekstu przepisy i poinformowano, że zajmowanie się sprawą nie wchodzi w zakres obowiązków tej instytucji. Spuśćmy zasłonę milczenia na drobną nieścisłość. Pisma nie były kierowane do Sądu Najwyższego tylko do jego Prezesa, jako najwyższego rangą funkcjonariusza w sądownictwie. Bycie najwyższym rangą funkcjonariuszem zobowiązuje do zainteresowania się faktami wskazującymi na możliwość istnienia systemowych nieprawidłowości nawet jeżeli nie jest to napisane drukowanymi literami i na pierwszej stronie w umowie o pracę.
Pomijając tą drobna dygresję w ustawie zasadniczej (Konstytucji) jest art 183, który cytujemy; "Sąd Najwyższy sprawuje nadzór nad działalnością sądów powszechnych i wojskowych w zakresie orzekania." Więc od odpowiedzialności za to, że orzekając sądy polskie niespecjalnie przejmują się zapisami ksiąg wieczystych i prawami z nich wynikającymi, Sąd Najwyższy nie ucieknie. A fakt, że za pośrednictwem szeregowych pracowników przesyłana jest informacja, że Sąd Najwyższy wybrał sobie jakieś paragrafy z jakiejś ustawy i zinterpretował je w sposób sprzeczny z Konstytucją jest blamażem, który sprawił, że ta instytucja będzie musiała bardzo długo pracować na odzyskanie autorytetu w naszych oczach. Przy takiej niekompetencji instytucji odpowiedzialnej za prowadzenie ksiąg wieczystych, brak poszanowania dla ich zapisów właściwie nie powinien już nawet dziwić.
Tym niemniej korespondencję z Sądem Najwyższym (lub raczej jego Prezesem) będziemy nadal prowadzić, bowiem chcemy, aby wyjaśnienie sprawy "ćwoczego domku" wiązało się z się usunięciem systemowych nieprawidłowości (a tym samym przywołaniem do porządku strażnika wiarygodności ksiąg wieczystych), po to aby podobne do naszej sytuacje nie zdarzały się już więcej nie tylko w miasteczku M***)