Szanowni Państwo,
W nawiązaniu do pisma z dnia 06.03.2017 przypominam, że za 3 dni upływa termin wystawienia zaświadczenia zawierającego materiały pokazujące co było powodem nie dopatrzenia się przez wiele lat nieprawidłowości w działaniach instytucji Powiatu G. Chodzi konkretnie o procesowanie wszelkich spraw związanych z nieruchomością przy ul K* 53 w M* po 2009 roku tak jakby w miejscu rzeczywiście istniejącej nieruchomości (dla której prowadzona jest księga wieczysta W***/0000****/5 i księgi z niej wyodrębnione w 2005 roku tj. W***/0005****/6, W***/0005****/3, W***/0005****/0) znajdował się obiekt o innej charakterystyce faktycznej i prawnej.
Mam nadzieję, że już się Państwo zdążyli zorientować, że nieruchomość, która rzeczywiście znajduje się przy ul K* 53 w M* ma tak dobrze udokumentowaną historię, że aby nie dopatrzeć się nieprawidłowości w procesowaniu związanych z nią spraw w opisany powyżej sposób trzeba by założyć nieważność dokumentów wystawianych w II RP, PRL-u i III RP oraz czynności mających znaczenie prawne wykonywanych w tym czasie i wywieść inne prawa z jedynego okresu w którym historia nieruchomości nie jest według mojej wiedzy udokumentowana czyli okresu okupacji III Rzeszy. Tylko wtedy konfabulacje o posiadaniu tej nieruchomości przez Skarb Państwa (co prawda okupacyjnego), obecności na niej obiektów użyteczności publicznej klasy PKOB 1274 (np. publiczny szalet, koszary, areszt śledczy) etc mają jakiekolwiek znamiona prawdopodobieństwa. Jak wynika z braku Państwa natychmiastowej reakcji nawet wygenerowanie przez funkcjonariuszy Państwa instytucji takiego absurdu nie jest dla Państwa niczym szokującym.
Aby Państwa zmotywować do podjęcia należnych działań przesyłam kolejne pisma wysłane tym razem do Sądu Rejonowego w G* i dotyczące sposobu prowadzenia spraw dotyczących nieruchomości przy ul. K* 53 w M* przez tą instytucję oraz sposobu prowadzenia przez nią ksiąg wieczystych. Powinny one zainteresować szczególnie (aczkolwiek nie tylko) Sąd Okręgowy w ** oraz Sąd Apelacyjny w **.
Szczególna uwagę zwracam na pismo dotyczące wyroku I C 170/10, bowiem pokazuje ono w jaki sposób najprawdopodobniej odbywa się "przekuwanie" błędów jednostek samorządowych w fakty "ustalone przez sąd" rzekomo za wiedzą stron sprawy (które w rzeczywistości nie są o niczym informowane). Wyrażam zdumienie, że na chwilę obecną w takich działaniach nie dopatrzyły się nieprawidłowości ani struktury sądownicze ani prokuratorskie pomimo iż podobne zachowania sędziów można zaobserwować w kolejnych bodajże kilkunastu sprawach prowadzonych dla nieruchomości przy ul K* 53 w M* po 2009 roku.
Wobec powyższego uważam, że szczególnie Sąd Apelacyjny i Okręgowy powinien zadać sobie pytanie czy rzeczywiście te instytucje wypełniają jeszcze definicję prawidłowo funkcjonującego sądownictwa powszechnego skoro do chwili obecnej nie dopatrzyły się nieprawidłowości między innymi w:
1. prowadzeniu spraw w sposób niejawny czyli bez poinformowania stron o faktach mających wpływ na rozstrzygniecie ani dołączenia dokumentów z których są wywodzone do akt sprawy
2. nie uznawaniu dokumentacji wystawianej przez II RP, PRL i III RP za wiążącą (w tym zapisów ksiąg wieczystych) , za to uznawaniu praw, które nie mogły być wywiedzione z tych okresów (co de facto oznacza, że ich źródłem mogą być co najwyżej bliżej nieokreślone dokumenty wytworzone w okresie okupacji)
3. braku poszanowania praw własności czego wyrazem jest uwiarygadnianie rzekomego istnienia rozbieżności pomiędzy stanem faktycznym a zapisami ksiąg wieczystych (ponieważ rozbieżności te nie istnieją nie mogą być wykazane w jawnym postępowaniu), a tym samym podważanie dobrej wiary niedawnych transakcji kupna-sprzedaży w oparciu o rękojmie tychże ksiąg wieczystych i wiarygodności nabytych w ich wyniku praw.
4. skrajnej zależności od instytucji samorządowych objawiającej się bezrefleksyjnym powielaniem samorządowych błędów (błędnych ustaleń) bez podjęcia nawet próby jawnej ich weryfikacji i dania osobom poszkodowanym prawa do obrony interesu prawnego.
Z poważaniem